środa, 2 listopada 2011

Co ma Sznurek do kfiatkowych majtek..

Czas mijał od sprawy do sprawy bo na takie okresy zacząłem go już w pewnym momencie dzielić . Niechęć i obrzydzenie do Kfiatuszka narastało we mnie coraz bardziej. W domu atmosfera grobowa … praktycznie ze sobą nie rozmawiamy. Póki co nie ma problemu podziału majątku ….. . Skłonny jestem nawet odstąpić od orzeczenia winy jeśli tylko dojdziemy do porozumienia w sprawie dziecka . I tu jest ciągły pat …….Ona chce wszystko ! propozycja kontaktu z dzieckiem  weekend co dwa tygodnie rozśmiesza mnie i oburza .

Niby dlaczego ja mam rezygnować z możliwości opieki i wychowania swojego dziecka ……..dlatego, że ją przepraszam za kolokwializm „cipa zaswędziała „????
Patologiczny nie jestem, dysfunkcyjny też nie …kocham dziecko i chcę się nią opiekować więc weekend co dwa tygodnie to każdy pieprzony są nawet w dzikim afrykańskim kraju mi przyzna …………………
 Próby mediacji które podejmuję spełzają na niczym . Mediator sądowy ….już była szansa na porozumienie i nawet Kwiatuszek wyraził swoją „łaskawą”  zgodę…….. układ nad wyraz niekorzystny …miałem chwilę słabości … trzy weekendy dziecko u mnie w tygodniu i jeden u niej …….. . Ale też nie ….. musiała się jeszcze zastanowić , porozmawiać z podpowiadaczami i …NIE . Nie zgadza się . Argumentacja taka jak poprzednio . BO MAŁA DZIEWCZYNKA POWINNA BYĆ Z MATKĄ .
Zmęczenie upływającym czasem i napięciem, które temu towarzyszy daje o sobie znać . Nie jest łatwo . Próbuję jeszcze raz ….może mediacja z adwokatami . Zapraszamy ich z panią Mecenas na rozmowę i próbujemy merytorycznie i bez emocji dojść do porozumienia …. Niee.. nie da się …… znów słyszę to samo ..weekend co dwa tygodnie a poza tym mogę co drugi tydzień odwozić i przywozić dziecko ze szkoły ….  jaka  kurwa łaskawa dla mnie ….. mam dość ustępstw z nią się tak nie da . Podejście jak żula z bramy …jak  jestem grzeczny to uważa, że jestem słaby. Ja pół kroku do tyłu …ona dwa naprzód ….. nieeee na to sobie nie pozwolę ………..Żadnych ustępstw! .Chce walki to będzie ją miała . Mam to w dupie . Wynik może być różny, ale przynajmniej będę miał świadomość, że zrobiłem wszystko co w moje mocy i sobie i dziecku będę mógł kiedyś spojrzeć w twarz …..
Źle się z tym czuję …poczucie bezsilności i straconego czasu i przede wszystkim tego ,że na tej wojnie dorosłych najbardziej ucierpi dziecko jest przerażające …… . Ciężko jest normalnie egzystować …
Kfiatuszek jakoś dziwnie spokojny , wraca do domu w normalnych porach .. telefon też rzadziej w użyciu .. sprawdzam …….
Kris gdzieś chyba zniknął … nawet nowa skrzynka mailowa i szybko po akcji z Olgą utworzone nowe konto na Nk jakoś dziwnie martwe ….. ma czas dla dziecka… nawet dużo czasu … na dajstówępójdęnapazurki już nie chodzi ..z fitnesu zrezygnowała ….dziwne ….  
Coś jednak mnie niepokoi …. Firmowa impreza …wraca nachlana  co raczej się nie zdarzało … paw prawie , że w  drzwiach , i jakaś dziwna regularność …. zapałała miłością do łyżew …. Uśmiech nie schodzi jej z twarzy …kompletny luz …jakby się nic nie działo …… pełen komfort …co przy stresach jakie ja przeżywam jest aż szokujące .
Rozmawiam z dzieckiem jak było na łyżwach … i słyszę ..fajnie …..pojeździłam ,mama też i jeszcze był wujek  „Sznurek” ( tak pieszczotliwie będę go tu nazywał).  Zawsze jest ? zawsze…….……
Jakoś tak od pewnego czasu to nazwisko pojawia się w jej rozmowach. Odświeżam pamięć …jakieś niby służbowe sprawy … jakieś wyjście wieczorem bo niby w ramach rewanżu za załatwienie jakiejś trudnej sprawy ….zaczyna mi się to układać w jakąś całość …………..
Pękam ….. zachowywałem do tej pory stoicki spokój ale teraz już przesadziła . Wiem, że dziecko słyszy ale emocje tym razem wzięły górę . Słuchaj suko mówię …umawiać możesz się z kim chcesz … i tak się z tobą rozwodzę ale do kurwy nędzy dziecka na swoje randki nie będziesz zabierać i z żadnymi wujkami nie będzie póki mieszkamy w jednym domu przebywać …………
Krzyk ,foch, obraza majestatu godne były Oskara J)))))) a po czasie okazało się , że po raz kolejny intuicja mnie nie zawiodła ……… .Zaczęła się era SZNURKA……………..

