wtorek, 25 października 2011

Chcesz pokoju szykuj się do wojny ..............

Znalezienie dobrego terapeuty nie jest wcale takie proste . I z terminami nie jest tak wesoło ..trzeba było czekać .... . Nie marnowałem czasu i kiedy tylko była możliwośc próbowałem rozmawiac z Kfiatuszkiem o tym co nas łączyłoi łączy, o tym co nam przeszkadza i co możemy razem zrobić , żeby poprawić nasze relacje ... nie szły nam te rozmowy zbyt łatwo.... cały czas była między nami jakaś ściana .. zupełnie zginęła gdzieś namiętność i nawet sympatię odczuwałem coraz mniejszą ...
Nie mogłem tego rozgryźć . Dręczył mnie też ten telefon ..., zdawałem sobie sprawę ,że to co widzę na mailu to tylko czubek góry lodowej komunikacji ale pilnowała go bardzo skrupulatnie .
Zdesperowny zrobiłem coś z czego nie jestem dumny ale nie wstydzę się a dzisiaj już w trakcie sprawy wiem, ze nie mogłem postąpic inaczej. Kupiłem dyktafon ,
Zabawne urządzenie z paroma ciekawymi funkacjami z których najużyteczniejszą było włącznie sie na dźwięk głosu . Okazji nie brakowało. Wyjście z dzieckiem na spacr , basen czy sanki .....zawsze sam bo szukała tylko okazji, żeby pozostać w domu ......  weekendowy wyjazd też nie bo akurat miała coś ważniejszego do zrobienia. Biłem sie trochę z tą myślą bo nie miałem w naturze takich zachowań ale w końcu sie przełamałem . Zaopatrzony w nowe baterie sprzęt umilał samotnośc mojej jeszcze wtedy żonie . 
Krótki wyjazd i miło spędzone chwile z córeczką dał mi chwilę spokoju i ukojenia ale wracając odczuwałem coraz większy niepokój .Co mnie czeka ??? Co usłyszę po powrocie ? Jak nas a raczej jak mnie przywita ??? .... niepewność ? tak to chyba dominujące uczucie w tamtej chwili ........
Po powrocie przywitała mnie uśmiechnięta żona i wszyscy wpadliśmy w wir przygotowań bo wieczorem miała sie odbyć urodzinowa kolacja dziecka . Dyktafon  był już w mojej kieszeni i palił jak rogrzany do czerwoności kamień , podskakiwał i krzyczał ....POSŁUCHAJ MNIE !!
Nie było na to czasu .
Ale .....zbrakło świeczek . Nie było co postawić na torcie więc wyskoczyłem szybko do sklepu po drodze chwytając sluchawki ijuż byłem poza domem .
Nagranie rozczarowywało mnie . Wejście do domu , stukanie ,jakis posiłek .... muzyka .... . i nagle dźwięk telefonu .... po dzwonku poznaję ,że to mój... znaczy jej , ten który uzytkuje .. ktoś z pracy .. zupełnie nieinteresujące choć zaskoczenie moje budzi forma rozmowy . Mój subtelny Kfituszek rzuca mięsem , obrabia dupę koledze z pracy ... hmm ..z rozmowy wynika, że rozmawia z kierownikiem więc trochę to brzmi nie za fajnie ..... , drugi dzwonek ....mama.... o fuck ,,,jaki język , w mojej obecności nigdy tak z nią nie rozmawia a tu słyszę kurwę za kurwą , normalny ściek ..... melina......
no nie powiem ..też zdarzy mi sie rzucić mięsem ...ale w rozmowie z matką ???!!!!!
znowu muzyka........ nuda ...a tego dźwięku nie znam ...?? telefon ale jakiś inny ... . Nie pomyliłem sie ..Kris...... . Cześć Kochanie ... nie jeszcze ich nie ma ....dzwonili tak szybko nie wrócą " .. początek rozmowy lekko mi podniósł ciśnienie ale sprężyłem sie i słucham dalej...... wspomnienia ? jakis obóz ?? jakieś szkolne czsy wspominają ....  można się z nudów powiesić ... facet chyba podpiąl sie gdzieś na dziko bo gada i gada relacjonując mu swój cały dzień . Ile można słuchać takiego słodkopierdzenia...... każde sowo powtarza trzy razy ....to już jest denerwujące ...... "szkoda, że nie możemy być teraz razem " , " muslę o tobie " i cisza ...w tle słychać sączącą się muzykę ..."Zaczynamy ???" ...co zaczynamy .... znów cisza ...........
Nieee     !!!!!!!!!!!!!   to  mnie przerosło ..... oni uprawiali seks przez telefon ................

Wsłuchując się w odgłosy orgazmu mojej żony   .... po prostu się porzygałem .................................................

33 komentarze:

  1. Hmmm. Co tu pisać. Masakra.

    Skąd ten bezrobotny kochanek miał kasę na telefony?

