czwartek, 9 sierpnia 2012

wakacje część 7

Spotkałem się ostatnio z psychiatrą . Nie , nie nie dlatego ,że potrzebowałem leczenia . Rany zadane mi w ostatnim okresie mojego życia , jak i te podczas jeszcze trochę szarpiącego mi nerwy rozwodu w zasadzie zostały już wyleczone . Nie jestem już tym samym człowiekiem co kiedyś ale nie jestem też krwawiącym samcem jak wtedy kiedy wkraczałem na pole bitwy a moja owinięta bandażami czaszka biła rytmicznie w bęben rozczulenia nad sobą . Dziś już opuszczam pole bitwy zwane tak często Ogniskiem Domowym . powoli porządkuję swoje życie i mam nadzieję ,że za chwilę stanie się ono spokojne . i choć ostatnie lata czułem się tak jakbym miał granat pod nogami to nie pukam do drzwi psychiatrów i psychoanalityków .......
Spotkałem się ze znajomą ..
Dziewczyna  ma taki zawód i  czasem bierze udział w pracach sądu . Zadziwiające jest jak szybko wyparowała moja wiara w niezawisłość sądu.  Po przeczytaniu akt i uzasadnienia padło z jej ust tylko jedno stwierdzenie. " Musiała cię pani Sędzia nie polubić" .
Los człowieka i jego dalsze życie , los dziecka czy dzieci zależny jest od pierwszego wrażenia ! Polubi cię ktoś lub nie ..  a mnie widocznie nie polubiła .
No cóż przecież dużo łatwiej jest dostrzec to coś w małej drobnej , kruchej istotce która skarży się całemu światu jak bardzo jest skrzywdzona niż  znaleźć odrobinę wrażliwości w dwumetrowym facecie o posturze i wadze Gołoty. Szczególnie jak się nie chce ... . Musiała mnie pani sędzia bardzo nie polubić skoro uwierzyła w każde słowo Kfiatuszka odrzucając większośc moich zeznań i zupełnie marginalizując zeznania moich świadków . Jakże znamienne jest zdanie " Jeśli się nawet nie przyczynił do rozkładu to przyczynił się do jego utrwalenia " .....
Bardzo mnie pani sędzia nie polubiła ......
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wakacje część 7

 
nie podoba Ci się życie ze mną, to możesz iść do mamy.” Powód nigdy natomiast nie używał wobec pozwanej słów „spakuj swoje walizki i spier… do mamusi” w kontekście jej zaangażowania w sprawy dziecka i domu. Takie twierdzenia pozwanej są nieprawdziwe. Taki wulgarny język charakterystyczny jest dla pozwanej o czym świadczą załączone do sprawy audiogramy z rozmów z matką i współpracownikami .  Nieprawdziwe są także twierdzenia pozwanej, jakoby powód w obecności swoich kolegów wypowiadał się obraźliwie na temat pozwanej słowami „żona to nie rodzina”, „baby trzeba trzymać krótko”, „żonę, żeby była posłuszna trzeba złapać za warkoczyk i rąbnąć o kant stołu”. Z ust powoda mogły kiedyś paść słowa „takie baby trzeba trzymać krótko”, ale nigdy nie były one skierowane do osoby pozwanej. Taka sytuacja mogła mieć miejsce na spotkaniu towarzyskim u sąsiadów, kiedy to sąsiadka wyrażała się pogardliwie o swoim mężu twierdząc, że bije go kapciem i rzuca w niego pilotem od telewizora.

