piątek, 22 czerwca 2012

cd.... tak wekendowo na razie na tyle :)))


A tu mogę tylko odesłać do wcześniejszych wpisów . JA!! doprowadzałem do ograniczenia kontaktów towarzyskich ale kiedy Kfiatuszek wymuszał na mnie zerwanie kontaktów z moim zaprzyjaźnionym małżeństwem , oboje zresztą byli świadkami -moimi-na sprawie i  oboje zeznawali jak długa jest nasza wspólna znajomość , trwająca jeszcze od pięknych studenckich czasów  , to jestem ten zły bo nie wykonałem rozkazu i stwierdziłem ,że z tej garstki przyjaciół jaka mi została -nie zrezygnuję .
I znów dowolna interpretacja faktów :)) - fakt miałem wypadek i Kfiatuszek był roztrzęsiony - o powód nie będę pytał bo w pierwszej fazie diagnoza - złamanie kręgosłupa nie wyglądała dobrze i być może oczami wyobraźni widziała już siebie w roli pielęgniarki opiekującej się kaleką przy zakręconym kurku z kasą . Fakt ,że po 2 tygodniach zakuty w stelaż pomykałem do pracy i załatwiałem swoje sprawy mając biuro na podłodze bo tylko tam mogłem się położyć znów umknął uwadze pani Sędzi . Przecież płakała i sie mną opiekowała przez parę tygodni !!!!!


cd..

Ma rację Sławek pisząc o pewnych standardach .... , musiała się mocno hamować pani Sędzia żeby nie napisać bo przecież zeznania Kfiatuszka  gdzie opisywała ostatnie wspólne wakacje jasno wskazywały, że jestem alkoholikiem bo przecież co rano "dogorywałem" na plaży . Jakieś 400 zdjęć z wakacji gdzie jasno widać , że "dogorywanie " to była zabawa z dzieckiem na basenie , gra w siatkówkę i wspólne spacery chyba utrąciły ten argument ale nie znalazło to odbicia w uzasadnieniu . Ani ten fakt ani to ,że Kfituszek KŁAMAŁ mówiąc takie rzeczy . I to mnie chyba najbardziej wkurza . Każda ustawiona przez adwokata łajza może przyjść i zeznawać co chce a jak jej udowodnisz kłamstwo na sali sądowej to sąd nawet nie pierdnie tylko przechodzi do porządku dziennego . 
Tak to jest niestety ,że dowolna interpretacja faktów  nie koniecznie ma coś wspólnego z obiektywizmem i sprawiedliwością .  Ale cóż ..... przekłamania można tylko wykazać w piśmie odwoławczym  co niestety może również dać mizerny skutek bo stare polskie powiedzenie mówi przecież ,że :Kruk krukowi oka nie wydziobie "........


środa, 20 czerwca 2012

co u Boda :))

