wtorek, 8 listopada 2011

uczę się mówić nie ....i jak widzi to Kfiatuszek

Uczę się powoli ale zawsze .
Sytuacja nader świeża bo z 1.11. .
Wybierałem się do domu rodzinnego zapalić świeczki na grobach bliskich . Okazja zobaczenia się z rodziną jest dodatkowym bonusem .
 << Wyjazd zaplanowany kilka dni wcześniej i tylko zajęcia pozalekcyjne spowodowały , że wyjeżdżaliśmy rano >>
Wstałem sobie rano i nie budząc dziecka przygotowuję się do wyjazdu . Nie chciałem pakować się w korki więc o 8:30 budzę małą i pyta czy jedzie . Dzieciak szczęśliwy ,że może zobaczyć się z ciotecznym rodzeństwem mówi oczywiście i wyskakuje z łóżka . Myje się robię jej śniadanie i zaczynamy się szykować do wyjazdu .
Mała ale kobieta ... te spodnie nie tamte nie ...coś tam przebiera bo zdecydować się trudno a mamusia swoje uwagi wtrąca . Mówię jej jedź w tym w czym ci wygodnie bo szkoda czasu na kłótnie i płacze . A u babci w czym będę biegać ??  Weź sobie co chcesz na przebranie ... koszulka ulubiona wyprana ale zawsze przecież można ją przeprasować na miejscu . Problemu nie ma .
Mała wyciąga , koszulkę zza szafy ale mamusia musi we wszystkim uczestniczyć więc też próbuje się dopchać . ...... ciasno... zabawki przeszkadzają więc kogut drewniany ...dostaje z kopa ...
Łzy w oczach dziecka i pytanie ...Zawsze musisz wszystko psuć ????????
Jak pies Pawłowa schylam się po zabawkę mówiąc ...nie płacz ... tata naprawi .......ale może dlatego ,że się schyliłem poprawia się ukrwienie półkul i mówię NIE !
Zepsułaś to napraw. Grzecznie ale stanowczo . Klej masz na pawlaczu ..kogut leży tutaj, my wyjeżdżamy masz cały dzień , zdążysz naprawić .
Patrzę i słyszę jak syczy ...: JAK będę chciała to naprawię !!!!!!
Nie , mówię , nie od ciebie dostała zabawkę , nie jest Twoja , popsułaś to naprawisz .
Wychodzimy .....................................
Po powrocie słucham nagrania z rozmowy z mamusią ( nagranie w tonacji rozpaczliwego szlochu):

