niedziela, 9 września 2012

Dobrze robię

Wytatuowany Kurniszon  po dwóch dniach przeczołgania zaczął podnosić łepek i mnie zaczepiać . Drobne zaczepki dotyczące codziennych spraw domowych ....ale widać ,że jej dupa otęchła po ostatnich razach .
posłałem ją do diabła proponując , żeby się zdecydowała i dotrzymała słowa bo przecież jak chce odejść to na drodze nic jej nie stoi i może w każdej chwili się do pana Quinto przeprowadzić .
Och zagotowało jej się w dupce : " mówiłam  ci żebyś się w moje życie nie wtrącał , jak masz mi coś do powiedzenia to przez adwokata proszę , a wszystkie swoje życzenia na piśmie ...  .
Z uśmiechem na twarzy i grzecznie jak anioł mówię jej ,że ja tylko usiłuję z nią rozmawiać , bo przecież o relacje trzeba zadbać a ja tylko chcę jej pomóc się ode mnie uwolnić ... a przecież skoro jej ukochany wynajął mieszkanie to nie ma przeszkód żeby miłość kwitła ....
Uważaj , bo będziesz miał problemy z dojazdami do dziecka - padła wcale nie skrywana groźba ............

Klasyk miał rację ......zaczyna się jazda ....................
Po krótce nie mniej grzecznie a bardziej zdecydowanie wyjaśniłem jej ,żeby jeszcze nie była tak pewna bo apelacja to jedno ale jeszcze ją czeka następna sprawa i tak szybko nie zawłaszczy sobie dziecka a i zdanie córki będzie się w tym wszystkim liczyło i że jeśli jeszcze raz się dowiem ,że kochasia do domu przyprowadza to będzie mieszkać ale pod najbliższym mostem ......
--Udowodnij mi to !
Jak sobie życzysz  odparłem z równie promiennym co na początku uśmiechem i jej uśmieszek  jak dziecinny glutek osuwający sie po szybie  spełz z twarzy ......   teraz pewnie się skarży Quinto jakiego ma wrednego męża ......................
Kolejny raz sucz zaczyna grać dzieckiem .  Brzydzę się tym  i tym ....... i  po raz kolejny przekonuję się ,że dobrze robię  .
Jak to jest , że pomijając dupków nie interesujących się swoimi  dziećmi całą reszta facetów podchodzi do tego normalnie albo zaciskając zęby zostawiają dzieci przy matce albo opiekują się nimi i nie widzą problemu w kontaktach dziecka z nią . Jak to jest ,że znam wiele dziewczyn , które same wychowują dziecko i mówią jak wiele by dały ,żeby tatuś chciał się częściej spotykać .... . Ile głupoty i nienawiści musi być w tym chorym mózgu żeby czerpać satysfakcję z tego ,że ograniczy się ojcu kontakt a dzieckiem .. ...
nie rozumiem ,,,,,,,,,,,

141 komentarzy:

  1. "Od dziś rozmawiamy tylko przez prawników!" ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż? Z drobnymi różnicami wszyscy wyważamy otwarte drzwi. Jedyna różnica między nami a kobietami polega na tym, że my umiemy się do wielu spraw przyznać - one nie.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Bodo. Nie "ograniczy się ojcu kontakt z dzieckiem", a "odbierze się dziecku jednego rodzica". Tak bym to określiła. Bo czym to jest?

    Romek. Ja to zaczynam pomału "kupować" Twoją teorię o schematach... ech. :( Człowiek żyjąc w innych nieco realiach, otoczony innymi ludźmi, nie zdaje sobie sprawy, jak te schematy są powtarzalne, jak banalnie łatwe do przewidzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jeszcze zobaczymy jak jej wyjdzie bokiem osiem miesięcy zwolnienia kochasia od psychiatry i obdukcje plus opinia psychologa ,że ma w dupie własne dzieci . Wszystkie drogi prawne a jak będzie trzeba to inne też wykorzystam .

      Usuń
    2. To Quinto jest psychiczny? ( Głupio pytam) ;)

      Usuń
    3. Maryś: "Romek. Ja to zaczynam pomału "kupować" Twoją teorię o schematach... ech. :( Człowiek żyjąc w innych nieco realiach, otoczony innymi ludźmi, nie zdaje sobie sprawy, jak te schematy są powtarzalne, jak banalnie łatwe do przewidzenia."

