sobota, 18 sierpnia 2012

Jak życie potrafi zaskoczyć lista pytań cz. 4

A wyrzygam sobie już to wszystko do końca .... może weekend będzie spokojniejszy 



17. Jaki jest stosunek Kfiatuszka , co mówiła , do naszej córki XXXXXXX  ?
Katarzyna zawsze twierdzila iz corka jest dla niej najwazniejsza, w co wierzylem jej przez wiekszosc czasu w ktorym ja znalem. Jednak patrzac z dzisiejszego punktu widzenia na to co zaistnialo w moim z nia zwiazku twierdze iz dziecko sluzylo jej jako mechanizm manipulacyjny. Gdy zdecydowalem sie na przyjazd do Polski uzyla dziecka jak I sprawy rozwodowej by mnie powstrzymac.

18. Co mówiła  na temat naszego rozstania i zbliżającej się sprawy o podział majątku ?
Chec rozstania byla ogromna, ale nie za cene winy po jej stronie a z pewnoscia “nie daruje skurwysynowi grosza” co do podzialu majatku. Gdy powiedzialem iz zalezy mi tylko na niej a nie na majatku ktory stwozylo ich malzenstwo, mowila ze “nie odpusci skurwysynowi”.

19. Jak relacjonowała panu proces rozwodowy , jakich słów używała opowiadając o moim stanowisku i sposobie prowadzenia sprawy ?
Okreslala pana jako idiote, debila, wiesniaka ze sloma w butach, ktory nie potrafi nic napisac. To co pan pisal to bzdury bez sensu. Cieszyla sie ze nie da jej pan rady. Obawiala sie pana I czesto musialem ja pocieszac ze nie ma znaczenia czy wina bedzie po jej stronie i by nie martwila sie o pieniadze,ze powinna zajac sie corka, I dogadac sie z panem w sprawie corki tak by miala ona kontakt z obojga rodzicami. Katarzynie jednak to nie wystarczalo.

20 . Co skłoniło pana do zaofiarowania mi swojej pomocy ?
Po tym gdy zakonczylem moj zwiazek z Katarzyna I ostygly moje uczucia do niej udalo mi sie realnie ocenic wydazenia jak I zrozumiec pobudki ktore kierowaly panem I Katarzyna.
Gdy napisal pan list do mojej zony informujacy ja o moim zwiazku z Katarzyna byl to list w ktorym przedstawil pan fakty I proponowal ratowanie obu zwiazkow. Nie byl pan tym potworem ktorego wykreowala Katarzyna I w ktorego uwierzylem. Katarzyna ze swojej strony pokazala mi iz nie potrafi utrzymac zadnego zwiazku emocjonalnego jesli on nie jest juz zdobycza, “Jestem jak Korba z Lejdis”. Nawet jej walka o corke stala sie interesujaca tylko dlatego ze to zdobycz, wygrana.
Ostatecznie, szale przewazylo stwierdzenie iz dla niej byla to tylko zabawa. Pomyslalem iz jesli tak to wyglada ze mna to i z jej rodzina tez tak bylo. Jak taka osoba moze wychowac dziecko?
21.  Jakimi słowami opisał by pan panią Kfiatuszka   jako kobietę, matkę i żonę .
Katarzyna jest bardzo atrakcyjna kobieta, pewna swej urody. Dzis nie zdecydowalbym sie ponownie na zwiazek z ta kobieta poniewaz wiem iz nie byla by ona ani oddana zona, ani kochajaca matka. Jest to kobieta bardzo zimna I wyrachowana, dazaca do celu bezwzglednie, zdolna uzyc swych bliskich do osiagniecia celu.

22. Czy posiada pan jakąś wiedzę na temat pozamałżeńskich  intymnych kontaktów  Kfiatuszka z innymi niż pan mężczyznami ???
Jak stwierdzilem wczesniej, slady fizyczne ktore zaobserwowalem podczas stosunkow intymnych z Katarzyna jak I jej insynuacje. Poznalem Katarzyne podczas naszych wielogodzinnych rozmow telefoniczych na tyle iz wiedzialem kiedy cos sie zmienilo. Widzialem jak oszukiwala jej meza. Nie interesowaly mnie nazwiska.

KxxxxxxxxxxSxxxxxxxxxxxxxx

218 komentarzy:

  1. Twardziel jesteś Bodo, że potrafisz takie rzeczy przyjmować na zimno. Szacunek.

    Z tego co pisze Kris za prawdziwe przyjąłbym tylko to co ma także odbicie w innych dowodach (zdjęcia, e-maile, smsy). Cała reszta może być elementem jego walki z Kfiatkiem lub zemsty na niej. Nie znaczy to, że kłamie, ale że więcej może tam być subiektywnych ocen, niż faktów. Na zimno Bodo, wszystko na zimno.

    Gość zachował się podle. Jeśli chce się robić fiku-miku z kobietą, która ma rodzinę, to najpierw powinno się z tej rodziny wyjść - ze wszelkimi konsekwencjami (wina, finanse, itp.). Po cholerę pchał się z butami, czy czym innym, na zajęte podwórko. Przecież nie ma nastu lat i nie leci na każdą spódnice na mieście, a własnych zauroczeń, czy popędów nie da się hamować.

    Pewnie niektórzy zarzucą mi, że łatwo mówić tak stojąc z boku, że uczucia, itp. Otóż właśnie takie to jest - proste w swojej oczywistości. Podoba mi się czyjaś żona, ona też ma na mnie ochotę, to niech się rozwiedzie i będziemy się "bawić". Jasne, że to podłość rozbijać rodzinę, ale jest przynajmniej uczciwie. Gość rozwalił swoje małżeństwo i przyczynił się do rozpadu rodziny Boda - teraz odbiera zapłatę.

    Mimo to jest jedna rzecz, za którą należy mu się choćby minimalny szacunek. Odważył się zadzwonić i porozmawiać z Bodo. Przekazał mu też to co wie o Kfiatku. Nie przyszło mu to łatwo i pewnie to nie koniec sprawy - może będzie musiał powtórzyć wszystko w sądzie. Warto to jednak wziąć pod uwagę.

    Spokojnego weekendu Bodo, a w poniedziałek idź złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa składania fałszywych zeznać w sądzie oraz narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia/braku opieki/czy jak to tam się nazywa. Jeśli udałoby Ci się pokazać, że jako matka Kfiatek nie potrafi się zaopiekować dzieckiem, to kto wie - może sąd to uwzględni.

    Sławek

    OdpowiedzUsuń
  2. Twardy ;) ... zaciskasz zęby i pytasz...... bo musisz.
    Jeśli chodzi o Krisa traktowałem go jak cwaniaczka i seksualnego kłusownika a okazuje się , że gość się normalnie zakochał :). Zostawił wszystko w miłej i słonecznej Grecji i przeniósł się bliżej żeby wrócić jak tylko Kfiatuszek da sygnał . Nie wiedział chłop tylko, że w kolejce do wdzięków Kfiatuszka stracił pierwsze miejsce w kolejce .
    Może go kiedyś spotkam :) a wtedy najpierw podbiję mu oko a potem wezmę na dużą wódkę :)).

    OdpowiedzUsuń
  3. Historia Krisa powinna się nazywać "Straszne skutki portalu Nasza Klasa" :)

    W mojej ocenie gdyby partnerka Krisa wybaczyła mu i zbłąkanego wędrowca ponownie przytuliła do serduszka ;) , to żadnych listów do Boda by teraz nie było. Facet kipi wściekłością, bo zaryzykował wiele dla Kfiata i stracił wszystko.

    Natomiast z opowieści Krisa emanuje szczera nienawiść Kfiatka do Boda. Jest ona tak wielka, że przysłania rozum - w końcu nie trzeba być Einsteinem, aby odkryć, że Bodo głupi nie jest. Nieustanne sugerowanie tego przez Katarzynę jest dowodem jej zatracenia się w nienawiści. Jest to psychopatyczna osoba, pozbawiona głębszych uczuć oraz wyżywająca się w manipulacji bliźnimi i wszelkich gierkach. Zapewne bardzo dobra w łóżku jak większość psycholek.

    Walcząc z taką osobą Bodo musisz ją po prostu rozgnieść i przejechać walcem drogowym. Żadna inna, bardziej cywilizowana metoda, nie zadziała. Także korzystając ze stanu psychicznego Krisa bierz go na świadka do sądu i jedź po bandzie (zawiadomienie o fałszywych zeznaniach, wywleczenie wszystkich brudów na sali sądowej). Tu jest jak na wojnie - albo Ty, albo ona. Nie wierzę, aby przy tej dawce skondensowanej nienawiści, przestawanie córki z matką nie zaburzyło osobowości dorastającego dziecka. Nie mówiąc już o obserwacji uczestniczącej Małej w takich dokonaniach mamusi jak bzykanie się z kochankami na balkonie czy w łazience. Przecież, gdy sprawa rozwodowa się prawomocnie skończy, Katarzyna na 100% porzuci obecne absorbujące wybiegi i zacznie gzić się na oczach dziecka. Skoro mogła w Dębkach, to tym bardziej może na własnym swojskim terenie. Piotr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedz Piotrze skąd tyle nienawiści i jak trzeba być wyrachowanym , żeby tyle lat z kimś być tak nienawidząc ...?

      Usuń
    2. Jejku Bodo, mowilam juz w poprzednim wątku, ona Cię znienawidziła dopiero za tropienie. Wczesniej lekka nuda, opatrzenie, ale i poczucie bezpieczenstwa z ktorego nie chciala zrezygnowac.
      Mial Ciebie, pewniaka, więc sie zaczela rozgladac za jakas podnietą. Chciales jeszcze wyposażyc na drogę, chciales dac wolnosc? Ale po co, z Toba przeciez lepiej. Nadal jej z Tobą dobrze, podnieca ją chyba taka walka. Gdyby Cię nienawidzila i meczyla patrzac na Ciebie, zwialaby w podskokach!

      Wyobraz sobie, że kros otwiera Ci czaszke, wchodzi z butami i widzi wszystko, najintymniejsze rzeczy.
      Pominmy, czy ktos ma prawo do tego czy nie.
      Pamietam jak ja sie dusilam, wscieklosc i nienawisc byly tak silne, ze nie moglam patrzec na tego czlowieka. Najbardziej brutalna krzywsa jakiej doswiadczylam.
      Od tej pory zaczela sie jej nienawisc.

      Nie pognebiaj sie juz bardziej, kiedys Cie kochala.

      Usuń
    3. Nienawiść pojawiła się dopiero wtedy gdy stanąłeś okoniem, to znaczy wzorem jej tatusia nie spakowałeś szczoteczki do zębów w reklamówkę wynosząc się z własnego domu 4ever. To typ kobiety, która musi mieć poczucie pełnej osobistej kontroli zdarzeń wokół siebie. Lubi być egoistycznym demiurgiem rzeczywistości. Gdy coś idzie nie tak, a ludzie nie zachowują się jak sterowane laleczki voo-doo , wpada w stan psychopatycznej nienawiści. Będzie 24h na dobę kombinować jak Cię załatwić oraz w jaki sposób najboleśniej się zemścić (bo to, że Ty zachowujesz się autonomicznie, Jej zdaniem jest najboleśniejszą obrazą jej osoby wymagającą wyrafinowanej zemsty).

      Tu się nic nie da zrobić - albo będziesz jej powolny i posłuszny, albo będzie wojna totalna. Dlatego radzę rozgnieść ją w sądzie jak karalucha. Jedyny problem to fakt, że jak zauważyły mądre Panie, ostatnią bronią osaczonego Kfiatuszka będzie gra dzieckiem. Wywiezienie Małej w nieznane, utrudnianie kontaktów, wojna psychologiczna, słowem dziecko jako oręż do walki z byłym Mężem. Traktowane skrajnie przedmiotowo i bez oglądania się na skutki własnych działań. Bo najważniejsze, aby Bodo zawył jak zwierzyna trafiona pociskiem dum dum. Los dziecka nieważny.

      Romek kiedyś napisał na tym blogu, że wcale nienajgłupszą metodą jest próba dogadania się z Potworem. Spróbuj może usiąść z Katarzyną i nie wywalając całej amunicji delikatnie zasugeruj, że jej dotychczasowa pozycja w sądzie może runąć jak domek z kart. Po tej ostrzegawczej rozmowie daj jej 2 dni do namysłu i potem rusz do dalszych pertraktacji. Powiedz, że chciałbyś aby dziecko zostało przy Tobie i żeby przychyliła się do tego wniosku, a Ty w zamian zrezygnujesz na sali sądowej z orzekania winy i dajesz jakieś fory przy podziale majątku. Szanse na ugodowe porozumienie widzę skrajnie małe - około 5 %, ale ja bym spróbował. Oczywiście, nie pokazując jej całej dupy (Kris musi pozostać w ukryciu). pzdr. Piotr

      Usuń
    4. Kfiat nigdy nie kochal Bodo. Kfiat zwachal dobra inwestycje i sie nie pomylil. Zaszla w ciaze bo wiedziala dokladnie, ze tym przywiaze chlopa na stale. I jaka byla szlachetna: " nie musisz sie zenic". Ona od poczatku grala swoja role wysmienicie a Bodo reagowal dokladnie, jak ona chciala. Byl "tatusiem". Ale jej potrzebny byl chlop, mezczyzna, coby ja przeruchal dokladnie a nie dzielil z nia maszynke do golenia. Nawet z corka konkurowala do uczuc "tatusia". I dalej konkuruje. Nienawidzi Bodo, bo przestal byc tym tatusiem. Jak mogl! Corki nie da Bodo, bo nie moge ja miec "tatusia", to i ty go miec nie bedziesz.
      Ciekawe, jak to sie skonczy. Moze w koncu Bodo walnie w stol albo i nie tylko.
      Czytam Cie od poczatku i trzymam kciuki.
      Anna

      Usuń
    5. No właśnie...ecoego.pl
      Do lektury panowie...do lektury...i nie dać się robić w bambuko. Pamiętać, że jak kobieta coś mówi to zawsze ma to drugie dno...tak one już niestety są skonstruowane.
      Pozdrawiam
      Romek

      Usuń
    6. Fajnie, ale mnie ta wiedza nie pomoze w zaden sposob:) Tyle, ze mi objawiles jak jestem skonstruowana, no popatrz, w nieswiadomosci zylam. A wydawalo się, że jako dojrzala kobieta, cos o sobie wiem.
      Na razie probuje sie wyplatac od męskiego bluszcza. Tam wszystko ma 3 dna.
      Fajne dowcipy opowiadasz:)
      Maria.

