sobota, 1 września 2012

myśli poranne

Im więcej obsesji będziecie w swych sercach hołubić tym trudniej będzie wam zaakceptować normalność świata a światu  was.
Ileż władzy może mieć kobieta nad mężczyzną skoro jednym postem potrafi tak wyprowadzić go  z równowagi ....
Jak świadoma musi być  swojej przewagi....
Jak łatwo jest zaszufladkować człowieka ...
Ileż pancerzyków jest w stanie nałożyć na siebie człowiek żeby nie dać się zranić ..

196 komentarzy:

  1. Jaką władzę masz na myśli? Mam alergię na punkcie kanalii kreujących się na kogoś innego i zawsze taka kanalia wyprowadzi mnie z równowagi. Zbyt wiele zdrowia i pieniędzy kosztowała mnie przyjemność obcowania a takimi ludźmi.

    Pieniądze, pieniądze...wszędzie pieniądze, tylko chamy i pieniądzach, ja jestem inna, nie wolno generalizować. Zasłona opadła. Kolejna "wyzwolona i samodzielna" padła próbując ugrać w sądzie daninę od Ex na wygodne życie. Po co jej alimenty od Ex? Żyje w niedostatku jeżdżąc do Egiptu? Zwykła chamska zemsta na facecie za to, że miał odwagę powiedzieć dość i ułożyć sobie normalne życie.

    To nie jest Bodo świadomość przewagi, to jest bezczelność granicząca z głupotą. Nic ponadto.

    Bodo, Ty jesteś na początku tej drogi. Chętnie poczytam Twoje wyważone opinie jak będziesz na końcu. System prawny w tym kraju sankcjonuje zniewolenie jednego człowieka przez drugiego. To jest dramat i z tym trzeba walczyć do upadłości.

    Pozdrawiam
    Romek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, każdy to widzi przez pryzmat "swojej prawdy", miejsca i czasu w którym się akurat znajduje. Ja powiem jedno zacietrzewienie ( u każdej ze stron)nic dobrego nie daje, a w spiralę gniewu wkręcają sie pozostałe osoby. A przeciez są i piękne aspekty. Kobieta (pozdrawiam ciepło) już wyzwolona, jakież ma perspektyty przed sobą, może nareście życ swoim życiem, na pewno na swojej drodze pozna wiele osób, na pewno czeka ją wiele ciekawych przeżyć. Roman (równiez pozdrawiam ale chłodniej - bo nerwowy żar bucha z niego) przecież nareście może za oszczedności na torebkach opłacić roczne utrzymanie np. małego lwiątka w jakims ZOO (sąa takie możliwości), może nareście wyrzucić wszytskie skarpetki i zacząć chodzić w rajtuzach. Świat się przed WAMI kochani otwiera, a Wy tu ciągle nerwy i nerwy. Właśnie Bodo ze swoim spokojem ma ogromne szanse dobrnąć do końca swoich spraw nie robiąc z siebie zawistnego gada.
      Sierpniowa kobieta

      Usuń
    2. Romek ... ja cały czas mówię o Twojej ex która anonimowo bo anonimowo ale wbija Ci szpileczki..... celne szpileczki .....

      Usuń
    3. No ja Cię przepraszam, Bodo, ale mam nadzieję, że nie uważasz mnie za byłą Romkową??

      Usuń
    4. Oprócz Ciebie tłukącej wałkiem gdzie popadnie , wedle zasady najpierw walić a potem pytać czy winien ... był tam jeszcze ktoś .........
      Ws z przyjemnością zamknął bym na małej przestrzeni i zobaczył kto z tego wyjdzie żywy , ale ex .. z rzadka na zimno wbija sztylety ..

      Usuń
    5. Rozwiń temat, bo ja nie jestem kobietą i nie będę się domyślał o co Ci chodzi. Napisz konkretnie i po męsku.

      Usuń
    6. Bodo, nie posądzaj mnie o to, że najpierw działam, a potem myślę :)Zasady podanej przez Ciebie- nie znam.

      Specjalna przestrzeń otworzona, ale jeszcze nie czas, aby kogoś tam wpuścić ;)

      Usuń
  2. “Pracuj nad swoim wewnętrznym stanem. Twoje myśli są potężnymi formami energii. Niech wejdzie ci w nawyk codzienne skupianie pozytywnej energii na tym, co pragniesz zamanifestować zamiast wkładać energię w myślenie na temat tego, na co nie chcesz się natknąć. Kluczem jest skupianie się na miłości i śmiechu”.
    D. Brinkley

    OdpowiedzUsuń
  3. Bodo, czyżbyś pił do mnie? ;)

    Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że mój umysł analityczny działa bez mojej świadomości ;) Jestem tego świadoma :) Dlatego jeśli ktoś kreuje się co chwila na kogoś innego, zaprzecza sam sobie i to wielokrotnie, to tak- wykorzystuję tę swoją siłę, jeśli mnie ktoś podkurzy, co jednak zdarza się wyjątkowo rzadko, bo ja to spokojny człowiek jestem :)

    Dlatego moje wymagania są zupełnie inne, niż te, które tacy Romkowie uważają za obowiązujące wszystkie kobiety. Mnie nie kupi nikt wiąchami kwiatów, subaru, ajpodem, perfumami czy ciuchami ze znanymi metkami. Jestem prosta, jak budowa cepa- i tak działam. Bądź sobą, a jeśli przypadnie mi do gustu Twoja osobowość, system wartości, postrzeganie świata (z wzajemnością, oczywiście), to na pewno znajdzie się miejsce i na Ciebie wśród moich znajomych, a może i w najwęższym kręgu. Krętacza, manipulanta czy oszusta wyczuwam na kilometr.

    Nie żyję w niedostatku i nigdy nie żyłam :) Stać mnie na Egipt, to do niego jeżdżę- czasami dwa razy do roku. Wiesz, z alimentów można sobie odłożyć :)))))Wystarcza nie tylko na tipsy i solarium :)))

    Normalny dorosły człowiek potrafi panować nad swymi emocjami; trudno mówić o tym w przypadku osób rzucających mięsem, walących na oślep, przyjmujących swoje wyobrażenia (mój kochanek :)))) ex walczący o wolność kraju :))))) znieważenie przeze mnie Romkowej ex :))) ) za rzeczywistość i stosujących zastraszanie czy wręcz szantaż.

    Korci mnie pewna sprawa- pokazanie jak pokrętny jest Twój umysł, na przykładzie tego, co powklejałeś sam pod poprzednim postem i do jakich wniosków na ich podstawie doszedłeś. Czyli jak powstaje w Twoim umyśle Twoja chora rzeczywistość :))) Ale nie tu, nie teraz :)

    Kobieta w trakcie i po rozwodzie to obowiązkowo musi chodzić w włosienicy, mieć strąki zamiast włosów, pachnieć miesięcznym potem, a w wakacje dorabiać na Zakręcie, a nie tam jakieś Egipty czy inne fanaberie, że o mężczyźnie w swoim życiu to nawet nie wspomnę.

    A ja się, kurna, wyłamuję :)))

    Ale, ale :) Obiecuję solennie, że od teraz Romka nie zauważam :) Chyba, że zabłyśnie tu znowu jakimś kolejnym idiotyzmem na mój temat :)

    Wracam do roboty, bo mi lutowy Egipt nie wypali :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Stowarzyszenie wzajemnej adoracji zalozcie. Bedzie wam łatwiej dymac frajerow. Jak cieplutko sie zrobiło, biedna kobieta zdruzgotana przez chama co miał czelność wykazać, ze za cała otoczka kryje sie zwykła kloaka, chciwość i żądzą zemsty. Nie jest juz ważne, ze jakiś facet byc może przez kilkanaście najbliższych lat bedzie utrzymywał mataczacego nieroba. Nie mam nic przeciwko Egiptom, Tunezja ale jak sie chce na kims żerować udając wielce chora a ma siwna tyle sił zeby sie telepac po rożnych zakątkach swiata to jest sie zwykłym oszustem i kanalia.

    Możesz chodzić do fryzjera, możesz podróżować, robic co chcesz . Bedziesz za chwile wolna a nie juz jesteś wolna jak ty ktoś zauważył. Bądź wolna, niezależna, przebojowa ale za swoje i nie na garbie Ex faceta.

    I nie laduj mi sie wiecej z buciorami w moje zycie.

    Przez społeczne przyzwolenie na zerowanie przez takie niezależne i wyzwolone faceci nie wyczuwajacy pułapki kończą jak teść Bodo. Nie chce mi sie z Wami gadać.
    Pozdrawiam.
    Romek

    OdpowiedzUsuń
  5. Romek - a czemu Ty się tak unosisz? Jak Ciebie to nie dotyczy i Kobieta trafia w próżnię.
    Mnie jakoś Twoje zarzuty o interesownej miłości, czy kochaniu za dobra nie poruszają. Bo wiem jak jest a Ty masz prawo widzieć to inaczej.
    I na koniec ten foch - co Ty może w klimakterim wchodzisz?

    Kobieta - a skąd taki obowiązek worka pokutnego po rozwodzie?
    AGA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak- skąd? Skoro kobieta zawdzięcza mężczyźnie wszystko- dom, pozycję, zestaw samochodów, bieliznę na wieczór, torebeczki, szpileczki i inne dobra wszelakie tego świata, a mężczyzna musi znaleźć sobie inną na boku (bo mu zalegająca godzinami sperma mózg lasuje), to wiadomo, że ona winna. Powinna więc odpokutować i wszyscy powinni to dookoła widzieć, że to jej wina jest ;)

      Usuń
    2. @AGA
      Ona nie trafia w próżnię. Za chwile kolejny facet skończy z alimentami na kanalię, które będzie musiał płacić w majestacie prawa, jeżeli nikt mu nie pomoże. Wiem, że znieczulica sięga zenitu i każdy wychodzi z założenia - mnie to nie dotyczy więc można to olać, ale właśnie w ten sposób tworzy się system, gdzie 3% ojców ma szansę na wychowanie własnych dzieci a udające schorowane i pokrzywdzone przez męskie szuje kobitki żyją jak pączki w maśle i śmieją się nam w twarz patrząc jak facet gaśnie dzień po dniu. Ja ryje mózgi takim babom bo nie pozwalam na to na co większość facetów macha ręką a później już po fakcie kończy w wódzie lub rynsztoku.

      Usuń
    3. Przytaczalam juz dane co do tego ilu polskich ojcow stara sie o opieke. Te twoje non-stop powtarzane 3 % maja na celu swiadome wprowadzanie w bląd. Przypomniej sobie statystyki ilu ojców zajmuje się chorymi dziećmi itp.
      To tyle bo reszta twoich poglądów, w większości, od dawna nie zasluguje nawet na komentarz
      Ana

      Usuń
  6. Poczytałam sobie wymianę zdań piętro niżej i jestem zażenowana :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. weekend , samotność , wkurwienie spotęgowane jakimś drinkiem ....

      Usuń
    2. Powiem jedno. Bodo, życzę Ci żebyś nie przekonał się do czego jest zdolna polska baba wspierana przez wymiar niesprawiedliwości w tym kraju. A wiesz co jest najgorsze? Żeby takiej babie zamknąć usta i postawić na właściwe tory po rozpasaniu jakie dają jej przywileje w sądzie to trzeba mocno trzymać portfel i walić prosto w wykrzywiony z wściekłości ryj bez pardonu. Oczywiście w przenośni, ale skutecznie. Gangster rozumie tylko prawo pięści a tym bardziej jeżeli gangster jest pozbawiony skrupułów, przebiegły i ma wsparcie wśród innych gangsterów.

      Usuń
    3. Ja dziś urządzam parapetówkę. W małym gronie. Wino, deska serów, sałatki, pizza i coś do pochrupania. I doborowe towarzystwo.
      To nasz wybór, czy i jakie emocje nami rządzą.
      A od siebie dodam, że taki wkurwiony mężczyzna nie ma raczej szans u normalnej kobiety.
      Warto więc NAD SOBĄ popracować. Żeby samemu się lepiej ze sobą poczuć.
      Strasznie widać, jak bardzo ONI/ONE Wami jeszcze rządzą. To smutne bardzo.
      Ale powtórzę do znudzenia - to Wasza decyzja.

      Usuń
    4. One już nami nie rządzą (piszę za siebie) i to jest prawdziwy ich dramat, bo co rusz pojawiają się próby..a nóż się uda. Dobrym powodem są oczywiście dzieci i wszystko co z tym związane. To jedyny element nacisku na nas. Innego nie ma a cel uświęca środki. Tak żyją całe klany, z zasiłków, alimentów, pomocy społecznej a my tyramy do 67 roku życia bo ktoś na to barachło musi zarobić.

      To ja postanowiłem walczyć z kołtunerią i to nie tylko tu, bo wielu zwykłych, normalnych facetów znajduje się na skraju życia przez kanalie, którym wydaje się, że życie to zabawa. Owszem kobiety również są krzywdzone ale mają za sobą potęgę polskiego bezwymiaru sprawiedliwości łącznie z wąsatą koleżanką w todze. A tu już żartów nie ma, bo nawet mocno stojący na nogach chłop może znaleźć się w rynsztoku albo w więzieniu.

      Usuń
    5. Czy mogę Cię poprosić Romanie, żebyś spróbował nie generalizować?
      Powiem wprost - takie wypowiedzi jak Twoja są bardzo bolesne dla mnie. I zapewniam, ze takich kobiet jak ja jest wiele.
      Bo to ja tyram, zajmuję się córką i próbuję z godnością przeżyć miesiąc. Parafrazując Twoją wypowiedź - gdzie mogłaby się znaleźć chwiejąca się na nogach kobieta? Czy kogoś to obchodzi?
      Ja widzę takich mężczyzn jak Ty i jak mój były mąż, rozróżniam ich i nie wrzucam do jednego wora.

      Usuń
    6. Kolejna pani prosi, żeby nie generalizować. Nie ma siły grzebać w życiorysie każdej z Was z osobna i sprawdzać czy jest normalna czy skrzywiona. Opisuje pewne schematy, które niestety są standardem a wiele z Was nigdy się do tego nie przyzna. Zresztą ten wrzask jest właśnie spowodowany faktem, że dużo cech, które rozwalają was od wewnątrz chowacie głęboko w swoim wnętrzu krzycząc niejako - to nie ja!!!