39 komentarzy:

  1. co za egzemplarz-heh

    OdpowiedzUsuń
  2. rany - jaka ona obrotna :)
    W jakiej perspektywie czasowej się to dzieje ?
    Na bieżąco ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Salomon, król Izraela, słynął z niezwykłej mądrości. Zdarzyło się pewnego razu, że przed oblicze króla zgłosiły się dwie kobiety z niemowlęciem. Opowiadały, że mieszkają razem i obie w tym samym czasie powiły synów, ale jedno dziecko zmarło. Każda z nich twierdziła, że jest matką żyjącego niemowlaka. Prosiły Salomona o rozsądzenie sporu. Po wysłuchaniu ich historii król kazał przynieść miecz i polecił rozciąć dziecko i każdej z kobiet dać po połowie.
    Wtedy jedna z nich zaczęła błagać Salomona, by zostawił chłopca przy życiu i oddał je tej drugiej - całego i zdrowego.
    W ten sposób król rozpoznał prawdziwą matkę i tej oddał syna całego i zdrowego...

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdjęcia będą? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki egzemplarz? Ich jest więcej...moja po rozwodzie nadal mieszkała pod moim dachem. Mało tego...nawet mówiła, że jeszcze się wszystko poukłada, że papier tylko wszystko komplikuje (BABA tak gada - czujecie to?!!!), że bez papieru nawet lepiej bo ludzie się starają bardziej i tego typu bzdety. Oczywiście alimenty brała i za nic w domu nie płaciła. To pół bidy, bo za to miałem dzieci przy mnie. Gorzej, że powroty o 2 nad ranem stały się standardem. Ktoś powie - chciała dobrze. Goowno, ona miała swoją wizję funkcjonowania tego wszystkiego a rozwód był jej potrzebny do tego, żebym czasem jak Bodo nie wyszedł na coś, co umożliwi mi ewentualne rozstanie z jej winy. Tak to hulaj dusza piekła nie ma. Ja miałem być od dbania o dzieci, opłacania wszystkiego a ruchacze mieli być od nocnych imprez. Pasuje? Coś takiego może się chyba wykluć tylko pod kopułą polskiej baby. Dodatkowo od razu pojawił się wianuszek koleżanek rozwódek, tylko jakoś moja ex nie chciała zauważyć, że większość jej doradczyń jest po związkach, gdzie zęby niewiast walały się po podłodze a facet 2 nie miał już pensji bo przepił. To co? Schemat jest ten sam. Lampka włączyła mi się jak musiałem wyjechać i zanocować poza domem. Zapytałem, czy na pewno ma czas zostać z dziećmi? Tak ma czas. Wracam na drugi dzień i pytam syna, czy odrobił z mamą lekcję wczoraj a dziecko mi mówi, że mamy nie było tylko babcia. Qrwa mać. Sprowadziła mi do domu bez mojej wiedzy OBCĄ już wówczas babę a sama na balety. Awantura oczywiście no i krzyki, że ona jest po rozwodzie i może robić co chce. Oczywiście, że możesz ale ja pytałem czy masz czas zostać z dziećmi? Gdybyś powiedziała, że nie to bym przeniósł