      A ja bym dodał, że te schematy są również niestety takie... niesmaczne i przykre. Właśnie tak - zwyczajnie przykre. Są takie dni, te gorsze, kiedy podejrzewając, że na tym blogu znajde taki właśnie wpis jak ten dzisiejszy, to aż mi się nie chce tu zaglądać. Takie to wszystko... zwyczajnie przykre. Czy to scenarzyści kiepskich telenoweli czerpią pełnymi garściami z życia, czy może jest odwrotnie - niektórzy ludzie znajdują w tych "dziełach" wzorce "godne" do naśladowania i powielają w swoim życiu (może niektórzy są aż tak głupi, że bezwiednie)? Ja, w ten gorszy dzień, mogę sobie zwyczajnie odpuścić i nie czytać. Bodo musi się w tym cały czas babrać. Tak, musi, bo córka. W innym wypadku sam bym mu radził piep.ąć to wszystko, nie interesować się już jakże ekscytującym życiem Kfiata, zacząć od nowa, wyjechać. No, ale w tej sytuacji tak się nie da. Bodo dobrze robi.

      Tomek.

      Usuń
    4. uuuuu, Bodo, deja vu ! :-)

      Mój skurfiały Blond Aniołek leczony psychiatrycznie, też na koniec znalazł sobie solidnie walniętego w dekiel idiotę

      Ta rozkoszna parka pobiła mój rekord związkowego zadawania się z Aniołkiem, wynoszący 3 lata. Być może jeszcze są razem? (to by było już teraz z 5 lat....)

      Jedno mogę zagwarantować własną krwią - przy przyszłym rozstaniu Kfiatka i Quinto akcja odwetowa Krisa to niewinna zabawa przedszkolaków. Tutaj będą rękoczyny ze strony Quinto i absolutna zwierzęco_pierwotna TOTALNA NIENAWIŚĆ ze strony Kfiatka. Dwójka niedorozwiniętych psycholi o dziecinno-egoistycznym nastawieniu do życia i skrajnie utylitarnym podejściu do bliźnich zaliczy spektakularny wzajemny kick-boxing. Będzie się działo!

      Pani Kfiatek bawi się obecnie odbezpieczonym granatem w postaci zdiagnozowanego psychola przemocowca, który właśnie porzucił dla niej rodzinę. Taki klient nie pójdzie sobie cichutko do kącika, gdy Kfiat radośnie oznajmi, że "w temacie naszej miłości właśnie mnie się odmieniło" ewentualnie, gdy Pan Quinto z niejakim zdumieniem zauważy, że nie jest jedynym konsumentem wdzięków Kfiatka :)

      Bodo! Co by się nie działo, przyszłość w jasnych barwach rysuje się dla Ciebie. Kfiatek utonie w szambie, choć jeszcze o tym nie wie. To pędząca torpeda ku rozpier...eniu się! :-)))

      Pozdrawiam

      Piotr



      Usuń
    5. Schemat przypisywanyfiat Romkowi (moim zdaniem niesłusznie, bo został wielokrotnie przerobiony i opisany gdzie się da) oczywiście działa, ale Romek go przekłamuje, przypisując niecne czyny kobietom. Dlatego zachwyt nad "nowatorskim" podejściem klasyka mnie zadziwia.

      Bodo, tak trzymaj.

      Usuń
    6. Beata: "Schemat (...) został wielokrotnie przerobiony i opisany gdzie się da oczywiście działa, ale Romek go przekłamuje, przypisując niecne czyny kobietom. Dlatego zachwyt nad "nowatorskim" podejściem klasyka mnie zadziwia."

      Hm,... a może to "nowatorstwo" w podejściu do schematu polega właśnie na tym, że niecne czyny popełniane są jednak przez... Uwaga!... kobietę (Kfiata w tym przypadku). A nie przez mężczyznę, jak to jest na setkach czy tysiącach innych blogów (mężczyźni cierpią, i płacą jakby zapewne dodał Romek, raczej w pełnym godności milczeniu).

      A zachwyt to też chyba za dużo powiedziane. Raczej smutna, patrz użyty przez Maryś emotikon :-(, konstatacja, że ten wytrwale chlastający wszystkich brzytwą po oczach Romek, może jednak trafnie przewiduje i przypisuje kolejne niecne czyny... Uwaga!... kobiety (Kfiata).

      BTW tak mi się przypomniało: Dlaczego mężczyźni zdradzają? Bo mężczyźni są niedojrzali i nastawieni na realizację tylko swoich potrzeb. A dlaczego kobiety zdradzają? Bo mężczyźni są niedojrzali i nastawieni na realizację tylko swoich potrzeb.

      ;)

      Tomek.

      Usuń
    7. Piotr mądrze mówisz ... aż odgrzebałam fragment audiogramu z rozmowy z psychologiem do którego chodziliśmy razem jeszcze w 2010 r...

