sobota, 29 października 2011

Pozew i jak elektronika gubi.....

Minęły dwa tygodnie i przyszedł czas na działanie. Adwokat powitała mnie słowami  - "A jednak z pana twardziel" stawiałam , że dużo szybciej zjawi się pan u mnie " . Zna życie kobieta..... szybko też sklasyfikowała Kfiatuszka ...... aż oczy się otwierały ze zdumienia .Psycholog na terapii i adwokat po obejrzeniu paru dokumentów mówili jednym głosem. Dojrzałość emocjonalna na poziomie 15-latki, a przy tym mała rozpieszczona cwaniara, wymagająca ciągłej obsługi.
Nie sposób było się z tym nie zgodzić . Jedna rzecz rzuciła mi się w oczy............... kobiety mające okazję zapoznać się z aktami , oglądając zdjęcia Krisa i Kfiatuszka  ..... reagowały dość gwałtownie a niesmak to najdelikatniejsze słowo .....
A zdjęć Kfiatuszek robił sobie całkiem sporo . Wprawdzie widziałem , że zbiera czasami aparat do pracy ale jakoś szczególnie nie zwracałem no to uwagi . Tu też zagrał rolę przypadek . Jadę z córą ze szkoły do domu a mała znienacka zaczyna mi opowiadać ..."Wiesz co tatusiu ......obudziła się dziś rano  bo myślałam ,że jest burza, a wiesz ...wiesz ..., że ja się boje burzy......ale na szczęście to mama tylko robiła sobie zdjęcia ...... "   . Aż się prosiło żeby zajrzeć do aparatu i tu niespodzianka .......NIC......,, . Coś było nie halo .....zabiera do pracy bo chce tam jakieś zdjęcia porobić a tu żadnego zdjęcia ... sobie robi ...baaardzo wcześnie rano ,,,też nic ..... . Z koernspondencji którą wtedy już obserwowałem też niewiele wynikało bo wprawdzie Kris wspominał ciągle o zdjęciach i o tym w jakiej bieliźnie jest jej ładniej ale , odznaczyła opcję zapisz w wysłanych i nawet jak po cichu jej zaznaczyłem to  nie do końca czujnie ale za chwilę była znowu zaznaczona :)))
Cóż znaczy siła sieci ........znalezienie programu do odzyskiwania zdjęć zajęło mi niewiele czasu i przystąpiłem do działania ...... efekty przeszły moje najśmielsze oczekiwania..... wszystkie zdjęcia zrobione ,skasowane , nadpisane są do odzyskania .......  myślę ,że w niejednym związku było by małe trzęsienie ziemi po takich zabiegach ale nie życzę nikomu takich niespodzianek ........
Pakiet papierów rósł i pozew wraz z załącznikami wylądował w sądzie ........

65 komentarzy:

  1. Kwiatkowa nieźle się w życiu umiała ustawić.
    Jeden od "roboty", a drugi od "głupoty".
    Podziwiam bodo Twoją zimną krew- jakem kobieta nie wytrzymałabym tak długo z wiedzą którą posiadałeś... kryminał potem i tyle ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli chcesz poważnie myśleć o opiece nad córką, to musisz przede wszystkim dążyć do rozwodu z wyłącznej winy żony. Masz ku temu duże szanse ze względu na spory materiał dowodowy. Co będzie, to się okaże w sądzie. Postawić koleżankę, która zaświadczy, że szturchałeś kfiatuszka to żaden problem a tymczasem wystarczy, aby 10% winy było po Twojej stronie i już masz rozwód z winy obu stron, co jest NAJGORSZYM możliwym wariantem w Twoim przypadku (moim też zresztą). Dlatego ja poszedłem na nieorzekanie o winie. Bałem się, że w razie orzeczenia o obopólnej winie będę do końca życia miał obowiązek alimentacyjny wobec niej. Weź to pod uwagę jak już będziesz w sądzie.

    Romek

    OdpowiedzUsuń
  3. Romku, to nie jest do końca tak jak mówisz, KRiO jasno mówi, że obowiązek alimentacyjny może ciążyć wyłącznie na małżonków, z którego wyłącznej winy doszło do rozpadu związku. Natomiast rozwód z obopólnej winy i rozwód bez jej orzekania pod względem alimantacyjnym jest równoważny,znaczy to tyle, że o alimenty może wnieść ten małżonek, który nie może zaspokoić swoich usprawiedliwionych potrzeb utrzymując się własnymi siłami.
    I nie oszukujmy się, sądy niezbyt chętnie wydają wyroki korzystne dla powoda.
    A i jeszcze jedna drobna uwaga, przy rozwodzie z orzeczeniem o wyłącznej winie jednego z małżonków,pozew o alimenty może być złożony nie tylko wtedy gdy powód nie zaspakaja swoich podstawowych potrzeb, lecz nawet wtedy gdy jego poziom życia (spowodowany rozwodem) znacznie się pogorszył.
    Tyle w kwestiach formalnych :)
    MM

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam pytanie, bodo, czy możesz powołać na świadka panią psycholog, która prowadziła waszą terapię ?
    I czy ona może (tajemnica zawodowa) przekazać sądowi to czego się dowiedziała?

    OdpowiedzUsuń
  5. W przypadku rozwodu bez orzekania o winie przyjmuje się, że wzajemny obowiązek alimentacyjny wygasa po 5 latach od orzeczenia rozwodu. I to jest bardzo ważne moim zdaniem. W przypadku orzeczenia winy obu stron obowiązek alimentacyjny nie wygasa nigdy. Tyle co pamiętam z rozmów z prawnikiem. Tak czy owak, póki dzieci nie dorosną, mogą być bez problemu wykorzystywane do nękania finansowego ex partnera i to się właśnie dzieje na co dzień. Ostatnio czytałem dane, że największy udział wśród nieuregulowanych należności wśród dłużników są właśnie alimenty. Dlaczego mnie to nie dziwi?