    OdpowiedzUsuń
  2. faktycznie,dosyć obrzydliwe.
    ale to podsłuchiwanie też niefajne.
    I pomyśleć,że to ludzie ludziom zgotowali
    taki los ;)

    I co dalej ?

    OdpowiedzUsuń
  3. I już wiem co jej brakowało w tobie, seksu przez telefon ;)))))
    Poz. A

    OdpowiedzUsuń
  4. "I już wiem co jej brakowało w tobie, seksu przez telefon ;)))))"

    :)
    Ja to jednak ciemna jestem w te klocki. Jak to sie robi przez telefon? ;)
    BM

    OdpowiedzUsuń
  5. jakiej marki ten dyktafon i z jakiej odległości ściąga ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. "to była by kryptoreklama :)))"

    ale w służbie człowieka ! ;) :)

    Cholera bodo, wcisnęli Ci w tym banku wybrakowany towar, z wadą ukrytą.
    Nic dziwnego, że źle oszacowałeś ryzyko inwestycji ;)

    Ciekawa jestem czy po Twojej rezygnacji z kfiatuszka - kolega Kris jest nadal zainteresowany przejęciem ?

    OdpowiedzUsuń
  7. No ja też jestem ciekawa, co z Krisem. Sądząc po ciągnącej się rozprawie rozwodowej, to chyba Kfiatuszkowi nie śpieszno do gołodupca Krisa.
    BM

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajne bajki :). Czekam na ciąg dalszy :D.
    Weź wrzuć link do bloga na jakiś portal randkowy, naiwne panienki będę lecieć jak pszczółki do miodu :).

    OdpowiedzUsuń
  9. hej Anonimowy ;)
    myślisz, że to ściema ? :)

    bodo - fantazjujesz ? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. "Sądząc po ciągnącej się rozprawie rozwodowej, to chyba Kfiatuszkowi nie śpieszno do gołodupca Krisa."

    Raczej bodo próbuje przeprowadzić rozwód z orzeczeniem o winie, a żonka się broni ;).

    OdpowiedzUsuń
  11. "hej Anonimowy ;)
    myślisz, że to ściema ? :)"

    Jestem przekonana :).
    I nie tylko ja :).
    Dyskutujemy sobie o tym blogu na jednym forum zamkniętym ;). Tacy kryształowi ludzie jak bodo i takie potwory jak jego żona to tylko w bajkach :D.

    OdpowiedzUsuń
  12. ale tak to wygląda z perspektywy bodo. Jego żona widzi to zapewne zupełnie inaczej.
    Ale to nie znaczy, że fakty przedstawione przez bodo nie mogą być prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zasadnicze fakty są ok, ale cała otoczka myślę, że niekoniecznie ;).

    OdpowiedzUsuń
  14. "I z pewnością dyskusja na pewnym forum zamkniętym nie stanowi dowodu na "ściemę". "

    To nie jest dowód, to wnioski kilkunastu osób :).

    OdpowiedzUsuń
  15. Ach, no jak kilkunastu osób to rzeczywiście imponujące :-) Proponuję zatem przestać czytać tę ściemę :-) i zająć się czymś bardziej konstruktywnym, np. budową ;-)
    A.M.

    OdpowiedzUsuń
  16. A dlaczego? To sympatyczna rozrywka, dobra bujda nie jest zła :D. Chyba, że to blog pt. "klepiemy biednego pana po pleckach" ;).

    OdpowiedzUsuń
  17. ale to jest blog, a nie informacja prasowa, więc jeśli masz ambicje na obiektywizm, to po co czytasz takie bujdy? Jednak upodobanie do cudzych brudków? Nawet wyssanych z palca? :-)
    AM

    OdpowiedzUsuń
  18. A to czytanie bloga po prostu rozrywką być nie może? :)
    Dużo książek czytam, większość z nich to historie z palca wyssane. Książka to przyjemna i pożyteczna rozrywka :).

    OdpowiedzUsuń
  19. życie pisze najbardziej nieprawdopodobne scenariusze - że tak się posłużę sloganem.
    A ten akurat jest prawdopodobny.

    Kfiatuszek - oprócz paru namalowanych tu paskudnych cech charakteru - wygląda też z obrazka jak ktoś kto potrzebuje pomocy.
    Przynajmniej seksuologa.

    Bodo pisz !:)
    Z-a

    OdpowiedzUsuń
  20. Seksuologa? Dlaczego? 8-0

    OdpowiedzUsuń
  21. "To nie jest dowód, to wnioski kilkunastu osób :). "

    No, skoro samozwańcze gremię tak orzekło, to zapewne tak musi być. Internet to jednak prawdziwa wylęgarnia idiotów, z ego tak wielkim jak z tąd do księżyca.