W przedmiotowej sprawie, nie budzi  wątpliwości autorstwo maili wysyłanych do pozwanej przez KXXXXX SXXXXX, z których także wynika charakter relacji łączących pozwaną z tym mężczyzną. Nadto dołączona do pisma procesowego z dnia 4 stycznia 2011 r. wiadomość e–mail wysłana przez KXXXXXX SXXXXXX do pozwanej dnia 1 lutego 2010 r. jest odpowiedzią na mail wysłany przez Kfiatuszka XXXXXl tego samego dnia, i zawiera treść wiadomości skierowanej przez pozwaną do tego mężczyzny: „(…) Kocham Cię. Całuję gorąco i nieprzyzwoicie ….. TZNKfiatuszek” Podobna sytuacja ma miejsce przy wiadomości datowanej na 20 stycznia 2010 r. gdzie wydruk wiadomości zawiera także wiadomość Kfiatyszka XXXXX o treści: „(…) Całuję z języczkiem. Kfiatuszek. Kocham Cię.”
Sama pozwana przyznaje, że korespondencja z KXXXXXX SXXXXXX miała charakter osobisty i wskazywała na związek intymny, erotyczny  pozwanej z tym mężczyzną. Nie ulega wątpliwości, iż taki związek stoi w sprzeczności z dobrem założonej przez pozwaną wraz z powodem rodziny. Zgodnie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego zawartym w wyroku z dnia 25 sierpnia 1982 r.: „Zasady współżycia społecznego (art. 5 KC) stawiają zachowaniu małżonków wobec siebie nawzajem i wobec rodziny drugiego małżonka większe wymagania, niż postępowaniu ludzi względem siebie obcych. Dopóki małżeństwo trwa, obowiązuje małżonków wzajemny szacunek i wzajemna pomoc (art. 23 KRO). Zachowanie, które w stosunkach między obcymi ludźmi nie byłoby uznawane za naganne, może być między małżonkami uznane za szkodliwe z punktu widzenia trwałości małżeństwa.” <<<wyrok SN z 1982-08-25 III CRN 182/82 Legalis>>> Zatem zachowanie pozwanej należy rozpatrywać nie tylko przez pryzmat obowiązku wierności określonego w art. 23 k.r.io., ale także przez pryzmat zgodności jej zachowania z zasadami współżycia społecznego. Niewątpliwie należy uznać, iż zachowanie, jakiego dopuściła się pozwana nie mieści się w standardach, jakie obowiązują kochających i szanujących się małżonków.
Nadto nie sposób zgodzić się ze stanowiskiem, iż jedynie zbliżenie fizyczne z innym mężczyzną stanowi zdradę małżeńską, natomiast zachowanie pozwanej, która nie dopuściła się takiego kontaktu nie należy kwalifikować jako zdradę. Jest to pogląd niezgodny z doktryną i orzecznictwem,  znacznie zawężający treść obowiązku wierności określonego w art. 23 k.r.io. Według stanowiska doktryny prawniczej „Zakres obowiązku wierności obejmuje nie tylko powstrzymywanie się od fizycznych stosunków z osobą trzecią, ale także wyklucza inne przejawy więzi erotyczno-emocjonalnej z osobą trzecią. Zawarcie małżeństwa według założeń moralno-obyczajowych wyłącza bowiem wszelkie intymne stosunki o charakterze emocjonalnym z osobami trzecimi. (…) Niewierność pojawia się jednak nie tylko w rezultacie cudzołóstwa, ale może też polegać na silnym związku uczuciowym z osobą trzecią, mimo że nie doszło do zbliżenia fizycznego. Zawarcie małżeństwa oznacza na ogół istnienie związku emocjonalnego między małżonkami, którego, co prawda, żaden sędzia nie "zmierzy", ani nie "zważy", jednak nawiązanie więzi uczuciowej z osobą spoza małżeństwa jest naruszeniem obowiązku wierności, obejmującego sferę emocjonalną i seksualną życia małżonków.” <<<Prawa i obowiązki małżonków, Tadeusz Smyczyński, SPP rok 2007 numer 2>>>

70 komentarzy:

  1. Bodo z tym polubieniem czy nie, tak sobie na spokojnie ostatnio rozmyślałam i doszłam do wniosku, że Romuś ma jednak trochę racji, ale przez ton jego wypowiedzi, ustawił się na pozycji w której kobiety piszące tu go nie polubiły i dlatego będą negować jego wypowiedzi. Jesli oddzieli się emocje od sensu wypowiedzi to pewne stwierdzenia są trafne. A ponieważ on sam jeszcze buzuje emocjami tym trudniej o zrozumienie
    Agnes