    OdpowiedzUsuń
  6. Romku, Twój prawnik zapewne miała na mysli wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 11 kwietnia 2006 r. (Dz.U. Nr 64, poz. 457) art. 60 § 3,ale to orzeczenie mówi o przypadku, gzie winny (uznany za winnego)jest jeden z małzonków.
    Acz moim skromnym zdaniem wyrok ten rozpatrujący konkretny przypadek, nie jest jednoznaczny dla ogółu.
    Ale takie jest nasze prawo :(
    MM

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jestem prawnikiem, ale moja adwokat powoływała się na coś takiego:

    Zgodnie z art. 60 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego małżonek rozwiedziony, który nie został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia i który znajduje się w niedostatku, może żądać od drugiego małżonka rozwiedzionego dostarczania środków utrzymania w zakresie odpowiadającym usprawiedliwionym potrzebom uprawnionego oraz możliwościom zarobkowym i majątkowym zobowiązanego.

    Natomiast zgodnie z § 3 powyższego przepisu obowiązek dostarczania środków utrzymania małżonkowi rozwiedzionemu wygasa w razie zawarcia przez tego małżonka nowego małżeństwa. Jednakże gdy zobowiązany jest małżonek rozwiedziony, który nie został uznany za winnego rozkładu pożycia, obowiązek ten wygasa z upływem 5 lat od orzeczenia rozwodu, chyba że ze względu na wyjątkowe okoliczności sąd (na żądanie uprawnionego) przedłuży termin pięcioletni.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, ale mowa jest o małżonku WYŁĄCZNIE winnym, o czym mówi wyrok,który przytoczyłam wcześniej i znajduję sie on w suplemencie do KRiO.

    A na marginesie tego o czym mówisz od dłuższego czasu, gdy ja pisałam swój pozew i od razu zaznaczyłam, że wnoszę o zrównoważona opiekę nad małoletnim (rozwód bez orzekania o winie), została mi przypięta łatka wyrodnej matki, która chce się POZBYĆ dziecka...
    MM

    OdpowiedzUsuń
  9. Romek zaczynasz mnie wkurzać tym żalaniem się nad sobą "bo musisz płacić" - kuźwa dziecku te pieniądze se potrzebne!!!
    "Tak czy owak, póki dzieci nie dorosną, mogą być bez problemu wykorzystywane do nękania finansowego ex partnera i to się właśnie dzieje na co dzień."ja pier....
    nóż się w kieszeni otwiera jak czytam

    OdpowiedzUsuń
  10. 5000 PLN/m-z to są uzasadnione potrzeby dziecka wg Ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  11. Romku, to zależy, są dzieci,dla których ta piątka ze strony każdego rodzica - oczywiście, może lecz nie musi zaspakajać jego podstawowe potrzeby.
    Znam przypadek, gdzie "tatuś" wypiął się na dziecko, gdy to poważnie zachorowało, koszty rehabilitacji i leków, znacznie przekraczają możliwości finansowe matki, wniosła o podniesienie alimentów. Nie otrzymała ich, gdyż "tatuś" przy pomocy biegłych z zakresu neurologii dziecięcej (sam jest neurologiem [sic!] )wykazał,że rehabilitacja nie poprawi stanu dziecka, ze jest bezzasadna i utopijna.
    To jest dla mnie skandal, tym powinien zająć się prokurator.
    Natomiast, rozumiem, że w twoim przypadku,była małżonka doi Cię bez uzasadnienia ?
    MM

    OdpowiedzUsuń
  12. ale jak doi bez uzasadnienia???? litości
    przecież alimenty ustala sąd
    ustala na podstawie dokumentacji
    dokumentacja to rachunki i inne świstki zaświadczające wydatki
    no i żaden sąd nie przyzna alimentów w wys. 5k jeżeli ojca na to nie stać
    stać Cię - dzecko ma potrzeby - ty płacisz
    proste
    jak byscie byli razem nie narzekałbys tak bardzo - wtedy stwierdziłbyś że to absolutnie potrzebne wydatki
    ot myslenie faceta
    rozwiodłem się-nie dam suce grosza
    NA DZIECKO PŁACISZ- a nie na Jej widzimisię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pewnie większość z tej kwoty idzie na książeczkę oszczędnościową. LOL!

      Usuń
  13. W moim przekonaniu bez, dlatego, że:
    - proponowałem opiekę naprzemienną - NIE - bo chcesz MI zabrać alimenty
    - w każdy weekend od piątku do poniedziałku dzieci są u mnie. Nie jest to opieka typu McDonald tylko razem się bawimy, odrabiamy lekcje, gotuję im posiłki, piorę rzeczy, prasuję, chodzimy do kina, na spacery itp.
    -codziennie rano odwożę dzieci do szkoły jadąc przez pół miasta, przygotuję im śniadanie do szkoły
    -pokrywam koszta szkoły prywatnej
    -pokrywam koszta dodatkowej nauki języków
    -opłacam wszystkie wakacje w tym te z matką
    -sam wyjeżdżam z dziećmi na narty w zimie i wczasy w lecie
    -kupuję ubrania, książki, przybory szkolne

    Czy któraś z pań może mi wskazać na co jest niezbędne matce dzieci 5000 złotych miesięcznie, które obecnie pobiera mi komornik miesiąc w miesiąc doliczając 15% kosztów przy takim zaangażowaniu z mojej strony? Przepraszam, ale mam wrażenie, że to nie ja jestem nienormalny...
    Dodam, że alimenty w takiej wysokości płaci na przykład pan Robert Janowski, którego (oficjalne) dochody oscylują wokół 50000 złotych miesięcznie. Dlaczego mam utrzymywać swoją byłą i jej rodzinę? W imię czego?

    OdpowiedzUsuń
  14. i jeszcze: a na ile Ty "wyceniasz" potrzeby dziecka? bo wg mnie gdyby faceci zmienili myślenie sądy nie miałyby tyle roboty
    normalni ludzie czyt.normalni i odpowiedzialni rodzice-zdają sobie sprawę,że zabezpieczenie dziecka jest podstawą-o dlaczego ono ma cierpieć przez kretyńskie decyzje rodziców?na świat się samo nie pchało

