czwartek, 16 sierpnia 2012

Jak życie potrafi zaskoczyć cz. 6



I znów życie wróciło do starego rytmu . Zdjęcia nie pozostawiały cienia wątpliwości. Spotykali się w datach i miejscach podanych w emailu. Znów prawnik i znów napięcie i terminy.
Uprzedzony o odpowiedzialności karnej  Kfiatuszek bardzo przekonywująco zeznawał, że nigdy się z Krisem nie spotkał, że ostatni raz w podstawówce na obozie harcerskim a to teraz to tylko taka telefoniczno internetowa odskocznia samotnej,zaniedbanej przez męża kobiety,
Nie było na co czekać czas uciekał ....dwa tygodnie od terminu złożenia apelacji kiedy jeszcze mogłem złożyć uzupełnienie kurczyły się w zastraszającym tempie .
Wkurwiony byłem jak nigdy, że tak dawałem się robić w bambuko. Zwisał mi 2010 rok i 2011 chociaż nie mogłem zrozumieć jak można tak gładko kłamać w obecności sądu ale 2009 rok budził wręcz moją wściekłość. Nie dość, że żyłem jeszcze wtedy w przekonaniu , że wszystko jest dobrze to jeszcze  w taki sprytny sposób na naszych wspólnych wczasach oparła cały proces pokazywania jaki ze mnie nieczuły bydlak .
Niepokoiły mnie jeszcze inne rzeczy.Ale żeby wyjaśnić wszystkie wątpliwości mimo oporów ....zadzwoniłem do Krisa .
Trudna rozmowa .... bardzo trudna , Rozmowa z Kochankiem mojej eks żony o tym kiedy i jak byłem zdradzany. Łatwo się teraz pisze a w tamtym momencie do krwi zagryzałem wargi . W uszach mi dźwięczały mi słowa Krisa " szkoda mi małej, robię to dla niej ". Coś jeszcze się pod tym kryło .
                          Trochę opadły mi już pierwsze emocje i do rozmowy podszedłem dużo spokojniej ale po raz kolejny zostałem zaskoczony. Zaczął od przeprosin : " powinienem pana przeprosić bo wiem co zrobiłem ale niech mi pan wierzy nie  miałem i nie mam żadnych wyrzutów sumienia . Od samego początku od 2008 roku wiedziałem ,że wasze małżeństwo nie istnieje , że to są tylko gruzy i ,że formalności tylko zostały żeby ona mogła się z tego wyplątać " .... i tu przeżyłem pierwszy wstrząs. Wtedy już NIE ISTNIAŁO !      
Zapytałem czy mogę zadać kilka pytań i po raz kolejny zostałem   zaskoczony .... " Niech pan pyta choć wiem ,że pewnie ciężko będzie panu o tym słuchać . Jeśli nie resztki uczuć to jakieś ciepłe wspomnienia pan pewnie jeszcze ma " ....  nie spodziewałem się po nim takiej delikatności . Przecież to ja byłem petentem . Mógł mówić wszystko jak chce ,nie zważając czy boli czy nie a przecież miał powód żeby mi dokopać . Sam też zamieszałem w jego rodzinie listem i paczką przesłaną jego zonie .
Bez względu na to co nim kierowało mógł przecież zrobić to w bardziej lub mniej delikatny sposób .
Opanowując wszystkie emocje przeprowadziliśmy krótką i rzeczową rozmowę. Musiałem te wszystkie cisnące mi się na usta pytania zadać jednocześnie na piśmie bo przecież doświadczenie już miałem ,że nagrania niechętnie a moje zeznania w całości w  zasadzie zostały odrzucone ... więc nurzając się po raz kolejny w szambie sporządziłem listę pytań ................

19 komentarzy:

  1. wciagnęłam się...piiiiszzz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Składanie fałszywych zeznań przed sądem. Robi się coraz ciekawiej.
    Mam nadzieję, że to wystarczy, aby podważyć jej zeznania i zmienić wyrok.

    Odszczekuję swoje słowa o serialu brazylijskim - to bardziej przypomina Hitchcocka. Trzęsienie ziemi było, a teraz napięcie rośnie.
    Bodo - na emeryturze spokojnie możesz sobie dorabiać pisaniem autobiografii.

