coraz częściej słucham ostatnio ale lubię :))) . To wczoraj pożyczyłem a w zasadzie zawłaszczyłem sobie bez pytania ....................... .
Ostatnio wyciekła ze mnie chęć do pisania i rozlała się wokół kałużą o zapachu uryny .... . Jakoś tak dziwnie się zrobiło . Moja intuicja znowu mnie nie zawiodła ..... wszelkie przypuszczenia potwierdziły się i poczułem się strasznie zbrzydzony .. . Nie wiem sam czy bardziej brzydzę się Kfiatuszkiem czy sobą ..... . Z jednej strony jakoś łatwiej było by mi przejść do porządku dziennego gdyby odeszła do kogoś jednego, jedynego ..gdyby to była jakaś wielka miłość a tak to jakiś taki niesmak czuję . Kurlewna jedna i rycerzy trzech .... fuck , fuck, fuck..... . Tarpie mi jeszcze wnętrzności i sam nie wiem , czy bardziej brzydzę się jej czy siebie .. bo chciałem być takim ślepym głupcem .....
Świadomość, że stawiałem na cokół kogoś kogo uważałem za księżniczkę a w zasadzie gdyby naruszyć cienką warstwę politury zostało by samo szambo jest momentami nie do zniesienia .......
Są chwile kiedy pulsują mi skronie a wściekłość na samego siebie odbiera zdolność myślenia....
Kiedyś słyszałem takie określenie ....porneia i lepszego słowa na jej zachowanie znaleźć nie potrafię. Tak jak już osiągnąłem spokój tak znów coś niedostrzegalnego powbijało szpilki wokół mego serca i jak strzyga odeszło zostawiając mnie z tą goryczą ..
"Położyłem się wieczorem i obudziłem rano . Przecież to zmartwychstanie !To cud !"- powiedział Janek ...i mnie ten cud dzisiaj się zdarzył . Oderwałem się od demonów przeszłości i poszedłem poznawać ludzi..normalnych ludzi.... . Strasznie to fajne zajęcie , chyba już zapomniałem jak to jest.....a świat jest taki fajny ... i ludzie się uśmiechają do mnie ...
mój Anioł Stróż zatrwożył się , że mnie to jeszcze rusza ...
ale jeśli nie ruszało by mnie to to znaczyło by , że to nie było prawdziwe... , że tego wszystkiego nie było... , że nic się nie zaczęło a jeśli się nie zaczęło to tak naprawdę nie ma prawa się skończyć , a jeśli się skończy to po długiej drodze ....... drodze którą trzeba przejść boso i poczuć .....
jest mi lepiej:)) i nawet jeśli czasami coś jeszcze uwiera i skręca w środku to i tak się cieszę , że czuję cokolwiek , nawet nienawiść jest szczera i prawdziwa a przecież o prawdę tak naprawdę chodzi........