piątek, 17 sierpnia 2012

Odrobina żółci ........

I przestało być zabawnie. atmosfera zrobiła się ciężka. Ale tak właśnie wygląda życie , życie człowieka którego być może spotykacie na ulicy i który codziennie rano wstaje i próbuje się uśmiechać.
Nie zdawałem sobie sprawy z rozmiaru bagna jakie mnie otaczało . W całej naiwności swojej wierzyłem ,że po pierwszej naszej rozmowie wszystko się ustabilizowało .Wyparłem nawet z pamięci kolejne skrzynki na NK    .. " mała czarownica  ", " kleine hexe" ... to miała być zemsta , zemsta na nim bo ją tak omotał . "Teraz ja się z nim zabawię " ... i zabawiała się .        Powiedziałem dość i wszystko zniknęło,  teraz widzę na jak długo a ja durny dawałem w sobie wywołać poczucie winy . Źle robię , nawet zmiana hotelu przez wszystkich postrzegana była jako moja nazwijmy to w najlepszym wypadku "niezręczność " . Tak jakby nie było w tym budynku ponad 500 pokoi i takiego terenu ,że niektórych ludzi można było przez miesiąc nie spotkać .   Płacze na balkonie ... jaka piękna kurwa inscenizacja .... jaka biedna samotna i opuszczona była i mąż jaki cham bez wyczucia ..bydlak jeden ... przecież wiedział ,że ona nie znosi jego znajomych , przecież wiedział ,że ona podejrzewa a i tak zrobił swoje ..
Biedna krucha istotka , która gdyby miała trochę więcej szarych komórek napisała by k-a-s-i-a.blog  i rozumiejących ją i wczuwających się w sytuację było by tysiące.
Jak długo i jak mocno trzeba kogoś nienawidzieć i jaką trzeba być wyrachowaną i zimną suką ,żeby ciągnąć to tyle lat kłamiąc  i oszukując  ? 
Jak dziecko dawałem się robić w konia przez takiego małego psychopatycznego prymitywa. Zły jestem ... na siebie jestem zły wydawało mi się ,że mam odrobinę rozumu a głupi jestem jak but.
Zdawało mi się ,że wiem , że jak już odkryłem to wszystko to widzę co się dzieje a dziś wiem ,że moja wiedza to taka była jakby ktoś da mi powąchać zapakowaną czekoladę . Gorzką czekoladę .
Ilość skrzynek , kont na NK  ..  a przecież to tylko Kris . Pomnożyłem to sobie przez trzy .... chyba przez trzy powinienem ale to CHYBA  ciągle mi miga na czerwono...
Wczoraj MM napisała ,że "straciła resztki szacunku"... jaka silna jest solidarność jajników skoro jeszcze jakieś miała ... 

9 komentarzy:

  1. no i dobra
    i przyszedł czas na lanie żółci
    i dobrze
    pamiętaj jednak, że to nie była Twoja wina, że to nie Ty jesteś głupi (może mało spostrzegawczy;) ),
    a czekolada gorzka jest najzdrowsza
    a co do:
    "Wczoraj MM napisała ,że "straciła resztki szacunku"... jaka silna jest solidarność jajników skoro jeszcze jakieś miała ... "
    to jesteś niesprawiedliwy
    znamy tylko Twoją stronę medalu i niektórzy przez pryzmat swojego życia, swoich doświadczeń po prostu nie dopuszczają pewnych zachowań ...
    piszesz o solidarności jajników a przeciez do cholery sam jesteś teraz nieźle potelepany więc co? też nie dopuszczałeś wakacji z dzieckiem i kochankiem jako pewnik...

    Ale ok ok - wywal to z siebie
    Jak już ktoś wcześniej napisał(zdaje się Piotr) masz jeszcze sporo uczuć do niej i one są teraz w przeciągu kilku miesięcy skutecznie wystrzeliwane w kosmos
    a to musi boleć i będzie
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  2. B. moje uczucia rozpatruj przez pryzmat dziecka a nie tej pani. Jeśli jakieś uczucia mam to straszliwe poczucie niesprawiedliwości i świadomość własnej głupoty . Tak ! głupoty.
    Jestem potelepany bo ja znam już wszystkie odpowiedzi i ile wysiłku musiałem włożyć w to ,żeby nie zrobić czegoś głupiego wiem tylko ja. Świadomość ,że byłem łosiem i nie od 2008 roku ale od 2003 a może i wcześniej nie pomaga bo uczucie obrzudzenia wypłnia mnie po dziurki w nosi a fakt ,że jeszcze tak niedawno zrobił bym wszystko żeby trwać w tym związku nie pozwala normalnie patrzeć w lustro.
    Piotr sie myli ... od Kfiatuszka uwolniłem się już dawno ale widzę co dzieje się z moim dzieckiem i wiem czego sie mogę spodziewać w przyszości.W przyszłości na którą decyzją sądu będę miał tak niewielki wpływ.
    Telepie .. to fakt ale telepią mnie moje uczucia do dziecka i poczucie bezsilności.
    Może mam zbyt rozbuchaną wyobraźnię i modlę się , żeby tak było ale ciekaw jestem co powiesz ..kiedy i Ty przeczytasz wszystkie pytania i odpowiedzi ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, czegos chyba nie doczytalem, jak to od 2003 roku?
      Przemek