    OdpowiedzUsuń
  15. "Dlaczego mam utrzymywać swoją byłą i jej rodzinę? W imię czego? "
    wiesz co? juz chyba odpowiedziałeś mi na wszystkie pytania-żal

    powtorzę - sąd bezzasadnie sobie nie klepnął młotkiem w stół i krzyknął 5k
    sooorryyyyyyy

    jestem matką mam 2 dzieci i wierz mi skoro byłyby przyzwyczajone do high poziomu-a sądzę że taki miały bo musisz miec niezłe dochody to niby dlaczego im to zabierać??????
    no nie skumam myślenia chłopów-wziął i pozbył się problemu-ot proste

    druga rzecz gdyby ktoś pomoc zapewnił mi w formie rzeczowej tez bym się nie obraziła
    niestety pan spierdolił i zapomniał,że mial syna
    i to że żyję teraz w nowym związku i mam środki by utrzymać siebie i swoje dzieci nie ZWALNIA od opłacania alimentów rzeczonego twardziela który okazał się mięciutki gdy przyszło mu zaglądnąć do portfela i zapłacic za dziecko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super. Teraz wszyscy faceci po rozwodzie są winni swoim dzieciom alimenty zapewniające im byt do jakich się przyzwyczaiły XD

      Usuń
  16. Przepraszam, ale to nie ja dawałem dupy instruktorowi nauki jazdy. To po pierwsze. Po drugie. Matka dziecka zarabia 2000 złotych na miesiąc, jej matka żyjąca całe życie z alimentów z FA ma około 700 złotych emerytury. Ja chętnie przejmę opiekę nad dziećmi jeżeli ona się nie wyrabia. Nie ja byłem winny rozpadu tego związku i nie rozumiem dlaczego mam teraz ponosić tego koszty. Jeżeli chodzi o:

    >powtorzę - sąd bezzasadnie sobie nie klepnął młotkiem w stół i krzyknął >5k sooorryyyyyyy

    Jeszcze raz powtórzę. Sprawa jest w toku. Zabezpieczenie alimentów odbywa się w tym BURDELU przez przystawienie pieczątki na kawałku papieru. To jest TAŚMA. Sędzina siada w pokoju i stępluje 132 wnioski bez zagłębiania się w to co, kto, gdzie i za ile. Rozumiesz to czy nie Matko Polko?

    OdpowiedzUsuń
  17. Tu jeszcze dodam radę dla bodo i innych facetów OSZUKANYCH przez kobiety. Walczcie w sądach o jak najniższe zobowiązania alimentacyjne. Nie ma to nic wspólnego z tym, że nie kochacie dzieci czy macie węża w kieszeni a to będą się starały wam wmówić wszelkiej maści pijawki. KAŻDE pieniądze przekazane matce dziecka to pieniądze STRACONE. Dawajcie tyle ile trzeba a resztę na ubrania, wakacje, wykształcenie, przyszłość, polisy, oszczędności zabezpieczajcie sami. Nie ma obowiązku fundowania mamusi, która nie była w stanie zapanować nad własnym tyłkiem kosmetyczki czy operacji plastycznych na nasz koszt. Nie dajcie sobie wmówić, że z was kanalie, bo rzeczywistość jest inna! Rodzina to prócz miłości i zrozumienia, wsparcia także wymiana świadczeń. Czas z dziećmi, wspólne wyjścia, wyjazdy, plany, radości i smutki. Z chwilą rozwodu zostajemy sprowadzeni do roli BANKOMATÓW. Gdzie są nasze potrzeby?

    OdpowiedzUsuń
  18. >normalni ludzie czyt.normalni i odpowiedzialni rodzice-zdają sobie >sprawę,że zabezpieczenie dziecka jest podstawą-o dlaczego ono ma >cierpieć przez kretyńskie decyzje rodziców?na świat się samo nie pchało

    Rozumiem, że obowiązek bycia tym NORMALNYM rodzicem ma tylko facet? Upokorzyłem się do tego stopnia DLA DZIECI, że przyjąłem tę kanalię do domu po pół roku wycierania się z dresami po dyskotekach. I co z tego? Goowno! Non stop zablokowany telefon, nadęta morda i sms-y spod stołu. To jest ratowanie związku? To ja rżnąłem pół miasta żeby się tak upokarzać? Rzygać mi się chce jak słucham takich pierdół ze strony kobiet, które nie maja pojęcia o czym piszą!

    OdpowiedzUsuń
  19. oj teraz przesadziłeś ale nie będę z Tobą dyskutować gdyż nie ma to większego sensu jesteś zwykłym pieniaczem, którego nic nie przekona do słuszności zasądzania alimentów Panie Ojcze
    i tak tak-mam pojęcie o czym pisze bo jeden z tych szanownych tatusiów okrada moje dziecko -w tej chwili dług osiągnął 70tys złotych
    i co?
    dlaczego tak nie krzyczysz gdy to kobieta zostaje oszukana???!!

    "takich pierdół ze strony kobiet"
    uśmiechnę się tylko bo widać nie masz pojęcia co to problemy -prawdziwe problemy

    OdpowiedzUsuń
  20. Piszę na bazie swoich doświadczeń. Nie oceniam Twoich, bo Cię nie znam. To tak trudno zrozumieć?

    OdpowiedzUsuń
  21. trudno zrozumieć,że nawołujesz do okradania dzieci
    "KAŻDE pieniądze przekazane matce dziecka to pieniądze STRACONE"
    tak-tego nie rozumiem

    OdpowiedzUsuń
  22. i skoro piszesz jedynie o swoich doświadczeniach to nie generalizuj bardzo proszę

    OdpowiedzUsuń
  23. Okradania dzieci? Kpisz? Moje dzieci od czasu rozwodu już mają zgromadzone po prawie 50tys. złotych na funduszu powierniczym. To jest okradanie dzieci? Tej szmacie nie dam ZŁOTÓWKI choćbym miał wyjechać na koniec świata. Dość robienia ze mnie wała. Są inni panowie. Proszę bardzo. Niech oni łożą, fundują wczasy, powiększenia piersi itp.itp. Tylko, że jakoś żaden się nie kwapi. Zerżnąć dupę potrafi byle śmieć z ulicy a ja mam jeszcze za to płacić bo mamusi komfort życia spadł? Po moim TRUPIE! Wszelkim nieszczęściom naszych dzieci jest winna MATKA. Niestety, ale jej myślenie jest bliskie Twojemu. Wy nie potraficie logicznie wiązać pewnych faktów w związki przyczynowo skutkowe a to już nie moja wina!