      Jeszcze raz! Nie czujesz w sobie niczego co piętnuję? Super, odnieś się, argumentuj.

      Pozdrawiam

      Usuń
    7. Do jasnego pioruna Romek! Postaw lustro i wyobraź sobie teraz nasze, babskie wypowiedzi w stylu:
      Każdy facet to przemocowy sadysta, cwaniak, leń śmierdzący i cholerny manipulant, nastawiony wyłącznie na kasę i dupę, myślący wyłącznie przyrodzeniem i portfelem. Sukinsyn, który potem robi cyrki w sądzie, żeby tylko wymigać się od płacenia na dzieci i opiekowanie się nimi.

      A teraz pomyśl, co w takiej wypowiedzi może poruszyć. Spróbuj się wysilić na ODROBINĘ empatii, mądralo.
      ( No sił już nie mam tłumaczyć, dlaczego takie wypowiedzi budzą sprzeciw )

      Usuń
    8. A ja liczyłam po prostu na dozę zaufania.
      Jakoś przeżyję bez Twojej akceptacji mojej cudownej uczciwości. Nie Ty pierwszy, nie ostatni. I niczego nie muszę Ci udowadniać. Nie jestem Twoją byłą żoną.
      W smutnym świecie żyjesz, Romku.
      P.S. Masz córkę? O niej też takie słodkie generalizowanie Ci się włącza? Bo do tego właśnie Cię doprowadzi takie generalizowanie.

      Usuń
    9. @Maryś
      Ala ja Cie rozumiem i masz prawo tak mówić. W ogóle mnie to nie dotyka, bo wewnętrznie nie należę do żadnej grupy, którą wymieniłaś. W pełni rozumiem co chciałaś przekazać.

      Odrobinę empatii? A jaką empatię miał ktoś wczoraj jadąc po mnie i moich najbliższych bez skrupułów? Już pisałem. Gangster rozumie tylko piąchę między oczy a że wśród Was jest wyjątkowo dużo takich gangsterów kryjących się pod długimi rzęsami i uchylonymi ustami to ja już na to nic nie poradzę.

      Pozdrawiam

      PS. Nie wiem czy żyję w smutnym świecie.Na pewno realnym a nie oderwanym od ziemi. Sukcesem jest dostrzec kloakę a w niej jasne punkty a nie udawanie, że świat jest piękny tylko ludzie skurwysyny.

      Usuń
    10. Romek, to jest podobnie jak z wrzaskiem. Jeśli ktoś krzyczy na drugiego, to nie słychać TREŚCI, tylko ten ryk. I z automatu rozmówca zaczyna się bronić, nie odnosząc się do meritum, tylko do tonu głosu.
      Chodzi mi o to, abyśmy sobie tu rozmawiali naprawdę na poważne tematy jak ludzie, o zjawiskach. A nie ciągle i z uporem maniaka skupiali się na formie, która naprawdę jest momentami nieznośna.
      Tyle Ci tu ględzimy już o tym uogólnianiu i oborot ten temat jest maglowany. Ja już tym rzygam. Wolę naprawdę podyskutować głębiej niż wciąż i wciąż mielić temat formy wypowiedzi. Szanujmy się, może i jakieś wnioski się pojawią ciekawe.
      Ja Ciebie Romanie BŁAGAAAAM!!! :)) ( tu odpowiednio cierpiętniczy wyraz oblicza)

      Usuń
    11. Maryś, Słońce moje. Już Ci pisałem, z Tobą zawsze dyskutuję grzecznie i wymieniam argumenty. Przepraszam, ale nie ma we mnie zgody na chodzenie mi po głowie i jeżeli ktokolwiek próbuje to robić to go pacyfikuję jeżeli jest kanalią albo wychodzę jak nie mam racji.

      Pozdrawiam

      Usuń
    12. Romek, ja na temat wczorajszej pyskówki mam swoje zdanie, nie bój żaby ;)
      Ale zwracam się do Ciebie, bo wydajesz mi się na tyle bystrym facetem, żeby nie dać się prowokować AŻ TAK. ( uważam, że pojechałeś po bandzie aż przed własnym monitorem poczułam swąd palonej gumy)

      Usuń
  7. Wpadam tylko na chwilę, bo średnio odpowiada mi napastliwość wypowiedzi. Pozwolę sobie osobiście, z własnego podwórka.
    Parafrazując Bodo:
    Ile władzy nad sobą może oddać mężczyźnie kobieta w imię "chorej" miłości? Jak bardzo nisko siebie oboje oceniają, skoro ona na to pozwala, a on to wykorzystuje? Jak bardzo niepewna siebie jest ta kobieta?
    Jakie potworności muszę się wydarzyć, by zechciała przejrzeć na oczy i odejść? Czy z torebkami - to już jej autonomiczna decyzja.
    Ja usłyszałam "pakuj się w reklamówki i wypierdalaj" po prawie 20 latach małżeństwa.
    I spakowałam się i z córką i z uśmiechem na ustach wypierdalałam.
    Przepraszam wrażliwych za język, ale to zacytowanie.
    Nie ma co generalizować, napinać się i obrażać. Różni są ludzie. Nie polecam nikomu postrzegania i oceniania innych przez pryzmat byłego partnera. Jeśli oczywiście był nie-OK.
    Wiesz, Bodo, ja żeby przeżyć musiałam zakuć się w zbroję. Bo inaczej się nie dało. Zdzieranie go z siebie boli bardziej, niż zakładanie. Zapewniam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzież moja wypowiedź była napastliwa ??
      Kogóż napadłem ???
      Poruszam temat władzy, władzy osiągniętej dzięki uczuciom które wciąż u kolegi nie wygasły . Bez względu na to jakby się nie bronił to wciąż tych uczuć ma dużo . Mówiąc wprost a może nawet cytując kolegę " On wciąż ją kocha"
      Problem w ty ,że ona jego nie ale świadoma jest jego uczuć i narzędzi -tfu brzydkie słowo do określenia dzieci ,ale tak narzędzi których używa i manipuluje .
      Kolega jest frustratem i to nie jest dziwne , jest ekstrawertykiem to też prawda ...ale nie jest psychopatą , co do jego ex coraz szybciej pozbywam się wątpliwości .
      Popatrzcie na niego nie przez pryzmat jatki jaką urządza pisząc z koleżanką której nick powinien wzbudzać protest u pozostałych czytelniczek .... i nie przez pryzmat tego jak pisze . Spójrzcie na to przez pryzmat tego CO chce przekazać .
      Władza ... nie nad człowiekiem na pozór niezależnym ale nad jego duszom ...........

      Usuń
    2. A gdzież ja napisałam, że Ty? :))
      I nie powiem "Uderz w stół..." bo naprawdę wcale nie do Ciebie te słowa były. Gdyby były, to napisałabym wprost, zapewniam.
      Nie da się po prostu dyskutować w takim tonie. To pyskówka, a nie dyskusja.
      Zbyt dużo, zbyt świeże emocje. Rozumiem, współodczuwam. Tez tak miałam, zapewniam.
      Ale zrozumiałam, że ulegając im "idę po sznurku" mojego jnm. I postanowiłam, że on nie zwycięży.
      Taką rybę trzeba zjeść NA ZIMNO.

      Usuń
    3. Bodo, myślę że z tymi uczuciami to przesadziłeś. To, że ja kochałem a ona już od dobrych kilka lat nie to byłem świadomy. To zresztą już nie ma znaczenia. Mi nie brakuje jej. Mi brakuje rodziny, dzieci na co dzień, czytania im wieczorem, chóralnego oooooo! jak przeczytaliśmy coś ciekawego, zabaw w wyścigi, wspólnych gier, tego się nie da opisać. Całe gówno polega na tym, że każda z nich aby coś ugrać dla siebie (najczęściej materialnie) wykorzysta wszystkie możliwości aby wbić Cię w poczucie winy. I nawet jak nie będziesz sobie miał nic do zarzucenia to za 15 razem zaczniesz się zastanawiać. Taka jest natura ludzka.

      Pisałem już nie raz. Celowo walę jak cham bo to jedyna możliwość aby zwrócić uwagę na poważny problem. Grzeczne, układne przekładanie powoduje, że temat jest rozmywany przez same kobiety na zasadzie - coś tam pieprzy jakiś skrzywdzony przez babę. Dopiero jak wykażesz, że kolejna z nich kryjąca się za parawanem normalności jest zwykłą kanalią dążącą do wykorzystania faceta - nawet qrwa na końcu, jak już prawie w grobie chłop leży (w sensie rozwodu) to wtedy NIEKTÓRE zaczynają się zastanawiać. Większość i tak ma to w dupie bo w sytuacji tej pani robiłby tak samo. Taki jest właśnie świat. Ja mam go dość i nigdy nie pogodzę się z tym qrestwem. Jest to jedyny temat poza polityką, gdzie na podobnych zasadach robi się z ludzi debili. Zbyt wiele widziałem, zbyt wiele wiem, za bardzo świadomy jestem żeby przejść nad tym do porządku dziennego.

      Usuń
    4. Romek, zapewniam, że "walenie jak cham" odnosi skutek zupełnie odmienny.
      Mam nadzieję, że się nie obrazisz i zrozumiesz moją intencję, ale... w ten sposób "robisz" za oszołoma, krzykacza, który nie potrafi merytorycznie rozmawiać. I jak podejrzewam większość sobie w duchu myśli "jak On tak mówił do żony, to wcale się nie dziwię, że ona...".
      Walczyć trzeba mądrze. Z rozmysłem, na chłodno, skutecznie.
      Wiem, bo sama tak muszę.

      Usuń
    5. Ale dla mnie nie ma znaczenia co kto sobie pomyśli. Są to tak oczywiste rzeczy, że uważam iż tak naprawdę nie ma tu czego tłumaczyć, bo wszyscy wiedzą i widzą i wszyscy udają, że jest inaczej. Bo to nie wypada a tamto wypada a ja nie lubię jak ktoś podnosi głos itp. A ja nie lubię jak jedna z drugą kanalia ograbia kogoś w majestacie prawa i pod płaszczykiem dobra dzieci, sprawiedliwości itp. Z takim przeciwnikiem walka na argumenty nie ma sensu, bo każdy zostanie rozmyty. Ja też próbowałem negocjować. 15 lat negocjowałem i nic...wiesz kiedy zaczęło działać? Jak zacząłem się bronić i walić między oczy...dzięki temu dziś widzę jakie takie efekty i nie wylądowałem na dnie. Inaczej to ja dziś byłbym na odwyku a moje dzieci mówiły tato do innego pana. A taka jest niestety rzeczywistość, bo skoro obyty i otrzaskany w świecie facet jak ja ledwo radzi sobie z tym syfem to jakie szanse ma murarz czy żołnierz? Żadne! Płać i chlaj...

      Usuń
    6. @Walkiria

      Nawet Ty boisz się mojej reakcji asekurując się żebym się czasem nie obraził. Boisz się nie tego człowieka, którego powinnaś. Dużo bardziej powinnaś bać się tego, który słodko pierdzi Ci za uchem bzdury z kosmosu tylko po to, żeby coś od Ciebie dostać.

      Pozdrawiam i proszę o spokój ;-)

      Usuń
    7. Romku, wcale mnie nie znasz :)
      Ale miło, że jesteś kolejnym, który popatrzył na awatar i UWIERZYŁ. Nie warto tak szybko oceniać po obrazku i nadawać wydumane cechy. Jeśli w ten sposób "dobierasz" kobiety, to skutek z pewnością jest opłakany.
      Dlaczego niby miałabym się BAĆ Twojej reakcji? Jesteś mi zupełnie obojętny, jesteś nickiem w wirtualnej przestrzeni. O problemie warto rozmawiać. Ty tego najwyraźniej jeszcze nie rozróżniasz.
      Ja jestem po prostu empatyczna. Czy pamiętasz jeszcze, że nie tylko STRACH można w kobiecie wywoływać? Jest tyle innych emocji... Polecam.

      Usuń
    8. Droga Walkirio, jesteś w błędzie. Twój avatar zauważyłem dopiero teraz. O tym, że się asekurowałaś świadczą te słowa a raczej ostatnie zdanie:

      "Romek, zapewniam, że "walenie jak cham" odnosi skutek zupełnie odmienny.
      Mam nadzieję, że się nie obrazisz i zrozumiesz moją intencję"

      Mnie naprawdę nie ma sensu się bać.
      Pozdrawiam

      PS: Faworytka też się mnie boi ale ona nie wstydziła się przyznać.

      Czas obiad gotować - całuję drogie panie!

      Usuń
    9. Oj tam, oj tam...
      Nie taki mi się trafił egzemplarz i jakoś sobie poradziłam.
      Lubisz jak się kobiety Ciebie boją? Bo lubisz się tym chwalić, jak zauważyłam. A dla mężczyzny to raczej powód do wstydu, moim skromnym zdaniem.
      Ale jak kto lubi :))
      P.S. Czytamy to same zdanie i każde z nas widzi co innego.
      Przyzwyczaiłeś się do reakcji na atak, Romanie. To tak bardzo widać. Wciąż się bronisz, a że jesteś mężczyzną - wolisz uprzedzić swoim atakiem. I chcesz przestraszyć.
      To bardzo atawistyczne zachowanie. I bardzo czytelne.
      A ja wcale Cię nie atakuję. I zupełnie się Ciebie nie boję. Bo nie ma absolutnie powodu. Nawet jeśli chciałbyś.

      Usuń
    10. Nie taki Roman straszny jak go malują :)

      Usuń
    11. Maryś, zbłądziłaś...
      Nie taki Roman straszny, jak siebie sam maluje.
      On nie wie, że ja też kiedyś, podobnie... Z kłami do arterii najbliższej.
      I ta wkurwiająca potrzeba, żeby UDOWODNIĆ swoją rację. FSZYSKIM. Nawet tym wirtualnym nickom. WYKRZYCZEĆ.

      Szkoda energii na takie rzeczy, Romku. Świat jest piękny. Mój własny, prywatny, wywalczony jest PIĘKNY.