      "Psycholog- nie wydaje się Panu ….niektórzy na pohybel, niech Pan zobaczy na narkomanów ..to akurat wyrazisty przykład , na alkoholików prawda , na różnych ludzi którzy dążą jak ćmy do światła żeby się spalić nic Pan nie poradzi …bo to jest destrukcja w człowieku . Ja nie mówię ,że Pana żona ma taką destrukcję ale być może jest taki w niej aspekt. Wie Pan czuję się trochę zniesmaczona tym, że, że żona mnie okłamała . Jestem w tej chwili w bardzo trudnej sytuacji jako terapeuta proszę Pana "

      wcześniej czy później utonie w szambie własnych kłamstw ....

      Usuń
    8. Nie utonie...tak jak nie utonęła jej matka i kilka tysięcy innych. System na to nie pozwoli, za to po Twoim trupie.
      Miłego dnia.

      Usuń
    9. Beato, właściwie Tomek wypowiedział się za mnie, nic dodać, nic ująć. Nie wiem, gdzie dojrzałaś zachwyt w moich oczach, wszak teoria Romka jest dość ponura. Przyglądanie się na tym blogu męskim punktom widzenia jest wielce pouczające. Niektórym pewnie zaburza obraz świata, w którym występują wyłącznie złe samce. A fakt, że tak zachowują się kobiety, jest dla mnie wyjątkowo przykry i żenujący.

      Usuń
  3. To wredne co napiszę i zaprzeczam sama sobie, ale w takim Wersalu ona nie czuje zadnej presji, żeby sie wynieśc. Przyslowiowy most powinen jej sie wydac przytulnym gniazdkiem. Jest wiele sposobow wyssania krwi bez robienia dziurki.
    Maria.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też od jakiegos czasu kupuje punkt widzenia Romka.
      Właśnie teraz, jak przycichł:)
      Maria.

      Usuń
    2. Romek był w Bieszczadach. Od poniedziałku rusza pełną parą ;-)

      Usuń
    3. Maria - ja nie jestem wampirem nie potrafię tak. Nie chciałem też do tej pory być jej wrogiem... bo w końcu to matka mojego dziecka ale po tym co powiedziała gwarantuję Ci ,że będzie szła przez życie oglądając się przez ramię ...

      Usuń
    4. Tak tylko wszystkie te sposoby wyssania krwi bez robienia dziurki działają w relacji kobieta - mężczyzna. Odwrotnie niestety się nie da ;-)

      Usuń
    5. "Odwrotnie niestety sie nie da"

      No nie da się odwrotnie Romek! Kobieta przestanie spełniac funkcje slużebne i facet jest załatwiony:)
      Trochę przewrotnie, bo generalizuje w Twoim stylu, ale u mnie tak własnie było. Setki spraw urzędowych, kosz brudnych ciuchow i brak obiadu dla pana cieżkospracowanego wywolalo chaos i poczucie krzywdy, obudził się.

      Moje inne spojrzenie na poglady Romka, nastapilo w kontekscie wyczynow Kfiatka. Nie mialam pojęcia, że sa takie żeńskie kanalie, a mężczyzni cierpia tak samo jak kobiety, ktore potrafia o tym mowic. Nie mowi- znaczy szybko sie podnosi i zapomina.

      Bodo po przeczytaniu postow Tomka, Piotra i Twoich, pomyslałam, że Kfiat...nie lubi byc szanowana. Jest w niej niewatpliwie destrukcja, czuje się wybornie w stanie dramatu. Bezpiecznym srodowniskiem jest knucie i niepewnosc.
      Bodo, ona pewnie Toba pogardza za to, ze może sobie spokojnie mieszkac na froncie. Twoje dobre wychowanie, otwartosc na ludzi, to słabośc.
      W jej oczach Quinto jest szalenie męski.
      Maria


      Usuń
    6. To nie ma nic wspólnego z tak ostro przez drogie panie podkreślanymi funkcjami służebnymi. Tak jak Ty odcięłaś funkcje służebne i pan został załatwiony tak samo pan mógłby odciąć dostęp do zasobów i pani identycznie zostałaby załatwiona...czy aby na pewno? No nie do końca, bo trudno wyobrazić sobie samca napuszczającego na swoją panią komornika, bo musiał wynająć inną panią do prania rzeczy czy mycia garów podczas, gdy on był w pracy. W drugą stronę w przypadku odcięcia zasobów system doskonale poradzi sobie z przymuszeniem pana i wskazaniem mu miejsca w szeregu. Zauważasz różnicę?

