piątek, 4 listopada 2011

Komentarz do komentarzy.....................

Czytam sobie wasze komentarze i widzę jak są różne ...... . Nie jestem " panem idealnym " i wad mam pewnie bez liku ale kto  tak do końca jest idealny ?????/ Związek to również tolerancja i akceptacja . Tak wad jak i zalet . Podobnie jak Romek wyśniłem sobie własny sen .Sen o szczęśliwym związku...opartym na zaufaniu , lojalności i miłości . Jak każdy patrzyłem na świat przez pryzmat własnych potrzeb i tak chcę go widzieć . A widziałem go zawsze tak jakim był w moim dzieciństwie gdzie dwoje kochających się ludzi wychowywało dzieci i zawsze wspierając się budowało swoją przyszłość . Czasami się kłócąc czasami godząc ale zawsze będąc z sobą . Taki miałem wzorzec .
Popełniłem parę błędów . Nie zauważyłem jak szybko i niepostrzeżenie wszedłem w rolę "tatusia" ...tatusia , którego nigdy nie miała ale taki był sygnał . Tego potrzebowała. Prawdą jest ,że traktowałem ją jak dziecko ...za które trzeba wszystko zrobić ,załatwić bo przecież ona taka nieporadna ....
Biję się w piersi. To był mój błąd . Popełniłem błąd zbyt lekko wybaczając kiedy raz pierwszy dostrzegłem jej romans . Nie było kary - było przyzwolenie . Błędem też była tak długa walka.... . Ja walczyłem a ona śmiała się mówiąc " O co on jeszcze walczy "........i tylko teraz poczucie straconego czasu bije się czasami z poczuciem ,że zrobiłem wszystko co w mojej mocy .
Błąd ... podstawowy błąd jaki zrobiłem ja i jaki i innym nie jest obcy to to ,że walczyłem .
Bo kto tu powinien walczyć ? komu powinno zależeć ???
A trzeba było wystawić za drzwi i wtedy jest jasne albo ktoś chce ,stara się i wraca albo odchodzi. Proste , logiczne i klarowne ...dzisiaj to wiem ale uczyłem się tego długo .
Uczę się dalej ...chcę się uczyć .... nawet jak boli , kiedy przyjaciel mówi ,że zachowywałem się jak zaśliniony kundel przy suce z cieczką to też jest to nauka .......
Nie zgodzą się z Romkiem ,że nie mam szans w tej walce . Można mi wszystko zarzucić , że byłem cipą a nie facetem w tym związku , że dalem się  wziąć pod pantofel, ale tego ,że byłem złym ojcem NIE!
Wywalczę sobie ten dar jakim jest możliwość wychowywania dziecka .. i wiem ,że jest to możliwe . Choćby dlatego ,że chcę !!!
Tylko dlatego ,że jestem ojcem a nie matką nikt mnie tej szansy nie pozbawi ....bo na to ja po prostu nie pozwolę .
Przyjaciołom zawdzięczam fakt ,że nie jestem dziś emocjonalnym i fizycznym wrakiem i zawsze będę o tym pamiętał . A świat nie jest tak wredny jak go Romek przedstawia . Są na nim ludzie normalni i to ,że trafiłem na taki egzemplarz nie odbiera mi nadziei ,że jeszcze kiedyś będzie pięknie .
Finansowo pewnie też straty poniosę ....ale nie to jest najważniejsze . Kasa jest zawsze do zarobienia . Umiem , potrafię , chcę ....... dam radę  a najważniejsze jest teraz dziecko . I nie dlatego ,że chcę je mieć . Chcę tylko mieć szansę i możliwość wychowywania jej bo nie zrobiłem nic !!!!!! za co można by mi tą szansę odebrać .

50 komentarzy:

  1. Dokładnie. Nie słuchaj malkontentów, bo masz prawo wychowywać swoje dziecko bez żadnych ograniczeń narzuconych przez kogokolwiek. Zacytuję mojego kolegę: "nie ma takiej siły na świecie, która odbierze mi córkę". I tak trzeba myśleć. Myślenie Romka, że i tak wszystko na nic jest destrukcyjne i pachnie samospełniającycm się złym proroctwem.

    BM

    OdpowiedzUsuń
  2. No dobra. To zacznij od poszukania dobrego adwokata. Dobrego, to znaczy takiego który właśnie na dzień dobry nie powie ci że się nie da i który będzie miał jakiś sensowny plan. Ale na serio.

