środa, 2 listopada 2011

CZego sie można (....) (4) ....czyli dowiaduję sie ,że mam kochankę :)

Mam kochankę J …….szkoda ,że o tym nie wiedziałem …może wtedy moje życie erotyczne było by bogatsze w doznania J
Ale do rzeczy ….. kiedy już wyczerpuje się amunicja ,  wyciąga się ostatnie trupy z szafy . Z wąskiego grona przyjaciół jakie mi zostało i z którymi nie udało się jej wymóc na mnie ograniczenia kontaktu wybrała sobie JĄ  .
 Nooo .. pewne skojarzenia mogła mieć …. Imię takie samo jak mojej byłej dziewczyny, z którą mieszkałem przez prawie rok zanim poznałem Kfiatuszka .  Ale choć osoba nie ta, to zawsze można się do czegoś przyczepić ..

Znamy się z X od dzieciństwa , pamiętam jeszcze jak latała w śmiesznej czapce robionej na szydełku  kiedy przyjeżdżała odwiedzać swoją ciotkę. Kontakt mieliśmy mizerny  i okres dzieciństwa  pozostał tylko bladym wspomnieniem .
Nasze drogi skrzyżowały się dużo później … przypadek …ale po latach mieliśmy okazję się spotkać . Polubiliśmy się …. Wspólne imprezy , spotkania w gronie znajomych były początkiem naszej przyjaźni . Przyjaźni czasami szorstkiej, ale takiej która przetrwała lata . Byliśmy gdzieś tam obok siebie, każdy w swoim życiu i w swoich związkach, ale blisko. Służyć sobie radą ? pomagać w trudnych sytuacja ? normalne ….  Pośmiać się czasami z czegoś również … Kontakt raz był,  raz nie, bo każdy miał swoje życie, ale nie zapominaliśmy o sobie. Była na moim ślubie, ja byłem na jej.  Mam dwie takie przyjaciółki i jeśli ktoś mówi ,że przyjaźń między mężczyzną a kobieta jest niemożliwa - jest w błędzie .

Przez kilka lat nie mieliśmy kontaktu wcale. Zaaferowani nowo założonymi rodzinami skupiliśmy się całkowicie na swoim życiu prywatnym. Ona urodziła dziecko, dwa lata później urodziła się moja córka. Kiedy odnowiliśmy kontakty – byliśmy rodzicami małych dziewczynek.

Budowy domów znów nas zbliżyły …. Oni budowali dom , my również …. Pierwszy dom . Uczyliśmy siebie nawzajem , korzystaliśmy ze swojej wiedzy i doświadczenia … Odbywaliśmy po kilka telefonów dziennie, w stylu: „Słuchaj, gdzie mają dobry beton?” Dylatacje na parterze w jakiej robisz odległości? Jak gęsto kotwić styropian w ścianie trójwarstwowej? … Tak, tak – takie pytania zadawała kobieta – prawnik z wykształcenia J

… i nagle szok …. X jest moją kochanką !

No fakt Kfiatuszek nie po raz pierwszy żądał zerwania kontaktów z przyjaciółmi….ostatnią ostoją mojej niezależności. Teraz,  chciała mi odebrać ten ostatni kawałek przestrzeni jaki miałem …powiedziałem NIE…… .
Spotykaliśmy się , rzadko bo rzadko ale jednak ..X z mężem i ja plus kilkoro wspólnych znajomych . Kfiatuszek absolutnie nie życzył sobie w tym uczestniczyć. X miała świadomość, że Kwiatuszek ma na jej tle problem. Było jej nieprzyjemnie. Zastanawiała się wiele razy co może zrobić, żeby Kfiatuszka przekonać, że nie dybie na moją cnotę i nie zamierza zamieszkać w moim domu (co Kfiatuszek uporczywie insynuował). Odwiodłem ją od zamiaru napadnięcia Kwiatuszka pod pracą i dawania słowa honoru, próbowała więc zwabić nas oboje do siebie, żeby Kwiatuszek zobaczył na własne oczy, mógł poczuć się pewnie i bezpiecznie, żeby pokazać Kwiatuszkowi, że sama żyje w szczęśliwym związku, że buduje dom, który jest spełnieniem jej marzeń i nie poluje na nic, ani na nikogo. Kwiatuszek wielokrotne zaproszenia zlał z pogardą, a propozycję zaproszenia do nas rodziny X – kwitował: „Rób co chcesz, ja wychodzę”




