czwartek, 9 sierpnia 2012

wakacje część 7

Spotkałem się ostatnio z psychiatrą . Nie , nie nie dlatego ,że potrzebowałem leczenia . Rany zadane mi w ostatnim okresie mojego życia , jak i te podczas jeszcze trochę szarpiącego mi nerwy rozwodu w zasadzie zostały już wyleczone . Nie jestem już tym samym człowiekiem co kiedyś ale nie jestem też krwawiącym samcem jak wtedy kiedy wkraczałem na pole bitwy a moja owinięta bandażami czaszka biła rytmicznie w bęben rozczulenia nad sobą . Dziś już opuszczam pole bitwy zwane tak często Ogniskiem Domowym . powoli porządkuję swoje życie i mam nadzieję ,że za chwilę stanie się ono spokojne . i choć ostatnie lata czułem się tak jakbym miał granat pod nogami to nie pukam do drzwi psychiatrów i psychoanalityków .......
Spotkałem się ze znajomą ..
Dziewczyna  ma taki zawód i  czasem bierze udział w pracach sądu . Zadziwiające jest jak szybko wyparowała moja wiara w niezawisłość sądu.  Po przeczytaniu akt i uzasadnienia padło z jej ust tylko jedno stwierdzenie. " Musiała cię pani Sędzia nie polubić" .
Los człowieka i jego dalsze życie , los dziecka czy dzieci zależny jest od pierwszego wrażenia ! Polubi cię ktoś lub nie ..  a mnie widocznie nie polubiła .
No cóż przecież dużo łatwiej jest dostrzec to coś w małej drobnej , kruchej istotce która skarży się całemu światu jak bardzo jest skrzywdzona niż  znaleźć odrobinę wrażliwości w dwumetrowym facecie o posturze i wadze Gołoty. Szczególnie jak się nie chce ... . Musiała mnie pani sędzia bardzo nie polubić skoro uwierzyła w każde słowo Kfiatuszka odrzucając większośc moich zeznań i zupełnie marginalizując zeznania moich świadków . Jakże znamienne jest zdanie " Jeśli się nawet nie przyczynił do rozkładu to przyczynił się do jego utrwalenia " .....
Bardzo mnie pani sędzia nie polubiła ......
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wakacje część 7

 
nie podoba Ci się życie ze mną, to możesz iść do mamy.” Powód nigdy natomiast nie używał wobec pozwanej słów „spakuj swoje walizki i spier… do mamusi” w kontekście jej zaangażowania w sprawy dziecka i domu. Takie twierdzenia pozwanej są nieprawdziwe. Taki wulgarny język charakterystyczny jest dla pozwanej o czym świadczą załączone do sprawy audiogramy z rozmów z matką i współpracownikami .  Nieprawdziwe są także twierdzenia pozwanej, jakoby powód w obecności swoich kolegów wypowiadał się obraźliwie na temat pozwanej słowami „żona to nie rodzina”, „baby trzeba trzymać krótko”, „żonę, żeby była posłuszna trzeba złapać za warkoczyk i rąbnąć o kant stołu”. Z ust powoda mogły kiedyś paść słowa „takie baby trzeba trzymać krótko”, ale nigdy nie były one skierowane do osoby pozwanej. Taka sytuacja mogła mieć miejsce na spotkaniu towarzyskim u sąsiadów, kiedy to sąsiadka wyrażała się pogardliwie o swoim mężu twierdząc, że bije go kapciem i rzuca w niego pilotem od telewizora.