wyjazd a ty mogłabyś dawać dupy nawet do rana. Poza tym jeżeli tak stawiasz sprawę to zacznij płacić za dom, energię, ogrzewanie. Efekt? Wniosek o podwyżkę alimentów. LOL. Później jak Bodo zainstalowałem w komputerze dziecka (kupiłem mu go na komunię) keyloggera no i wyszło jak to ona uważa, że dobrze można żyć bez papieru. Takich jaj to jak żyję nie widziałem. Dzieci...19 lat chłopak, dziewczyna (jak byliśmy razem zawsze podkreślała, że chciałaby przespać się z kobietą). Ręce opadły mi do ziemi. Teraz i tak w tym swoim chorym (wygolonym jak więźniarka z Dachau i ufarbowanym na ryżo) łbie wini mnie za to, że jej ciężko w życiu. Kanalią niestety trzeba się urodzić...

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie to już sie w głowie nie mieści. Niech sie goni, ale dziecko zapoznawać z jakimś obcym facetem, nic o nim nie wiedząc oprócz tego, że miewa erekcję? Mam nadzieję, że to wykorzystasz w sądzie.

    BM

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie dziecko? Dziewczyna ma 14 lat!!!!! Nie wiem po co to cale ustalaeniek ontakow. Psu na budę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Bodo.
    Przeczytałem dzisiaj wszytsko. Dosłownie. Wszystkie Twoje opowieści i komentarze. Jestem w szoku. Stary.... Czy potrzebujesz pomocy?
    Wygadujesz się pisząc - to zrozumiałe, i moim zdaniem jeszcze dzięki temu nie "ocipiałeś" (przepraszam za kolokwializm). Abstrahuję od tego, czy masz coś na sumieniu, czy nie. Twój blog jest subiektywny bo inny być nie może. Ale jedna rzecz do mnie przemawia jak diabli. Mianowicie manipulacje i wykorzystywanie Twojej Córki. Tego nie odpuść i bądź bzelitosny.
    Jezli nie miałeś rozdzielności majątkowej i klarownie nie okresliłeś tego co było przed ślubem Twoje a co jej to jesteś w ciemnej dupie. Ale jak zauważyłem - w Twoich wypowiedziach - "pieniądze to nie wszystko". Najważniejsze, żebyś utrzymał dobre relacje z Córką. I tylko to się liczy. Jak będzie dorosła i tak wybierze..... prawdę, ucziwość i szczerość w relacjach z rodzicami.
    Trzymaj się!!!
    yazz

    OdpowiedzUsuń
  9. >>Jakie dziecko? Dziewczyna ma 14 lat!!!!! Nie wiem po co to cale ustalaeniek ontakow. Psu na budę.

    Mała dziewczynka powinna być z matką? Co ta kobieta przekaże waszemu dziecku? Jakie wzorce...?

    OdpowiedzUsuń
  10. Bodo jest po ślubie 10 lat, Kfiatuszek powiedziała mu przed ślubem że jest w ciąży. Więc jeśli dobrze liczę to mała ma 10 lat. Od 14 lat będzie sama mogła wybierać z kim mieszkać. Więc niestety ale jeszcze trochę zostało.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wystarczy pół roku robienia dziecku wody z mózgu i nie będzie chciała ojca nawet oglądać.