      Usuń
    12. Tak jest, bije SIĘ w piersi. Koniugacja poszła się... :P

      Usuń
    13. No dobra, to jeszcze popraw w SWOIM poście tytułowym "ze swojej przewagi"
      Powinno być "jak świadoma musi być swojej przewagi".
      Świadomym przewagi się jest, a nie jest ze :))
      I będzie pięknie po polsku :))

      Usuń
    14. Bodo napisał:
      "Poruszam temat władzy, władzy osiągniętej dzięki uczuciom które wciąż u kolegi nie wygasły . Bez względu na to jakby się nie bronił to wciąż tych uczuć ma dużo . Mówiąc wprost a może nawet cytując kolegę " On wciąż ją kocha""

      No to pojechałam z moim pierwszym komentarzem w tym poście :))))

      Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko dodać, że jeśli kogoś wyzywa się od kanalii, szmat, debili, to jeśli w ten sposób określa się kochane osoby, to musi być to tylko i wyłącznie chora "miłość".
      Po drugie- taka nadreaktywność nie jest normą- ileż lat można w ten sposób się zachowywać, jeśli to skutek (a nie powód!) rozstania?

      Bodo, czytałeś blogi i inne wypociny rzeczonego pana;

      "Kolega jest frustratem i to nie jest dziwne , jest ekstrawertykiem to też prawda ...ale nie jest psychopatą , co do jego ex coraz szybciej pozbywam się wątpliwości"

      Zatracasz obiektywizm, Bodo. To, że rzeczony pan ma jaja, to nie znaczy, że jest w Twoim zespole- no w każdym razie mam nadzieję, że dostrzegasz podstawową, wyraźną różnicę między Wami: z Tobą można pogadać po ludzku, a z tamtym nie.

      "Spójrzcie na to przez pryzmat tego CO chce przekazać"

      Nie tylko treść jest ważna, ale tak samo- forma.
      Mizoginizm aż kipi z całej radosnej twórczości onego- taka chora postawa naprawdę warta jest zainteresowania? Nie sądzę. tak samo, jak nie sądzę, aby powstała ona jako skutek rozpadu rodziny- skoro wobec całkiem obcych tak się zachowuje, a w dodatku zależy mu na dobrej opinii o sobie i sławie, to jak może się zachowywać w zaciszu domu, gdzie ma pełnię władzy? Pytanie retoryczne, oczywiście.

      Usuń
    15. "Nie tylko treść jest ważna, ale tak samo- forma."

      Kiedyś pytałem jednej takiej co zdradzała chłopa regularnie dlaczego ona się obrusza i wyzywa mnie od chamów kiedy jej mówię, że jest zwykłą dziwką. I co mi powiedziała? Obrażasz kobiety.

      W tym wypadku forma jest właściwa.

      _______________________________________________
      Szanowni Państwo, jako że nie mam sposobu na tę chwilę,aby pani powyżej przestała grzebać w moim życiu a jedyny skuteczny sposób na tego typu osobniki przedstawiłem piętro niżej co spotkało się ze zrozumiałym brakiem akceptacji ze strony niemal wszystkich, zwracam się z uprzejmą prośbą o wskazanie sposobu na to, aby rzeczona pani była łaskawa skupić się na istocie problemów, które chce omawiać a zakończyła walenie wałkiem na oślep. Jeżeli ktoś ma jakieś skuteczne rady w tej kwestii (poza olać babę) to będę wdzięczny.

      Pozdrawiam
      Ugrzeczniony Romek

      Usuń
    16. Można wykonać eksperyment polegający na rozejmie. Wieszacie oboje białe flagi w okopach, gruba krecha, te sprawy. I przysięga z ręką na Biblii ( tudzież innym dziele literackim) iż przejdziecie oboje jeno do meritum.
      Albo izolacja z szybą dźwiękoszczelną.
      Albo idźcie na wódkę i na koniec bełkocząc padnijcie sobie w ramiona jak "prawdziwi Polacy".

      Usuń
    17. Ale z kim Maryś? Z kimś, kto kłamie, mataczy, próbuje naciągnąć chłopa na alimenty? Z kimś kto krzyczy w niebo głosy jaki to chłop kanalia a sam stosuje metody dalekie od Przecież podając rękę takiemu komuś zaakceptowałbym schemat, z którym walczę. Nie da rady. Inne pomysły poproszę.

      PS: Ja ją już tak skompromitowałem,że bloga dla mnie założyła. To tylko pokazuje czym jest nienawiść kobiety. Pół biedy jak nie ma przełożenia w realu gorzej jak ktoś się znajdzie bliżej, tak jak np jej chłop.

      Usuń
    18. Pytałeś o pomysły, przyszedł mi taki do głowy. Ale to wymagałoby spełnienia warunków rozejmowych przez obie strony. Już zakładasz, że się nie uda, jak smerf Maruda.
      ( Nie to, żebym ja tu była pełna optymizmu, bo nie...)

      Ale mam pytanie do Kobiety.
      Czemu ma służyć to ciągłe dziobanie Romka? Nawet jeśli przyjmiemy, że jest 120- kilogramowym obleśnym mizoginem, to czemu to ma służyć? Wychowaniu go? Zreformowaniu? Naprawie? Czy po prostu chodzi o ulżenie sobie?

      Bo ja naprawdę nie pojmuję jednej rzeczy. Jeśli prowadzę JAKĄKOLWIEK dyskusję, nawet jeśli się kłócę, polemizuję, to albo po to, by poznać czyjeś argumenty, albo przekonać do swoich, albo osiągnąć jakiś kompromis. A tu nie widzę żadnego z tych elementów. Natomiast mam wrażenie, jakby Kobieta przez 15 lat małżeństwa siedziała pod jego tapczanem z nasłuchem i teraz wyciągała teczki niczym IPN. Każdy ma PRAWO do własnej wersji wydarzeń. Do własnych odczuć, nawet, jeśli są kontrowersyjne, nawet jeśli budzą w nas sprzeciw.
      We mnie tez budzą sprzeciw niektóre słowa Romka, ale nie ośmielę się analizować jego życia! To czysty absurd.

      Usuń
    19. Maryś, napisałam wcześniej, że na zaczepki tego pana nie odpowiadam. I słowa dotrzymam (z wyjątkiem idiotyzmów, jakie tu jeszcze ponawypisuje na mój temat).

      Czy to dziobanie?
      Popatrz, Bodo założył swojego bloga, pisał tu o swoim związku, a inni go komentowali- głaskali albo kopali. Wypowiadając się w necie, w przestrzeni publicznej, akceptujesz, że każdy może mieć inne zdanie, opinię, każdy może zostać oceniony przez innego.
      Rzeczony pan od początku TUTAJ pisał o sobie wiele, bez żadnej krępacji- w ten sposób naraził się na opinie innych. Że nie były zgodne z jego oczekiwaniami? Ha. Mógł dopuścić do jatki na swoim blogu i ciąć wypowiedzi, które mu się nie spodobały. Tu jest tylko gościem, jak i ja.

      Nie chodzi o zreformowanie (toż to przypadek beznadziejny), wychowanie (nie matkuję nikomu poza moją pociechą). Nie chodzi też o ulżenie sobie. Może jednak po to, aby przyjął jedną wersję, najlepiej tę prawdziwą, bo to najłatwiej, i trzymał się jej konsekwentnie, a nie zmieniał za każdym razem, jak chorągieweczka powieje. Bo tak istnieje ogromna przepaść między deklaracjami owego pana, a jego twierdzeniami i działaniami.

      A może ja czegoś nie wiem? Bo może to jest scena, gdzie można się wcielać w różne postacie- dla podwyższenia sobie samopoczucia i własnej wartości? Grono pozostaje w miarę anonimowe, więc za cholerę pojąć nie mogę, że tu się odgrywa, a nie jest sobą.

      Maryś, dyskutować to można i trzeba, ale jak podyskutujesz z kimś, kto od razu, z góry, wie, jak jest na pewno, jak inni myślą, co czują, jest przekonany o swej wyższości nad głupkami- kobietami?

      Bardzo chętnie podyskutowałabym np. o zaufaniu w związku, o tym, jak się je zdobywało lub traciło względem tej drugiej strony, o tym, jakie zachowania w związku nas ranią lub odwrotnie, czego oczekujecie na przyszłość, czyli co chcielibyście robić za 15-20 lat, o trudnościach finansowych i ich wpływie na związek, o zmianach po urodzeniu się pierwszego dziecka, o tym, jak rozwój intelektualny osób w związku wpływa na jego trwałość bądź przeciwnie, o sposobach na teściową czy wreszcie na sposób spędzania urlopów, weekendów itd., o przypadkach z sali sądowej i kuriozalnych orzeczeniach sądu itd.

      Nie mam najmniejszej ochoty na rozmowę z kimś, kto wie lepiej ode mnie, co powinnam, co czuję i jak faktycznie jest, kto nie rozumie tekstu pisanego i tworzy jakieś swoje historie o obronie kraju, kochanku od dawna czy obrażaniu jego ex, kto nie ma za grosz dystansu do siebie, nie odróżnia tekstu wprost od przenośni itd. No kurna, niby po co miałabym się z tym kimś babrać?

      Tak, każdy ma prawo do własnej wersji wydarzeń, a inni mają prawo pytać, pisać i komentować. Nie analizuję życia tego pana- składam do kupy i wskazuję, jak jest niespójny. Niech się po prostu zdecyduje na jedną wersję,bo inaczej jest krętaczem i manipulantem. Naprawdę każdy z nas posiada mózg, który analizuje i samodzielnie myśli.

      I jeszcze jedno- tenże pan nie ma pojęcia o moim życiu, bo tu jedynie jakieś skrawki ujawniałam, a ma się za znawcę. Panu trudno pojąć, że nawet babka w trakcie rozwodu i po nim, która jest samodzielna finansowo i na wiele ją stać, może żądać od ojca alimentów, w tym także na siebie. No to dopiero jest przegięcie.Stać ją na wyjazdy do Egiptu, a żąda alimentów, podła jaka.

      Usuń
    20. Skoro to takie beznadziejne, to nie lepiej nie zwracać uwagi? Ja bym tak zrobiła.
      Przecież to wygląda, jakbyś ciągle łaknęła kontaktu z Romkiem. Podsumowujesz jego niespójne wypowiedzi? Ale PO CO? Nie masz najmniejszej ochoty na rozmowę z kimś takim jak Romek, a ciągle z nim rozmawiasz ( ekhmm.. eufemizm). No toż nie rozmawiaj :)))
      Ja też czytam "tego pana" i widzę faceta, który jest bardzo, bardzo rozgoryczony. Widzę też wypowiedzi człowieka, który ubolewa nad brakiem kontaktu z dziećmi w takiej formie, jak kiedyś, czyli codziennie. Widzę faceta, który nie zgadza się na traktowanie go jak worka z kasą. Bardzo pokaleczonego, bardzo rozjechanego przez tira zwanego rozwodem.
      Ta sama osoba - a zobacz, dwa różne spojrzenia. I też jestem kobietą:) I też po przejściach, a patrzę na to inaczej.

      P.S. A tak na marginesie, po co Ci alimenty na siebie jeśli jesteś samodzielna finansowo? Tak pytam, z ciekawości. Wiesz, mnie by się nie chciało.

      Usuń
    21. No i OK, ja widzę pana, który doprowadził do rozpieprzenia swojego związku i dopiero po tym uświadomił sobie, co stracił. I to nie na zasadzie "Co ja zrobiłem??", tylko "Jak ta kanalia mogła! Przecież wszystko zawdzięcza tylko mi!!".

      Co do PSu- Bo ja materialistka jestem :) Ex mnie wykorzystał, moją naiwność, że on wszystko tak robi dla rodziny, tyle pracuje i że tyle musi, bo nie ma wyjścia, bo w jego zawodzie tak jest, bo wiadomo, on miał łatwiej z karierą, a ja musiałabym więcej poświęcić. Dlatego startując z tej samej pozycji na początku małżeństwa, ja w końcowej fazie zarabiałam 4 x mniej od niego, a zaliczając otarcie się o śmierć kilka lat wcześniej zbliżenie się nawet do połowy jego zarobków było już utopią. Oszukał, że zarabiał i tak się poświęcał dla rodziny, a później, gdy mu ta rodzina zaczęła ciążyć nie tylko finansowo, to się z niej wypisał. Za wiele w swoim życiu przeszłam, aby się poddać. Gdyby był ojcem, myslał o przyszłości dziecka, to miałabym inne podejście, a tak- nie mam żadnych skrupułów.

      Usuń
    22. PS Jeśli ktoś twierdzi, że pieniądze nie są w życiu ważne, to poproszę o kontakt na priv- podam swój numer konta :)

      Usuń
    23. Ja mam chyba jednak rozdwojenie jaźni, bo niedawno czytałem, że ja tylko o kasie i kasie... No cóż, nie pierwszy raz. Kobieto, po raz ostatni zwracam się do Ciebie wprost. Nie brnij w moje życie bo nie masz o nim pojęcia. Nie masz pojęcie kto co rozpieprzył i kiedy i mam wrażenie, że mylisz mnie ciągle ze swoim mężem. Przyjmij do wiadomości, że ja nie wyprowadziłem się do innej kobiety, nie porzuciłem dzieci... Przemawia przez Ciebie nienawiść. Wiem przez co prawdopodobnie przeszłaś i jestem gotów Cię zrozumieć a nawet wybaczyć ale na litość Boską skończ już to babranie się w moim życiu.