      Usuń
    7. Anna skąd znasz Kfiatuszka ????:)

      Usuń
    8. Bodo, mysle, ze Kfiata, jako osoby osobiscie nie znam. Znam natomiast az za dobrze, mechanizmy dzialania takich kobiet. Od poczatku, od tego ciasta na pierwszej randce dzialala punkt po punkcie. Wedlug schematu. Ty, mezczyzna starszy, wiekszy, zaradny, niebiedny, zastepowales jej ojca. Brales na zakupy, ubierales od majtek po kostium. Spala z Toba, bo tak wypadalo, ale pewnie i jako kochanek byles delikatny, nastawiony na nia. Na dobro "dzidiusia", czyli kfiata. I tak jak dzieci koluja czasem rodzicow, ona kolowala Ciebie. I bylbys tak kolowany jeszcze dlugo, gdybys przestal w roli tatusia gustowac. No i Wasza corka. Dla niej jestes prawdziwym tatusiem. A tego Kwiat zniesc nie moze. Przeciez to jej kupowales szmatki! jak mozesz teraz "innej" kupowax rower. Jak mala dziewczynka musi corce popsuc frajde: ja mam lepszy rower. Ona stawia sie na tym samym poziomie. Bodo, to przykre, ale Kfiat nie potrzebowal ciebie. Kfiat potrzebowal tatusia i ty sie doskonale do tej roli nadawales. Przestalo Ci to odpowiadac, to naklamie, naopowiada bzdur. Jeszcze wiele przed Toba. Twoja tesciowa rozpoczela juz watek z siadaniem na kolnach). Jedno co Ci moze pomoc, to zeby Kfiat zaczal sie Ciebie bac. Doslownie. Nie musisz jej wlepic, ale taka mozliwosc musi stac sie mozliwa. Ona musi poczuc respekt przed Toba. Ty musisz ja zlamac. Bo w tej chwili ona ma cie jeszcze w garsci. W jakims cichym momencie, pewien, ze nie leci zaden podsluch ani kamera, powiedz glosno i wyraznie, ze jej kosci przetracisz. Moze nie osobiscie, ale z cala pewnoscia. Stanie slowo, przeciwko slowu, jakby cos. Ale ona nabierze respektu. Zadna rozmowa nie pomoze. Zadne biale rekawiczki. Ona do tej pory Toba obracala, jak chciala. Raz musisz odwrocic role.
      Pozdrawiam.
      Anna

      Usuń
    9. Anna napisała:

      > Od poczatku, od tego ciasta na pierwszej randce
      > dzialala punkt po punkcie. Wedlug schematu.

      Tak, to nie ulega wątpliwości

      > Spala z Toba, bo tak wypadalo, ale pewnie i jako
      > kochanek byles delikatny, nastawiony na nia. Na dobro
      > "dzidiusia", czyli kfiata.

      Jedną z większych niespodzianek Bodo, jakie jeszcze na Ciebie czekają, jest kwestia prawdziwych upodobań seksualnych Kfiatka. Jak już wypijesz kiedyś tę dużą wódkę z Krisem, to temat jak sądzę sam się na oścież otworzy. Tak jak sugeruje Anna, Katarzyna absolutnie nie jest w łóżku delikatnym kwiatuszkiem. To kobieta,, która lubi być ostro przeruchana i to "z dreszczykiem" (seks przy dziecku świadczy o tym najlepiej, zapewne podobny rajc czuje robiąc to ukradkiem w miejscach publicznych). Piotr

      Usuń
    10. Seks w miejscu publicznym może rajcowac ale jak bardzo trzeba mieć pusto we łbie by narażać dziecko na takie wrażenia?!
      To nie są upodobania to jest chore zaspokajanie własnych potrzeb nie liczące się z nikim/niczym

      Usuń
    11. B. zacytuję " Jestem jak Korba z Lejdis "

      Usuń
    12. Kobra z Lejdis tęskniła za miłością i nie miała męża ani dziecka, a jedynie duuże potrzeby seksualne.
      Ona może być jedynie zaskrońcem-bez jadu i składu;)

      Usuń
    13. To Korba czy Kobra ostatecznie? Skłaniam się ku pierwszej wersji...
      Pozdrawiam
      Romek.

      Usuń
    14. korba :)))) nie bądź upierdliwcem

      Usuń
    15. Nie oglądałem tego filmu. Wybacz, ale nie wiem jak można coś takiego oglądać? Stąd moje pytanie ;-)
      Pozdrawiam

      Usuń
    16. Romek , żeby ocenić trzeba obejrzeć

      Usuń
  4. Sławek, otóż to! To jest proste - zajętych się nie tyka. I już.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie zastanawia jedna sprawa. "Polecenie"Krisa, abyś zmienił prawnika. Brakło mi w Twoich pytaniach prośby o wyjaśnienie dlaczego. Może to jakiś układ (wszak wszyscy wiemy jak działa wymiar tej niby sprawiedliwości - z wyjątkami oczywiście- i tu szacun dla sprawiedliowych). Może zatrudnij prawnika z innego miasta. Albo zapytaj, co Kris miał na myśli. Mam przeczucie, że to ważne.

    Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beato - mam zaufanie do prawnika. Wiele spraw już się wyjaśniło i mam nadzieję ,że jeszcze kilka się wyjaśni.

      Usuń
  6. Prawnik z innego miasta = klęska totalna. Chyba nikt nie wierzy w to, że sprawy w kartoflanych sądach wygrywa się jak w filmach za pomocą zręcznych pytań, wniosków itp. Prawnik sprawę zawsze weźmie bo niczym nie ryzykuje, jak przegra i tak kasę bierze...
    Pozdrawiam.
    Romek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie doświadczenie Romek przez Ciebie przemawia.

      Usuń
    2. To jest raczej smutne doświadczenie. Zanim zacząłem się tłuc w rodzinnym "pobujałem" się trochę w sądach cywilnych, pracy i karnych. Taka robota. Im droższy prawnik tym lepsze znajomości wśród reszty palestry a najważniejsze sprawy jak w sejmie załatwia się w kuluarach. Wyrok ogłaszany na sali sądowej to już tylko formalność. Niestety tak wygląda rzeczywistość a nie to co byśmy chcieli widzieć lub widzimy w telewizji.
      Pozdrawiam.
      Romek

      Usuń
    3. Niestety, Romek ma racje. Doświadczyłam na własnej skórze. Nie ważne są merytoryczne argumenty, nie ważne prawo moralne itp. Ważne jest kogo zna twój prawnik. Dlatego warto zrobić dobry wywiad, zanim wybierze się prawnika. Oczywiście, im kto ma większe znajomości, tym droższy, ale koniec końców wydatek się zwraca (mi się w każdym bądź razie opłaciło ;P)

      Usuń
  7. To prawda Romek, co piszesz, ale wyłączyłbym z tego tych absolutnie najdroższych. Część z nich odwala manianę lecąc na nazwisku/renomie kancelarii i nie robi absolutnie nic lub niewiele. Wybór właściwego prawnika to jak praca sapera na polu minowym. Najlepiej wpierw rozpuścić wici i zapłacić uczciwie za samo podanie kontaktu. Lokalna ambitna średnia półka - to moim zdaniem najwłaściwszy wybór. Gwiazdy rujnują finansowo i często zawodzą. Piotr

    OdpowiedzUsuń
  8. Bo to, że masz adwokata to nie znaczy, że nie musisz mu patrzeć na ręce. Ja w czasie batalii zużyłem kilkanaście tonerów do drukarki i parę ryz papieru. Trzeba pamiętać, że w kartoflanej wystarczy jak kobieta w sądzie powie coś i tak to zostaje zaprotokołowane stając się niejako faktem i dowodem. Facet na WSZYSTKO musi mieć kwit, dowód, papier, świadka. Dlatego wnioski o podwyżkę alimentów składane "dla sportu" co pół roku przez "drogie" panie potrafią sparaliżować życie. Prócz loterii w sądzie dochodzi ogrom pracy związany z przygotowaniem się do sprawy. Pani idzie jak w dym, bo jak to słyszałem parę razy nie ma NIC do stracenia. Chory system, ale póki nie powstanie jakieś silne lobby mające oparcie właśnie w prawnikach to rzeczywistości się nie zmieni. Prawda jest taka, że nikomu na zmianie nie zależy. Facet w sądzie rodzinnym to niezła dojna krowa i tak naprawdę nikomu nie zależy na tzw. sprawiedliwości tylko na tym, żeby sprawę zamknąć w jak najdłuższym czasie, zarobi sędzia, dwóch adwokatów, często biegły a zapłaci za to zazwyczaj facet a w domyśle dzieci, bo za to co władował w doopy nierobom spod znaku temidy mógłby śmiało spożytkować na wakacje z dziećmi na np. Malediwach.
    Roman.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WoW, to po co ja sie tu zamartwiam, ze nie dostane rozwodu z powodu braku zgody!
      Sadu biora wszystko na slowo, a skoro jestem baba, to i swistkow nie musze pokazywac, ani o dowody sie starac, no rozwiales wszystkie moje leki!

      "Trzeba pamiętać, że w kartoflanej wystarczy jak kobieta w sądzie powie coś i tak to zostaje zaprotokołowane stając się niejako faktem i dowodem"

      Troche ironicznie, bo wcale tak wesolo nie bedzie.

      Maria

      Usuń
    2. Rozwód dostaniesz bez problemu. Nie ma możliwości, żeby ktoś Cię zmusił do pozostania w związku. Oczywiście zgodnie z literą prawa dobro dziecka może spowodować, że sąd nie zezwoli na rozwód ale jest to martwy przepis. Generalnie sprawy sądowe to festiwal trików, kłamstw, machlojek i kombinacji. Jak ktoś idzie do sądu po sprawiedliwość to oznacza tylko jedno - jest skrajnie naiwny.
      Romek.

      Usuń
    3. Prawdę Romek głosi. Do sądu idzie się po wyrok a nie po sprawiedliwość o czym boleśnie się przekonałem .

      Usuń
    4. Rozwód dostaniesz bez problemu. Nie ma możliwości, żeby ktoś Cię zmusił do pozostania w związku. Oczywiście zgodnie z literą prawa dobro dziecka może spowodować, że sąd nie zezwoli na rozwód ale jest to martwy przepis. Generalnie sprawy sądowe to festiwal trików, kłamstw, machlojek i kombinacji. Jak ktoś idzie do sądu po sprawiedliwość to oznacza tylko jedno - jest skrajnie naiwny.
      Romek.


      Bzdura, przyklad moich rodziców najlepiej dowodzi ze nie jest to martwy przepis. Tata zostal uznany za winnego (on wystapil o rozwod) mama nie godzila sie na rozwod. W efekcie sad stwierdzil ze nie moze dac rozwodu kiedy pokrzywdzona strona sie nie zgadza i probuje ratowac zwiazek. W uzasadnieniu nie bylo nawet slowa o dzieciach, skoro pokrzywdzna deklaruje milosc to znaczy ze nie nastapil trwaly rozklad zdaniem sadu
      Ana

      Usuń
    5. Czasy się trochę zmieniły . Jeśli udowodnisz trwały rozkład, rozdział od łoża i kasy to nie ma problemu z rozwodem . Może sąd cię próbować odesłać do psychologa na terapię ale to zależy od sędziego . Utrudniać ktoś może np, nie stawiając sie na sprawy ale wtedy kurator i zaocznie

      Usuń
  9. W sprawach rodzinnych zapewne jest inaczej, natomiast dziwi mnie,że w cywilnych (głównie tam gdzie chodzi o kasę), nie ma układu klient-prawnik na procent od wygranej sprawy.
    Ja mam taką umowę i bardzo mi to pasuje - pan mecenas robi wszystko by sprawy wygrać, bo charytatywnie to w hospicjum można pracować, a nie w sądzie, ja nie muszę,za nim biegać i przypominać o czymkolwiek.

    Acz duzo racji jest w tym co Romek pisze -wyrok, to formalność, często zależny li tylko od widzimisię wysokiego sądu, często niepoparty absolutnie żadnym argumentem....

    tak bo tak...jak w rozmowie trzylatków

    MM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo, "nie bo nie", ale to już nie tylko trzylatki stosują taką argumentację ;-)
      Pozdrawiam.
      PS: Jeśli prawnik zgodził się na procentowy udział od wygranej sprawy to znaczy, że jest ona banalna.

      Usuń
    2. taaa i własnie dlatego ciągnie się czwarty rok i powoływany jest trzeci biegły.

      Nie zawsze Romku jest tak jak Tobie się wydaje...

      ale to nie miejsce na dyskusje o sądach cywilnych

      MM

      Usuń
  10. a mnie się wydaje,że z tym "tatusiem" to za proste
    ja też wychowałam się bez ojca lub raczej z ojcem "obok"
    i owszem szukam oparcia w mężczyźnie i absolutnego poczucia bezpieczenstwa ale na boga nie sypia się z własnym ojcem;)))
    tam musiała być jeżeli nie miłość to choć trochę chemii i w momencie gdy chemii zabrakło Kfiat zaczął jej szukać gdzie indziej.
    I wychodzi na to,że ktokolwiek byłby na miejscu Bodo to dostałby poroże w prezencie.
    Zastanawia mnie też jej ogromna wiara w oddanie Krisa-ona nawet przez chwilę chyba nie dopuszczała możliwości "zdrady" jej osoby na rzecz Bodo. To będzie dla niej cios i jestem pewna, że wtedy zacznie się prawdziwa jatka.

    Bodo powołasz Krisa na świadka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nie mam takiej opcji . Sąd otrzymał już wszystkie dokumenty i wałkują się w trybie machiny. " Sąd może powołać dodatkowych świadków i dosłuchać strony " -sąd - ja nie . Muszę czekać na sprawę i na decyzje . Jeśli sąd go powoła zrobię wszystko żeby przyjechał.

      Usuń
    2. jak tylko jego rozbuchane ego się uspokoi mogą Ci nawet woły nie pomóc.
      Oby było po Twojej myśli i obu Kris jeszcze się do czegoś przydał

      Usuń
    3. Kris poszedł na boczny tor. Podejrzewam, że nie z powodu rozwiązłości Kfiata, tylko oni mieli oboje inną wizję związku. Kris chciał z doskoku, bez papieru przytulić dupę do Kfiata (na krwawicy Bodo, ale to szczegół) ale bez udupiania się w dzieci, śluby, umowy cywilnoprawne. Dziś wszedł, jutro mógł wyjść (teoretycznie, bo Kfiat złapałby go w takim układzie na dziecko w trymiga). Kfiat z kolei marzył o ślubie, rodzinie, może dziecku z miłością z dzieciństwa. To słodkie pierdzenie działało do momentu, kiedy wszystko było w sferze teorii a jak doszło do praktyki to Kfiat zrozumiał, że owszem Kris jest kimś, kto mógłby być z nią (miłość z dzieciństwa itp) ale tu zabrakłoby...stabilizacji jaką dawał Bodo. Już pisałem. Kfiat jako rozpaskudzone przez nas facetów atrakcyjne (jeszcze) dziewczę szuka samca, który spełni wszystkie jej wymagania. Bogaty, przystojny, nie skąpy, zakochany do bólu, poddany, kulturalny ale twardy, gdy trzeba, łagodny dla niej ale ostry dla innych, sex tylko wtedy, gdy ona chce itp itp...Kris został rogaczem numer dwa i to co robi w tej chwili jest czystą wendetą. Tu nie ma co doszukiwać się drugiego dna bo go nie ma, tym bardziej że facet rozpieprzył własny dom i gdzieś upust frustracji musi dać.
      Pozdrawiam
      Romek

      Usuń
    4. Romek napisał:

      > Kris poszedł na boczny tor. /.../ To słodkie pierdzenie > działało do momentu, kiedy wszystko było w sferze
      > teorii a jak doszło do praktyki to Kfiat zrozumiał, że > owszem Kris jest kimś, kto mógłby być z nią (miłość z
      > dzieciństwa itp) ale tu zabrakłoby...stabilizacji jaką > dawał Bodo.