    OdpowiedzUsuń
  12. No, od 13. I tylko wyrazić w sądzie swoje zdanie, które sąd albo weźmie pod uwagę, albo nie weźmie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Szczerze, niech ona idzie do tego "Śnurka". Jak znajdzie nowego łośka to da Ci swiety spokój. O ile "Śnur" nie jest pokroju Krisa, żonaty, szukajacy wrazen bez zobowiazan

    Dla Ciebie zas poradziłabym ( wcale nie pisze tego negatywnie) spotkac sie z psychoterapeutą, zeby ochlonac,poukladac sobie zycie w glowie na nowo i przede wszystkim zlapac rownowage. Nie ma w tym nic zlego, a taki czlowiek naprawde moze Ci pomoc ostudzic emocje, złapac spokój. Co tez jest wazne przed sądem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bodo jest bardziej opanowany niz Romek - ciekawe czy już czy jeszcze? ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zabieranie Małej na randki pod pozorem łyżew ilustruje tylko JAK BARDZO Twoja Kfiatuszek nie dojrzał do roli matki, więcej - prawdopodobnie nigdy do niej nie dojrzeje, jeśli przypomnimy sobie inne występy. Masz rację - walcz o dziecko zanim ona zyska przestzeń, żeby Małą skrzywić według własnego wzorca.

    Znamienny jest też fakt, że Kfiatuszek nie tylko nie rozpacza po utracie tak wielkiej miłości jaką był Kris (a wszak nie zawahała się dla tej miłości poświęcić rodziny) ale na dodatek nader szybko znajduje kolejnego Łosia.

    Na moje oko, to Kfiatuszek ma potężne problemy z własną psychiką.

    OdpowiedzUsuń
  16. >>Bodo jest bardziej opanowany niz Romek - ciekawe czy już czy jeszcze? ;)

    W życiu byś mnie nie poznał. Na zewnątrz oaza spokoju i opanowania. Tu nie zamierzam się ograniczać ;-)

    >Szczerze, niech ona idzie do tego "Śnurka". Jak znajdzie nowego łośka to da Ci swiety spokój.

    Chyba kpisz. Ruchaczy jest na pęczki i tu nie trzeba jakiejś ekstra laski bo nawet potwór znajdzie setki chętnych, gorzej jak trzeba by się związać i być z takim roszczeniowo nastawionym do świata babskiem. Najgorsze jest to, że te debilki przez takich sznurków leczą swoje kompleksy (patrzcie jakie mam branie) a cierpią na tym najmłodsi

    OdpowiedzUsuń
  17. Romek, skoro jednak nabrałeś się na taką Ty - mądry, zaradny, trzeźwo myślący facet oraz Bodo, który zestaw cech ma podobny, to oznacza, że te ciposierotki całkiem dobrze sobie radzą. Jakiś Łoś powinien się prędzej czy później znaleźć. Choć tutaj upływ czasu działa na niekorzyśc Waszych kwiatuszków - bo i świeżość już podwiędła, a i Łosie z wiekiem coraz bardziej wyrachowane ;-))))

    OdpowiedzUsuń
  18. >Romek, skoro jednak nabrałeś się na taką Ty - mądry, zaradny, trzeźwo >myślący facet oraz Bodo, który zestaw cech ma podobny, to oznacza, że >te ciposierotki całkiem dobrze sobie radzą.

    15 lat temu niestety byłem zakutym łbem i pieprzonym głąbem. Wierzyłem, że istnieje coś takiego jak prawdziwa, dozgonna miłość (heh nadal wierzę :P). Nie liczyło się dla mnie nic tylko ONA. No to dostałem co chciałem..