Bodo żyje i ściera się z przyjemnościami dnia codziennego ....  chwilami miłymi a chwilami acierającymi się o tragifarsę .
Weekend był bardzo miły . Córka chodziła w tym roku do szkoły aktorsko tanecznej . Kiedyś już opisywałem jak mama zapisała ją do tej szkoły bez żadnej rozmowy i konsultacji ze mną i było to jedno z pierwszych niefajnych zagrań .... pierwszych bo to ,że dziecko początkowo wykazywało duże zinteresowanie szkołą nawet mnie ucieszyło , smutne było to ,że nie mogłem się od jeszcze wtedy żony dowiedzieć co to za szkoła , jaki ma program , kto uczy ...w zasadzie niczego . Na moje pytanie wysyczała tylko ,że dziecka się mogę zapytać .
Nie fakt zapisania ale sposób podejmowanioa decyzji był dla mnie szokujący . Ponieważ nie raczyła ze mną rozmawiać .. zostawiłem sprawę w spokoju mówiąc chcesz to organizuj wszystko od początku do końca . I przez jakiś czas tak to trwało .... do momentu kiedy przyszła i powiedziała "dawaj kasę " .
Trafił mnie wtedy bo zakup żarówki do domy nie mówiąc o meblach do pokoju córki czy przysłowiwej szczoteczki do zębów był na mojej głowie bo lala zawsze miała wytłumaczenie, że płaci za szkołę , więc posłałem ją do diabła mówiąc ,że jak nauczy się załatwiać sprawy i poinformuje mnie łaskawie co to za szkoła ,ile kosztuje i uzgodnimy pewne rzeczy razem wtedy mogę partycypować w kosztach. Nie doczekałem się informacji od Kfiatuszka . Wprawdzie dziecko i net daje odpowiedź na wszystko ale chodziło o fakt, Decyzje a w szczególności decyzje generujące koszty powinny być podejmowane wspólnie !
Nooo i skończyła się szkoła i przyszło do premiery . Córka pyta ; Tato przyjdziesz ???? to cóż mogę powiedzieć oczywiście , że tak . Przecież to Twoje święto .
Mały problem miałem z uzyskaniem odpowiedzi na pytanie o której się impreza zaczyna bo dla dziecka zaczęła się znakomicie wcześniej (próby) ale poradziłem sobie .
Kfiatuszek pozwolił sobie nawet na telefon do mojej mamy ]:)) wycedziłą zimno : Chciałam Panią zaprosić na występ XXXX , będzie tu i tu o godzinie 15. ........No można było inaczej i jeśli już chciała zaznyczyć swoje ja to mogła to zrobić w innej formie ale ........
Występ był świetny i dzieciaki spisały się doskonale :)) , dziecko cieszyło się strasznie widząc ,że babcia i ciocia które miały do przejechania spory kawał drogi przybyły na jej uroczystość i tak staliśmy sobie spokojnie po spektakly ,żeby pogratulować małej kiedy przypełz Kfiatuszek i kompletnie ignorując moją obecność, jestem powietrzem a waga kłamie :)), po raz kolejny jadowicie wycedziła zwracając się do mojej mamy : "Piękny występ .... możemy chyba być dumni " mama na to ,że jest i że czeka żeby pogratulować wnuczce .... na to Kfiatuszek " Nooooooo .... ale tata nie miał w tym żadnego udziału !!!!!!!!!!!! "
Szarpnęlo mną bo suczysko może mieć do mnie jakie chce nastawienie ale nikt nie dał jej prawa do robienia przykrości babci ...ale nie chciałem dziecku psuć święta jakąś głupią pyskówką . Nie miejsce i nie czas .
W domu pogratulowałem jej klasy i nie mogąc opanować złośliwości dodałem ,że szkoda ,że to tylko klasa rodem z bramy w której się wychowała ale niestety z przykrością stwierdzam ,mże nawet 10 lat wspólnego życia nie pozwoliły oderwać jej się od korzeni i wychowanie oraz geny wzięły górę . 
Nie dotarło ...
Dla równowagi w ponedziałek odwiedziliśmy stomatologa ... kolejna standardowa wizyta po której wyszliśmy szczęśliwi , bo wszystkie ząbki zdrowe , zalakowane i wyfluorowane a wszystko wskazuje na to ,że nie bądzie potrzebna  wizyta u ortodonty :)))))) ..... cóż miałem zrobić ... żeby dziecko miało radochę i czuło , że nasze starania są docenione zadzwoniłem do jednej i drugiej babci ,żeby miały swój udział w życiu dziecka :)) ....
Teściowe grzecznie powiedziałem ,że gdyby był złośliwy to powiedział bym , że mamusia nie ma w tym żadnego udziału ale taka ilość jadu nie jest potrzebna nikomu i napewno nie wpływa dobrze na dziecko . Ale teściowa się nie wtrąca ........................... może ma rację .......  i ja jej nie angażowałem a to co sie międzu nami dzieje ... do teraz ... .

A rzeczy ważnych .... dostałem już wyrok z uzasadnieniem . Muszę to sobie poukładać i jutro sie z wami podzielę treścią i opinią .