      I proszę nie pisać, że ja też pracuję i takie tam bo sytuacji kiedy rzeczywiście oboje partnerzy pracują i dostarczają do wspólnego garnka podobne zasoby jest niewiele. Zresztą ja nie raz deklarowałem, że mogę przejąć wszystkie obowiązki domowe a pani niech zajmie się zasobami. Problem polega często na tym,że pani owszem dostarcza, ale 10% zasobów rodziny a chce co najmniej 50% udziału pana w innych obowiązkach a tak już się nie da. Dlaczego? O tym może później...

      Usuń
    7. Ad Kwinto...
      oczywiście, że Kwinto jest męski bo załatwia sprawy po męsku. Bodo w oczach Kfiata jest ciotą, podobnie jak jak byłem swego czasu. Tu znów wracamy do bardzo pierwotnych mechanizmów co do funkcjonowania większość pań się nie przyznaje albo wrzeszczy - to nie JA! To ONE!!!

      Usuń
    8. Romek, zanim o czyms napiszę, sięgam gleboko do swoich doswiadczen i przemysleń. W tym miejscu nie ma sensu kreowac sie na kogos innego niz jestem, widzę, że wiele się moge nauczyc, więc chętnie tu wracam.
      Ja też szanuję bardziej kogoś, przed kim czuje respekt, dlatego wysnulam wniosek, że Kfiat nie szanuje Bodo. Posuwała się coraz dalej a on gotow byl wybaczac i pokojowo rozmawiac. Nie dośc mocno odczula jego pogardę, nie bylo "kary". Wszytsko odbylo się lajtowo. Może bezczelnie rzucac zdaniami z amerykanskich seriali.

      To nie JA! To ONE!

      To nie ja:) Odcięłam funlcje sluzebne i swoją kase, za ktorą te obiadki mialy byc przygotowane.
      Mam silnie wczytane poczucie honoru, nie chcę niczego, o kasie nie ma mowy, ale trzymaj się z daleka od mojej. Dzieci maloletnich brak, sama wspieram studiujace.

      Romku, masz poczucie krzywdy, że utrzymujesz swoje dzieci? No przeciez nie uwierzę, że im żałujesz. Nie jest tak, że wyliczone koszty musi pokryc matka w takiej samej wysokosci?

      Strasznie by mnie wkurzylo, gdybym miala sie dzielic tym co wypracowalam sama. Bylam dlugo w domu z dziecmi, a potem nadludzkim wysilkiem zaczelam zarabiac sporo.

      Wiec to ONE, nie ja:)

      Ja honor wyssalam z mlekiem matki, ale ONE moze mają takich doradcow. Ktos im powiedzial, że sie nalezy jak psu miska.
      Maria

      Usuń
    9. Droga Mario, ale nie da się dyskutować o POWSZECHNYCH dość zjawiskach traktując je jak wypadki przy pracy. W tym wypadku, Twoje podejście jest wyjątkowe a nie Kfiata ;-)
      To raz...a dwa...

      "Romku, masz poczucie krzywdy, że utrzymujesz swoje dzieci? No przeciez nie uwierzę, że im żałujesz. Nie jest tak, że wyliczone koszty musi pokryc matka w takiej samej wysokosci?"

      Mam poczucie krzywdy ale wynikające z czego innego. Teraz uwaga, żeby mnie za chwilę ktoś wałkiem nie nap... bił po głowie. Mam poczucie krzywdy bo utrzymuje de facto swoje dzieci a WIĘSZOŚĆ BENEFITÓW wynikających z faktu możliwości sprawowania opieki na co dzień czerpie KTOŚ INNY. Mam nadzieję, że jasno się wyraziłem?

      I jeszcze jedno...o podziale kosztów. Ja już nie raz pisałem, że to co jest zapisane w KRiO to kretynizm na skalę światową i narzędzie do zniewolenia rodziców, którzy mają obowiązek alimentacyjny. Proszę zauważyć, że nie ma żadnych ram odnośnie wysokości świadczenia poza enigmatycznym zapisem, że do 60% dochodów a i to się obchodzi przez inny zapis o "możliwościach zarobkowych". Innymi słowy pani w todze wg własnego widzimisię może kogoś wysłać do rynsztoku zasądzając ogromne alimenty. Zawsze będę przywoływał sprawę z forum ojców, gdzie dziennikarz z Warszawy został skazany zaocznie przez jedną z sędzin/sędziów? zapalonych feministek na alimenty w kwocie 8000 złotych miesięcznie przy jego dochodach o tysiąc złotych niższych. Mało tego o fakcie tym dowiedział się pocztą, ruszyła machina odwoławcza, która zmieniła kretyński wyrok ale chłop przez rok prawie miał takie zadłużenie, że prawie się przewrócił. Ktoś napisze to wyjątek - to prawda, ale ten wyjątek pokazuje doskonale jakie jest prawo i jak może być wykorzystane przeciwko człowiekowi tylko dlatego, że jest mężczyzną.