    OdpowiedzUsuń
  3. Króciutko tym razem...mnie też bardzo zabolało jak po roku od rozstania zapytała mnie, kiedy ja się wreszcie mentalnie uwolnię od tego, że mam rodzinę? Odparłem, że nigdy a już na pewno nie wcześniej niż dzieci dorosną.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dasz radę, a dziecko prędzej czy późnie dorośnie, rozum swój ma i będzie wiedziała że bardzo ją kochasz, a Kfiatek jak się nie obudzi to zostanie całkiem sam, bo facetów na razówę jest bez liku ale kandydatów na dobrego partnera tudzież męża już nie tak wielu, zwłaszcza dla osoby z takimi wymogami.

    OdpowiedzUsuń
  5. I jeszcze dodam, że życzę Ci Bodo powodzenia, choćby dlatego, że każda taka wygrana sprawa przed któregoś z nas stanowi swego rodzaju precedens, który przeciera szlaki i daje szanse innym.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Walcz bodo, walcz. Ale nie licz na to, że będziemy tu tylko głaskać cię po głowie i zapewniać że masz wszelkie szanse na uzyskanie opieki nad małą, takim gadaniem zrobilibyśmy ci tylko krzywdę. Lepiej żebyś wcześniej zobaczył ciemne strony wymiaru sprawiedliwości i był przygotowany na ostrą czasami brutalną walkę.
    Sympatie przynajmniej moją masz a na szacunek to musisz zasłużyć, bo bedąc kompletnym pantoflarzem niestety go straciłeś.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki jest status Twojej sprawy rozwodowej? Czy w pozwie wniosłeś o ustalenie miejsca pobytu córki w każdorazowym miejscu zamieszkania ojca? Czy wniosłeś o ograniczenie praw rodzicielskich matce czy chcesz abyście oboje mieli pełnię? Macie jakiś plan wychowawczy (to chyba pytanie retoryczne sądząc po tym co opisujesz)? Ile spraw się już odbyło? Jeżeli są to pytania, na które nie chcesz odpowiadać to uznaj, że ich nie było...
    Jeszcze jedno. Nikt nie twierdzi, że jesteś złym ojcem. Ojcem można być najlepszym z tym, że sąd to niestety nie miejsce, gdzie się idzie po sprawiedliwość. Przykro mi, choć uważam, że masz duże szanse i trzymam za Ciebie kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz bodo jesteśmy z moim mężem zgodnym małżeństwem z kilkunastoletnim stażem małżeńskim, ale kiedyś mój Małżonek jak sobie dobrze popił ( z okazji - bez okazji nie pije :) ) to zaczął filozofować co by było gdyby...
    Gdybym np. go zdradziła ( co nie jest możliwe, chyba żebym była pijana w sztok i nie wiedziała co czynię) i wtedy powiedział mi coś co bardzo zapadło mi w pamięć i co spowodowało, że jeszcze bardziej go kocham i szanuje.
    Gdybyś mnie zdradziła zostawiłbym ci dom, ale dzieci bym ci nie oddał

    OdpowiedzUsuń
  9. >Gdybyś mnie zdradziła zostawiłbym ci dom, ale dzieci bym ci nie oddał

    To są teoretyczne rozważania, kiedy wszystko w związku gra. Optyka zmienia się w czasie rozstania. Poza tym ja proponowałem ex, że notarialnie przepiszę na nią dom, samochód, akcje i nie będę miał NIC przeciwko temu, żeby tam zamieszkała z kochankiem jeżeli zgodzi się na zapis w wyroku, że miejsce pobytu dzieci ustala się w każdorazowym miejscu pobytu ojca. Oczywiście nie zgodziła się...po kochanku też już nie ma śladu. Najbardziej w doopę dostały dzieci i ja.