    >Jakiś Łoś powinien się prędzej czy później znaleźć. Choć tutaj upływ >czasu działa na niekorzyśc Waszych kwiatuszków - bo i świeżość już >podwiędła, a i Łosie z wiekiem coraz bardziej wyrachowane ;-))))

    Niestety, tu jest pies pogrzebany. Młody chłopak chętnie sobie pociupcia taką doświadczoną kobitkę a facet w moim i Bodo wieku jest już odporny na pranie mózgu i nie da się złapać w sidła. Moim zdaniem obie panie wcześniej czy później czeka los zgorzkniałych starych bab obwiniających cały świat (tylko nie siebie) za pasmo nieszczęść, które na nie spada.

    OdpowiedzUsuń
  19. "Ruchaczy jest na pęczki...[...] Najgorsze jest to, że te debilki przez takich sznurków leczą swoje kompleksy (patrzcie jakie mam branie) a cierpią na tym najmłodsi".

    Debilki leczą kompleksy...
    A co leczą "ruchacze"? Kim są? Omotanymi biedakami pewnie :))).
    Żałosny jesteś koleś :). Malutki i bezjajeczny. Nie dziwię się, że baba Cię kantem puściła. Kolejna pewnie to samo zrobiłaby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę. Jak łatwo znaleźć wymówkę, żeby zdradzić.

      Usuń
  20. Nie. Ruchacze są zdrowo myślącymi samcami, którzy nie dają się nabierać na wizję kapci, telewizora i niedzielnego obiadku z teściową. Mają gdzieś inwestowanie czegokolwiek w obiekt, który służy tylko i wyłącznie rozładowaniu napięcia seksualnego...

    Żałosny jestem...proszę Cię. Wysil się na coś więcej bo każda kobita rzuca mi tu, że żałosny jestem a jakoś w życiu same pakują mi się do łóżka i już paru dniach tworzą wizje wspólnych planów. Nie narzekam na brak damskiego towarzystwa a jedyny problem polega na tym, że większość z was jest do wyrzygania stereotypowa (choćby to żal, żałosny itd). Mniej gazetek dla kretynek więcej myślenia. Wyjdzie to na dobre wszystkim ;-)

    OdpowiedzUsuń
  21. "Bodo jest bardziej opanowany niz Romek - ciekawe czy już czy jeszcze? ;) "

    A tego to ja sam nie wiem:)) . Póki co jestem opanowany bo masakrą było by robienie awantur przy dzieciaku. Raz jedyny pękłem i zły jestem na siebie ,że stało się to przy dziecku ale to był jden jedyny raz ......
    bodo40

    OdpowiedzUsuń
  22. Widzisz Romek problem polega na tym, że jak żona jest mądra, zaradna, zarabia przyzwoitą kasę (więc nie woła na kosmetyczkę i fryzjera, pazurki itp), można z nią pogadać nad artykułem z Forbesa, ma inwencję, zna się na wielu rzeczach, opony do wymiany sama wrzuci do bagażnika, wie gdzie serwis jest (a i samochodu jej nie musiałes kupić), zajmie się zorganizowaniem fachowców do napraw usterek domowych, remontu i paru innych rzeczy. Czyli taka żona "samoobsługowa" - dodajmy, że niebrzydka i zadbana. Taka żona nie doświadcza aktu "opieki". Nad taką żoną nikt się nie trzęsie żeby jej dupci wiaterek nie zawiał. Taka żona lata Wam koło dupy. Niech sobie radzi frajerka. Świat jest wtedy pełen przyjemniejszych od niej niuń, z którymi czas płynie milej i mniej zobowiązująco. Nie szkodzi, że te niunie z Was leją i ciągną kasę....
    Może mi ktoś powie jam mam wychować córkę? Bo ja będąc żoną bezobsługową w zestawieniu z takimi paniami jak Kfiatuszek mam wielkie poczucie porażki mojej filozofii życiowej i moich "osiągnięć".

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie odzywaj się lepiej. Jesteś taką samą jak wszystkie debilką, nie wiesz o tym?