W przedmiotowej sprawie, nie budzi  wątpliwości autorstwo maili wysyłanych do pozwanej przez KXXXXX SXXXXX, z których także wynika charakter relacji łączących pozwaną z tym mężczyzną. Nadto dołączona do pisma procesowego z dnia 4 stycznia 2011 r. wiadomość e–mail wysłana przez KXXXXXX SXXXXXX do pozwanej dnia 1 lutego 2010 r. jest odpowiedzią na mail wysłany przez Kfiatuszka XXXXXl tego samego dnia, i zawiera treść wiadomości skierowanej przez pozwaną do tego mężczyzny: „(…) Kocham Cię. Całuję gorąco i nieprzyzwoicie ….. TZNKfiatuszek” Podobna sytuacja ma miejsce przy wiadomości datowanej na 20 stycznia 2010 r. gdzie wydruk wiadomości zawiera także wiadomość Kfiatyszka XXXXX o treści: „(…) Całuję z języczkiem. Kfiatuszek. Kocham Cię.”
Sama pozwana przyznaje, że korespondencja z KXXXXXX SXXXXXX miała charakter osobisty i wskazywała na związek intymny, erotyczny  pozwanej z tym mężczyzną. Nie ulega wątpliwości, iż taki związek stoi w sprzeczności z dobrem założonej przez pozwaną wraz z powodem rodziny. Zgodnie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego zawartym w wyroku z dnia 25 sierpnia 1982 r.: „Zasady współżycia społecznego (art. 5 KC) stawiają zachowaniu małżonków wobec siebie nawzajem i wobec rodziny drugiego małżonka większe wymagania, niż postępowaniu ludzi względem siebie obcych. Dopóki małżeństwo trwa, obowiązuje małżonków wzajemny szacunek i wzajemna pomoc (art. 23 KRO). Zachowanie, które w stosunkach między obcymi ludźmi nie byłoby uznawane za naganne, może być między małżonkami uznane za szkodliwe z punktu widzenia trwałości małżeństwa.” <<<wyrok SN z 1982-08-25 III CRN 182/82 Legalis>>> Zatem zachowanie pozwanej należy rozpatrywać nie tylko przez pryzmat obowiązku wierności określonego w art. 23 k.r.io., ale także przez pryzmat zgodności jej zachowania z zasadami współżycia społecznego. Niewątpliwie należy uznać, iż zachowanie, jakiego dopuściła się pozwana nie mieści się w standardach, jakie obowiązują kochających i szanujących się małżonków.
Nadto nie sposób zgodzić się ze stanowiskiem, iż jedynie zbliżenie fizyczne z innym mężczyzną stanowi zdradę małżeńską, natomiast zachowanie pozwanej, która nie dopuściła się takiego kontaktu nie należy kwalifikować jako zdradę. Jest to pogląd niezgodny z doktryną i orzecznictwem,  znacznie zawężający treść obowiązku wierności określonego w art. 23 k.r.io. Według stanowiska doktryny prawniczej „Zakres obowiązku wierności obejmuje nie tylko powstrzymywanie się od fizycznych stosunków z osobą trzecią, ale także wyklucza inne przejawy więzi erotyczno-emocjonalnej z osobą trzecią. Zawarcie małżeństwa według założeń moralno-obyczajowych wyłącza bowiem wszelkie intymne stosunki o charakterze emocjonalnym z osobami trzecimi. (…) Niewierność pojawia się jednak nie tylko w rezultacie cudzołóstwa, ale może też polegać na silnym związku uczuciowym z osobą trzecią, mimo że nie doszło do zbliżenia fizycznego. Zawarcie małżeństwa oznacza na ogół istnienie związku emocjonalnego między małżonkami, którego, co prawda, żaden sędzia nie "zmierzy", ani nie "zważy", jednak nawiązanie więzi uczuciowej z osobą spoza małżeństwa jest naruszeniem obowiązku wierności, obejmującego sferę emocjonalną i seksualną życia małżonków.” <<<Prawa i obowiązki małżonków, Tadeusz Smyczyński, SPP rok 2007 numer 2>>>