Obecność X w moim życiu dawała mi poczucie normalności . Ktoś kto cię lubi , z kim można pogadać …o życiu, o budowie, o dzieciach .. i nagle sztandar powiewający nad całą sprawą …BODO MA KOCHANKĘ !!!!!!......  żadne tłumaczenia nie pomagały , chodź mówię zapraszają nas do siebie …chcą się spotkać i Ciebie poznać …. NIE ! ..dlaczego ? …NIE BĘDĘ SPĘDZAĆ CZASU Z TWOJĄ KOCHANKĄ I JEJ MĘŻEM !!!!.......
No jeszcze żeby mąż był jakiś   pizdowaty …ale to samiec …ALFA!!!!!!!!!!!  I to jaki !!!!!!!!!!!!!!…… nie dało się przetłumaczyć J
Pismo procesowe nie pozostawiało wątpliwości dla nikogo . Dowód ??? „Widziałam biling na którym było kilka połączeń z tym numerem telefonu „
Cóż było zrobić ,  upokarzające to było ale proszę przyjaciół o stawiennictwo w sądzie . Zgadzają się i przychodzą  ..oboje . Oboje mówią o tym jak długo się znamy jakie są między nami relacje , że się lubimy i akceptujemy , że nie ma w tym żadnych podtekstów ani drugiego dna …………… . Moja „kochanka „ i jej mąż ..świadkami w mojej sprawie ……  Paranoiczne ? Chore? Obsesyjne ??  Wyrachowane ?  Jak jeszcze można nazwać takie zagranie ??????????

28 komentarzy:

  1. Możesz nazwać je normalnym, kobieta przyparta do muru, obiektywnie winna, szuka na wszelkie sposoby (także głupie) argumentów którymi wytłumaczy innym dlaczego To-Nie-Tak. Bez oceny - powinieneś był liczyć się z takimi działaniami oraz tym, że będzie ich więcej - sądziłeś że co - przeprosi że to jej wina, powie do widzenia i sobie pójdzie?

    W jej ocenie poniżyłeś ją, oj stary, jeszcze długo będzie ci to pamiętała i niejedną atrakcję w życiu zapewni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ją poniżyłem ??????? a czym jeśli łaska ???
    bodo40

    OdpowiedzUsuń
  3. Bodo, nie unoś się, obiektywnie jej nie poniżyłeś, mam na myśli jej subiektywne odczucie. I nie, nie musi mieć ono nic wspólnego z obiektywnie ocenianą sytuacją.

    OdpowiedzUsuń
  4. no wlaśnie to mnie ciekawi ...... sposób myślenia kobiety :) ten subiektywny..

    OdpowiedzUsuń
  5. Sposób jest prawdopodobnie dość prosty - "Skoro on mi tak, to ja mu dopiero pokażę!". Bez głębszej refleksji ani odniesienia do faktów.

    OdpowiedzUsuń
  6. "no wlaśnie to mnie ciekawi ...... sposób myślenia kobiety :) ten subiektywny.. "

    Nie kobiety ogólnie, a Twojego Kfiatka i jemu podobnych, bo to różnica. ;)
    BM

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaka dla niego różnica? Typowy ograniczony męski szowinista, nie potrafi spojrzeć inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  8. A może oświecona koleżanka wytłumaczy nam, jakież to jest to 'spojrzenie inaczej' i co stamtąd widać?

    OdpowiedzUsuń
  9. Spojrzeć inaczej - choć odrobinę obiektywniej, zamiast krzywdzić znakomitą większość normalnych kobiet uogólnieniami, które co chwilę pojawiają się na tym blogu.

    OdpowiedzUsuń
  10. No to przepraszam, przynajmniej dla mnie oczywiste jest, że historia jest o konkretnej osobie a nie o kobietach w ogóle.

    OdpowiedzUsuń
  11. Skoro o konkretnej, to nikt z komentujących Ci nie odpowie, jaki jest jej tok myślenia, bo jej nie znamy. Sam mówisz o swich przyjaciółkach, szczególnie tej jednej, która raczej nie myśli jak Kfiatek, więc dlatego uogólnienia bywają krzywdzące.
    BM

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie interesował sposób myślenia rewt :)) . Napisała, że ją poniżyłem i zastanawiałem się czym . Chyba się domyślam ...tym ,że nie udalo sie jej ukryś swojego romansu tym ,że odkryłem calą prawdę ...... tym ,że nieprzyzwyczajona znalazła sie w sytuacji kiedy to ja czegoś chcę : rozwodu, opieki nad dzieckiem ..
    bodo40

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak Bodo, masz rację. Właśnie m.in. tym.

    OdpowiedzUsuń
  14. Może się mylę, ale wydaje mi się, że rewt to facet. :D
    Chodziło mu/jej moim zdaniem oczywiście o to, że Kfiatek poczuł się poniżony, że nie pozwoliłeś się tak do reszty wykiwać. ;) Że ją przechytrzyłeś. Ale to, co sobie Kfiatek myśli, nie powinno Cię już obchodzić. Chyba, że w celu rozszyfrowania planu dalszego knucia Kfiatka.