      Też tak to widzę. Kfiat poleciałby nawet na sterydowca mięśniaka bez mózgu, byle miał kasę. Słodkie pierdzenie było dobre, póki kończyło się na beztroskim bzykanku na koszt Boda.

      > Kfiat jako rozpaskudzone przez nas facetów atrakcyjne
      > (jeszcze) dziewczę szuka samca, który spełni wszystkie > jej wymagania.

      Mini error. JESZCZE nie szuka. Na razie bawi się swoim powodzeniem (Sznurek również nie jest perspektywiczny, jak mniemam). Etap, o którym piszesz nastąpi dopiero po prawomocnym wyroku. I będzie trudny, oj trudny dla Kfiatka :)

      > Kris został rogaczem numer dwa i to co robi w tej
      > chwili jest czystą wendetą. Tu nie ma co doszukiwać się > drugiego dna bo go nie ma, tym bardziej że facet
      > rozpieprzył własny dom i gdzieś upust frustracji musi
      > dać.

      100%

      Piotr

      Usuń
    5. Czemu sądzisz, że po prawomocnym wyroku Kfiat będzie miał trudny okres? W mojej ocenie Bodo ma szanse na zmianę wyroku odnośnie winy rozpadu natomiast dziecko i tak zostanie z nią...moim zdaniem to ona nadal będzie rozdawać karty bazując na manipulacji dzieckiem. Idealnie by było, gdyby Bodo wygrał też opiekę, bo jak to nie nastąpi to drogie panie na tym forum będą się prześcigać w wypisywaniu jaki to Bodo biedny a Kfiat to kanalia ;-)
      Pozdrawiam.
      Romek

      Usuń
    6. Będzie miała trudny okres, bo mgławicowe wizje sielskiego życia na koszt kolejnego jelenia zderzą się prędzej czy później z twardą rzeczywistością. Pamiętajmy, że coby nie mówić o jej atrakcyjności, to 18 lat ta dzierlatka już nie ma. Do beztroskiego bzykanka chętnej panny zawsze jest kolejka chętnych, do łożenia grubej kasy na starzejącą się nimfę z wielkimi pretensjami chętnych nie ma. A jak są, to zmywają się szybciej niż przyszli.
      Pozdrawiam
      Piotr

      Usuń
    7. Chyba jesteś "chory psychicznie" jak ja i czym prędzej powinieneś udać się na terapię (oczywiście wg znakomitej większości pań). ;-)
      Pozdrawiam i zgadzam się w całej rozciągłości.
      Romek

      Usuń
    8. Echh coś z prawdy w tym jest . Póki jeszcze w związku i w trakcie rozwodu to kolejka ale jak już po ..... zmienia sie wszystko .
      Portek do wyra pewnie nie zabraknie ale do obsługi tak .

      Usuń
    9. Portki się Bodo łapie najlepiej na dziecko. Wtedy nawet papier jest zbędny.
      Pozdrawiam
      Romek

      Usuń
  11. Czy Ty konkurujesz z wlasnym dzieckiem? Czy ty mowisz do dziecka: nie jedz tego, czy owego, bo jestes gruba? Czy mowi sie do dziecka "mala suczko"? Matke cieszy radosc dziecka. Czy matka mowi do corki: a ja mam lepszy rower, bo ma cos tam, czego Twoj nie ma. Matka nie, konkurentka- tak.
    Kfiat dziala punkt po punkcie. Kfiat byl wyrachowany ksiazkowo po prostu. Bodo popsul jej zabawe. I za to sie zemsci.
    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuje się zemścić . Czy jej się uda ....zobaczymy.

      Usuń
    2. A moim zdaniem Kfiat stał się wyrachowany od pewnego momentu. Są takie sytuacje w życiu, że nie ma już powrotu tylko walczy się o życie. Kfiat walczy o życie a w takim wypadku nie przebiera się w środkach.
      Pozdrawiam
      Romek

      Usuń
    3. od pewnego :)) ... tylko datę ciągle przesuwam

      Usuń
  12. Anno nie twierdzę, że Kfiat nie jest popsuty i zarobaczony - twierdzę natomiast, że samo "tatusiowanie" Bodo nie miało aż tak wielkiego wpływu na sytuację.
    Problem leży gdzie indziej i chyba jedynie obiektywna ocena własnej osoby dokonana przez Kfiata dałaby nam jakiś obraz- o ile ona potrafi odciąć się od iluzji i spojrzeć obiektywnie na własne poczynania-obawiam się,że nie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcesz się założyć ,że nie będzie widziała nic złego w swoim postępowaniu ??

      Usuń
    2. Oxzywiscie, ze nie bedzie widziala nic zlego. Przeciez Bodo z radoscia fral swoja role. Przeciez sam chcial kupowac markowe ciuchy i tampony. Przeciez nie rabnal piescia w stol, kiedy uzywala jego maszynke do golrnia. Bodo gral swoja role dobrowolnie. Bo Kfiat zrobil minke pokrzywdzonego dziecka i co sie takiego stalo? A kto krzywdzi slabe, chude , male dziecko?
      Bodo nie. I dletego trzeba raz Kfiata z tej jej "dziecinnej" roli na nogi postawic. Potraktowac, jak na to zasluzyla a nie jak ona chce.
      Anna

      Usuń
    3. Zaraz ją zycie postawi na nogi albo posadzi na dupie . Bodo już wyszedl z roli i teraz jest już inaczej a będzie jeszcze jak zaczniemy mieszkać oddzielnie . Póki co trzyma ją przy zyciu "walka". I sprawa o podział majątku.

      Usuń
  13. jeżeli zdradzanie męża to dla niej "nic" to Bodo ciesz się, że masz ją "za sobą" /choć nie do końca/
    Chyba każdy normalny człowiek dopuszczający do zdrady wie, że jest to zdrada, a zdrada jest pojęciem negatywnym w każdym znaczeniu.
    Ona może jedynie wybielać się twierdzeniem, że "to Ty ją do tego popchnąłeś" - co jest równie głupie - ale w przypadku Kfiata pewnie działa jako tarcza ochronna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "normalny człowiek" !!!
      i sama powiedz ilu ludzi robi sobie PR i czyści swoje sumienie tłumacząc się przed samym sobą ????
      - byłam taka samotna - ale dupy nie chcialo się ruszyć żeby przyjechać na budowę domu , pobyć razem czy choćby kanapkę przywieźć
      - proponowałam żeby kupił mi motor i dał na prawko to cham się nie zgodził
      - nie traktował mnie jak kobiety - tu potrzebuję rady jak traktować kobietę ... lać w pysk ??
      -despota, wszystkie decyzje podejmował sam - ja się na tym nie znam , skąd mam to wiedzieć ...
      -cham i burak, nie potrafił się zachować w towarzystwie - no fakt , mam swoje zdanie i potrafię go bronić i nie potakuję potulnie jak ktoś mi pierdoły opowiada .............
      ileż argumentów za tym ,że ja ją popchnąłem znajdzie w swym chorym umyśle i umrze w przekonaniu , że dobrze zrobiła i,że to było jedyne wyjście

      Usuń
    2. Chrzanic ją:) Teraz spotkasz prawdziwą kobietę. Masz mnostwo cech, ktore przyciagają. Myslę, że bedziesz jeszcze bardzo szczesliwy.

      Tylko wyrzuc ta zmorę z serca, mysli, domu i zapomnij.
      Moze powinienes poczytac
      http://mojedwieglowy.blogspot.de/ , Kfiatuszek jest jego żenska, psychofaga odmianą.

      Usuń
    3. przeczytaj koniecznie, bo tam jest wskazana droga jak wyjsc z siebie, stanac obok i zobaczyc bezsens.
      Mocno kibicuje i tule wirtualnie.

      Usuń
    4. Prawdziwą kobietę? Ja nie wiem, ale przerzuciłem (nie dorabiać sobie extra przekazu) kilkanaście, od blondynek przez brunetki, od wykształconych do kompletnych tłuków, od rozwiedzionych do panienek 10 lat młodszych. Każda, ale to każda po pewnym czasie powielała schemat.
      Wiem. To ja mam pecha.
      Pozdrawiam.
      Romek

      Usuń
    5. Może nie przerzucaj... daj na luz i daj się znaleźć ..

      Usuń
    6. Ale ja nie szukam Bodo. Same się "napataczają"..Nigdy nie podchodzę z rezerwą, ale przy trzecim sygnale ostrzegawczym zapala mi się czerwona lampka i niestety...będę miał dużo pracy w najbliższym czasie. Ja się już poddałem. Szkoda czasu a dzieci dają mi taki FUN, że nic więcej mi do szczęścia nie trzeba. Byleby zdrowie było i podatku katastralnego nie wprowadzili to jakoś to będzie ;-)
      Pozdrawiam
      Romek

      Usuń
    7. Najlepszym przyjaciele kobiety Bodo są diamenty ;-)
      Pozdrawiam
      Romek

      Usuń
    8. Romek - są normalne fajne kobiety :)

      Usuń
    9. Jasne, że są ;-)
      Romek

      Usuń
    10. Dziękuję Anonimowemu za polecenie mojego bloga. Sama chętnie też się tu rozejrzę, bo tematyka boleśnie znajoma.
      Anonimowy, mam pytanie techniczne. Skąd rozszerzenie do mojego bloga .de?
      Tak z czystej ciekawości pytam.

      Usuń
    11. Witam Maju :) .... nie równać mi sie do Twojego bloga ale zapraszam.

      Usuń
    12. To miłe, ale wiesz? Tak naprawdę wszystko na naszych obu blogach sprowadza się do jednego. Do Twoich słów:
      Pisać jeszcze jakoś mogę bo powiedzieć tego wszystkiego chyba bym nie potrafił ...
      To gówno tak bolało i nadal boli, że mówienie o tym mogłoby być zabójcze.
      O tym się nie da opowiedzieć to można tyko wykrzyczeć na klawiaturze.

      Usuń
    13. Życie.... czasem trzeba zawyć żeby nie gryźć .....
      Ale patrzę z podziwem ile pracy włożyłaś w swoje pisanie, chylę czoło . I czytam ..

      Usuń
  14. "-cham i burak, nie potrafił się zachować w towarzystwie - no fakt , mam swoje zdanie i potrafię go bronić i nie potakuję potulnie jak ktoś mi pierdoły opowiada"
    i dobrze-tez tak mam
    "- byłam taka samotna - ale dupy nie chcialo się ruszyć żeby przyjechać na budowę domu , pobyć razem czy choćby kanapkę przywieźć "
    byłabym tam częściej niz Ty bo nie cierpię biernej obserwacji
    "- nie traktował mnie jak kobiety - tu potrzebuję rady jak traktować kobietę ... lać w pysk ?? " a tu nie wiem-może i trzeba było;))
    "-despota, wszystkie decyzje podejmował sam - ja się na tym nie znam , skąd mam to wiedzieć ..."
    bez komentarza
    "- proponowałam żeby kupił mi motor i dał na prawko to cham się nie zgodził " a na ch...j jej motor-mało miała wrażeń???


    ile kobiet tyle postaw-ale jedna zazwyczaj jest spójna - dziecko jest najważniejsze (niestety/stety)- jeżeli Kfiat miał gdzies dobro dziecka to nie miej skrupułów - lej ile wlezie (dosłownie bądź w przenośni) - ale ona nie zasługuje na miano kobiety a skoro nią nie jest to i traci wszystkie przywileje


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. B. - przypomnij sobie historię Romka w kajdankach ....

      Usuń
    2. Lać mozna :))ale sądownie i papierowo a choć czasem ręka swędzi to niestety powstrzymać się trzeba . Romka już kiedyś skuli ... opowiadał ale może przypomni ...

      Usuń
    3. a to ja nie pamiętam Romka w kajdankach-myślałam,że to jakaś przenośnia;)
      co do :
      "Lać mozna :))ale sądownie i papierowo a choć czasem ręka swędzi to niestety powstrzymać się trzeba"
      zgadzam się w 100%

      Usuń
    4. Nie przypomni. Napiszę tylko, że w przypadku awantury domowej facet jest kuty przez policję bez względu na to czy to on przypieprzył czy jemu przypieprzono. Czy jest pod wpływem alkoholu czy nie to się wyjaśnia dopiero później. Nie chcę wracać już do tych spraw.
      Romek.

      Usuń
  15. Psychopatka jak Kfiat nigdy przenigdy nie przyzna się, że to ona sama jest czemukolwiek winna. Jeśli świat realny zacznie drastycznie przeczyć jej wyobrażeniom o samej sobie, sięgnie po kieliszek, dopalacze, prochy, przypadkowych mężczyzn z ulicy... Zazwyczaj starość takich kobiet jest straszna, a odpał zaczyna się w momencie utraty fizycznej atrakcyjności. Piotr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amen.
      Romek
      PS: Pól biedy jak sama idzie na dno, gorzej jak ciągnie za sobą dzieci i czasem Ex-a.

      Usuń
    2. A można by normalnie ............

      Usuń
    3. I będzie jeszcze normalnie Bodo, obiecuję:)
      Kobiety marzą o takim facecia jak Ty. Masz poczucie humoru, jestes empatyczny, poza tym nie boisz się rozmawiac.

      Tylko wyrzuc ja z siebie w koncu, bo zadna kobieta nie zniesie opowiesci o kfiatku, za bardzo wrosla.
      wrosla paradoksalnie tym co zrobile zlego.

      Twoja corka nie przestanie Ci ufac, wiem to. Moja matka byla strasznie zazdrosna i go ponizala. Ja zawsze wiedzialam, kto jest mądrzejszy i wartosciowszy, nawet jako mala dziewczynka. Nie mial niestety sily od niej odejsc, ja ucieklam szybko z domu. Zawsze byl moim przyjacielem.

      wyrwij chwarta z serca, z mysli a twedy najlepiej sie jej odplacisz:)

      Usuń
    4. Kobiety marzą o samcu alfa a Bodo jest przystojniejszą wersją Ryśka z klanu podobnie jak ja. To jasne, że kobiety marzą o takim facecie, bo już widzą siebie w roli księżniczki obsługiwanej przez takiego pana. To nawet działa przez jakiś czas, tylko później niestety zaczyna brakować...samca alfa. Mam znajomego, facet kompletne bydle, cham w opinii wielu kobiet (najczęściej tych, które zostawił), bez wykształcenia, wiedzy ogólnej itp. Nie znam kobiety, której by nie był w stanie "zbajerować". Doszło do tego, że robiliśmy zakłady, że wyjmie jakąś babkę i proszę mi nie pisać, że to był określony rodzaj kobiet bo one były różne. Facet jest w związku małżeńskim i regularnie zdradza żonę - "ona wie, że ja lubię dziewczynki" a ona nie chce słyszeć o rozwodzie. Dlaczego? Bo to samiec alfa a Wy tak naprawdę podświadomie właśnie takiego chcecie. Żadna się do tego nie przyzna, bo to wstyd. Weźmy Kalibabkę. Prostak kompletny ma kilkadziesiąt dzieci z różnymi kobietami w całej Polsce. Na sprawach sądowych większość była w stanie mu wybaczyć, że je okradł, byleby tylko wrócił. Obecnie facet jest po 60tce i jest w związku z panią przed trzydziestką (modelka) i ma z nią pięcioro dzieci.
      To jest chore, ale taki właśnie jest świat.
      Pozdrawiam
      Romek.