    OdpowiedzUsuń
  2. Agnes ... oczywiście ,że ma i to dużo racji , racji którą przedstawia czasami w kontrowersyjny i obrazoburczy sposób . Romek jest cały czas w ogniu walki , bo nawet jeśli zakończył formalnie sprawę rozwodową to emocjonalnie daleko mu do rozstania z Tosią . Ma też drugą odsłonę wojny - majątkową - a to choć mnie jeszcze nie dotknęło to z relacji tych którzy to przeszli jest bardziej obrzydliwe niż samo rozstanie . Budzą sie najniższe instynkty .
    Sam też już dzisiaj wiem , że czeka mnie ta sama droga i pewnie za jakiś czas będę klonem Romka bo trafiłem na bardzo wyrachowaną osobę która posunie się do wszystkiego nawet uzywając dziecka jako narzędzia w tej sprawie.
    To budzi emocje .. i to negatywne .. i choć nie zgadzam sie z wieloma stwierdzeniami i zachowaniami to staram sie go też zrozumieć bo nawet nie znając całej sytuacji choć wiem sporo to i tak biorę pod uwagę fakt ,że może mieć prawo tak sie zachowywać .

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapewne ma trochę racji, ale nie ma prawa obrażać wszystkich kobiet za to, że są kobietami. Więc nie zgadzam się z Twoim Bodo stwierdzeniem, że ma prawo się tak zachowywać. Nie ma prawa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bo tak naprawdę traktujemy jego ataki na kobiety jako atak personalny. ( i nie liczę tu tych bezpośrednich i osobistych wycieczek)Ale równie dobrze Bodo mógł się święcie oburzyć kiedy Romuś stwierdził, że 90 % facetów poleci na ładną dziurę a wszyscy faceci to świnie. Owszem używa sformułowań dosadnych i kontrowersyjnych i przez to że nie wyłącza emocji nie potrafi przekazać swojego toku rozumowania. Mogę go nie lubić, ale czy mam prawo go oceniać ? Chociaż tak naprawdę trudno jest nie oceniać w ogóle. Podświadomie na pewno to robię.
    Ale tak na spokojnie i racjonalnie.
    Romuś twierdzi, że kobiety to materialistki i że robią z facetów bankomaty. Odbieramy to osobiście. No przecież ja nie jestem materialistką nie zależy mi na kasie.
    Czy aby napewno ?
    Kobieta powie szukam zaradnego i silnego partnera. Dlaczego takich szukamy ? Czysty atawizm. W epoce kamienia łupanego jak nie znalazłaś zaradnego to ci do domu nie przywlókł mamuta i głodowała kobieta i jej potomstwo. Proste i logiczne. Musiała sama coś skombinować aby nie zginąć z głodu, a ponieważ warunki fizyczne mamy inne to i łatwe to nie było. Owszem ten atawizm może zostać przykryty przez postęp, wychowanie, kulturę i co tam jeszcze innego chcecie, ale w sytuacjach ekstremalnych zawsze wyłazi.
    Drugie stwierdzenie Romka - facet to świnia.
    Oburzamy się. No jak nasz jest najlepszy pod słońcem, chodzący ideał. I znów atawizm. Facet jest tak skonstruowany aby zaliczyć ( przedłużenie gatunku itp.)owszem poprzez lata cywilizowania się społeczeństwa zostały wprowadzone pewne normy etyczne, wychowanie, religia itp. Atawizm został przykryty ale drogie Panie, której z was nie włączy się czerwona lampka na taką sytuacje. Facet zostaje wysłany na rok za granicę. Facet to facet napiecie rozładować musi. Ilu wtedy takich statystycznych facetów jest wiernych ? No dobra oparł się pokusie nie poszedł do prostytutki ani na lewo ( chociaż z drugiej strony jest popyt jest podaż - prawo rynku ). Dał radę. A tu nagle kumple wyciągają go do baru, jakie są szanse że podchmielony i wyposzczony nie da wyjść na zewnątrz atawizmowi ? Drogie Panie nie oszukujmy się, w sprzyjajacych okolicznościach jak się uchowa te 10 % to będzie duży sukces. Oczywiście żaden się nie przyzna, bo tak naprawdę też są wygodni i wiedzą czym takie przyznanie się grozi.
    Romek mówi jesteś naiwna, statystyka jest bezwględna.
    Ja mówię mam zaufanie do faceta ( póki go mam na oku), gdybym nie miała tego zaufania musiałabym zrobić ze swojego i jego życia piekło a przecież nie o to chodzi w małżeństwie
    Agnes