    OdpowiedzUsuń
  10. Romek przestań wszystko analizować przez pryzmat swoich doświadczeń, bo nie o to w moim komentarzu chodziło.
    Nie mam zamiaru zdradzać męża, on też nie ma zamiaru zdradzać mnie ( tak mi się wydaje).
    Jesteśmy szczęśliwi razem. Swoją wypowiedzią ( wprawdzie po pijaku ale zawsze) pokazał że bardzo kocha dzieci, że chce zawsze być ich ojcem. Wparwdzie ja to wcześniej wiedziałam ale te słowa zapadły mi w pamięć

    OdpowiedzUsuń
  11. Żyjesz złudzeniami. Masz prawo, tak jak ja mam prawo widzieć rzeczy przez pryzmat swoich (i nie tylko) doświadczeń. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. "Jaki jest status Twojej sprawy rozwodowej? Czy w pozwie wniosłeś o ustalenie miejsca pobytu córki w każdorazowym miejscu zamieszkania ojca? Czy wniosłeś o ograniczenie praw rodzicielskich matce czy chcesz abyście oboje mieli pełnię? Macie jakiś plan wychowawczy (to chyba pytanie retoryczne sądząc po tym co opisujesz)? Ile spraw się już odbyło?"
    1,5 roku już mija od złożenia pozwu, Spraw było 6 . Świadków mam już chyba wszystkich za sobą bo rozwód z orzeczeniem o winie . O mijsce zamieszkania przy ojcu wystąpiłem i tego się trzymam . Praw rodzicielskich nie chcę jej pozbawiać bo uważam , że dziecku potrzebny jest i ojciec i matka . Nie muszę chyba dodawać ,że kontr pozew był identyczny jak mój :)))
    bodo40

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiesz, tylko jak ona bedzie manipulowac podczas spotkania w RDOK. Oscara dostanie

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawi mnie jeszcze jak odbierasz nastawienie sądu? Wystąpiłeś o alimenty? To podobno bardzo ważne, bo faceci często mają w doopie alimenty od eksi, unoszą się honorem i nie chcą złamanej złotówki na dziecko a to podobno jest źle widziane [podobno nie dbasz o zabezpieczenie finansowe dziecka ;-)]...Jezu, sześć spraw...masz chłopie nerwy!

    OdpowiedzUsuń
  15. "Żyjesz złudzeniami. Masz prawo, tak jak ja mam prawo widzieć rzeczy przez pryzmat swoich (i nie tylko) doświadczeń. Pozdrawiam"

    Wprawdzie ta wypowiedź nie była skierowana do mnie, ale jak to na forum ;) pozwolę sobie wtrynić swoje trzy grosze. Romku, to Ty żyłeś i żyjesz złudzeniami. Najpierw łudziłeś się, że jak żonie ptasiego mleka nie zabraknie z Twojej strony, to na bank Cie nie zdradzi i nie oszuka. Pudło. Stało się inaczej. Teraz żyjesz złudzeniem, że wszystkie kobiety są złe jak Twoja żona, a mężczyźni to bidoki, które wcześniej czy później spotka Twój los. Znowu pudło, bo jak już ktoś zauważył, bez względu na płeć są i fajne osoby i szumowiny na tym świecie.
    A przedmówczyni nie żyje złudzeniami. Zaznaczyła pzecież, że tak jej się wydaje.

    BM

    OdpowiedzUsuń
  16. "Żyjesz złudzeniami. Masz prawo, tak jak ja mam prawo widzieć rzeczy przez pryzmat swoich (i nie tylko) doświadczeń. Pozdrawiam."

    Jakimi złudzeniami ? Generalizujesz.
    Nie znasz mnie ani nie masz pojęcia o moim małżeństwie. Zapewniam cię że są na świecie szczęśliwe małżeństwa. Oczywiście nie zawsze jest kolorowo, zdażają się gorsze dni, ale obydwoje znamy i akceptujemy swoje wady. Dużo rozmawiamy i nie zdażają się nam ciche dni, wolimy wszelkie nieporozumienia wyjaśniać na bieżąco. Przysięgaliśmy sobie być na dobre i na złe i jesteśmy. I mimo wszystko jesteśmy szczęśliwi bo umiemy się cieszyć tym co mamy.
    Nie idealizuje swojego męża ( ma wady jak każdy), ale go kocham mimo wszystko ( a nie za).
    Ty chcesz ideału, zauważ że twoich wypowiedziach o idealnej partnerce nie ma miejsca na żadną skaze. Chcesz inteligentną ( z wyższym wykształceniem i to nie byle jakim), zadbaną, ładną, zgrabną i zawsze uśmiechniętą i zadowoloną. Chcesz takiego trochę robokopa. Pół człowieka pół maszynę, która nie ma gorszych dni.
    Taka Alicja Bachleda byłaby chyba w sam raz.
    I ty mówisz o złudzeniach. Ja nie mam złudzeń co nie przeszkadza mi być szczęśliwą

    OdpowiedzUsuń
  17. Sędzina jest osobą bardzo wysokiej kultury i o ogromnej wrażliwości . Jej nastawienie było i jest takie : dogadajcie się ! dla dziecka !. Ale sie nie da . Mediacje , próby spotkań kończą się niczym bo albo będzie tak jak ona chce albo nic z tego.
    Mam nerwy , żelazne a żyjąc z nią pod jednym dachem muszę wukazywać jeszcze więcej opanowania.
    Sąd to też ludzie . Ludzie którzy mają rodziny i dzieci .