      Usuń
    5. Bodo "mozna by normalnie" fakt - tylko że nie z nią. Z nia nie miałeś szans na normalność! To co było przed Krisem było żałosnyą komedią związku. Ty się każdego ranka glebnij na ziemię z modlitwą dziękczynną, że to już, że po wszystkim, i że ta wsza nie łazi już po Twojej głowie!
      Stróż

      Usuń
    6. Aniele :) od jutra zacznę ....ostentacyjnie :))

      Usuń
    7. Drogi Romku, nie masz pojecia czego pragna kobiety!

      "Kobiety marzą o samcu alfa a Bodo jest przystojniejszą wersją Ryśka z klanu podobnie jak ja. "

      he he, podobne jak Ty, no nie wątpie. A Rysiek byl alfa?

      Dla mnie jest potrzebne cos wiecej i Bodo to ma. Nie boi sie rozmawiac o uczuciach, ma duzo dystansu do siebie. O wiele mniej go nieszczescia skrzywily niz Ciebie. Jest facetem na ktorym kazdy moze polegac. Sugeruje, ze biedny nie jest, ale nie tak nachalnie jak Ty. Jest normalnym cieplym facetem. Mam nadzieje, że znajdze kogos dla siebie.

      Pewnego razu zobaczylam swojego mężczyznę w samych gaciach w nocy, jak wracal z łazienki. Zamiast sie zezloscic, ze mnie obudzil, zalala mnie milosc, opiekunczosc, wdziecznosc do losu, że jest. Takie oslepiajace szczescie znienacka:)
      Nie jest zadnym alfa, jest madry, czuly, z pasjami i cholernie go kocham.

      Usuń
    8. I sądzisz, że to było wyjątkowe? Sądzisz, że Kfiat nigdy tak nie pomyślał o Bodo. Skąd wiesz co ma Bodo? Zbudowałaś swoją opinię na temat dobrego, ale mimo wszystko jednostronnego bloga? To dość stereotypowe u kobiet, wiesz?
      Pozdrawiam
      Romek
      PS: Bodo jeszcze nieszczęścia nie skrzywdziły ;-) Wszystko przed nim...

      Usuń
    9. "Zamiast sie zezloscic, ze mnie obudzil"...to też wiele mówi, czyli normalnie się złościsz jak się obudzi? Tym zdaniem powiedziałaś więcej o swoim mężczyźnie niż Ci się wydaje. Mimo wszystko cieszę się, że jesteś szczęśliwa.
      Pozdrawiam
      Romek

      Usuń
    10. Jetsem po paskudnych przejsciach, zeby byla jasnosc. Cuda sie zdarzają, moge byc nawet budzona, zeby poczuc, ze jest.

      Kiedys sie zloscilam jak ktos mnie obudzil, w czasach przed nim. bo trudno zasypiam.
      Teraz nic nie szkodzi, powiemy sobie, kocham, cmokniemy i z cieplem w sercu zasypiam.





      Nie twierdze , za nie ma wad i nie idealizuję Bodo, wiem, ze kobiety lubia mężczyzn z takimi cechami.

      Ty jestes zbyt kategoryczny w swoich opiniach, Ciebie bym sie bała. Zycie bym stracila, udowadniając, że nie mam drugiego dnia, że jestem inna niz kobieta, ktora Cie zranila, że nie tylko kobiety bywaja paskudne, ale nie warto gorzkniec.

      "Mam znajomego, facet kompletne bydle, cham w opinii wielu kobiet (najczęściej tych, które zostawił), bez wykształcenia, wiedzy ogólnej itp. Nie znam kobiety, której by nie był w stanie "zbajerować"

      mnie by nie zbajerowal, to juz jedna znasz.

      Skad wiem, co ma Bodo? Serce ma, trywialnie mowiąc.
      chcialaby mu swoja pisanina dac nadzieje, ze ktos go mocno pokocha i bedzie szczesliwy.
      I juz:)

      Usuń
    11. Romek ..nie kracz . I tak masz u mnie do tyłu bo miła blondynka która się ładnie do mnie rano uśmiechała nie pracuje a teraz zbiera Ci się dodatkowo :)

      Usuń
    12. Dlatego ja się nie pakuję w związki. Nie dam się drugi raz przewieźć. To wszystko ;-), co nie wyklucza rezygnacji ze znajomości z kobietami ;-). Takie suche mówienie, że by Cię nie zbajerował przypomina mi pewną panią, która oburzona dawno temu jak Karel Gott bodajże powiedział w jednym z wywiadów, że jemu żadna kobieta się nie oprze, to ona powiedziała, iż ona była by pierwsza. Czysta przekora - nic więcej ;-) Cieszę się, że chemia jeszcze u Ciebie dobrze działa i być może jako, że jesteś po przejściach potrafisz docenić, że facet może być normalny. Generalnie ludzie po przejściach o ile nie złamie się im kręgosłupa są dużo lepsi w związkach. Mnie niestety przetrącono kręgosłup. Byłem i jestem zbyt wrażliwy (w co i tak nikt tu nie uwierzy, bo przecież ludzi ocenia się po pozorach - i to też jest normalne!).
      Pozdrawiam
      Romek

      Usuń
    13. Bodo, takie blondynki często oznaczają nieszczęście. Pamiętam jak jeszcze dawno temu w Twoim mieście prowadziłem pewien biznes (koło drukarni ;-), bezrobocie jak diabli, po 200 osób przychodzi na casting...nagle trafia się extra blondynka i szczebiocze, że ona szuka pracy dla siebie i chłopaka. Dobrze z oczu patrzyło chłopakowi szczególnie więc ich zatrudniłem. Okazało się, że chłopak 24 lata ona 18cie, on z Drawska Pomorskiego ona z Twojego miasta, poznali się nad Bałtykiem. Chłopak był rybakiem, pracował w rybołówstwie dalekomorskim, pół roku na morzu, pół roku w domu. Kasa niemożebna jak na tamte czasy. Tak go skręciła, że zwolnił się z roboty, przyjechał za nią do Twojego miasta, wynajęli mieszkanie bo miał spore oszczędności, autko i...żyli miłością. Po miesiącu zadzwoniła do nie jego matka. Panie Romanie, niech pan ratuje Michała, ja mu wszystko w przedsiębiorstwie odkręciłam, może wracać do pracy, błagam pana. Droga pani.Co ja mogę? Pogadam...pogadałem, ale słuchać nie chciał, a przyznam, że dziewczyna była naprawdę z pierwszej ligi. Trwało to wszystko koło roku, kasa się skończyła, złapał ją w nocy kiedyś z jakimś taksówkarzem...tragedia, że mała głowa. On był tak zakochany, że był gotów jej wszystko wybaczyć byleby wróciła, ale że był typem Ryśka z klanu to się znudził a jego miejsce zajął ktoś inny. Pomagałem mu się pakować jak wracał do domu...matka jeszcze jakiś czas pisała, żeby mu robotę znaleźć może jakąś. W te klocki trzeba naprawdę uważać...tym bardziej, że one jak nas skreślają, to nie ma zmiłuj. Choćbyś dupę miodem smarował staniesz się najgorszym wrogiem. Takie życie panie kolego ;-)
      Pozdrawiam
      Romek

      Usuń
    14. Nieladnie, ze przerzucasz kobiety, jak mowisz, traktujesz instrumentalnie.

      Tak jak Rutkowski ze swoją " bajerą", tak i Twoj kumpel podobne. Ani wygladu, ani oglady, ani taktu.
      a jednak to jest okreslony typ kobiet, nie kazda. Cos dostają, zdjecia na okladce, zabawe, chlopina nie wie, ze to nie jego czar:)

      Niewazne, ze same leza, moze tez sa wrazliwe i potrzebowaly czego wiecej niz bzykanie.
      Mozesz nieswiadomie krzywdzic. Ty się "nie dasz przewiezc". Mimo silnej osobowosci, nie wierzysz, ze ktos Cię może pokochac tak, zebys wzruszal w srodku nocy w samych gaciach.

      Ja jestem odwazniejsza:) ale tez duzo taktu i cierpliwosci okazal moj mezczyzna, zebym zaufala. Moze sie przejade, ale nie zaczne sie puszczac, bo tylko takie kontaktu mnie nie skrzywdzilyby, oj skrzywdzilyby bardzo Romku.

      Jeszcze o wrazliwosci, zastanow sie, czy to jest wrazliwosc na ludzi, wspolodczuwanie, czy wrazliwosc- milosc wlasna?

      ale sie dales wpuscic w kanal. a wiesz dlaczego? nie dlatego, ze ci sie malzenstwo rozpadlo, dlatego, ze pozwoliles, zeby ten fakt zlamal ci kregoslup.

      Stan na nogi do licha! Przez jakas przeciętniutka paniusię z zaburzeniami, bedziesz wrakiem?

      no proszę Cię, ja nie mysle w ten sposob o facetach, chociaz oberwalam bardziej niz Ty.

      Mnie sie to wydaje smieszne, zal zycia.




      Usuń
    15. Widać Ty nie zauważasz (jeszcze) w mężczyźnie, z którym się związałaś cech wspólnych dla gatunku ;-) To jeszcze trochę potrwa. Sorry, że sprowadzam tak wszystkich na ziemię, ale statystyki są nieubłagane - wiem, mi się uda ;-), wypadki i choroby mają inni itp. Żal życia? A co tracę wg Ciebie? Dlaczego zakładasz, że "życie" musi oznaczać związek z osobnikiem płci przeciwnej? Miła osoba z Ciebie, więc nie będę tu już pisał o stereotypach ale zastanów się czasem na zimno nad tym wszystkim, odrzuć emocje i to co wbijano nam w głowy od dziecka. Zobaczysz inny świat. Gwarantuję Ci to!

      Ja odpowiadam w takiej sytuacji Łysiakiem...
      "Rozbieżność potrzeb pomiędzy kobietą a mężczyzną wyklucza możliwość istnienia długotrwałej relacji między nimi."

      Natura tak to zbudowała...dwa góra trzy lata wystarczy, aby wydać potomstwo a dalej...
      No cóż?
      Pozdrawiam
      Romek

      Usuń
    16. Co do "przerzucania kobiet". Znów odebrałaś to przez pryzmat "żigolaka" co się bawi biednymi kobietami. Błąd logiczny. Ja zwyczajnie rezygnuję z dalszej relacji wtedy, kiedy uznam, że ktoś narusza moje szeroko pojęte interesy nie dając nic w zamian a tak kończy się prawie każdy związek z atrakcyjną kobietą. Próba sił...rower, skałki? Jaki rower? Albo rower albo ja...trywialny przykład ale to nie ani czas ani miejsce na rozkładanie tego na czynniki pierwsze. Facet, który ma dość ale jest udupiony umową cywilnoprawną, dzieckiem, kredytem często gra, bo NIE MA WYJŚCIA. Wg statystyk prawie 40% małżeństw rozpada się po 10 latach. Jak sądzisz? Jak duża część z pozostałych związków to ta "szczęśliwa"?
      Pozdrawiam
      Romek

      Usuń
    17. Wiele lat myslalm w ten sposob, zaryzykowalam. Niewykluczone, ze wroce do tych pogladow, ale to juz bedzie wegetacja.
      Mozna zyc samotnie, miec przyjaciol, fajna prace, ale to nie jest DOM.

      Usuń
    18. Anonimowy napisał:
      "Mozna zyc samotnie, miec przyjaciol, fajna prace, ale to nie jest DOM"

      Może niepopularne twierdzenie, ale ja sądzę, że jest cała masa ludzi, która z różnych względów owego domu, o którym piszesz po prostu nie potrzebują. Realizują się sami w sobie i nic więcej im do szczęścia nie jest potrzebne.
      Jest też (znacznie liczniejsza grupa - od tej pierwszej), taka, która wręcz domu z rodziną mieć nie powinna, gdyż po prostu nie dorosła i nie dojrzała do tworzenia zdrowych, trwałych relacji. To ludzie, którzy poza czubkiem własnego nosa nie widzą kompletnie nic. To grupa zadufanych egocentryków, którzy wchodzą w związki jedynie po to by zaspokoić swoje potrzeby, głównie seksualne, ale też i połechtanie własnego ego, stawiając się w roli "wszytkomożnego" zdobywcy.Ludzie, dla których nie ma wystarczająco dobrego partnera,wszyscy są głupi i nic nie warci nie dorastają "panu/pani" do pięt.

      I o ile ci pierwsi będą unikać związków, o tyle przed tymi drugimi musimy się bronić i wiać ile sił w nogach.

      A teraz jak na kurę domowa przystało, lecę zrobić mężowi kanapki :) bo szykuje się do wyjazdu .

      Dobrej nocy Paniom i Panom

      MM

      Usuń
    19. "Może niepopularne twierdzenie, ale ja sądzę, że jest cała masa ludzi, która z różnych względów owego domu, o którym piszesz po prostu nie potrzebują. Realizują się sami w sobie i nic więcej im do szczęścia nie jest potrzebne."

      Wiele lat tak zyłam, potwierdzam. Jednak odwazyłam się i kogos pokochalam, powrot to poprzedniego stylu życia nie bylby latwy. Bo bardzo mi dobrze w udanym związku.

      Romek tęskni za miłoscią, ale "wie" , ze szczesliwy związek nie jest mozliwy. Byc moze, gdyby ten ktos mnie skrzywdzil, nigdy wiecej bym nie zaryzykowala bliskosci.

      Generalizowac, ze wszyscy mężczyzni to dranie, latwo, to pancerzyk. Romek wybral taka filozofię. Co gorsza, on probuje udowodnic, ze ma rację.

      Usuń
    20. Nikt z nas nie jest draniem od urodzenia! Nikt nie jest kanalią tylko dlatego, ze jest kobietą lub mężczyzną. To określone sytuacje życiowe powodują, że wychodzi z nas bestia. Dziś jesteś szczęśliwa, żyj tym, ciesz się, rwij garściami, to Twoje 5 minut i ciesz się, że chemia w Twoim mózgu tak bardzo zmieniła postrzeganie świata, że widzisz wszystko w jasnych barwach. Kiedyś mówiono, że to dar od Boga. Może coś w tym jest? Ja już jestem na tym etapie, że nie chcę darów od Boga i chemii w mojej głowie. Zwyczajnie lubię trzeźwy świt, nawet wtedy gdy wiatr wieje mi w twarz... Pancerzyk? Nie, to realizm. A czy faceci to dranie? Wróć do początku tego wpisu...
      Pozdrawiam
      Romek
      Pozdrawiam
      Romek

      Usuń
    21. Moje poglady:) Dokladnie to samo mowilam, że wolę trzezwy świat a dary niech dostaje ktos inny.
      Nie udawalam przed sobą. Ja po prostu nie wiedzialam jak to jest byc w udanym zwiazku.
      Moja nieufnosc obejmowala nie tylko mężczyzn, bylam gotowa odskakiwac w pore przed kazdym. Przewartosciowalo mi sie wszystko.
      Czym jest realizm? Zbyt wielkimi wymaganiami wobec innych?
      Temat jest dla mnie bardzo wazny, zbyt dlugo zylam ostroznie, zeby nie miec watpliwosci.