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje emocje "wyskakują" spod kontroli tylko wtedy, gdy ktoś dotyka mnie lub moich bliskich PERSONALNIE. Reszta zapewniam Cię jest dość dobrze przemyślana. Cieszę się, że przynajmniej jedna z Was potrafi się pochylić nad tym co nas otacza i zastanowić nad tym, że życie to nie Tina i Poradnik Domowy.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Romek idź dzisiaj spać bo ci zrobię pobudkę o 5:00 :))))

      Usuń
    3. nie mów,że na urlopie wstajesz o 5.00? omg

      Usuń
    4. Zdarza się. To jest postrzeganie pozazmysłowe i nie da się tego wyjaśnić racjonalni. Jest ktoś, kto potrafi mnie obudzić myśleniem do tego stopnia, że siadam na łóżku, później długo nie mogę zasnąć i telepię się po różnych stronach ;-)
      Wrażliwość jednak nie popłaca niestety :-(

      Usuń
    5. trzy godziny snu wystarczają :))) jak śpię dłużej to mi się głupoty śnią :

      Usuń
    6. Bez przesady, ja po takiej pobudce chodzę jak na rzęsach...na szczęście, jest jeszcze coś takiego jak podwójne espresso... ;-)

      Usuń
    7. ałłłła-jak mogę to śpię "do bólu" i niech tak zostanie:)

      Usuń
    8. A ja jeszcze na dobranoc pozdrowię wszystkich pracowników uniwersytetu łódzkiego, którzy "ryją" w moich zakątkach w internecie.
      Ukłony serdeczne.
      PS: Szefów spedycji również ;-)

      Usuń
    9. pozdrów i mnie bo się nie załapałam buuu
      no ale fakt-ja nie ryje;)

      Usuń
    10. Ale po co ryć :)) można przecież zadzwonić :)))

      Usuń
    11. aż tak daleko ma wiedza nie sięga :) ale mam nadzieję,że Tobie Bodo rysuje się inny Roman:)"telefoniczny":)

      Usuń
  5. zgadzam się z Ka
    nikt nie ma prawa obrażać innych poprzez generalizowanie
    I strasznie głupie jest gadanie "wszystkie kobiety to chuje",
    a potem gdy któraś się obruszy pytanie "a dlaczego bierzesz to do siebie?"
    no sorry - to wszystkie czy nie?

    OdpowiedzUsuń
  6. ale w sumie co ja pasztet i kretynka o tym wiem (to akurat padło wprost do mnie ;) )

    OdpowiedzUsuń
  7. B. ma prawo do emocji, może do formy ekspresji ... nie mówię o generalizowaniu . Pokaż jakąś fotkę :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bodo wyślę Ci na priv. Z NK archiwum można ściągnąć z kilku lat. Nie są to co prawda foty w full hd, ale to i owo widać.
      Pozdrawiam serdecznie.
      PS: I nie bajeruj tu B., bo ona jest w szczęśliwym związku, więc i tak jesteś bez szans. ;-)

      Usuń
    2. o jak z nk to te z przedszkola mu zasuń - tam miałam warkoczyki, które Bodo tak lubi;)

      Usuń
  8. to lubię najbardziej jeżeli mam wybierać:
    http://a01.cdn.a.pl/zdjecie-11324/profi-pasztet-z-drobiu-z-pomidorami-131g-Full.jpg

    ;)))))))

    OdpowiedzUsuń
  9. a tak w ogóle to zaczynam dziś urlop z takim humorem,że ojeje
    mam ochotę gryźć i kopać
    urlop w połowie sama bo przecież praca drugiej strony wyklucza 2 tygodnie resetu:/
    i co? już mam wymieniać na lepszy model?;)

    OdpowiedzUsuń
  10. wiesz .... jak coś to jestem już prawie wolny :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. i zdesperowany?! głupi pasztet bierzesz w ciemno? O nie Bodo! Nie zrobię Ci tego;)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kolega autorytatywnie stwierdził ,że pasztety się bardziej starają :))))).... a wiesz jaki mam deficyt :)??

      Usuń
    2. oj Bodo urlop Ci nie służy;)

      Usuń
    3. odpoczywam psychicznie od Kfiatuszka ale strsów i napięć nie brak . Dziś przejrzałem się w lustrze jezuuuuu ten urlop mi nie służy........

