wtorek, 12 czerwca 2012

takie tam przemyślenia :))

Dyskusja zrobiła się bardzo burzliwa .... i może warto by było to jakoś usystematyzować .

Pojawiło się parę wpisów, celnych bardzo kwalifikujących Kfiatuszka jako DDA. I ja się z tym zgadzam . Widzę to i ja i wyłapała pani psycholog na terapii....i co z tego??? .Wszyscy to wiedzą oprócz niej.
Fak,że ktoś jest DDA nie jest wytłumaczeniem . Nie mamy tu do czynienia z dzieckiem tylko z dorosłą osobą która decyzją sądu będzie teraz odpowiadać nie tylko za siebie ale również za naszą córkę . Tak jak ktoś napisał autoterapia bądź terapia ale pomoc specjalisty jest potrzebna .
Jeżeli jedna osoba mówi ,że coś z tobą jest nie tak można to kolokwialnie mówiąc olać ale jeśli takich sygnałów jest więcej to każdy normalny człowiek ,dorosły ,dojrzały i wykształcony powinien wziąść się za siebie i zacząć nad sobą pracować .
Fakt, że jest DDA nie zwalnia Kfiatuszka z odpowiedzialności za to ,że rozpieprzyła rodzinę a co za tym idzie skrzywdziła dziecko , nie tłumaczy jej w żaden sposób . Swoją osobę pomijam  bo przecież zawsze znajdzie się ktoś kto będzie mi udowadniał ,że też nie jestem bez winy .  
Prawie 4 lata licząc czas kiedy jeszcze walczyłem o ten związek i okres sprawy rozwodowej szukałem odpowiedzi na pytanie dlaczego tak sie zadziało i nie ma tu jednoznacznej odpowiedzi .  Sam popełniłem w tym związku wiele błędów ale pewności ,że gdybym zachowył się inaczej nie doszło by do tego rozwodu nie mam żadnej . Może tylko dłużej żył bym w nieświadomości nosząc rogi i ciesząc się z tych okruchów spadających z Kfiatuszkowego stołu .

Urzygnęło mi się zaraz po sprawie jadem ale faktem jest ,że lepiej to wypluć niż tłumić w sobie .  Teraz już mi przeszło . Poglądu wprawdzie na wymiar "sprawiedliwości" nie zmienię ale poczekam jeszcze trochę i zobaczę jakie uzasadnienie pisemne przejdzie do wyroku . Odwołać się odwołam nawet jeśłi będę widział cień szansy . I nie dlatego, że jestem złośliwy ale dlatego ,że lubię spać spokojnie i choć mój sen będzie i tak zaburzony troską o córkę to nie chcę mieć wyrzutów sumienia i poczucia winy ,że czegoś nie zrobiłem choć mogłem . Zresztą na razie mam luzik :)) mieszkam dalej z dzieckiem . Napięć żadnych nie mam nic mnie nie pogania a każdy dzień z dzieckiem jest dla mnie i dla córy czystym zyskiem . Każdy miesiąc to rok kontaktów zafundowanych mi prze sąd ...... .

I nie mordujcie juuż tak bardzo Romka. Chłop ma wiele racji w tym co mówi i choć jego podejście do świata wynika z mieszanki własnych doświadczeń i stymulacji ze strony otoczenia , to biorąc pod uwagę fakt ,że sam sobie kształtuje -dobiera to otoczenie jest to jakieś zamknięte koło . Koło które może przerwać tylko i wyłącznie sam Romek . Może po prostu jeszcze nie dojrzał do tego . Może potrzeba mu czasu ...a może po prostu nie trafił na taką osobę która potrafi go otworzyć tak ,że by okazał jakieś uczucia . Każdy przypadek jest inny i nie powinno się go oceniać ani wydawać wyroków nie znając szczegółów.
A może Romek w rzeczywistości jet zupełnie inny i tylko strach przed ponownym skaleczenie powoduje ,że tak jest nastawiony do świata i kobiet ??? A może jest tylko zręcznym prowokatorem który ma straszną uciechę z całej tej dyskusji a w rzeczywistości jest dobrym ,ciepłym i uczuciowym człowiekie ;) ?? .......... tego nie wiemy      .....