      Usuń
    22. Pozostaje mi tylko pogratulować w takim razie i życzyć, aby szczęście trwało wiecznie.
      Pozdrawiam
      Romek

      Usuń
    23. Nawzajem Romku, obojetnie czy w "trzezwosci" czy w związku, zycze Ci, zebys znalazl spokoj:)

      Usuń
  16. Bodo, nie bezcześć tak pięknego tekstu i wokalu nad tekstem o...szmacie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ta muzyka mnie uspokaja :)
      http://www.youtube.com/watch?v=Fzg28PLqr1w
      masz to też ładne :))

      Usuń
  17. Romek, co do pewników które tak uwielbiasz (a potwierdzają to statystyki) to 50% mężczyzn po 50 r.ż. ma zaburzenia z układu moczowego spowodowane łagodnym przerostem gruczołu krokowego. Licząc banalnie prosto albo Ciebie, albo Bodo dopadnie. Jak dopadnie ups i po seksie do odwołania:)
    Ja w przeciwieństwie do Ciebie nie mam pewności, że ludzi płci obojga można generalizować i biorąc płeć właśnie jako wykładnik ich cech szczególnych.W każdym człowieku widzę człowieka, nie sukę czy chama (czy jakiejkolwiek nomenklatury używasz, przepraszam za nieścisłość bo nie zacytuję). I żyje mi się dobrze z moim optymizmem i otwartością (nie naiwną broń Boże) na ludzi. Ty wszystko widzisz w czarnych barwach, wszytko jest zarażone rakiem.
    Już dziś zacznij wypatrywać urologa (na pewno znasz realia polskiej opieki zdrowotnej:-D, na prywatnego może Cię za kilka nie stać jak ex Cię pociągnie) bo nie leczony przerost gruczołu krokowego rakiem prostaty grozi. Czyli czymś co Cię zalewa.
    A ponownie Piotrusiu Panu na Ciebie "wsiadam", bo przez krótki czas była wymiana zdań dotycząca Boda, ale Romek Dobra Rada musiał znowu wejść z nogami. Tak, wiemy nie wejdziesz już w związek bo wszystkie jesteśmy takie same itd itd. Próbuję nie czytać Twoich wypocin, ale trudno w ten sposób czytać komentarze a zdarza Ci się również napisać między znaną sieczką coś mądrego i cennego. Ręce ma same opadły na klawiaturę. U mnie za oknem jest słońce i mimo czarnych okularów i Tobie go życzę Pesymisto:D

    OdpowiedzUsuń
  18. Oczywiście, że 50% facetów ma problemu urologiczne i inne. Obserwuję takich panów podczas codziennego treningu jak kręcą się w pobliskim parku jak w amoku wokół różnej maści pań prezentujących swoje krągłości na szpilach, w których często nie potrafią się nawet poruszać. Ten szał godowy widać i w oczach panów o pań, alkohol leje się strumieniami, opary dymu z papierosów, że się przejść nie da...Sądzę, że to oni zasilą szpitale i to nie tylko urologiczne. A jeżeli spotka to mnie? Cóż, też nie będę rozpaczał. Choroby są częścią naszego życia. Ja przynajmniej będę miał się za co leczyć. Byłoby gorzej gdyby jakaś piękna pani postanowiła mnie puścić w skarpetkach, bo stałem się już niepotrzebny.Wtedy mógłbym liczyć tylko na litość a tego nie chcę.

    Nie chcesz to nie generalizuj, Twoja sprawa. Ja zauważam u przedstawicieli obu płci zestaw cech, które są typowe i cieszę się, że to widzę i że nie muszę już niczego udawać. Żyj z optymizmem, ciesz się, skoro naprawdę jesteś szczęśliwa, to ja Ci mogę tylko pogratulować. Mam nadzieję, że w Amber Gold lokaty nie miałaś? ;-)

    Mnie już nie pociągnie żadna Ex. Kosztowało mnie to mnóstwo nerwów, wyrzeczeń i to się już nie zmieni. Zwyczajnie nie dam się zmanipulować.

    Nie Romek wszedł z butami, tylko pewna pani zadała pewne pytania PERSONALNIE więc się odniosłem. Skoro tak bardzo Cię to radzi to zwróć uwagę, że to blog Bodo a Ty zachowujesz się jak u siebie w domu. Nie sądzisz, że to nieładnie i nie uczyła mamusia małgorzatki, że nie wyprasza się gości z nieswojego domu? Jak Bodo stwierdzi, że mam iść, to pójdę bo to jego blog i jego problemy a jak zauważam, póki co chyba nie chce abym zniknął bo pewnie jakoś tam podświadomie czuje, że dzięki mnie może uniknąć pewnych problemów, przez które ja już przeszedłem. Na koniec rada, załóż swojego bloga. Chętnie zajrzę, jak będzie ciekawy to zostanę i...będziesz nawet mogła mnie wyprosić a póki co...nie czytaj moich wpisów. Po co mają psuć Twój kolorowy obraz świata swoim realizmem. Jedni wolą kolorowe życie przez pryzmat gandzi a inni realizm. Dla wszystkich jest miejsce na świecie i sądzę, że i dla mnie się znajdzie, tym bardziej, że ja nikomu krzywdy nie robię.
    Pozdrawiam
    Romek
    PS: Piękne słońce i jakie powietrze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romek, czy Ty przeczytałeś co napisałam ze zrozumieniem???
      Początek nawet fajny - Romek Mistrz Ciętej Riposty:-D
      A dalej jak zwykle + własna nadinterpretacja, czyli nic nowego.
      Fajnie, że kasę będziesz miał na leczenie. Zbieraj i korzystaj z realnego życia. Przerost gruczołu krokowego leczy się skutecznie, tak więc problemy z oddawaniem moczu będziesz jak Cię trafi (co statystycznie jest prawdopodobne) mógł leczyć i sikać poprawnie, ale leki dają działania niepożądane. Np wytrysk wsteczny. Korzystaj póki możesz:-D.
      Pozdrawiam
      Ka jak kaznodzieja:-D

      Usuń
    2. :D :P. Rozumiem, że aby dotrzymać Ci kroku powinienem się teraz ponabijać z nietrzymania moczu na przykład.Nie zejdę na takie dno ;-)
      Beznadzieja
      Mimo to...
      Pozdrawiam
      Romek

      Usuń
    3. hmmm, a gdzie tu doczytałeś "nabijanie się" z jednostki chorobowej? Ja się z Ciebie "nabijam":-D
      Podając fakty dotyczące choroby i leczenia które może i Ciebie dotknąć.
      Bo nie zrozumiałeś: podaję fakt, mający poparcie w liczbach, doniesieniach, publikacjach. Odnoszę się do danych które można sprawdzić, udowodnić. Widzisz różnicę między 50% mężczyzn po 50 r.z. a wszyscy mężczyźni? Bo Ty tak właśnie piszesz o swoich doświadczeniach "wszyscy, każda". Znaczy ile? Oj Romek, Romek:)

      Usuń
    4. No to zdecyduj. Mnie czy Bodo i z kogo się śmiejesz? Zawsze podkreślam, że piszę o większości a dla mnie większość to niestety 90% populacji w Waszym wypadku. Poza tym nie rozumiem po co bierzesz do siebie to co piszę, skoro w swoim mniemaniu jesteś w tych 10%, którego to nie dotyczy? Co takiego śmiesznego jest w tym wszystkim poza tym, że śmiechem próbujesz zabić brak argumentów. Może dla Ciebie to śmieszne, dla mnie tragiczne, bo jak widzę argumenty jakie tu padają ze strony (ponoć) wykształconych kobiet to prostata mi sama odmawia posłuszeństwa. Cóż zrobić? Takie życie...
      Pozdrawiam
      Romek

      Usuń
  19. Bodo
    A może teraz, kiedy już macie rozwód to zamiast się mścić pójdźcie na terapię małżeńską/rodzinną. Tak dla dobra córki. Może do siebie wrócicie?
    Do czego jest Ci potrzebne orzeczenie o winie? Dziecko i tak zostanie z matką. Bo córce taki wyrok napewno jest do niczego. Kocha was tak samo. Moze właśnie dla dobra córki wybaczcie sobie błędy, zdrady i co tam jeszcze i wróćcie do siebie.
    PS - a Kriss to zwyczajna swinia, szuja i padalec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wujek dobra rada :)??? ... a może powiesz mi dlaczego uważasz ,że się mszczę ???
      Jeśli czytasz ze zrozumieniem to wiesz ,że jestem w trakcie apelacji. W/g prawa nie jestem jeszcze po rozwodzie .
      Na terapii małżeńskiej już byłem na blogu masz opisane jak ona wyglądała.
      A o "powrocie" to Ty tak poważnie??? bo mam wrażenie ,że sobie jaja robisz .

      Usuń
    2. Orzeczenie o winie jest BARDZO WAŻNE, choćby po to, żeby Bodo nie musiał płacić Kfiatkowi alimentów.
      Romek

      Usuń
    3. I dla psychiki ważne , bo nie dość ,że mnie Psychokfiat sponiewierał to jeszcze system teraz próbuje . Wprawdzie Bieszczady są piękne i można odnaleźć spokój na wyrębie drewna ale nie na tym życie polega . Jeśli ona wydzie z tego z przekonaniem o swojej racji to będzie mnie rozszarpywać jak sęp .

      Usuń
    4. Z systemem nie wygrasz a Bieszczady i wyręb...co w tym złego? Na czym w takim razie polega życie? Na niunianu kolejnej panienki i schodzeniu z drogi bo jeszcze ją obudzisz nie porę nocnym siusianiem z zaatakowanej przez starczą niemoc prostaty?
      Pozdrawiam
      Romek

      Usuń
  20. Romek najpierw wykrzykujesz na prawo i lewo, że ABSOLUTNIE żadnych personalnych pytań nie masz zamiaru poruszać,odpisywać itd itd
    a teraz kolejny raz zawładnąłeś blogiem sącząc ten swój irytujący jad z uporem maniaka-a i tak nikt nie uwierzy że będzie nieszczęśliwy bo mu Romek każe.
    I to nie jest realizm-gdybys posłuchał i przeszedł się jednak na kilka rozmów do terapeuty to usłyszałbyś co to jest-ale nie nie- ty za bardzo boisz sie usłyszeć to czego tak naprawdę w glębi ducha się obawiasz.
    Rysujesz nam tutaj samca alfa /hahahaha/ a gdy tylko Tośka zawiatała na bloga to zwinałes się posłusznie jak Filemon.
    Romek - nie ucz nas juak mamy postrzegac świat, swoich partnerów (nic mnie tak nie irytuje jak udowadnianie mi na siłę, że nie kocham albo nie jestem kochana-skąd to do cholery wiesz???? bo tobie się nie udało to już nikt nie ma prawa do miłości??? i nie piardol o chemii bo po 14 latach musiałabym rzeczywiście kolorowe tableteczki łykać żeby tę chemię utrzymać).
    Reasumując Romek-pisz zdrów ale ze świadomością, że po drugiej stronie coraz częściej odbierany jesteś jak chłopczyk - bardzo irytujący chłopczyk
    pozdrawiam
    B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam kompletnie w dupie jak mnie odbierasz. Nawet doskonale wiem co Cię skłoniło do napisania tego tekstu powyżej ;-)
      Nie interesuje mnie kompletnie ani Twój partner ani powody, dla których z Tobą siedzi ani nawet to czy jesteś szczęśliwa czy nie, bo na oko widać,że nie skoro babrzesz się w czyichś problemach. Gdzie ja rysuję samca alfa? Tak mnie postrzegasz? Pisałem nie raz, że dostałem w dupę bo z charakteru byłem jak Rysiek z Klanu, Bodo zresztą też. Możesz też mnie odbierać jak chłopczyka, ale jak na dziecko to mam w porównaniu do Ciebie tak trzeźwe widzenia świata, że czasem to aż się zastanawiam kim są ludzie, których spotykam między innymi tu.

      Terapeuta? Byłem u kilku, wysyłali mnie już po pierwszej sesji do kolegów, bo "pan nie ma problemów somatycznych, pana postrzeganie wielu spraw powoduje, że to ja powinienem przyjść na terapię do pana". Poza tym już kiedyś tłumaczyłem, terapia jaką prowadzi się kartoflanych warunkach to udowadnianie grubasowi, że zrobi 60tkę w 4 sekundy. Owszem, on w to uwierzy, ale jak stanie w blokach i się okaże, że to bzdura, to w efekcie taki ktoś może pójść na tory.
      Nie chcesz, nie czytaj! Ktoś Cię zmusza?
      Romek

      Usuń
  21. i to właśnie odróżnia Cię od mężczyzn - bełkot przeplatany wulgaryzmami

    "siedzi ani nawet to czy jesteś szczęśliwa czy nie, bo na oko widać,że nie skoro babrzesz się w czyichś problemach." tak tak - ty wiesz lepiej

    malutki jesteś i malutki pozostaniesz
    Panie z zawodu kierownik :-D
    miałam ostatnio kontakt służbowy z panem z pieczątką :
    "Prezes Zarządu
    Dyrektor Spółki
    mgr inż X.... Y......"
    i taką samą małością wieje od Ciebie

    nie komentuj proszę mojego życia bo jak już wielokrotnie ci pisałam nie masz o nim zielonego pojęcia, a to co się rysuje w twojej chorej głowie jest na tyle maluczkie że aż nieważne

    raz byłeś u terapeuty innym razem ze stanowczością piszesz,że nigdy się nie wybierzesz-
    jesteś niewiarygodny od a do z i nie oczekuj,że ludzie będą traktować cię poważnie
    aaaa
    i nie obrażaj Boda przyrównując się do niego bo bardzo daleka droga cię czeka gdybys choc odrobinę chciał się zbliżyć do jego inteligencji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kysz prymitywie! W swej bezsilności niedługo sięgniesz po wałek do ciasta i będziesz tłuc na oślep. Jak się kogoś krytykuje to trzeba samemu coś reprezentować sobą najpierw. Jak od prezesa wiało mdłością to czym wieje od akwizytora w ramirencie czy innym cramo? Daj sobie już spokój z tymi osobistymi wycieczkami bo potwierdzasz tylko tym co piszesz wszystko co sądzę na temat większości kobiet.
      Romek

      Usuń
    2. popisuj się swym prymitywnym charakterem-doskonale ci to wychodzi...
      nie znam akwizytorów w ramirencie ani cramo
      ba nie znam cramo a ramirent z szyldow reklamowych
      w przeciwieństwie do ciebie mam dyplom renomowanej uczelni i nie muszę pisać "zawód: kierownik" bo to tak płytkie jak i wszystkie twoje wypowiedzi
      Zrób mi przysługę i komentuj w temacie bloga bo znów sie panoszysz niepotrzebnie
      chyba,że znów klepki się odwróciły i masz ochotę na trochę prywaty

      Usuń
    3. Czasem mam wrażenie, że kłócicie się/obrażacie się dla żartów albo trochę jak dzieci, próbujące przekonać innych, że jego/jej tata jest ważniejszy od innych.

      Wy tak to piszecie na poważnie?