      Usuń
    4. yhm - mam podobnie-ale mnie zżarła robota-mam nadzieję przez te 2 tygodnie wypięknieć (o ile się jeszcze da ) ;)

      Usuń
  12. Nie wszystkie panie "to chuje", tylko 90%...
    Drogie panie, jeżeli swoją celowo chamską i pozbawioną ogródek retorykę jaką używam tu stosowałbym w życiu codzienny to sprawę rozwodową przegrałbym z kretesem, dzieci ojca widziałby raz na rok a ja byłbym alkoholikiem z kredytem w postaci nie spłaconych alimentów aż do śmierci. Czy aby na pewno tak powinno być, że czyjeś poglądy komuś nie leżą, to przegrywa na przykład sprawę w sądzie?
    Abstrahując od realu, to tu nie owijam w bawełnę i nie zamierzam udawać. Prawdziwe życie jest tu. "Tam" niestety wszyscy udają więc aby nie wypaść z rytmu życia (mam do cholery zobowiązania) muszę się wpisać w "słodkopierdznie" i to nie tylko w stosunku do pań. Mam nadzieję, że kiedyś stanę się na tyle wolny, że nie będę musiał niczego udawać...
    Dwie kwestie jeszcze:

    1) Nigdy nie zaatakowałem nikogo PERSONALNIE jak pierwszy. POtrafię oddać i pisałem o tym nie raz...
    2)Określenie Romuś kojarzy mi się z @kobietą, czyli raczej w zabarwieniu pejoratywnym. Powiedzmy, że mam na imię Romek.
    3)Jeżeli ktoś widzi w sobie jakiekolwiek elementy ludzkie, które opisuje i piętnuje na tym forum to jego problem. Widać, te wszystkie wstydliwe moim zdaniem sprawy nie są wszystkim do końca obce...

    Miłego wieczoru, wróciłem z dziećmi z bardzo długich wakacji i zamierzam się wreszcie porządnie wyspać we własnym łóżku.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyśpij się Romek ;)))) . Jak się wyśpisz to pogadamy :)))

      Usuń
    2. o to to

      bo :

      "Nigdy nie zaatakowałem nikogo PERSONALNIE jak pierwszy. POtrafię oddać i pisałem o tym nie raz..."

      hłe hłe

      Usuń
    3. Ja wolę chłe chłe jednak :-)

      Usuń
    4. a mi to chłe chłe się nie widzi-a jak byś napisał "ha, ha"?
      bo chyba stąd moje patrzenie (paczenie) btw gdzie jest M? nadal wakacjuje?

      Usuń
    5. Tego nie wiem. Nawet nie wiem, czy to pytanie było do mnie ;-)

      Usuń
    6. pytanie do bloga było:)
      ale kojarzę,że żegnała się z nami na czas jakiś a "paczenie" mi przypomniało,że dość długo jej nie ma:)

      Usuń
    7. Tunezja albo Egipt i Mohamed...ja kochacz bardzo....ty bycz pienkna kobieta...

      Usuń
    8. hłe hłe-miałam koleżankę, która właśnie tak mocno omotana wróciła z Egiptu- na szczęście dwa głębsze i kilka słownych liści powróciło ją na ziemię

      Usuń
    9. A przebadała się po tym cudnym odlocie? Ja tam zawsze zakładam, że NIEMAL każda pani jest "puszczalska", ale nie wszyscy muszą być aż tak ostrożni :-(

      Usuń
    10. nie było nic poza "niesamowicieseksualnymi" kontaktami telefonicznymi "po"
      "przed" były tylko spotkania na tzw.animacjach
      chyba
      bo nie byłam to ja więc gwarancji brak;)

      Usuń
    11. Oczywiście, bo to było uczucie wyjątkowe i typowo platoniczne.