" Nooo naprawdę nie wytrzymam w tym domu porostu . NO WIESZ .....AWANTURA...... Rano wstał i napierdala wszystkim od godziny wpół do siódmej ... bo przecież spieszy mu się . Mała wstała bo no wiesz chciała jechać z nim  ale wiesz też ją denerwowało , że tak szybko, szybko , szybko . Potem wiesz ..jak zwykle u niej jest awantura o ciuchy ....
Tak tylko, tylko , tylko , że wiesz ona mnie pyta mamo a to mogę założyć , ja mówię wiesz na cmentarz to chyba nie wypada ... no to dobrze to ona co innego założy . ...No i oczywiście zaczyna grzebać za szafą , zaczyna wyciągać tam rzeczy . Ja mówię Misia masz całą szafę ubrań wypranych , wyprasowanych ....musisz akurat grzebać w tym co ja wczoraj wieczorem zdążyłam zdjąć z wieszaka ????
Bo ona nie się w co ubrać , bo ona to , ona tamto ...wiesz .... .
TEN oczywiście : To załóż cokolwiek u babci się najwyżej przeprasuje .
No mówię jak pojedziesz do babci niewyprasowana , no jak pojedziesz w takich rzeczach, tylko po to żeby później mogli powiedzieć , że dziecko jak śmunda przyjechała ....
No więc właśnie mówię ...Kurwa , wyprasuje jej te ciuchy na biegu ale doszłam tam a tu Kurwa wiesz ...tu osiołek ..tu koń ..tu to ..tu tamto ...tu sramto i wyjebał mi się ten pierdolony drewniany kogucik , wiesz i się złamał ...... i oczywiście wiesz cala kurwa awantura ....., że wiesz , że ja dziecku połamałam , że to , że tamto .... eeeeee. no mówię ci .....i to cała awantura przy niej bo to nie od ciebie , to dziecku połamałaś .
Teraz zapierdalaj po klej i to napraw . Jak wrócimy ma być zrobione ....no wiesz .
Po prostu stoi kurwa ten kogut tyle lat i nawet raz go do ręki nie wzięła ..wiesz . Teraz będę, wiesz , znowu czytać pisma procesowe , że dziecku koguta połamałam . ...... nic się nie odzywać przez cały dzień bo kurwa nie wiesz czy jak do dziecka coś powiesz to czy to jest dobrze czy to jest źle ...
Czy to wykorzysta czy tego chuj jebany nie wykorzysta ...
Wiesz ...ja jej mówię w tym tak nie jedź, będzie ci zimno . Jedź ...masz ochotę to w tym jedź ... i ja jedno a on drugie , ja jedno a on drugie , aż w końcu ja jej  powiedziałam  . Misia ubierz się jak chcesz i mnie nawet o zdanie nie pytaj . Taty zapytaj bo jak widzisz on wszystko wie najlepiej .
No tak tylko wiesz . Co trzeci dzień kurwa prasuję jej ciuchy żeby miała wiecznie wiesz  co chce żeby wyciągała . Nieeeee.... kurwa wyciąga akurat to co zdążyło wyschnąć bo ona musi jechać w tym .
A ten tupie nogami bo JUŻ trzeba wychodzić .... nie ma czasu na to żeby wyprasować ,żeby dziecko pojechało przyzwoicie , nieeee! bo natychmiast trzeba już wychodzić  bo on od pół godziny .... ona jeszcze nie zdążyła zębów umyć a on już w butach stał .
Ona teraz tak robi, że ma wieczorem naszykowane a rano i tak zakłada co innego ...............
Tak naprawdę kurwa życzę mu żeby się kurwa rozjebał  pod jakimś tirem  ...... "

48 komentarzy:

  1. Bodo jak zawsze jestem po twojej stronie tak teraz zaprotestuje. Sam wprowadziłeś nerwową atmosferę. Jeśli chciałeś małą wziąść do babci i jednocześnie wyjechać wcześnie, to po pierwsze należało już poprzedniego dnia zapytać czy chce jechać a jeżeli chciałaby jechać powiedzieć jej żeby przyszykowała sobie ciuchy i była przygotowana że rano bedziecie mieli mało czasu na wyjście.
    Kfiatuszek jest nerwowa i tym razem nawet się jej nie dziwię co nie znaczy że popieram jej zachowanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieckotydzień wcześniej wiedziało ,że mamjechać i mówiło ,że chce jechać . Rano czasu było dość pomijając sprawę wyboru ciuchów i brak zdecydowania małej . Matka każdą propozycję negowała i stąd wzięla sie nerwowość . Koszulkę do przebrania się w domu z całkowitą świadomością pozwoliłem jej wziąć niewyprasowaną. Chciała tą a nie inną i to jestem w stanie zrozumieć . Nie rozumiem dlaczego mówisz ,że ja wprowadziłem nerwową atmosferę ??? czym ?? Tym, że wstalem wcześniej żeby się spakować i przygotować śniadanie ??
    Tym że pozwoliłem jechać dziecku w tym w czym sie czuje wygodnie ??
    Ubranie się , założenie spodenek , koszulki i sweterka nie zajmuje tak dużo czasu.
    W odróżnieniu od matki która o godzinie 17:00 kładzie sobie na półce majtki i rajstopy które zamierza założyć następnego dnia - dziecko nie ma takich nawyków . Matka jej szykuje ciuchy wieczorem ale mała rano i tak ubiera sie w to co chce .
    bodo40

    OdpowiedzUsuń
  3. dopisałem już ,że wyjazd zaplanowany był ilka dni wcześniej i wszyscy .. Kfiatuszek też wiedzieli ,że będziemy jechać tego dnia rano
    bodo40

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe.... z dzieckiem się miałeś pod tym TIR-em rozjebać?
    Naprawdę - sama słodycz ta Twoja sprzedawczyni parówów z Parówowa Wielkiego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przesadzajmy. Nerwy przy córkowych ciuchach to coś normalnego. Ja mam to co rano. ;) I moje koleżanki - matki córek też.