      Mniejszych ciśnień życzę,
      Sławek

      Usuń
    4. ależ jakie ciśnienie? inwektywy, którymi sypie pan powyżej (pasztet,prymityw,kanalia, "w dupie mam...") nie mogą być traktowane na poważnie bo i pan średnio poważny
      nie lubię tylko / co już podkreslałam wielokrotnie / aby o moim życiu wypowiadała się osoba, która mnie nie zna a obraża mnie tylko dlatego,że śmiem mieć inne zdanie na temat życia, ba! że śmiem być szczęśliwa w tym życiu.
      I fakt -nie ma sensu udowadniać,że się nie jest wielbłądem.
      pozdrawiam Sławku

      Usuń
    5. Pan powyżej odpowiada tylko w adekwatny sposób na kretyńskie zaczepki pani powyżej ;-) Pani powyżej za chwilę pęknie żyłka w doopie bo pani doskonale sobie zdaje sprawę ze swoich słabości ale w życiu się do nich nie przyzna. Nie chodzi już o publiczne przyznanie tylko sama przed sobą. Co do wykształcenia to dopiero co wyśmiewałaś pana prezesa mgr. inż., no to zdecyduj się. Ma to znaczenie czy nie? Dopiero co mieliśmy tu jedną co mnie testem IQ straszyła i przynależnością do Mensy i co? Prymityw wyszedł mimo tej całej błazenady. Ty mnie teraz próbujesz straszyć dociekaniem szczegółów z mojego prywatnego życia, bo wiesz że to jedyny sposób, w który możesz próbować się mnie stąd pozbyć. Nie pozbędziesz się, bo w swoim prymitywnym móżdżku nie zmieścisz faktu, że ktoś może chcieć chronić nie siebie tylko własne dzieci. Kierownik? Tak miałem w profilu? Oczywiście Ciebie to bawi, a tu akurat kulą w płot jak to piszesz bo kierownikiem nie jestem. Jakie ma to zresztą znaczenie kim jestem? Już sam fakt, że poruszasz kwestie wykształcenia człowieka (prezesa), którego spotkałaś i na tej podstawie między innymi stwierdzasz, że od tego człowieka "małością wieje". Gdyby miał zawodówkę, to rozumiem, że wiałoby wielkim światem? Przestań się już lepiej kompromitować i nie brnij w to bagno.

      Wymieniasz moje inwektywy a nie zauważasz swoich. Jesteś w stanie zauważyć kto ich użył jako pierwszy? Jak zwykle żałuję, że zniżyłem się do Twojego poziomu, ale czasem nie ma wyjścia. Przypominasz mi "lumpiarę", która dostałą z liścia bo tłukła po łbie swojego chłopa i teraz wrzeszczy w niebo głosy, że chłop kanalia ją uderzył ;-)

      Nie rozumiem jakim cudem to co piszę bierzesz do siebie? No w żaden sposób tego nie pojmę, bo jeżeli ktoś napisałby na tym forum, że złodzieje to chamy i kanalie to nawet by mi powieka nie drgnęła a wiesz dlaczego? Bo mnie do zwyczajnie nie dotyczy.

      pozdrawiam (wszystkich) nie tylko Sławka ;-)

      Usuń
    6. Czy mi się zdawało, czy to jest blog Boda? Zaśmiecasz go i tyle. Wolałabym, żebyś się czasem przymknął.
      siostra

      Usuń
    7. Tak to jest blog Bodo (nie Boda). Ty jesteś jego siostrą, że u NIEGO decydujesz o tym kto ma się przymknąć bądź nie?
      ;-)
      Romek

      Usuń
    8. Nie moderuję komentarzy i nie ograniczam dostępu do bloga. Każdy może mieć własne zdanie nawet jeśli jest obrazoburcze i trudne do przełknięcia . Proszę tylko w nie używanie inwektyw bo nie służy to nikomu i jeśli są zjadliwe w chwili kiedy podkreślają emocje to myślę ,że nie jest fajne obrażanie kogokolwiek ..

      Czyja siostra ?????? bo to jest interesujące :)

      Usuń
    9. Miłosierdzia...
      Niemniej jednak, ten blog traktuje o wyjątkowo delikatnych sprawach i niekoniecznie miło jest czytać wulgarne pyskówki i szowinistyczane wypowiedzi Romka. Rozumiem, że to człowiek głęboko poraniony i kąsa na oślep, wiem, że kulturalnemu gospodarzowi niezręcznie jest zwracać uwagę gościowi. Jednak wolałabym, żeby gość okazał więcej kultury i nie panoszył się tu ani nie zawłaszczał przestrzeni autora. Może lepiej by było, zeby założył własny blog? Albo przynajmniej nie starał się zawsze mieć ostatniego zdania i po prostu mniej kłapał jęzorem?
      siostra

      Usuń
    10. Anonimowy Romek napisał:

      "Dopiero co mieliśmy tu jedną co mnie testem IQ straszyła i przynależnością do Mensy i co? Prymityw wyszedł mimo tej całej błazenady"

      Nic to. Ważne, że ten prymityw (czyli ty) nadal nie jest w stanie pojąć swego zaawansowanego kretynizmu. Inaczej spaliłby się ze wstydu, czytając swoją choćby jedną wypowiedź tutaj i uciekłby stąd, gdzie pieprz rośnie, oby tylko nikt go nie namierzył.

      Pozdrówka dla pana kierownika z profilu.




      Usuń
    11. Nie rozpoczynaj tego na nowo proszę

      Usuń
    12. A ja przypowieścią (jak z Biblii dla drogich pań - nie wszystkich, tylko tych, które się poczuwają)...

      "Na skraju trzęsawiska żył raz skorpion, który pragnął przeprawić się na drugi brzeg. Zwrócił się więc do pewnej żaby tymi słowami:- Zabierz mnie, proszę, na swój grzbiet i pomóż mi dostać się na drugi brzeg!- Chyba jesteś szalony – odpowiedziała mu żaba.- Jeśli wezmę cię na grzbiet, ukłujesz mnie i umrę!- Nie bądź głupia – odpowiedział na to skorpion.- Jaką korzyść odniósłbym z uśmiercenia cię jadem? Jeśli cię użądlę, zatoniesz, a ja też zginę, ponieważ nie umiem pływać…W końcu, po długich namowach, żaba dała się przekonać i rozpoczęła przeprawę przez mokradła ze skorpionem na grzbiecie. Kiedy znaleźli się na środku rzeki, poczuła jednak pieczenie ukłucia, a jad sparaliżował jej odnóża.

      - A widzisz – zakrzyknęła – użądliłeś mnie i teraz umrę!

      - Wiem – odpowiedział skorpion. – Jest mi bardzo przykro… ale niestety nie sposób uciec od własnej natury. I on sam też zatonął w błotnistych wodach."

      www.ecoego.pl

      Amen.
      Romek
      PS: Kolejna pani będzie mnie namierzać ;-) Ale jaja, w życiu nie spodziewałem się takiej popularności (nawet jeśli w Waszym mniemaniu negatywnej).

      Usuń
    13. Romku nie chodzi o tytuł czy wykształcenie jako takie-chodzi o sposób obnoszenia się nim.
      Tak jak ten "maluczki" Pan który MUSI mieć na pieczątce wszystkie tytuły świata bo inaczej nikt by go jego zdaniem nie szanował tak i Ty podkreślasz na każdym kroku stanowisko (kierownik:-)))))))))) ) i mierzysz ludzi kasą.
      czytaj ze zrozumieniem zanim kolejny raz oplujesz kogoś-w dodatku nie celnie

      Usuń
  22. Witaj Bodo. Przydreptałam tu do Ciebie z "dwóch głów":)
    Chciałam Cię zapytać, jakież to ma znaczenie, czy Psychokfiat będzie mieć poczucie racji, czy też nie? Po co zajmować się stanem umysłu Psychokfiata? Może lepiej przebrnąć przez sądową batalię, a potem zająć się sobą i dzieckiem. I spuścić wodę.
    Myślę, że dopóki będzie Cię obchodzić, co "ona sobie myśli", dopóty nie odetniesz psychouzależnienia, w jakim obecnie tkwisz, tak na moje oko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się nie zajmuję jej stanem umysłu. Wiem tylko ,że nawet uprawomocnienie rozwodu nie zakończy sprawy . Przebrnąć przez batalię -TAK . Nie kosztem przyznawania jej racji .
      Nie interesuje mnie co ona myśli . Bardziej to jak to sie stało ,że JA pewnych rzeczy nie widziałem i nie chciałem widzieć .

      Usuń
  23. Czyli jesteś na dobrym tropie, to dobrze. Być może Twoją poprzednią wypowiedź zrozumiałam niewłaściwie:)
    Racja, śmacja. To nie ma większego znaczenia, bo jest jedynie kwestią ambicjonalną. Istotne jest tylko przełożenie efektów batalii na stosunki Wasze, jako rodziców wspólnego dziecka.
    Ku pokrzepieniu podzielę się własnym doświadczeniem - czas jest znakomitym wynalazkiem na opadnięcie emocji. Pierwszy rok, dwa może być szarpaniną, ale jest spora nadzieja, że to w końcu ustanie do pewnych rozmiarów nazwijmy to - poprawności. Nawet jeśli chłodnej i nieufnej, ale opartej na respektowaniu umów.
    Pocieszające jest też, że dzieci rosną i same zaczynają decydować o sobie.
    Trzymam kciuki w każdym razie, za wyciszenie wściekłej Harpii;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maryś ale czyż nie jest prawdą ,że trzeba znienawidzieć ,żeby móc tak naprawdę odejść odejść ?Czyż nie jest prawdą ,że jeśli nie zamknie się drzwi do końca to demony wracają ..........

      Usuń
    2. Nie wiem Bodo. Wydawało mi się zawsze, że nienawiść niszczy przede wszystkim tego, który nienawidzi. Zobojętnieć - to słowo jest mi bliższe. Zobojętnieć, ale pamiętać.
      Drzwi trzeba zamknąć, a nawet czasami nimi za przeproszeniem - jebnąć tak, żeby z futryny posypały się drzazgi. Jednak najlepiej ( moim skromnym zdaniem) zrobić to raz, szybko, zdecydowanym ruchem. Na fali gniewu. A potem budować siebie od nowa.
      Po prostu strasznie mi Ciebie szkoda, że tkwisz w tym gównie tak długo. Strasznie.

      Usuń
    3. Taka jest ewolucja emocji ... miłość,nienawiść, niechęć,zobojętnienie... a z czasem może wybaczenie. Wiem ,że długo...za długo ale ten miesiąc jeszcze wytrzymam.

      Usuń
    4. Akurat w kwestii wybaczenia bym dyskutowała. Nie uważam, aby świniom należałoby wybaczać ich świństwa. Niby w imię czego?
      Co do ewolucji, owszem. To wszystkie procesy żałoby. Niemniej jednak, nie mogę się pozbyć wrażenia, że w Twoim przypadku jest trochę tak jak z tą panią, co poszła z pieskiem rasowym do weterynarza, aby mu skrócić ogonek. I powiedziała : Ale bardzo proszę, żeby psinki nie bolało, to po plasterku, po plasterku.
      Zastanawiam się całkiem seriom, czy przedłużając ten stan szarpaniną natury sądowo - biurokratycznej nie robisz sobie krzywdy. Nie mogłam się nigdy nadziwić, dlaczego rozwody trwają u niektórych latami. Przecież można to ciachnąć i iść dalej, na pewno. To jest tylko kwestia priorytetów.

      Usuń
    5. Priorytety wiesz jakie są i były - córka .. . Póki widziałem szansę tkwiłem w tym szambie nawet jeśli bolało "po plasterku" . Nadzieję odebrali mi 28 czerwca :( .

      Usuń
    6. Czyli jeszcze miesiąc, tak? Nie wiem czy dobrze doczytałam, ale chodzi Ci o przejęcie opieki nad córką?
      ( WYbacz, nie byłam w stanie "połknąć" całości za jednym zamachem)

      Usuń
    7. Przyszło mi właśnie do głowy, że za jakiś czas może się okazać, że szanowna małżonka znowu dostanie wścieklizny macicy i sama, w trosce o swój wolny czas dla kolejnego gaszka będzie proponowała Ci, abyś częściej brał córkę do siebie:)

      Usuń
    8. nie o "przejęcie" . Od momentu kiedy straciłem już ostatnią nadzieję nie widzę nic złego w tym ,żeby Kfiatuszek odszedł tak jak sobie tego życzy . Ale nie mogłem pogodzić się z tym ,że chciała mi zabrać najważniejszą dla mnie istotę . Dlatego trwa to tak długo .
      Nie upierałem się przy orzeczeniu o winie .Chciałem tylko normalnych = równoważnych kontaktów z dzieckiem .

      Usuń
    9. Na jej dobrą wolę mogę raczej nie liczyć . babcie ,ciocie i sąsiadki będą miały pierwszeństwo ale na córkę liczę i to bardzo .... będzie chciała.. wiem ,że będzie chciała :))

      Usuń
    10. Jako kobieta z dwójką dzieci, po rozwodzie... nie jestem w stanie pojąć decyzji sądu. Doczytałam. Jestem wstrząśnięta sentencją wyroku.
      Dzięki za cierpliwość, jaką wykazałeś w stosunku do moich pytań. Na przyszłość doczytam, zanim zabiorę czas ;)

      Usuń
    11. Wszyscy mówią ,że to beznadziejna walka ...ale poddać się bez ..? to była by porażka.

      Usuń
    12. Niekoniecznie beznadziejna. W sądach też są różni ludzie. Może Ci się trafi inny sędzia/sędzina. Oby. W końcu sama znam przypadki, kiedy to ojcom przyznano opiekę nad dziećmi, nie mówiąc juz o dzieleniu jej pół na pół.
      Poddać się oznaczałoby też plucie sobie w brodę do końca życia, że się uczyniło grzech zaniechania. Teraz już lepiej Cię rozumiem.

      Usuń
  24. Romek, o co chodzi z facetem B. i dlaczego sugerujesz, że to jakiś przywilej że z " nią siedzi" :). Pytam z czystej ciekawości.
    Pozdrawiam,
    Dżoana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dżoana to Ty jeszcze tu bywasz :)??

      Usuń
    2. Cały czas jestem Bodo, tylko tak po cichutku :). Dżoana.