    Trzymaj się,
    Sławek

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam takie techniczne pytanie, Sąd apelacyjny opiera się o dowody przedstawione w sprawie podczas postępowania przed sądem I instancji, na jakiej podstawie chcesz dołączyć do apelacji oświadczenie Krisa? Jest jakiś sposób by sąd II instancji rozpatrzył to jako dowód w sprawie? Czy po prostu oprzesz się na twierdzeniu, że są to nowe fakty (choć czy sa nowe ? )o których wiedzy nie miałeś podczas sprawy rozwodowej.

    Ciekawa jestem pobudek Krisa, bo śmiem wątpić,że chodzi o zwykła zemstę na Kfiatku

    MM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strona wnosząca apelację musi jednak pamiętać, że zgodnie z art. 381 k.p.c. sąd II instancji może te fakty czy dowody pominąć, jeżeli strona mogła je powołać w postępowaniu przed sądem I instancji, chyba że potrzeba powołania się na nie wynikła później.

      Usuń
  4. Nie , ja znam te przepisy, zastanawiam się jedynie jak to uzasadniłeś.

    Znasz powody, które pchnęły Krisa do konataktu z Tobą?


    MM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uzupełnienie- o dowody których nie miałem szansy przedstawić w I instancji . Wszystkie terminy zachowane.

      Usuń
    2. "UZUPEŁNIENIE APELACJI

      Działając w imieniu powoda, w uzupełnieniu apelacji z dnia 03 lipca 2012 r., w trybie art. 382 k.p.c. w zw. z art. 381 k.p.c. wnoszę o dopuszczenie oraz zaliczenie w poczet materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie, dowodu z:"

      Usuń
  5. aha :)
    i





    aha


    ;)

    MM

    OdpowiedzUsuń
  6. Fakt, to są nowe dowody i nowe fakty (ten 2009 r) No i krzywoprzysięstwo do całokształtu...

    Bodo, a możesz mi powiedzieć, jak to się stało,ze kobieta Ci na tydzień z domu znikala, a Ty nie wiedziałeś gdzie jest ?
    Chyba,że te Debki to była wersja "z koleżankami jadę" ?

    MM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie składała przysięgi to nic jej nie grozi. W sprawach cywilnych rzadko strony wymagają przysięgi...nie wiem jak bylo u Ciebie?
      Romek

      Usuń
    2. Nie znikała.. pojechała na wczasy z dzieckiem. Ja zostałem bo praca i budowa.

      Usuń
    3. Przysięgi można zażądać bądź nie . Ja nie żądałem . Ale uprzedzona o odpowiedzialności karnej została.

      Usuń
  7. o w mordę....znaczy kurwiła się na wakacjach z dzieckiem....cóż straciłam właśnie resztki szacunku do tej pani.


    Niestety dane mi jest włóczyć się po sądach co nieco i jeśli obie strony sa obecne na sprawie z zasady sad nie żąda przysiegi, co nie zmienia faktu,że kłamiąc - krzywoprzysięgała, a to akurat, jak z zauważyłeś - jest karalne. I mam nadzieję,że kara jej nie ominie.


    MM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poczekaj MM jeszcze poczekaj......................

      Usuń
  8. w jakim sensie, mam czekać?
    utraty resztek szacunku, czy nadziei na karę?


    Rozumiem,ze nie możesz, nie chcesz, lub po prostu, nie da się w blogu przedstawić wszystkiego co wiesz, wiec moje obecna, choc zawsze mocno subiektywne opinie, mogę wyrażać li tylko na podstawie tego co przeczytam.
    Więc jeśli z czymś się pospieszyłam....to ok..z.w.a.l.n.i.a.m.... ;)


    MM


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to dopiero początek......

      Usuń
    2. zabrzmiało niestety złowieszczo....



      a teraz już spadam. Z pracy i tak już dzisiaj nici bo mi się klawiatura rozmazowywuje ;) a mąż wzywa do łóżka bo "z Bodem pogadasz jutro"

      więc dobrej nocy i miłych snów

      :)

      MM

      Usuń
  9. "obecne"- miało być


    nie wiem czy to, pora, czy martini, czy emocje ;)

    MM

    OdpowiedzUsuń