środa, 11 lipca 2012

Kłamać czy mówić prawdę ?

Sprawa trudna i znów jestem między młotem a kowadłem .
Kfiatuszek wo momentu ogłoszenia wyroku zaczyna nadrabiać :stracony czas " . Kiedyś już pisałem jak zorganizowała dziecku wizytę u koleżanki połączoną z noclegiem.  Wkurzyłem sie wtedy bo po pierwsze dziecko zostało poinformowane o tym ,że nocuje u koleżanki a po drugie ja dowiedziałem się zupełnym przypadkiem , późnym wieczorem kiedy mamusia raczyła dziecku przypomnieć żeby spakowała pidżamę .
Powiedzieć powiedziałem co myślę na ten temat ale to ja rzucanie grochem o ścianę . 
Człowiek w takich momentach aż się rozgląda za kawałkiem metalowej rurki bo chce rozmawiać o naszym dziecku a zdrugiej strony ściana milczenia .
Zadbała o swój wizerunek idealnej mamusi , bo po z pracy wróciła na moment i zniknęła na całą noc .
Teraz ma już kompletny luz bo dziecko u babci więc w zasadzie nie nocuje w domu i tu zaczyna sie rysować problem ......    
wczoraj po południu dzwoni cóka , pogadaiśmy dluższą chwilę po czym prosi ,żebym "dał do tel mamę "
Nie ma mamy - odpowiedziałem zgodnie z prawdą i tu pojawiło sie następne pytanie : "Gdzie jest " . Nie wiem kotku , mama nie mówi mi gdzie jest i nie potrafię Ci tego powiedzieć , musisz do niej zadzwonić .   "A zwierzak nakarmiony ??? " - ma koszatniczkę od niedawna ,   tak mówię dałem jeść i w niedzielę po przyjeździe i wczoraj i dzisiaj ....... . "To mama nie dała ?? " no..... nie mamy nie ma w domu . Przyszła tylko na moment w poniedziałek spakowała torbę z ciuchami i nie ma jej do dziś ... Może śpi u babci .       
Dzieci są dociekliwe i po chwili zastanowienia usłyszałem .."poczekaj , zaraz dzwonię do niej " .
Relacja dziecka z rozmowy z Kfityszkiem .

C- Mamo gdzie jesteś ??
K- na spacerze
C- To na spacerze potrzebna jest ci torba z ciuchami ?
K- kto ci o tym powiedział ??
C- Dzwoniłam do domu i tata powiedział
K- nie musisz wierzyć we wszystko co ci mówi tata
C- Nocujesz u babci ??
K- nie nie nocuję u babci
C - To gdzie nocujesz ??
K -aaaaa nie ... to znaczy , nocuję u babci ..
C- Kiedy będziesz w domu ?
K- nie interesuj się ...

Do 24:00 odbierałem sms -y od dziecka z pytaniami czy na pewno nie wiem gdzie jest mama i z prośbą o informację jak tylko wróci do domu. Wieczór zszedł mi na tłumaczeniu dziecku ,że nic sie w domu nie stało i nie było ,żednej takiej sytuacji po której mama mogła by sie wyprowadzić i , że na 100% będzie w domu , kiedy wrócimy razem w piątek . MAsakra po prostu .... Zaburzone poczucie bezpieczeństwa dziecka  i cały wieczór spędzony na jej uspokajaniu . 
Kretynka ..... na jej refleks nie liczyłem ale przenosząć się na te dno do swojego partnera mogła przewidzieć taki scenariusz ,że dziecko zadzwoni do domu i powie daj mi mamę ..........
Mnie czeka jeszcze trudna romowa z córą bo wiele z pytań pozostało bez odpowiedzi a znam swoje dziecko i wiem ,że będzie chciała je poznać .      
Kłamać ???? przy takim idiotycznym zachowaniu nie sposób bo dziecko wyłapie kłamstwo i stracę jej zaufanie i czemu miałbym ponosić takie ryzyko ?? Dla ratowania wizerunku Kfiatuszka szka jako idealnej mamy ?? kiedy ona dba tylko o własny tyłek ?  Powiedzieć prawdę ? JAK?  Jak to zrobić , żeby nie zrobić dziecku kipiszu w głowie ..  
Rano wróciła ,rzuciła torbę , popatrzyła sobie na mnie spojrzeniem które miało wyrażać chyba pogardę ale z którego wylewała się czysta nienawiść , poprawiła makijaż i pobiegła do pracy ............ Winnego juz znalazła ;) .... a ja myśłę o tym jak to wszystko wytłumaczyć dziecku ..............

47 komentarzy:

  1. Mówić dziecku prawdę i zawszę prawdę.
    Lorena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takiej prawdy nie da się mądrej dziewczynce przekazać w sposób który będzie dla niej dobry, pamiętaj o tym, że Ona jest dobrym i wnikliwym obserwatorem i pewnych sytuacji związanych a Kfiatem nie unikniesz ani Ty ani Mała.
      Lorena

      Usuń
  2. Dokładnie. Zrobić tak jak zrobiłeś wcześniej, czyli powiedzieć zgodnie z prawdą, że nie wiesz gdzie mama nocowała. Bodo, nie bierz odpowiedzialności za zachowanie matki na swoje plecy i nie staraj się tłumaczyć dziecku zachowania matki. Kiedyś matka sama będzie musiała się z tego wytłumaczyć, za wiele lat i nie przed Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  3. oczywiście,że mówić prawdę
    nie wiem dokładnie ile Mała ma lat ale jeżeli jest nastolatką to będzie rozumiała gdy powiesz,że mama nie mieszka chwilowo w domu bo zrobiła sobie mini-wakacje. Tylko Twoja decyzja czy chcesz powiedziec o ew. koledze mamy-ale tutaj byłabym ostrożna.
    Nie zmienia to faktu,że chroniąc dziecko sam będziesz narazony na szykany pod swoim adresem - bo nie raz Kfiatek udowodniła,że ona Małej chronić nie zamierza (zastanawia jednak dlaczego sama nie powie wprost,że zamierza na tydzien pomieszkać u kolegi,koleżanki,"gdzieś")
    Zrzuca na Ciebie pełną odpowiedzialnosć i gdy coś będzie nie tak-będzie to Twoja wina
    Nie rozumiem jej-po co się ukrywa?

    B.

    OdpowiedzUsuń
  4. Po co ???
    Wiem dlaczego . Dbałość o swój własny wizerunek jet rzrczą nadrzędną dla niej. I wizerunek w oczach dziecka i otoczenie . Mie ma takiej rzeczy jakiej by nie zrobiła i takiego kłamstwa do jakiego by się nie posunęła żeby ten wizerunek zachować .
    A przekonywująca potrafi być . Gdybym nie miał twardych dowodów zdrady w sądzie to wdeptano by mnie w ziemie bo jak pisał Romek zderzenie obrazu dwu metrowego faceta ważącego 120 kilo ,ekstrawertycznego, o tubalnym głosie a obrazem niuni sekretarki, 164 i 52 kilo wagi nie pozostawia zludzeń kto jest katem a kto ofiarą .
    Po co mówić dziecku ,że się nocuje poza domem i , że nocuje się u swojego nowego przyjaciela ?? przecież za chwilę dojdzie do fizycznego rozstania i łatwiej będzie pracować nad dzieckiem i wpajać mu ,że to tata był winien bo przecież to tata złożył pozew o rozwód .
    Głupia jest jak but z lewej nogi bo na 99% siedzi z kolegą SZNURKIEM a tego pana zdążyła już dziecku pokazać a byłbym bardzo zdziwiony gdyby wyeżdżająć na wczasy nie okazało się ,że zupełnym przypadkiem kolega SZNUREK spędza wczasy ze swoją córką w tym samym miejscu . Głupia jest ... bo dziecko powiąże fakty i wystawi jej za to rachunek ..............

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "że zupełnym przypadkiem kolega SZNUREK spędza wczasy ze swoją córką w tym samym miejscu . Głupia jest ... bo dziecko powiąże fakty i wystawi jej za to rachunek .............."

      Niekoniecznie, bo dziecko nie jest bezpośrednim uczestnikiem sporu między wami, tylko znajduje się niejako między drzwiami a futryną. Może nawet się dobrze bawić z koleżanką (córką sznurka) i ten fakt może pozytywnie wpłynąć na jej ocenę całej sytuacji. Jeżeli Kfiat wszystko dobrze zaplanują a pan sznurek dodatkowo okaże się wyjątkowo serdeczny, spolegliwy i chętny do częstowania prezentami to nie trzeba chyba się domyślać jaki może być finał. Ja tu widzę tylko jednego poszkodowanego przy takim scenariuszu.
      Romek.

      Usuń
    2. Pamiętaj tylko ,że ciecko świadome sytuacji jaka jest między rodzicymi analizuje wszystkie sygnały . Rozmawiając z córką robię wszystko ,żeby za to co sie stało nie obwiniła siebie . To pierwszy i najbardziej naturalny odruch . Jeśli tego uniknę to dziecko będzie rozglądać się wokół szukająć sedna problemu i winowajcy . Mie nie obciąża winą bo rozmawia, puya .... , matki też póki co nie bo nie zna kulusów sprawy . Niech Kfiatuszek dalej tak robi to akceptacje każdego jej nowego partnera stanie pod dużym znakiem zapytania .
      Jest jeszcze jedno , mając swojego przydupaska obok z natury będzie dziecku poświęcała mniej uwagi a nan to córa jest obecnie szczególnie uwrażliwiona . Brak uwagi to odrzucenie,brak uwagi to agresja .... niech robi tak dalej

      Usuń
  5. A ile to dziecko ma lat, że zadzwonić sama do matki nie potrafi, ale za to do Ciebie już tak?
    ładnie to tak podsłuchiwać rozmowy innych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staraj się czytać ze zrozumieniem . Dziecko zadzwoniło do matki i treść rozmowy zacytowałem . I nie podsłuchuję tylko znam tą rozmowę z relacji dziecka bo wróciła do mnie z pytaniami nie uzyskując jasnej odpowiedzi .

      Usuń
    2. Widzisz kanalio? Dlaczego podsluchujesz rozmowy? Po co nagrywales kwiatka? Trzeba bylo isc do sadu z gola dupa dostac wyrok z wylacznej winy, wysokie alimenty i skonczyc w rowie.
      Nie mam juz sily. Ludzie, blagam o odrobine obiektywizmu.
      Romek.

      Usuń
    3. Romek
      przeczytaj najpierw odpowiedz Boda na zarzut /fakt durny/ a później swoją odpowiedź. co Ci sie rzuca w oczy?

      Bodo,
      ale jaki wizerunek?? chcesz powiedzieć , że nikt nie wie , że się rozwiedliście? Przecież teraz jest wolną kobietą i jak by zadbała o normalne relacje między Wami i córką to co stoi na przeszkodzie by zaangazować się w nowy związek?

      pzdr
      B.

      Usuń
    4. Moja agresja? Wiem, wygrałem książkę telefoniczna Przemysla! Nic nie poradze ze czuje sie jak wilk osadzony przez sfore głodnych psów. Mam problemy za doba i zdaje sobie z tego sprawę a postrzeganie rzeczywistości jest czescia tego wszystkiego.
      Romek.

      Usuń
    5. nie chodzi tu o żadne konkursy ale może warto zacząć uświadamiac sobie właśnie te momenty, które choc niewinne kumulują się w jeden mało fajny obraz.
      Dobry psycholog to naprawde dobry pomysł bo pozwoli Ci się trochę wyciszyc

      pzdr
      B.

      Usuń
    6. Beata, nie wyciszę się dopóki nie uwolnię się od Ex a ona nie wypuści mnie ze swoich macek! Gdzie znajdzie takiego drugiego frajera? Tam ten temat jest przerobiony od pokoleń z tą różnicą, że panowie przeważnie zasiadywali w celach za niepłacenie alimentów. Ja powinienem zapłacić pół dochodów i odizolować się. Myślisz, że warto zapłacić taką cenę?
      Profil w internecie założyłem anonimowo, specjalnie aby w gwałtowny, czasem chamski sposób poruszyć kwestie, które są tematami tabu w relacjach damsko-męskich. Dziś wiem, że już mi się nie uda, bo rzucam temat, wpada Ex i mówi, a bo ty to nie siedziałeś i nie trzymałeś mnie za rękę. Jestem rozdygotany bo boję się o to, że ktoś z bliskich lub znajomych w tym z pracy zidentyfikuje nas w realu, po tym co zrobiła Ex. Ona ma gdzieś, to ja mam zasądzone alimenty i muszę je dostarczyć. Jej nie interesuje, że jak stracę na przykład dochody (a przy poglądach, które głoszę i sposobie w jaki to robię myślę, że nikt nie zaoferowałby mi żadnego zajęcia poza rozwożeniem pieczywa - ludzie już tacy są, wolą klakierów), jej nie interesuje, że dziecku ktoś może dokuczyć, że ktoś może zidentyfikować nasz status materialny. Do tego trzeba niestety wyobraźni. Ten profil to właśnie mój psycholog, dziś już wiem, że muszę go porzucić, bo to nie ma sensu. Ex znów dostała to co chciała zamykając mi usta.
      Romek

      Usuń
    7. @B... jaki wizerunek ??? Wizerunek kobiety skrzywdzonej i porzuconej . Jeśli myślisz ,że w jej otoczeniu nie ma życzliwych którzy mówią w jaki sposób opisuje ona całą naszą sytuację to się mylisz . Wiem I nawet nie muszę specjalnie się starać bo paru ludzi mądrych żyje na tym swiecie i słysząc ten stek bzdur niektórzy po prostu pytają .
      Chcesz przykład ? . Kfiatuszek przez długi czas przychodził do pracy zapłakany z podpuchniętymi oczyma blady z niewyspania. Na pytania opowiadała ,że psychicznie ją wykańczam , jestem skurwysynem i kanalią . Zabrakło tylko uszczegółowienia ,że psychiczne wykańczanie to były nasze rozmowy i moje bezustanne pytanie DLACZEGO !? CO MOŻEMY ZROBIĆ ŻEBY TEN ZWIĄZEK URATOWAĆ ?! Skurwysynem i kanalią i to takim ,że musiała prochy uspokajające brać tylko dlatego ,że w pewnym momencie powiedziałem jej ,że jak chce odejść to niech odchodzi i jedyne co chciałem wiedzieć to kiedy się spakuje i gdzie ją odwieść . Dlatego ,że powiedziałem ,że odchodzi od nas a ja z uczestnictwa w życiu dziecka nigdy nie zrezygnuję i walczył będę o to prawo do ostatniej kropli krwi .
      Fakt jestem duży i mam tubalny głos .Ciągłe zarzyty ,że podnoszę na nią głos spowodowały ,że kilka z tych rozmów nagrałem . Chciałem siebie posłuchać żeby wiedzieć nad czym pracować . Dałem to również do posłuchania zupełnie nie związanym ze sprawą ludziom. Ocena była jedna : takiej ściery przepraszającej za każde słowo które mogło ją urazić i takiej rozpaczy jeszcze nie słyszeli . Chcesz to dam ci posłuchać jak wygląda wykańczanie psychiczne .
      Nie jest to budowanie swojego wizerunku ?????? Mała krucha istotka porzucona przez chamowatego i szowinistycznego męża brutala . A ona przecież jest bez skazy i zawsze taka AKURATNA.

      Usuń
    8. fakt,że zbytnie odsłanianie się w sieci nie jest dobre, a szczegółów dość sporo-niemniej jednak jeżli ktoś jest normalnym czytelnikiem bloga nie będzie zabawiać się w Rutkowskiego i szukać Was w realu bo po co?
      Co do odcinania się to tak jak twierdziłam i twierdzę nadal jesteście niby osobno ale wciąż razem. Wytłumacz mi proszę dlaczego Tosia pracuje u Ciebie? dlaczego tak bardzo wciąż uczestniczysz w jej życiu?
      Może warto jednak wyjść do ludzi i po prostu pogadać z kimś nawet o pogodzie a nie wciąż rozdrapywać rany...4 lata to dość długo prawda?

      Usuń
    9. @Bodo - hmmm no to rzeczywiście Kfiatek to cwana żmija
      nie zazdroszczę Ci sytuacji-i nadal jej nie rozumiem
      Inaczej, nie rozumiem kobiet mszczących się za swoje wpadki na kimś innym. Puszczala się? widac chciała coś osiągnąć. Osiągnęła? chyba tak skoro tak zadowolona z wyroku.
      To na litośc boską niech idzie w cholerę skoro tego potrzebowala.Dlaczego Pan Sznurek nie przytuli skoro tak bardzo zafiksowany na jej punkcie. Skoro tak bardzo córka jej przeszkadza to po co o nia tak walczyła? (w domyśle: źródło dodatkowego przychodu)
      wstyd mi za takie kobiety

      Usuń
    10. Dla mnie to jest oczywiste. Tu chodzi o uwolnienie sie od faceta w sensie kagańca ale jednocześnie pozostanie w jego kieszeni oraz z petla emocjonalna na szyi. Chodzi o stan zawieszenia, tak zeby nie dac ani zyc ani zdechnac. W swiecie takiej pani pełniły role stabilizatora, gdyż najczęściej jesteśmy odpowiedzialnymi i przewidywalnymi ludzmi wręcz zakochanymi we własnych dzieciach. Nie bez przyczyny wybrały nas na ojców. Do innych celów są inni panowie o "ciekawszych" psobowosciach. Co ciekawe ta teoria jest jak najbardziej w zgodzie z prymitywna strategia reprodukcyjna, gdzie niekoniecznie biologiczny ojciec jest tym, ktory najlepiej wychowa dzieci.
      Romek.

      Usuń
    11. Idac dalej, zwiazek narzuca szerego ograniczen takich jako koniecznosc dostosowania sie do drugiej osoby, brak dreszczykow w postaci dyskotek, karaoke, flirtow az wreszcie realizacji podswiadomej potrzeby posiadania potomstwa z wieloma partnerami (wieksza pewnosc ze przetrwa). To sa sprawy o ktorych sie nie mowi a osoby, ktore maja takie potrzeby czesto same przed soba nie sa w stanie ich zidentyfikowac. Dzialaja niejako intuicyjnie. Poniewaz kobiecie potrzebna jest stabilizacja a kobieta bluszcz najczesciej z racji swojej atrakcyjnosci fizycznej ma dostep do najbardziej silnych (czytaj zaradnych) partnerow niejako podswiadomie wybiera takie a nie inne jednostki. Malo tego te potrzeby moga nawet wywolac zjawisko chemiczne zwane miloscia. Niestety, po urodzeniu potomstwa kobieta znow podswiadomie wyczuwa brak czegos w zyciu a instynkty pchaja ja w rece rowznych rozrywkowych facecikow. Kiedys w czasach pierwotnych, Bodo czy ja po stwierdzeniu takiefo faktu wzialby maczuge i poslal konkurenta do krainy wiecznych lowow. Dzis w sfeminizowanej rzeczywistosci pani jest w stanie z pomoca manipulacji i sadow zapewnic sobie i podpore i dzieci i atrakcje. Najwiekszy problem to fakt, ze dzieci wychowane przez bluszcza czesto powielaja te strategie a szcczegolnie dziewczynki. Zwykle prawo silniejszego ukryte pod pojeciem sprawiedliwosci, dobra dziecka...wpisz co chcesz...
      Romek

      Usuń
    12. piszesz o atrakcyjności
      pisze i Tosia
      a ja mam wrażenie (niestety nie ocenię bo detektywem nie jestem i fb sledzić nie zamierzam),że ona jest mega niepewna swojej wartości-atrakcyjności
      wyczytałam,że zrobiła operację plastyczną-pytanie do Ciebie: pozwoliłeś na to?zachęcałeś ją?

      Usuń
    13. I jeszcze jedno Bodo, bo stoje za Toba murem, ale to co napisales o nagraniach jak kfiatka przepraszasz to moja na wskros pokretna natura skojarzyla od razu z moja Ex ktora przylokla kiedys dyktafon od kolezanki z karaoke i probowala mnie prowokowac nagrywajac tresc rozmow. Niestety ja mam takie wyczucie, ze momentalnie to demaskowalem i dwa bodajze dyktafony skonczyly w koszu...mam takie nagranie w swojej kolekcji, brzmi ono tak sztucznie, ze kazdy co wiecej wrazliwy czlowiek zorientowalby sie ze to lipca. tak czy owak wyszla z tego lipa, bo rozwod mam tak jak mam a w sadzie nic sie nie pojawilo, bo i nie moglo...
      Rysiek

      Usuń
    14. Sorry, mialo byc Romek a telefon zmienil na Rysiek ;-)
      Pozdrawiam

      Usuń
    15. Ex zrobiła sobie operację plastyczną. Forum beauty w Polsce miałem oklepane od początku do końca. Zapisy, kolejki, ceny...wszystko w jednym palcu. Decyzja była jej, potrzebowała skorygować coś w swoim wyglądzie i nie uważam tego za nic nadzwyczajnego. Pierwszy raz za to wtedy zostaliśmy we trzech sami na kilka dni. Później zresztą pojechałem po nią do Czech żeby ją przywieźć do domu.
      To jest ostatnia odpowiedź jakiej udzieliłem na tematy osobiste czy też związane z blogiem mojej Ex.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Zdecydowanie mówić prawdę, ale bez elementu manipulacji, nawet jak bardzo jęzor swędzi, aby dokopać mamusi.

    Po pierwsze Kfiatek jest dorosły, wolny i w momencie, kiedy dziecka nie ma w domu ma prawo sobie wyjechać, czy nie nocować w domu. Dziecko jest zaopiekowane, w razie czego ma telefon, więc nie musi siedzieć w domu. Tak obiektywnie. Błąd, że nie powiedziała sama dziecku, że chce sobie zrobić miniwakacje jak pisała B i nie będzie jej w domu.

    Dziecku poczucie bezpieczeństwa się zachwieje bardziej, gdy informacje będą podawane w sposób sugerujący jakąś tajemnicę, bo wtedy rzeczywiście może mieć poczucie, że pod jej nieobecność dzieje się coś w domu, nad czym nie ma kontroli, a co ją może bezpośrednio dotknąć.

    Na Twoim miejscu Bodo, jeśli Ci zależy na dziecku, a w to nie wątpię powiedziałabym bardzo prosto, że mama sobie gdzieś wyjechałą, ale niewątpliwie wróci, bo wzięła tylko torbę rzeczy, ale przecież wie, że jesteście po rozwodzie i nie wypada ci pytać mamę gdzie jedzie. Jak wróci do domu, to mama jej pewnie opowie, gdzie była. A teraz niech się dobrze bawi u babci, bo w domu wszystko w porządku. W domu ty jesteś, więc zwierzakowi krzywda się nie dzieje. Amen.

    Jeszcze nie wiem, jak to ująć, ale nie można doprowadzić do sytuacji, w której córka przejmie kontrolę nad wami i będzie zbierała informację na zasadzie domysłów i półsłówek, bo jeden Bóg wie w jaki sposób je sobie poukłada w całość.
    Dziecko powinno mieć bardzo jasny komunikat, że wszystko ok, nic złego się nie dzieje. Wtedy odpocznie i będzie się cieszyć wakacjami. Nie wolno nakręcać atmosfery niepewności i wciągać jej do nocnego życia dorosłych i rowiedzionych rodziców, bo po co? Za mała jest na takie informacje.

    Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ Beata, swietna, madra rada. Dokladnie tak nalezy postepowac.
      M

      Usuń
    2. Beata napisała:
      Za mała jest na takie informacje.


      Nie zgadzam się z tym twierdzeniem.
      Nie ma takiego człowieka, który jest za mały na poznanie prawdy. To tylko nieumiejętność, czasem lenistwo i niewiedza, nie pozwalają, nam dorosłym tej prawdy przekazać w odpowiedni sposób - do wieku, wiedzy i doświadczenia życiowego* naszego rozmówcy.

      *niepotrzebne skreslić

      Usuń
    3. Chodziło mi o informacje dotyczące powiedzmy "nocnego" życia rodziców. Nie widzę potrzeby opowiadania dwunastolatce z kim to aktualnie spędza noc któreś z rodziców.

      Beata

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. A jeśli zapyta to co ? zbyć milczeniem, skłamać, czy może lepiej Kfiatkowym sposobem rzucić chamskie "nie interesuj się"??

      Usuń
    6. Powiedzieć prawdę, że rodzic czuje się niezręcznie rozmawiając z dzieckiem o swoich intymnych czy erotycznych sprawach. Bo na przykład ja bym się czuła skrępowana opowiadając córce z kim to sypiam i jak (gdybym nie była w stałym związku oczywiście). Ogólnie o seksie mogę rozmawiać i dużo rozmawiałam na każdym etapie życia mojej córki kiedy tylko zadała jakieś pytanie, ale pewne sprawy mają kategorię: intymne nie bez przyczyny. Człowiek o nich ma prawo albo rozmawiac albo nie i nikt, ani dziecko ani rodzic ani nikt inny nie ma prawa wymagać aby opowiadał o tej części swojego życia. Takie jest moje zdanie.

      Beata

      Usuń
    7. A jaki problem jest w tym by właśnie to powiedzieć dziecku, to,ze czujesz się skrępowana rozmową z nią na intymne tematy dotyczące Twojego życia?
      Myślę,że rozsądnemu dziecku, taka odpowiedź wystarczy. Będzie wiedziało,że go nie zbywasz, że traktujesz poważnie.

      Tylko widzisz, tu nie ma kłamstwa, tu nie ma lekceważącego "nic ci do tego".
      Rozumiem, że Ty umiesz to powiedzieć, ja tez raczej nie mam problemu w tej kwestii, dlaczego więc wielu rodzicom wydaje się,że mogą kłamać, że mogą ignorować i co najgorsze, liczą na to,że ich dzieci będą prawdomówne i szczere...przykre to

      Usuń
    8. No właśnie nie ma problemu, aby tak powiedzieć. I tak utrzymywałam od początku.

      Beata.

      Usuń
    9. ok, może za bardzo uczepiłam się ostatniego zdania -"za mała jest na takie informacje".

      powtórzę tylko, to czego jestem pewna "Nie ma takiego człowieka, który jest za mały na poznanie prawdy".

      Amen

      Usuń
  7. Ciesz się Bodo, że są jeszcze amatorzy na obwisłą dupę Kfiatka, bo uwierz mi na słowo, że ten typ trzyma się życiowego pionu głównie za sprawą nieustannego potwierdzania swej atrakcyjności fizycznej. Jak dobiegaczy zabraknie, zacznie się jesień średniowiecza, a ilość jadu i nienawiści w stosunku do Ciebie wzrośnie dziesięciokrotnie. Zamiast zabijającego wzroku będziesz miał wredne działania w realu.

    Co do całej sytuacji, to absolutnie nie należy chronić jej tyłka i brnąć w kłamstwa. Dziecko zawsze wyczuje fałsz niczym pies myśliwski.

    Ps. Sznurek ma żonę? bo już nie pamiętam... wiem , że pisałeś o nim kiedyś na blogu

    piotr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sznurek jest po rozwodzie i ma dziecko -córkę .

      Usuń
  8. Powtórzę za: Anonimowy7 lipca 2012 00:05
    "A co z mamusiami pijawkami synków? Tych nie ma we wszechświecie?"
    No właśnie... Czy mogliby Panowie się do tego odnieść? Jakie jest wasze postrzeganie mam, a jakie teściowych (choć tu już padały pewne opinie o nich)?
    Romek, budując stereotyp kobiet pijawek (bo oszacował, że 90% kobiet jest tym typem) "nadepnął Madonnom na odcisk".
    Jak zatem postrzegacie swoje mamy? Były pijawkami czy też nie? Czy też może są jednak ciepłymi kobietami dbającymi o swoich synów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tak. Ojca nie znałem, dlatego za wszelką cenę chciałem i chcę, żeby moi synowie NIGDY nie odczuli jego braku. Matka nigdy nie zwracała się po jakiekolwiek pieniądze do kogokolwiek, było ciężko ale zawsze za swoje. Stąd mam wpojony szacunek do pracy i dlatego tak bardzo wzburza mnie tzw. ślizganie się na czyjejś dupie. Jeżeli pani od 30 lat żyje z alimentów, później wyłudzonej renty, w konsekwencji emerytury w kwotach 700 złotych miesięcznie mając 4 osoby na utrzymaniu to nie dziwi mnie, że przetrwanie jest celem nadrzędnym a każdy środek można poświęcić dla osiągnięcia celu, w tym szczęście własnej córki, której dzięki facetowi się wiedzie. Wiem, że to co widzę to wycinek świata, ale mi właśnie w tym świecie przyszło żyć i niestety muszę się z tym zmagać a trwa to już prawie 4 lata...
      Roman

      Usuń
  9. Bodo,
    Beata napisala bardzo madry post. Najgorsze, co mozesz teraz zrobic dziecku, to dac mu pole do domyslow. Dzieci wyobraznie maja bogata, a ze wiedze i doswiadczenie znikome...
    Sama pamietam, jak znalazlam w domu pocztowke adresowana do mojej mamy (pocztowka byla z czasow studenckich, napisana przez kolezanke mamy). W P.S. bylo takie niewinne pytanie: "Jak tam sprawy sercowe?". Oblal mnie zimny pot i do dzis pamietam dokladnie co sobie wtedy pomyslalam: "Wiedzialam, ze moi rodzice maja jakas tajemnice, ze cos jest nie tak. Teraz juz wiem - moja mam ma chore serce, pewnie niedlugo umrze..."

    Magda(lena)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Magdalena podała świetny przykład jak jedno zdanie za dużo może wywrócić świat.
      Jeśli półsłówkami zasugerujesz, że matka nocami się goni (pomijam, czy jej wolno, czy nie, ale każdy dorosły jakieś "nocne" życie prowadzi ;)), to skoro twierdzisz, że Kfiatek jest zdolny do każdego kłamstwa, to może stać się tak, że Kfiatek powie, że Ty robisz to samo. I co? I staniecie na przesłuchaniu przed dwunastolatką i będziecie udowadniać, które goni się bardziej?

      Beata

      Usuń
    2. Nie daję jej pola do domysłów . Powiedziałem ,że nie wiem gdzie jest matka bo i pewności nie mam z którym z partnerów się jak napisałaś "goni" i nie była to rozmowa na telefon . Dziecko wie ,że ja nocuję w domu i nie łacham się nigdzie . Obiecałem jej ,że będę jej zawsze mówił prawdę i słowa dotrzymuję.

      Usuń
  10. Ja cały czas jestem zdziwiona,że traktujecie swoją nastoletnią córkę, jak dwulatkę, która nic nie zrozumie.
    Kfiatek wali jej inwektywami,łudząc się ,że córkę, zaboli, ale szybko zapomni (jak to dwulatki), Ty natomiast nie potrafisz jasno powiedzieć "jesteśmy po rozwodzie, mama ma prawo do swojego zycia, ja do swojego, co nie zmienia faktu,że jesteśmy i będziemy zawsze Twoimi rodzicami" - nie zrozumie? zasmuci się? - nie pierwszy i nie ostatni raz (niestety), ale trzymanie dwunastolatki pod szklanym kloszem, przyniesie jej więcej szkody niż pożytku.
    I mówię to ja dziecko matki , która by nie mieszać dzieci do życia dorosłych, stworzyła świat równoległy...tyle,że kiedyś te dzieci musiały opuścić "mamusin" świat i zderzyć się z rzeczywistością, która to doświadczenie było bardzo, bardzo bolesne i niestety rany sączą się już czwartą dekadę.....
    A przecież to wszystko dla dobra dzieci.....

    OdpowiedzUsuń
  11. MMsie :)) jesteśmy jeszcze w trakcie bo apelacja w toku :) Dziecko wie w jakim miejscu jesteśmy i wie ,że zawsze będę jej tatą i nigdy nic i nikt tego nie zmieni .... no chyba ,że dostanę zawału i zejdę . Ale ja mam ją tłumaczyć ??? przestań .. . Ja jeśli muszę gdzieś wyjść to małą wie gdzie i o której będę z powrotem. Na randki póki co nie chadzam bo mam jak to Romek mówi "filtr mentalny ; :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bodo, ale apelacja może zmienić li tylko orzeczenie winy, lub/i miejsce zamieszkania dziecka, rozwodu samego w sobie nie cofnie, wiec formalnie jesteście po rozwodzie.
      Dobrze,że córka wie w jakim punkcie życia znaleźliście się, niemniej jednak odnoszę wrażenie, że usiłujesz (choć nie odbieraj tego jako ataku na własną osobę, bo większość z nas rodziców robi to samo :) ), uchronić swą latorośl przed całym złem tego świata co z założenia jest niemożliwe.
      Czasami musimy dać dziecku "pocierpieć", ale zawsze w takich sytuacjach mamy obowiązek być przy nim, wspierać je i po prostu,po ludzku potrzymać za rękę,przytulić. Ale z emocjami, nawet tymi najtrudniejszymi , musi poradzić sobie samo.

      Co do tłumaczenia Kfiatka przed córką,sugerowałam właśnie by tego unikać, to nie Twoja rola, ale nie możesz też oczekiwać, że Kfat będzie tłumaczył się przed dziecięm.
      Jasne, że w normalnych relacjach matka informuje dorastające dziecko gdzie wychodzi i kiedy wróci, ale śmiem zauważyć, że One nigdy normalnych relacji nie miały, więc obawiam się, że w dobrym kierunku to się nie zmieni.

      Usuń
  12. nie chronisz dziecka - rozgrywasz nim. przykre.

    OdpowiedzUsuń
  13. że niby ja, czy Bodo ???

    Bo tak szczerze, to ani w mojej sugestii, ani w Jego zachowaniu żadnych rozgrywek dzieckiem nie widzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to chyba było do mnie .....
      nie manipuluję , nie nakręcam dziecka , nie wysyłam sygnałów dziecku ,że mamusia poszła się bzykać ,nie kłamię dziecka i nie wprowadzam w błąd .....
      Jeżeli moje zachowanie jest manipulacją to jak nazwiesz zachowanie Kfiatuszka kiedy wyjechałem odebrać mamę ze szpitala a ona wciskała dziecku ,że jestem z kolegami na piwie a najprawdopodobniej to z kobietą ?????
      Dziecko dzwoniło wtedy pytając ciągle gdzie jestem i dopiero kiedy dojechałem i mogła porozmawiać z babcią uspokoiła się wiedząc , że jej nie oszukuję . Zresztą nigdy jej nie oszukuję ale wtedy kiedy matka jej z takim przekonaniem tłumaczy to każdy może zwątpić .
      Jak nazwiesz takie zachowanie , anonimowy ?????
      Córa jest duża i zadaje mnóstwo pytań , nie muszę jej opowiadać z kim i w jakiej pozycji mamusia sypia ale ma prawo wiedzieć co się dzieje w domu --JEJ domu . To jest jej azyl , coś co ma bezpiecznego i nie wolno burzyć jej bezpieczeństwa pozostawiając jej pole do domysłów .
      Prosta rozmowa załatwiła sprawę .
      A mamusia ... no cóż ... tłumaczyła się ,że auto popsute i z koleżanką do pracy dojeżdża ... ale pech chciał ,że musiała pojechać i odebrać dziecko ..... :"zepsutym autem" ... i nawet nie wiesz jak szybko dziecko wyłapało kłamstwo .......

      Usuń