      To, że wpisujesz się w negatywny obraz kobiety jaki piętnuję w swoich opisach nie ulega wątpliwości. Jesteś materialistką, osobą małostkową, mściwą ale i tak masz tu miejsce na ziemi, bo jesteś człowiekiem. Nawet z tym całym goownem, które wleczesz za sobą. Moje rady dla Ciebie nie były ironiczne tylko szczere. Chcesz dotknąć Exa? Nie dotkniesz go alimentami bo się wywinie, nie dotkniesz go blokadą kontaktów z dzieckiem. Dotkniesz go jak zwalisz 15 kilo, zrobisz nową fryzurę, uśmiechniesz się do życia i słońca. Proszę, nie odczytuj tego jako atak na siebie ale jako wyciągniętą dłoń, dłoń człowieka, który rozumie Twój ból.
      Pozdrawiam

      Usuń
    24. Moim zdaniem Roman to czystej krwi psychofag, i z jaką zaciętością atakuje osoby , które zarzucają mu niespójność wypowiedzi,np. Kobieta, wcześniej Maja. Właściwie całe dysputy kręcą się tak jak Romek zagra.A on raz się bawi, raz ośmiesza, raz flirtuje, raz wyzywa i nikt tak naprawdę nie wiem kiedy mówi prawdę, co naprawde czuje itp. I jemu o to chodzi. Jedna z osób napisała, że nie znając osobiscie nie pokusiłaby się o diagnozowanie. Roman nie zna nas a nie ma z tym problemów by wyzywać, oszukiwać, mieszać w dyskusji. On już wie, że ma doczynienia z empatycznymi kobietami a te zasadniczo zakładają, że współrozmówca jest ok, tylko pewnie kłopoty domowe, i zło całego świata go doświadczyło, tym samym pozwalając na taką formę dysputy.Czemu to jest akceptowane? Co mamy za to? Złudzenie, że mężczyzna prowadzi z nami szczere rozmowy, to trzyma większosć kobiet na tym forum. My znamy tok swojego rozumowania i chcemy poznać czym kierują sie mężczyźni, chcemy normalnej, konstruktywnej , ciekawej dyskusji opartej na argumentach, przemyśleniach, doświadczeniach. Kilku Panów na tym forum jest rzeczowych, ale Roman to zwyczajny dymiarz-psychofag.
      Po wypowiedziach i stosunku do współrozmówców widac to z daleka.
      Miłego wieczoru
      Sierpniowa kobieta

      Usuń
    25. Popłacz się, wykrzycz swój ból! Jesteś kobietą, nie musisz być twarda! Dlaczego Wy robicie i sobie i nam taką krzywdę kreując się na siłę na kogoś kim z natury nie jesteście? To jest największa tragedia współczesnych czasów!
      Pozdrawiam

      Usuń
    26. No cóż...chyba nie w czas to napisałem.
      Pozdrawiam mimo to.

      Usuń
    27. O kurcze, jestem ofiarą manipulacji, bo Romek się do mnie miło zwraca! Pewnie chce uśpić mą czujność, żeby mi dowalić... No nie popadajmy w paranoję :))))

      Usuń
    28. Sierpniowa, własnie o to chodzi- tu są osoby po przejściach, które mogłyby podzielić się swoimi doświadczeniami, z własnego życia. Byłyby to spostrzeżenia obu płci- może dałoby się wyciągnąć nawet jakieś wnioski- oprócz 3% i 10% ;)A na pewno byłoby ciekawie.

      Tyle tylko, kto teraz będzie miał ochotę na szczere wypowiedzi, skoro pewna osoba może to wykorzystać dla swoich celów- poprawienia sobie samopoczucia poprzez śledztwa i szantaże i dopisywanie swoich urojeń...

      Inna niż szczera dyskusja nie ma sensu, a taką możliwość ten blog już utracił...Szkoda.

      Co najwyżej można się teraz powymieniać przepisami :)Albo zagaić jakiś inny neutralny temat.

      Usuń
    29. Termin PSYCHOFAG to taka odmiana dysleksji albo ADHD. Jak pani sobie nie poradziła w związku z facetem to znaczy, że był psychofagiem. Jak facet pokazuje jak na dłoni, że ktoś jest pokrętną, wredną kanalią wykorzystującą kulawe prawo do zniewolenia faceta to też jest psychofagiem.
      To jest właśnie ta merytoryczna dyskusja i rozwiązywanie problemów. Nie da się rozwiązywać problemów jak ktoś wali pałą na oślep próbując dyskredytować czyjeś zdanie za pomocą wyimaginowanych historii z czyjegoś życia. Taka osoba to nie psychofag. Taka osoba to maniplulator i to jest nazwanie rzeczy po imieniu.

      Pozdrawiam

      Usuń
  8. Freud się do mnie uśmiechnął :)))
    "Zdzieranie jej" miało być :P

    OdpowiedzUsuń
  9. No cóż. Do pewnego momentu dyskusja była dyskusją. Ciekawą, inspirującą, gorzko - zabawną momentami. Po czym ŁUP. Z boku wygląda to naprawdę... żenująco żałośnie. Sparing, bijatyka, wygrażanie sobie piąchami, przegryzanie wzajemne aorty. Ja wymiękam. Wrócę, jak się nastroje wyciszą :)
    Walkiria, Słonko, miłej parapetówy ! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja również, dziękuję, wpadnę jak wrócą ludzie:)
    Poruszane przez Bodo tematy są interesujące ale poziom,....a to z czasem powinno przejść, jak z tornadem.

    Sierpniowa kobieta

    OdpowiedzUsuń
  11. Maryś, to nie pierwszy raz. Szczerze mówiąc czekałam, kiedy to "buzi, dupci" się skończy, bo ileż można? ;)

    No i nie pomyliłam się. Szkoda. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No. I mamy kolejny standardzik...Nie jest problemem, że jedna z Was pijąca jakie to kobiety wspaniałe a chłopy bydlaki okazała się kolejną interesowną panienką. Problem jest taki, że wpadł cham i pokazał to na światło dzienne. Kiedyś pytałem jednej takiej co zdradzała chłopa regularnie dlaczego ona się obrusza i wyzywa mnie od chamów kiedy jej mówię, że jest zwykłą dziwką. I co mi powiedziała? Obrażasz kobiety. W dupie mam takie kobiety. Uwolnię Was od siebie, nie chce mi się już udowadniać rzeczy oczywistych. Możecie dalej robić czacik z onetu, zróbcie jeszcze spotkanie blogowe, może jakieś pary się zawiążą? Boże! Dlaczego przyszło mi żyć na takim świecie?

      Usuń
    2. Sporo treści wywlokłeś z tego jednego mojego zdania.

      Usuń
    3. "Możecie dalej robić czacik z onetu, zróbcie jeszcze spotkanie blogowe, może jakieś pary się zawiążą?"
      :D:D:D
      Naprawdę mnie rozbawiłeś :D.
      Pozdrawiam Romku.

      Luśka

      Usuń
    4. Heh, ja to bym chętnie się ze Stworkiem na drinka spotkała :))))

      Usuń
  12. Jest jeszcze jedno wyjście - narzucić ton ;) Chociaż wątpię, czy się uda, z pewnymi zjawiskami nie sposób walczyć, bo samemu się człek sprowadza do poziomu bazarowej pyskówki. Ech.

    OdpowiedzUsuń
  13. http://www.youtube.com/watch?v=l7aw8IPcDFE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://mleczko.interia.pl/galerie/o-malzenstwie/zdjecie,582607,3

      Usuń
  14. Powracając do rzeczowej dyskusji.
    Pozwolę sobie zwrócić uwagę dlaczego generalizowanie wyklucza nas jako uczestnika dyskusji.
    Pisząc "wszystkie, wszyscy" po prostu kłamiemy. Nie znamy FSZYSKICH.
    A z kłamczuchami nikt nie chce dyskutować, bo są niewiarygodni.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bodo...jest oczywistą oczywistością,że człowiek będzie na tyle zniewolony, na ile da się zniewolić. Inni będą mieć nad nim taką władzę, jaka sam pozwoli nad sobą rozciągnąć.
    To smutna prawda, ale prawda, do której trudno nam sie przyznać przed samym sobą. Bo łatwiej i wygodniej podstawić się w roli ofiary, udając ,że nie mamy wpływu na to co inni z nami wyczyniają.

    A może warto wziąć życie za mordę i wyartykułować mu (i "oprawcom" ), że nie zgadzamy się na takie traktowanie, nie zgadzamy się na władzę nad nami....ale to wymaga odwagi...mało tego zmusza do odpowiedzialności za nasze czyny...juz nie może być wymówki ...to nie ja,to nie moja decyzja- to on/ona wywarł/a presję, bo ma nade mną władzę....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie- podejmujemy decyzję i zmieniamy siebie (postawy), a przez to może nastąpić zmiana w otoczeniu.

      Usuń
    2. MM masz rację , ja kiedyś pozwoliłem na dużo a i teraz Kfiat sprawdza i testuje czy jeszcze coś może ugrać . Doskonale rozumiem wiele rzeczy o których pisze Romek bo przechodzę przez to przez co on już przeszedł. Nie wiem jak skończę czy jako Bodoromek , czy pod śmietnikiem jak mi wieszczy kolega , czy uda mi się z tego wyjść nie w postaci fizycznego i emocjonalnego złomu ale jako człowiek .
      Wiem jedno ..... i przerabiałem to przez parę ostatnich dni z psychologiem - wszelkie zapędy tej pani do zniewalania mnie muszę utrącać w zarodku nawet jeśli będzie to bolało mnie i być może dziecko .
      A prawdę mówiąc powinno się ją żywcem zakopać bo zaczyna wyglądać na to ,że to co do tej pory napisałem to tylko wstęp a moja wiedza o Kfiatku jest jeszcze jest ..bardzo znikoma ...
      jeżeli jest gdzieś jakiś konkurs na głupaca dziesięciolecia to możecie już zgłaszać moją kandydaturę

      Usuń
    3. To ja tez moge zlosic swoja kandydature na glupia w ostatnim dziesiacioleciu, po 23 latach malzenstwa moj ex wyrolowal mnie tak,ze zostalam bez grosza (no nie zupelnie, ze 115tys,$ za sprzedane moje mieszkanie otrzymalam 34tys.$)i przyznanymi alimentami na papierze, bo szanowny najuczciwszy czlowiek, uciekl do Polski i teraz ma w nosie amerykanski wyrok.A znalezienie pracy dla ponad 60 letniej kobiety, to naprawde problem.Bodo46 chyba Cie przebilam wlasna glupota.

      Usuń
    4. Nie jesteś głupcem. Każdy z nas został w taki czy inny sposób wykorzystany przez kobietę. Są egzemplarze, które nie potrafią żyć normalnie tylko całe ich życie to przepychanka, przeciąganie liny i próba sił. Nieszczęśliwie tak się składa, że celują w tym najczęściej osoby atrakcyjne fizycznie ale nie jest to warunek. Ja przeszedłem prze to, przejdziesz i Ty. Nigdzie nie pisałem, że wieszczę Ci rynsztok tylko pisałem, że kobiety pokroju kanalii obecnych też tu na tym blogu potrafią do śmierci nękać faceta tylko dlatego, ze coś się skończyło a jego już niema. Pół biedy jak gość poszedł do innej baby, bo tu może w grę wchodzić przez jakiś czas zemsta, gorzej jak to Ciebie przejechano walcem, wbito w poczucie winy i wyrzucono na śmietnik po to żeby nękać latami. Cel jest jeden, Twoje zwłoki w rowie albo na odwyku. Widzisz chamie! Masz za swoje. Każdy Twój sukces, każdy mały uśmiech wzbudza w takiej osobie nienawiść i gniew a do czego jest zdolna kobieta w szale to widać tu na tym blogu aż za dobrze.

      Ja nie korzystałem z psychologa, przeszedłem przez to sam, przegryzłem, przewyłem nieraz a i zapiłem jak było trzeba. Tu i ówdzie się popsuło, ktoś w ryj zarobił za zbytnie wkładania nosa w nie swoje sprawy. Takie życie. Jednego nie mogę znieść i nigdy się do tego nie przyzwyczaję a mój nos wyczuwa kanalię na kilometr. Nie znoszę irracjonalnych ludzi, ludzi którzy nie zdają sobie sprawy z tego, ze waląc bez opamiętania w drugiego rodzica największą krzywdę robią dziecku. Niestety, nienawiść i zaślepienie to strasznie silne motory napędowe a w przypadku kobiet szczególnie.

      Zawsze podkreślam...jesteś na początku drogi a raczej wojny. Bądź czujny i walcz a zasada na wojnie jest jedna - take no prisoners. Chyba, że chcesz sam nim zostać...ale ja myślę, że nie TY w tym całym zamieszaniu jesteś najważniejszy.

      Pozdrawiam

      Usuń
  17. to może błąd Romek , że nie skorzystałeś z pomocy fachowca..
    Dopóki nie wyleziesz z tej rozwodowej traumy to będziesz tkwił w takim brzydkim świecie jaki opisujesz. A to jest tylko Twój subiektywny świat - co znaczy, że inne światy istnieją i Twój tez mógłby być inny.. Szkoda życia na taką żółć.
    Lubisz statystyki - a z nich wynika, że powtórki udają się lepiej.
    Mój mąż jest ze mną w drugim związku. Nigdy nie usłyszałam od niego ani jednego złego słowa dotyczącego Ex - przeciwnie - szanuje Ją, bo kiedyś łączyło ich coś fajnego i jest mamą Jego dzieci. Ale nie wiem czy byłby taki gdyby nie poukładał swojego świata i nie był szczęśliwy - tylko zapieczony w bólu, żalu i pretensjach. Howgh.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jasne,że drugie związki są lepsze bo człowiek wie gdzie czyhają niebezpieczeństwa. Pisałem już, że próbowałem chodzić do psychologów, ale diagnoza była zawsze taka sama. Pan nie ma problemów somatycznych, pana widzenie świata jest na tyle skomplikowane, że ja się nie podejmę. Tu ma pan telefon do kolegi...
      Szkoda czasu...

      Ode mnie też nie usłyszysz złego słowa o Ex mimo, że różnie bywało. Jeżeli już czasem argumentuję używając zdarzeń z przeszłości to w odpowiedzi na bezczelne ataki ludzi insynuujących pewne sytuacje, które nie miały miejsca. Może to błąd, ale to wszystko bardzo niedawno się zagoiło i dotykanie tego miejsca wciąż może wywoływać pewien ból.

      I na koniec jeszcze jedno. Dlaczego wszyscy na siłę chcą mi pomóc? Bo dostaję szewskiej pasji mając do czynienia z określonymi typami kobiet? Dostaję, bo to jest jak lęk pierwotny. Jak Cię pogryzie pies określonej rasy, to takiego psy wyczujesz później na kilometr. Zresztą, to blog Bodo i proponuję się skupić na pomocy dla niego. Ja temat zamknąłem a on za chwilę znajdzie się w piekle...

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Wiesz dlaczego? Dlatego, że czasami w każdym jamniku widzisz bulteriera ;) I tylko tyle....

      Usuń
    3. Maryś, ten jamnik za chwilę skarze kolejnego faceta na długoletnią niewolę finansową. Rasa psa w tym wypadku nie ma znaczenia.
      Pozdrawiam

      Usuń
    4. Żaden szanujący się, przyzwoity jamnik tego nie zrobi. Znowu wracamy do tematu alimentów? Na dzieci trza płacić, skoro się je spłodziło, przecież to dzieci! Nie przesadzajmy juz z tą niewolą, każdy normalny facet chętnie płaci na dziecko i nie marudzi.