      Usuń
  25. Ale gdzie ja coś takiego sugeruję w odniesieniu do B.? Ja bym z nią nawet z przyzwoitości nie siedział, ale ludzie są różni i szanuję to, że temu panu akurat to odpowiada.
    Romek
    PS: Pytasz z "babskiej" a nie czystej ciekawości ;-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. widzisz Romek tak jesteś zacietrzewiony, że nawet nie masz pojęcia o kim i co piszesz
    Gdybyś mnie znał-uznała bym dyskusję za coś wnoszącą-ale mnie nie znasz,nie wiesz o mnie ani o moim owczesnym życiu nic-więc daruj sobie to strzelanie slepakami bo ci wybitnie nie wychodzi a my tu juz czytając poplakalismy się ze śmiechu
    Pozdrowienia serdeczne od G.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płaczcie dalej ze śmiechu. Śmiech to zdrowie, nawet jeżeli jest to śmiech jak głupi do sera ;-)
      Pozdrowienia serdecznie od S. :)

      Usuń
  27. Może być i z" babskiej" ciekawości, jestem kobietą i dobrze mi z tym włączając typowe słabości jak choćby ciekawość. Miłego dnia Romku.
    Dżoana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję bardzo.
      Pozdrawiam
      Romek
      PS: Bodo, spadam znów na chwilę, bo Ci podobno bloga zdominowałem. Słuchaj dalej tego słodkiego pierdzenia panienek, co czytują to co piszesz jak niezłe romansidło. Wpadnę za jakiś czas...pozdrawiam ;-)

      Usuń
  28. Pozwolę sobie, jako nowa bywalczyni poczynić pewną uwagę, Drogi Gospodarzu bloga. Atmosfera komentarzy pod notkami jest tak napięta, tak gęsta od wzajemnej chęci udowadniania sobie "kto ma dłuższego", że mimo z pewnością ciekawych treści autora, odechciało mi się zabierać tu głos. Nie ten sos;) Za dużo bazarowych pyskówek, za mało szacunku do poruszanego problemu i Ciebie, jako gospodarza. No ale, co kto lubi:)

    Powodzenia Bodo! Mam nadzieję, że Ci się wszystko dobrze skończy a jeszcze lepiej zacznie na nowo. Tego Ci życzę serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  29. Komentarze, komentarze…
    Każdy może w nich wyrazić swoje poglądy..
    Czytamy.. Analizujemy… I przemawia do nas strona autora.. Druga strona nie potrafi się bronić…
    JA….Czasami mam ochotę wzbić się na Rysy i wykrzyczeć wszystkim PRAWDĘ żeby w końcu, chociaż raz w życiu po wszystkich latach upokorzeń ktoś mnie wysłuchał, zrozumiał…. Wiem, że nie mam szans….
    Dlaczego, ktoś z komentujących pisze „jesteś skrzywdzony…” „jestem inna niż kobieta, która Cię zraniła”, „ przeciętna panienka?
    Znacie kobietę opisywaną??? Znacie ją, jej życie..??? NIE!!
    Złamany kręgosłup…
    Kochałam… Kochałam tak, że tęskniłam, kiedy przekraczał próg mieszkania wychodząc z domu do pracy.. Wyczekiwałam, kiedy wracał z pracy stojąc godzinami w oknie…
    Poduszka i jego zapach…, Kiedy nie wracał…
    Teraz …Moje dolegliwości wskazują na złamany kręgosłup …
    Samotność…
    Brak zaufania
    Obrzydzenie do innych mężczyzn..

    „Kij ma dwa końce”, więc dajcie spokój EX Romka.
    Z góry dziękuję..

    Tosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale o jaki kręgosłup chodzi? O moralny? Czy też może insynuujesz, że Romek przetrącił Ci kark?

      Zamiast "stać godzinami w oknie wyczekując" - może należało się zająć czymś konstruktywnym? Nauką, czytaniem, lepieniem z gliny? I kręgosłup moralny miałby się lepiej, i syndrom wynudzonej żonki w pretensjach też byłby słabszy.

      Obrzydzenie do "innych mężczyzn"? Czyli Romek jest nadal tym jedynym co to "bez obrzydzenia" :-)))) To mimo wszystko dobrze rokuje.

      Pozdrawiam
      Stróż

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  30. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  31. Jestem znowu ze swoimi 5 groszami, póki co tylko czytałem. Nie zauważyłem aby ktoś nie dawał spokoju Ex Romka. Jeżeli już to tylko Romek i to pośrednio najczęściej przenosząc swoje doświadczenia z Ex na wszystkie kobiety.
    Tak więc Tosiu nikt Cię tutaj nie oceniał, to nie ten blog, to blog Bodo i jego problemy, jak wspomniałem jedynie Romek może kojarzyć się z Tobą. Nie widzę jednak problemu żebyś pisała komentarze dotyczące spraw Bodo.
    Romek dlaczego tak sarkastycznie namawiasz Tosię do show ? ... Ty tutaj piszesz, może i Ona mogłaby wnieść coś do dyskusji w sprawie Bodo od innej strony ... Twój wpis ja przynajmniej odbieram jakbyś chciał ją stąd przepłoszyć...
    ...a tak swoja drogą troszkę przeginasz chyba z tą wulgarnością i generalizowaniem - nie zauważyłem aby to było w odpowiedzi na czyjeś wpisy, nikt poza tobą wulgaryzmów nie używał jak mi się zdaje. No i wydawało mi się że żegnałeś się z Bodo na jakiś czas ...

    Matuzalem

    OdpowiedzUsuń
  32. A dziękuję Matuzalem za ten wpis isłowa do Tosi.
    Czasem jest tak ,że nasuwają się pewne porównania , czasem chciało by sie przeczytać jaki obraz rysuje się w jej oczach ..jak ona postrzega całą moją sytuację tak inną i tak podobną jednocześnie . Wiem Tosiu ,że czytasz ... ale wypowiedz się czasem ..

    OdpowiedzUsuń
  33. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  34. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  35. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  36. Romek ślepcem był bym gdybym nie widział mechanizmów . Ja wiem doskonale, że to jest wojna . Znaleźć słabe miejsce i uderzyć . Zwróć uwagę na to co napisał Kris a więcej powiedział . Ona wie, jak bardzo zależy mi na dziecku i to wykorzysta . Już wykorzystuje. Ona żyje swoim życiem zmieniając kolejnych partnerów ale kiedy ja zostałem u znajomych na noc wszyscy łącznie z moją rodziną powiadomieni zostali ,że mnie nie ma ...:). Tak te mechanizmy działają . Kochasz dziecko i zrobisz dla niego wszystko - to da sie wykorzystać, nie zrobisz czegoś - jest skowyt jakim jesteś sukinsynem a nie ojcem. Jwsteś najgorszym mężem na świecie i musiała sie ratować odchodząc od Ciebie -ale sprobuj poznać kogoś i ułożyć sobie życie - bedzie furia bo Ty nie masz prawa do szczęścia a i ryzyko ,że ktoś o kogo będziesz dbał przymknie szkatułę jest zbyt duże .
    Te mechanizmy są i ja je widzę u mojego Psychokfiata, i wiem ,że będzie gorzej. Ćwiczę już teraz asertywność i choć wiem ,że będzie to często bolesne uczę się mówić nie. Ale staram sie nie generalizować . Kfiatuszek to Kfiatuszek , jeszcze miesiąc , może 5 tygodni i domknę sprawę. Upssss.. pierwszą część sprawy . Niestety doświadczenie uczy ,że druga materialna jest często brzydsza od pierwszej . Ale z tym się liczę. Może wytrzymam a może nie , odbija mi się to wszystko czkawką tak jak Tobie ale wiem ,że i tak stanę na nogi . Oderwę się od tego toksycznego bluszcza i zacznę żyć osobno. Już za chwilę.
    Nadmiar odpowiedzialności też nie jest za dobry. Może więc czas zacząć zachowywać się mniej odpowiedzialnie ????

    OdpowiedzUsuń
  37. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  38. Romek ..nie zrozumiałeś . Bierzesz całą odpowiedzialność na siebie , ja też tak robię. Przypominam sobie słowa pani psycholog na terapii małżeńskiej " ona od pana odchodzi ale chce ,żeby to pan wszystko załatwił " . Tak . Kiedy przesałem już widzieć szanse powiedziałem idź i złóż pozew o rozwód , w odpowiedzi usłyszałem " a skąd wiesz ,że ja chcę tego rozwodu " . I co ?? to ja musiałem wszystko robić a PR-owy efekt został osiągnięty . MĄŻ SIĘ ZE MNĄ ROZWODZI !!!!
    Nie każe być nieodpowiedzialnym dupkiem ale zwróć uwagę na to ,że swoim nadmiarem odpowiedzialności dalej ją chronisz.
    Sądzisz , że dzieci nie wolały by mieć szczęśliwego i uśmiechniętgo,zadowolonego ojca, ojca który ułożył sobie zycie nawet za cenę ciut gorszej szkoły ? braku nowego ipoda czy innych takich ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  39. Romek, po pierwsze nie mam tu koleżanek, czytam tego bloga i pozwoliłem sobie kilka razy napisać zdanie czy dwa i jestem NIM nie NIĄ - swoje komentarze podpisuję Matuzalem. Nigdzie nie napisałem że Twoja Ex jest ofiarą, nie czytałem jej bloga, a tu na blogu Bodo, widziałem chyba jeden wpis tylko ....i tyle, jak Ty ma prawo coś tu pisać, choć wolałbym czytać jej wypowiedzi w sprawach Bodo nie Waszych bo to nie blog o Was. Ty też - tak mi się wydaje - używasz tego bloga do "walki" z nią i o własny wizerunek, bo biorąc pod uwagę proporcje więcej piszesz o sobie niż odnosisz się do sytuacji gospodarza.
    Co do ogólnego obrazu Twojej sytuacji, tylko z tego co Ty pisze (o obiektywizm w tej sytuacji trudno i się nie dziwię) - masz powód do wkurzenia (eufemizm) ale bez przesady. Ciągle u Ciebie przewija się kwestia kasy, owszem ważne, zwłaszcza w kontekście urządzania się za nią Ex i Twoich następców ma prawo wkurzyć do białości ...
    Tak się jednak składa, że nawet, zły, urażony, i co tam jeszcze nie powinieneś mówić że ONA nic nie wniosła więc skąd pretensje do kasy...
    Nie znam wszystkiego, ale piszesz o 15 latach bycia razem nie wierzę żeby całe 15 lat było do kitu ... tak sobie życie urządziłeś, ty zarabiałeś, ona urodziła Ci dzieci i pewnie coś z siebie dawała i Tobie i im, coś czego się na kasę nie przeliczy. Stąd jeżeli nie było rozdzielności majątkowej, czy intercyzy ... to co osiągnęliście do momentu rozwodu jest wspólne i podlega równemu podziałowi i łaski nikomu nie robisz dzieląc się ...
    Inna sprawa z płaceniem na dzieci ... skoro jest zdrowa i zdolna do pracy, pieniądze mają być na dzieci i ich potrzeby, sądzę że można chyba załatwić w sądzie tak aby matka niektórych należności nie mogła tknąć ... np. opłaty na rozwój i kształcenie dzieci ... może jestem naiwny ale sądzę, że jaki by ten sąd nie był powinien widzieć różnicę w łożeniu na dzieci a co innego na wygodne życie matki i nie daj bóg przyjaciela nieroba.

    Matuzalem

    OdpowiedzUsuń
  40. generalizując czy to na temat mężczyzn, kobiet czy dowolnej innej materii zawsze kogos krzywdzisz
    Ana

    OdpowiedzUsuń
  41. Tak tak, najbardziej to krzywdzi te kobiety, które doskonale się wpisują w taką statystykę, ale nie chcą czy nie potrafią się do tego przyznać. Albo nawet nie wiedzą, że są właśnie takie - za to są wielce urażone, że ktoś je tak ocenia.

    OdpowiedzUsuń
  42. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  43. Bardzo byłabym zaskoczona, gdyby Tosia zaczęła tu w komentarzach przedstawiać swoje spojrzenie na sprawy naszego Gospodarza. Po tym jak Bodo poświęciłeś jej tutaj jeden wpis, w którym, moim skromnym zdaniem, "pojechałeś" po niej, myślę, że bardzo ciężko byłoby jej teraz pisać, starając się zachować spokój i w miarę obiektywne, bez emocji, spojrzenie.
    Uważam również, że poznając nawet sposób myślenia Tosi i tak nie uzyskalibyśmy odpowiedzi na pytanie - dlaczego.
    Nie wiem, czy jest na to odpowiedź.

    Podjąłeś kiedyś Bodo decyzję. Założyłeś z Kfiatem rodzinę. W świetle ówczesnej wiedzy, jaką miałeś wtedy na jej temat, była to dobra decyzja. I nie ma co się tym dręczyć. Być może sam Kfiat wiele lat temu sam nie wiedział, do czego kiedyś będzie zdolny.
    Nie sądzę, aby nawet sam Kfiat znał odpowiedź na pytanie - dlaczego.
    Luśka

    OdpowiedzUsuń
  44. Nie pamiętam czy przy innej okazji nie wspominałem, ja również byłem po rozwodzie, również mnie zraniono i moje męskie ego, ale nie zdążyliśmy się "dorobić" dzieci więc rozwód był ekspresowy ... oczywiście pani wygodnie było żyć z gachem i nie zabiegać o rozwód, kiedy mnie się to znudziło bo zamierzałem urządzić sobie życie od nowa to ja wniosłem sprawę, ale aby się w niczym nie babrać, i sprawę załatwić szybko sprawa była bez orzekania o winie ... poszło szybko bezboleśnie i nawet koszta sądowe były do podziału po połowie. Inna sprawa że moja ex nie chciała niczego ode mnie poza tym co zostawiłem w mieszkaniu z którego się wyprowadziłem :)
    Teraz jestem powtórnie żonaty od ponad 27 lat i bywa rożnie ale wiem po tych latach ile kobieta wkłada w "dom" od siebie mimo ze finansowo nie jest to wkład równy, po prostu nie wszystko można przeliczać na pieniądze.
    Ana - jakby nie patrzeć rozstania po latach kiedy są dzieci zawsze krzywdzą, najbardziej dzieci, ale i strona porzucana (nawet jak na to zapracowała) subiektywnie czuje krzywdę. Wiele zależy od charakteru i priorytetów a nie koniecznie płci, aby z rozstania zrobić wojnę bez oglądania się na ofiary... wyciąganie wszystkiego co może partnera zranić najbardziej, w tym manipulowanie dziećmi i trudno takie działanie przypisywać określonej płci... Optymalnym są rozstania ludzi gdzie obie strony dochodzą do wniosku że pora się rozstać, wtedy nie ma problemów z majątkiem, kontaktami z dziećmi, ale jak widać w przypadku Bodo i Romka nie ma o tym mowy ... tu akurat kobiet grają nie fair, ale można przytoczyć wiele przypadków odwrotnych. Panowie również nie zawsze grają fair, inna sprawa że niewielu upiera się przy sprawowaniu opieki nad dziećmi - choć istnieje już odpowiednie stowarzyszenie ojców, mimo wszystko jest to niewielka liczba w porównaniu z liczbą rozwodów.

    Matuzalem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc jednak masz doświadczenie ale nie dane Ci było zetknąć się z tym wszystkim z czym ja miałem do czynienia.

      Przykład kolegi. Pierwszą żonę zdradzał bez przerwy, sam przyznał z rozbrajającą szczerością, że był łachudrą itp. Rozstali się, o mało się nie wywalił finansowo, bo zabrała mu wykorzystując poczucie winy prawie wszystko.

      Ożenił się drugi raz. Nie dlatego, że chciał, tylko pani naciskała. Jak zabrakło normalnych argumentów to pojawiły się takie, że ona jest z małej miejscowości i to wstyd, że nie są po ślubie. Dobre serce, drugi raz cygan przez wieś przejdzie. Po roku mniej więcej pani zaczęła coraz więcej czasu spędzać osobno, seks raz na miesiąc czyli tak zwany standardzik po udupieniu faceta. Rodzice przepisywali na kolegę dom z działką na skutek podziału spadku i ona...zażyczyła sobie udziału. Jak jej pytał dlaczego, przecież nic tam nie wniosłaś? Odpowiadała, że "nie kochasz mnie? Nie ufasz mi? Jakbyś mi ufał to byś nie myślał tylko o pieniądzach ty nędzny materialisto". Kolega się nie ugiął pomny prawie wywrotki z panią numer jeden. I co? Nic, dziś jest znów sam. Pani bez słowa zwinęła rzeczy i wyprowadziła się, aby pan przemyślał, co jest dla niego ważne i co się liczy w życiu...
      To nie są odosobnione przypadki, to tak działa niestety i doprowadza do furii!

      Usuń
    2. ...Romek ale ja z tym nie polemizuję że to tak działa ale z tym ze działa w obie strony, sam przyznałeś że facet zdradzał, rozwód z jego winy, czy sadzisz że ta pani nie miała podstaw aby go skubać ?