    OdpowiedzUsuń
  18. To dobrze, że tak oceniasz panią w todze. Nie wiem tylko jak z tym dogadaniem się? Ty chcesz rozwodu z jej winy i dziecka dla siebie, ona z Twojej winy i dziecka dla siebie. Jak tu się dogadać? Myślałeś o tak zwanej opiece naprzemiennej?

    Do pań i wszystkich innych piszących w moim kierunku:

    Czy naprawdę nikomu nie przyszło do głowy, że celowe eksponuje pewne rzeczy przejaskrawiając je celowo, po to aby zwrócić uwagę na nieprawidłowości? W moim związku przez 15 lat wydawało mi się, że wszystko jest w porządku, ciepło, wspólne plany, zainteresowania. To wszystko prysło jak bańka mydlana w pół roku! Gdyby zapytać jeszcze w tej chwili naszych znajomych jak to możliwe, to ludzie otwierają usta ze zdziwienia. A jednak. To, że są normalne małżeństwa to wiem, znam takie pary, jednakże kobiety będące w tych związkach cechują się czymś co wcale nie jest powszechne wśród dużej części społeczeństwa - tą cechą jest rozsądek.

    Co do moich oczekiwań wobec partnerki...takie mam i tego nie zmienię. Tak jak wspominałem, wymagam wiele od siebie, dbam o swój rozwój zarówno intelektualny jak i fizyczny i nie zamierzam brać jak leci. Nie znaczy to także, jak próbuje mnie podchodzić tu jedna z pań, że pakuję się w kobiety określonego rodzaju. Wolę być sam. Jeżeli mam iść na kompromis i ładować się w coś, czego nie jestem pewien to niestety, ale tak chyba jest lepiej. Dla wszystkich.

    Jeszcze jedna prośba. To jest blog Bodo jak ktoś zauważył. Zdaję sobie sprawę, że wypowiadam się kontrowersyjnie (celowo), ale proszę bardziej skupić się na tym co ma do przekazania autor a nie na moich ocenach. Zresztą obiecuję od tej pory daleko idącą wstrzemięźliwość.
    Pozdrawiam wszystkich!

    OdpowiedzUsuń
  19. Pani sędzia nie sędzina (przepraszam nie mogłam się powstrzymać;) )

    Bodo - życzę Ci tego z całego serca-jako kobieta-bo ja też kiedyś zbłądziłam na szczęście szybko się opanowując - niemniej jednak do dziś mam wstręt do siebie bo mimo wszystko zdrada to najgorsze co ludzie sobie zafundować mogą...
    zobaczcie ile rzeczy jesteśmy w stanie sobie wybaczać :kłamstwa, obelgi, pijaństwo, rak szacunku ale zdradę.....
    i ta niesmaczna walka dziećmi - to jest chyba najohydniejsze i najokrutniejsze co można zrobić by próbować wybielać swoje uczynki-dlatego tak, wygraj, żyj z córą szczęśliwie i mądrze , a Kfiatek jeżeli potrafi w ogole kochać to wtedy może ocknie się ze swojego "sposobu na życie" - bo w końcu poczuje co "osiągnęła"

    OdpowiedzUsuń
  20. i jeszcze do Romka - jesteś skrzywdzony i wciąż siedzi w Tobie to co zrobiła Ci żona - masz ogromne poczucie niesprawiedliwości i ok i tak być powinno ale chyba najwyższy czas by zacząć odczarowywać to co zle i starać się sięgać po najmniejsze choćby pokłady optymizmu - bo teraz jesteś w stanie krzywdzić nawet własne dzieci swoimi poglądami (i nie mów mi że się maskujesz bo się nie da zamaskować pesymizmu)

    OdpowiedzUsuń
  21. W języku potocznym forma " sędzina" jest dopuszczalna :) Tako rzecze jeden ze słowników :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Tiya - dla mnie zawsze będzie Pani sędzia /zawód/ i sędzina /żona Pana sędzi/ :) ale broń kto może nic nie wytykam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. A kobieta kierowca? Jak odmienisz? Albo facet sprzątaczka? Sprzątacz?