      Usuń
    5. Ale ja nie mówię o dzieciach! Mówię od wczoraj, że zdrowa, dobrze sytuowana baba, próbuje oskubać faceta bo jest jak twierdzi "materialistką". A prawo w tym chorym kraju daje jej taką możliwość. To jest skandal a w dodatku nikomu to nie przeszkadza. Nie zauważyłem, żeby ktoś potępił takie działanie. Nie chce być złym prorokiem ale jak Bodo nie ugra wyroku z wyłącznej winy kfiatka to skończy tak samo...będzie bulił nie tylko na dziecko ale też na pasożyta.

      Usuń
    6. Ależ nie jest tak, że nikomu nie przeszkadza.
      Wiesz, ja ostatnio towarzyszyłam kuzynce na sprawie rozwodowej, bo kobita była w kompletnej rozsypce. Mąż puszczał się na prawo i lewo. Jest tak bezczelny, że pojawia się na imprezach szkolnych swoich dzieci razem z młodą kochanką. Dzieci cierpią. Kobieta cierpi. Rozwód jest z orzekaniem o jego winie, dowody na liczne zdrady są. I teraz: Ona zarabia 5000, alimenty zasądzone na oboje dzieci 3000. Razem - łatwo policzyć. Pytam ją o skutek orzeczenia o winie, ona mi odpowiada - no jak to? ALimenty na mnie.
      I powiem Ci, że nie umiem tego ocenić jednoznacznie. Z jednej strony rozumiem, że chce zadościuczynienia za kurestwo męża, że dzieciom zapewnia pełen tak zwany wypas. Z drugiej strony 8000 to nie jest mało i ja bym sobie oszczędziła dalszej walki o kasę, mając tyle.
      Ale jestem w kropce. Ciekawam Twojego zdania.

      Usuń
    7. Czyli tak- jak mnie oskubał, to powinnam to znieść z godnościom i honorem i o sprawie zapomnieć. Bo jak chcę odzyskać swoje, to nie jest już uczciwe :)))
      Ach, ten relatywizm :)

      Usuń
    8. @Maryś, wszystko zależy od skali ale zanim do tego to najpierw to: jestem przeciwnikiem wszelkich alimentów jako formy odszkodowania za cokolwiek. Alimenty na Ex małżonka/małżonkę powinny być zasądzane w przypadku orzeczenia winy i popadnięcia drugiej strony w ubóstwo i to spowodowane np chorobą a nie lenistwem. Tak mi podpowiada moja moralność.

      Teraz co do skali, to jeżeli pani w tym wypadku zarabia 5k PLN a facet zakładam około 10k PLN to takie alimenty na dzieci są w pełni uzasadnione. Ja po podliczeniu całości wydaję nawet więcej. Z drugiej strony zwykłym naciąganiem jest jeżeli pani zarabiająca powiedzmy 2k PLN żąda na dzieci np 4k PLN. Świadczenia alimentacyjne w pieniądzach powinny być rozpatrywane na zasadzie wspólnego udziału i nie może być tak, ze jedna strona wkład powiedzmy 1k PLN a druga 4k PLN bo wtedy jest jasne, że alimenty nie są na dzieci tylko na waciki. I proszę nie pisać o trudach związanych z wychowaniem dzieci bo jak od zawsze podkreślam - możliwość sprawowania bezpośredniej opieki nad dzieckiem po rozwodzie to PRZYWILEJ i jako takie powinno być traktowane. Niestety w sądach dzieją się szopki łącznie z wynajmowaniem fikcyjnych opiekunek, mieszkań byleby tylko podwyższyć koszty.

      Odniosę się jeszcze do wpisu kobiety...
      Skoro ktoś Cię "oskubał" to zgłoś to na policję a nie przekładaj tego na wieloletnią rentę bo to zwyczajnie nie fair.

      Pozdrawiam

      Usuń
    9. Pierwsza część Twojej wypowiedzi właściwie mi wystarcza :) I myślę podobnie. Tym bardziej, że czasami naprawdę, te nerwy, ta szarpanina nie warte są tego tysiaka więcej.

      Co do przywileju. Jasne. Ale to nie wyklucza faktu, że jest to również trud:) Mnie tam czasami jest trudno ogarnąć jako kobiecie dwóch nastoletnich facecików i mimo, że bym się dała za nich pokroić, to potrafią dać w kość. I wtedy jest trud , oj jest... :)

      Usuń
    10. Nie zgodzę się ;-) Ja sobie radzę sposobem. Gramy z chłopakami do jednej bramki (jutro mecz!!!). Nie ma opcji, żebym nie osiągnął to czego chcę, ale sposobem. Krzyk i zmuszanie nie działa niestety ;-)

      Pozdrawiam

      Usuń
    11. To ja kiedyś Cię muszę wypytać o te sposoby :)
      Zważ, że Wy faceci macie nieco inne kody porozumiewania się.

      Usuń
    12. To nie kody. Do każdego dziecka można dotrzeć, byleby widzieć w nim człowieka i wskazać właściwy punkt widzenia. Niestety większość rodziców ogranicza wychowanie do warczenia, co w efekcie prowadzi do efektu osła, czyli zakwestionuję wszystko czego chcesz ode mnie dla zasady. Kocham swoich synów. Są straszliwie inteligentni! Młodszy mając 6 lat pierwszy raz ograł mnie w szachy. Fakt, że się zagapiłem, ale samo to, że to wyłapał i wykorzystał wzbudziło we mnie zachwyt! Dzieci są kochane, bez nich ten świat byłby kompletnym dnem. Nie ma nic piękniejszego niż uśmiech dziecka, szczery, prawdziwy...my już nie umiemy się tak uśmiechać.

      Usuń
    13. Z tym warczeniem, to masz rację.
      Ładnie napisałeś:)

      Usuń
  18. Bodo napisał
    "wszelkie zapędy tej pani do zniewalania mnie muszę utrącać w zarodku nawet jeśli będzie to bolało mnie i być może dziecko ."

    Brawo, nareszcie jakaś sensowna konkluzja.
    Zadbaj o siebie,myśl o sobie (uwierz, to bywa naprawdę przyjemne) rozpieść się nieco, nabierz sił, bo jak mniemam będą Ci bardzo potrzebne.


    Bodo napisał
    "moja wiedza o Kfiatku jest jeszcze jest ..bardzo znikoma ... "

    zaczynam się bać....

    Ps. Każdy z nas bywa idiotą, ważna by nie utrwalić w sobie takiej postawy.

    OdpowiedzUsuń
  19. Szkoda mi tego bloga. Był bardzo poruszający i pouczający. Niestety został stopniowo i bez skrępowania zawłaszczony przez "gościa". Nie ma tu już w ogóle miejsca dla Bodo. Szkoda.
    siostra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie czytaj komentarzy siostro :)

      Usuń
    2. Blog bez komentarzy nie ma większego sensu. Tak mi się wydaje.

      A jak ma nie czytać, to pisz częściej. ;)

      Usuń
  20. Ponoć nigdy tak dobrze nie poznasz drugiego człowieka, jak podczas rozwodu właśnie... Kiedy Bodo porozkłada Kfiatka na czynniki pierwsze, to dopiero może doznać szoku. Mój szok trwał ok. roku i ciągle pytałam wtedy "Dlaczego??". Kolejne miesiące to była kwestia odzyskania zaufania do siebie, do zdrowego osądu sytuacji i nowych ludzi. Tyle, że wtedy wzrosła świadomość i ... odechciało mi się kolejnych doświadczeń związkowych, bo:

    "Faceci po 40-stce są jak miejskie szalety- albo zajęci, albo posrani" ;)

    Szanuję cudzą własność, a za posranych dziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest rozumiem merytoryczny głos w dyskusji. Zakładam, że ja jestem z tych posranych. Drodzy państwo, wybaczcie. Możecie napisać, że się poddałem. Dość. Naprawdę szkoda mojego czasu.

      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  21. Moja znajoma, już leciwa pani, po trzech małżeństwach wygłosiła podobną maksymę:) A propos stylu rozwodów.
    Jak tam czytam Bodo, to coraz więcej mam szacunku dla mojego Ex, że tak ładnie się rozwiedliśmy, bez szarpania dzieckiem i kasą. Mimo, że mój standard życia się znacznie obniżył. Nie było warto walczyć o domy, samochody... po 8 latach mamy uśmiechnięte, szczęśliwe dziecko żyjące " na dwa domy". I mieszka sobie tam gdzie chce i ile chce. Zatęskni za mną, jest u mnie, zatęskni za tatą - voila!
    Pamiętam jednak jedną rzecz. "Złote rady" o treści - nie daj mu dziecka, bo Cię puścił z torbami. Ano puścił... Zastanawiam się, ile udziału w takich zagrywkach mają właśnie ci doradcy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja powiem tak jak Romek . Symboliczne 50 zł żeby sąd nie przyczepił się o brak dbałości o dziecko i stojąc na tarasie widokowym ,roniąc łzę macham jej na pożegnanie ........

      "Jak tam czytam Bodo," tego przesłania nie zrozumiałem ....

      Usuń
    2. Bodo...te 50 złotych to fikcja, bo jak trafisz na upartego komornika np takiego, któremu mamusia zapłaci w naturze to nic Ci to nie da. Nie znajdziesz sobie miejsca w tym kraju, wylądujesz na Gibraltarze na przykład a kfiatek na jakimś blogu za 5 lat napisze, że jesteś kanalia bo nawet się dzieckiem nie zainteresujesz. Z komornikami gdyby ktoś z panów chciał jakichś porad proszę walić śmiało na priv. Duże doświadczenie i poradzę za przysłowiowe dziękuję.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Romek - mój ex założył 4 sprawy komornikowi. Wszystkie przegrał. Choć ja komornika na oczy nie widziałam a wszystko załatwiłam w 5 minut przy okienku.
      Mężczyźni - czemu tak was bnoli fakt konieczności utrzymywania jak by nie było-waszego dziecka?
      AGA

      Usuń
    4. Zakładanie spraw komornikowi nie ma sensu, podobnie jak większość skarg. To są ludzie, którzy żyją z bycia kanaliami i znają prawo w zakresie im potrzebnym lepiej niż nie jeden sędzia czy prokurator.

      Co do drugiej części, to mnie nie boli konieczność/przywilej utrzymywania własnych dzieci. Jedyne co mnie boli to fakt, że z tortu którym się dzielę z przyjemnością może uszczknąć np Ex albo ktoś z rodziny uszczuplający tym samym to co dostaną dzieci.

      I jeszcze jedno, jest wiele pań, które dla sportu lubią jak facet płaci alimenty +15% u komornika i to też jest możliwe w tym burdelu w każdym niemal wypadku. Wystarczy, że pani wyrazi taką wolę.
      Pozdrawiam

      Usuń
    5. Nie Roman - wola nie wystarczy. Musiałam udokumentować, że przez kilka miesięcy od wyroku płacił mi nieregularnie i niepełne kwoty. Co więcej musiałam udowodnic, że dopominałam się o te pieniądze i ostrzegałam przed komorni9kiem.
      A że teraz szaleje z powodu tych 15 % -tak szaleje. Ale ja juz nie wycofam sprawy. Dla mnie upominanie się o pieniądze było zbyt poniżające.
      AGA

      Usuń
    6. Miałaś kiepskiego komornika. Wyrok alimentacyjny jest wystarczającym dokumentem dla komornika, aby wszcząć egzekucję. Wystarczy, że powiesz iż nie jesteś pewna, czy chłop Ci na czas zapłaci i machina rusza. Chłop oczywiście może się odwołać, ale to potrwa minimum pół w roku w czasie, którego to czasu możesz spokojnie sparaliżować mu życie. Zresztą w razie sprawy w sądzie facet usłyszy, że jedynym sposobem na uwolnienie się od komornika jest wpłacenie depozytu sądowego w wysokości 6cio miesięcznego zobowiązania. To w zasadzie jedyna możliwość,aby pozbyć się pijawy.

      I jeszcze raz, bo to obnaża kretynizm i bezradność prawa w kartoflanej. Jak chłop ma w dupie i zwieje na Gibraltar to tzw wymiar niesprawiedliwości nie zrobi nic, żeby wspomóc samotną matkę czy ojca (pomoc społeczna też odpada w zasadzie, bo progi są tak poustawiane, że cokolwiek bierze tylko patologia i przeznacza na wódę) z drugiej strony jak pani chce "dokuczyć" panu, który ma stałe dochody i płaci to ma niemal nieograniczone możliwości z doprowadzeniem do bankructwa ekonomicznego takiego delikwenta włącznie. Ot kartoflana po prostu...

      Usuń
  22. Taaaa. Wpadłam na chwilę, bo temat zapowiadał się ciekawie, ale ...
    Koszmarna jatka.
    I tak się właśnie zastanawiam, czyj to jest blog w zasadzie.
    Personalna prośba do Romka. "Psychofag" jest terminem niejako mojego autorstwa. Jeśli go nie rozumiesz, to nim nie szafuj do podpierania nim swoich wywodów, bo trafiasz jak kulą w płot.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Maju, nie ma dla mnie znaczenia czyjego autorstwa jest termin "psychofag". Nie wiem też czy trafiam kulą w płot czy nie ale wiem, że jeszcze kilka lat temu ADHD nazywało się rozwydrzeniem a na przykład wskaźnik dysleksji w szkołach wzrósł nagle w ostatnich latach. Mam prawdo do takiego zdania i póki ktoś mnie nie przekona, że jest inaczej pozostanę przy nim.

      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Alogizm. Niespójność z moją wypowiedzią. Nieadekwatność do tematu posta. Spadam.

      Usuń
    3. Idąc Twoją retoryką powinienem napisać krzyżyk na drogę...Napiszę inaczej. Wróć i oświeć człowieka, który ma inne zdanie jak TY. Jak mnie przekonasz przyznam Ci rację. Póki co zostaje przy swoim...nawet bardziej niż wcześniej.
      Pozdrawiam

      Usuń
    4. Romek napisał

      "że jeszcze kilka lat temu ADHD nazywało się rozwydrzeniem"

      Badania nad ADHD trwają od ponad 100 lat, więc fakt nieznajomości zagadnienia, nie oznacza,że ono nie istnieje. Twoja niewiedza i ignoranctwo nie upoważnia Cię do wygłaszania bzdurnych teorii.