      Co do podziału kosztów - wysokość świadczenia nie powinna przekraczać połowy dochodów osoby sprawującej opiekę nad dzieckiem, inaczej jest to de facto ukryta renta dla takiego rodzica. Skoro nikt się nie przejmuję,że faceci cierpią mając ograniczane kontakty z dziećmi, to ja pójdę dalej. Skoro ktoś nie jest w stanie zarobić nawet na siebie, to znaczy, że jest zdyskwalifikowany jako rodzic. Oczywiście pomijam przypadku inwalidztwa czy temu podobne.

      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Strach, rany boskie, strach! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale jakis taki ...oswojony ten strach:)
    Maria

    OdpowiedzUsuń
  6. "teraz pewnie się skarży Quinto jakiego ma wrednego męża ......................"
    Ja wiem że apelacja te sprawy, ale raczej eksa a nie męża.
    Agnes

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnes
      rozmowa z mamusią Quinto -"to, to ...mój mąż pani powiedział ..... "
      rozmowa z panią Ouintową - " to mó mąż pani to wszystko powiedział ....."
      rozmowa z pane Quinto - " to mój mąż ten degenerat to wszystko mówi ... "
      :))))) wprawdzie ostatnie zapytałem ją czy nie była by tak miła i nie zrezygnowała z mojego nazwiska bo wstyd rodzinie przynoszę i szarpnęła się ,że tylko czeka na upawomocnienie i,że już sie dowiadywała ale jak spowodować żeby przestała mówić na mnie mąż - nie wiem :(

      Usuń
    2. Ja dałem sobie spokój. U mnie to był element uderzenia we mnie. Jedna z wielu szpileczek wbitych w laleczkę voodoo. "Ja tak nic od ciebie chce ani nie potrzebuję, że nawet nazwiska nie chcę"...ale na innym froncie już niestety "dawaj kasę"! To jest szczyt hipokryzji ;-)

      Usuń
  7. przeczytałam całego bloga, przez komentarze już niestety nie przebrnęłam... jesli ktos juz ten temat podnosił to przepraszam za powielanie.

    pytanie mam jedno - zmieniłeś prawnika? bo ja bym to zrobiła.
    nie jestem prawnikiem, ale wg mnie jesli apelacje napisałeś z pomocą prawnika, to mam wątpliwości co do jego kompetencji. bo sory, ale odpowiedź kfiatkowego prawika brzmiała w kilku punktach sensowniej (zastrzeżenia co do wiargodności zeznań mailowych Krisa). twój prawnik powinien wiedzieć, ze to nie przejdzie. że od razu trzeba było nie wdawać się w apelacji w szczegóły, tylko powołać go na świadka (jakimś cudem namówic go na przyjazd), i to świadka już nie tyle by się spierać o to, czy wina jest tylko po jej stronie, ale by udowodnić, jaką Kfiatek jest/będzie matką, szczególnie jak będziecie mieszkać osobno i nie będziesz miał nad nią takiej kontroli.
    poza tym Kris też sugerował zmianę prawnika. byc moze coś wie w temacie...?

    powiem Ci tak... Twoja eksżona na moje oko ma rysy osobowości antyspołecznej (mówiąc dosadniej - psychopatycznej) - brak poczucia winy, płytka emocjonalność, bardzo egocentryczna, niezdolność do empatii, notoryczne kłamstwa. nieodpowiedzialność, zapotrzebowanie na stymulację, szukanie wrazen. zdolność do okazywania (ale nie przeżywania) emocji i pięknego mówienia o nich, ale pod słowami tych emocji nie ma. to jest jedna wielka gra. słowa nie pokrywają się z czynami. bo ktoś, to naprawdę kocha, załuje - tak się nie zachowuje. tak naprawdę zdolni sa do przezywania dwóch rodzajów uczuć - poczucia krzywdy i poczucia odrzucenia. do tego częste kontakty seksualne, wątpliwe wartości moralne, traktowanie ludzi instrumentalnie, przedmiotowo, generalnie wrogi i poniżający stosunek do ludzi, chyba że są psychopacie do czegoś potrzebni - wtedy zachowują się dwulicowo, manipulują. a manipulację mają opanowaną do perfekcji. zwykle są lubiani, wywołują raczej pozytywne wrażenie. swój cel uzyskują wzbudzając poczucie winy, często wiażą się z osobami podatnymi na to uczucie.