      Usuń
    12. hłe chłe na ten temat to K. może sporo powiedzieć :))

      Usuń
    13. B. :) melduję się ;)
      Wypoczęta psychicznie jak już dawno nie byłam i zryta fizycznie jak po maratonie - ale cudnie było, choć ani to Egipt, ani inna Tunezja, a za Mohaneda robił mój osobisty małżonek :)
      I Nobla dla tego, kto wymyślił żelowe siodełka rowerowe (hihi)

      Nadrobiłam bloga i Wasze komentarze i jedyne co powiem - to pięknie napisana apelacja :)

      MM

      Usuń
    14. Bodo, Ka może sporo powiedzieć, ale nie chce przyćmiewać swoimi opowieściami blasku dwóch gwiazd Twojego bloga - Romka i Ciebie :P

      Usuń
  13. chłe chłe i hłe hłe
    ja wolę hłe hłe zdecydowanie
    w sumie nie dziwi,że wole odwrotnie niż ty;)

    i a propos twoich tłumaczeń,że ty nie personalnie i jedynie po ataku na ciebie....poczytaj z łaski swojej twe komentarze od początku bloga Bodo
    zanim zaczęto cię krytykować i "atakować" ty dźgałeś tu swobodnie w wiele osób
    ale odwracanie ogonem to twoja domena więc rządź się nią dalej-na zdrowie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Owszem, "dźgam" drogie panie ile wlezie, często dogłębnie, ale to nic osobistego. Już wspomniałem, jeżeli odnosisz opis pewnych kobiecych cech do siebie, to wcale mnie nie dziwi, że czujesz się dotknięta ;-) Zawsze podkreślałem, że drogich pań z tego forum wszystko co piszę nie dotyczy, dlatego też zachodzę w głowę skąd ta egzaltacja?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romuś (:-D) - pisanie do mnie, że jestem kretynką na sugestię udania się do psychiatry czy też przykład krzywych nóg mimo, że nigdy ich nie widziałeś to hmmm - mnie nie dotyczy jak piszesz powyżej? czytanie tekstów ze zrozumieniem jest moją mocną stroną. Choć prawda, że nie rozumiem Twoich sposobów rozumowania (celowo w l. mn. bo w słowie tu pisanym pokazujesz brak konsekwencji).

      Usuń
  15. Romek nadal nie rozumiesz...piszę o sytuacji gdy absolutnie żadna z nas nie poczuwa się do identyfikowania się z Twoimi tezami ale... ty w wywodzie piszesz "wszystkie"
    zatem albo pisz "niektóre z kobiet"
    albo pisz "wszystkie" i przyznaj się uczciwie, że tak uważasz

    spać mi się chce a tu korki na a4 grrrr

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wszystkie ;-)
    Cholera zostawiam zawsze te 5-10% marginesu...wiem...głupota. Niestety trafienie na taką panią jest jak wygrana w totolotka, i powiem szczerze, co już kiedyś napisałem, jak na taką trafię to oddam jej wszystko co mam i mentalnie i materialnie i z dużą radością zostanę kurą domową ;-)
    Marzę o takim spełnieniu, niestety to chyba niemożliwe w tym życiu :-(

    OdpowiedzUsuń
  17. możliwe - ale jeżeli mam być szczera to albo jesteś totalnie inny w "realu" i ok wtedy się uda, albo nie ma takiej opcji bo swoimi poglądami zabijesz każde możliwe "nowe"

    OdpowiedzUsuń
  18. No właśnie ciągle wierzę, że nie "każde". Myślących kobiet jak widać nie brakuje, nawet tu się trafiają ;-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja osobiście miałabym nie lada satysfakcję gdybyś kiedys napisał, że niektóre kobiety są Kfiatami a cała reszta jest normalna-bo tak jest i może kiedys do tego dojdziesz-nie szukając Kfiatów;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Błąd logiczny. Ja już nikogo nie szukam. Dzieci dają taką satysfakcję, możliwość bycia blisko nich, obserwacji jak dojrzewają, jak zadają coraz trudniejsze pytania, możliwość bycia razem, to coś, czego nie zastąpi żadna relacja typu kobieta-mężczyzna i mężczyzna-kobieta. Wyszedłem jakiś czas temu z założenia, że w zakresie relacji damsko-męskich borę życie jak leci, i nie angażuję się zbyt mocno w to wszystko, bo zwyczajnie...nie warto. Nie szukam nikogo...