      W latach 70 uważano,że HIV jest wirusem atakującym wyłącznie homoseksualistów....
      cóż...czasem "wiedzę" trzeba zweryfikować.

      Usuń
    5. Nadal mnie to nie przekonało. Wiem co to znaczy ADHD ale jednocześnie wiem, że to schorzenie w kartoflanej podobnie jak zwolnienia lekarskie i dysleksja jest wykorzystywane przez ludzi, którym nie chce się przyłożyć do pewnych spraw.
      Pozdrawiam

      Usuń
  23. Romek, a znasz definicję psychofaga?
    A wiesz czym naprawdę jest ADHD? Biologicznie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem czym jest ADHD i nie deprecjonuję problemu rodziców, których ten problem dotknął rzeczywiście. Niestety często rozwydrzenie i brak wpływu oraz pomysłu na wychowanie dzieci kończy się diagnozowaniem na siłę ADHD, żeby mieć z bani na przykład fakt, że dzieciak kopie wszystkich w przedszkolu. Przerobiłem temat mieszkając w Warszawie dość mocno. W klasie u dziecka było czterech z ADHD przy czym tak naprawdę do ADHD to byli bazarowi rodzice bez czasu dla swoich dzieci.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Rozwydrzony bachor będzie rozwydrzonym bachorem - choć samo się takim nie uczyni, a dziecko z ADHD będzie zawsze dzieckiem z zaburzeniami nad którymi nie ma absolutnie żadnej kontroli i to nie sam fakt zaburzeń ale ogromna niemoc w opanowaniu ich jest destrukcyjna dla dziecka.
      Lubisz statystyki ;) 5-6% dzieci (6-10 lat) ma ADHD (nie ma znaczenia kraj, kultura, poziom społeczny), więc statystycznie w każdej 20-sto osobowej klasie szkolnej jest przynajmniej jedno dziecko z tym zaburzeniem...
      czworo w jednej klasie - to dużo, choć nie jest niemożliwym.
      Mówisz,ze "nie deprecjonujesz RODZICÓW, których ten problem dotknął", fakt dzieciak z tym zaburzeniem jest wielce absorbujący, ale to nie problem rodziców, największy problem ma dziecko i niestety najboleśniej ranione jest przez ignorantów nazywających go rozwydrzonym gówniarzem.

      Usuń
    3. ucięło mi.
      ...
      CD:
      więc zanim użyjemy tych słów w stosunku do jakiegokolwiek dziecka, zastanówmy się milion razy czy nie skrzywdzimy go bardziej, niż krzywdzi go jego choroba.

      ps. oczywiście nie wykluczam istnienia rozwydrzonych dzieci, ale to nie ich wina, takimi potworami stworzyli ich rodzice i jedynie do nich mozemy mieć ewentualne pretensje.

      Usuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  25. Swoją drogą Bodo zwróć uwagę ilu sposobów i forteli używa duża część pań na tym blogu, żeby zamknąć mi usta. Napisałem już kiedyś i dotrzymam słowa. Jeżeli gospodarz stwierdzi, że nadużyłem gościnności - odejdę. Póki nie padnie takie stwierdzenie będę uparcie trzymał się tego co napisałem już wielokrotnie. Wypraszanie kogoś z cudzego domu jest nietaktem. Ale proszę nie brać tego do siebie, ja jestem starej daty i mogę nie orientować się we współczesnych zasadach.

    Pozdrawiam i życzę dobrej nocy.
    Przepraszam raz jeszcze @Kobietę za wczoraj. Rozumiem Twój ból bardziej niż Ci się wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  26. Sorry, Maryś. Zrobiłam przebitkę pod Twoim komentarzem zamiast piętro wyżej. Się wykasowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Drobna mała uwaga. ADHD nie diagnozuje pani pedagog szkolna, ot tak. To jest szereg badań i testów, neurologicznych, badań fal mózgowych, badań psychiatrycznych, opinia szkoły, rodziców, psychologa szkolnego, rejonowej poradni psychologicznej, testy na możliwość intelektualną, itd. itp. Nie jest to wcale takie hop - siup, jak się z pozoru wydaje.
    A definicję psychofaga radzę poczytać, zanim się jej użyje. W przeciwnym razie wygląda to tak :

    -Nie lubię opery.
    - A byłeś kiedyś?
    - A po co, skoro nie lubię?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A propos opery to przechodzą mnie ciarki od kilku lat jak słyszę Nessun Dorma w wykonaniu Mariana Kociuba z Turandota...Polecam!

      http://youtu.be/rpLxqQ1QF5E

      Usuń
    2. Maryś, muszę się wtrącić, ale absolutnie nie mam na celu podważania Twych kompetencji w temacie, mysle,jednak,ze skoro temat został poruszony warto uzupełnić go, chocby tylko jedna osoba mogła (musiała) skorzystać z tej wiedzy.
      Nie rejonowe poradnie PP, nie psycholog szkolny, a wyspecjalizowane placówki diagnostyki zaburzenia zachowania, z akredytacją Polskiego Towarzystwa ADHD są kompetentne do diagnozowania zaburzeń hiperkinetycznych.
      Te placówki doskonale współpracują z rodziną, pedagogami,tworząc cały zespół ludzi pracujący z dzieckiem.
      Często angażowany jest również psychiatra, choćby z racji, nie rzadko koniecznej farmakoterapii.

      Taki OT - sorki, ale musiałam :oops:

      Usuń
    3. Tak, ale placówki wspierają się opiniami szkolnymi i poradni psychologicznych z rejonu. Przynajmniej w przypadku mojego dziecka tak było. To miałam na myśli - zespół.

      Usuń
    4. ok, teraz zrozumiałam, myślałam,że sugerujesz, iż PPP może postawić diagnozę.

      Na marginesie dodam, że pełna diagnostyka obejmuje również PET, eeg w czuwaniu i śnie,badania hormonów tarczycy i nadnerczy, badanie poziomu ołowiu,czy wykluczenie zespołu łamliwego chromosomu x, testy IQ, wykluczenie FAS i...jeszcze wiele innych.
      Więc jak mówi Maryś, to nie hop -siup, a wszystkie "diagnozy" wystawiane przez "szkolnego psychologa" winny być uwalane z miejsca.

      Usuń
  28. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu w innych słowach ta klawiatura nie wstawia "ci"? ;)

      Sorry, ale musiałam, bo ta dyskusja jest dla mnie za ciężka.

      Usuń
    2. Hehe, szybki jesteś.....

      Usuń
    3. Nie wiem czemu. Mam łatanego, starego laptopa po dziecku. Im kupiłem nowe, bo ten sprzed kilku lat nie uciągnie nowszych gier. Zmieniłem mu matrycę, połatałem płytę, głośniki i jakoś działa. Mankamentem jest klawiatura, która od czasu do czasu powoduje "zgubienie" jakiejś literki ewentualnie sama pisze. Nie chcę kupować nowej bo to ponad 200 złotych. Jeżeli komuś to przeszkadza - przepraszam.

      Pozdrawiam.

      Usuń
  29. wy tu o pierdołach ...a ja związek zawodowy pokrzywdzonych przez Kfiatka otwieram. Dziś kolejna ofiara i to faktyczna ofiara dołączyła do grona. Miła dziewczyna z dwójką dzieci już sama po wyprowadzce najnowszego Kfiatkojebcy. Zaczyna mnie to przerastać ........ . Może osinowy kołek pomoże bo niedługo będę Kongresową musiał wynająć .......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. straszno się robi, oj straszno.....

      Usuń
    2. Bodo, rozumiem Kris - miał numer do Ciebie (moze Kwiatek dał domowy, gdyby sieć szlag trafił), ale jak żona -jak to romantycznie nazwałeś Kfiatkojebcy -znalazła kontakt do Ciebie ???

      Jesteś znaną personą?

      Usuń
    3. MMsik - to już nie jest straszno ..... kloaka jak mawia klasyk. Jutro jak ochłonę to jutro coś napiszę bo na moję siwą już głowę to za wiele ...... jezuu jak ja się boję o dziecko ....

      Usuń
    4. spuściła profesjonalne psy ze smyczy i dostała materiał foto z imieniem i nazwiskiem i adresem Kfiatka . Dalej to już nie problem...

      Usuń
    5. Jest straszno, ze względu właśnie na Wasze dziecko....
      Przerażające...i mocno patologiczne, bo o ile jednorazowy skok w bok, chwila zapomnienia, czy jak to nazwiemy, jest dla mnie do ogarnięcia, o tyle permanentne dawanie dupy na prawo i lewo to już kurestwo. (nie mylić z prostytucją - to zawód,kurestwo to charakter.)

      Usuń
    6. Bodo, spójrz na to z innej strony ;)
      Jasne, że inne dzieci cierpią- ale to nie Twój problem; one mają rodziców. Ty skupiasz się na swoim dziecku. Dlatego postawa Kfiatuszka może Ci wręcz pomóc w odzyskaniu opieki nad córką. Pomyśl tylko- skoro ona taka aktywna seksualnie, niewyżyta, korzysta z wolności, to uważasz, że to się szybko (jak nie w ogóle) zmieni? Bo ja uważam, że jeśli rozegrasz to z głową, to sprawa Twojej opieki nad córką to tylko kwestia czasu. Przecież jako rozumiejący potrzeby swej ex możesz jej ułatwiać ich realizację, jak tylko się da. chce wolny wieczór, weekend, dni? Nie ma sprawy- przecież możesz się zająć córką. Zwłaszcza, kiedy zamieszkacie oddzielnie. Myślę, że niczego tak nie będzie potrzebować wtedy Kfiat, jak wolnej chaty ;) A ty z otwartymi ramionami przyjmujesz córkę, często, zawsze wtedy, kiedy Kfiatuszek jest w potrzebie. W końcu dojdzie do tego, że będziesz się opiekował córką przynajmniej połowę miesiąca i nagromadzisz wystarczająco dowodów, świadków na to, że tak naprawdę to Ty opiekujesz się dzieckiem (nie chodzi o dowody na kurestwo pani). I co wtedy robisz? Występujesz do sądu z wnioskiem o zmianę postanowienia, z zabezpieczeniem na czas trwania sprawy. Masz szanse? Moim zdaniem o wiele większe, niż teraz.

      Myśl i działaj metodycznie :)

      Usuń
    7. PS Zadbałabym o wszelkie dowody, które mogłyby później świadczyć o tym, że to nie Ty mącisz dziecku w głowie, aby bywało u Ciebie jak najczęściej- ale, że to dobrowolna, samodzielna (i częsta!) decyzja kfiatka. Czyli maile, SMSy od/ do tej pani.

      Usuń
  30. Ożesz w mordę.... toż to jakiś huragan Messalina.

    OdpowiedzUsuń
  31. Bodo, może to kolejny dowód do sądu przy apelacji... Może im gorzej tym lepiej w tym przypadku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może się uda jakiś wspólny front utworzyć :))))

      Usuń
  32. Próbuj, coś czuję, że los Ci sprzyja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam cichą nadzieję .... ja pierdzielę jaka skala gówna ....... jak pomyślę ile dzieciaków cierpi prze tą sucz to łeb na śnie chce się urżnąć .....

      Usuń
    2. Bodo, rozumiem rozżalenie, rozumiem cierpienie, ale ci panowie (przypuszczam) nie zostali zgwałceni.
      I o ile Ty zostałeś zdradzony przez Kfiata, o tyle żony , partnerki jej fagasów, maja prawo obwiniać ich, nie ją.

      To nie ona je zdradzała....

      Usuń
    3. MM - dziewczyna zadzwoniła po trosze z zemsty a po trosze informacyjnie . Szkoda mi dzieciaków bo kolejne dostają po dupie a już wiem ,że jej też dostały . I boję się o swoje dziecko. Bardzo boję ..

      Usuń
  33. Wyrazy współczucia.

    Do jakiś trzech postów temu czytałam Bodowego bloga BEZ czytania komentarzy. Żeby się nie wkurwiać, a uchwycić co Autor chciał przekazać poprzez.
    Wydaje mi się, że spora część Komentatorów zaczęła traktować to wirtualne miejsce jak drugi dom. I śmieszno i straszno. Generalnie, kurwa, dramat. Real wyparował. Ktoś połknął nie ten kolor pigułki i żyje w Matrixie.

    Rozumiem wzburzone nastroje - sama swego czasu na zupełnie innym forum, wdałam się w ZBYT szczerą dyskusję z pewną Forumowiczką. Temat był bardzo prywatny, świeży i dosyć bolesny. Ta stara, fałszywa menda robiła wszystko, żeby mi dopieprzyć. Całym jej życiem był internet. Wszystkie emocje - i te pozytywne, i te negatywne ochoczo - bo anonimowo - wylewała na mnie. Po prostu zaczęłam bojkotować jej wypowiedzi - jest tylu innych interlokutorów. Dodatkowo Bodo - jeśliby miał ochotę - może studzić dyskusję i upominać - gdy ta zmierza w innym kierunku niż zamierzony. Zresztą - wszyscy podobno jesteśmy dorośli.

    Generalnie warkocze mi opadły niżej kolan. Bo ja rozumiem, że obok skurwysyństwa nie można przejść obojętnie - tylko, że w przypadku internetowego bloga - jest to czyste bicie piany. Bo żeby problem rozwiązać jak bozia przykazała - trzebaby się wymienić adresami, umówić na dyskusję, zebrać dowody, porozmawiać z drugą stroną medalu również i wtedy PRZYPUSZCZALNIE (tylko przypuszczalnie) miałoby się część obrazu całości. Bo teraz są rzucane fakty - ale juz po ubarwieniu emocjonalnym i w skrócie myślowym. Żeby dyskutować na tym poziomie - trzeba mieć zaufanie do odbiorcy - a tutaj tego nie ma. Jest za to poszukiwanie wora do kopania.

