wtorek, 3 lipca 2012

cd.......

6 komentarzy:

  1. A gdzież w tym Twoja wina za rozpad małżeństwa?? Na razie Twojej się nie dopatrzyłam. A sądowi chyba na mózg padło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla sądu w kartoflanej wystarczającym faktem umożliwiającym zaszufladkowanie jako współwinnego/winnego rozpadowi związku jest sam fakt bycia mężczyzną. Tu trzeba lat i pokoleń, aby zmienić mentalność przede wszystkim kobiet, które idą po najniższej linii oporu (pozornie).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co jest niskie, linia czy opór?
      Czy niska linia musi być pionowa? A opór?
      Czy łatwo jest iść po niskiej linii?
      :)

      Usuń
    2. Samo bycie mężczyzną? Chyba nie wystarczy, ale już nie zrobienie wszystkiego co w Twojej mocy, aby ratować małżeństwo, to już wystarczający powód. Przynajmniej dla sądu, z którym Bodo ma nieprzyjemność.

      Bo przecież, w ostatni wtorek mogłeś kupić żonie kwiaty (bez okazji). Nie kupiłeś... a mogłeś, a to mogło uratować Twoje małżeństwo. Nie zrobiłeś więc wszystkiego, a więc jesteś współwinny jego rozpadu. Ot i jest już Twoja wina.
      Takie rozumowanie to chyba ostatnio widziałeś w "Archipelagu Gułag" - mogłeś coś zrobić, nie zrobiłeś, nie robisz wszystkiego, jesteś wrogiem rewolucji, jesteś winny. Proste, "logiczne" i skuteczne - przynajmniej dla Sowietów.

      Sławek

      Usuń
  3. Romek, tym razem rozumiem- ta pogoda...

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecam strony 12-13
    http://www.ora.wroc.pl/download_files/biuletyn_2008.pdf?PHPSESSID=2ef8c257aa865dcecb55770b3dc543a7

    Istne cyrki w sądach!

    OdpowiedzUsuń