    OdpowiedzUsuń
  24. Żal żal żal
    gdybym miała pomoc o jakiej piszesz nie wzielabym od ciebie złotówki
    to ze trafiłeś na "szmatę" nie oznacza, że masz wszystkie kobiety traktować tak jak ona potraktowala Ciebie
    nie życzę sobie porównań i nie masz bladego pojęcia jakie jest moje myślenie bo jak słusznie zauwazyłeś mnie nie znasz
    ja swoje dziecko bez żadnej pomocy wychowywałam kilka ładnych lat-bo chłop zwiał za granicę - brawo!!!! bo widzę że pomysł masz podobny
    btw dlaczego nie ustalisz juz teraz alimentów na jednej rozprawie 20 minutowej i to bedzie pomoc jedyna jakiej udzielisz? wiesz dlaczego? bo myślisz jak 95% chlopów w tym kraju, że "płacisz tej suce" - nie! płacisz za utrzymanie swoich dzieci

    OdpowiedzUsuń
  25. Bo uważam, ze 5000 złotych miesięcznie to nie są "UZASADNIONE POTRZEBY DZIECI". Rozumiesz? Chciałbyś tyle zarabiać na miesiąc?
    Nie traktuję wszystkich kobiet ja szmaty, tylko te które na to zasługują. Jeżeli dotknąłem Cie osobiście w jakikolwiek sposób - przepraszam. Jeszcze raz podkreślam. To co tu piszę opiera się na MOICH doświadczeniach. Wiem, że jestem skrzywiony przez moją byłą żonę i może dlatego też nie jestem w stanie związać się z żadną kobietą. Wolę poświęcić swoje życie dla dzieci, hobby i doskonalenia siebie. Dla was szkoda czasu...

    OdpowiedzUsuń
  26. Jeszcze jedno napiszę, bo mnie krew zaleje! Skoro wychowanie dzieci to takie problem, to po jaką cholerę tak bardzo się bronicie przed oddaniem opieki nad dziećmi ojcu? Dlaczego, bo ja tego nie rozumiem! Dla mnie możliwość wychowywania dzieci an co dzień to PRZYWILEJ i jako taki powinien być w sądach traktowany a nie jako dodatkowe OBCIĄŻENIE. Rodzic, który mówi, że poświęca się dla dzieci albo, że dzieci stanowią obciążenie, za które druga strona powinna zapłacić jest SZMACIARSTWEM i jako takie powinno być traktowane.

    OdpowiedzUsuń
  27. ale kto mówi,że wychowywanie to problem? problemem jest brak możliwości wychowania ich w należytych warunkach bo jedna ze stron nawaliła
    i piszę o swoich doświadczeniach żeby nie było;)
    i dla mnie również możliwość ich wychowania to przywilej
    jeden wniosek - jak trafisz na uszkodzony egzemplarz to masz problem-nie ważne czy jestes kobietą czy facetem

    OdpowiedzUsuń
  28. Romek, przepraszam, że Cie zaczepiam, ale chciałam tylko powiedzieć, że jesteś w fatalnym stanie psychicznym - kipisz, buzujesz, eksplodujesz. To źle przede wszystkim dla Ciebie samego. Nie wkurzaj się na mnie. Mam taki etap za sobą. Wiem, że wściekłośc najbardziej szkodzi osobie, która ją odczuwa. Nie dośc, że zraniła Cię w jakiś sposób Twoja ex, to teraz dokładasz jeszcze sam sobie. Nie rób tego! Negatywne emocje sa bardzo destrukcyjne.

    OdpowiedzUsuń
  29. Przepraszam wszystkich za utratę panowania nad sobą, ale jestem bardzo czuły na pewne sprawy. Dobrej nocy życzę.

    OdpowiedzUsuń
  30. Bodo napisz coś proszę.... Ja rozumiem Romka choć sama mam wszystko poukładane... facet sensownie mówi.A ta twoja ex jeszcze lepszy nr niż Pani Kfiatkowa.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja myślę, że wszyscy rozumiemy racje Romka - szkoda tylko, że on się tak strasznie przy tym spala. Poprostu szkoda zdrowia - bo poziom jego emocji nie ma wpływu na rzeczywistość, a kosztuje jego samego bardzo dużo. Romek - jak poczujesz, że chcesz to piekło w sobie jakoś ogarnąć - daj znać. Napiszę Ci jak sama sobie z tym radziłam.

    OdpowiedzUsuń
  32. bodo, wrzuć no jakieś słowo na niedzielę....

    OdpowiedzUsuń
  33. Dziś dzien dla dziecka więc wybaczcie ale rano dopiero się pokażę :))) . A Romek cóż ...jeszcze się od tego nie uwolnił. Wiem też ,że mnie podobne piekło czeka . Inne ale podobne .
    bodo40

    OdpowiedzUsuń
  34. Romek, rozumiem Twoje racje,choć przyznam, że zazdroszczę Twojej ex charakteru suki :oops:
    Zastanawia mnie tylko, dlaczego z uporem maniaka nie wnosisz pozwu o opiekę nad dziećmi ?
    Powiedz jeszcze w jaki sposób Twoja ex uzasadnia takie wydatki ?
    Przecież to nie moze być tak,że jeden rodzić, jeszcze ten nie sprawujący opieki pokrywa pełne koszty utrzymania dzieci.
    No nic..."sucz" sobie znalazła sposób na życie, bez konieczności nadwyrężania grzbietu....przykre to,także dla mnie jako matki i kobiety
    MM

    OdpowiedzUsuń
  35. Romek ma - niestety - duuużo racji. Ojcowie w sądach mają nikłe szanse. W znakomitej większości to matkom przyznaje się opiekę nad dziećmi- niezależnie od tego, czy zasługują one na ten przywilej, czy nie. Rozumiem Cię Romku i współczuję. Sama wkurzam się na swoje koleżanki z pracy ( jest ich kilka) które co pół roku wnoszą o podwyższenie alimentów, Ot tak - dla zasady. Gdy żyły w związkach małżeńskich - znacznie niższa kwota ze współnych zarobków przypadała na jedną osobę w ich rodzinie i jakoś dawały radę. Po rozwodzie potrzeby jakoś gwałtownie wzrosły...

    OdpowiedzUsuń
  36. "Nie traktuję wszystkich kobiet ja szmaty, tylko te które na to zasługują".

    "Dla was szkoda czasu.."

    W jednym poście zaprzeczasz sam sobie.

    Do Tiya: ja na kilka rozwodów w moim bliskim otoczeniu zauważyłam coś innego. Tylko w jednym przypadku matka zrzekła się praw rodzicielskich i odpaliła z kochankiem. W pozostałych to tatusiowie zawalili. Do ludzi pieprzą, że matka ogranicza im kontakt z dziećmi, a naprawdę jest tak, że im prawie nigdy nie pasuje, aby tymi dziećmi się zająć.