      Matuzalem

      Usuń
    3. Czy "oskubanie" finansowe w ramach rekompensaty za zdradę jest wg Ciebie w porządku? Taką filozofię wyznaje między innymi pan Olbrychski, który każdej pani zostawia sporo kasy, taką wyznawał Leon Niemczyk, który zmarł w kwaterunkowym bloku w Łodzi. Dla mnie to jest jakieś rozdwojenie jaźni, z jednej strony wszyscy krzyczą, że pieniądze są be a z drugiej okazuje się, że można przewartościować "krzywdy moralne" na pieniądze. To jak to jest? A co z drugą panią? Magnes ten sam, tylko poczucia winy za zabrakło...

      Usuń
    4. sorry Romek, nie wiem co dla kogo jest priorytetem, ale poza priorytetami jest prawo, które jakąś rekompensatę w formie podziału majątku przy czyjejś winie przewiduje ...
      Myśl sobie co chcesz ale nie uważam za niewłaściwe czy właściwe że Olbrychski zostawiał kolejnym zonom kasę ... jego sprawa, jeżeli uważał że powinien co mi do oceny jego hojności ...jeżeli rozstałbym się z zoną w zgodzie, a mógłbym jakoś jej pomoc nie rujnując się to dlaczego miałbym tego nie zrobić, jeżeli poczułbym się skrzywdzonym pewnie bym nie uważał aby miała mieć lepiej niż miała ...ale jak mówię jest to kwestia indywidualna dla każdego ...nie powinna podlegać ocenie z zewnątrz

      Matuzalem

      Usuń
    5. Nie rozumiem. To nie ma czegoś takiego jak uniwersalne wartości, tylko w zależności od oceny? Zdrada 100tys, pobicie 150tys, awantura kończąca się rozwodem 50tys?

      Nie wiem, ale widzę tu kompletny brak konsekwencji. Widać wyraźnie, że nie doświadczyło Cie życie zbyt mocno. Wypada tylko pozazdrościć.
      Pozdrawiam

      Usuń
  45. Jeżeli mnie pytałeś o wiek Roman to wkroczyłem już w swoje drugie półwiecze parę lat temu :) doświadczeń mam co nie miara, choć na temat sądów i komorników nie wypowiem się ... jak napisałem nie miałem z tym problemów, a kiedy moja "nowa" :) żona, miała problemy ze ściągalnością alimentów na swoje dziecko i gość miał komornika, który nie był w stanie nic ściągnąć, poradziłem jej aby olała sprawę bo szkoda nerwów i zachodu bo poradzimy sobie sami bez jego pomocy z wychowaniem dziecka :)

    Matuzalem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. I to pokazuje kompletną BEZRADNOŚĆ i skrajną głupotę prawa w Polsce. Jak facet się wypnie i ma w dupie, to nie ma siły żeby państwo było w stanie poszkodowanemu rodzicowi pomóc, z drugiej strony jak chłop się stara i przejrzyste finanse to można go bez problemu doprowadzić do bankructwa.

      Usuń
  46. "a kiedy moja "nowa" :) żona, miała problemy ze ściągalnością alimentów na swoje dziecko i gość miał komornika, który nie był w stanie nic ściągnąć, poradziłem jej aby olała sprawę bo szkoda nerwów i zachodu bo poradzimy sobie sami bez jego pomocy z wychowaniem dziecka :)"
    Matuzalem-tak też powiedział i zrobił mój obecny partner i choć na początku wszystko się we mnie buntowało (bo przeszłam bardzo długą drogę aby zapewnić te alimenty dla syna) w końcu odpuściłam również i ja.I odetchnęłam:)
    Jednak pozbawiłam praw rodzicielskich "ojca" i choć to nie chroni mojego dziecka przed wnioskiem o alimenty na "ojca" w przyszłości to wierzę, że pozwoli bardziej obiektywnie spojrzeć na ewentualny problem Pani/Panu Sędzi.
    pzdr
    B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. .... my też się z tym zastawialiśmy, ale po pierwsze nie chciałem jak dziecko było małe zmieniać jej nazwiska na moje (aby w przyszłości nie miała pretensji) a po drugie mieliśmy dość sądów i załatwiania spraw formalnych, a jak sama mówisz praw alimentacyjnych ojca do dziecka i tak by to nie pozbawiło ...dzieciak ma już teraz własna rodzinę, wyszła na człowieka :) bez pomocy "tatusia" który się nigdy od pory rozwodu nie odezwał niczego nie posłał ani na urodziny ani z okazji świąt ...dzieciak sam twierdził ze ojcem to jestem ja a z tamtym panem to nie chce mieć nic wspólnego (w życiu nie powiedziałem złego słowa o tym panu) ...ale mała zawsze traktowałem jak własną a nawet bardziej z obawy aby nie czuła się dyskryminowana (co niestety troszkę odczuła rodzona córka - o czym dowiedziałem się kiedy jest już dorosła kobietą)

      Matuzalem

      Usuń
  47. Matuzalem akurat nazwisko zmieniłam na swoje gdyż nie weszłam w związek małżeński i tak zostało-nie ukrywam jest łatwiej-nie muszę tłumaczyć,odpowiadać na pytający wzrok itd.
    No i było mi (czy raczej synowi) o tyle prościej,że "ojciec" zniknął już na początku życia mojego syna.
    Szanuję bardzo takich mężczyzn jak Ty, jak mój partner - bo wiem,że nie jest to łatwe. Choć patrząc na pary po rozstaniach gdzie dwoje rodziców uczestniczy w życiu swoich dzieci i uczestniczą też nowe połówki-nie wiem co trudniejsze:)
    pzdr
    B.

    OdpowiedzUsuń
  48. a pozbawiłam bo bałam się wybiegów, którymi mnie straszył...miałam zrzec się alimentów a wtedy on wyda zgodę na wyjazd, na paszport, na leczenie /!/

    Masz rację- nie chodzi o płeć-bo z każdej strony znajdzie się "charakterek", który dla własnego "dobrze" pożongluje i dzieckiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego jestem za dyskutowaniem o konkretnych przypadkach a nie uogólnianiu ich na wszystkich, ludzie nie bilety tramwajowe, każdy inny i to bez względu na płeć ...
      Romek może mieć rację co do tego że kobiety są bardziej podatne na tego typu reakcje, ale to one najczęściej "poświęcają" karierę, pracę, a przynajmniej przerywają, spowalniają na okres porodu i pierwszych lat wychowania dziecka i zawodowo są częściej w plecy "zawodowo" a tym samym finansowo. Nie ma się co czarować podział ról w małżeństwach choć zmienia się ostatnio, nadal jest dość tradycyjny i większość kobiet przy rozstaniach finansowo wychodzi kiepsko. Inna sprawa że sprawa finansów często jest wykorzystywania do ubezwłasnowalniania kobiet przez mężów. Jest cała masa kobiet które mimo ewidentnego nieszanowania w związku, zdaje sobie sprawę że po rozstaniu, bez wykształcenia, pracy, doświadczenia zawodowego nie poradzi sobie samej z dziećmi. Albo sądzi że sobie nie poradzi bo tak niską samoocenę ma wypracowaną przez partnera ....

      Matuzalem

      Usuń
    2. Okazuje się, że jeszcze nad samooceną Ex powinienem pracować. Nie ma się co czarować, świat jest jaki jest i jeżeli ma być równouprawnienie to wszędzie. Jeżeli kobieta godzi się na układ typu poddana - władca to znaczy, że robi to świadomie a jeśli chce z niego wyjść to mówi grzecznie dziękuję i wychodzi a nie jeszcze próbuje "urwać" ile się da z osoby tak naprawdę "dawcy".

      Nadal uważam, że to co piszesz to czysta teoria. Pani wychodząc ze związku z dzieckiem (czyli sensem życia na długi czas), połową majątku i zabezpieczeniem w postaci alimentów wychodzi kiepsko? No cóż, jeżeli związała się z przysłowiowym gołodupcem to tak może być, ale mi to nadal wynosi z tego układu wszystko co najważniejsze.

      Usuń
    3. Nigdzie nie napisałem że pani wychodząca ze związku z połowa majątku, dzieckiem i sprawiedliwym zabezpieczeniem dla dziecka jest w plecy. Wręcz przeciwne uważam jedynie że jeżeli jest to z winy faceta to nie jest to z jego strony żadna łaska tylko powinność :)
      Zresztą znam wiele par rozchodzących się w pokojowej atmosferze bez orzekania winy i facet w imię właśnie uniwersalnych wartości o których wspominasz łoży na dzieci i pomaga żonie w stopniu większym niż pewnie zyskałaby w sądzie ... o przykładach Olbrychskiego i innych wspomniałeś sam ...
      a cytując Ciebie - "...jeżeli ma być równouprawnienie to wszędzie. Jeżeli kobieta godzi się na układ typu poddana - władca to znaczy, że robi to świadomie a jeśli chce z niego wyjść to mówi grzecznie dziękuję i wychodzi a nie jeszcze próbuje "urwać" ile się da z osoby tak naprawdę "dawcy"
      - a jeżeli nie chce wyjść a ten pan i władca kopie ją w tyłek i wymienia na inny model to co ?

      Matuzalem

      Usuń
  49. Jak miło czytać męską, wyważoną wypowiedź.
    Dodam od siebie- mimo dość feministycznych poglądów, jestem bardzo daleka od takich właśnie uogólnień, choć oczywiście, moje doświadczenia osobiste, przy dużej domieszce goryczy, mogłyby wygenerować tak jednostronny obraz płci. Tym bardziej, że kobiet, o jakich piszesz, Matuzalem, znam mnóstwo. Sama nią kiedyś byłam. Wiem jednak, że kompletnie nie warto zabijać się o tak zwane majątki, a nawet o alimenty. Spokój, nawet jeśli okupiony skromnym życiem, jest bezcenny.
    Przesiadając się 8 lat temu z przysłowiowego "rolls royce'a" na rower tak własnie uważałam i nigdy przez ten czas nie żałowałam swojej decyzji. Pieniądze można zarobić, majątek odbudować. A na spalonej ziemi uczuć czasami nie da się już nic zasadzić.

    OdpowiedzUsuń
  50. No, ale to już kwestia systemu wartości, jakie sobie sami, świadomie budujemy. Tyle tytułem uzupełnienia:)

    OdpowiedzUsuń
  51. Święte słowa...
    do dziś pamiętam jak zrobiło mi się ...przykro w momencie gdy "ojciec" mego syna chciał ot tak pstryknąć i sprawić by zniknął-a zniknąłby dla niego wtedy gdy nie miałby obowiązku alimentacyjnego.
    I dlatego też gdy usłyszałam od obecnego partnera "odpuść" aż zakipiało;) ale odpuściłam i przestałam się miotać-choć fakt-dalej piecze...
    Matuzalem możesz napisać jak sprawa alimentów na Waszą córę się zakończyła? bo rozumiem,że sprawa była, komornik był i co dalej? sądownie zrezygnowaliście? czy na "panu tacie" dalej ciąży ten dług?
    pzdr
    B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powiem Ci że oficjalnie nigdzie nie pisaliśmy, wiem ze ON napisał list do zony żeby zrzekła się alimentów bo komornik chce go zamknąć i on się tu i teraz zrzeka praw do dziecka tylko niech ona da już spokój z tymi alimentami. Wiem że takie listowne zrzeczenie się nic nie daje ale na pamiątkę gdzieś ta kartka kratkowanego papieru została, ale nie przypominam sobie abyśmy coś w sadzie załatwiali może jakaś korespondencja z komornikiem, nie wiem ...to było ćwierć wieku temu ...
      Nigdy nie traktowałem tych alimentów poważnie bo kwota była śmieszna i ściągalność żadna bo komornik pisze że on bezrobotny a w domu nie ma czego zająć ...

      Maryś, zgadza się wszystko OK, można nie patrzeć na pieniądze, ale też cholera by Cie wzięła gdyby za twoje pieniądze z alimentów partner chciał poprawiać swoją sytuację i jeszcze może nowej laski :)

      Matuzalem

      Usuń
    2. Mój Boże, jak ten człowiek musiał być straszliwie zgnojony przez życie...Nawet sobie nie wyobrażam do jakiego stanu musi być doprowadzony facet, żeby aż do tego stopnia "brzytwy" się chwytać. Tragedia.

      Usuń
  52. Romek, ten facet całe życie mieszkał przy mamie, dorywczo dorabiał, dom (u swojej matki) mu utrzymywała moja obecna żona, wnosząc swoją skromna pensję która musiała wystarczyć na ich troje. Nie mając kasy potrafił wynosić z domu rzeczy żeby było na flaszkę ... uważasz że życie go zgnoiło ?
    teraz chyba mieszka w mieszkaniu po mamie bo nie ma gdzie ...

    Matuzalem

    OdpowiedzUsuń
  53. To napisz mi jakim cudem ona zdecydowała się na dziecko z nim? Czy nie przyszło Ci do głowy, że dla Krisa takim pajacem i nieudacznikiem był właśnie Bodo?

    Nawet, gdyby wynosił na flaszkę i mieszkał z matką, to uważam, że życie go zgnoiło a kopanie leżącego...sorry, ale to nie w moim stylu.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romek ...aż dziw że masz tak rożną skalę wartości :) i kobietom dowalasz do pieca często generalizując, a nie "kopiesz leżącego" ....
      tu facet świadomymi wyborami zapracował sobie na takie i nie inne życie, wyrwał młodszą o wiele od siebie, niedoświadczoną dziewczynę, wpadli, więc urodziła mając nadzieję że dziecko zmieni faceta (kobieca naiwności) i było jak było ...nie zapominaj że to działo się 30 lat temu !!!!

      a porównanie sytuacji do Bodo ...to już szczyt absurdu ...
      Bodo mógł być dla Krisa facetem który nie poświęcał należytej uwagi żonie , skupiając się na pracy ale nie nieudacznikiem!!!! (widział na jakim poziomie żyje kfiatuszek i to nie za swoje), ty chyba coś nie tak odczytujesz co kto pisze bo mnie też już kilka razy nie moje słowa w usta wkładasz - tak więc tego porównania za boga nie rozumiem

      Matuzalem

      Usuń
    2. Chodzi o to, że każdy NEXT rysuje EX w sposób jaki jest mu wygodnie. Czasem ma to związek z rzeczywistością a czasem służy tylko i wyłącznie tak zwanemu PR.

      Tak jak Kfiat rysował Bodo jako kanalię do Krisa tak i Twoja luba mogła narysować swojego Ex do Ciebie. Zresztą Ty znasz to chyba od podszewki, więc ja nie będę w to brnął dalej bo z mojej pozycji nie da się tu nic więcej napisać.

      Usuń
  54. Matuzalem dziękuję za odpowiedź.
    Chyba ja i Twoja zona miałyśmy podobny typ człowieka do przepracowania.
    Tyle,że ja na tyle wystraszyłam się scenariusza z utrzymywaniem rodziny bez żadnego oparcia z jego strony,że "stop" powiedziałam szybciej niż "ślubuję".
    I nie widzę żadnego szacunku dla człowieka który "oddaje" własne dziecko za 200pln bo nie wiem jak bardzo życie by go gniotło to sumienie powinno zgnieść na miazgę.

    OdpowiedzUsuń