    OdpowiedzUsuń
  22. Był czas kiedy marzyłem o tym żeby to był sen bo można sie w każdej chwili obudzić , bajka bo one się zazwyczaj kończą i mają szczęśliwe zakończenie .... . Dziś cieszę się ,że jestem już na tym etapie na jakim jestem a zły jestem na siebie ,że decyzję podjąlem tak późno.

    A co do obiektywizmu .... obiektywnie to ja mogę stwierdzic czy jakieś narzędzie jest użyteczne a życie swoje zawsze będę subiektywnie widział . Co nie daje Ci prawa do zarzucania mi kłamstwa .

    OdpowiedzUsuń
  23. "Internet to jednak prawdziwa wylęgarnia idiotów, z ego tak wielkim jak z tąd do księżyca. "
    Naiwnych idiotów :). Tak, tak, też nad tym ubolewam :).

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie kłamiesz, ubarwiasz :). Ale takimi prawami rządzi się część blogów, więc spoko, ja pretensji nie mam :).

    OdpowiedzUsuń
  25. Staram się pisać w miarę ładnym językiem choć zdaję sobie sprawę ze swoich niedostatków . Ubarwiać ...... nie mam celu :) akta w sądzie są dużo barwniejsze niż ten blog ale ze względu na dobre wychowanie od zamieszczania większości materiału fotograficznego i audio ..... powstrzymam się :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Czytam sobie Ciebie od pierwszego postu i nie mogę się zdecydować, czy bardziej mam ochotę walnąć Cię w potylicę(tak dla otrzeźwienia) czy przytulić (oj biednyś i głupiś Bodo).

    Ale też nie mogę oprzeć się uczuciu, że to fikcja literacka, ciekawa, trochę zahaczająca o życie, ale jednak fikcja -tacy mężczyźni jak Ty (ten opisywany)się nie zdarzają w przyrodzie, a i o egzemplarz takiego kwiatuszka nie jest łatwo.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny "odcinek" i osobiście nie pogardzę "ciekawszym materiałem" ;)
    pozdrawiam MM

    OdpowiedzUsuń
  27. Echhh w potylicę to każdy chętnie wali ..... jedni z przyjaźni dla otrzeźwienia i inni żeby zabolało ....... a przytulić nie ma komu...

    OdpowiedzUsuń
  28. Ciekaw jestem, jak szanowni tropiciele spisku uzasadnią długie godziny Bodo nad jakoby sfabrykowaniem całej historii, o skanach nie wspominając. Sprzeda to Faktowi ?

    Jeśli wg was to kit, to po co tracicie czas na czytanie go ?

    Kris, masz jaja, chłopie, że zdecydowałeś się na opisanie tego w blogu. Może dzięki temu, paru idealistycznych frajerów (sam się do nich zaliczam), ocknie się z życia w świecie baśni.

    Świetnie piszesz. Ani nie nazbyt lapidarnie, ani zbyt rozwlekle. Nie rozczulasz się nad sobą. Trzymam kciuki, że nie zmiękniesz ani na chwilę w sądzie.

    Tylko kwestia czasu, kiedy córka będzie po Twej stronie.

    Trzymaj się, Stary !

    OdpowiedzUsuń
  29. Anooo w sądzie też lalunia próbowała udowodnić ,że sfabrykowałem maile ale konfrontacja z nagraniami załatwiła sprawę ....
    Dkomentacji jakieś 30 cmm taki stos i ładnych parę mega na dyskach ... .
    Niektórzy nie rozumieją ,że takie rzeczy się w życiu zdarzają ,że można kochać , przeżyć gorycz porażki , mieć i tracić nadzieję .... wracać próbować ..dojrzewać do ostatecznych decyzji ... Jeszcze mam co opowiadać .... długo dojrzewałem a i proces jest "interesujący"
    bodo40

    OdpowiedzUsuń
  30. Ups, spudłowałem z tym 'Krisem', chodziło o Ciebie - Bodo, oczywiście. Jeśli mogę coś doradzić, to porób kopie i trzymaj je w bezpiecznych miejscach (ftp w necie chociażby), bo o ile królewny jeszcze nie wymeldowałeś, to w każdej chwili może pod Twoją nieobecność przetrzepać Ci mieszkanie.

    I walcz do końca o uznanie winy, bo tak załgane formy życia, nie cofają się przed wystąpieniem o alimenty na nie.

    Jeszcze raz - fajnie piszesz, dzięki

    OdpowiedzUsuń
  31. Dzięki. Jeszcze nie wymeldowałem bo jak zgłosiła, że chce odejść to i tak po staremu wszystko ja musze załatwieć . Pozew, sąd i takie tam . Wyprowadzić się nie chce a ja nie mogę bo póki sprawa dziecka jest nierozwiązana to nie sposób . Kwity są w sądzie wszystkie i u prawnika a i w różnych miejscach podublowane bo nie wiem kiedy i do czego mogą sie jeszcze przydać . A przetrzepane już miałem wszystko , kieszenie , torbę , telefon .......
    bodo40

    OdpowiedzUsuń