    OdpowiedzUsuń
  24. Bodo a ja trzymam za Ciebie kciuki- choć może nie powinnam bo solidarność jajników i takie tam ;) Chciałabym, żebyś miał prawo wychowywać swoją córkę skoro robisz to od początku jej życia. Nie wypowiem się na temat Twojej (jeszcze) żony- bo łatwo się domyślić co o niej sądzę (choć swoją drogą jaką trzeba być idiotką, żeby w czasie sprawy rozwodowej pozwolić sobie na romans?!) Trzymam po prostu kciuki żeby Wasze dziecko trafiło tam gdzie będzie miała normalne warunki do życia i rozwoju.
    Był taki moment, że zastanawiałam się co by było gdyby nam nie wyszło. Pewnie, że żal wspolnych lat, tego z trudem wybudowanego domu itp itd. Finansowo pewnie nie wyszłabym źle na rozwodzie- jeszcze jak piszecie, że jakieś alimenty by mi się należały- nie tylko na dziecko ale i na mnie to już w ogóle ;) Ale pomyślałam, że największe co miałabym do stracenia to.... szczęśliwe życie mojego dziecka. Nie wiem jak matka może postawić zachcianki własnej (przepraszam) cipy nad szczeście dziecka. Nie wiem, nie rozumiem i nie chcę rozumieć. Tyle się mówi, że to faceci świnie, porzucają rodziny, olewają dzieci- i wiem, że są tysiące takich przypadków. Ale jakoś zawsze mi się wydawało, że jednak Matka to jest Matka i choćby nie wiem co będzie zawsze dążyć do szczęścia swoich dzieci.... ale co ja tam o życiu wiem.... ??
    Pozdrawiam
    Ngel

    OdpowiedzUsuń
  25. Czesc! Super napisany blog, choc temat tragiczny.
    Sluchaj Bodo, czy nie przyszlo Ci nigdy na mysl, ze Twoja zona jest psychicznie chora? Np. Syndrom DDA (dorosle dzieci alkoholikow). To by tlumaczylo podczepianie sie pod kolejnych facetow (poczucie akceptacji) czy "klamstwa" (czyli nie rozroznianie granicy miedzy prawda a fikcja). O DDA poczytaj sobie tu:
    http://forum.gazeta.pl/forum/f,25314,DDA.html
    Pozdrawiam, G

    OdpowiedzUsuń
  26. Ngel, są takie matki. Znam jedną, która zrzekła się praw rodzicielskich sama, aby nie mieć balastu przy układaniu sobie życia z kochankiem. Dziecko miało wtedy 3 latka, czyli najsłodsza słodycz, z której ta świnia zrezygnowała. Też nie mogę pojąć takich kobiet. Dlatego wierzę, że Bodo się uda. Ale moim zdaniem kurtuazję i dobre wychowanie musi odłożyć do szafy i pogodzić się z tym, że to wojna. Na śmierć i życie. W cudzysłowie oczywiście.

    BM - Amalfi ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Do G. Bodo o tym mówił w komentach.
    BM

    OdpowiedzUsuń
  28. Bycie DDA to nie choroba psychiczna a co najwyżej wynikający z tego rodzaj zaburzenia psychicznego, a to, wbrew powszechnej opinii, zupełnie inna waga.

    OdpowiedzUsuń
  29. A mnie do Kfiatka DDA zupełnie nie pasuje. Mówcie, co chcecie, ale dla mnie to absolutnie nie ten typ. Onba wręcz jest przeciwieństwem. DDA mają nadmierne poczucie odpowiedzialności za wszystkich i wszystko, ciągłe poczucie winy itp. To nie ten typ.

    BM

    OdpowiedzUsuń
  30. To już Bodo by bardziej pasował na DDa niż Kfiatek. :D
    http://www.alwernia.bydgoszcz.pl/index.php/artykuy/3-artykuy/32-cechy-charakterystyczne-dla-osob-z-syndromem-dda-.html

    Kfiatek to psychopatka bez cienia empatii.

