środa, 19 października 2011

Ogłupienie ......

..... Nie jest tak ,że przeszedłem obok tego obojętnie Tych emocji nagromadziło się tak wiele . Wracam do domu i widzę radosne, szczęśliwe i uśmiechnięte i instynkt uruchamiał w mojej głowie jakieś bezwarunkowe wezwanie : rób coś , ratuj ten związek ...... Na drugim biegunie ona ... spłoszona jeszcze , ale pewna siebie. Zachowanie zdawało by się bez zarzutu . Transparentność posunięta do tego stopnia ,że nawet hasła do poczty zostały mi padane a prośba sprawdź kto do mnie napisał była na porządku dziennym ..Nie powiem ,że tak od razu uwierzyłem ... :)))  
Kopany w dupę przez przyjaciół  otrząsałem się od czasu do czasu z tej aroganckiej pewności siebie i zajdując jakąś masochistyczną przyjemność w rozdrapywaniu swojego serducha wracałem do tej korenspondencji . Grzebałem się w tym jak w szambie szukając choć słowa które mogło by wskazywać na to ,że to wszystko było nieprawdą ......   to co znajdowałem kroiło mi umysł na plasterki ...."bezpieczny telefon " ,  wpisy świadczące, że ta znajomość nie była tylko internetowa , drwina ze mnie i zakłamanie , które choć tak wyraźnie widziałem a jednocześnie zupełnie mi nie przeszkadzało .......... 
..miałem chyba wyprany umysł .... ktoś musiał przy nim majstrować bo wracając  do domu jak zachowywałem sie jeszcze gorliwiej niż dawniej ... biegałem po sklepach i dumnie stałem przed przymierzalnią trzymając wieszaki bo "moja" kobieta była tam w środku , cieszyłem się ,że mogę jej zrobić jakiś prezent i może wtedy będzie sie częściej uśmiechać .... zupełnie jakbym był pod wpływem jakiejś sekty .....

17 komentarzy:

  1. Bardzo ludzkie zachowanie. i Twoje i jej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy ludzkie ???? poczekaj na ciąg dalszy dopiero wtedy ocenisz

    OdpowiedzUsuń
  3. im bardziej pokazywałeś jak Ci zależy tym bardziej ona miała ochotę na zdradę/tak to niestety działa w związkach, w których jedna osoba ma tzw. gen zdrady/ - nie kochała Cię, byłeś szalenie bezpieczną przystanią, kartą kredytową oraz opiekunką do waszego dziecka... nie piszesz nic o niej właściwie-kiedy ona miała czas na spotkania z "przyjaciółmi"??

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachowanie ludzkie. Nie w sensie etyki, wrażliwości, lojalnosci. A w sensie psychologii postępowania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnie masz rację. Ale wiesz ,że ciężko mi w ten sposób oceniać bo dotyka mnie to osobiście a zdając sobie sprawę z błędów które popełniłem i tak nie mogę sie z tym pogodzić . Dwoje ludzi, wykształconych , zdawało by sie na poziomie powinno znaleźć wyjście z stuacji zachowując odrobinę KLASY. Nawet jeśli miłość wygasła .....

    20 października 2011 09:57

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzicie i tu się rodzi pytanie o wspomnianą "klasę". Skąd się tą klasę ma lub dlaczego się jej nie ma? Myślę, że bardzo ważne jest środowisko i wyuczone zachowania wśród których się wyrasta, rodzina, środowisko, bliscy...

    OdpowiedzUsuń
  7. można mieć mega-klasę jednocześnie czując paniczny strach przed tzw. "coludziepowiedzą",
    ile kobiet i mężczyzn żyje w toksycznych związkach ze strachu przed samotnością?
    nie oczekiwałabym więc, że mając "życie jak w madrycie" Kfiatuszek odchodzi od Pana bo "coś" nie pasuje...ale co? no właśnie...