    Mnie uderzyła inna rzecz. Opowieść Kfiatuszka świadczy o tym, że się boi. A to dobrze, bo oznacza, że być może sprawa nie wygląda tak parszywie dla Boda jak twierdzą niektórzy pesymiści.

    No i ostatnie zdanie. Tak, tak Bodo, jakbyś sie władował po tira, to by była najlepsza sytuacja dla Kfiatka. I pewnie o tym marzy. Ale to, że jej przez pysk przeszło takie zdanie, kiedy jechałeś z dzieckiem, to już dla mnie jest absolutnie niepojęte. No normalnie w pale sie nie mieści!
    BM

    ps. jeszcze jedno. Z tym kogutem, to znowu sie zachowałeś jak ojciec Kfiatka. Masz tam klej i napraw. Przestań jej mówić, co ma zrobić i jak. Jest dorosła. Koguta trzeba było zostawić tam, gdzie został wykopany i wyjść. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bodo możesz odpowiedzieć skąd wiesz czym ona się goli bo kolejny raz moje pytanie zostało olane...to tak off topic;)

    co do sytuacji to sooorrryyyy ale też byś mnie wburwił takim wyjściem w 5 min
    a że nie chciała córki wysłać w pogniecionych ciuchach też uważasz za afront w Twoją stronę?
    oj bo jak Cię rozumiałam tak przestaję

    co do zdania o tirach - dno,muł i wodorosty-ale do tego już nas zdążyła przyzwyczaić

    skoro wiedziałeś jaki stosunek córa ma do ciuchów trzeba było obudzić ją wcześniej i wyprasować to co życzy sobie ubrać -nie tupiąc przy tym ostentacyjnie nóżką

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak kfaitek musi Cię serdecznie nienawidzić.

    A czy ona naprawdę walczy o dziecko czy tylko o alimenty ?

    OdpowiedzUsuń
  8. To chyba jasne, że o alimenty. Dziecko takiej kreaturze jest potrzebne do:

    1)Osiągnięcia korzyści w postaci jak najwyższych alimentów.
    2)Udowodnienia samej sobie, że jest potrzebna a wszystkie jej działania są usprawiedliwione potrzebami dziecka.
    3)Pokazania wszystkim wokół jaką to ona jest wspaniałą matką zostawioną samą sobie przez faceta świnię.

    Pamiętam jak kiedyś moja ex wpadła z pracy, ja z dzieckiem odrabiam lekcje...

    Cześć słoneczko...
    Cmok, cmok...mamusia musi lecieć...
    Ale mamo...poczytasz mi wieczorem?
    Nie mogę skarbeńku, muszę pędzić...kocham cię paaaaaa

    Jeb drzwiami...od domu a za chwilę pisk opon Golfa 3 spod domu...
    Dżizas jak sobie przypomnę te czasy to aż mnie podrzuca...

    OdpowiedzUsuń
  9. "Bodo możesz odpowiedzieć skąd wiesz czym ona się goli bo kolejny raz moje pytanie zostało olane...to tak off topic;)"

    Chowaj Bodo swoje nożyki, bo będziesz miał kłykciny na brodzie. I nie właź na golenie do łazienki, bo pewnego dnia narobi przy dziecku krzyku, że wlazłeś w celu damsko - męskim wymuszonym i będziesz miał problem.
    BM

    OdpowiedzUsuń
  10. "A czy ona naprawdę walczy o dziecko czy tylko o alimenty ? "


    "To chyba jasne, że o alimenty." - napisał Romek.

    Gdbyś nie zauważył, pytanie nie było do Ciebie Romuś.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wydaje mi się to takie proste, jak bodo twierdzi. Zawsze są dwie strony. Akurat tym razem widzę tu ewidentne pójście na konflikt w wypadku bodo i elementy wojny psychologicznej.
    Poza tym dziwka i szmata, to sie nie zmieniło. I tekst o wypadku skandaliczny, oczywiście. Ale dla sądu jak znalazł. Świetny argument w wojnie o dziecko.

    OdpowiedzUsuń
  12. >Gdbyś nie zauważył, pytanie nie było do Ciebie Romuś.

    Czyli rozumiem, że mam bana od Ciebie na tym blogu?