wakacje część 6

posiada drugi telefon komórkowy zabezpieczony pinem, a o którym powód nie posiadał wiedzy i z którego pozwana  kontaktowała się z w/w. Co więcej,  Sąd pomija również okoliczność, iż po powzięciu przez powoda wiedzy w przedmiocie wiadomości wymienianych przez pozwaną na naszej klasie z Kxxxxxxxxx Sxxxxxxxxxxx, pozwana założyła drugie konto na w/w portalu społecznościowym, co pozwana sama przyznała na rozprawie z dnia HH maja 2012 r., a z którego zdaniem powoda nadal korespondowała z Kxxxxxxxxxxx Sxxxxxxxxxxx, kontynuując erotyczną znajomość.
Sąd daję natomiast wiarę pozwanej, iż „podjęła ona próbę ratowania małżeństwa, odwołując się do swojej atrakcyjności  i przesłała swoje zdjęcia w bieliźnie mężowi”. Sąd czyni takie ustalenia jedynie w oparciu o zeznania pozwanej, która nie przedłożyła żadnego innego dowodu w tym zakresie, po raz wtóry przyjmując je bezkrytycznie, z drugiej strony pomijając jednocześnie zeznania powoda, który zaprzeczył temu, aby pozwana przesłała jemu kiedykolwiek swoje roznegliżowane zdjęcia. Przyznaje, iż otrzymała jedno zdjęcie pozwanej, pozwana była na nim ubrana.  Nadto, przyjmując nawet, iż rzekomo powód otrzymał na maila zdjęcia pozwanej              w bieliźnie, Sąd nie wyjaśnił  – jaki wpływ na ratowanie małżeństwa mogło mieć powyższe zachowanie pozwanej.
Istotną jest również okoliczność, iż rzetelna analiza uzasadnienia wyroku Sadu I Instancji, zdaniem strony powodowej, pozwala na przyjęcie spostrzeżenia, iż Sąd ten próbuje zmarginalizować rolę pozwanej w rozkładzie pożycia małżeńskiego, mimo, iż to pozwana jest osobą, która dopuściła się zdrady powoda i to ona powinna być uznana za wyłącznie winną rozpadu związku małżeńskiego stron. Zdrada małżeńska  pozwanej została udowodniona przez powoda zarówno przedłożoną  do akt dokumentacją, jak i zeznaniami świadków.
Przede wszystkim Sąd bagatelizuję fakt, iż pierwszy kontakt pozwanej z innym mężczyzną miał już miejsce w 2004, a o czym powód dowiedział się kilka lat później.  Pozwana sama potwierdziła na rozprawie w dniu HH maja 2012 r., iż z  w/w  łączyło ich pewne uczucie. Pozwana poprosiła powoda, aby podał jej coś z szuflady, w której trzymała ona swoje rzeczy osobiste (bieliznę, itp.) gdy powód sięgał do szuflady, wysypały się z niej zdjęcia pozwanej wraz z jej dalekim „kuzynem AXXXXX”. Przed tym wydarzeniem powód był na wczasach z dzieckiem i uważa, że właśnie podczas jego nieobecności zdjęcia te mogły powstać. Wśród nich znalazło się także zdjęcie ślubne stron, na jego odwrocie widniał następujący napis „To powinniśmy być my. AXXXXX”. Wówczas powód zdenerwował się taką postawą pozwanej, która zdjęcia z innym mężczyzną ukrywa jak skarby, oraz pozwala na takie postępowanie ze zdjęciem ślubnym stron, które to właśnie powinno być dla pozwanej cenne. To wówczas mogły paść z jego ust słowa „Jak