    OdpowiedzUsuń
  8. tu muszę powstrzymać się od osobistych opinii . Zacytuję wypowiedź psychologa na terapii małżeńskiej ...bo i tu przeszadłem próbując uratować swój związek ....
    " biorąc pod uwagę wsztstkie fakty , muszę stwierdzić ,że pana żona ma dojrzałość emocjonalną na poziomie 15 latki . Wykazuje też swiście pojętą lojalność wobec matki. "Mamo nie będę miała lepszego losu niż ty" . Relacja między państwem jest relacją ojciec -córka a nie relacją partnerską . Ona sie takiej takiej relacji domagała a pan wszedł w tą rolę bez oporu. Dzis zapragnęla zejść z kolan i przeżyć coś nowego i przed tym pan jej nie powstrzyma "

    OdpowiedzUsuń
  9. i to ma byc niby usprawiedliwienie?pffff
    ile takich tatko-dzieciowych związków na około??mnóstwo-i one wbrew pozorom trwają przeważnie dłużej/stabilność,poczucie bezpieczeństwa, kasa,dojrzałość emocjonalna straszego partnera/,
    że nie powstrzymasz to jasne-zdrada we łbie juz zakiełkowała-a chęć sprawdzania własnej atrakcyjności na każdym kroku jest jak wódka dla alkoholika - z ta tylko róźnicą, że nie słyszałam o wyleczonych...i gdyby Kasia chciała zejść z kolan to by zeszła - świadomie i jawnie - a nie jak nastka śląc fotki na NK...

    B.

    OdpowiedzUsuń
  10. a ja nikogo nie usprawiedliwiam. Staram się tylko zachować bezstronnoś odpowiadając . Mnie również zabrakło jasnego postawienia sprawy . Pytałem już na etapie kiedy padły słowa o tym ,że chce odejść co jest powodem i czy kogoś ma . Patrząc mi prosto w oczy zaprzeczala znahjdując tysiące słow na udowodnienie mi że to moja wina . Kontynująć swój romans czy romanse nawt na terapi małżeńskiej płacząć mówiła to on jest winien !! Skala kłamstwa i hipokryzji przeraża mnie do dzisiaj . Jednostka ???? czy wszystkie tak macie ???

    OdpowiedzUsuń
  11. nie jednostka ale i nie wszystkie

    OdpowiedzUsuń
  12. echhhh.... dlaczego nie wierzę ?

    OdpowiedzUsuń
  13. no to masz marne szanse na kolorowe życie. jeśli nawet w słowa w komentarzu nie wierzysz...

    OdpowiedzUsuń
  14. Szanse mam ::))) zawsze mogę zostać gejem :))))

    OdpowiedzUsuń
  15. o naiwny! geje mają te same problemy emocjonalne co my, heterycy:-D
    nie uciekniesz:))))

    OdpowiedzUsuń
  16. Myślisz, że geje nie zdradzają?? Niestety mają takie same problemy ze swoimi partnerami jak my:)
    Też wpadłam swego czasu na taki pomysł:)Został mi wybity z głowy:) Długo natomiast się zastanawiałam co robię źle, że mój ukochany potrafi mnie okłamywać patrząc mi prosto w oczy :( Więc co takiego robimy nie tak, że osoby które kochamy nas oszukują i zdradzają? Hmm my wszystko robimy to co trzeba, to nasi partnerzy nie dorośli do bycia mężem/żoną, potrzebują potwierdzenia o własnej atrakcyjności u innych, powodów bez liku i mogłoby braknąć palców u rąk:) Nie czuję się już winna i mam nadzieję, że ty też nie. Życzę powodzenia i szybkiego zakończenia sprawy rozwodowej:D
    P.S.Aha dodam jeszcze, że gdzieś tam na pewno czeka na ciebie Twoja druga połówka jabłka:D powodzenia
    I.

    OdpowiedzUsuń
  17. to nie kwestia poczucia winy własnej, ani obarczania nią partnera. kompromisy. o ile jest wola z obu stron. powtarzam jak mantrę-partnerska.

    OdpowiedzUsuń