.....żaden ...i ja też nie wytrzymałem ..... w pamięci kołatała mi sie rozmowa z przyjaciółmi ,a rozmawialiśmy o problemach małżeńskich i zdradzie ....ktoś zadał mi wtedy pytanie : A co by byłogdyby twoja Kasia przyprawiła ci rogi ?? MOJA KASIA ???? zapytałem klasyfikując to pytanie gdzieś między absurdem i kpiną .....a tu nagle świat rozpadał mi sie na kawałki ... wszystko w co wierzyłem zostało unurzane w gównie .
Odsunąlem nachwilę od siebie żądzę mordu na tym obleśnym typie zacisnąłem zęby i ruszyłem na poszukiwanie jescze wtedy żony ....... Dziecko udało sie oddać pod opiekę babci a małżonkę bez tłumaczeń zaprosiłem do samochodu i milcząc pojechaliśmy do domu. Pojechaliśmy ??? to trochę źle powiedziane . Hołek miałby ze mną problem w tym rajdzie ulicznym .
Coś czuła ...widać było strach ale wychowywałem się w normalnym domu ,takim gdzie partnerzy rozmawiają ze sobą i taki scenariusz przyjąlem . Nigdy nie prowadziłem takich rozmów ale słowa samecisnęly sie na usta .... Kim jest dla ciebie Cris ??? zapytalem i tu szok może spodziewała się czegoś ale nie takiej rozmowy , a może miała nadzieję ,że nie o to mi chodzi ... nie wiem.... . Oczy jak u przerażonego zwierzątka ale odpowiedź już nie wynikała z przerażenia . Kolega ze szkoły ............ malo mnie krew nie zalała ... odpaliłem laptopa i pokazałem jej treść ich korenspondencji ..... jeśli przez chwilę miała nadzieję ,że nie wiem wszystkiego straciła ja kiedy pokazałem jej treśc maili ze skrzynki ..... i tu zaczęła się typowa kobieca gra ... płacz , szloch,...: Kochanie nie wiem dlaczego tak zrobiłam ...nic do niego nie czuję ... to wszystko jego wina bo wkręcił mnie w takie klimaty ..... i czułam się taka samotna .. za duzo czasu spędzałeś na budowie ... Mówilem ??? ..nie pochwalilem sie jeszcze ...w międzyczasie kupiłem działkę i zacząlem budować dom , dom dla nas ... plany projekt , organizacja tego wszystkiego i zdobywanie kasy zabierało mi resztkę czasu jaką miałem dla siebie ....życie toczyło sie juz innym rytmem ... budowa , praca , budowa ,zakupy, dom, żona. dziecko ....spać.....................................................................................
................. ja nic do niego nie czuję ...omotał mnie ..sama nie wiem dlaczego.... jak się to stało ,że dałam się wkręcić ...słowotok który nie sposób było przerwać ..................
a ja ...ja tak bardzo chciałem z nie byc . Kochałem ją nieprzytomnie i wszystkie te tłumaczenia trafiały prosto do mojego serducha , które z minuty na minutę miękło ... złość jeszcze we mnie kipiała i pewnie było to widac bo zdesperowana chwyciła za telefon i zadzwoniła do swojego "przyjaciela " zrywając z nim wszelkie kontakty ......taka czysta :) transparentna :) uczciwa :)))......
laptop stał jeszcze wlączony i zaraz po rozmowie widzę przychodzący mail :
"Masz 15 minut żeby mnie przeprosić w przeciwnym wypadku wszystko opowiem pany B"
"B" to ja :) ... w calej tej korenspondencji nie mówiło sie o mnie po imieniu ,rzadko tez byłem nazywany mężem ....byłem panem "B" literą , numerem jak w Oswięcimiu ...chyba tak odzierająć z człowieczeństwa , odosabiejąc łatwiej sie kogos upadla .....
Szlag mnie trafił na ten mail i bez chwili zastanowienia piszę dupkowi ,że rozmawia ze mną i,że jeśli ma ochotę ze mną rozmawiać to wsiadam samolot i za 2-3 godziny jestem ....tylko adres i jakieś w miarę równe miejsce potrzebne .... ale widocznie nie zrozumiał ...kolejne maile ukierunkowały moje wkurwienie na gostka .... : MAsz 10 minut, 7, 6.............. kolejny mój mail pozwolił chyba kretynowi dostrzec ,że jednak rozmawia ze mna bo zakończył informacja ,że kasuje skrzynkę .....
..emocje powoli opadały a ja puchłem z dumy ,że udało mi się ochronić moją kruszynkę przed draniem który ją tak "omotał " ....... samiec , kurwa zdobywca ....ochronił swoje stado , cholerne męskie ego po raz kolejny zaburzyło mi obraz tego co tak faktycznie sie stało ................................

To co kończy się w naszym życiu czyni miejsce czemuś lepszemu. Mój blog jest formą podziękowania dla Krisa,który sprawił, że byłem w stanie dostrzec moją naiwność i samcze ogłupienie. Miło jest obudzić się ze stanu łosia i wkroczyć w stan świadomy :-) Ten blog poświęcam wszystkim łosiom na świecie. Łącznie z tym, który zastąpi mnie przy boku mojej żony. Miną lata zanim biedak zorientuje się,że ta niewinna, słabiutka istotka z uchyloną buzią w gruncie rzeczy jest cwana, wulgarna i wyrachowana.
eeeech.... biedny łoś ;-))
OdpowiedzUsuńnie będę sie kłócił :)) ale za to jaki przewidujący ..... salon zaprojektowałem 5.70 wysoki .... tu intuicja zadziałała ;)
OdpowiedzUsuńzacząłeś pisać o tym co Ci się przydarzyło. A to oznacza, że wyszedłeś z dołka. Mimo ze pewnie jeszcze boli...
OdpowiedzUsuńBardzo się ciesze, ze w końcu zdegydowałes sie wylac z sibie to wszytsko. To bardzo dobry sposób na ponowne ułożenie sobie wszytskiego. Czego życze z całego serca!
ps.świetnie piszesz, naprawde! Z resztą popisałes sie juz kiedyś swoim talentem na pewnym forum, tylko ze wtedy było na wesoło..
Ale rozumiem, że ta historia to retrospekcja, a całość zakończyła się już dawno tak jak się zakończyć była powinna, tzn. spakowaniem żonie walizek i odwiezieniem do mamusi na stałe?
OdpowiedzUsuńI tu się trochę mylisz ..... jeszcze trwa choć powoli zbliża sie ku końcowi. Trochę to jeszcze potrwało i opisując wzloty i upadki pewnie zanudzę wszystkich na śmierć ale prawdą jest że kiedy wyszedłem z dołka ...zauważyłem , że byłem w nim na kolanach a zkolanwstawanie trwa dłuuuuuugo......
OdpowiedzUsuńnie zanudzisz..pisz
OdpowiedzUsuńNo to się stary trzymaj i idź w dobrym kierunku.
OdpowiedzUsuńFool me once, shame on you, fool me twice, shame on me.