czwartek, 6 września 2012

Riposta 5

81 komentarzy:

  1. Najbardziej podobają mi się "dowody jej RZEKOMEJ zdrady "

    A na marginesie, skąd jej mecenas wie,ze na terapii nie była poruszana kwestia NIEwierności skurwiszona?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zero dowodów z "tamtej" strony. Wyłącznie słowa, słowa, słowa....

    OdpowiedzUsuń
  3. Od niej ?? .... cóż trzeba będzie panią psycholog zaprosić na sprawę.........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewiarygodne, ze takie pierdoly rodem z podstawowki są przedstawiane w sądzie. Jak mozna doroslej osobie zabronic kontaktow z ludzmi?
      Az smieszne, że prawniczka nie wstydzila się tego napisac, zenada.
      Skoro sąd dopuszcza dowody typu: podsluch i wlamanie do poczty, to nie jej interes czy to moralnie poprawne bylo.
      Kris napisal po co Kfiatuszkowi byla terapia.
      Maria

      Usuń
    2. Pamiętam dobrze moje zdumienie, kiedy pierwszy raz w życiu zobaczyłem dokumenty sądowe dot. rozwodu. To uczucie niesmaku, że dorośli ludzie zajmują się ustalaniem co, kto, kiedy i na kogo powiedział, no i jak w podstawówce najważniejsze - kto zaczął. I te karkołomne inerpretacje... Jak słusznie zauważył Romek - spektakl nie majacy często nic wspolnego z ustalaniem stanu faktycznego. Żenujący. Niestety czasami nie da rady, trzeba zacisnąć, hm,... nos i odegrać swoją rolę jak najlepiej. Ale poczucie niesmaku zostaje.

      Tomek.

      Usuń
    3. Po czymś takim nigdy już nie będziesz sobą. Nigdy.

      Usuń
    4. Kto lubi Yello i Salvadora Dali?

      http://youtu.be/8ZndcKJr2PY

      Ech, niech moc będzie z Wami.

      Usuń
    5. Tomek
      Wiem że niekiedy są sytuacje, że trzeba zacisnąc nos :)
      Ale mam wrażenie, że ludzie tego nadużywają.
      Mój ex uważał że ma zasadę puszczania kobiet w drzwiach (taki był kulturalny), ale mnie ta zasada nie dotyczyła kiedy był ze mną pokłócony, kiedy był na mnie zły, kiedy był zakochany, albo zwyczajnie bo byłam wredna. Więc miał zasadę czy nie?

      I tak samo tu. Na sprawie rozwodowej - mogę jeszcze zrozumieć - pisma, apelacje, podsłuchy. Ja bym tak się nie rozwodziła, ale argument o potrzebie sprawiedliwości do mnie dociera.
      Ale niszczenie komuś opinii w pracy, w środowisku, ośmieszanie, upokarzanie to jest dla mnie zachowanie nie do przyjęcia. Mój ex w poczuciu zranionej miłości własnej podejmował takie próby - spotkania z moimi szefami, pisanie do Izb zawodowych skarg na mnie, nasyłanie skarbówki, skargi na policję. Skończyło się kiedy założył mi sprawę o to że przeze mnie jest poszkodowany na umyśle (wycenił uszczerbek na 10 % :D).
      Ja w odpowiedzi przyznałam, że jest poszkodowany, ale od wczesnego dzieciństwa i wnioskowałam o opinię sądowo-psychiatryczną powstałą w warunkach 6 tygodniowej obserwacji. Wycofał sprawę. Poza tą drobną uszcypliwością nie zrobiłam nic żeby zepsuć mu opinię. W innych aspektach nic nie uzyskał, bo ja zazwyczaj trzymam się zasad i prawa.
      I mimo, że on sobie folgiwał a ja nie. To po trzech latach od rozstania ja już mam to dawno za sobą a on ciągle nie może się rozstać i przez to sypią mu się kolejne związki.
      AGA

      Usuń
    6. AGA, to nie inni psują nam opinię, na ogół psujemy ją sobie sami. W tym przypadku także. Bodo, czy Żona Quinto nie konfabulują, nie intrygują, nie tworzą fikcji, aby komuś zaszkodzić - ujawniają tylko fakty. Rozumiem, że nalezysz do dużej grpy ludzi wyznającej zasadę, że nie jeś świństwem robienie świństwa - świństwem jest pokazanie światu, że ktoś je zrobił, czy tak?
      STróż

      Usuń
    7. "Rozumiem, że nalezysz do dużej grpy ludzi wyznającej zasadę, że nie jeś świństwem robienie świństwa - świństwem jest pokazanie światu, że ktoś je zrobił, czy tak?"

      Do tej grupy należy też mój mąż...

      I też do tej, gdzie w trakcie spraw w sądzie nie dość, że pieprzy o głupotach, ale do tego pisze tomy "dowodów" i "wyjaśnień", w tym i takie, że wstydziłabym się je opublikować pod moim nazwiskiem, bo by one też świadczyło o mnie (że pozwoliłam sobie na takie traktowanie i tyle lat życia z kimś takim...). Zdradził, miał w dupie wszystko oprócz pracy, a ten wywleka moją winę, bo se, dziad jeden, gacie musiał prać.

      Usuń
    8. Stóż
      Nie
      Uważam tylko że wszystko ma swój czas i miejsce.
      Ktoś chce się rozwieść z orzeczeniem o winie partnera. Ok - targa dowody do sądu, pisze apelacje. Uzyskuje to do czego zmierza.
      Ja się tylko brzydzę zemstą, poniżaniem i upokarzaniem.
      Bo co do rzeczy ma moralność kfiatuszka w pracy? Dlaczego Bodowi zależy żeby śmiali się z jego żony w pracy czy społeczeństwie? W jaki sposób przybliża go to do deklararywnego celu jaki podobno jest rozwód z orzeczeniem o jej winie?
      Co raz bardziej myślę - że jakie jechało takie zdybało.
      Ciekawe ile z tych widocznych na blogu cech Bodo prezentował wobec Kfiatuszka myśląc, że jest dobrym, troskliwym i opiekuńczym mężem?
      AGA
      Tego nie rozumiem.

      Usuń
    9. "Dlaczego Bodowi zależy żeby śmiali się z jego żony w pracy czy społeczeństwie?"
      A to z powodu Boda czy jego działalności osobistej będą się ewentualnie śmiali?
      Napisz jedno, Aga- w jaki sposób można zbudować swój wizerunek w społeczeństwie. Tak łopatologicznie poproszę.

      Bo dla mnie sprawa jest prosta jak drut- jak dbasz, tak masz.
      Co do tego z kogo się będą śmiać- a może z Boda? Że był takim łosiem? A może śmiać się nie bedą, tylko po prostu przestaną uważać Furfiatka za ofiarę wrednego męża, a zaczną rozumieć decyzję Boda?

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. "tak wysoki sadzie zdradzałam męża bo myślałam, że on robi to samo. Nie robił? oj"

    'dowody jej RZEKOMEJ zdrady ' taaaaa :)))

    ale już zasiali ziarenko, już sąd ma 1%- jakbyśmy nie krzyczeli głośno tak to ziarenko zostanie


    Bodo zaproś sędzie na bloga :-D

    dzień dobry tak w ogóle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. B. napisała
      "tak wysoki sadzie zdradzałam męża bo myślałam, że on robi to samo. Nie robił? oj"

      Kilka dni temu, koleżanka, nomen omen w trakcie rozwodu - opowiedziała mi taką historyjkę z życia wyrwaną.
      Dajmy na to Ania, złapała (nie za rękę ;) )swojego jeszcze małżonka z nieznana jaj panią, we własnym łózku i bynajmniej nie rozmawiali o pogodzie. Na co jej jeszczemąż - Aniu, kochanie to nie taaaak, ja, ja myślałem ,że ty tez mnie kiedyś zdradzisz, więc chciałem być pierwszy".


      i co i co hihih, niby panów nie stać na kreatywność w tłumaczeniu swych wyskoków ? ;)

      Usuń
    2. No a co miał jej powiedzieć? Słuchaj to tylko bzykanie i miałem nadzieję, że się nie wyda? Chłopowina próbował ratować sytuację mimo 0,5% szansy na to ;-)
      Należy mu się pochwała.

      Czuwaj!
      Romek

      Usuń
    3. no jeżeli tak durne wytłumaczenie należy pochwalić to boję się zapytać za co należałoby go zganić

      Usuń
  6. Bodo,
    kiedy człowiek znajduje się w sądzie to jest tak jakby go wsadzono do czarnej rury w jakimś aquaparku, rozpędzony, nie mając kompletnie możliwości zmienić tempa zjazdu i swojej pozycji uświadamia sobie nagle, że nie ma wcale KONTROLI nad własnym życiem, że wszystko dzieje się bez jego udziału.
    Choć obmyślał każdy szczegół zjazdu to i tak było kompletnie inaczej niż się spodziewał.
    Zdrada to straszne skurwysyństwo, to mord na własnej rodzinie. Żaden zdradzany/a nie jest na nią przygotowany/a...stąd różne reakcje, mniej lub bardziej logiczne.
    Obrałeś sobie taką a nie inną drogę by ukarać winną tego mordu...masz prawo podążać własną drogą, zresztą każdy ma swoją.
    Widzisz CEL, do niego dążysz, nie zważając jak wyboista jest droga prowadząca do upragnionego celu...masz takie prawo, jako że jest to twoje osobiste doświadczenie.
    Możesz się rozmarzyć Bodo i wyobrazić sobie że puściłeś twoją małą żonkę z plastikowymi reklamówkami, dziecko jest z tobą.
    Ona zatem będzie miała ustalone widzenia z dzieckiem, będzie miała także prawo by spędzać z nią część wakacji itd.
    Nie unikniesz Bodo oddania, choć na pewien czas swojego dziecka w ręce matki. Owe wakacje czy widzenia mogą także odbywać się w obecności kolejnych mężczyzn Kfiata. Ona po rozwodzie będzie wolną kobietą, więc naturalnym będzie, że jakiś mężczyzna pojawi się przy jej boku, tak samo zresztą jak naturalnym będzie,że ty Bodo nie będziesz to końca swoich dni żył w celibacie lub samotnie.
    Zmierzam do tego, że ze względu na wasze dziecko będziecie musieli mieć kontakty..jakie one będą po tym wszystkim?
    Cokolwiek myślisz o swojej żonie, to ona jest matką twojego dziecka. W twoim interesie Bodo, a szczególnie w interesie córki jest stworzyć jak najbardziej pozytywny wizerunek matki w jej oczach. Jak z tego wybrnąć skoro stanęliście na ringu do wolnej amerykanki a dziecko się temu przygląda. Zaprzeczysz, że dziecko niczego nie widzi, ale już wcześniej Piotr i Maria dostrzegli jak ogromny wpływ ma psychikę dziecka, na twoją także Bodo ta walka wręcz. Brak snu, obmyślanie planu, bycie cały czas w energii nienawiści odbija się nawet na zdrowiu fizycznym.
    To dziecko będzie was potrzebowało oboje ale jaki autorytet będziecie mieli w jej oczach skoro widzi, że nie macie dla siebie szacunku nawzajem. Wkrótce córka będzie nastolatką, życzę ci Bodo by nie zbuntowaną...ale może być różnie, dziecko też będzie musiało gdzieś te emocje w końcu wyrzucić z siebie.
    Wiem, że jesteś skrzywdzony, wiem że czujesz się podle, wiem że nie chcesz cofnąć się z raz obranej drogi....ale zastanów się nad kosztami tej walki. Nie myśl przez moment o celu, pomyśl jak trudna jest droga, którą kroczysz do tego upragnionego celu i jaką cenę płacisz. Nie masz także ŻADNYCH gwarancji, że otrzymasz to czego chcesz.
    Zemsta bywa słodka, daje czasem ukojenie....ale jakże często pozostawia posmak goryczy.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz , ja nie buduję złego obrazu matki w oczach dziecka ale nie zamierzam pracować nad tym żeby on był pozytywny . To jej sprawa . Ja w tym względzie zachowuję neutralność i nie pokazuję małej nieczego co mogło by ją dotknąć .
      Moja droga jest taka bo tak ułożyły się sprawy . Występująć z apelacją z czystego poczucia sprawiedliwości wystąpiłem o zmianę wyroku dotyczącą pkt.1 czyli orzeczenia o winie . Nie podniosłem sprawy opieki nad dzieckiem bo nie dawano mi nawet 1% szans .
      Niestety ostatnie informacje zaczynają rysować nieciekawy obraz i zaczynam się zwyczajnie o swoje dziecko bać . Nie mam 20 lat i po raz kolejny powiem ,że nawet prostytutka nie zaprosi klienta i nie będzie się z nim pieprzyć w mieszkaniu w którym jest jej dziecko . To co robi Kfiat świadczy o tym ,że nie ma żadnych zachamowań i ,że dobro dziecka ma głęboko w dupie. Nie kipię zemstą i nie mam zamiaru robić wszystkiego żeby ją puścić "z reklamówkami" jak napisałaś. Ale dopóki będę widział choć cień szansy będę się o dziecko starał choćby po to , żeby kiedyś nie usłuszeć : Tato dlaczego o mnie nie walczyłeś .

      Usuń
    2. ok, rozumiem.
      Dziecko ci się skarżyło, że matka się pieprzyła z gachem, skąd wiesz,że faktycznie miało to miejsce, czy są to twoje przypuszczenia?



      Usuń
    3. Bodo,
      czy twoja córka boi się swojej matki? Czy masz od córki jakiekolwiek sygnały, że nie chce spędzać czasu z matką, że matka wzbudza w niech niechęć?

      Usuń
    4. To nie są przypuszczenia. A co do niechęci ... nie ma takiej. Jest tylko to ,że dziecko pewne rzeczy mówi ze strachem bo mamusia zabroniła jej o tym mówić .

      Usuń
    5. Thatcher- proszę Cię...ma czekać, aż córka zacznie sie skarżyć?

      Cholera - jak nasza policja, póki nie pokażesz podbitego oka i poobijanych żeber nie przyjmą zgłoszenia,ze chłop maltretuje żonę....

      Usuń
    6. Matka, która odzywa się do 11-letniej córki per "mała suczko" to już mówi samo za siebie. Pieprzenie się Kfiatka przy dziecku zostało opisane na blogu. Robiła to SPECJALNIE i na własne życzenie - wszak Kris był zdumiony i sam proponował inne miejsce spotkań tete a tete.

      Kfiatek to jest PATOLOGIA, uwielbiająca nurzanie się w gównie i smarowanie nim wszystkich dookoła. Obawiam się, że z premedytacją będzie chciała wpoić swoje życiowe credo córce. Metodami typu "patrz i ucz się " :-/

      Filozofia życiowa Kfiatka jest niestety wyniesiona z domu rodzinnego - miejsca, gdzie śmiertelnie chorego teścia Bodo postanawia się wystawić koło śmietnika i anonimowo zadzwonić na pogotowie - tak, aby nie płacić za leczenie (bo nie miał ubezpieczenia). To jest ludzka mierzwa, dno pozbawione wszelkich zasad moralnych, uczciwości, rzetelności, szacunku do człowieka.

      Pozdrawiam

      Piotr

      Usuń
    7. Dokładnie tak, Piotrze! Ten zwrot "mała suczko" na mnie, jako matce szczególne wywarł wrażenie. To jest coś, co trudno mi nawet skomentować. Niewyobrażalna podłość, dno, muł i syf.

      Usuń
    8. Tiia .... a pani sędzia stwierdziła ,że to jest manipulacja ze strony córki .

      Usuń
    9. Kfiatek jest potworem wg większości. Nie podważam tej teorii, ponieważ to co Bodo napisał jednoznacznie na to wskazuje.
      Zakładam, że Bodo opisał wszystko jak najbardziej obiektywnie. Zakładam to znaczy że pewności nie ma żadnej jako że wszyscy postrzegamy rzeczywistość mniej lub bardziej subiektywnie.
      Pytam się zatem, jak będą wyglądały stosunki dziecka z matką po rozwodzie rodziców? Załóżmy, że Bodo dostanie opiekę nad dzieckiem.
      Musiałaby Kfiata chyba pozbawić praw rodzicielskich i uzyskać nakaz sądu by się do nich nie zbliżała, żeby poczuł się usatysfakcjonowany.
      Na zarzut Bodo, że matka zwraca się do córki per "suczko", ona może odpalić inny pocisk, powie że np. Bodo zwraca się do ich córki np. "ty mały
      K-szonie..przepraszam) ..i co wtedy? Nie ma na to dowodów, słowa padły w zaciszu domowym. Jaką wartość mają dla sądu skoro nie można ich udokumentować? Do czego zaprowadzi ta eskalacja oskarżeń?

      Usuń
    10. na jakiej podstwie to stwierdzenie? manipulacja kim przepraszam? że niby sobie wymyśliła tak?

      Usuń
    11. Thatcher, dlatego jedynym dowodem jakim może posługiwać się Bodo, by być w pełni wiarygodnym, jest podważanie wiarygodności Kfiata - na podstawie dowodów właśnie. A te wskazują, że Kfiat łże na każdym kroku. Składanie fałszywych zeznań przed sądem jest karane, przypominam.

      Usuń
    12. Owszem Maryś, jest karalne.
      Ale jak widzisz, udowodnienie że czyjeś zeznania są nieprawdziwe graniczy czasem z cudem i bywa, że jest to całkowicie niemożliwe.
      Dowody muszą zatem być na tyle mocne i OCZYWISTE, że nie budzą żadnych wątpliwości. Zatem fakt, że w/w Kfiat zwraca się do córki tak a nie inaczej może okazać się żadnym dowodem wobec kłamstw jakich kwiat może się dopuścić w odwecie na Bodo. W takim układzie Bodo mając wg siebie stosowne argumenty w ręku, z atakującego zamienia się w obliczu kłamstw Kfiata natychmiast w broniącego się.
      Chodzi o przeanalizowanie zysków i strat i zrozumienie co faktycznie jest możliwe do osiągnięcia biorąc pod uwagę CENĘ jaką trzeba zapłacić w każdym aspekcie życia Bodo i jego córki.

      Usuń
    13. Pełna zgoda. Nie rozdrabniać się na pierdoły.

      Usuń
    14. Thatcher - w aktach sprawy jest sms który córka przysłała do mnie : Tatusiu przyjeżdżaj jak najszybciej , mama się na mnie zdenerwowała i powiedziała do mnie TYMAŁA SUCZKO .
      To nie jest słowo na słowo ...

      Usuń
    15. Polecam programik backup2gmail na Androida. Automatycznie robi backup sms-ów, mms-ów i listy połączeń na koncie gmail. Do nagrywania Total Recorder firmy Killer Mobile ;-) Doskonały soft, można go zainstalować tak,że użytkownik telefonu nawet nie będzie wiedział iż każda nagrana rozmowa leci sobie w formacie amr wprost na naszego maila...

      To tyle operacyjnie.
      Czuwaj!
      Romek

      Usuń
    16. Szpieg z Krainy Deszczowców :)

      Usuń
    17. Karrramba!
      Romek

      Usuń
    18. dołóż do tego programy do dzyskiwania danych z dysku i kart pamięci - PC Istector File Recovery
      i z pamięci flesch Pandora Recovery
      i jeszcze jeden taki jest na SE do słuchania na żywo tylko nie pamiętam nazwy i musi być bluetooth włączony :)) i masz już komplet .
      Tylko po co mi to teraz ???
      I jeszcze Audiocity do oczyszczania dźwięku z szumów :))))
      Brutal Force też może sie komuś przydać jak ktoś ma wolną jednostkę i dużo czasu ale są lepsze metody :))

      Usuń
    19. Wiesz co Bodo,
      przypominam sobie siebie jako 11 letnią dość rezolutną dziewczynkę. Mojej mamie zdarzało się często zbyt emocjonalnie reagować (także słownie) kiedy sprawy nie szły po jej myśli. Natomiast nigdy nie przyszło mi do głowy skrażyć się tacie co powiedziała do mnie mama biorąc pod uwagę całokształt jej stosunku do mnie. Zastanawiałam się raczej co ją dręczy skoro tak dziwnie reaguje, niestosownie do sytuacji.
      Jakie podteksty może zobaczyć w tej rzeczywiście niestosownej reakcji matki 11 letnia dziwczynka?
      Może gdybyś Bodo był w dobrych stosunkach z żoną, jej zdrady nie miały by miejsca to takie zachowanie skwitowałbyś jednym zdaniem....proszę cię kochanie, nie zwracaj się tak do dziecka. I gdyby dziecko widziało, że jest między wami ok. może nigdy by nie napisało tego smsa.
      Dlaczego napisało? TAka sytuacja Bodo w domu pozwala małemu dziecku także wkroczyć na grunt manipulacji...rodzicami. Wy jej dajecie znakomity instruktarz..jak zapędzić wroga w kozi róg. Nie znaczy to oczywiście, że tak jest...jest to sugestia, że dziecko będąc poddawane takim emocjom może samo wejść na niebezpieczny grunt.

      Usuń
    20. A nie przyszło Ci do głowy ,że dziecko przy mnie czuje się bezpiecznie ?
      Gdybanie nic nie da.... nie jestem w dobrych stosunkach z żoną a jej zdrady miały miejsce . Jeśli ...a zdażyło sie jej podnosić głos na dziecko i wywierać nieuzasadnioną presję reagowałem tak jak powiedziałaś . Kiedy dziecko wróciło z sanek i zmuszała je do posprzątania kurtki a mała mało sie nie zsikała to grzecznie - powiedziałem ,że ma iść się wysikać a jej ,że powinna zwrócić uwagę na to że fizjologia czasami jest ważniejsza niż porządek w prrzedpokoju . I żeby sie zastanowiła nad tym co robi .
      Tu sytuacja jest inna , matka przejechał się po dziecku po czym strzeliła focha i zamknęła się w drugim pokoju .Dziecko zostało samoz całą sytuacją - potrzebowała się przytulić i wygadać .
      Żeby była jasność poszło o to ,że dziecko chciało samo i w innej kolejności odrabiać lekcje niż narzucała jej to mamusia . Postawiła na swoim i mamusia rzuciła zeszytami o podłogę sprzedała powyższy tekst ,strzeliła foch i wyszła .

      Usuń
    21. Nie kwestionuję tego, że dziecko czuje się przy tobie bezpieczne.
      Co zrobisz, jeśli uzyskasz prawo do opieki nad dzieckiem? Odizolujesz ją od matki?
      Jak zniesiesz kontakty córki z matką, które będą nieuninione? Jak ty sobie z tym poradzisz Bodo

      Usuń
    22. Przestań . Dziecko potrzebuje obojga rodziców i najlepszym wyjściem była by opieka równoważna ale tak się w tym kraju nie da .
      Kontak córki z matką tak ale nie taki kontakt ,że wozi ją i zostawia u koleżanki , babci czy bóg wie gdzie po to żeby się pieprzyć po motelach. Nie widzę problemu , matka może dziecko widywać kiedy chce jeśli to tylko nie burzy rytmu dnia córy . Jeśli córka powie ,że CHCE do niej jechać i zostać zawiozę i zostawię nawet poza wyznaczonymi terminami .
      Thetcher ... jestem normalnym człowiekiem i mimo obrzydzenia jakie czuję do tej kobiety wiem ,że matka nawet najgorsza jest dziecku potrzebna .
      Dam sobie nawet radę z tym jeśli córka powie ,że chce mieszkać z matką . Będzie mi ciężko ale jej tego nie pokażę . Zrozumiem decyzję .

      Usuń
    23. Ulżyło mi, zatem jest nadzieja:)

      Usuń
    24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    25. Bodo napisał:
      "Dziecko potrzebuje obojga rodziców"
      Tak, ale "normalnych" rodziców


      Bodo napisał:
      " wiem ,że matka nawet najgorsza jest dziecku potrzebna ."

      Bodo, a ja się pytam po co ?

      Usuń
    26. Po to żeby sama mogła zdecydować czy matka jest jej w życiu potrzebna

      Usuń
    27. "W twoim interesie Bodo, a szczególnie w interesie córki jest stworzyć jak najbardziej pozytywny wizerunek matki w jej oczach"

      Tiaaaa.... Ma kłamać, ma stawać na rzęsach, aby tylko nie wyszło szydło z worka. A potem dzieciak dostrzeże dwie wersje mamusi, zacznie sam kojarzyć i ... podziękuję ojcu za to, że ufał jej i nie oszukiwał, nie uczył udawania i przykrywania łajna.

      "Co zrobisz, jeśli uzyskasz prawo do opieki nad dzieckiem? Odizolujesz ją od matki?"

      Kur.., udzielasz "świetnych" porad bez zapoznania się ze sprawą??

      Usuń
    28. Kobieta 7,

      Jakkolwiek to się zakończy, w tej walce nie będzie wygranych...chyba nietrudno to sobie wyobrazić, chyba że jest się zaślepionym emocjami.
      Trzeba się także zastanowić jak będzie wyglądało życie każdego członka tej rodziny PO WYROKU.
      Potem także będzie trzeba żyć, ułożyć w miarę poprawne stosunki z partnerem DLA DOBRA DZIECKA....trudne do osiągnięcia po takiej eskalacji wzajemnych oskarżeń.
      Jeśli chodzi o dobro dziecka zapalczywość rodziców jest nie na miejscu.
      Czasem trzeba coś stracić by zyskać więcej.
      Tu jest wciąż pełno emocji, one aż kipią we wpisach Bodo.
      Dopóki głównie emocje będą decydowały dopóty wszystkie decyzje będą obarczone ryzykiem, zatem nie widzę sensu by te emocje podkręcać..raczej należałoby je wyciszyć.
      Tylko pragmatyczna ocena sytuacji, dogłębna analiza wszystkich konsekwencji i logiczna ocena za i przeciw jest właściwą drogą do ochrony dziecka.

      Usuń
    29. Powiedz to matkom dziecka, ktore uwazaja dziecko za wlasnosc. Powiedz to Kfiatkowi, ktory dziala na szkode dziecka. Bodo ma dac sobie w twarz pluc, zeby ochronic dziecko? 11 letnia panna nie jest niemowleciem, ktore trzeba przed wszelkim zlem chronic. Bodo musi sie bronic a takie madre wywody, jek twoj niczego nie zmieniaja. Kierujesz je w niewlasciwym kierunku.
      Anna

      Usuń
    30. Powiedz to matkom dziecka, ktore uwazaja dziecko za wlasnosc. Powiedz to Kfiatkowi, ktory dziala na szkode dziecka.
      Anna,nie krzycz jak te mohery!
      Mówię do mądrzejszego rodzica:)
      Skoro panna nie jest niemowlęciem...zatem niech się opowie, z kim chce być, z ojcem czy matką.
      11 letnia dziewczynka panną na pewno nie jest,jest dzieckiem, którego osobowość się wciąz kształtuje....ten proces się WCIĄŻ ODBYWA, niestety w niesprzyjających dla dziecka warunkach.
      Skoro myślą przewodnią jest ochrona dziecka....to niech tak będzie istotnie.
      Wielu biorących udział w dyskusji zaczęło odczuwać niemal osobiste zaangażowanie w tą nie mającą końca walkę.
      Konsekwencji tej walki zdaje się dostrzegać niewielu kibicujących niestety.

      Usuń
    31. A ja powiem tak. Thatcher TEORETYCZNIE ma rację, niestety w tym konflikcie są dwie strony. Rezygnacja tylko jednej ze stron z walki spowoduje, że druga wygra wszystko. To jest niestety wojna dlatego trzeba walczyć bezwzględnie. Wiele kobiet liczy na to, że facet nie wytrzyma psychicznie i zwinie żagle. Czas, żeby te panie zrozumiały, że nie jesteśmy rodzicami drugiej kategorii i mimo słabszej od kobiet psychiki nie zamierzamy się poddawać. Dziecko przy rozwodzie nie cierpi tylko w kretyńskim akcie bezprawnym zwanym KRiO. W życiu zawsze dostaje po dupie bardziej niż dorośli.

      Usuń
    32. B. napisała:

      "Po to żeby sama mogła zdecydować czy matka jest jej w życiu potrzebna"

      To mam czysto teoretyczne pytanie.
      Z rodzicem pedofilem tez byś zostawiła dziecko by dzieciak mógł się przekonać czy jest mu ów rodzic w życiu potrzebny ??

      Ja bym na to nie pozwoliła, tak jak na kontakt dziecka z rodzicem alkoholikiem, który właśnie jest w "ciągu", czy też z rodzicem psycho czy socjopatą.
      Bo dobra dziecka w tych kontaktach nie widzę, jedynie uspokojenie sumienia "ja dziecku przecież kontaktów nie zabraniam- taki dobry rodzic ze mnie"...

      ale to temat na zupełnie inne rozwazania

      Usuń
    33. Romku,optymalnie byłoby gdyby rodzice potrafili stanąć na wysokości zadania i zrozumieć, że ich rozczarowania względem siebie nie powinny się odbić na ich dzieciach.
      Niestety natura ludzka jest inna, zranione ego podpowiada coś innego, wciąż podszeptuje...dokop, zniszcz.
      Znam Romek wiele zdradzonych, zniszczonych psychicznie i w końcu opuszczonych kobiet, które choć męża nienawidzą pragną by zaszczycił jakąkolwiek atencją ich wspólne potomstwo a np. mężczyzna potrafi latami całymi nie interesować się dziećmi....cierpienie dzieci jest tak widoczne, że aż nie do uniesienia. Dzieci nie obchodzi walka rodziców, one chcą dostać miłość i uwagę obojga!
      Miłość do dzieci można wyrażać w wieloraki sposób, niekoniecznie tylko wtedy gdy się człowiek staje wygranym
      Jednak jest to absolutnie niesprawiedliwe, że sądy tak postrzegają walczących o dzieci mężczyzn i rozumiem związaną z realiami frustrację.
      Dzieci prędzej czy później odchodzą od nas. Jak my rodzice im się kojarzymy. Co myślą o nas, o naszych zachowaniach kiedy dorastają i opuszczają nas? Jak w końcu wyglądamy w ich oczach? Dzieci wszystko mają zachowane w głowie, jak na twardych dyskach...po latach oceniają nas i ta ocena niekoniecznie wygląda korzystnie. Nikt z nas tych ocen nie uniknie. Dzieci nie interesuje kto wygrał, to nie jest ich walka, one kochają OBOJE rodziców i chcą zachować jak najmniej skażony wizerunek każdego z nich.
      Jak zatem wyjść z twarzą z takiej walki? A da się w ogóle?

      Usuń
    34. Thetcher - nie przebrnęłaś przez bloga od początku bo gdzieś to już pisałem . Kilka propozycji moich , mediacja pełnomocników , mediator sądowy , rady psychologa i wszystko poszło do kosza bo ona mówi nie . Jedyne wyjście które ona widzi to żebym wziął reklamówkę z kapciami i wyp..... . Wiem ,że taki obraz odejścia tatusia jej się w dzieciństwie zakodował ale ja nie mam zamiaru go powtarzać. Dziwisz się ,ze są emocje ?? są ..i uwierz mi ,że śmieję się z jej podbojów bo generalnie z jej kolejnymi kochasiami nie gramy w jednej lidze . Emocje się budzą wtedy kiedy widzę ,że mojemu dziecku robi się niefajnie - przeczytaj sobie jeszcze raz mail Krisa i wzbudź w sobie odrobinę empatii . Załóż ,że to co napisał jest prawdą bo wszystkich materiałów przesłanych przez niego ze względu na dobro dziecka nie zamieszczę na blogu ale nie ma w tym mailu jednego słowa kłamstwa .
      Postaw się w mojej sytuacji i pomyśl ,że to samo powtórzyło się w tym roku na wczasach z Quinto tylko krócej bo kochaś na dwa dni przyjechał .
      Dziwisz się ,że są emocje ??
      Możesz powiedzieć ,że nie mam klasy bo cieszę się z paczki i że uderza to w jej wizerunek ale taki wizerunek sama sobie buduje. Osłabi ją to - dla mnie ok. może będzie skłonna do dogadania się . Ja dalej podtrzymuje swoją propozycje... i czekam .

      Usuń
    35. @Thatcher
      Nadal teoretycznie masz rację, ale kartoflane prawo rodzinne faworyzuje matki w sposób niespotykany na świecie i ojciec wycofujący się z walki o dziecko traci wszystko a praktyka pokazuje, że zostaje bankomatem. Utrudnianie kontaktów w celu wymuszenia podwyżek daniny czy też innych form uległości Ex partnera są na porządku dziennym. Proszę mi pokazać przykład, gdzie to ojciec gra dzieckiem w stosunku do matki. Nie ma takich przykładów. Dlatego nie dziwię się Bodo, że walczy i nie poddaje się. Gdyby się poddał to jego żona dostała by dokładnie to o co jej chodzi. Dziecko, pół majątku, wysokie alimenty i status biednej kobiety skrzywdzonej przez samca kanalię. Takie są niestety realia a jak zwykle największą cenę zapłaci dziecko. Tylko dlaczego to zawsze MY mamy pamiętać o tym fakcie? Już wiem...bo druga strona to wszystko robi właśnie dla dziecka. ;-)

      Usuń
    36. Ja bym jeszcze dorzuciła dwa słowa o prostym psychologicznym mechanizmie, polegającym na tym,że niektórzy ludzie, pozbawieni zasad czują respekt wyłącznie wtedy, kiedy występuje się z pozycji siły. Nie są w stanie docenić tak zwanej klasy, bo po prostu to pojęcie u nich samych nie występuje. I w stosunku do niektórych nie można odwoływać się do zacnych przymiotów charakteru - takich jak empatia, zdolność do kompromisów, do pojęć takich jak szacunek czy wyższe dobro ( w tym wypadku dziecka) Można i należy natomiast w takiej sytuacji odwołać się do zwierzęcej natury osobnika - czyli strachu. Tylko tak można dotrzeć do prymitywów.
      No niestety, nie da się tłumaczyć zakapiorowi w dresie, że ma być miły i grzeczny, bo to nieładnie. Jedyne co na niego działa to bejsbol.
      I kiedy już Bodo sobie wyrąbie siekierą pewien posłuch i tak zwany szacun, wtedy będzie miał wpływ na wychowanie dziecka. Prośby, mediacje może sobie odłożyć w kieszeń i przeznaczyć dla innego adwersarza.

      Usuń
    37. Bodo,
      rozumiem twój ból. Kfiat to specyficzny przypadek, nie budzi sympatii najoględniej mówiąc.
      Niestety długa faza NIEDOWIERZANIA w której byłeś i związana z tym utrata cennego czasu dała Kfiatowi czas na knucie i szlifowanie ....i to jest twój wielki błąd. Gdybyś mógł odrazu zrozumieć z jakiego pokroju człowiekiem masz do czynienia nie byłoby tego bloga.
      Dlatego pytałam na początku o MOCNE dowody zdrady w postaci np. zdjęć licencjonowanego detektywa. Skoro ona z taką intesywnością szlajała się po motelach, nie było chyba żadnych trudności takie dowody zdobyć.
      Jakie kontrargumenty mogłby paść z jej strony wobec takich twardych dowodów? Kto normalny ( jaki sąd) mógłby dać wiarę oskarżonej ladacznicy, że oto wkrótce po oskarżeniu jej przez męża o niewierność ona oskarża jego o molestowanie dziecka? Przecież to ewidentna manipulacja z jej strony...chyba że dostarczone przez ciebie dowody nie mają jednoznacznej dla sądu wartości...albo zupełnie głupi ludzie tam zasiadają. Zatem Bodo...masz fotki twojej małej żonki z fagasami czy nie?
      Następne pytanie: dlaczego pozwalasz jej zabierać dziecko na wakacje skoro masz przypuszczenie, że fagasi będą jej towarzyszyć w tym czasie? A tak w ogóle bardzo ci Bodo współczuję i życzę by to piekło skończyło się jak najwcześniej:)
      Romek,
      jestem ZAWSZE przeciwna, kiedy dokonuje się jakakolwiek gra dziećmi, z którejkolwiek strony. Fakt, kobiety dopuszczają się tego procederu często, jest to wg mnie absolutnie naganne i w żadnym wypadku, ze względu na dobro dziecka miejsca mieć nie powinno. Tego typu matka to egoistka.
      Maryś,
      masz wiele racji, tylko zastanawiam się czy w tym wypadku jest szansa by odwołać się do strachu. Myślę, że strach mógłby się ukazać w oczach p. Kfiat gdyby ją przytrzymywano za nogi, głową w dół...nad przepaścią..tu widzę jakąś szansę na pojawienie się strachu:)

      Usuń
    38. Już jakiś czas temu rzucałam metodę Inków - za włosy nad przepaścią ;) Takie mieli wysublimowane kary za cudzołóstwo.
      Ja myślę, że wbrew pozorom Bodo działa w sposób dość przemyślany. Po prostu czyni starania, aby się z nim liczono. Jeśli teraz odpuści, babsko mu wlezie na głowę, osiągnie swoje, a wtedy będzie już trudno cokolwiek odkręcić. Teraz jest na to ostatni moment.
      Dziwolągwa boi się utraty wizerunku - to jest jej strach.

      Usuń
    39. Thatcher - początki bloga się kłaniają . W pierwsze jej przygody nie chciałem wierzyć , 2003r i kolega odwożony przez nią z pracy , kochanek Kfiata był dość odległy zagramaniczny - wydruki z naszej klasy, z maili z wyznaniami miłości i opowiadaniami w jakiej pozycji mu zrobi loda czy w który otwór on ję zerżnie, nagrania rozmów telefonicznych , nagrania sexu uprawianego przez telefon i dziesiątki zdjęć ubranych i rozebranych które między sobą wymieniali ..
      Sąd wiary nie dał sądu szczęście bo żądał bym chyba wykrywacza kłamstw i badań psychiatrycznych ale takie metody stosują kobiety i nie jest to przypadek odosobniony.
      Jeśli chodzi o wczasy to jaki widzisz sposób żeby zabronić matce zabrać dziecko na wypoczynek???
      Trochę późno sie pojawiła reszta materiałów bo o już w trakcie apelacji ale tak mam takie nagrania i zdjęcia . Jej wina jest bezsporna i jak przeczytasz w wyroku : ona jest winna zdrady ...a ja mam 1% winy bo nie zrobiłem wszystkiego żeby ten związek ratować .

      Usuń
  7. Czy ty faktycznie Bodo nic a nic nie wspominałeś na terapi małżeńskiej o zdradzie twojej małej żonki?

    OdpowiedzUsuń
  8. Na terapi małżeńskiej było tak . Na początku Kfiat zapierał sie ,że nie jest z nikim związany ,że nie ma żadnego kochanka i ,że są to tylko moje fobie i wymysły jako patologicznego zazdrośnika . Terapeutka widząc ,że coś jest nie tak zrobiła dwie sesje indywidualne na której powiedziałem jej wszystko i pokazałem papiery . Następna była sesja wspólna i poruszyliśmy ten temat i .... Kfiat już więcej nie poszedł na terapię meldując swojemu kochankowi przez tel ,,że więcej nie pójdzie ponieważ pani psycholog " ja pozamiata"

    OdpowiedzUsuń
  9. I teraz pytanie - jak to możesz wykorzystać na sprawie ?
    Teoretycznie możesz powołać panią psycholog, ale ja obowiązuje tajemnica, a szczerze wątpię,że przy sprawie rozwodowej sad zwolni ją z tajemnicy zawodowej. Czyli znów jej słowo przeciw Twemu

    OdpowiedzUsuń
  10. Edit - już wiem, psychologa nie możesz powołać.
    Czyli zostaje Kfiat versus Bodo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę powołać . Wiem to . I sąd może ją zwolnić z tajemnicy .

      Usuń
    2. zdradzisz mi jakim sposobem ?

      Ja dostałam informacje, że psycholog z tajemnicy zawodowej, może zostać zwolniony wyłącznie w celu zeznawania w sprawie karnej i to jedynie wtedy gdy "dowód" nie może zostać "zdobyty" na innej drodze.

      Usuń
    3. Mogę ją powołać i pani terapeutka twierdzi ,że jeśli sąd ją zwolni to będzie zeznawać ale zrobi to bardzo niechętnie .

      Usuń
    4. tylko właśnie z tym zwolnieniem jest problem. Ponoć przepisy są jasne i mówią,że zwolnienie może nastąpić jedynie w sprawach z kk.

      Zadzwonię wieczorem i dopytam o jaki przepis chodzi.

      Usuń
    5. Można powołać. Też to przerabiałam. Tajemnica obowiązuje wtedy, gdy "obiekt" się nie zgadza na zwolnienie z niej; tu Bodo przecież chce wręcz odwrotnie. Wystarczy zwolnienie sądu z obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej.

      Usuń
  11. Bodo, a jak odeprzesz argument o stawianiu Kfiata przed faktem dokonanym jeśli chodzi o tych znajomych, których ze zdziwieniem ujrzała na lotnisku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maryś - znajomi siedzieli w tym hotelu już od tygodnia w dużo szerszym gronie . Na lotnisku bylismy sami . Slowo na słowo ,że wiedziała wcześniej. 6 dni zazębiły sie wczasy minus wucieczka fakultatywna 2 dnido Pamukale , jeden dzień byliśmy razem ze znajomymi na prywatnej wycieczce busem i jeden dzień siedział na basenie z zonami moich znajomych . Nie jestem wielbłądem .

      Usuń
    2. Ale to nie ma znaczenia kiedy kto gdzie był, bo na razie wiemy, że kfiat to kanalia. Mnie bardziej interesuje moment kiedy oni do siebie nawzajem zaczęli strzelać co przerodziło się w koniec tej rodziny. Wszystko później to tylko eskalacja przemocy. Ja u siebie znam ten moment a Ty Bodo? Nie chodzi, żebyś pisał tu o tym, sam pomyśl...przyda się na przyszłość.

      Pozdrawiam
      Romek

      Usuń
    3. Ma znaczenie w sądzie, Romku. Ja tylko o tym.
      Co do reszty - zgoda.

      Usuń
    4. Romek jeszcze w grudnu 2009 słyszałem ,że jestem dobrym mężem i doskonałym ojcem ale ,że na miłość taką o jakiej ja myslę nie mam co liczyć . I ,że myśli o tym żeby ode mnie odejść . Tydzień później było ,że chce odejść . trzy dni później pozwól mi odejść .
      Pozwoliłem .
      Do dziś nie odeszła .
      Młócka sie zaczęła w marcu 2010 r kiedy dostała pozew rozwodowy .

      Usuń
    5. OK, ale mnie chodzi o moment, w którym wyczułeś, że pewna granica pękła. Chyba, że nie możesz złapać tej chwili. Nie pisz tu o tym, tylko sam pomyśl...

      To, że "nie może odejść" to jasne. Najpierw musi Cię oskubać, aby tradycji stało się zadość.

      Pozdrawiam

      Usuń
    6. Romek ... żyłem z oszustem .. teraz to tylko domysły . Może w 2002 kiedy rozmawialiśmy o drugim dziecku i powiedziała : nie ma możliwości - chcesz mnie udupić tym drugim dzieckiem , a może pół roku później kiedy usłyszałem - Takie fajne zakupy mi zrobiłeś będę musiała ci chyba dać ..... dziś to możemy dywagować . Wiem kiedy we mnie pękło ale to już było po złożeniu pozwu.

      Usuń
    7. "Maryś - znajomi siedzieli w tym hotelu już od tygodnia w dużo szerszym gronie . Na lotnisku bylismy sami"

      Bodo, ale masz jakieś kwity, że tak było? Np. umowę z BP Waszą i ich, żeby wykazać te terminy? tzn. wykazywałeś, mam nadzieję, to wszystko przed wydaniem wyroku?

      Usuń
    8. mam zeznanie swoje , jej , właściciela biura podróży . Już w aktach.

      Usuń
    9. O matko.
      Czyli kurfiatka pełnomocniczka idzie w zaparte mimo dowodów. I sad też O_o

      O ja pierniczę.

      Usuń
  12. Czyli luz. Wystarczą daty lotów i rezerwacji wycieczek.
    Naprawdę Ci współczuję. Udowadniać tak oczywiste rzeczy, jak beztroskie spędzenie czasu na urlopie wobec podejrzeń tak chorego umysłu, to naprawdę ... ech. Znam ten ból. Kiedyś próbowałam udowadniać, że nie puszczam się z listonoszem, panem w sklepie i dostarczycielowi pizzy;) W końcu sobie darowałam, ale nie musiałam tego czynić przed sądem... Boję się, że aktrissa z tego Kfiata może być całkiem przekonująca.

    OdpowiedzUsuń
  13. dostarczycielem*

    I tak myślę sobie Bodo, że podważenie wiarygodności Kfiata może być głównym motywem przewodnim tej rozprawy. Udowadniać kłamstwo za kłamstwem - to jedyna metoda, aby jej słowa straciły moc sprawczą.

    OdpowiedzUsuń
  14. Obawiam sie, ze prawnik Kfiatka celniej dobiera slowa. Pomija fakty i brnie nadal w infantylne uzasadnienie.

    One udaja, że nic nowego nie wyplynęło. Nie komentuja mocnych dowodow zdrady. To nie jest odpowiedz na zarzuty.

    Trzeba zacząc od tego, że ta pani klamala w sadzie, a odpowiedz na odwolanie opiera się na wczesniejszych klamstwach.
    Fobia społeczna tej pani nie upoważniala jej do wydawania zakazow z kim wolno bylo jej mężowi rozmawiac. Urojenia nie zwalniają z przysięgi wierności.
    Fakt, ze kolezanka przebywala caly czas z mężem, wyklucza ukartowane spotkanie.
    Kladąc na szali 4 dni w ogromnym hotelu z tysiacem ludzi i tydzien Kfiatka tylko z Krisem, waga grzmotnie az milo.

    Maria.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile sąd korzysta z takiego wypoczynku i hotel nie będzie mu się kojarzył z hotelikiem paryskim na weekend...

      Usuń