    OdpowiedzUsuń
  21. Szkoda - bo dzieci kiedyś dorosną i bardziej zaakceptują tatę z nową partnerką niż tatę, który jest sam i nie ma im nic do powiedzenia w trudnych "związkowych" chwilach
    mówię tylko ze swojego doświadczenia
    po latach żalu do ojca, który mnie "zostawił"
    teraz staram się zrozumieć
    ale gdyby był sam do dziś- cóż- myślę, że skrzywdził by mnie jeszcze bardziej

    ale rozumiem wybór

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romek mogę zadać Ci osobiste pytanie? (nie wymienię nic poza tym co wiem z blogów)

      Usuń
    2. Hm... trudno polemizować z osobistymi doświadczeniami, ale z tego co i jak Romek pisze o swoich dzieciach, to one go akceptują takim jaki jest. Jeśli nie zrobi im dużego świństwa, to pewnie dalej będą.
      A jak dorosną, to odejdą żyć swoim życiem, normalna sprawa. Myślę jednak, że Romek jest tego świadomy.
      O "związkowych" chwilach też chłop ma doświadczenie - poza tym to co i jak powiedzieć zależy od płci dzieci.

      Pozdrawiam,
      Sławek

      Usuń
    3. Nie odpowiadam na osobiste pytania...

      Ad dzieci...

      Jak dorosną i zbudują własny świat, to być może, podkreślam..być może...znajdę w sobie na tyle chęci i wiary w ludzi, żeby zbudować coś nowego. Jak będzie za późno to trudno. Na dziś jestem im to winien i powiem szczerze, że nie zdawałem sobie sprawy do niedawna z tego, że to wszystko może być coraz bardziej fascynujące. Mam plany, zjeździmy na rowerach górskich Gorce i Bieszczady, przepłyniemy razem Bałtyk a za rok wybieramy się kamperem na 3 tygodnie do Chorwacji, kiedyś pojedziemy razem do Nowej Zelandii. Wierzymy, żyjemy, jesteśmy dla siebie! Mamy plany, którymi żyjemy i to daje niesamowity "power" na jutro a piątka dziecka przybita ze łzami w oczach potrafi być piękną premią za wszystko z czego rezygnuję! A tak naprawdę czy ja z czegoś rezygnuję? Z kolejnej konieczności udawania i dostosowywania się w imię schabowego w niedzielę i 11 minut wieczorem trzy razy w tygodniu. Wiem, że nie jestem stereotypowy w myśleniu ale na dzień dzisiejszy to szkoda mi zwyczajnie czasu na angażowanie się w bzdety z góry skazane na klęskę...

      Poza tym, nie znam kobiety, która jest w stanie SZCZERZE zaakceptować dzieci faceta ze związku z inną kobietą. W przypadku mężczyzn zazwyczaj nie ma z tym problemu...Co zrobić, taki już jest ten świat...?

      Usuń
    4. "Poza tym, nie znam kobiety, która jest w stanie SZCZERZE zaakceptować dzieci faceta ze związku z inną kobietą. W przypadku mężczyzn zazwyczaj nie ma z tym problemu."
      a wiesz, że coś w tym jest - nie miałam przyjemności osobiście bo byłam dorosła gdy mój tato znalazł nowa Panią ale fakt-tak piszą,tak słyszę, tak chyba jest

      Usuń
    5. Romek ;)) to na Bałtyk możemy razem skoczyć :))) i cały czas czekam na zdjęcia w warkoczykach :))

      Usuń
  22. "trudno polemizować z osobistymi doświadczeniami, ale z tego co i jak Romek pisze o swoich dzieciach, to one go akceptują takim jaki jest. Jeśli nie zrobi im dużego świństwa, to pewnie dalej będą"
    to nie jest proste
    dla wszystkich wokoło ja zaakceptowałam rozstanie i nic mi się nie stało
    dla mnie " w środku" to nie jest tak oczywiste

    i nie chodzi tu Romek o wyjazdy
    bo mój tatko tez się starał, też próbował mi wszystko "wynagrodzić"
    zwiedziłam z nim kawał świata;)
    a wszystko to gówno warte bo w środku miałam bunt i złość
    mimo,że bardzo mi się podobało i do dziś dziękuję za zwiedzenie połowy świata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że Twój ojciec dał doopy w Twoim pojęciu? W pojęciu moich dzieci to nie ja dałem doopy...taka tam subtelna różnica.