    w kontekście powyzszego zrobiłabym wiele, zeby córka miała kontakt z matką, ale pod Twoją obecność.

    bo ja byłam kiedyś z takim gościem. zaszłam w ciążę, otworzyły mi się oczy gdy byłam w 7 miesiacu ciąży. i podjęłam decyzję o rozstaniu (a wcześniej podejść do rozstania było wiele, ale podobnie jak ty - wybaczałam). mi ciąża dała siłę. uświadomiła, że jak moje dziecko ma mieć takiego ojca, to ja dziękuję. po porodzie nie uznałam jego ojcostwa (po konsultacji z prawnikiem - chrzanić alimenty, których i tak nie uzyskam, a lepiej by syn nie musiał za naście lat spłacać jego długi, bo gość zadłużony był na maksa i mnie w swoje długi wciagnął, lepiej, by nie miał żadnych obowiązków względem dziecka, ale i praw. bo kurwica by mnie trafiła, gdyby przychodził i mówił "popatrz, gdyby nie mamusia bylibysmy taką szczęśliwą rodziną". a dam sobie obie ręce uciąć, ze tak by manipulował dzieckiem, nie mówiąc już o utrudnianiu procedury ewentualnego przysposobienia).
    teraz jestem związana z facetem, któy ma własną córkę. jest po rozwodzie. żona go zdradziła, ale on też trochę żonę olewał. wina z obu stron, w sprawie majątku się dogadali, opieki nad dzieckiem też. nie ma uregulowań prawnych. mała jest to z nim, to z matką, tak a prawdziwa opieka równoważna. niepisana umowa, ze staramy się mieszkać w jednym mieście, ewentualnie w mieście obok, ale pod warunkiem, ze to nie wpłynie na częstotliwość kontaktów z drugim rodzicem. da sie? da się. wiem, ze mój facet ma spory zal do żony, w drugą stronę pewnie też. ale dla nich dziecko jest ważniejsze od tego, co jest miedzy nimi.
    a mój facet jest świetnym ojcem dla mojego syna, mimo, ze go nie spłodził.
    da się? da się.
    owszem, ma wady. ale jak mawiał mój eks - "te wady to poezja" w porównaniu z tym, z czym miałam do czynienia wcześniej.

    przepraszam za elaborat, powodzenia życzę.

    OdpowiedzUsuń
  8. "wtedy zachowują się dwulicowo, manipulują. a manipulację mają opanowaną do perfekcji. zwykle są lubiani, wywołują raczej pozytywne wrażenie. swój cel uzyskują wzbudzając poczucie winy, często wiażą się z osobami podatnymi na to uczucie."

    Pod tę część (przyznaję - wyrwaną z kontekstu) można podpiąć 90% społeczeństwa. Manipulacja jest elementem naszego życia. Nawet Twoje dziecko próbuje/robi to Tobą manipuluje. Płacz=na ręce - to najprostszy przykład. Problem pojawia się wtedy, gdy na ringu stanie dwóch manipulatorów, z których jeden ma doktorat z manipulacji a drugi skończył tylko liceum i to na trójkach. Ten po liceum będzie wrzeszczał, że GWAŁT, CHAMSTWO, PRZEBIEGŁOŚĆ ;-)

    Co do prawnika i oceny pism - pełna zgoda, natomiast ja już pisałem nie raz. Winny jest SYSTEM i gdyby prawnicy Bodo i Kfiata zamienili się rolami to i tak nic by to nie zmieniło. Facet w kartoflanym sądzie stoi na z góry przegranej pozycji.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poza tym jak w mechanizmie przemocy - jak w związku jest beznadziejnie, a potem pięknie, i tak na zmianę, to wiele z nas tkwi w nim, będąc przekonanym, ze skoro może być tak pięknie, to nawet jak jest kryzys, trzyma nas myśl, że to minie, ze może być przecież cudownie. i w pewnym sensie to jest zdrowe, bo pozwala przetrwać kryzysy. ale jeśli tego "beznadziejnie" jest więcej, i bez przerwy się kłócimy o te same rzeczy, nie potrafimy rozwiązwać problemów tylko je mnożymy lub przemilczamy, to czas zweryfikować myślenie. poza tym w normalnym związku jest normalnie - czyli dobrze, czasem żle. w toksycznym lub z psychopatą - jest raz cuuuudownie, raz wyjątkowo chujowo. a to nie jest zdrowe. robi totalną wodę z mózgu u tej zdrowszej osoby. i powoduje, ze w kolejnych związkach bywa, ze trudno się takiemu komuś odnaleźć. bo to, co jest odpowiedzialnością, bezpieczeństwem, stabilizacją, bywa odbierane jako nuda i brak miłości.