    Hipotetycznie. Gdyby mnie mąż puścił z jakąś kurewką - nie pozwoliłabym mu na zabranie ze sobą dzieci - bo jest oszustem (skoro puścił, a nie się kulturalnie rozstał był - więc cóż to za wzór dla dzieciaków. O puszczalskiej kurewce biorącej się za mojego osobistego męża - już nie wspomnę). Ponieważ odkąd mamy dzieci - nie pracuję zawodowo "na biało" - tak się umówiliśmy - ona zarabia = ja dzieci (była na ten temat rozmowa PRZED) - to moja sytuacja jest taka, że gdyby poszedł za jakąś kurewką - oprócz alimentów na dzieci - życzyłabym sobie alimentów na siebie - bo on ZŁAMAŁ umowę dotyczącą podziału obowiązków, która dla mnie owocowała uzależnieniem finansowym. To się nazywa KONSEKWENCJE. Jeśli byłabym w stanie żyć na TAKIM SAMYM (lub wyższym) poziomie bez jego alimentów na mnie - nie ma sprawy. Nie biorę łachy. Ale jeśli stopa się obiżyła by była - bul gościu za szastanie fiutasem. Proste. I on to wie - bo też kiedyś powiedziałam w ramach "instrukcji obsługi baby z jajami".

    P.S. Roman - poczytaj o tym psychofagu. Blog mojedwieglowy (u Bodo pod Terapią po prawej górnej). Ci się rozjaśni, bo naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  34. Kiedy przeczytałam stosunek Romka do alimentów to aż ciśnienie mi się podniosło.
    Sama też źle nie zarabiam (choć bywały okresy wychowawczego gdzie byłam finansowo zależna). Potem ex poszedł w siną dal i oczywiście zostawił mi przywilej wychowywania i finansowania dzieci. Pewnie że dawałam radę. Ale jego obowiązkiem jest płacić na swoje dzieci. Płaci - przez komornika- i ciągle mi wytyka, że za jego kupuję sobie przysłowiowe torebki. A ja założyłam dzieciom konto i wszystkie pieniądze zamienione na funty sobie tam leżakują i czekają aż dzieci pójdą na studia.
    Romek - piszesz, że wychowywanie dzicei to przywilej - pewnie że przywilej tak jak praca zawodowa w czasach bezrobocia - ale jakoś nikomu nie przychodzi do głowy pracować za darmo.
    A w moim przypadku ten przywilej wygląda tak : 15.30 odebranie ze szkoły (ile osób zarabiających powyżej średniej może wychodzić o 15.00 z pracy?) Potem do 18.00 robię za taksówkę - taniec, piłka, basen, perkusja i co tam jeszcze dzieci chciały. Od 18.00 do 20.00 lekcje. W między czasie gdzieś wciśnięty obiad i kolacja. Potem wspólne gadanie do 21 czasem 22 jak temat poruszający. Dzieci idą spać a ja odpalam gary (obiad na jutro) i komputer (zarabianie pieniędzy). Wychowywanie dzieci to prawa i obowiązki. I my z exem podzieliliśmy się sprawiedliwie - on zabrał prawa a ja obowiązki. A tu zonk - komornik dał mu 1 obowiązek. I złości mnie stosunek facetów (szczególnie Twój Romku do alimentów)
    AGA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, Aga, że będzie groch+ściana. Na podobną moją wyliczankę usłyszałam (przeczytałam) od Romka - nie musisz się poświęcać. Oddaj dziecko ojcu. Oddałabyś?
      I zgadzam się ze Stenią - jeśli mąż (ojciec) puścił się z kurewką - z automatu traci prawo do całkowitej opieki nad dzieckiem. Mógłby sobie w niedzielę i to przez szybkę popatrzeć. W moim małżeństwie zdrada nie była ćwiczona, ale gdyby tak było, nigdy bym nie pozwoliła, żeby zdrajca i kurewka chowali moje dziecko.

      Usuń
    2. Dzień dobry, podobną wyliczankę mogę zrobić i ja mimo, że nie mieszkam na co dzień z dziećmi. Pójdę dalej, zajęć mam więcej bo muszę przez pół miasta jechać ale nie narzekam. Ogarniam i szkołę codziennie i dodatkowe zajęcia a ogarnąłbym i całość bez problemu. Podtrzymuję zdanie. Jak Ci za ciężko i płaczesz to oddaj dziecko ojcu.

      Co do reszty posta to jakaś tragedia całkowita - nie podejmę tematu bo to i tak nie ma sensu, dodam tylko że z "własnością" dziecka to u Was różnie bywa. Całe małżeństwo podkreślacie, że to NAM urodziłyście dzieci i należy się WAM za to szacunek. Jak dochodzi do rozstania to nagle okazuje się, że dzieci nie rodziłyście NAM tylko SOBIE i to są WASZE dzieci.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Jest mi ciężko. Z ojcem dzieci chciałam się podzielić opieką. Więc na mediacjach ustaliliśmy, że w poniedziałki i piątki on robi to wszystko. I co - dał radę rok a potem zwrócił się do sądu aby mógł z dziećmi spotykać się tylko w soboty bo mu dzieci z pracą kolidują. Sąd powiedział - "musi Pani zrozumiec męża" a kiedy ja powiedziałam, że dla mnie to znaczy spadek dochodów o 2000 to sędzia powiedział " skoro sobie Pani nie radzi to proponuję oddac dzieci do instytucji"
      Jest mi za ciężko i czasami płaczę ze zmęczenia. Ale nie jestem ich ojcem i nie zostawię ich wciskając im kit, że to dla ich dobra....ale się wzburzyłam
      I patrząc na tego sędziego, mojego exa i kilku innych uważam, że faceci to podłe, egoistyczne kanalio-pijawki. Bo świnie to jednak fajne zwierzątka.
      PS i łatwo miec dobry kontakt z dzieckiem grając w piłkę. Trochę trudniej karząc sprzątać pokój czy wkuwać słówka.

      PSII-dzieci nie rodziłam jemu, nie rodziłam sobie. Rodziłam nam, bo oboje chcieliśmy (ale to mnie bolało) a potem się okazało że ja chciałam a on...ale są to nasze dzieci i zarówno czas jak i inne nakłady powinny iść po połowie. Tylkoc w tym porąbanym kraju polityka pro rodzinna i dobro dzieci - mają zastosowanie jako hasła wyborcze i nic więcej.
      AGA

      Usuń
    4. Utrzymuję dwa pokoje dla dzieci w nienagannym porządku. Co weekend czekają na swoich właścicieli ;-) Moje ojcostwo to nie gra w piłkę a słówka dobrze powtarza się w czasie jazdy samochodem. Dzieciaki nawet mniej się nudzą jak bez przerwy rzucam pytanie - jak się mówi to a tamto i przydzielam punkty. Fajna rywalizacja się tworzy.

      Wiem, że dziś mam takie możliwości i staram się dać im tyle ile się da z siebie rozumiem natomiast kogoś, kto musiał wyjechać np do UK za chlebem i kontakt z dziećmi ma przez Skype. Dla mnie byłaby to osobista tragedia i zrezygnowałem z możliwości bardzo intratnego zajęcia wymagającego przeprowadzki bardzo daleko za możliwość bycia blisko nich. W pewnych granicach marginesu wszystko co mamy w życiu jest skutkiem naszego wyboru.

      pozdrawiam

      Usuń
    5. Romek - ja też utrzymuję kilka pokoi - no z porządkiem to różnie bywa - głównie w sobotę do 13.00 jak dzieci bywaja u ojca. Słówka w samochodzie, prasowanie przy gotowaniu, czasowniki przy czesaniu, tabliczka podczas kąpieli, zabawa po angielsku, rolki - anatomia itd, itp
      Zgadzam się z tym, że to co mamy to konsekwencja naszego wyboru. Ale Romek - pisanie że baba przepuszcza alimenty na siebie, że żeruje na biednym ojcu to ogromne nadużycie.
      Mój nie wyjechał do uk. O)n przeprowadził się 40 km dalej żeby zarabiać 500 zł więcej. Tyle były dla niego warte kontakty z dziećmi. A dzieci nigdy nie wziął do swojego mieszkania, bo nie ma warunków.
      Kiedy syn potwornie za nim tęsknił i zapytał go czy może z nim pomieszkać powiedział, że ja się nie zgodzę a kiedy się zgodziłam powiedział że nim manipuluję. A kiedy sprawa trafiła do sądu to okazało się, że nie ma warunków dla wychowywania dzieci (małe mieszkanie i duzo pracy).
      Ale deklaratywnie do znajomych to ja harpia ograniczam mu kontakt z dziećmi i żeruję na jego krwawicy (alimenty -które w rozmowach podawaja), które puszczam na nowe szpilki i wydaję na kochanka.
      Rozumiesz kogoś (faceta) który musiał wyjechać do U*K. ale trudno Ci zrozumieć kobietę, która traci mozliwość zarabiania w PL bo ojcu sie nie chce spędzać czasu z dziecmi?
      Uważam Romek, że twoja postawa chroni wielu sku..bańców i krzywdzi wiele kobiet. Ot tyle generalizacji
      AGA

      Usuń
    6. A ja to w sprawie opieki nad dzieckiem jako przywileju i hien czyhających na alimenty :)
      Tak sobie pozwoliłam napisać o tym tutaj, żeby Bodowego bloga nie zaśmiecać ;)

      http://romeczkowie.blogspot.com/

      Usuń
    7. W zasadzie to już właśnie zaśmieciłaś linkując/reklamując swojego bloga. Musisz mieć nieźle nasrane w głowie, że aż założyłaś bloga o jakimś wirtualnym bycie.

      Usuń
  35. A i zapomniałam.
    Od piątku pocieszam zdradzane kobiety (2). Po ok 30 latach małżeństwa. Obie baby ładne, pracowite, zadbane. Z tych co to i zwierzę przynosiły do domu, i dzieci wychowały i zapatrzone w swoich mężów. Jedna miała męża alkoholika a druga naukowca - obaj zawsze oderwani od rzeczywistości i bez kasy.
    I teraz obaj się zakochali sexualnie. Tzn jeden popełnił błąd (trzeci raz) a drugi ma prawo do szczęścia (podobno kolejny raz, ale teraz jawnie)
    Obu facetów znam - mili, sympatyczni, czarujący.
    Nie nawidzę zdrad. I wracam do propozycji kastracji i innego karania zdradzających.
    Jak to dobrze że ja rozwiodłam się po 6 latach. Teraz obie mi zazdroszczą, choć trzy lata temu jedna z nich namawiała mnie na kolejną szansę dla ex a druga zwyczajnie pocieszała.

    PS. Bodo - to nie możliwe...współczuję
    AGA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są tylko wybory, życie jest jedno i jeżeli ktoś zdecyduje, że ma dość i postanawia znaleźć szczęście w ramionach innego człowieka to ja nie widzę w tym nic złego. Stąd jestem przeciwnikiem wszelkiej formalizacji związków bo są to zobowiązania, których człowiek często nie jest w stanie dotrzymać albo tkwi w czymś co przynosi tylko ból ze względu na odpowiedzialność.

      Inna sprawa, że kolejny związek skończy się tak samo jak pierwszy. Takie już jest ten świat niestety.

      Usuń
    2. Romek - masz rację. więc dlaczego Bodo się burzy, że Kfiatuszek poszukała szczęścia?

      PS a odnosnie Twojego -oddaj dzieci ojcu.
      Mam znajomą, która nie chcąc walczyć o alimenty itp rzeczywiście na argument ojca w sądzie żeby dzieci zostały z nim odpowiedziała dobrze i zgodziła się płacić zasądzone alimenty. Płaciła dobrowolnie, regularnie, trzy razy w tygodniu dzieci nocowały u niej, wakacje i feria po połowie, wywiadówki też. I co z tego.
      Społeczeństwo ją osadziło od czci i wiray. Ojciec - wziął dzieci-wszędzie gadał jaka to kur...itp że zostawiła mu dzieci i poszła się łajdaczyć. Wszystkie sąsiadki ojcu współczuły i pomagały jak mogły. Po pół roku ojciec oddał dzieci do babci i zaczął szukać szczęścia w życiu. Więc ona wzięła dzieci do siebie i chciała dostawać od niego alimenty tej samej wysokości. Myślisz że chciał płacić? nie -mówił dokładnie to samo co ty o kobietach oczekujących alimentów. Kręcił i zaniżał odchody. Wolał nie pracować niż płacić. Z dziećmi też się nie spotykał, bo ta ku..manipuluje dziecmi i ogranicza mu kontakty.
      Punkt widzenia bardzo zależy od punktu siedzenia.
      AGA

      Usuń
  36. Uprzedzę pewną pokrętną argumentację, która może się pojawić; w stylu - no może się puścił i lata z fiutasem wsadzając gdzie popadnie, ale OJCEM to on moze być wspaniałym.
    No więc nie może.
    1. Przykład - idzie z góry, dzieci naśladują rodziców.
    2. Rozpierducha w rodzinie z JEGO powodu (nie, zdrady winny jest zdradzający, nie: "pośrodku").
    3. Choroby przywlekane do domu (Bodo coś może powiedzieć o romantycznym brodawczaku) - oprócz tego, że zdrajca moze zarazić żonę, to to kurestwo może być różnej maści. Wystarczy wspólna łazienka, kuchnia, pocałunek na dobranoc, otarcie, plaster na kuper.
    4. Nowa niunia nie ma obowiązku bycia matką ani przyjaciółką OBCYCH dzieci. Ponieważ jest puszczalską suką - jej wiarygodność jako czułej i troskliwej opiekunki - jakoś tak ....maleje.

    Oczywiście Panowie mogą pozamieniać końcówki wskazujące na rodzaj kurwiącej się połowicy - na żeński - i mają identyczne stanowisko w stosunku do puszczających się żon.

    OdpowiedzUsuń
  37. Bodo robiłeś sobie badania pod kątem HIV, HPV, HCV, opryszczka itp? Zabierz małą do lekarza i też zleć kompleksowe badania, lepiej dmuchać na zimne.