środa, 8 sierpnia 2012

wakacje część 5

okoliczności związane z wyjazdem wakacyjnym stron do Turcji.  Po ustaleniu przez strony, iż pojadą w 2009 r. na wakacje do Turcji, gdy powód udał się do siedziby biura XXXXXXX  w celu dokonania płatności dowiedział się od pracującej tam osoby, iż hotel, który wybrał nie cieszy się dobrą opinią (są w nim problemy z jakością żywności). Dlatego też, za radą męża XXXXXXXX XXXXXXX        XXXXXXX  YYYYYYYY YYYYY  waściciela biura XXXXXXX, zdecydował się na inny hotel. Przypadek sprawił, iż w tym samym hotelu urlop spędzali państwo XXXXXXXX. Nieprawdą jest, jakoby pozwana dopiero na miejscu dowiedziała się, iż urlop w tym samym hotelu spędzają znajomi powoda. Powód poinformował o tym żonę niezwłocznie po zmianie hotelu (poinformował ją także o powodach zmiany miejsca pobytu). Strony i państwo XXXXXX przebywali wspólnie w hotelu jedynie przez tydzień (urlopy stron i ich znajomych trwały 2 tygodnie – zazębiły się tylko o tydzień). Nie jest również prawdą, iż podczas  wyjazdu wakacyjnego w 2009 r. „powód spędzał każdy wieczór z państwem XXXXX w barze, natomiast pozwana siedziała w pokoju hotelowym z dzieckiem płacząc z powodu zachowania męża”. Należy mieć bowiem na względzie, iż po pierwsze w przedmiotowych spotkaniach poza małżonkami XXXXX, uczestniczyli również inni znajomi małż. XXXXXX i  powoda – m.in. małżonkowie CCCCCCCCC a nadto pozwana była zapraszana przez powoda i jego znajomych do uczestniczenia w tych spotkaniach i tylko z własnej woli nie brała w nich udziału. Sąd pomija również okoliczność przyznaną przez pozwaną, iż w tym czasie strony ze sobą współżyły, a co pozwala wnioskować, iż relacje między małżonkami w tym okresie były dobre i nie miała na nie wpływu obecność małż. XXXXXX. Co więcej, co również potwierdziła pozwana, powód w tym okresie kilkakrotnie spędzał wieczory z małoletnią córką, zabierając ją m.in. na gry. Nadto, powód dysponuje z tego wyjazdu bardzo obszerną dokumentacją zdjęciową (ok. 400 zdjęć) świadczących o tym, iż strony spędziły ten urlop wspólnie, a nie jak twierdzi pozwana ze znajomymi powoda. Stwierdzenie pozwanej, następnie bezkrytycznie przyjęte przez Sąd, jakoby powód „chciał pokazać, że między nim a xxxxxxxxxxx już teraz nie ma i że teraz to nawet możemy się wszyscy przyjaźnić” nigdy z ust powoda nie padły, jest to wymysł pozwanej, mający jedynie stanowić wsparcie dla jej stanowiska procesowego w niniejszej sprawie.
Nadto, Sąd I Instancji w uzasadnieniu swojego wyroku wskazuje iż powód „separował pozwaną od XXXXXXXXXXXXX”. Takie  stwierdzenie pozostaje w sprzeczności                 z treścią zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Z zeznań świadków:  XXXXXXXXXXXXXoraz jej męża XXXXXXXXXX(k. 306-309), wynika, iż małżonkowie XXXXXXXXX starali się nawiązać znajomość z pozwaną i wielokrotnie zapraszali ją wraz z powodem do siebie. Pozwana jednakże nigdy nie była zainteresowana nawiązaniem jakichkolwiek relacji z małżonkami XXXXXXX, co więcej stroniła od kontaktów również z innymi znajomymi powoda, niejednokrotnie żądając od powoda zakończenia znajomości. Powyższe potwierdziła również pozwana w swoich zeznaniach złożonych na rozprawie mającej miejsce w dniu x maja 2012 r., iż była zapraszana wraz powodem przez małż. XXXXXX, a co Sąd pomija  już w uzasadnieniu swojego wyroku.
Sąd I Instancji błędnie również ustalił, iż pozwana poznała XXXXXXXXX dopiero podczas wyjazdu wakacyjnego do Turcji w 2009 r., zupełnie pomijając fakt, iż w/w była gościem na ślubie stron. Sąd I Instancji ustala również, iż powód regularnie spotykał się z XXXXXXXXXX, przy czym nie wskazuje, w oparciu o jaki dowód czyni takie ustalenia. Analiza materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie, nie daje bowiem podstaw do przyjęcia, by powód regularnie spotykał się z w/w. Kreowanie natomiast w taki sposób stanu faktycznego przez Sąd, odmiennie aniżeli przedstawiał się w rzeczywistości, zdaniem powoda służy stworzeniu pewnej koncepcji uzasadniającej przypisaniu jemu winy w zakresie rozkładu pożycia małżeńskiego.
Wbrew ustaleniom poczynionym przez Sąd I Instancji, to wyłącznie powód podjął kroki zmierzające do uratowania  związku małżeńskiego stron. W tym celu próbował rozmawiać                     z żoną, zacząć wszystko od początku. Powód spotkał się jednak wyłącznie z milczeniem. Zrozpaczony napisał do żony mail’a z prośbą o rozmowę, co potwierdza korespondencja elektroniczna załączona do akt sprawy. Pozwana zgodziła się porozmawiać i powód dowiedział się wówczas,  iż „na miłość o jakiej myśli, nie ma co liczyć”. Po kilku dniach pozwana stwierdziła, że chce ode niego odejść. Zrezygnowany, odpowiedział, że nie będzie już w tym względzie jej przeszkadzał, ale nigdy nie zrezygnuje z opieki nad dzieckiem. Tylko z tego powodu, pozwana zgodziła się wziąć udział w terapii rodzinnej z udziałem psychologa. Z wielką niechęcią i oporem uczestniczyła jednak w kolejnych sesjach. W końcu przestała przychodzić. Powód prosił ją by przyszła choćby po to, by porozmawiać na temat tego, jak kulturalnie i delikatnie się rozejść. Odmówiła, tłumacząc, że nie ma na to pieniędzy –  pomimo, że powód płacił za wszystkie wizyty.(!!!).
 Tymczasem Sąd I Instancji uznaje, iż zachowanie powoda nie zmierzało do naprawienia relacji małżeńskich stron, gdyż z jednej strony powód proponował pozwanej terapię małżeńską, z drugiej strony inwigilował pozwaną, nagrywał ją, zostawiając dyktafon w domu i samochodzie, zbierał kolejne dowody  na nieuczciwe postępowanie żony. Sąd I Instancji, poza takim stwierdzeniem, nie analizuje już okresu, w jakim powód zaczął nagrywać małżonkę. Powód podjął takie działania dopiero wówczas, gdy mimo wcześniejszych deklaracji pozwanej, iż zerwała znajomość z KXXXXXXXXX SXXXXXXXXXX(I etap), odkrył, iż pozwana