      Usuń
    2. wrr skasowało mi początek.

      Usuń
    3. To o czym piszesz to jest tak zwana huśtawka bez której duża liczba pań nie jest w stanie funkcjonować ;-) Panie potrzebują non stop wrażeń a proces godzenia się po okresie zimna jest cudownym lekiem na kobiecą psychikę. Spokój, stabilizacja, ciepłe kapcie to jest TELEWIZYJNA wizja faceta wg pań. Jak już takiego mają w domu to tęsknią za draniem - tak to już działa i ja w sumie nie mam nic przeciwko temu, bo mnie to już nie dotyczy. Tylko dlaczego do cholery większość kosztów ekonomicznych rozpadu związku musi zawsze ponosić facet? Te cholerne, pieprzone, nikomu niepotrzebne pieniądze...

      "bo to, co jest odpowiedzialnością, bezpieczeństwem, stabilizacją, bywa odbierane jako nuda i brak miłości."

      Bo cham po 15 latach nie rzuca już wiązanek pod nogi dzień w dzień tylko chce wrócić do domu, zjeść kotleta, złapać drzemkę i pogapić się w ogień (czytaj poprzerzucać kanały w TV). Trzeba chama nauczyć co jest w życiu ważne. Dalej mamy SYSTEM stworzony do patologii i na finiszu teścia Bodo.

      Pozdrawiam

      Usuń
    4. Romek, w moim prywatnym otoczeniu wiecej jest normalnych ludzi, niż tylko te 10% ;) widocznie mamy inne doświadczenia i innych ludzi wokół siebie. chociaż z racji zawodu powinnam mieć przekonanie raczej blizsze Twojemu ;)

      dobrze ze napisałeś, ze to wyrwane z kontekstu, bo na osobowość antyspołeczna skłąda się szereg zachowań, nie tylko te.
      człowiek może przez wiele lat żyć z tak zaburzoną osobą, bo nie mieści jej się w głowie, ze można być zdolnym do takich rzeczy. mimo wszystko sądzimy innych trochę swoją miarą. i jeśli ja przeżywam pewne uczucia, to zakładam, ze druga osoba też. jeśli ja kocham i to mówię, to zakłądam, że partner też kocha, gdy to mówi. a psikus. takie osoby nie są zdolne do dojrzałej miłości, choć potrafią pięknie o niej mówić. jedynie potrafią kochać samych siebie. dlatego są tak podatni na zranienie, jeśli urażona jest ich miłość własna. dla nich lekko podniesiony głos będzie karygodną obrazą, pierdoła w postaci koszyka nie na miejscu będzie niewyobrażalnym przestępstwem. dzięki temu wzbudzaja poczucie winy w zdrowym partnerze, pokazując, jak bardzo zostali skrzywdzeni. wywołują przekonanie w nim, ze "to jednak ze mną jest coś nie tak". to pozwala im czynić więcej zła, które uchodzi im na sucho.

      Usuń
    5. Dużo racji, ale nadal twierdzę, że manipulują wszyscy. W tym wypadku osoba, która wbija inną osobą w poczucie winy (celują w tym kobiety - przepraszam za szczerość) jest po prostu lepszym graczem. Reszta to dorabianie ideologii, tworzenie psychofagów itp. Oczywiście jest coś takiego jak norma społeczna, ale jak dochodzi do wojny a taką jest rozwód, to wszelkie normy społeczne szlag trafia!

      Wszyscy żyjący obecnie w tak zwanej względnej stabilizacji stwierdzą, że problem nie istnieje albo jest marginalny i dotyczy np 10% osób. Przypominam, że ja żyłem w ten sposób 15 lat i byłem jednym z Was. Wystarczy, że czyjś mąż, czyjaś żona trafi na bardzo atrakcyjną osobę płci przeciwnej, która w ramach niskiego poczucia własnej wartości postanowi zabrać Wam partnera. Nie obronicie się w 90% w przypadku facetów i przynajmniej w 50% w przypadku kobiet. Wtedy zauważycie, że zjawisko nie jest marginalne tylko powszechne ;-)

      Pozdrawiam

      Usuń
    6. Oj Romek, Romek. Nawet nie wiesz jak w poczucie winy potrafią wbijać faceci :)) Zaręczam Ci, że pierwszorzędnie.