    BM

    OdpowiedzUsuń
  31. http://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowość_dyssocjalna

    BM

    OdpowiedzUsuń
  32. BM - uważam, że idealnie trafione.
    Osobowość dyssocjalna:
    - brak empatii, brak lęków
    - niezdolność do wglądu w siebie
    - kalkulatywny typ związków
    - zubożenie psychiczne kompensowane przez narcyzm

    z DDA ma tylko kompulsywną potrzebę porządku wokół siebie.
    Przy tym wszystkim intelektualnie jest słabiutka, a efekty tego koktailu opisuje nam BODO.

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie znam sie na psychiatrii, wiec nie wiem jakie zaburzenie moglaby miec zona Bodo. W kazdym razie normalna to ta kobieta nie jest. Chodzi mi o zmiane perspektywy. W blogu K. przedstawiona jest jako: "cwana, wulgarna, wyrachowana" - tak samo mogloby powiedziec dziecko starej matki z niezdiagnozowanym - bo ja wiem? Alzheimerem czy schizofrenia? Nam, "normalnym", trudno jest zrozumiec jak taki czlowiek mysli. To co dla nas jest irracjonalne, dla chorych ludzi jest to jak najbardziej logiczne i realne.
    Ale nie chce sie tu wymadrzac, bo, jak juz napisalam, nie znam sie na chorobach psychicznych. To mial byc tylko taki trop.

    Ale tak sie zastanawiam, co by zrobil Bodo, gdyby psychiatra jednak cos u K. zdiagnozowal. Rozwiodlby sie?

    Poza tym, co by zrobil Bodo, jakby jego corka w przyszlosci miala podobne problemy w zwiazkach? Co by jej wtedy poradzil? Jakby ocenial taka sytuacje?

    Bodo, oczywiscie nie chce Cie denerwowac - tak sobie tylko dywaguje.
    G.

    OdpowiedzUsuń
  34. Dziecko Bodo ma Jego bezwarunkową miłość, a to wielki kapitał na przyszłość. Poświęca Jej też wiele czasu, dlatego nie sądzę, aby musiał się obawiać o przyszłość córki. Każdemu może się trafić nieudany związek, każdy może strzelić kulą w płot, ale jeśli chodzi o wpływ rodziny, to jeden normalny i kochający rodzic w zupełności wystarczy, aby wychować zdrowe emocjonalnie dziecko. Dlatego trzymam za Bodo kciuki.
    BM

    OdpowiedzUsuń
  35. pod "Bm" kryje się jakaś moja bratnia dusza;)
    pozdrawiam
    B.

    OdpowiedzUsuń
  36. "jeden normalny i kochający rodzic w zupełności wystarczy, aby wychować zdrowe emocjonalnie dziecko". ale już walka rodziców na oczach dziecka czy używanie dzieciaka przez drugie z rodziców by pogrążyć ex małżonka (tatuś jest zboczony) może wpłynąć na EQ dziecka. i tu rzucam kamieniem, nie głazem w Kfiatuszka za zachowania wobec dziecka. Jeśli dziewczynka zostanie przy niej może chcieć nią manipulować i opluwać bodo. i wtedy niestety jego bezwarunkowa miłość będzie tylko jednostronna. ale to black scenario. temida jest ślepa, ale nie na dowody, a te wyglądają na liczne
    Ka

    OdpowiedzUsuń
  37. "pod "Bm" kryje się jakaś moja bratnia dusza;)
    pozdrawiam
    B."

    A miło mi bardzo. :)

    Do Ka:
    Będzie manipuloać, ale na szczęście dzieciak nie ma już trzech lat, a więcej i sam już wnioski może wyciągać. Jeśli Bodo nie przyjmie strategii matki i nie ograniczy się do wykorzystania dziecka do prymitywnych gierek, a będzie w córce budował właśnie zdolność do samodzielnego myślenia, to jestem pewna, że patologiczna mamusia i jej niskopoziomowy repertuar zginie. Naprawdę da się to zrobić. Trzeba tylko się temu w jakimś sporym stpniu poświęcić.
    BM

    OdpowiedzUsuń
  38. jako córka rozwiązujących swój związek rodziców przez okres dłuższy niż 1 rok, przyznaję - nie ukrywać, mówić wprost, rozmawiać szczerze (nawet do bólu bo 11 latki wiedzą cholernie dużo) a szczerość zostanie nagrodzona

    pozdrawiam
    B.