    OdpowiedzUsuń
  13. Pisz do woli, ale nie wypowiadaj się za bodo.

    OdpowiedzUsuń
  14. Romek, a ja uważam, że powinieneś założyć bloga na wzór "bodowego" i opisać swoje przeżycia. Myślę, że obie sytuacje jednak się różnią, więc może warto opowiedzieć własną.

    BM

    OdpowiedzUsuń
  15. O, to jest bardzo dobry pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  16. A my wtedy bezlitośnie skopiemy Ci tyłek ;)

    MM

    OdpowiedzUsuń
  17. tylko żeby były zdjęcia !

    OdpowiedzUsuń
  18. "Jeb drzwiami...od domu a za chwilę pisk opon Golfa 3 spod domu..."

    Romek - a to ma znaczenie , że to Golf 3 był ?
    Zawsze taki precyzyjny jesteś ? :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Romek- to naprawde dobra rada. Od jakiegoś czasu czytając komentarze pomijam Twoje, bo co by nie napisał bodo to Ty o sobie wciaz i wciaż :)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  20. "tylko żeby były zdjęcia !"

    Tak, bo Bodo sie obcyngala jeśli chodzi o zjęcia. Zamieścił jakiegoś typa z kotami pod pachami i na tym finito. ;)

    BM

    OdpowiedzUsuń
  21. bodo i jeszcze jedno
    w kwestii formalnej
    wyłacz w ustawieniach tą weryfikacje obarkowa, bo strasznie wkurza ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. obrazkową miało byc :)widzisz jaka wkurzona jestem ;) :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja Romka w pewnym sensie rozumiem, bo widać, że chłopak jest jeszcze w fazie gniewu (to prawie jak żałoba). Jeszcze nie nabrał dystansu. Myślę, że własny blog "na temat" by mu naprawdę pomógł.

    BM

    OdpowiedzUsuń
  25. 1)Nic z tego ;-) Nie podpuścicie mnie. (to odnośnie własnego bloga, taki zresztą istnieje ale opisuje inną historię)
    2)Nie wypowiadam się za Bodo tylko za siebie.
    3)Ma znaczenie, bo jakby to był Jaguar z Ryszardem Kaliszem, Subaru z Krzyśkiem Majchrzakiem czy w ostateczności Mercedes Olbrychskiego to bym zrozumiał, że sobie laska poprawiła i łapie wiatr w żagle. A Golf 3, Kadett, stary Escort...no cóż. Widać łatwiej w dzisiejszych czasach zerżnąć czyjąś żonę niż zarwać laskę na dyskotece. Cóż zrobić? Znak czasów...

    BTW
    Zauważam jednak mimo wszystko pozytywny wpływ mojej osoby na blog Bodo. Gdzie nie pojawi się komentarz ode mnie tam zaraz lawinowo rośnie liczba kontr...
    Pozdrawiam serdecznie wszystkich adwersarzy (i nie tylko).

    OdpowiedzUsuń
  26. Romek – wysoki, chudy, długowłosy, złośliwiec-buntownik, zarazem tchórzliwy. Wątpi w uczłowieczenie Tytusa.
    żródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Tytus,_Romek_i_A'Tomek
    Ka

    OdpowiedzUsuń
  27. Został przecie wywołany....

    BM

    OdpowiedzUsuń
  28. >znów Romek ;)

    Droga Rzabko...
    Pragnę zauważyć, że Twój awatar pojawił się na tej stronie 5 razy a mój tylko 3. Jednym słowem 5:3 dla Ciebie! Czy to powód, abym pisał:

    znów Rzaba ;)

    pozdrawiam

    PS: To do Ka....wysoki nie jestem za bardzo, włosów nie mam wcale, złośliwiec? Nie...buntownik? Tak. Tchórzliwy? No wiesz co? Powinienem dodać na koniec, że wątpię w uczłowieczenie kobiet, ale nie napiszę tego bo jeszcze wpadnie tu przypadkowo jakaś pani i wendeta będzie...

    OdpowiedzUsuń
  29. No, robi się blog Romusia...