    OdpowiedzUsuń
  24. "Wam" ????????? kobieca szowinistka !!!!
    bodo40

    OdpowiedzUsuń
  25. "Może mi ktoś powie jam mam wychować córkę? Bo ja będąc żoną bezobsługową w zestawieniu z takimi paniami jak Kfiatuszek mam wielkie poczucie porażki mojej filozofii życiowej i moich "osiągnięć""

    Mało to oryginalne, ale szukaj. Są mężczyźni, także bezobsługowi, którzy marzą o takiej kobiecie.

    OdpowiedzUsuń
  26. JA marzę :)
    bodo40

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie, nie wiem o tym :-))))). Wiem natomiast, że z pewnością nie jestem debilką, choć może jestem bankrutem. A Ty zamiast się rozsierdzać zrób sobie herbatę z melissy ;-))))

    OdpowiedzUsuń
  28. Taka żona jaką opisałaś nie jest mądra. W życiu trzeba umieć znaleźć złoty środek. I tyle z mojej strony.

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie, w życiu musi trafić swój na swego :).

    OdpowiedzUsuń
  30. >Widzisz Romek problem polega na tym, że jak żona jest mądra, zaradna, zarabia przyzwoitą kasę (więc nie woła na kosmetyczkę i fryzjera, pazurki itp), można z nią pogadać nad artykułem z Forbesa, ma inwencję, zna się na wielu rzeczach, opony do wymiany sama wrzuci do bagażnika, wie gdzie serwis jest (a i samochodu jej nie musiałes kupić), zajmie się zorganizowaniem fachowców do napraw usterek domowych, remontu i paru innych rzeczy. Czyli taka żona "samoobsługowa" - dodajmy, że niebrzydka i zadbana. Taka żona nie doświadcza aktu "opieki".

    Droga pani. Otóż każdy z nas szuka czegoś, co kiedyś jedna z pań próbujących robić mi wodę z mózgu nazywała jako "whole package" czyli facet ma być przebojowy, przystojny, umięśniony, mieć przyszłościowy zawód, nie mieć brzucha piwnego, lubić dzieci i być wiernym. Takie egzemplarze zdarzają się rzadko a to za sprawą tego, że różnej maści kobitki bijące się o takich faciów powodują, że stajemy się napuszeni jak pawiany i mamy gdzieś stabilizację, obiadki, wczasy z FWP itp. Podaż przewyższa znacznie popyt i to powoduje mnóstwo problemów. I odwrotnie. Jeżeli kobieta jest atrakcyjna to już od dziecka ma skrzywianą psychikę przez chłopców a później facetów, którzy aby "zaliczyć" taką panią są w stanie zrobić prawie wszystko (obsypują prezentami, czułe słówka, po ryju rywalowi, pełzanie, staranie) aby osiągnąć cel a później:

    "Tower, tower this is Sierra November Papa Foxtrot Lima"
    "Target achieved, mission accomplished"
    "Roger that"
    "Next target please..."
    "Roger that"

    Problem obojga płci polega na tym, że żeby spojrzeć na to z perspektywy orbity a nie wisienki (jak mawiał nieodżałowany Stachura) trzeba przez to wszystko przejść i nabrać dystansu. Ja to już mam za sobą. Nie twierdzę, że nigdy nie zwiążę się z żadną kobietą, tak jak w zupełności rozumiem osoby Twojego pokroju, że nie chcą łapać byle kogo, tylko liczą na coś więcej niż 11 minut (Paulo Coehlo się kłania). Problem mój i Bodo polega na tym, że my już jesteśmy prawdopodobnie na orbicie z myśleniem (lub potrafimy się tam czasem wspiąć - bo być tam się nie da bez przerwy, a szkoda) a nasze partnerki pozostały na poziomie mezozoiku. Sad but true...

    OdpowiedzUsuń
  31. "Nie, nie wiem o tym :-))))). "

    Poczytaj blog dokładnie - się dowiesz ;).


