Najtrudniej jest człowiekowi odebrać złudzenia .
Dzisiaj mija dwa lata od czasu kiedy zacząłem chcieć wiedzieć . Ironia losu czy może tylko przypadek sprawił , że napisała do mnie dziewczyna . Tak .... tu na blogu...
Przypadek równie beznadziejny jak mój. Mąż chce odejść ale nie odchodzi , ona się stara o on czeka ... ona się łudzi , że jeszcze może być dobrze a on żyje z nią choć tak naprawdę jest już bardzo daleko .
Droga "O" , nawet nie wiesz jak było mi to potrzebne . Do dziś tak naprawdę nie zdawałem sobie sprawy z tego jak można było postrzegać mnie patrząc z boku .
Tak Ty jak i ja kiedyś chcesz wierzyć , że coś da się jeszcze naprawić ale to NIEPRAWDA !!!!!.
On już tą decyzję podjął . Nie odchodzi bo nie ma gdzie, a moze tylko nie ma pewności . Czeka jeszcze by wszystko sobie ułożyć a moze nabrać do ciebie tyle niechęci , by odejść z " czystym sumieniem " . Lepiej mieć przecież odrobinę komfortu .
Z czasem nabierze przekonania , że to Ty wszystko psujesz i najdrobniejszy szczegół będzie go drażnił . Pojawi się niechęć , zniecierpliwienie, z czasem nienawiść a kiedy zniknie szacunek nie będzie już drogi odwrotu................
Pierzesz , gotujesz starasz się w łóżku bo myślisz , że starając się, naprawisz to czego nie ma ... ale to walka bezcelowa .
Pije przed seksem .... tak jest łatwiej , lekko znieczula i ciało i sumienie ... łatwiej mu wtedy przełknąć tą gorycz , że to nie z NIĄ się kocha a z Tobą ........
Kochasz go i boisz się ..... myślisz ,że świat się kończy . Kochasz , a miłość jest niebezpieczna . Kochając bardzo łatwo zagubić się i zatracić całkowicie dla drugiego człowieka . Ograniczasz własną przestrzeń do rozmiarów kwarka tylko po to , żeby jemu sprawić przyjemność. Żeby było dobrze ...ale czy dobrze znaczy ,że nie może być zmian ?. Pomyśl proszę droga "O" o tym , że żyjesz w kłamstwie a oddając mu swoją przestrzeń okradasz samą siebie !!
pozwól mu odejść - skoro on tak zdecydował........
Ucieszyłaś się dzisiaj, kiedy powiedziałem Ci , że źle robisz dając mu wszystko . Masz nadzieję ,że jeśli pozwolisz mu się pozdobywać to wrócą dawne instynkty... .
TAK JUŻ NIE BĘDZIE......
Musiała byś stać się niedostępna i chłodna , zdystansowana............ ale i na to jest już za późno... , teraz to tylko go ucieszy , da mu pretekst, powód ..
Posłuchaj rady proszę i pozwól mu odejść .
Może potrzebna Ci ta przerwa , bo czyż nie bywa tak , że rozstania leczą "chore związki"??????
Unieś się dumą i o nic nie proś i nawet jeśli będziesz tęsknić nie daj tego po sobie poznać , obiecaj proszę , OBIECAJ ! , że nigdy już nie pomyślisz "Ja bez Ciebie nie mogę ...... " , a jeśli nawet nieświadomie przyjdzie Ci do to do głowy ....przypomnij sobie moje słowa i zawsze myśl " JA mogę bez Ciebie choć z Tobą było mi kiedyś najlepiej ...."
I pozwól mu odejść ......
A kiedy przyjdzie rozpacz i ból ..... nie broń się, stań do niego twarzą .... przyjmij go, wypełnij się cała i płacz ... bo płacz oczyszcza ....
.... a potem wstań z kolan i i podziękuj!!!!! ... JEMU nie mnie za lekcję i wtedy będziesz uzdrowiona ..
A kiedy już ujrzysz siebie , inną , silną , unikalną .. on też będzie będzie Cię taką widział .. i wtedy będzie chciał wrócić i tylko od Ciebie zależeć będzie czy będziesz jeszcze tego chciała ......
Nic się nie dzieje bez przyczyny ... i nawet jeśli przez chwilę zostaniesz sama.......... pamietaj , że to element planu...... to czas na przygotowanie się do przyjęcia czegoś nowego ..................
Nie zepsuj tego i ....................
pozwól mu odejść .........