    OdpowiedzUsuń
  30. Drogie panie. Już pisałem, ale się powtórzę. Dopóki Bodo nie da mi do zrozumienia, że nadużywam gościnności możecie mnie wyganiać do woli. Nic z tego ;-)

    OdpowiedzUsuń
  31. musimy go tolerować, to on płaci za nasz alkohol na imprezie po rozwodzie Bodo;) ale nie musimy go komentować...:-P

    OdpowiedzUsuń
  32. "3)Ma znaczenie.."
    a..myślałam,że golf 3 do małżonki należał.

    Rozumiem, że gdyby małżonka się kolegowała z Kaliszem lub innym właścicielem Jaguara - to
    mógłbyś być nawet dumny... ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Kolejna widzę chce ze mnie zrobić sponsora :( . Trochę ciepła?

    OdpowiedzUsuń
  34. Do Ka....
    Popatrz jaki wpływ mam na Ciebie. Dzięki mojemu niewybrednemu (jak to określiłaś) porównaniu masz fajny awatar na google ;-)

    >Rozumiem, że gdyby małżonka się kolegowała z Kaliszem lub innym >właścicielem Jaguara - to
    >mógłbyś być nawet dumny... ;)

    Nie, ale byłbym w stanie to zrozumieć. Człowiek kierujący się jakimś pomysłem, racjonalizmem, chęcią poprawienia swego życia w jakimkolwiek aspekcie powoduje, że warto się chociaż pochylić nad przyczynami takiego zachowania. Golf 3 niestety wyklucza jakiekolwiek myślenie...tym bardziej, że dziecko zostaje w domu...

    KONIEC KOMENTARZY NA DZIŚ. Nie reaguję już na zaczepki (jakie by nie były), aby nie dawać drogim paniom argumentów do pisania, że za dużo mnie tu.
    Dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
  35. Do Romka - to dla Ciebie, specjalnie i celowo. Może jestem 1szą kobietą która zrobiła coś dla Ciebie nie myśląc tylko o sobie;)
    Ka

    OdpowiedzUsuń
  36. Romek cały czas pisze, że jego żona leci tylko na kasę. Ciągle kasa, kasa, kasa. A jej wystarcza golf 3. Kupy się to nie trzyma. Ona poleciała na dobry seks. I tu ma Romek problem. Bo na kasę to może się z kochankiem ścigać...

    OdpowiedzUsuń
  37. "....wysoki nie jestem za bardzo, włosów nie mam wcale..Powinienem dodać na koniec, że wątpię w uczłowieczenie kobiet "

    do tego małostkowy i kiepski w seksie - wg dedukcji powyższego anonima ;)

    Romek - i Tobie się Grażyna Torbicka marzy ??? :))

    OdpowiedzUsuń
  38. Nasz Romuś pełen jest sprzeczności - tu wypluwa frustrację, złośc i wściekłość na mrożącą krew w żyłach skalę, a na swoim blogu jedzie takim Harlequinem, że aż mdłości można dostać. Barbara Cartland made in Poland. W głebi żywi chłopak wielką tęsknotę za prawdziwą miłością :-)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ale rozpisaliście się o Romku. Wróćmy moze do bodo bo to jego blog.
    Bodo nie chcę mówić ale twój wpis to podręcznikowy przykład rozgrywki dorosłych dzieckiem, które jak można się domyślać powoli zaczyna przyzwyczajać się do tej gry i w nią włączać.
    Mamusia - weż tą bluzke to nie zmarzniesz
    Dziecko - ale ją wolę tą
    Tatuś- tak dziecinko weż co ci się podoba.
    Za kilka lat lub nawet miesięcy jeśli mała jest tak sprytna jak mówisz będzie was ustawiała jak pionki na szachownicy żeby tylko osiągnąć swój cel. A ty zaczynasz powielać ten sam schemat z córką co i wcześniej z żoną- ustępujesz żeby tylko była szczęśliwa. Póki jest mała nie jest to może jeszcze tak szkodliwe i zauważalne, jak stanie się nastolatką to bedziecie mieli oboje prawdziwy problem.