    OdpowiedzUsuń
  37. No cóż...obiektywizmu w sprawie nigdy nie będzie - punkt naszego widzenia zależy od tego, z kim mamy okazję się spotykać. Raz zawodzą mamusie, inni razem tatusiowie. Co i tak nie zmienia faktu, że gdy już przyzwoity ojciec się trafi to i tak matka w sądach jest na uprzywlejowanej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  38. Pod poprzednim postem opisałam przykład mojej kolezanki i jej trójki dzieci. Tak też często bywa. Inna sie boksuje z byłym, który płaci 250 zł alimentów, bo jak zabierze raz na pół roku dziecko, to żąda zwrotu tych alimentów. Dodam, że matka dowozi do niego dziecko 300 km, bo dziecko tęskni za tatą. Ech, szkoda gadać. Uprzywilejowanie matek moim zdaniem wynika z tego, że z większą determinacją walczą o dzieci. Zdeterminowanych ojców jest znacznie mniej.

    OdpowiedzUsuń
  39. Dzień dobry. Kolejny przykład toku myślowego kobiet:

    >"Nie traktuję wszystkich kobiet ja szmaty, tylko te które na to zasługują".

    >"Dla was szkoda czasu.."

    >W jednym poście zaprzeczasz sam sobie.

    W jaki sposób zaprzeczam sam sobie? Tym, że nie chce się wiązać z żadną z Was to nie znaczy, że traktuje Was jak szmaty. Pierwsza część wypowiedzi nie ma nic wspólnego z drugą. Niestety włączyło się już tzw. wrzucanie wszystkiego do jednego worka. Walczyłem z tym 15 lat i twierdzę, że nie ma szans na zmianę mentalności kobiet w pewnych kwestiach. Stąd moja decyzja, aby nie wiązać się z nikim. Może to ja jestem nienormalny i mam poglądy jak z innej planety? Nie wiem i nie rozstrzygnę tego. Jeżeli mam się wiązać z kimś, a później przeżywać to wszystko znów to dziękuję. Dodam, że próbowałem ale już od początku znajomości wyłapywałem IDENTYCZNE schematy jak w moim pierwszym związku. Brrr.

    OdpowiedzUsuń
  40. >Zastanawia mnie tylko, dlaczego z uporem maniaka nie wnosisz pozwu o >opiekę nad dziećmi ?

    Wniosę, ale to facet ma taką możliwość tylko RAZ i albo się przygotuje i wygra, albo...nie zobaczy więcej dzieci. Mam nadzieję, że wiesz o czym mówię? Informowałem byłą, że mam takie plany i właśnie ta podwyżka na 5k PLN jest + komornik z zabezpieczenia jest jej odpowiedzią na to. Moje dzieci chcą być ze mną, tyle tylko, że jak do mamusi spłynie pozew z sądu to nastąpi po kolei:
    -blokada kontaktów (dzieci chore, zmęczone itp).
    -totalna indoktrynacja ze strony teściowej przede wszystkim dla której zarówno partnerzy (a miała ich w życiu trzech - wszyscy skończyli jako alimenciarze w tym dwóch w więzieniu za niepłacenie) jak i ja mamy funkcjonować WYŁĄCZNIE jak maszynki do robienia pieniędzy. O ile tamtych trzech nieszczęśników to byli raczej zwykli ludzie bez dochodów o tyle ja jest IDEALNY do wyrwania kasy
    -straszenie, że ojciec to taki, owaki itp.

    Po trzech miesiącach dzieci idą na badanie do RDOK-u. Jak sądzisz? Jaka będzie opinia? Napiszę jeszcze raz. Ci, którzy tu piszą o sprawiedliwości w sądach (teksty typu sąd sobie bez powodu nie zasądza 5k PLN) nie mają pojęcia o czym mówią i czym jest ten BAŁAGAN zwany wymiarem sprawiedliwości w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  41. >>>Powiedz jeszcze w jaki sposób Twoja ex uzasadnia takie wydatki ?

    Nie uzasadnia tylko mówi, ze tyle potrzebuje. Ja mam na wszystko kwity, paragony, faktury, zrobiłem rozliczenie kosztów utrzymania dziecka. Odbyła się pierwsza rozprawa, na której skompromitowała się totalnie, bo na pytanie sędziny odpowiadała rzucając cyfry z sufitu:
    -ile pani wydaje na jedzenie?
    -nooo nie wiem..
    - ale musi się pani określić.
    -nooo tysiąc
    -ile pani dokłada matce do mieszkania i zycia?
    -noooo nie wiem
    -ale musi się pani określić
    -nooo tysiąc

    Wszystko kosztuje TYSIĄC. Kabaret. Jak sędzina w sądzie zobaczyła moje zaangażowanie i papiery to była zażenowana, bo widać, że stoi po stronie tej kanalii ale nie ma jej jak pomóc bo tamta jest na tyle tempa, że jej to uniemożliwia. Dwa dni przed rozprawą zabrała dzieci do ortodonty (standardowo tak radzą prawnicy bo to daje zazwyczaj spore koszta - aparat 2,5k PLN i już masz uzasadnienie na alimenty). Opowiadała o tej wizycie z 10 minut mimo, że nie była z dzieckiem u lekarza ponad dwa lata (chodziłem ja) a sędzina po tej przemowie...
    -to ile panią będzie kosztował ten aparat
    -nooo nie wiem
    -pewnie z 500 złotych?
    -nooo taaak!
    Tak proszę zaprotokołować. To jest sąd? Po sprawie okazało się, że żaden aparat nie jest potrzebny, tylko plastikowa wkładka za 8,5 PLN. Czuję, że ona przegra tę sprawę, bo nie da się aż tak nagiąć rzeczywistości, ale dla faceta w tym wypadku to nawet podwyżka o 50 złotych to PRZEGRANA. Dlaczego? Wszystkie koszta sądowe plus adwokat mój i jej jest do zapłacenia przeze mnie. Gdzie tu logika? Ja jakbym był kanalią, to co pół roku wniosek o podwyżkę i dowalać pajacowi. Dodatkowo alimenty każdorazowo przez komornika (nawet jak płaci na czas) i już buc ma 15% większe koszta. Chory system! Nikt mnie nie przekona, że jest inaczej a wszystkie kobitki płaczące jak to im ciężko i źle wyrwać alimenty po prostu nie mają zaparcia albo nie wiedzą o tym, że w kartoflanej republice prawo daje im niemal nieograniczone możliwości KOMPLETNEGO zruinowania faceta, z którym mają dziecko.