      Usuń
  23. Tak czytam co TY tu pisesz i jakbym widzial rok swojego zycia. A ona byla zwykla suka, ktora zrobilaby wszystko, zeby dopiac swojego,zeby znajomi widzieli ja jako te biedna i poszkodowana i nie obwiniali ja o nic, podczas gdy ona oferowala swoj tylek kazdemu, kto mial na nia to ochote. Agata jej bylo i to znany w Pile kurwiszon - znana swego czasu postac w Bowlingu w Hotelu Rodlo. Nazwiska nie podam, bo jej matka to znana stomatolog w Pile, zacna osoba i szkoda jej robic obciachu na forum ogolnopolskim, bo na pilskim podworku kazdy wie, ze jej corka to latwa cichodajka - zwykla kurewka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tym co tu napisałeś, jestem w stanie wrzucić za chwilę tu jej zdjęcie ;-)

      A miało być tak pięknie...wywiady miały być? Stary, zostałeś zwyczajnie oszukany.

      Usuń
    2. He,he,he - no nie mow mi, ze znasz te persone :)))) Czyzby jej slawa siegnela juz poza granice Pily?

      :))

      Usuń
  24. przepraszam za składnię ale w oczekiwaniu na ...machnełam sobie 2 lampki wina
    po tym tygodniu to samobójstwo na umyśle;)

    OdpowiedzUsuń
  25. ok-jest-dojechał-dobranoc:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się teraz nazywa "korki na A4"? Większość znajomych mi panów miała przedłużające się spotkania ;-)

      Usuń
  26. Witaj Bodo.Zaczęlam czytac Twoje wpisy i ręce mi opadły.trudne i pogmatwane to Twoje życie.Myślalam,ze o moim zyciu mozna napisać scenariusz filmowy,ale teraz widzę,ze zycie innych tez bylo by ciekawym tematem.Czytajac co piszesz,zrozumiałam,ze ja 18 lat temu dokonałam właściwego wyboru ,nie "poszłam do sadu".Rozwod do niczego nie był mi potrzebny,a małzonek bez rozwodu ułozył sobie zycie.Do dzisiaj jesteśmy "papierowym malzeństwem".Nie zadałam alimentow,nie było sporow o syna czy majątek.Uwazalam,ze zycie jest za krotkie na waśnie.Majątku nie wezmiemy do grobu ,a nasz syn i jego nieślubny syn są przeciez braćmi i maja się zgadzać,a nie włóczyć po sadach.Pogodzilam go z jedo rodzicami,bo trzymali moją stronę,a mały od 4 roku życia spędza ze mną wszystkie wolne dni,choroby święta.Teraz ma 18 lat i pomaga mi jak tylko moze.Kocham go jak własnego syna i nigdy go nie skrzywdzę.Moja mama traktuje go jak najprawdziwszego wnuka.,bo ciągle jest u mnie.Dzień w dzień je u mnie obiady.Przyjeżdza sam z wlasnej woli.Nigdy nie było w moim interesie,aby go zwaśnic z matka,mimo ,ze to wlaśnie jej mowi od małego po imieniu,a mnie mama.Sam zacząl tak mowić i tak zostalo.Mąz oczywiście mieszka z jego matką tak dla wyjaśnienia.Dzisiaj moge śmiało powiedzieć,ze się przyjażnimy,moge zawsze liczyć na niego.Nigdy nie wracamy do tego co było złe i przykre.Rozmawiamy o przyszłości synow i myślę,ze tak jest dobrze.szkoda zycia na waśnie i spory.Kończe bo ledwie widzę na oczy,nie wiedziałam,ze jest tak pożno.Jutro będe czytac dale.Zyczę Ci wytrwałości i duzo cierpliwości.Bądz dobrej myśli.Myśl pozytywnie.Marzenia się spełniają,tylko trzeba troszkę poczekać.Dobranoc Ewa :)

    OdpowiedzUsuń
  27. W naszym prostym zyciu milosc odgrywa bardzo szczególna role. Teraz jestesmy w stanie uczynic twoje zycie milosne zdrowym i nie ma miejsca na zadne klopoty. Wszystko to jest mozliwe dzieki AGBAZARA TEMPLE OF SOLUTION. Pomógl mi rzucic zaklecie, które przywrócilo mojego zaginionego kochanka z powrotem na 48 godzin, które zostawily mnie dla innej kobiety. mozesz takze skontaktowac sie z nim ( agbazara@gmail.com ) lub WhatsApp / Call: ( +2348104102662 ), i byc szczesliwym na wieki, tak jak teraz z jego doswiadczeniem.

    OdpowiedzUsuń