    OdpowiedzUsuń
  40. No cóż...i to ze mnie jad podobno bije ;-)
    Drogie panie, prosze o spokoj. Jestem w zwiazku z panią bardzo atrakcyjna, zadbana, pewna siebie i taka, ktora sporo w zyciu osiągnęła, ale tylko dzieki uporowi, nauce i sobie samej. Nie usiesila sie na facecie jak 90% kobiet, tylko sama ważyła do celu. Ma plany, pomysł na zycie. Dla mnie ona jest ideałem kobiety a ponieważ nikt jest osoba publiczna uzylem jako wzorca pani Grażyny Torbickiej, ktora na pewno moze byc przykładem dla większości kobiet. Przyjemnej kawki z rana zycze wszystkim i sorry za literowki ale pisze z IPada.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  41. wow! Romek ma ipada i panią z klasą :-))) Cieszę się Twoją radością Romku :-)))

    OdpowiedzUsuń
  42. Wow, wow, Romuś, gdybyś był taki szczęśliwy jak piszesz, nie plułbyś goryczą co krok, misiu. A robisz to notorycznie.

    OdpowiedzUsuń
  43. Gorycz powraca, to prawda ale tylko wtedy gdy musze wracać do poprzedniego pietnastoletniego zwiazku. Niestety, poki dzieci nie dorosna moj kfiatuszek nie odwiesi sie ode mnie. Ma cudowne wytłumaczenie dla wszystkich swoich poczynań. Zastanawiam sie tylko co bedzie jak dzieci dorosna? Co wtedy bedzie wytlumaczeniem dla nijakiego zycia? Hmm...to juz nie moj problem. Zal tylko tych straconych lat, krwiaka po flakonie i tragedii dzieci, ktorych mamusia nie mogła opanować huci.

    OdpowiedzUsuń
  44. "Bodo możesz odpowiedzieć skąd wiesz czym ona się goli bo kolejny raz moje pytanie zostało olane...to tak off topic;)"

    Należy Ci sie odpowiedź . Zanim zacznę sie golic zawsze oglądam nożyk . Jeśli widzę kłaki wystające spomiędzu ostrzy to wiem , że ktoś go uzywała i nie byłem to ja . Wyawalam nożyk i biorę nowy. Ponieważ sytuacja się powtórzyła wlazłem na bezczela do łazienki w trakcie golenia bobra. MOJĄ MASZYNKĄ !
    bodo40

    OdpowiedzUsuń
  45. "Drogie panie. Już pisałem, ale się powtórzę. Dopóki Bodo nie da mi do zrozumienia, że nadużywam gościnności możecie mnie wyganiać do woli. Nic z tego ;-) "
    Obiecałem sobie , że nie będę gospodarzył :)).
    Komenatrze wasze są dla mnie bezcenne . Trzeźwią. Ja czasami przechodzę z przyzwyczajenia do porządku dziennego nad niektórymi sprawami. Nie powiem.....czasami czuję się skopany ... tak jak wczoraj ale należało mi sie to .
    bodo40

    OdpowiedzUsuń
  46. "co do sytuacji to sooorrryyyy ale też byś mnie wburwił takim wyjściem w 5 min
    a że nie chciała córki wysłać w pogniecionych ciuchach też uważasz za afront w Twoją stronę?
    oj bo jak Cię rozumiałam tak przestaję"

    Nie wiem już jak tłumaczyć. Problem był w jakim ciuchu i w kolorze . Dla mnie to bez znaczenia czy pojedzie w czarnych spodniach czy w różowych. A koszulkę na przebranie , tak żęby polatać po domu u babci wybrała sobie taką a nie inną . To ,że nie wyprasowana nie stanowiło problemu. Po przyjeździe dwa ruchy żelazkiem załatwiły sprawę . Nie jechaliśmy na tydzień czu dwa . Kilka godzin, spotkanie z rodziną , dziecko pobawiło sie ze swoim kuzynostwem .
    Problem jest nie w ubieraniu się dziecka . Problem rysuje sie tu taki , że :
    1. Zbiera zabawkę z kopa niszcząc ją .
    2. Moje stanowcze życzenie , wyartykułowane bardzo spokojnie ( klej masz na pawlaczu, oczekuję ,że naprawisz ) przekazane jest jako : "awantura , teraz zapierdalaj po klej i naprawiaj "
    3. Nawet jeśli we mnie jest masa negatywnych emocji ...to śmierci nikomu nie życzę .
    4.Choć w dupie mam to co teściowa o mnie myśłi to liczyć muszę się z tym, że wiele sytuacji przekazywanych jest otoczeniu właśnie w ten sposób.
    bodo40

    OdpowiedzUsuń