    >>Przecież to nie moze być tak,że jeden rodzić, jeszcze ten nie sprawujący >>opieki pokrywa pełne koszty utrzymania dzieci.

    To wszystko zależy od interpretacji prawa a kretyńskie przepisy pozwalające łoić uczciwych ojców to:

    - alimenty uzależnione od zarobków pozwanego (do 60% dochodów). Wyobraźmy sobie teraz, że ktoś zarabia 200tys./mc. Czy to znaczy, że właścicielka dzieci ma prawo pobrać z konta ex męża 100tys. miesięcznie na usprawiedliwione potrzeby dzieci?

    -możliwości zarobkowe pozwanego. Co to znaczy? Kompletna głupota, którą wykazałem już wcześniej (przypadek z dziennikarzem skazanym na alimenty w kwocie 8k PLN przy zarobkach 7k PLN na rozprawie bez udziału pozwanego).

    To prawo jest podwójnie złe i chore, bo w wypadku tzw gołodupca i kanalii i tak nie umożliwia wyegzekwowania czegokolwiek, bo zwyczajnie nie ma z czego albo facet ucieka do Meksyku i pocałujta me... a w przypadku poukładanego egzemplarza [jak ja :-)] pozwala PIJAWCE pod płaszczykiem dzieci ustawić się i żyć na dobrym poziomie z dawcy śmiejąc mu się w twarz.

    OdpowiedzUsuń
  42. Romek to po trochu twoja wina,ze trafiasz tylko na kobiety pokroju twojej eks. Takie ci się podobają. Ty nieświadomie powielasz pewien schemat. Nie szukasz wartościowej kobiety, gdybyś nawet na taką trafił to się nią nie zainteresujesz. Oboje z bodo jeśli nie popracujecie z psychologiem to zawsze bedą się wam podobały takie kiobiety. Bodo będzie szukał kogoś kim będzie się mógł zaopiekować i nigdy nie zakocha się w twardej babce. A ty zawsze bedziesz oglądał się za kobietami podobnymi z charakteru do twojej eks.
    A ponieważ oboje macie forse i nie ukrywacie tego takie kobiety będą do was lgneły.

    OdpowiedzUsuń
  43. Masz rację! Zgadzam się całkowicie z tym, że ja (niestety) ale jak każdy facet jestem WZROKOWCEM i nie zamierzam udawać, że jest inaczej. Bardzo wiele wymagam od siebie (zarówno zewnętrznie jak i mentalnie) ale tyle też wymagam od ewentualnej partnerki. Nie spotkałem jeszcze kobiety, które byłaby bardzo atrakcyjna fizycznie, kobieca i zadbana a jednocześnie miała poukładane w głowie. Wiem, wiem, wiem! Są takie kobiety, ale jest to PROMIL populacji i w większości są one w udanych związkach z równie poukładanymi facetami. Większość bardzo atrakcyjnych fizycznie kobiet jest zepsuta do CNA przez NAS facetów. Dlaczego? Bo na każdym kroku podbijamy ich ego lgnąc do nich jak muchy nie powiem do czego...a taka pani paluszkiem wybiera...pan nie, pan nie, pan długo, długo nie...pan TAK. A jak już wskaże i zwiąże się z kimś to uważa, że ten ktoś powinien zostać NIEWOLNIKIEM bo ona przecież miała takie powodzenie a wyszła ca Ciebie. Typowy pat. Lepiej być samemu. Naprawdę....nie znoszę półśrodków ;-)

    OdpowiedzUsuń
  44. "Bardzo wiele wymagam od siebie (zarówno zewnętrznie jak i mentalnie) ale tyle też wymagam od ewentualnej partnerki"

    a normalnie to można było żyć z Tobą - czy cały czas trzeba było sprostać wymaganiom ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. Czy dbanie o to, aby się nie zamienić w hipopotama, mieć chęć do życia, radość z tego, że razem pójdziemy na spacer, że obudzę się rano i zastanę tę ukochaną osóbkę obok siebie, czy to, że facet ma NORMALNE potrzeby seksualne to zbyt wiele? Ja wiem, że duża część kobiet chce "normalnego" związku, to znaczy gościa, który pójdzie do roboty, przyniesie kasę, wieczorem uśnie zamroczony piwskiem (nie trzeba się martwić o seks bo i tak mu nie stanie), w nocy trzeba wietrzyć cały dom, bo golonka na kolację robi swoje a rano klinik i do pracy. Najlepiej jeszcze jakby się spasł i zapuścił bo wtedy pełne bezpieczeństwo (kto się zainteresuje wieprzem co robi na trzy zmiany za 1900 złotych?). Kołki na głowie można ciosać do oporu a i mamusi pożalić jaki ten mój chłop to świnia...

    ;-)

    Wiem, przesadziłem, ale często to tak właśnie wygląda.


    Ja już pisałem kilka razy na forum gazety o etapach związku z kobietą, więc pozwolę to sobie przekleić raz jeszcze:

    1)Motyle w brzuchu. Jest pięknie. Laska zostanie grotołazem, spadochroniarzem, pełnia zrozumienia i akceptacji dla swojego mężczyzny, byle tylko facet stracił głowę
    2)Zaczynają się rozmowy o tzw. stabilizacji co oznacza mniej więcej tyle: koniec ze spadochroniarstwem teraz masz głównie dostarczać zasoby bo w planie mam dzidziusia. Z tym da się jeszcze żyć, bo bywają lepsze i gorsze dni, więc facet w imię spokoju i udanego seksu wieczorem przyzna się nawet do tego, że jest pawianem. Nie mówię, że nie ma tu naszej winy (idziemy po najniższej linii oporu).
    3)Ślub. Innymi słowy umowa cywilno prawna oddająca własność nad facetem w ręce kobiety. W praktyce oznacza to kompletne zniewolenie dla faceta. Uzyskać rozwód z orzekaniem o winie i alimenty na siebie nie jest przecież wcale tak trudno. Powoli zaczynają się schody. Humory, przepychanki, ja jestem najważniejsza, po co ciągle łazisz tu i tam itp.
    4)Dziecko. Facet zostaje zepchnięty do roli dostarczyciela zasobów nie mniej jednak ma jeszcze wpływ na cokolwiek w domu. Generalnie zajmuje już przedostatnie miejsce w łańcuchu pokarmowym wyraźnie za teściową ale także przed psem. Zaczyna się wieczny ból głowy, otyłość, brak ruchu i wieczne narzekanie, bo mąż Jolki to jest taki zaradny. Nie ważne, że Jolka dostaje w łeb co wieczór a gość zarabia 1/4 tego co ty. Ale za to jaki piękny bukiet kwiatów jej kupił po ostatniej awanturze. Nie to co ty, tylko róże i róże. Zero w tobie oryginalności.
    5)Rozwód. Facet staje się tylko i wyłącznie bankomatem oraz źródłem niszczenia psychicznego przez ex żonę a także leczenia własnych kompleksów na zasadzie pokazywania mu gdzie się tylko da, że nie ma nic do powiedzenia, eksia ma setki adoratorów o on ma tylku bulić i od czasu do czasu MOŻE się spotkać z dzieckiem.

    OdpowiedzUsuń
  46. Masz racje facet z takim podejściem to ty się więcej nie żeń. Jak to mówią takie rzeczy to tylko w erze.
    I przepraszam cie bardzo ale nie ma inteligentnych blachar a w takich gustujesz.

    OdpowiedzUsuń
  47. "Masz racje facet z takim podejściem to ty się więcej nie żeń. Jak to mówią takie rzeczy to tylko w erze.
    I przepraszam cie bardzo ale nie ma inteligentnych blachar a w takich gustujesz."

    Popieram. Nawet oczyma wyobraźni już widzę ten typ, w którym gustują "wzrokowcy" Ja na takie panny mówię "wydry". No i trzeba wybrać, czy chce się być partnerem i wtedy szuka się dorosłej mentalnie partnerki na dobre i złe, czy tatuskiem dla mentalnej małolaty skupionej na wyglądzie i dogadzaniu tatuśkowi, który nawet rajtuzki kupi, bo muszą być w jego guście. Tak, lepiej być samemu, bo inteligentne kobiety tatusia mają jednego, a od męża oczekują czegoś zupełnie innego.

    OdpowiedzUsuń
  48. Przepraszam, ale czy sądzisz, że np. pani Grażyna Torbicka to blachara? Celowo dałem przykład celebrytki (to nie znaczy, że nie ma mniej znanych kobiet tego pokroju). Niestety, dla większości z was facet służy do uwieszenia się na nim i ciągłego spychania go w dół, żeby tylko nie poczuł się zbyt pewny siebie. To, że to działanie przynosi jego propagatorce straty nie ma żadnego znaczenia, gdyż jak już wcześniej napisałem, większość z was ma problem z logicznym łączeniem przyczyn i skutków pewnych procesów. Cóż zrobić? Takie życie...i chroń nas panie Boże od blachar i spalonych na solarce facetów z ketą na szyi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Totally agreed. Tez miałem okazję przez te "kilka" lat poobserwować panny i nie ma reguły - czy to studentka, czy prosta kobita ze wsi, czy to znudzona mężatka, czy też małolata. Niemal wszystkie powielają te same schematy zachowań. Niemal bo w swoim życiu spotkałem tylko jedną laskę, która nie wpisywała się w ten schemat. Intelektualnie jej do pięt nie dorastałem, a była (może i nadal jest) przy tym prześliczna.

      Usuń
  49. Pani Grażyna Torbicka nie ma dzieci. Nie wiem, czy tak by wyglądałą, gdyby miała jak ja na przykład chore dziecko i przez dwa lata nie przespała ani jednej nocy.

    OdpowiedzUsuń
  50. Taka jest standardowa odpowiedź większości kobiet. Utwierdzają mnie one tylko w przekonaniu, że większość z was kieruje się tym samym światopoglądem odmiennym tylko wtedy, jeżeli któraś z was ma szansę rozwijać się samodzielnie, wykształcić (ale porządnie a nie licencjat z administracji) i osiągnie samodzielnie coś w życiu. Niestety w większości z was mamy wpoiły sposób bycia, który same stosowały i który często był źródłem tragedii w ich związkach. Ja i tak wyżej cenię wasze matki niż obecne pokolenie kobiet, bo one chociaż zdawały sobie sprawę z tego co jest najważniejsze w życiu, zdawały sobie sprawę z tego, że rodzina jest święta a szukanie atrakcji wśród chłopaków spod remizy skazywało taką delikwentkę na śmierć cywilną.

    Kolejny przykład - Hiedi Klum. Ta pani urodziła 3 dzieci z tego co wiem. Jak wygląda nie muszę przypominać.

    Niepełnosprawne dziecko? To kłopot i szczerze współczuję, ale ja gdybym znalazł się w takiej sytuacji to zrobiłbym wszystko aby odciążyć ciebie i siebie. Niestety, aby móc sobie na to pozwolić potrzebne są pieniądze, które niestety nie rosną w ogródku (jak wydaje się większości z was) ani nie zarabia się ich w wystarczającej ilości łopatą tylko głową. Takie czasy, co zrobić? Mam znajomych mających syna chorego na mukowiscydozę. I co z tego? Oboje pracują, on - duża agencja reklamowa w Krakowie, ona eksponowane stanowisko w znanym koncernie. Cieszą się życiem, wożą Jaśka, gdzie się da, cieszą się każdą chwilą z nim bo wiedzą, że niewiele im tego zostało. Najłatwiej jest się położyć i płakać albo mieć przesadzone wymagania wobec życia, kiedy na rynku (świecie) niewiele się sobą reprezentuje i ma do zaoferowania.

    OdpowiedzUsuń
  51. Wasz, "wzrokowców" poglądy za to nie zmieniły się nic. Nasze matki.... Cierpiętnice poświęcające się dla rodziny. Te czasy zdaje się dawno minęły.
    Moje dziecko nie jest niepełnosprawne właśnie dzięki tym nieprzespanym nocom. Tylko co chciałam powiedzieć. Gdyby wtedy jakiś "wzrokowiec" mnie zobaczył na ulicy, to co by pomyślał? Ale zaniedbana, niechlyjna baba. Współczuję jej mężowi. Mogłam oczywiście dać dziecku coś na spanie, zatrudnić opiekunkę i skoczyć na fitness i do kosmetyczki. Tylko po co? Aby się podobać jakimś obcym "wzrokowcom"? Mój mąż nie przywiązywał wagi do tego, jak wyglądam, bo oboje mieliśmy jeden cel: zdrowe dziecko i go osiągneliśmy. Ja sie zajmowałam dzieckiem, on zarabiał pieniądze.