    BM

    OdpowiedzUsuń
  15. Tu wszyscy pisza jaki ten Kfiatuszek, sprytny, przebiegły, zeby sie jej Bodo bał, bo taka och i ach wyrachowana, a jak dla mnie zwykla lala szukająca wrażeń, przywyczajona do męża łosia, która przyparta do muru, zaczyna chwytać sie brzytwy. Jaki ona moze miec plan, procz robienia z niego pedofila, zdradzajacego, moze ewentualnie jeszcze jej zostal do wykorzystania damski bokser i tyran co nie daje na zycie i pijak. Idzie schematami

    OdpowiedzUsuń
  16. To prawda, problem tylko że taki schemat może niechcący chwycić.

    OdpowiedzUsuń
  17. Sądzisz, ze pani orzekajaca w sadzie dojdzie do tego samego wniosku?

    OdpowiedzUsuń
  18. Mój daleki kuzyn też się od dwóch lat rozwodzi. W jego związku zawiniła teściowa, a jego (prawie ex) żona słucha mamusi. No i mamusia wymyśliła sobie, że jak nie będzie miał praw do dziecka, to po rozwodzie córeczka łatwiej ułoży sobie życie z nowym facetem. I też próbowały zrobić z chłopa pedofila. Spotkania z dzieckiem tylko przy kuratorze i osobach trzecich, upokarzające badania psychologiczne ... Czyżby wiele kobiet używało tego schematu?

    normalny-kwiatuszek

    OdpowiedzUsuń
  19. Pewnie tyle samo, co facetów którzy przed rozprawą obtłuką swoją żonę po nerkach, żeby głupot przed sądem nie opowiadała.

    OdpowiedzUsuń
  20. Damskiego boksera nie da się ze mnie zrobić bo w nagłą przemianę nikt nie uwierzy, chciaż przetrenowane w rodzinie to mają . Babcia potrafiła sobie głowę rozbić o regał i zadzwonić po policję kiedy próbowała się pozbyć jej ojca .
    Pijaka też ze mnie nie zrobią bo pijam mało a od dwóch lat w zasadzie wcale .
    A tyran..... o tu jest plan realizowany ..... obsesyjny zazdrośnik, dręczyciel psychiczny ....
    ale tu szykuję jej parę niespodzianek :)
    bodo40

    OdpowiedzUsuń
  21. Szkoda bodo że nie wsłuchałeś się dobrze w słowa twojego ojca przed ślubem. On dobrze wiedział że niedaleko pada jabłko od jabłoni. I że (zazwyczaj) jaka matka taka córka.
    Poz.A

    OdpowiedzUsuń
  22. "Szkoda bodo że nie wsłuchałeś się dobrze w słowa twojego ojca przed ślubem. On dobrze wiedział że niedaleko pada jabłko od jabłoni. I że (zazwyczaj) jaka matka taka córka.
    Poz.A "

    pytał tylko czy jestem pewien. A ja wtedy byłem . Nigdy swych obaw nie wyartykułował wprost. Po latach ...kiedy już go nie ma dowiedziałem się o ty od jego przyjaciół . Mnie tylko pytał .........
    bodo40

    OdpowiedzUsuń
  23. To jednak jest fakt z tym powiedzeniem - jaka matka, taka córka. Niestety człowiek zauważa tę prawidłowość jak już jest przez taką kanalię udupiony. Wcześniej motyle w brzuchu przysłaniają logiczne myślenie...

    OdpowiedzUsuń
  24. Same prawdy objawione tutaj :D. Czy ktoś to spisuje, jakieś zrzuty ekranu robi, tak na wszelki wpadek? Dla potomnych trzeba te złote myśli zostawić :D.

    OdpowiedzUsuń
  25. Problem to się zacznie jak sąd w wyroku zawrze zapis o sposobach korzystania ze wspólnej nieruchomości. Przykład z życia. Pani po rozwodzie nadal mieszka z dzieckiem w domu ex męża mimo, że wzięła pieniądze z podziału majątku, które niby miały pójść na zakup mieszkania. Pani oczywiście nie płaci za nic tylko składa wnioski o ukarania męża (właściciela nieruchomości) bo ta podła świnia robi awantury z powodu niepłacenia przez panią za cokolwiek. Lodówki na kłódki! To nie żart. Pani jeszcze dodatkowo przyjmuje znajomych panów w swoim pokoju. Facet (mój znajomy) wylądował ostatnio u psychiatry. Próbował podnosić w sądzie, że kobieta prowadzi rozwiązły tryb życia, za nic nie płaci i nie zajmuje się dzieckiem. Niestety. Nic nie wskórał.

    OdpowiedzUsuń
  26. ech, życie... różnie jest. mój znajomy walczył jak lew o dzieci w sądzie - i wywalczył.
    Co prawda głównie dzięki temu, że jego ex w końcu odpuściła. Efekt jest dzisiaj taki - że znajomy układa sobie życie w innym mieście, natomiast dzieci zostawił dziadkom i widuje je raz w m-cu - jak akurat znajdzie czas ..
    Ale to on jest porządnym Tatusiem w swoim mniemaniu - a na ex psy wiesza za jej stosunek do dzieci...
    Różnie jest- nie ma co uogólniać.

    OdpowiedzUsuń