    OdpowiedzUsuń
  39. B i BM trochę kombinujecie z diagnostyką Kfiatuszka i Bodo. przecież ani w psychiatrii czy psychologii 2+2#4. a zwłaszcza na odległość + diagnoza bez "pacjenta". ale jakąś dysfunkcję Kfiatuszek na pewno ma. DDA nie wykluczone

    OdpowiedzUsuń
  40. No to mamy w postaci B żywe świadectwo na to, że dziecko należy traktować poważnie. Doświadczyła, więc wie lepiej niż my wszyscy.
    BM

    OdpowiedzUsuń
  41. No wiadomo, że to kombinacje, spekulacje, dywagacje i co tam jeszcze. To blog, a nie gabinet. To chyba jasne dla wszystkich.
    BM

    OdpowiedzUsuń
  42. oj doświadczyła - i wybrała dobrze;) ale nie pytajcie jak bo nie odpowiem;)

    dlaczego kombinujemy??

    pzdr
    B.

    OdpowiedzUsuń
  43. No, to Bodo jak jeszcze sprawy nie będą szły po twojej myśli, to ci jakąs pikietkę zorganizujemy pod sądem i może nawet TVN24 przyjedzie.

    OdpowiedzUsuń
  44. ja to bym strasznie chciała poczytać tu drugą stronę


    pzdr
    B.

    OdpowiedzUsuń
  45. A ja mam nieco wspólnego z psychologią i dlatego kilkanaście wpisów temu, porwałam się na ocenę osobowości Pani Bodowej, daleka jestem od pełnej diagnostyki, ale zaburzenia osobowości mogę przyklepać. :)

    MM

    OdpowiedzUsuń
  46. " ja to bym strasznie chciała poczytać tu drugą stronę"
    wrzucę ci kilka pism procesowych to sobie poczytasz :)

    OdpowiedzUsuń
  47. "jako córka rozwiązujących swój związek rodziców przez okres dłuższy niż 1 rok, przyznaję - nie ukrywać, mówić wprost, rozmawiać szczerze (nawet do bólu bo 11 latki wiedzą cholernie dużo) a szczerość zostanie nagrodzona

    pozdrawiam
    B. "
    Daj spokój.... mam dziecku powiedzieć, że mamusia znalazła sobie kochanka i chce odejść ????
    Szczerość tak dziecko już teraz wie , że się rozstajemy. Nie zna tylko powodów . Chętnie słucham doświadczenia .. choć każdy człowiek inaczej pewne rzeczy odbiera ..

    OdpowiedzUsuń
  48. taaa i daj jej jescze posluchać nagrań dyktafonowych;)
    no jasne, że bez szczegółów ale gra pozorów pt. wspólna Wigilia trąci kłamstwem
    tłumacz, że nie jesteście, nie będziecie i szczędź opinii nt Kfiatkowej /to chyba najważniejsze/

    pzdr
    B.

    OdpowiedzUsuń
  49. Bodo, a córka nie pyta dlaczego się rozstajecie?
    Co jej wtedy mówisz? Co mówi jej matka?
    Bo śmiem twierdzić, że jeśli Ty nie powiesz córce prawdy, to zapewne zrobi to "mamusia", a gwarantuje, ze nie będzie to taka prawda jakiej byś sobie życzył.

    MM

    OdpowiedzUsuń
  50. Widzisz ..yu mam problem . Dziecko po rozmowie w trakcie której poinformowaliśmy ja o naszym rozstaniu wyparło z siebie wszystko. Próby powrotu do tematu kończyły sie milczeniem i patrzeniem w okno, udawaniem spiącej lub wręcz stwierdzeniem ,że nie chce o tym rozmawiac . Faktem jest, że kiedy usłuszała już gorzką prawdę to schronienie znalazła w moich ramionach . Do mnie tuliła się płacząc . A teraz nic . Ostatni poniwewaz trudnych pytań nie brakuje . ( Kiedy sie przeprowadzimy do nowego domu ?? ) widzę ,że słucha . Udaje ,że nie ale słucha i może właśnie nadszedł czs żeby jej część prawdy powiedzieć. Tym bardziej, że zbliza sie wizyta w RDOK i tą trumę będzie musiała przeżyć bez względu na to czy chce czy nie . A tam również padnie wiele trudnych pytań .

    OdpowiedzUsuń