    OdpowiedzUsuń
  38. Stenia -dobry rodzic to rodzic szanujący najwyższą dla dziecka wartość czyli drugiego rodzica.
    A kiedy rodzice idą na wojne to w de... mają dobro dzieci. Zaspokajają wtedy swoje chorą żądzę zemsty, albo rekompensują poczucie krzywdy. A dzieci wkładają na maszyny oblężnicze, bo może druga strona (tej której zalezy na dzieciach) nie strzeli.
    A ci hipokryci szastają dobrem dzieci jak rząd polityką prorodzinna.
    Mój syn po powrocie od ex powiedział "tato wyprowadził się dla naszego dobra, żebyśmy nie słyszeli jak się kłócicie" a córka mu na to "ale ty głupoty gadasz, oboje byśmy woleli żeby się kłócili i mieszkali razem", "no..."przyznał jej rację mały.
    AGA

    OdpowiedzUsuń
  39. "Mój syn po powrocie od ex powiedział "tato wyprowadził się dla naszego dobra, żebyśmy nie słyszeli jak się kłócicie" a córka mu na to "ale ty głupoty gadasz, oboje byśmy woleli żeby się kłócili i mieszkali razem", "no..."przyznał jej rację mały."

    Całkowicie się zgadzam. Lepsze to niż kolejna rozbita rodzina, chyba że dochodzi do ekstra patologii typu alkohol czy przemoc fizyczna. Wtedy trzeba się rozstać.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  40. No to ja powiem tak:
    Pomiędzy tym, co dzieci by chciały, a tym, co jest dla nich najlepsze - jest miejsce na rozsądek rodziców.
    Dlatego tak ważne jest, by o tym pamiętali.
    Perspektywicznie dbać o dobro dzieci. To rola DOROSŁYCH.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Walkiria - poniekąd masz rację.
      Tylko myśmy się rozstali nie z powodu kłótni, ale zdrady, która też była powodem kłótni.
      A facet (baba też) która źle traktuje matkę dzieci w nosie ma dobro dzieci. I takie pitolenie że wyprowadza się dla dobra dzieci to czysta hipokryzja. Bo jak jechał z nią w góry to czym było dla niego dobro dzieci?
      Dorośli podejmując decyzje mają w nosie dobro dzieci. Kierują się własnym id. I pół biedy kiedy potrzeby id nie stoją w opozycji z dobrem dzieci.
      AGA

      Usuń
  41. Oj, Romek...
    Jak Ty niczego nie rozumiesz. Nie pije i nie bije - i to ma WYSTARCZYĆ?
    Wiesz czego to uczy dzieci? Tkwienia w chorych związkach do śmierci jako ludzie dorośli.
    NAMIASTKI.

    OdpowiedzUsuń
  42. Ha, i zapomniałeś o zdradzie?
    Freud się kłania :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Podtrzymuję to co napisałem.

    A co to jest zdrada? Zdrada odrzucając emocje jest odstępstwem od umowy cywilnoprawnej zawartej przed urzędnikiem w USC. Jaki wpływ na dzieci ma "zdrada". Możesz wyjaśnić definicję zdrady? Rozumiesz przez to odrzucenie, umieszczenie penisa w pochwie, zamieszkanie z kimś innym, porzucenie ekonomiczne?

    Zdrada jest wg mnie uderzeniem w filary związku, bo w przypadku kobiet godzi w podstawy ekonomiczne - samiec może musieć się podzielić zasobami z inną samicą ew innym potomstwem a to wzbudza w samicy będącej "w prawie" niemal furię, z drugiej strony pani zdradzająca grozi pani tym, że może przenieść nie tylko jego geny ew może podrzucić mu do wychowania owoc upojnej nocy z jakimś tarzanem. Wszystkie te obawy mają podstawy w bardzo prymitywnych mechanizmach ;-)

    Teraz czekam na rozstrzelanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romek - filarem związku jest zaufanie .

      Usuń
    2. Jak na drodze, zasada ograniczonego zaufania. Ufam, ale jestem uważna. Nie mylić z kontrolą. Zapobiegam, ostrzegam, wytyczam jasne i twarde granice. UCZCIWIE.

      Myślę, że UCZCIWOŚĆ jest filarem. Gdy ona jest jest i zaufanie.

      Usuń
    3. Zaufanie mówisz...też chciałem w to wierzyć. Zawsze zastanawiam się co z tym zaufaniem skoro u naszych zachodnich sąsiadów co trzeci facet płacił alimenty na nie swoje dziecko...

      Naprawdę bardzo mi przykro, że świat nie jest taki jakim chcielibyśmy go widzieć :-(

      Usuń
    4. Nie doczytałeś końca tej statystyki Romku.
      Jest sprawiedliwie.
      Jeden facet płaci za nie swoje dziecko, drugi płaci za jego :P
      Cyniczne, prawda? Ale to statystyka, bez emocji...

      Usuń
    5. Ja wiem czy cyniczne? Takie jest życie, natomiast niewątpliwie nie ma to nic wspólnego z zaufaniem.

      Usuń
    6. Romek, ja Ci FSZYSKO wytłumaczę.
      Ma, oczywiście. Trudno nie będąc samemu uczciwym, ufać innym. Oceniamy przez pryzmat własnej osoby, taki atawizm. Podświadome to jest. Projekcja. Warto poczytać.
      To nie tylko u naszych zachodnich sąsiadów. to statystyka ogólnoświatowa.
      Właśnie o tym napisałam - że niektórzy są NIEUCZCIWI.
      Bez względu na płeć.

      Usuń
    7. A ja Ci mówię, że wszyscy są nieuczciwi ;-) Przysięgniesz na Boga, że zawsze w życiu byłaś uczciwa, w każdym calu, w każdej chwili?

      Usuń
    8. A skąd pomysł, że wierzę w Boga?

      Ha, kiepskie wytłumaczenie. Chodzi o SKALĘ zjawiska i to wie nawet dziecko. Czuje maluch różnicę pomiędzy "Zjadłem drugie śniadanie" a "Okradłem sąsiadkę".
      A Ty czujesz?

      Usuń
    9. Masz rację, to było dość zwyczajowe porównanie, więc zakładając, że nie złapałaś o co chodzi (a wiem, że jest inaczej, tyko to taki drobny flircik) napiszę raz jeszcze. Czy sama przed samą sobą stwierdzisz, że ZAWSZE byłaś uczciwa? Jeżeli powiesz sobie, że nie to znaczy, że mam rację, no chyba, że jest na tym świecie ktoś, kto naprawdę od początku do końca jest uczciwy ;-)

      Usuń
    10. I jeszcze jedno, coś co nazywasz SKALĄ zjawiska jest zależna przede wszystkim od tego co nam zaprogramowano w głowach od dziecka. Dla jednego kradzież chleba ze sklepu będzie złodziejstwem a dla drugiego głodnego może być sposobem na przetrwanie. SKALA to bardzo niebezpieczne narzędzie, ofiarą skali padały już cały narody w przeszłości ;-)

      Usuń
    11. Oj, Romek mówiłam, że mnie nie doceniasz.
      Mam te Twoje techniki w małym palcu. Po próbie wmówienia mi, ze się Ciebie boję nastąpiła faza udawania, że wiesz, że jestem bystra (jestem tego udawania pewna, bo zaraz temu zaprzeczasz).
      Teraz flirtuję :) Pewnie nie uwierzysz, ale jesteś mi zupełnie obojętny jako obiekt flirtu. Nie ten target, mówiąc brzydko.

      A wracając do meritum - wystarczy być uczciwym w sprawach naprawdę ważnych. Nie krzywdzić innych ludzi.

      Usuń
    12. Wiedziałam, ZAWSZE wiedziałam, że dyskusja ma sens. Merytorycznie tu sobie pogadaliśmy i już wysnułeś mądry wniosek.
      Widzisz, że nie tylko BRAK PRZEMOCY I PIJAŃSTWO jest dla dzieci ważne. Bardzo mądry wniosek, bardzo.
      Dolną granicę zachowania stanowi PRAWO. To dolna, masakrycznie dolna skala. Państwo czuwa.

      Usuń
    13. Oczywiście jak zawsze masz rację. Tak lepiej? Daj spokój, tak to większość z Was ma w domu na co dzień...

      Wymieniamy poglądy, to wszystko. Wiem, że ja to nie Twój target. Gdzież bym śmiał ;-)

      Droga Walkirio, flirt to Wy macie we krwi niestety i nawet jeżeli nie masz konkretnego celu w postaci osobnika płci przeciwnej to tak formułujesz wypowiedzi, gesty (których tu nie widać na szczęście dla Ciebie), że zwykła rozmowa zamienia się w coś co ludzie nazywają flirtem.

      Pożegnam się już uciekając w te pędy do kuchni bo dyskusja schodzi na zbyt niebezpieczne rewiry...

      ;-)

      Pozdrawiam

      Usuń
    14. Nie no z tym prawem to już kompletnie przesadziłaś. Prawo w tym kraju stoi na straży prawników, żeby im kasy na BMW X6 nie zabrakło i wczasy na Malediwach. Muszę to napisać, ale ktoś kto wierzy w to państwo i prawo jest skrajnie naiwny.

      Usuń
    15. Nisko się cenisz :) To mnie trochę denerwuje, u wszystkich.
      Nie napisałam, żeś NIEGODNY. To już Twoja interpretacja mojego targetu. I Twojej osoby.

      Ostrzegałam, nie patrz na awatar. Wyobraźnia Ci już nawet moje gesty podsuwa.
      Oczywiście, że rozmawiamy. To Ty wspomniałeś o flircie. Ja piszę. Po prostu.

      Usuń
    16. Romek - napisałeś czym jest zdradz faceta dla kobiety.
      A czym jest zdrada kobiety dla faceta?

      Usuń
    17. Napisałem, tylko znów klawiatura dodała "i" i przekręciła sens zdania:

      "z drugiej strony pani zdradzająca grozi panu tym, że może przenieść nie tylko jego geny, ew. może podrzucić mu do wychowania owoc upojnej nocy z jakimś tarzanem."

      Usuń
  44. Romek, wiesz, w końcu Cię rozumiem.
    Ty nie chciałeś ŻONY, tylko wspólnika. Ty nie chciałeś ZWIĄZKU, tylko biznes. Ty nie chcesz EMOCJI, chcesz umowy.

    Porzuciłeś emocje. Wybrałeś. Żona miała prawo tego nie akceptować.
    Gdzie w Twoim życiu miejsce na miłość? To pytanie retoryczne, dodam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A możemy wrócić do rozważań teoretycznych bez wchodzenia w nasze życia? ;-)
      Mam wrażenie, że co druga pani tu próbuje dojść co się stało, że ta baba kopnęła Romka w dupę.

      Emocji u mnie jest aż za dużo...jestem bardzo wrażliwym człowiekiem.

      Usuń
    2. Brak konsekwencji. Tylko w Twoim nie można grzebać?
      Bo zacytowałeś wypowiedź obrazującą CZYJEŚ życie. Nie jesteś pępkiem, Romku. Jesteśmy równi. Te same prawa i obowiązki.

      Usuń
    3. Ale tę wypowiedź ktoś tu dobrowolnie umieścił. Taka tam drobna różnica :-)

      Usuń
    4. Chcesz ze mną jak z dziewczynką w kucykach w piaskownicy?
      Nie warto, zapewniam :)

      A Proszę Pani, bo Romek to juz kilka razy się pożegnał z nami i powiedział, że już nie będzie tu pisał.
      Proszę Pani....

      Usuń
    5. Plose pani, ale ja nic nie chcę. Rozmawiamy sobie to wszystko. Doszłaś do pewnej granicy w rozmowie, której nie chcę przekraczać więc grzecznie zwróciłem Ci uwagę. Dlaczego mam się żegnać?

      Usuń
    6. Twoje granice :) Twoje przekonanie.
      Wiem o Tobie tyle, ile sam tu piszesz. Nikt Cię nie zmusza, sam chcesz.
      Nie mam pojęcia, dlaczego masz się pożegnać. To Ty napisałeś, ze nas opuszczasz. Ja Cię nie wyganiam. Ja tu jestem gościem.
      Dlaczego chciałeś nas opuścić? Tak z kobiecej ciekawości zapytam.

      Usuń
    7. Dlaczego? Dlatego, że dyskusja z wieloma osobami często agresywnymi w swoich przekonaniach (nie mniej niż ja) bardzo drenuje mnie emocjonalnie. Owszem radzę sobie do czasu kiedy wymieniamy poglądy na temat zjawisk, problemów. Niestety często brak argumentów kończy się atakiem personalnym. Tak ten świat jest już skonstruowany, że każdy walczy do końca. Cel uświęca środki - ja staram się inaczej ;-) Staram się...

      Usuń
    8. Ciebie nie można drenować, a Ty możesz? Romek, złaź z tronu, berło odłóż. Korona z głowy.

      Nie prowokuj sam, to będzie nam się lepiej rozmawiało. Sam jedziesz po życiu prywatnym innych, na bądźmy szczerzy.

      Usuń
    9. Tylko w granicach, które ktoś sam pozwoli. Ja na przykład nie raz dawałem do zrozumienia, że to co robi Bodo opisując swoje problemy publicznie jest dla mnie nie do przyjęcia z mojego punktu widzenia. Potrafię natomiast uszanować fakt,że on tego chce i na to pozwala. Ma widać ku temu powody. Po co dorabiać do tego ideologię?

      PS: I proszę raz jeszcze...mniej obrazowo, bo ja już widzę i siebie w czerwonej szacie jak w przedszkolu i to berło i tron...

      OBIAD

      Usuń
    10. Boda życie, Boda wybór, Boda konsekwencje, Boda blog.

      To nie ideologia. Wiesz Romek część z nas grzebie w gównie, by znaleźć odpowiedź na pytanie: Dlaczego na to pozwoliłam/pozwoliłem?

      Odpowiedź i praca nad tym pozwoli nie wdepnąć w recydywę.

      Usuń
    11. Niegotowy. Skoro drenuje - to Niegotowy. Na grzebanie w gównie.

      Potrzeba odwagi. Nie wystarczy wdrapać się na tron. Na tron to se trza zasłużyć. A najtrudniej się wojuje samemu ze sobą. Najłatwiej obwiniać pozostałe tałatajstwo za 100% porażki. I wracamy lobem do rozważań na Niewolnica Isaura versus Scarlett. Bo żeby to miała być Ripley z "Obcego" to przypuszczam, ze wątpię. :))

      Usuń
    12. Stenia kto ?? ja ?? :)))))).

      Usuń
    13. Eeetam, gdzież Ty :)))chyba, że nie doczytałam, że Ty też się sam na tronie umieściłeś ;)

      Usuń
  45. Nieee :)) Ty ociupinke wojujesz. :)

    OdpowiedzUsuń