    "Wiem natomiast, że z pewnością nie jestem debilką, choć może jestem bankrutem. "

    Zmienisz zdanie jak z kolegą Romkiem Zacietrzewionym pogadasz, już on się o to postara ;).

    "A Ty zamiast się rozsierdzać zrób sobie herbatę z melissy ;-)))) "

    To do mnie? :).
    Nie znasz drugiej tak spokojnej kobiety, uwierz mi :).

    OdpowiedzUsuń
  32. "Zmienisz zdanie jak z kolegą Romkiem Zacietrzewionym pogadasz, już on się o to postara ;)"

    Nie zmienię :-))) blog przeczytałam bardzo dokładnie i stąd moja konkluzja, że mam poczucie porażki. Do bycia "debilem" jest z tego miejsca baaardzo daleko i nawet Romek mnie tam nie zapędzi :-P

    OdpowiedzUsuń
  33. Widzisz Romuś, rzecz w tym, że pyskujesz teraz przeokrutnie, ale Twoja grupa docelowa to nadal Kfiatuszki.

    Niezależnie od skali Twoich przemyśleń i orbity, na która razem z Bodo wzlatacie - interesują Was wyłącznie Kfiatuszki i na takie ekzemplarze jesteście z dużą dozą prawdopodobieństwa skazani. Pani bezobsługowa rozpozna żądnego poklasku bufona i pryśnie, a zamiast tego pojawi się cwaniara, która poklaszcze gorliwie i zasłabnie w odpowiednim momencie żeby coś w zamian dostać. I wy się na to nabieracie bez końca.

    Doświadczenie nie ma tu nic do rzeczy - trzeba sobie porządnie we łbie poprzestawiać.

    OdpowiedzUsuń
  34. Ależ pięknie napisane :D.

    OdpowiedzUsuń
  35. jako bezobsługowa zgadzam się w 100% :)
    nie ma opcji by Pani saoobsługowa wytrwała z Panem idealnym wytrzyma dłużej niż miesiąc...i odwrotnie :)

    tak juz jest-tylko dlaczego narzekamy skoro doskonale zdajemy sobie z tego sprawę hehehe

    pzdr
    B.

    OdpowiedzUsuń
  36. >Pani bezobsługowa rozpozna żądnego poklasku bufona i pryśnie, a >zamiast tego pojawi się cwaniara, która poklaszcze gorliwie i zasłabnie w >odpowiednim momencie żeby coś w zamian dostać. I wy się na to >nabieracie bez końca.

    No cóż. Nie zgodzę się a że strasznie zmęczony jestem nie podejmę polemiki. Dziś jest jeden z tych dni w pracy, kiedy wolałbym być na zasiłku. Dodam tylko (pod rozwagę), że kobiety zmienne są i często pani rokująca dobrze może zmienić się w kogoś innego. Pewna część moich pobratymców uważa na przykład, że najlepszymi żonami są ex prostytutki...kto wie czy nie ma w tym ziarnka prawdy?

    OdpowiedzUsuń
  37. Jestem szczęśliwą mężatką. Celowo zaczynam od tego zdania, bo zaraz Roman Wszechwiedzący znalazłby dla mnie miejsce... Bogu dziękuję, że nie trafiłam w życiu na kogoś takiego (zresztą chyba byłoby to trudne, bo takich jak On omijałam szerokim łukiem). Szczerze Romkowi współczuję... I Jego ewentualnej przyszłej partnerce życiowej również. Rozgoryczony i pełen nienawiści do płci przeciwnej (niezależnie od charakteru tejże) zraniony samiec... I z wypowiedzi w/w można wnioskować, że najgorsze, co mogło Go doświadczyć to fakt, że ten fantastyczny Król męskiego rodu został wykiwany przez marną kobiecinę. Ze złotej klatki Mu zwiała, a On przecież taki dobry dla niej był... ;)

    OdpowiedzUsuń