    No i jeszcze jedno. Jestem wykształcona, chociaż jako fanowi naszych matek, nie powinno to mieć dla Ciebie znaczenia.

    Nie da się mieć ciastko i zjeść ciastko, bo doba ma tylko 24 godziny, a człowiek jest tylko człowiekiem i czasem jest w życiu tak, że z czegoś trzeba zrezygnować. Ja na dwa lata zrezygnowałam z dbania o siebie i nie żałuję. Mam wspaniałą córkę, a na kosmetyczki przyszedł czas.

    OdpowiedzUsuń
  52. >>Moje dziecko nie jest niepełnosprawne właśnie dzięki tym nieprzespanym >>nocom. Tylko co chciałam powiedzieć. Gdyby wtedy jakiś "wzrokowiec" >>mnie zobaczył na ulicy, to co by pomyślał? Ale zaniedbana, niechlyjna >>baba.

    I tu się znów mylisz, bo każdy rasowy facet wypatrzy w tłumie kobietę, która ma potencjał, to coś, błysk w oku. Choćby z miliona powodów miała tłuste włosy i podartą kurtkę. To nie ma znaczenia. Liczy się potencjał, który warto dostrzec, tylko teraz dochodzimy do sedna...Wyławiam taką osóbkę, daję wsparcie, dom, siebie, czas, ciepło i wszystko czego normalna kobieta potrzebuje od życia. Ona nakręcana przeze mnie dba o siebie coraz bardziej stając się (jak to wy mówicie? Ciachem?) bardzo atrakcyjną, pociągającą i pewną siebie kobietą. I co wtedy? Ano moja rola dobiegła końca a ego pani domaga się coraz więcej! A co? Nie jestem tego warta? Zobacz jak faceci się ślinią na mój widok...tak to niestety często działa.

    OdpowiedzUsuń
  53. Jeszcze jedno, może niestosowne pytanie...

    >>Mój mąż nie przywiązywał wagi do tego, jak wyglądam, bo oboje >>mieliśmy jeden cel: zdrowe dziecko i go osiągneliśmy. Ja sie >>zajmowałam dzieckiem, on zarabiał pieniądze.

    On Ci to powiedział szczerze, czy to Twój punkt widzenia?

    OdpowiedzUsuń
  54. Powiedział, powiedział. Spokojnie. Do dziś ten czas wspominamy i dziwimy się, że daliśmy radę. Szczególnie fizycznie. To były bardzo ciężkie czasy, ale mamy je za sobą.
    Teraz luzik. ;)

    OdpowiedzUsuń
  55. Powodzenia w takim razie. I nie życzę Ci, abyś kiedyś obudziła się ze swojego snu tak jak ja czy Bodo. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  56. czytając od początku Twoje komentarze pomyślałam,że zyczę Ci żebyś nie dał się naciągnąć byłej na takie duże alimenty tym bardziej że sam opłacasz szkołe,naukę języków obcych itp.Ale w miarę jak się odsłaniasz widzę,że twoje aspiracje biegną w kierunku kosmosu;wygląd Grazyny Torbickiej lub Heidi Klum,wykształcenie -no napewno nie administracja,kulinaria-golonka wyklęta na wieki ,pirdzenie też tylko dla plebsu....plus pogarda dla wszystkich nie aspirujących do sprostania tym wymaganiom...

    OdpowiedzUsuń
  57. Czyli rozumiem, że jak mam za duże aspiracje, to powinienem płacić wysokie alimenty? Uśmiechnąłem się mimo woli ;-)
    Teraz możecie po mnie jeszcze trochę pojechać, bo wychodzę z dziećmi do kościoła i trochę mnie nie będzie...

    OdpowiedzUsuń
  58. Czyli rozumiem, że jak mam za duże aspiracje, to powinienem płacić wysokie alimenty? Uśmiechnąłem się mimo woli ;-)

    Nie ,nie o to chodzi!
    Chodzi o to ,że początkowe wspólczucie i zrozumienie dla Twoich problemów szybko zmienia się w zażenowanie i chęć ucieczki gdzie pieprz rośnie .

    OdpowiedzUsuń
  59. Wygląda na to , ze Romek nie przygotował się na zdradę zony i sprawę sadowa . Zycie go zaskoczyło .
    R.

    OdpowiedzUsuń
  60. "czytając od początku Twoje komentarze pomyślałam,że zyczę Ci żebyś nie dał się naciągnąć byłej na takie duże alimenty tym bardziej że sam opłacasz szkołe,naukę języków obcych itp.Ale w miarę jak się odsłaniasz widzę,że twoje aspiracje biegną w kierunku kosmosu;wygląd Grazyny Torbickiej lub Heidi Klum,wykształcenie -no napewno nie administracja,kulinaria-golonka wyklęta na wieki ,pirdzenie też tylko dla plebsu....plus pogarda dla wszystkich nie aspirujących do sprostania tym wymaganiom... "

    No sorry , ale Romkowi chodzi chyba o sprawiedliwe rozstanie . On nie ucieka przed alimentami . Nie chce jednak utrzymywać swojej ex .
    R.

    OdpowiedzUsuń
  61. "Przepraszam, ale czy sądzisz, że np. pani Grażyna Torbicka to blachara? Celowo dałem przykład celebrytki (to nie znaczy, że nie ma mniej znanych kobiet tego pokroju).. "

    Romek - jak już posługujesz się przykładem Grazyny Torbickiej - to zostanę w konwencji :
    może warto się zastanowić czy Ty jesteś facetem
    pokroju prof. dr hab. Adama Torbickiego.. :):)

    A jeżeli jesteś - to może przypadkowo źle obrałeś target ..;)

    OdpowiedzUsuń
  62. Stopnia profesorskiego nie ma, ale wszystko przede mną. Cenna uwaga, ale wszyscy wiemy, że to nie o to tu chodzi ;-) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń