czwartek, 12 lipca 2012

cd........

181 komentarzy:

  1. "oboje ujawniają więzi uczuciowe z córką, koncentrację na jej sprawach"
    "pozytywnie postrzegają drugiego rodzica w zyciu córki, nie deprecjonuja się nawzajem"
    to jest opinia z RODK???
    koncentruje to się Kfiatek z tego co czytamy na tym w co sie spakować i jaki kolor paznokci będzie ok

    "małoletnia nie potrafi tego dokonać" :(

    Straszne to i niesprawiedliwe jak bardzo dzieci muszą odpowiadac za wybory dorosłych...
    ce la vie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RDOK to jest najwiękasz porażka . Tak jak zeznania w sądzie tak i w RDOK to teatr .. . Pani z RDOK którą moje dziecko sklasyfikowało jako bezdennie głupią potrafiła zadać jej pytanie "Kogo bardziej kochasz ,mamusię czy tatusia " .... . Nie chce mi się gadać bo nawet sama kolejność jest sugestią a sam fakt zadania takiego pytania świadczy o tym ,że ta pani w najlepszym wypadku powinna pracować pielęgnując powierzchnie płaskie.

      Usuń
    2. "Kogo bardziej kochasz ,mamusię czy tatusia "
      pamiętam...
      porażka fakt

      Usuń
  2. RDOK jest instytucją, która nadaje się tylko i wyłącznie do likwidacji. Najważniejsza w procesie badania dziecka jest zapłata dla biegłego za przeprowadzone badanie. Opinia często jest już gotowa w komputerze pani "psycholog", podmienia się tylko kilka zdań w zależności od przypadku i kasuje pieniądze.

    Dr Tomasz Witkowski:
    "Przerażające jest to, że takie wątpliwe diagnozy decydują o wyrokach sądowych na przykład o decyzjach dotyczących opieki nad dzieckiem czy otrzymaniu pracy. Nierzadko zdarza się, że w wyniku takiego badania ludzie bywają oskarżani o molestowanie seksualnie dzieci, a nawet trafiają do więzienia. A przecież test Rorschacha ma wartość niewiele większą od wróżenia z fusów. Bo nie da się ocenić osobowości człowieka na podstawie jego skojarzeń po obejrzeniu kilku kleksów."

    Gdzie jest napisane w uzasadnieniu, dlaczego Twoja żona będzie sprawować opiekę nad dzieckiem? To jest chyba najważniejszy element tej układanki (chyba, że coś przeoczyłem).

    BTW: Czas pracy jednoznacznie wskazuje, że mógłbyś córce poświęcić naprawdę dużo czasu. Jak z tym tematem u Kfiatka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kfiatek pracuje 7-15 a co drugi tydzień 10-18 ........

      Usuń
    2. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114881,12112614,_Mamo__przestan____Nie_tylko_mezczyzni_molestuja_seksualnie.html

      a to tak a'propos stereotypów ,schematów ,rdoków i innych instytucji.......... fuck aż mi się przypomniało jak w sądzie Kfiatuszek próbował .............

      Usuń
    3. Słabo się starała. Tutaj babsko zawaliło facetowi życie...To był kiedyś doskonały aktor a dziś jest kompletnym wrakiem. Pamiętam go szczególnie z Wodzireja i Bohatera Roku.

      http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,11402058,Znany_aktor_i_niekonczaca_sie_sprawa_o_molestowanie.html

      Sobczuk był jej 3 mężem. Dla tej pani to sposób na życie. Wcześniejsi dwaj zostali "tylko" puszczeni z torbami.

      Usuń
  3. bodo46 nie wypowiadam sieę w temacie tego co dziś napisałeś, bo zmieniłam zdanie (ocenę) tak i Twojego zachowania jaki i twoich intencji.... Od dośc długiego czasu jestem stałą czytelniczką Twojego blooga prawie zawsze uważałam że masz racje, ze zachowania kfiatuszka jest nie takie jak powinno... Wiadomo jak kazdy czasami popełniałeś błędy i tez je widziałam w twoim zachowaniu...
    Do tej pory czytając uważałam (zresztą sam tak twierdziłeś), ze piszesz zeby wyrzycic z siebie ból, niemoc... żeby ktoś kto przezył podobną historie mógł to przeczytać.... widzę jednaj, że przeznaczenie Twojego bloga się zmieniło, teraz szukasz czytających, reklamujesz swój blog na innych blogach.... więc teraz przechodzisz na komercje, to juz nie jest oczyszczenie z Twojej strony, wywalenie złości czy opisanie niemocy.... teraz chcesz się sprzedać (w rozumieniu blog), łapac ludzi, rozreklamować się... Zastanawiające???
    Paula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paula czytasz od dłuższego czasu to wiesz,że Bodo zawsze udostepniał swojego bloga podpisując się nim w każdym wpisie na blogach,forach dot. zdrady
      nie wiem co w tym złego?

      Usuń
    2. Jest mała, ale jednak zasadnicza różnica pomiędzy podpisaniem się a pisaniem, że się pisze blog, co jakiś czas w jednej dyskusji żeby tylko jak najwiecej ludzi przeczytało (wyłapało).. weszło czytało...
      I nic złego w reklamowaniu bloga, tylko uważam, że z innej potrzeby ten blog powstał a z innej jest teraz prowadzony... i to troche zmienia moja ocenę całej sytuacji

      Usuń
    3. Być może potrzebne szersze spojrzenie na problem stąd zapraszenie wiekszej ilości gości
      Nie widzę w tym nic złego

      Usuń
    4. Po pierwsze nie sądze, aby o to chodziło.
      A po drugie piszesz i pytasz co w tym złego?
      a ja nigdzie nie użyłam słowa "zle" tylko zastanawiające ..............?????????

      Usuń
    5. B. sądzę, że dla pewnej części kobiet ten log jest forma telenoweli o tyle bardziej ciekawą, że opartą o żywe organizmy. On daje wiele ciekawych bodźców..część się dowartościowuje (ale ten mój Misio to kochany, on nie jest takim chamem jak Romek - mimo, że Misio dmucha koleżankę z pracy), inna pani znów przeżywa zdrady, ktoś jeszcze czyta to jak Harlequina, inni jak Kobieta wywalają swoje frustracje. Bodo idzie w komerchę, ale to jego blog i jego sprawa. Wzrost odsłon będzie niewątpliwy, kiedy pojawi się tu Kfiat. Boję się również, że Bodo straci wiele w oczach niektórych pań a część stwierdzi, że to taki sam cham jak Romek.
      Paula zwyczajnie czuje się oszukana, bo ona brała udział w czymś, co miało jasny przekaz - szukam pomocy. Dziś zauważa, że to nie do końca tak jest i czuje z tego powodu dyskomfort. To tak jak pani idąca do pracy, po 10 latach w domu. Nie widzi zupełnie zagrożeń, które ktoś, kto w tym tkwi od lat widzi jak na dłoni.

      Usuń
    6. Paula tak w życiu , gdzie musiałem nauczuć się jasno i otwarcie mówić o swojej sytuacji i powodach rozstania tak i necie zawsze piszę ,że piszę blogai nie zamierzam tego ukrywać . Nikt nie znalazł się tu przypadkiem bo nie sądzę ,żeby ludzie siedzieli i wrzucali sobie ot tak od niechcenia haslo byłem rogaczem . Biorę udział w dyskusjach i czytając historie czy opimie innych ludzi daję im szansę skonfrontowania tego z moją historią . Nawet nie wiesz jak blog pomaga .kiedy mozna wyrzucić wszystko z siebie nie zamęczając przy tym swoich przyjaciół . Nie wiesz jak bardzo pomagały mi spostrzeżenia i sugestie komentujących , ich oceny czasmi bardzo dla mnie bolesne ....ale dawało to mi możliwość pracy nad sobą . Im więcej ludzi tym większa szansa ,że po odsianiu troli zostaną ludzie ,którzy swym doświadczeniem - pomogą . Tak masz rację blog na początku był prowadzony po to żeby pomóc sobie , teraz już jestem stabilny i choć bywają gorsze dni to daję sobie jakoś radę ale piszę go dalej bo i każda mądra merytoryczna rada jest potrzebna i opisy cudzych histori uczą a i te kilka wpisów gdzie ludziom otworzyły sie oczy i zaczynają zupełnie inaczej patrzeć na wlasne związki jest miłe .
      Nie zarabiam na blogu !:)) nie ma tu żadnych reklam .

      Usuń
    7. Romek ..jaką komerchę ?? Zapytam tylko jak trafiłeś na mój blog :)?
      Paula ..cóż cię tak zastanawia ...pytaj odpowiem i gwarantuję ,że szczerze nawet jeśli odpowiedź nie będzie ci się podobać .

      Usuń
    8. hahaha rozumiem, że moje pytanie i to co mną kierowało zrównałeś (porównałeś) do pani, która po 10 latach w domu idzie do pracy... nawet nie wiesz jak się ubawiłam. No po prostu kunszt interpretacji ludzkich zachowań.......
      Wypowiedziałam się (zapytałam), bo to jest tak ze przedstawiamy siebie (w blogu) dokonując subiektywnej oceny, tak staramy się byś obiektywni jak najbardziej...... ale to jacy jesteśmy wychodzi gdzieś w drobiazgach, w drugim dnie, przypadkiem...

      Usuń
    9. chciałam pisac ale widze Bodo juz temat wyczerpał:)

      Usuń
    10. Bodo ma rację, blog ewaluuje. Gdyby chciał na nim zarabiać to od początku domena byłaby bardziej sexy a przy tej ilości odsłon jaką ma w tej chwili plus ogromny wzrost jaki nastąpi w najbliższej przyszłości = kwejk.pl
      ;-)

      Usuń
    11. Ta ostania odpowiedz była do Romka, żeby była jasność :-), bo nie lubie nieporozumień.
      Bodo dzięki za odpowiedź, o to mi właśnie chodziło, ciesze się, że odpowiedziałeś :-)
      Paula

      Usuń
    12. Nie no jasne Paula. W pełni Cię rozumiem ;-)

      Usuń
    13. "B. sądzę, że dla pewnej części kobiet ten log jest forma telenoweli"
      Owszem. Dla części panów również :)
      Szczególnie dla tych, którzy po raz ósmy przyrzekają że nic już więcej osobistego nie napiszą ;)

      Usuń
    14. Osobistego? Napisałem, że nie będę się odnosił do moich relacji z przeszłości. Nigdzie nie napisałem Stworku, że nie będę walił kawą na ławę o rzeczach, których większość ludzi udaje, że nie ma.

      Usuń
    15. "Napisałem, że nie będę się odnosił do moich relacji z przeszłości". Dokładnie. Kilka razy. Ale nie martw się, niekonsekwencja to nie koniec świata. ;)

      Usuń
  4. Wbiję znów kij w mrowisko, ale przeszło mi przez głowę, że Wasze problemy w małżeństwie zaczęły się w chwili kiedy Kfiatek "wyszedł do ludzi" jak mawiała moja Ex, czyli podjął pracę. M.L. to wygląda na typowy romansik biurowy. Mam znajomego, który pracuje w jednym z dużych banków w Polsce. Co tam się dzieje...to nie jest robota, to jest jedno wielkie tokowanie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romek dość często tak się dzieje - taka odskocznia od rutyny. Tylko niektórzy na niewinnym flircie potrafią zakończyć a niektórym tak się podoba adoracja własnego "Ja", że brna w to dalej i dalej nie patrząc na konsekwencje.
      U Was tez rzuciło mi się w oczy, że kiedy Tosia poszła do ludzi /praca,wyjscia Karaoke/ to najbardziej to jej miałeś za złe.Dlaczego ? Czyżby obawa przed utratą kontroli?

      Usuń
    2. To nie jest obawa przed utratą kontroli. To jest faktyczna utrata więzi. Możesz tkwić w związku udając, że nie ma problemu kiedy widzisz, że Twój facet adoruje jakąś babkę w pracy a może "pieprznąć" pięścią w stół i poprosić o decyzję. Związek czy flirty...
      Pamiętasz głośną sprawę ze spotkania operacyjnego Citibanku w Warszawie, gdzie pewna pani w trakcie prezentacji na dużej sali konferencyjnej uprawiała seks z kolegą z pracy? Temat był głośny bo ktoś to nagrał i udostępnił w sieci. Pani miała rodzinę i małe dziecko, wiesz jak to się skończyło? Rzuciła się pod metro.
      Niestety, ale większość kobiet, szczególnie tych zadbanych i wychuchanych przez swoich panów wypuszczona do normalnego środowiska czuje nagły skok adrenaliny i ogromne dowartościowanie, gdyż faceci nawet nie licząc na cokolwiek lubią połechtać ego takiej pani a ta będąca w związku od 10-15 lat jest siłą rzeczy spragniona komplementów, docenienia. Dalej działa już mechanizm odpowiedzialny za odczuwanie przyjemności, dalej chemia i romans gotowy.
      To nie jest strach przed utratą kontroli. To jest strach przed upadkiem związku i zagrożeniami, których taka pani nie widzi. Dodatkowo wszelkie próby zwrócenia uwagi pani, że coś jest nie tak kończą się ofuknięciem, gdyż mechanizm odpowiedzialny za przyjemność i ego krzyczą wewnątrz - co on pieprzy? Ten pan Leszek jest taki miły...
      Później mamy eskalację ciosów, awantury, rozwód, krzywdę dziecka.

      Usuń
    3. "To jest faktyczna utrata więzi. Możesz tkwić w związku udając, że nie ma problemu kiedy widzisz, że Twój facet adoruje jakąś babkę w pracy "
      chodziło mi bardziej,że obawiamy się sytuacji gdy ktoś adoruje naszą połówkę i co połówka na to.
      Jeżeli nie ufasz i boisz się reakcji to znaczy,że nie jest dobrze w związku. Jeżeli zas adorowana połówka nie przekracza granic niewinnego/!/ flirtu to nie widze potrzeby wyżywania się i snucia bezpodstawnych domyslów.
      "To nie jest strach przed utratą kontroli. To jest strach przed upadkiem związku i zagrożeniami, których taka pani nie widzi."
      dlaczego twierdzisz,że nie widzi. Jesteście w tym związku razem i skoro Pani musi zmagać się z podobnymi zachowaniami drugiej strony to jeżeli jest fair i rzeczywiście szczera w związku-nie ma obaw bo nie popłynie z prądem.

      Flirt przeradza się w cos więcej gdy Panu/Pani czegoś w związku brakuje i nie widzi potrzeby by starać się ten związek utrzymać.
      Płynie z prądem nie licząc się z konsekwencjami.

      Natomiast bezpodstawne wmawianie Panu/Pani, że jest zdradziecką szują skutkuje brakiem porozumienia, więzi, wzajemnych oskarżeń i w efekcie coś co było dobre staje się nijakie.

      Usuń
    4. W teorii masz rację, w praktyce działa to tak jak przedstawiłem powyżej. Jesteś w związku - wyobraź sobie, że nagle do Twojej pracowni architektonicznej wpada Brad Pitt z bukietem kwiatów, pięknym naszyjnikiem, elegancko ubrany i mówi:

      Beato! Widziałem jak tworzysz projekty, niesamowicie mi się podobasz, widać po Twoich pracach, że masz wspaniałą osobowość czy zjesz dziś ze mną obiad?

      Obiad? Hmm, zjem...cóż złego jest w obiedzie.

      Czary zaczynają działać...

      Kolacja

      Druga kolacja

      Konsumpcja

      Czy w Twoim związku czegoś brakowało? ;-)
      Przesadziłem z tymi kolacjami, z Bradem Pittem pewnie konsumpcja nastąpiłaby po pierwszej kolacji ;-)

      Usuń
    5. pracuję w branży budowlanej, a co za tym idzie zdecydowana przewaga mężczyzn. Gdyby mój facet miał snuc domysły kto jak dlaczego i co ja na to to juz dawno bysmy zwariowali.
      Niby okazja czyni złodzieja-ale czy kradniesz w sklepie bo nikt nie patrzy?;)))

      Usuń
    6. "czy kradniesz w sklepie bo nikt nie patrzy"
      Jak jesteś kobietą, to tak. Jeszcze pytasz. ;)

      Usuń
    7. Romek :) kolega z pracy jest jej jak policzyłem już trzecim :). Pamięta o tym ,że przestałem liczyć ,sprawdzać ,kontrolować sytuację już dość dawno . Nie zamykam oczu i jeśli coś widzę to widzę ale specjalnie sie nie doszukuję . Prawda jest taka , że po wspólnego zycia , fajnego zresztą bo pomijając jakieś drobne,wybaczone i zapomniane rzeczy przyszedł moment kiedy Kfiatuszek wspólną pracą (bo miałem w tym swój niemały udział ) osiągnął pewien pułap gdzie zaczął poszukiwać dodatkowej adrenaliny . Brak hamulców moralnuch doprowadził do rozwoju romansu a głupota do tego ,że dała się złapać .
      Nikt nikogo nie ma na własność i to już wiem ,że miała prawo się zakochać w kimś innym i odejść ..ale sposób w jaki to zrobiła , brak klasy i egoizm zbrzydził mnie.

      Usuń
    8. aż musiałam zmienić profil bo mi ta architektura tam przypadkiem wpadła;))) ale widze czujnie i dokładnie piszesz.
      Uwierz mi, że żaden Brad nie ma szans gdy mój związek jest ok. Gdy zaczyna mi brakowac adoracji-owszem miło będzie dostac bukiet kwiatów, gdy będę niedoceniana - owszem miłe słowo tez i mile połechta. Ale na boga czy ja musze od razu wskakiwac komuś do łóżka? nie
      i gdy większa wartość ma rodzina nikt normalny tego nie zrobi-bo zastanowi sie co stawia na szali

      p.s. takich Bradów jęczydupków co w Polske pojechali i szukaja wrażeń wyczuwam na kilometr i wierz mi lub nie ale unikam jak ognia. Nie , nie dlatego, że sie boję swoich reakcji, po prostu nie przepadam za ludźmi, którzy nie myślą.

      Usuń
    9. Niech się nazywają złodziejami, byleby tylko nie kradli ;-)
      To nie do końca jest tak, że okazja czyni złodzieja. To jest proces rozłożony w czasie...

      Gdyby Brad Pitt wpadł do Ciebie do firmy i powiedział, chciałbym Cię przelecieć, to pewnie minimum 40% kobiet by mu się oparło bo ich ego zostałoby zbyt boleśnie podeptane. On jednak nie proponuje nic złego. Co złego jest we wspólnym obiedzie? Jeżeli jest to obiad dla obiadu - nie ma problemu, ale co wtedy kiedy Brad Pitt nie przedstawia swoich prawdziwych intencji. Twoje wygłodniałe w 10cio letnim związku ego wręcz wrzeszczy - umów się z nim na kolację. Później jest kolacja - co złego jest w kolacji? Później jest już z górki ;-)

      Usuń
    10. Stworek-serio? ja się boję własnego sumienia-batonik stanąłby mi w gardle :-D

      Usuń
    11. O! Bodo fajnie wspomógł mnie w opisie. Pani osiągnęła pewien pułap, gdzie pewność siebie wzrosła do tego stopnia, że Bodo stał się już tylko zbędnym, zrzędzącym facetem bez jaj. Sorry Bodo, to nic osobistego.

      Usuń
    12. Romek - zaproszona zostałam ostatnio na tzw. kolację biznesową. Omówić szczegóły umowy bla bla bla
      Podziekowałam miło odpowiedziawszy, że na kolację chadzam z partnerem poza tym nie lubię mówić przy jedzeniu i Pan się zawinał. Co nie znaczy,że nie rozmawiamy na stopie słuzbowej nadal w miłej atmosferze.

      Usuń
    13. Pan jeszcze spróbuje, uwierz mi. To tylko i wyłącznie zależy od tego jak bardzo jest zdeterminowany i jaki jest stosunek ewentualnych zysków do poczynionych inwestycji ;-)

      Pamiętaj, że pan to nie był Brad Pitt. Czy możesz zamknąć oczy i go sobie wyobrazić? ;-)

      Usuń
    14. Swoją drogą B. pisałaś do mnie, że nie widzisz nic złego w publicznym wylewaniu gówna przez moją Ex. Po co kasujesz tę architekturę w profilu? No proszę Cię....

      Usuń
    15. I jeszcze jedno odnośnie snucia domysłów będąc w związku. Przywołałem już tu kiedyś znajomą parę, gdzie ona twierdzi,że są bardzo szczęśliwi w związku i nawet jak przeczytała jakie rzeczy u Boda się dzieją to od razu zadzwoniła do swojego Misia, żeby się upewnić, że jest. Otóż pani regularnie ciągnie pewnemu panu z pracy a pan też zaprawia kogoś innego na boku. Oni oboje nawet nie zastanawiają się nad tym czy ktoś kogoś ma bo mechanizm wyparcia działa doskonale. Gdyby spojrzeli prawdzie w oczy musieliby iść na tory. Oboje.

      Usuń
    16. bo zwyczajnie nie mam z architekturą nic wspólnego-napisałam,że przypadkiem sie tam znalazła-pewnie gdy próbowałam znaleźć budownictwo;))

      Pan akurat był całkiem niczego sobie i spokojnie z Bradem by wygrał bo Brad to zdecydowanie nie mój typ-ale czy zadzwoni z kolacja czy nie-sytuacji to nie zmieni.

      pzdr
      B.

      Usuń
    17. "pisałaś do mnie, że nie widzisz nic złego w publicznym wylewaniu gówna przez moją Ex"
      chyba odwrotnie akurat ale jak wrócisz do postów to sam przeczytasz...napisałam wyraźnie,że nie jest to dobre jednocześnie prossząc ja o wykasowanie danych umożliwiających identyfikację...

      pzdr
      B.

      Usuń
    18. No niestety życie pokazuje, że niestety ale bardzo często sytuacja się zmienia. Pisząc, że pan nie był w Twoim typie stosujesz typową reakcję obronną kobiety. Ja? Ależ skąd...
      Wstaw tam dowolnego aktora, milionera, człowieka, który Ci się podoba fizycznie. Dalej to już czysta chemia. Problem polega na tym, aby być świadomym pewnych mechanizmów i blokować je w zarodku. Jednak aby to widzieć i czuć trzeba sporo poczytać, dużo widzieć a jeszcze więcej przeżyć.

      Pan był niczego sobie...no proszę...sam fakt zaproszenia na kolację ile już zamieszania wywołał ;-)

      Usuń
    19. Jakiego zamieszania? On zaprosił, ona powiedziała nie, on odpuścił, mimo to mają poprawne relacje zawodowe.
      Tak, teorii mogę dorobić do tego mnóstwo, łącznie z taką że pan jest niebieską surykatką w przebraniu, a pani seryjną dokręcaczką słoików grasującą w świetle księżyca po nie zamkniętych kuchniach, ale to tylko moja wyobraźnia.

      Usuń
    20. Wiesz mi czasem wystarczy popatrzeć jak pani poprawia włosy, żeby wiedzieć w jakim kierunku idzie. Na dzień dzisiejszy przyjmijmy, że to moja chora wyobraźnia.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    21. Owszem, z gestów i języka ciała można wyczytać to i owo, ale w sieci, bez słyszenia tonu głosu i obserwowania zachowania dociera do nas dużo mniejszy procent przekazu. Poza tym ona akurat napisała, nie że pan nie jest w jej typie, tylko że jest nawet niczego sobie, a Brad nie jest w jej typie.

      Usuń
    22. Stworku drogi, spróbuję to wyjaśnić z męskiego punktu widzenia, pozwolisz?
      Pan zarzucił wędkę z przynętą. Panowie takie wędki zarzucają bez przerwy, bo doskonale wiedzą, ze udaje się jeden na 1000 połowów. Przynęta nic prawie nie kosztuje więc co szkodzi. Pani w osobie rybki podpłynęła i stwierdziła, ze owszem wędkarz jest niczego sobie ale nie na tyle żeby się dać złapać na haczyk. Pan zarzuca dalej do czasu aż przypadkowo jakaś rybka stwierdzi...och, ten wędkarz jest nawet interesujący! Dalej łapie się na haczyk a pan ciągnie żyłkę.

      Usuń
    23. Cyt.: Gdyby Brad Pitt wpadł do Ciebie do firmy i powiedział, chciałbym Cię przelecieć, to pewnie minimum 40% kobiet by mu się oparło bo ich ego zostałoby zbyt boleśnie podeptane. On jednak nie proponuje nic złego. Co złego jest we wspólnym obiedzie? Jeżeli jest to obiad dla obiadu - nie ma problemu, ale co wtedy kiedy Brad Pitt nie przedstawia swoich prawdziwych intencji. Twoje wygłodniałe w 10cio letnim związku ego wręcz wrzeszczy - umów się z nim na kolację. Później jest kolacja - co złego jest w kolacji? Później jest już z górki ;-)

      Romek, to z autopsji, prawda? Tak sobie skojarzyłem ten niewinny Twój obiadek z recepcjonistką z hotelu. "Co wolno wojewodzie, to nie tobie (Tosiu), smrodzie".

      Usuń
    24. Jasne, że a autopsji. Pani w hotelu w oczach miała wypisane dokąd zmierza, stąd ten sms później. Nawet telefon sobie z recepcji wyciągnęła i nie miało dla niej ŻADNEGO znaczenia, że jestem żonaty i z taka pasją opowiadałem o swoich synach. Skoro on tak kocha dzieci, to nasze też będzie - mechanizm dopasowania. Tragiczne w sumie to wszystko, ale i bardzo ciekawe.

      Możesz wierzyć lub nie, ale ja się już na takie tematy nie łapię. Powiem brutalnie, lubię obserwować, szczególnie kobiety w takich sytuacjach. To niesamowita frajda jak widzisz, że to co mówią a to co jest w ich oczach to dwa różne światy. A konsumpcja? Cóż ciekawego jest w konsumpcji? Czy dla 11 minut warto zawalać swój świat? Ja wiem, że NIE.

      Usuń
    25. Cyt.: Pan zarzucił wędkę z przynętą. Panowie takie wędki zarzucają bez przerwy, bo doskonale wiedzą, ze udaje się jeden na 1000 połowów. Przynęta nic prawie nie kosztuje więc co szkodzi.

      Cyt.: A konsumpcja? Cóż ciekawego jest w konsumpcji? Czy dla 11 minut warto zawalać swój świat? Ja wiem, że NIE.

      A wtedy, żonaty i dzieciaty, jednak wędkę zarzuciłeś, aby skonsumować rybkę. Jedną z wielu- wychwalałeś się tu przecież, jakie masz i miałeś branie.

      Ale Ex to gorszy gatunek i nie mogła iść w Twoje ślady.

      Usuń
    26. Już pisałem, nie dam się wciągnąć w rozważania na temat mojego związku. Jeżeli masz ochotę wrócić do rozmów o zjawiskach - proszę bardzo. Ja nie wnikam w Twoje życie i nie pytam o to co jadłeś dziś na śniadanie.

      Ex nie była gorszym gatunkiem. Jest człowiekiem tak samo jak ja.

      Usuń
    27. Ct.: Wbiję znów kij w mrowisko, ale przeszło mi przez głowę, że Wasze problemy w małżeństwie zaczęły się w chwili kiedy Kfiatek "wyszedł do ludzi" jak mawiała moja Ex, czyli podjął pracę.

      To dokładnie tak jak u Was.

      Usuń
    28. Dokładnie.

      Usuń
    29. Jakaś rybka, ale nie TA rybka. Co ją obchodzą inne rybki tego wędkarza.

      Usuń
    30. Cyt.: Ex nie była gorszym gatunkiem. Jest człowiekiem tak samo jak ja.

      Widzę niekonsekwencje. Pisałeś w innym miejscu, że Twoja żona była zła, kiedy odczytała smsa od tej pani recepcjonistki, bo przecież z tą panią do niczego nie doszło, że co to- nie możesz zjeść obiadu z inną kobietą? Bo z opisanej sytuacji widać dokładnie, że miała słuszne podejrzenia i słusznie była wściekła- umówiłeś się z panią w wiadomym celu. Dlatego mnie zastanawia, jak to jest, że skoro ona taki sam człowiek, jak Ty, to Ty możesz zapuszczać wędkę, a ona na karaoke już nie mogła sobie pozwolić. Taki sam człowiek, ale ma inne prawa?

      Usuń
    31. Z tego jak to zrozumiałam, to pani miała ochotę, Romek poszedł z nią na tę kolację, ale bez zamiaru połowu.

      Usuń
    32. Cyt.: Romek poszedł z nią na tę kolację, ale bez zamiaru połowu.

      Zapalony wędkarz nie miał ochoty na połów, skoro rybka sama szła do sieci? ;) Nie wierzę. Sam pisał o tym, że mężczyźni próbują, bo wiedzą, że rzadko da się coś złowić ;)

      Usuń
    33. Broniłem się. Czułem się osaczony. Na forum publicznym ciężko dowodzić swojej niewinności tym bardziej, że mam związane ręce nie chcąc w to wciągać rodziny, znajomych itp. Napisałem już, że żałuję iż w ogóle wdałem się w tę wymianę zdań. Być może jestem czasem niekonsekwentny, być może czasem czuję się źle, być może czasem robię z siebie durnia? Tak. jestem człowiekiem z krwi i kości.

      Poszedłem z nią na kolację i MIAŁEM OCHOTĘ JAK CHOLERA. Ludzie, nie oszukujmy się (kobiety mnie zaraz rozstrzelają) - jesteśmy ludźmi. Pani była atrakcyjna, próbowała mnie omotać, normalnie skończyłoby to się w łóżku. Od chęci do realizacji jest daleka droga i o tym trzeba pamiętać.
      Czym się różni łowienie ryb na kolacji w Kanadzie od łowienia ryb na karaoke? Osoba wędkarza a raczej jego doświadczenie i odporność na manipulację. Na tym łowisku zamiana wędkarza w przynętę albo rybę to kwestia kilku minut.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    34. Ale wędkę miał :))))

      Zacytuję jeszcze raz mojego tatę . Jak dorastałem to mówił mi " Mów kobiecie zawsze prawdę ... i tak nie uwierzy ale przynajmniej sie w zeznanich nie pomylisz " :))

      Zabrakło komunikacji i informacji . Niedomówienia są jak widać niebezpieczne :))

      Usuń
    35. "Zapalony wędkarz nie miał ochoty na połów, skoro rybka sama szła do sieci? ;) "

      Bo wyobraź sobie, że na etapie na którym ja jestem obecnie sama obserwacja rybki pluskającej się w wodzie wokół Ciebie daje Ci tyle frajdy co żadna konsumpcja. Po konsumpcji nic nie jest już takie samo...zaczyna się meblowanie, ten obrazek to tu a to krzesło tam ;-)

      Usuń
    36. Chciałam zauważyć, że Bradu Pittu podobno strasznie śmierdzi spod pachów...

      Stróż

      Usuń
    37. "Zapalony wędkarz nie miał ochoty na połów, skoro rybka sama szła do sieci? ;) Nie wierzę."

      Nie musisz wierzyć :) Faktem jest, że są faceci, którzy nie tkną kobiety nawet jeśliby sama nadziała się na haczyk bez przynęty. Ze wzrostem doświadczenia życiowego ilość takich facetów rośnie.

      Poza tym to, że rybka jest na haczyku nie znaczy, że trzeba ją wyciągać. Czasem więcej przyjemności jest ze zwabienia rybki niż ze złowienia jej ... no i konsekwencje mniejsze :)

      Sławek

      Usuń
    38. Uwierz mi, że bardzo atrakcyjne kobiety potrafią się rozebrać a facet potrafi się powstrzymać i powiedzieć, przepraszam, ale sądzę, że powinnaś to jeszcze przemyśleć ;-)

      Huk zamykanych drzwi jest wtedy taki, że aż futryny drżą ;-)

      Usuń
    39. to tez wiesz z autopsji?;)

      "Wstaw tam dowolnego aktora, milionera, człowieka, który Ci się podoba fizycznie. Dalej to już czysta chemia. Problem polega na tym, aby być świadomym pewnych mechanizmów i blokować je w zarodku. Jednak aby to widzieć i czuć trzeba sporo poczytać, dużo widzieć a jeszcze więcej przeżyć.
      "

      znaczy czujesz się mało atrakcyjny więc robisz piekło parnterce bo nie daj Bóg na swojej drodze może spotkać jakiegoś "aktora" i pobiegnie cała w pląsach w jego ramiona??
      oj Romek rzeczywiście powinieneś jeszcze sporo poczytać;)
      gdybym miała lecieć na każdego faceta, który mi się potencjalnie spodoba to gdzie sens tworzenia rodziny-zauważ,że mnie papierek nie powstrzymuje-więc co? otóż powiem Ci - szacunek. Szacunek i uczucie,którym darzę mojego partnera. I skoro on mnie nie krzywdzi to nie widzę powodu by wyskakiwać z majtek przed pierwszym lepszym panem który zaprosi mnie na kolację.

      Usuń
    40. Tu masz odpowiedź:

      "Problem polega na tym, aby być świadomym pewnych mechanizmów i blokować je w zarodku."

      Usuń
    41. ale cały czas uparcie twierdzisz, że nikt tego nie potrafi, bo chemia, bo przystojny, bo obiad, bo kasa zainwestowana
      Otóż wyobraź sobie, że chodzą po tym świecie ludzie,którzy to potrafią i nie lecą ślepo jak ćma do światła tylko dlatego,że ktoś zwrócił na nich uwagę.

      Usuń
    42. Wyobrażam sobie i nie widzę w tym nic nadzwyczajnego. Niestety życie pokazuje, że często jest inaczej...

      W którym miejscu ja "uparcie twierdzę", że nikt tego nie potrafi? Twierdzę, że są osoby, które z racji braku doświadczenia życiowego, otwartości itp. są w stanie przeoczyć moment, kiedy to "niewinny flirt" jak to nazwałaś może zamienić się w coś poważniejszego. Później jest już z górki.

      Usuń
    43. Wiesz Romek .... nie da się przeżyć życia za kogoś . Każdy musi popełnić swoje własne błędy....

      Usuń
    44. uparcie twierdzisz bo non stop zarzucasz mi że jeszcze chwila jeszcze momencik i już mu wskakuję do łóżka.
      Poczytaj sobie od góry do dołu swoje posty,a zobaczysz ten upór dokładnie. I nie odwracaj kota ogonem bo wychodzi na to,że to u Ciebie właśnie jest albo czarne albo białe-szarości brak

      Usuń
    45. Eee tam. "Użyłem" Cię jako przykładu ;-)

      Usuń
    46. Zły przykład zły;)))

      Usuń
    47. "Zły przykład zły;)))"
      wyobraźnia zaczęła mi pracować i widok Ciebie jak to mówisz strasznie mnie rozbawił :))))))

      Usuń
    48. Bodo -znów jakieś skojarzenia nie związane bezpośrednio z tematem?;)

      Usuń
    49. jeszcze się śmieję :)))))

      Usuń
    50. Eeee tam... Bodo pewnie chciał powiedzieć coś w stylu Bodziowego "bo to zły przykład był" ;)

      Sławek

      Usuń
    51. ups... przepraszam, nie Bodo, a B. i nie "chciał", a "chciała". Tak to jest jak palce są szybsze od myśli.

      Sławek

      Usuń
    52. chciałam napisac dokładnie to co napisałam
      miało być z żartem;) ale Bodo moje żarty odbiera mocno w inną stronę-nie wiem dlaczego heh

      btw jaki film mam tym razem obejrzeć? ;)))))))

      Usuń
    53. Aaaaa że tym razem Linda i Psy?? hmmm w sumie dlaczego nie;)

      Usuń
    54. wyobraziłem sobie taką małą dziewczynkę z kucykami i piegami na nosie która rozzłoszczona tupie nóżką i krzyczy "zły, przykład ....zły .."
      a film ...może ten ???
      http://www.youtube.com/watch?v=jYVKJ0ovVAs

      Usuń
    55. Jasnowidz? Oczywiście! ... z tym, że najlepiej wychodzi mi przewidywanie przeszłości :)

      Dobrze powiedziałaś B., nawet bardzo. To tylko mnie się z Psami skojarzyło. Hm... może to była taka mała (jasno)wizja ;)
      Teraz tylko czekać, aż Bodo zacznie Bodziem mówić :)

      Sławek

      Usuń
    56. "http://www.youtube.com/watch?v=jYVKJ0ovVAs"
      Bodo czy oglądasz filmy o innej tematyce?;)))

      "z tym, że najlepiej wychodzi mi przewidywanie przeszłości :)"
      ha! to tak jak i mnie:P

      Usuń
    57. o! nie widziałam a gatunek mój jak najbardziej.
      Wyprawię zatem dziecię młodsze na obóz i jutro wieczorem zasiadam z ciekawością-thx:)

      Usuń
    58. Torebkę sobie naszykuj jak w samolocie albo miskę ma wszelki wypadek.
      Takiego filmu jeszcze nie widziałaś ;-)

      Usuń
    59. Prawda Romek :))) po kolacji lepiej nie oglądać :))) tak jak byłej zony ;)

      Usuń
  5. chyba zacznę miec kompleksy z powodu nieposiadania romansu -czy chocby głupiego flirtu w pracy..:(
    To wszystkie inne maja ?? to co ze mna jest nie tak ?? :((
    Pora na założenie bloga chyba..;):)

    Kociubinska

    OdpowiedzUsuń
  6. lojalność , uczciwość , szacunek ..... rzadko się dziś spotyka ..w dzisiejszym świecie są passe ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bodo, to są piękne słowa. Żyjemy w nierozwiązywalnym konglomeracie nakazów społecznych, zakazów, norm a do tego wszystkie musimy dodać potrzeby pierwotne, których ot tak sobie nie da się wyłączyć. Najgorsze jest to, że człowiek najlepiej uczy się przez doświadczenie, tylko że po doświadczeniu jest już najczęściej pozamiatane.

      Usuń
  7. Romek instynkty pierwotne działają ale da się je wyłączyć ...
    Hierarchia wartości . Ja też pracuję wśród ludzi i okazji do romansu czy zwykłego pieprzenia nie brakowało ale miałem rodzinę !
    Nie musiałem się nigdzie potwierdzać jako mężczyzna i nawet jak Kfiatuszek powiedział mi ,że mam brzydkiego fiuta to nie leczyłem swego ego dając go do oceny innym kobietą . Rodzina ! najważniejsza rzecz na świecie . I dlatego mnie tak boli ,że dla jakiegoś krótkiego bzykanka czy chwili przyjemności przy tak modnym teraz cybesexie nasrała na coś co dla mnie jest wartością największą .

    OdpowiedzUsuń
  8. Bodo, przepraszam ale ile Ty masz lat i jakie doświadczenie życiowe? Twoja żona była 10 lat młodsza, zawsze chowana pod Twoim parasolem ochronnym, zawsze starałeś się dać jej tyle ile mogłeś. Myślę, że za jakiś czas ona zatęskni za Tobą. Jak dotknie tego całego gówna, które jest poza drzwiami Waszego domu, który z takim trudem wznosiłeś. Być może jej twarz będzie wykrzywiona z wściekłości, oczy będą okazywać pogardę ale wewnątrz będzie popiół. Idę o gruby zakład, że już teraz gdyby wyłączyć w niej babskie ego, poczucie wstydu, mechanizm wyparcia i dysonans poznawczy to padła by Ci do nóg i błagała o wybaczenie! Problem polega na tym, że aby dojść do takiego punktu trzeba nauczyć się zapanować nad własnym ego, a to jest rzecz, której wielu nie nauczy się aż do śmierci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romek a co tu ma do sprawy wiek i doświadczenie !? teraz to pojechałeś jak pani Sędzia . " Jest pan starszy o 10 lat od żony i powinen pan wiedzieć ...."
      Kurwa mać , wychowanie w domu się liczy i praca nad sobą . Albo się ma jakiś kręgosłup albo kłania sie konsumpcjonizm . Albo sie uznaje jakieś wartości albo nie !
      Pigmalionizm rządził moim zyciem przez parę lat , Twoim rządzi do dziś . Mam gdzieś to jakie lądowanie będzie miała ... może znajdzie kolejnego łosia i będzie z nim przez resztę życia a może łoś będzie ciut mądrzejszy ode mnie i zwinie sie po krótkim okresie radonego pukania ,wtedy kiedy pojawią sie dąsy i wymagania . Dla mnie ona istnieje jako matka mojego dziecka i z tego tytułu będę musiał się z nią kontaktować , choć pewnie to nie będzie łatwe . Ale zycie zamierzam mieć swoje ..nawet jeśli bedę musiał je zaczynać od początku !

      Usuń
    2. Ale OK, po co się unosisz? Oddziel to co w sądzie od życia. Sąd to farsa i wszyscy tam grają, aby wyjść stamtąd z jak najkorzystniejszym werdyktem (jak ktoś idzie do sądu po sprawiedliwość to jest naiwniakiem). Przedstawiłem Ci pewien punkt widzenia. Wiesz, ja kiedyś szczególnie w sferze zawodowej lubiłem wyszukiwać wytłumaczenia dla ewentualnych niepowodzeń, które mnie spotkały albo szukałem przeszkód, aby nie pakować się w projekty, które były "kanałowe". Dziś widzę to inaczej. Jest problem i masz go rozwiązać. Szefa naprawdę nie interesuje jak to zrobisz. Ty masz dostarczyć produkt ;-). Wiem, że to nieludzkie a schemat, który przedstawiłem wymaga aby obie strony były dojrzałe, nie nakazuję Ci także tkwić w tym i walczyć o jej przemianę. Tu wszystko zależy od tego, czego Ty chcesz, kim ona dla Ciebie była, jak ważna itp.
      Konsumpcjonizm, kręgosłup...jasne, tylko że odpornych na konsumpcjonizm i posiadających kręgosłup jest może 10% ludzi. Reszta zgrabnie się maskuje...

      Usuń
    3. Była dla mnie ważna ...z naciskiem na słowo BYŁA!
      dojrzałość tak i partnerstwo tak
      co do zadaniowości czyli schematu problem_rozwiązać to powiem ci tylko ,że znam takie kobiety .."twardzielki" ..... i zazwyczaj są samotne .....

      Usuń
    4. ...i cholernie nieszczęśliwe.

      Usuń
    5. Cyt.: Wiesz, ja kiedyś szczególnie w sferze zawodowej lubiłem wyszukiwać wytłumaczenia dla ewentualnych niepowodzeń, które mnie spotkały

      Jak widać jednak w sprawach pozazawodowych nadal tak masz.

      Usuń
    6. Cyt.: co do zadaniowości czyli schematu problem_rozwiązać to powiem ci tylko ,że znam takie kobiety .."twardzielki" ..... i zazwyczaj są samotne .....

      Bodo, czy możesz napisać, dlaczego tak jest Twoim zdaniem?

      Usuń
    7. No cóż. Rozumiem, że jesteś człowiekiem absolutnego sukcesu a wszystkie porażki puszczasz z dymem nie analizując ich przyczyn. Gratuluję w takim razie! Dla mnie jesteś człowiekiem współczesnego renesansu i SZCZERZE Ci zazdroszczę.

      Usuń
    8. Cyt.: Gratuluję w takim razie! Dla mnie jesteś człowiekiem współczesnego renesansu i SZCZERZE Ci zazdroszczę.

      Przecież kilka zdań wcześniej pisałeś, że Ty na szczęście tego się już pozbyłeś, bo dojrzałeś.
      Romek, może jednak czas wrócić do dojrzałości także poza pracą zawodową?

      Usuń
    9. Czego się pozbyłem bo dojrzałem? Ego nadal nade mną panuje w wielu sytuacjach, ale umiem je kontrolować dużo bardziej niż kilka lat temu a po drugie UMIEM SIĘ DO TEGO PRZYZNAĆ. Przykład? Dałem się wciągnąć w przepychanki z Ex.

      Usuń
    10. Anonimowy.. wynika to chyba z kompleksów i niskiego poczucia własnej wartości u większości facetów.
      Miałem na studiach kumpelę ,śliczna dzieczyna i.. miała problem ze znalezieniem partnera bo większość gości zakładała z góry ,że nie ma u niej szans .
      Mam przyjaciółkę która jest ładna i mądra a jest samotna bo w kontakcie z nią trzeba się zdobyć na spory wysiłek intelektualny . Faceci się jej boją . Lepiej wziąźć sobie niunię , paprotkę bo przy niej czują sie władcami swiata ,czują się mądrzejsi , lepsi .....
      Ten syndrom podświadomie chyba i mnie dotknął ale podświadomie bo nie szukałem takich cech wtedy kiedy poznawałem Kfiatuszka , wtedy widziałem ,że pracuje i uczy się , że chce do czegoś dojść , że na pierwszą wizytę u mnie przyszła z wlasnoręcznie upieczonym ciastem , że musiałem sie nazdobywać bo nie wskoczyła mi od razu do łóżka ... no i miała zajebiste cycki :)))))

      Usuń
    11. Cyt.:...i cholernie nieszczęśliwe.

      Czy to znaczy, że trudno jest mężczyznom przełknąć, gdy kobietę muszą traktować jak partnera przy rozwiązywaniu problemów, a nie jak osobę, z którą nie rozmawia się o problemach, bo nie ma o nim pojęcia?

      Usuń
    12. Cyt.:Anonimowy.. wynika to chyba z kompleksów i niskiego poczucia własnej wartości u większości facetów.

      Bodo, dziękuję Ci stokrotnie za Twoją wypowiedź. Pokrywa się ona dokładnie z moimi doświadczeniami i obserwacjami :) Taka żona to istny skarb dla mądrego faceta. Głupi zechce ją zmusić do bycia głupszą od niego.

      Romek niech wydrukuje sobie to i przypnie w każde widoczne dla siebie miejsce :)

      Usuń
    13. Cyt.: Czego się pozbyłem bo dojrzałem?

      Cyt.: Wiesz, ja kiedyś szczególnie w sferze zawodowej lubiłem wyszukiwać wytłumaczenia dla ewentualnych niepowodzeń, które mnie spotkały albo szukałem przeszkód, aby nie pakować się w projekty, które były "kanałowe". Dziś widzę to inaczej. Jest problem i masz go rozwiązać. Szefa naprawdę nie interesuje jak to zrobisz. Ty masz dostarczyć produkt ;-). Wiem, że to nieludzkie a schemat, który przedstawiłem wymaga aby obie strony były dojrzałe, nie nakazuję Ci także tkwić w tym i walczyć o jej przemianę.

      Usuń
    14. "Czy to znaczy, że trudno jest mężczyznom przełknąć, gdy kobietę muszą traktować jak partnera przy rozwiązywaniu problemów, a nie jak osobę, z którą nie rozmawia się o problemach, bo nie ma o nim pojęcia?"

      Ojciec mi zawsze mówił ,że mężczyzna mający mądrą żonę jest dwa razy mądrzejszy .
      Z paprotką jest po prostu ŁATWIEJ :)

      Usuń
    15. Mądrego masz ojca w takim razie :) Podpisuję się pod tym, co powiedział. No i co Ty wcześniej na ten temat napisałeś. Dobre geny odziedziczyłeś po ojcu ;)

      Usuń
    16. Cyt.: Z paprotką jest po prostu ŁATWIEJ :)

      Wygodniccy panowie ;) Potem, kiedy okazuje się, że to jednak nie łatwiej, a gorzej, to zaczynają się problemy :) Czyli tak- wybraliście swoje partnerki z wygody, a teraz narzekacie ;) Konsekwencja nie jest Waszą mocną stroną, panowie ;)

      Usuń
    17. Bo sterowanie kończy się zawsze tak samo...kompletnym kryzysem ;-)

      Usuń
    18. Za to jakie wygodne się wydaje ;)

      Usuń
    19. Ale w ostatecznym rozrachunku kosztuje strasznie drogo. To nie jest kwestia wyboru panienek, tylko zasad panujących na tym świecie w ogóle. Poza tym już udowodniłem tu kiedyś, że pani średniej urody, przy tuszy, zakompleksiona stanowiąca doskonały materiał do sterowania po uzyskaniu pewności siebie zmieni się w jeszcze gorszą kanalię niż przysłowiowa pusta blondynka. W ogóle jak czasem się zastanawiam nad tym wszystkim to dochodzę do wniosku, że człowiek powinien żyć w odwrotnej kolejności, to znaczy od śmierci do urodzenia ;-)

      Usuń
    20. łatwe i wygodne ... te mechanizmy działają zawsze i wszędzie . Sądzisz ,że dlaczego zainteresowany/a zawsze się dowiaduje , że jest rogaczem ? . Bo odrzuca t ą myśl jak dugo sie tylko da , bo nie chce się wierzyć w rzeczy nieprzyjemne , bo tak jest łatwiej .......
      Związek z paprotką jest łatwiejszy i wygodniejszy , przytym jeszcze róznica wieku i pigmalionizm który sią załącza , rozkosz tworzenia :)))) człowiek się czuje prawie Bogiem ... a potem dupa ..stworzyłeś raj a jabłuszko kusiło .....kusiło...... i skusiło ;)

      Usuń
    21. I takie jest życie Bodo. Jedyny problem jest taki, że to TY musisz bulić. Nawet jak inny pan już panią kształtuje ;-)
      Wyobraź sobie teraz, że kształtujesz tak 5 jabłuszek w życiu. Na starość jesteś trupem finansowym.
      Jak nieodżałowany Leon Niemczyk ;-)

      Usuń
    22. Wygodniccy? Hm... wolę określenie - efektywni ;)
      Stosunkowo mało trzeba "zainwestować", by "zysk" był co najmniej zadowalający.

      Wierz mi jednak, że jeśli mądra kobieta potrafi odpowiedzieć na zaloty mężczyzny, to łatwa paprotka nie wyjdzie poza obiekt estetyczno-erotyczny, na który można popatrzeć na ulicy. "Wystarczy" :) że ta odpowiedź daje więcej doznań od tego co może nas spotkać z paprotką. ... i to nie tylko fizyczno-erotycznych doznań, ale i intelektualnych.

      Zauważ też, że do tych "trudniejszych" kobiet faceci mają dużo szacunku. Jak widzimy, że zdobycie kobiety nas przerasta (nawet jeśli to tylko w naszej głowie), to od razu z większym respektem podchodzimy do niej.
      Przed takimi kobietami, to nieświadomie i automatycznie zdejmuję czapkę/kapelusz z głowy.

      Sławek

      Usuń
  9. ...apropo kobiet wychodzących do ludzi :)
    Fakt powrotu kobiety (nie chcę generalizować)do pracy po okresie kilku lat bycia z dziećmi zmienia wiele w życiu rodziny. Pomijam sprawy organizacji życia w domu. Wzrasta samoocena, jak ktoś napisał - znajduje się cała masa nadskakujących panów (im wyższy poziom atrakcyjności Pani tym ich więcej). Oczywiście może być tak jak w przypadku pani piszącej wyżej - w nosie ma takich panów i ich tanie komplementy. Po pierwsze nie wszystkie panie reagują tak samo, po drugie nie chodzi nawet o aspekt damsko męski układów w pracy. Chodzi również o spostrzeżeni których do tej pory nie bywało w domu... a wiesz Janek powiedział że to co tak w samochodzie piszczy to... a wiesz mąż Janki to jak ona wraca z pracy to już zdąży naszykować obiad... no wziąłbyś się za tę spłuczkę bo Jacek powiedział że to na pewno uszczelka tylko do wymiany :)))))
    Nie twierdzę że jestem jedynym autorytetem w sprawach mechaniki samochodów i hydrauliki oraz że nie zdarza mi się nie pomóc w kuchni kiedy nie zostanę do niej zagoniony... ale kiedyś takich uwag nie było. Nagle znajdują się autorytety i nie liczy się że: sprawę piszczenia konsultowałem wcześniej ze specjalistą, sprawę uszczelki wyeliminowałem wcześniej rozbierając spłuczkę i czekałem na okazję do wymiany syfony (nie było okazji do zakupu)... itd., itp. - i nie chodzi mi drogie panie o utratę kontroli, o urażone własne ego ale stwierdzenie prostego faktu że wcześniej tego nie było. Kiedy się powie ...no to znalazłaś sobie autorytet (np. wiemy że gość pojęcia nie ma o czym gada) to się słyszy, ...ależ ja tylko mówię co powiedział/ła a nie że mamy tak zrobić :)
    Tak jak wcześniej widać było zadowolenie i uśmiech na twarzy, i to na prawdę nie było udawane, teraz słyszy się jaka ja wtedy byłam głupia że siedziałam w domu...
    Jak powiedziałem nie wszystkie panie tak reagują ale wydaje się być faktem że po zmianie swojego statusu niektóre przeginają i dobrze kiedy w rozmowach im się to udaje uświadomić :) a jeszcze lepiej kiedy starają się to zrozumieć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo! Szacuję, że temat dotyczy jednak 90% kobiet. Sorry za mój pesymizm, ale pamiętajmy że pesymista to dobrze poinformowany optymista ;-)
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. ...za brawa dziękuję ale nie po to to pisałem :) i pewnie zaraz się tutaj na mnie gromy posypią, i ze najlepiej to chciałbym swoją kobietę w domu do kaloryfera przykuć ...z łańcuchem wystarczającym na dojście do kuchni, ale to nie tak. Chodziło mi o istotną zmianę w optyce na codzienne życie Pań po powrocie do pracy. Z jednej strony wypominają jakie to były głupie siedząc w domu, z drugiej co rusz wypominają że teraz to one pracują i są zmęczone i nie bardzo szczęśliwe.
      Nie mówię tu o sytuacji kiedy kobieta idzie do pracy bo jest taka konieczność, a w dodatku nie zmienia się w ogóle organizacja życia czyli po prostu bierze na siebie dodatkowe obowiązki ...
      Mówię o sytuacji kiedy kobieta idzie do pracy z nudów a pieniądze z tej pracy po potrąceniu kosztów (ciuchy, dojazdy i inne trudne do ustalenia) żadne, zaś reorganizacja obowiązków domowych gruntowna :)

      Usuń
    3. Nie bój się gromów chłopie! Masz jaja? ;-)
      Kobiety zawsze zasypią Cię popiołem bo głosisz coś, co ich ego nie jest w stanie strawić. Pani w życiu się nie przyzna, że kierują nią (choćby w pewnym stopniu) instynkty.
      Ta Twoja obawa przed publicznym ścięciem za głoszenie jakby nie było prawdy widoczna była jak na dłoni już na początku tego co pisałeś (zabezpieczyłeś się, że nie chcesz generalizować). Ja zresztą też czasem się chowam, ale robię to z premedytacją, pisząc większość,
      90% itp.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    4. Cyt.: Nagle znajdują się autorytety i nie liczy się że: sprawę piszczenia konsultowałem wcześniej ze specjalistą, sprawę uszczelki wyeliminowałem wcześniej rozbierając spłuczkę i czekałem na okazję do wymiany syfony (nie było okazji do zakupu)... itd., itp. - i nie chodzi mi drogie panie o utratę kontroli, o urażone własne ego ale stwierdzenie prostego faktu że wcześniej tego nie było. Kiedy się powie ...no to znalazłaś sobie autorytet (np. wiemy że gość pojęcia nie ma o czym gada) to się słyszy, ...ależ ja tylko mówię co powiedział/ła a nie że mamy tak zrobić :)

      W domu jednak nie miała z kim pogadać o uszczelkach, samochodzie itp. oprócz Ciebie. Teraz opowiada też o tym swoim znajomym, a znajomi- jak to znajomi- mówią, co na ten temat myślą. Pewnie wolałbyś, aby nie mówiła, że to powiedział "ten i ten", ale że sama do tego doszła- też byłoby źle, bo jak to ona na czymś takim się zna?!

      Skoro jednak macie wspólne problemy (świszcząca uszczelka), to po Twojej pierwszej ocenie przyczyn tego świstania w normalnym domu mówi się także o swoich podejrzeniach i tym, co wyeliminowałeś- wtedy pani błysnęłaby w towarzystwie w pracy tym, jakiego ma mądrego męża, bo on też na to wpadł i nawet sprawdził (czyli musi być coś poważniejszego) i że na pewno sobie z tym poradzi. Gdyby otrzymała kolejne porady, to w czym tkwiłby problem, gdyby one się sprawdziły? Panowie, ależ macie rozbuchane własne ego :) Zamiast się cieszyć, że kobieta wyszła do ludzi, że się rozwija (choćby przez poznawanie anatomii zepsutego kibla), to Wy obarczacie je tym, że ich znajomi z pracy starają się jej pomóc. Oj, boicie się upadku z piedestału? Tak słabi jesteście? Boicie się konkurencji? Toż to wszystko na zdrowie tylko Wam wyjdzie ;)

      Usuń
    5. Niestety nie zrozumieją... Znam z autopsji.
      Np. spaliły się bezpieczniki (miałem ich całą pakę, ale jakoś się zużyły) no i pech chciał, że już zapasu nie było... Co usłyszałem...? Bo ten i tamten to zawsze mają na zapas... itp. itd. szlag!
      wilk

      Usuń
    6. Cyt. : Bo ten i tamten to zawsze mają na zapas... itp. itd. szlag!

      Powiedziała przecież prawdę. Kiedy ona wie, że jej się mąka kończy, to kupuje ją już wtedy, a nie później wysłuchuje, że pierogów z jagodami dzisiaj nie będzie, bo mąki nie ma.

      Kiedy łapiesz gumę w aucie, to chyba od razu jedziesz do wulkanizatora, a nie pieklisz się wtedy, gdy złapiesz ją drugi raz, a zapasu niet?

      Usuń
    7. A spróbuj powiedzieć kobiecie, że ta lub tamta ma mąkę, czy robi/zrobiła coś lepiej od Ciebie. Foch to minimum co może Cię spotkać.

      Takie uwagi często są sformułowane, a przynajmniej odbierane przez nas, jako porównanie z innym facetem, na naszą niekorzyść.
      Kobiety bardzo nie lubią być negatywnie porównywane z innymi kobietami. Podobnie mężczyźni.

      Sławek

      Usuń
    8. Mnie zasadniczo nie boli, ja mąż mi powie,że żur mojej koleżanki jest lepszy niż mój.... bo zaraz powie , że schabowy robię najlepszy pod słońcem :)

      Bo tak - jestem kurą domową, tak - z wyboru, tak - jestem wykształcona (nawet lepiej niż mój mąż) i wiecie, co jest "najgorsze" ???
      Lubię to :)

      Usuń
    9. Dokładnie. Sławek ma rację. Płeć nie ma tu nic do rzeczy. Powiedz kobiecie, że koleżanka wcale się nie zmieniła od studiów, albo, że robi świetne puierogi, a mężczyźnie, że kolega Zna się na inwestowaniu albo przez 20 lat wcale nie wyłysiał. Efekt ten sam.
      Obiektywnie trzeba na pewne rzeczy patrzeć, a nie stereotypowo.

      Beata

      Usuń
    10. Zgadzam się w 100% - nikt nie lubi porównywania
      ale "mądrzy" ludzie wiedzą czego nie mówić albo jak powiedzieć żeby druga strona nie poczuła ukłucia zazdrości:)

      Usuń
    11. echhh jak trafisz na jakiś skrywany kompleks to nawet "jak" nie pomoże :))))))

      Usuń
    12. trafić na skrywany kompleks po 15 latach to jak trzasnąć 6 w totka:P

      Usuń
    13. Więc najlepiej nie porównywać. W końcu jest się ze sobą nie tylko dla pierogów ani nie tylko z powodu braku łysiny. Oczywiście, nie uniknie się w rozmowie mówienia czegoś miłego o innych, ale uważam, że jak się kogoś zna, to się wie, jakie ma kompleksy i lepiej nie nawiązywać do tej tematyki. Lepiej zauważać postępy w danej dziedzinie (te pierogi wychodzą ci coraz lepiej, jak świetnie wymyśliłeś, aby założyć tę lokatę) niż odwoływać się do sukcesów innych. Może to i manipulacja, ale jeśli tej najbliższej osobie sprawia radość, to czemu nie. I tak nikt nie dorówna we wszystkim autorytetom, więc moim zdaniem lepiej chwalić niż piętnować.

      Beata

      Usuń
    14. No własnie, B ma rację. :)

      Beata

      Usuń
    15. Są ludzie którzy patrzą a nie widzą , są tacy co słuchają a nie słyszą ...... znasz takich ;)?

      Usuń
    16. jeżeli kochają to słyszą i widzą /zauważają/ wszystko

      Usuń
    17. To nie tak... jeśli kocham to są rzeczy,których nie zauważam, są rzeczy,których nie słyszę....


      ps.nie widzę ,że mój mąż się starzeje, nie słyszę,że chrapie..... ;)

      Usuń
    18. Może sprowadzę na ziemię, ale miłość nie ma tu nic do rzeczy. Sąsiadki nie kocham, ale jeśli ma chorą nogę, to jej nie powiem: ależ ta pani Krysia (inna sąsiadka) pięknie i prosto chodzi. Nie o miłość chodzi (bo ona bywa ślepa jak słusznie mówi MM), ale o zwykłą rzyczliwość. Tym większą, im ktoś bliższy.

      Beata

      Usuń
    19. Ha, czasem NIE zauważają dlatego właśnie, ze kochają. W sumie każdy z nas kocha jakiś tam obraz drugiej osoby, który ma w głowie. Mniej lub bardziej zgodny z rzeczywistością.

      Usuń
    20. O kurde, ale napisałam. Oczywiście powinno być życzliwość. Wybaczcie, jestem dysortografką (już było o dysfunkcjach ;)) i czasem dopiero jak ponownie przeczytam, co napisałam, widzę swoje byki. Wstyd. :(

      Beata

      Usuń
  10. Nie boimy się konkurencji! Skąd Ci to przyszło do głowy? Boimy się chorego prawa, które w sytuacji rozpadu związku robi z nas bankomaty. Przykład Bodo. Rozpadł się związek, ktoś powie zdarza się, tylko czemu do cholery dziecko po stronie kobiety, alimenty po stronie kobiety, pół majątku po stronie kobiety.

    Co do rozmów w domu. Facet opowiada o swoich problemach tylko wtedy kiedy jest pewien, że ktoś kto jest jego rozmówcą może być dla ich rozwiązania przydatny. Kobieta musi mówić dla samego faktu mówienia, to stąd biorą się te tragiczne nieporozumienia, kiedy pani z pasją opowiada o uszczelce a facet ziewa i za chwilę skontrolowany na zasadzie, o czym to ja mówiłam szuka na siłę ratunku, żeby coś mądrego odpowiedzieć ;-)
    Tu przywołam Łysiaka...różnica w potrzebach między kobietą a mężczyzną wyklucza możliwość istnienia długotrwałego związku. Ja od siebie dodam...nieświadomą kobietą i nieświadomym mężczyzną lub wtedy, gdy jedno z nich jest świadome jak to wszystko działa a drugie nie, ale nigdy się do tego nie przyzna. Ja czegoś nie rozumie? Przecież mam doktorat...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cyt.: Co do rozmów w domu. Facet opowiada o swoich problemach tylko wtedy kiedy jest pewien, że ktoś kto jest jego rozmówcą może być dla ich rozwiązania przydatny.

      Przy takim podejściu dziwisz się, jesteś zły, bo związek Ci się rozpadł? Kreujesz to wizerunek swojej ex jako osoby nierozgarniętej, takiej niedorobionej mówiąc kolokwialnie, czyli trafnie ocenili Was ci, co pisali o braku wzajemnej komunikacji.

      Usuń
    2. Moja Ex nie jest osobą nierozgarniętą. Była osobą niedoświadczoną życiowo. To jest zasadnicza różnica. Co do komunikacji to rzeczywiście ona kuleje, bo panie mówią a panowie udają, że słuchają. Panowie proszą, a panie udają,że nie wiedzą o co chodzi. Rozmowa. Szczera, to klucz do sukcesu i ustalenie pewnych zasad. Jestem w kąciku samotności i przerzucam kanały bez sensu? Nie przeszkadzaj mi. Chcesz opowiedzieć mi o szpilkach koleżanki z pracy? Rozumiem to i wysłucham Cię, ale za godzinę bo teraz oczy mi się zamykają. Proste jak drut a tak trudne do zastosowania w życiu.

      Usuń
    3. Cyt.: Co do komunikacji to rzeczywiście ona kuleje, bo panie mówią a panowie udają, że słuchają. Panowie proszą, a panie udają,że nie wiedzą o co chodzi.

      DEMAGOGIA.

      Usuń
    4. A w ogóle to żałosny jestem.

      Usuń
    5. Nie wiem, czy żałosny. Na pewno stosujesz stereotypy, bo wiara w ich istnienie i obowiązywanie poprawia Twoje mniemanie o sobie i Twoją pozycję w Twoich oczach.

      Usuń
    6. Absolutnie NIE. Jestem kanalią, mam nawet taką koszulkę, różnica jest taka, że ja się potrafię do tego przyznać, przeanalizować błędy i dążę do bycia lepszym. To co piszę, to efekt obserwacji i siebie i świata.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    7. Trudno dać temu wiarę skoro tak bardzo pielęgnujesz stereotypy i uprawiasz demagogię.

      Usuń
  11. No przestań :))) ja się cieszyłem ,że poszła do ludzi .Miałem nadzieję i słuszną ,że idąc do pracy złapie oddech od domu , zobczy ,że ludzie mają inne i większe problemy , będzie miała o czym rozmawiać i ereszcie też ,że zacznie się rozwijać .
    Problem w tym ,że Kfiatuszekbył jak najdalszy od poznawania anatomii zepsutego kibla ... ukierunkował się na poznawanie anatomii kolejnych "kolegów " ...................

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dałeś sobie wmówić to, co chcą abyś myślał na ten temat kobiety. Podobnie zresztą jak ja. Dziś jest czas wypłaty za ten błąd. W co grają ludzie? Pamiętasz?

      Usuń
    2. hahaha wiesz problem w tym ze z pracy przynosi się jedynie informacje jak to ktoś ma lepiej, itp. na prawdę nie widzi się że ludzie mają prawdziwe problemy w stosunku do bzdetów o które nam się zdarza sprzeczać :) o tym w jak dobrej jesteśmy sytuacji w stosunku do innych itp.
      Jacek pichci te obiady słyszę z wyrzutem :) ale już tego że tenże Jacek codziennie wieczory przesiaduje na piwie z kumplami a po powrocie potrafi ambę w domu zrobić to jakoś nigdy nie usłyszałem :)

      Usuń
    3. A pytałeś o to? Bo skądś to musisz wiedzieć- od żony, albo od detektywa :)

      Usuń
    4. hahhaa do "kolega" z mojej byłej pracy, poza tym u mnie jeden bar w okolicy :) i na bank nie wiedziałem tego od żony ...i wiem zaraz mi powiesz że nie musiała mi o tym mówić skoro to fakt wszem znany, ...za to o jego kulinarnych ciągotach to już musiała zapodać w domu tak całkiem bezinteresownie dla poprawienia klimatu :)

      Usuń
    5. Ona próbowała Tobą manipulować. Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale opowieść o koledze co tak cudownie gotuje to prymitywna forma postawienia Cie w gorszym świetle, po to, żebyś wziął się w garść i zaczął gotować. Kobiety nie zdają sobie jednak sprawy z faktu, że większość facetów albo takich sugestii nie rozumie albo odbiera je pejoratywnie, jako uderzenie w nich. Kobiety zawsze mówią do innych ludzi jak do kobiet nie zdając sobie sprawy, że przekaz do faceta musi być prosty i konkretny. Przykład.
      Pani mówi pana: śmiecie śmierdzą - w domyśle, weź kubeł i wynieś
      Pan mówi pana:Wynieś śmiecie.

      W drugim przypadku śmiecie zostaną wyniesione, w pierwszym w większości nie. Kobieta mówiąc do kobiety "wynieś śmiecie" ma wrażenie, że jest zbyt dosadna i brutalna w swoim przekazie ;-)

      Usuń
    6. Cyt.: nie musiała mi o tym mówić skoro to fakt wszem znany,

      Dokładnie tak. Ja np. nie mówię żonie w styczniu, że mamy zimę.

      Usuń
    7. Cyt.: W drugim przypadku śmiecie zostaną wyniesione, w pierwszym w większości nie. Kobieta mówiąc do kobiety "wynieś śmiecie" ma wrażenie, że jest zbyt dosadna i brutalna w swoim przekazie ;-)

      Wstyd, panowie :)
      Jeśli wynoszenie śmieci to Wasz obowiązek, to nie potrzeba żadnej informacji od kobiety o tym, że kubeł pełny i śmierdzi. Czy o tym, że Wasze auto wymaga pilnego kontaktu z myjką też muszą Wam mówić Wasze żony?

      Usuń
    8. ... no to mi powiedziałeś :) przecież doskonale wiesz o co chodziło - jeżeli nie to może jaśniej - pokazuje mi w domu przykład kogoś patrząc jednostronnie, zauważa że pitrasi ale już nie wspomni że pijak i awanturnik. Przypuszczam że gdybym pichcił i codziennie chodził na piwo i się awanturował to by złożyła pozew ...

      Usuń
    9. No po co miałaby mówić coś, co już wiesz? ;)
      Kobieta ma ciągle mówić, a potem taki Romek napisze, że mężczyźni i tak nie słuchają tego, bo "one tak mają, że dużo mówią" ;)

      Usuń
    10. no cóż widać nikt z tu piszących mężczyzn nie jest tak doskonały jak Ty :) ...ja na przykład już bardzo się wstydzę

      Usuń
    11. Inaczej: nie jesteś pewien swojej wartości, więc żona powinna ciągle powtarzać, jaki Ty jesteś wspaniały, bo inne chłopy to (i tu przykład pana od budki z piwem). Tak to ma działać? ;) I nie daj Boże, żeby wspomniała coś, czego Ty nie robisz/ nie umiesz lub tak dobrze Ci nie idzie itp. ;)

      Usuń
    12. Spokojnie, te śmieci to tylko przykład. Swoją drogą to ciekawe zjawisko, bo nie pierwsza osoba bierze przykład dosłownie.

      Kobieta tak jak i Ty ma potrzeby. Mogą one być dla Ciebie zupełnie irracjonalne ale to nie zmienia faktu, że jeżeli chcesz tworzyć fajny związek z kobietą musisz je uwzględnić czy tego chcesz czy nie. Znam parę związków opartych o zamordyzm panów i funkcjonuje to z męskiego punktu widzenia nieźle, ale ja na przykład nie chciałbym z tymi paniami tworzyć powiedzmy rodziny ;-)
      Pozdrawiam.

      Usuń
    13. Cyt.: no cóż widać nikt z tu piszących mężczyzn nie jest tak doskonały jak Ty :)

      Ja miałem szczęście, bo spotkałem tak samo doskonałą kobietę ;) W tym tkwi sekret- znaleźć odpowiednia osobę. paprotki, bluszcze dla mięczaków i niepewnych siebie gości, a mądre kobiety dla mądrych mężczyzn ;) Bo jak się wymiesza, to później wychodzi bigos jak u Boda czy Romka ;)

      Usuń
    14. Cyt.: Spokojnie, te śmieci to tylko przykład. Swoją drogą to ciekawe zjawisko, bo nie pierwsza osoba bierze przykład dosłownie.

      Bądź konsekwentny ;) Pisałeś tu chwilkę temu, że do mężczyzny trzeba wprost.

      Usuń
    15. Widzę że dalej się nie rozumiemy ja piszę o ZMIANIE jaka zachodzi po podjęciu pracy, a ty nadinpretowujesz i twierdzisz że mam niska samoocenę. Mnie chodzi tylko że dochodzi o widocznej i odczuwalnej zmiany. Gdyby to było coś poważnego i nierozwiązywalnego to pewnie nie bylibyśmy już razem. Poza tym to tylko jakieś fragmenty do ilustracji takich postaw. Cieszę się że idealny facet spotkał idealną kobietę, ale ten blog powstał bo ktoś gorzej trafił niż Ty i ludzie piszą tutaj jak to wygląda u innych i ewentualnie jak sobie z tym radzą.

      Usuń
    16. Sorry kolego, ale albo niewłaściwie linkujesz albo ja mam jakieś problemy z rozczytaniem co chcesz przekazać. Do faceta trzeba konkretnie ale na tym forum są także kobiety a one tego przekazu mogą nie odczytać właściwie.
      Dlaczego sądzisz, że ja myślę iż masz niską samooceną? Absolutnie za mało danych, aby powiedzieć o Tobie cokolwiek, poza tym, że trochę chaotycznie piszesz. To wszystko.

      Usuń
    17. Roman nie ty piszesz że mam niską samoocenę a ten Pan który jest idealny i znalazł idealną partnerkę :)

      Usuń
    18. Cyt.: Ten blog powstał bo ktoś gorzej trafił niż Ty i ludzie piszą tutaj jak to wygląda u innych i ewentualnie jak sobie z tym radzą.

      I dlatego tu napisałem :)

      Romek, o niskiej samoocenie pisał inny Anonimowy.

      Usuń
    19. Cyt.: Widzę że dalej się nie rozumiemy ja piszę o ZMIANIE jaka zachodzi po podjęciu pracy, a ty nadinpretowujesz i twierdzisz że mam niska samoocenę

      No to się nie rozumiemy. Ja pisałem o Waszych interpretacjach zachowań Waszych żon.

      Usuń
  12. hahaha a nie mówiłem :)
    ...akurat nie mam rozbuchanego ego, i mam dystans do siebie, a sprawach o których pisałem w domu się rozmawiało i o opiniach specjalisty też :) o planach zakupu syfonu również ...nie chodzi mi o to że przynosi zwykłe porady do domu bo w takich przypadkach często się z porad korzysta, pisałem tu o formie zachowań - to nie sama wiadomość od kolegi sposób, forma przekazu uświadamia Ci jaki jesteś głupi i tego nie wiesz a Jacek wie :)
    ...powiedziałem że nie każda pani tak reaguje ale, ale wraz z podjęciem pracy byle bzdet czyni obcych ci ludzi autorytetami dla swojej kobiety i już nie masz szans na "bycie bohaterem w swoim domu" choćbyś skorzystał z lakierobejcy XXX (bo nie lokujemy tu produktów).

    Pisze pani o naszym ego o strachu o piedestale ...a nawet gdyby tak miało być (załóżmy) to dlaczego coś tak normalnego jak podjęcie pracy przez kobietę ukochana miałoby to zmienić, dotąd byliśmy OK, wszystko było cacy i nagle co ?
    Skoro mówimy o zauważalnych zmianach to co? konfabulujemy? ...jeżeli nie konfabulujemy to dlaczego ich praca ma zmieniać ich stosunek do nas ? Dlaczego dają odczuć ze jakby coś już mniej nas szanują ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cyt.: hahaha a nie mówiłem :)

      Ja nie jestem rodzaju żeńskiego :)
      Bodo to wyjaśnił znakomicie :)

      Usuń
    2. Prośba do anonimów. Możecie się jakoś podpisywać, bo nie da się tej dyskusji czytać.

      Beata

      Usuń
    3. jestem za-miałam o to samo prosić

      Usuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Przykre jest to, że ten watek stał się miejscem, w ktorym mezczyzni chca sie tylko pouzalac jacy oni to biedni, jakie kobiety sa be i nie rozumiejace jak funkcjonuje swiat. Nawet nie probuja w wiekszosci zrozumiec innego punktu widzenia tylko na sile forsuja swoj nawet nie sluchajac nikogo innnego
    Ana

    OdpowiedzUsuń
  15. Ania, faktycznie chyba przesadzasz, ja tam widzę że piszą również kobiety i normalnie dyskutujemy i nie tyle użalamy się co staramy się zrozumieć skąd takie czy inne zachowania, owszem może interpretujemy je tak jak je odbieramy, na nasz logiczny sposób. Ja już zauważyłem ze problem polega na tym że często już w rozmowie do chodzi do tego że co innego ktoś chce przekazać a co innego jest odbierane, a raczej inaczej. Czasem ktoś o czymś myśli a kiedy mówi wydaje mu się że to wyłuszczył dokładnie tymczasem połowę zostało w głowie a tylko część wyartykułowana i potem pretensje że się nie rozumie.

    Matuzalem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To akurat święta prawda. Polecam takie ćwiczenie: Opowiedzcie komuś o czymś, może jakieś wspomnienie z życia albo scena z filmu, ważne żeby zawierało Wasze uczucia, spostrzeżenia, obserwacje. Opowiedzcie, a potem poproście żeby osoba, której to opowiedzieliście opowiedziała Wam to z powrotem, tak jak to zrozumiała. Naprawdę można sie zdziwić. :) Pamiętam, że dziewczyna na warsztatach, z którą pierwszy raz to robiłam, zaskoczyła mnie, bo zrozumiała mnie tak kompletnie inaczej od tego, czego się spodziewałam, że zadałam sobie pytanie: po jakiemu ja mówię do licha :)

      Usuń
  16. Cytat za Interia.pl:
    "Kiedy w wyszukiwarce internetowej wpiszemy słowo "kursant", jako "wyszukiwania podobne" pojawiają się określenia: "kursant słownik", "kursant opinie", "kursant prawa jazdy" itp. Gdy słowo "kursant" zastąpimy wyrazem "kursantka", w tym samym miejscu ukazują się zgoła inne skojarzenia: "kursantka pomyliła gaz z hamulcem", "kursantka staranowała płot", "kursantka wjechała w mur", "kursantka potrąciła instruktora"... Pozostawiamy te różnice bez komentarza."

    Czemu kobiety na siłę chcą robić rzeczy, do których nie są stworzone? To jest źródło wszelkich problemów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A do jakich to niby rzeczy kobiety nie są stworzone ?
      Bo idąc Twoim idiotycznym tokiem myślenia,winniśmy zacząć linczować obecnych tu ojców, że śmią domagać się opieki nad dziećmi - bo przecież to kobieta została, do tego stworzona....
      Mamy XXI w, a umysłach niektórych wciąż średniowiecze...żal....

      Usuń
  17. Anonimowy, rozwiń proszę "Czemu kobiety na siłę chcą robić rzeczy, do których nie są stworzone? To jest źródło wszelkich problemów...". bo blog jest o zdradzie, cytat o kursantkach. Do czego nie jesteśmy Twoim zdaniem stworzone? :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do pracy w kopalni
      do sikania na stojąco
      i pewnie coś jeszcze się znajdzie :))))

      Usuń
    2. hhahaha Bodo, nie kłam - widziałem Panie siusiające na stojąco :) ...nawet trafiały do pisuaru :P

      Matuzalem

      Usuń
  18. Słaby zmysł orientacji rzeczywiście powoduje, że panie są kiepskimi kierowcami. Poza tym nie nadają się do pilotowania samolotów (leciałem raz z taką jedną do Wrocławia, musiała udowodnić, że "potrafi" pilotować), nie nadają się do zarządzania ludźmi z racji tego, że przez większą część cyklu sterują nimi hormony, nie nadają się na górników, żołnierzy, hutników itp. Nadają się do prania, sprzątania, gotowania no i oczywiście do manipulowania. Poza tym ostatnio na skutek tragikomicznych zabiegów środowisk feministycznych pojawia się coraz więcej kuriozalnych przeróbek słów, szczególnie dotyczy to zawodów np. psycholog - psycholożka, kierowca - ????, przy tym wszystkim sędzina (tak naprawdę do słowo oznaczło do niedawna żonę sędziego) wydaje się w miarę normalna. Myślę, że emancypacja kobiet przyniosła wiele złego cywilizacji. Proszę mi wskazać przykłady kobiet, które osiągnęły coś w nauce. I nie wymieniać mi to Curie Skłodowskiej, bo ona akurat odbiła się na plecach męża.

    OdpowiedzUsuń
  19. Drogi specu od kursantek i życiowej roli kobiety - prawda jest taka, że płeć męska karleje w tempie zastraszającym. Intelektualnie i mentalnie - czego dowód osobiście stanowisz, zawodowo, towarzysko, erotycznie... długo można wymieniać. Dlatego drogi karzełku kobiety robią to, co robią. Bo muszą, żeby pasożyt podobny do Ciebie mógł sobie pofikać w krótkich gatkach na swoich wydepilowanych nogach, utwierdzając się w biednej resztce swojej rzekomej przewagi. Jesteście słabi i pewnie czeka Wwas kompletna marginalizacja... :-)
    Pa.

    OdpowiedzUsuń
  20. "przez większą część cyklu sterują nimi hormony.."

    widocznie nie widziałeś faceta w andropauzie,
    znawco natury ludzkiej :)

    Ty akurat najlepszego świadectwa intelektowi męskiemu nie wystawiasz, niestety :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Słaby zmysł orientacji rzeczywiście powoduje, że panie są kiepskimi kierowcami (...)"

      Romek, Romek...

      Usuń
    2. Faktycznie, zaczynamy odchodzić od tematu ...oczywiście że psychofizyczne predyspozycje różnią płcie i tutaj akurat natura nie koniecznie musi iść w parze z rozwojem kulturowym i społecznym, nigdy jednak nie byłem za jakimś stawianiem konkretnych granic. W związkach ludzie powinni się uzupełniać. Ludzie nie bilety tramwajowe i każdy jest inny, znam facetów którzy autem jeżdżą o wiele gorzej niż moja matka (70 lat) i kobiety które są lepszymi myśliwymi niż faceci (maja lepsze wyniki). Jak dla mnie każdy w związku powinien dawać z siebie i robić to co najlepiej potrafi ... dlatego zanim się związek sformalizuje powinni się dobrze poznać i wiedzieć na ile umieją się uzupełniać. Znam małżeństwa że facet doskonale spisuje się w domu i to tylko dlatego ze żona ma bardziej intratne zajęcie niż on. Kwestią jest czy ktoś potrafi potrafi z tym spokojnie i bez frustracji żyć a druga strona to doceniać. Teksty o tym że kobieta to kiepski kierowca to nie tylko generalizowanie ale i powielanie schematów i trzymanie się historycznie ukształtowanego podziału ról społecznych płci. Czasy się jednak zmieniają, nie mnie oceniać czy na lepsze :) ale zmieniają się a co za tym idzie zmienia się niejako w sposób wymuszony warunkami podział ról ...i trudno się kopać z rzeczywistością :)

      Matuzalem

      Usuń
  21. Dr Агбазара-wielki człowiek, ten lekarz pomoże mi odzyskać moją ukochaną Jenny Williams, która zerwała ze mną 2 lata temu z jego potężnym zaklęciem, a dziś wraca do mnie, więc jeśli potrzebujesz pomocy, skontaktuj się z nim przez e-mail: ( agbazara@gmail.com ) lub zadzwoń / WhatsApp +2348104102662. I rozwiąż swój problem jak ja.

    OdpowiedzUsuń