      Usuń
    2. W przyszłości zostaniesz bankomatem jak nie wygrasz apelacji. Bodo, sorry że będę brutalny, ale Ty dawałeś jej tylko stabilność materialną a ona początkowo się temu podporządkowała. Mogło być nawet fajnie przez jakiś czas, niestety na dłuższą metę tak się nie da. Wiem to z autopsji. Generalnie kibel następuje wtedy, gdy pani idzie do pracy i zaczyna odczuwać swoją "siłę" w życiu. Wtedy też dostrzega, że jest łakomym kąskiem dla innych, że jest silna, że może prawie wszystko. Oczywiście to jest tylko ułuda, ale otrzeźwienie przychodzi jak już jest pozamiatane. Kfiat i tak nieźle się ustawił na Twoich plecach i dalej będzie się ustawiał. Zyskała niezależność, coś co one nazywają wolnością, nie musi się dopasowywać w związku, ma pozycję, pracę, jakieś dochody, dziecko, czyli cel życia no i...kasę od Ciebie przez dobrych kilka lat. Stałeś się zwyczajnie ZBĘDNY. Późno przeszedłeś tę szkołę życia ale i późno zacząłeś. Nie wierz NIGDY kobiecie...NIGDY.
      Pozdrawiam.
      Romek
      Roemk

      Usuń
  3. Cholera gdybyś nie wylał tej żółci to chyba bym myślała, że z Tobą coś nie tak, a Kfiat to już jak pozostawiony na pastwę losu ogryzek i niech tak zostanie.
    Pozdrawiam "trzym się" Lorena

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bym nawet nie powiedziala ze mało spostrzegawczy. Ufales osobie ktora kochales i to mowi o tobie mnostwo pozytywnych rzeczy. Trzeba byc skonczona kanalia jak ona by wykorzystac taka sytuacje, ale ty nie zrobiles nic zlego.
    Staram sie nie oceniac osob z ktoryim nigdy sie nie zetknelam, a nawet wtedy zakadac ze moze nie znalam jej/jego motywow. Co najwyzej wykreslic z mojego zycia, ale nie oceniac jakim jest czlowiekiem.
    Ale tak jak MM musze powiedziec ze zabranie dziecka na wakacje z gachem kiedy to dziecko ma kochajacego tate w domu jest przekroczeniem granicy. Dziecko jest swietoscia i czego sie nie robi tego dziecka nie wolno krzywdzic bo przestajesz byc czlowiekiem
    Ana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A teraz wyobraź sobie, że nie jesteś w żaden sposób związana z człowiekiem poza jego portfelem, wygodą i...strachem...przed niekorzystnym rozwodem. Jakie znaczenie dla Ciebie miałoby, że spotykasz się z innym facetem w obecności TWOJEGO dziecka (sorry Bodo, ale one tylko rodzą NAM dzieci, później stają się ich właścicielkami). Czym różni się układ, gdzie pani z dzieckiem z pierwszego związku żyje z innym facetem na co dzień, jeździ na wakacje, chodzi na spacery? Czym to się różni? Brakiem papieru? Przecież ojciec takiego dziecka może być w domu, przykładny facet itp, gdy tymczasem jego Ex z jego dzieckiem i aktualnym panem bawi w Tunezji. Czym różnią się te dwie sytuacje? Odrzuć emocje i spróbuj zauważyć analogie...Kfiat miał dość z jakichś powodów, jakich to napisałem wyżej, chciał odejść, ale postanowił wyrwać z tego układu jak najwięcej dla siebie. Jak sobie wyobrażasz taki układ wg tzw kanonów moralności (o ile można to tak nazwać)? Przychodzi Kfiat do Bodo i mówi, mam kochanka i jadę na wczasy? Rozwód z jej winy, dziecko z ojcem...wiesz co to znaczy dla kobiety w tym kraju?

      Uwaga! Nie próbuję nawet tłumaczyć Kfiata, próbuję tylko pokazać punkt widzenia JEJ i wielu JEJ podobnych kobiet! Jeżeli odrzucimy emocje i dziecięcą wiarę, że coś w tym życiu jest na zawsze to taki punkt widzenia wydaje się być jak najbardziej racjonalny. Czy to jest w porządku? Na pewno NIE, ale to już temat na inny wpis.
      Romek

      Usuń
  5. Romek ma racje! (:P) No dobra - trochę racji :P Te sytuacje różnią się jednak pewnym drobnym faktem - w pierwszym przypadku (Bodo i Kfiat) zarówno mężczyzna (mąż) jak i dziecko byli oszukiwani, żyli w przeświadczeniu, że stanowią prawdziwą rodzinę. I to nie jest w porządku. Wyobraź sobie, że dziecko jednak budzi się w nocy i widzi mamusię z jakimś obcym panem w sytuacji intymnej. Podejrzewam, że byłby to dla małej porządny szok. Co innego, jeśli małżeństwo/związek się rozpada i wszyscy są tego faktu świadomi. Wtedy ani były małżonek, ani dziecko nie powinni mieć o nowego partnera kobiety pretensji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszesz o moralnej stronie sprawy i tu pełna zgoda. Różnica między udziałem dziecka z poprzedniego związku w np wakacjach z nowym partnerem mamusi różni się tylko tym, że dziecko jest mniej lub bardziej świadome tego, że taty już nie ma na co dzień a jest...wujek powiedzmy. Sądzisz, że w czasie rozwodu dziecko lepiej poddać terapii szokowej i powiedzieć, słuchaj to jest nowy pan mamy a tata będzie się musiał wyprowadzić czy raczej wprowadzać dziecko stopniowo? Nie racjonuje oszustwa ale z drugiej strony jest ono tak powszechną częścią tego świata, że być może czasem lepiej się do niego odnieść niż narażać innych lub siebie. Odrzuć sferę moralności i spójrz na cały układ bez uczuć a zrozumiesz co kierowało Kfiatem.
      Pozdrawiam
      Romek

      Usuń