      Usuń
    7. Romek, wierz mi - to działa w obie strony. choć z moich obserwacji wynika, ze więcej kobiet ma niezrealizowane potrzeby z dzieciństwa, co powoduje, ze oczekują, że to facet będzie je realizował.
      jak gdzieś pisaliście - syndrom DDA ma tu często znaczenie. ale sprawa jest też taka, ze córka alkoholika częsciej bdzie prezentowałą w związku taką postawę, o jakiej piszesz. a syn alkoholika rzadziej, bo częsciej pójdzie w slady ojca. trochę tu upraszczam, wiem.
      tak czy siak - często nasi rodzice są przyczyną tego, jak funkcjonujemy w związku. ale odpowiedzialni za to już jesteśmy tylko my. bo na dzieciństwo nie mamy wpływu, to przeszłość. ale na to, co teraz robimy już tak.

      fajne zdanie gdzieś przeczytałam "Nie ważne, co z nami zrobiono, tylko co my zrobimy z tym, co z nami zrobiono".

      a w kwestii odpowiedzialności u bodo - to żona jest odpowiedzialna za zdradę. bo nawet jesli nie była szcześliwa, mogła dążyć do zmiany. on tez nie był szczęśliwy, ale nie zdradzał. a sąd tu prezentuje typową postawę - jak kobieta została zgwałcona, to dlatego , ze prowokowała. jak mąż jej przywalił, to dlatego, że go do tego popchnęła. jak kfiatek zdradził, to dlatego, że bodo ja olewał. ale są ludzie, którzy są olewani, ale do zdrady się nie posuwają. da się? da się.

      i Ty mnie Romek nie przekonuj jak działają sądy, bo ja w ich sprawiedliwość też nie wierzę.
      mam taką pracę, ze się napatrzę, jakie kobiety potrafią być wredne, i jak wykorzytują swoją płeć do swoich celów.
      ale znam też męski świat i ich zagrania.
      i dla mnie nie ma, że my jesteśmy lepsze a wy gorsi. i w kobietach i w mężczyznach jest wiele zła, tylko okazujemy to na różne sposoby. kobiety zwykle mniej wprost. z czym bywa, zę trudniej jest walczyć, demaskować.
      i znam też wiele wiele dobrze dunkcjonujących par, dobrych ludzi.
      chujowo byłoby życ w przeświadczeniu, że świat jest tak zły...

      Usuń
    8. Romek napisał
      "Wystarczy, że czyjś mąż, czyjaś żona trafi na bardzo atrakcyjną osobę płci przeciwnej, która w ramach niskiego poczucia własnej wartości postanowi zabrać Wam partnera."

      Romku, ale co to znaczy "zabrać nam partnera"??? Partner to nie worek ziemniaków, on ma własną wolę, domniemam,ze jakiś rozum też i nie jest ubezwłasnowolniona sierotka, którą "można wziąć".
      Dlatego ja jestem bardzo daleka od obwiniania ewentualnych kochanków naszych partnerów, za zdradę (w szerokim pojęciu tego słowa).
      I będę się upierać, że to nie ów kochanek przyrzekał mi wierność i lojalność.
      Jeśli rozpatrujemy zdradę na płaszczyźnie "zaboru mienia", to ja wysiadam, bo po prostu w to nie wierzę.

      Usuń
    9. Tiaaa.... I jeszcze to, że najlepszą receptą na oddalanie się w związku jest osiadanie na mieliźnie. Romek, Ty przedstawiasz wizję nie związku, a firmy, która ma dobrze funkcjonować. Kotlet, meczyk, kanapa, gazetka, święty spokój. A w tle jakaś kobiecina, której rośnie frustracja. To na bazie frustracji tworzą się romanse. Skoki w bok to ( pomijając patologiczną wściekliznę w majtkach) z reguły owoc chłodu i niezrozumienia, jaki się po iluś tam latach wytwarza.

      Usuń
    10. I jeszcze jedno. Romek, weź sobie o tym psychofagu poczytaj, zanim będziesz się wypowiadał o terminie, którego nie zgłębiłeś. Taka mała prośba.

      Usuń
  9. "Ja też szanuję bardziej kogoś, przed kim czuje respekt.."

    Mario - tu to strzeliłaś babola, albo niefortunny skrót myślowy to był.. Rozumiem, że gdyby facet strzelał Cię z liscia, to Twój szcunek gwałtownie by wzrastał.. Ja czuję respekt przed psem sąsiada, ale z szacunkiem to nie ma nic wspólnego, przeciwnie wqrwia mnie to warczące i szczekajace na każdego ciele.
    Ja bym raczej powiedziała , że Kfiatek rozumie zachowania sprowadzone do jej poziomu. Za wysoki poziom zachowan jest poza jej mozliwościami percepcji..Tylko co Bodo ma na tym etapie zrobić - z domu ja wywalić ? Chyba sa jakieś prawne ograniczenia i sprawa jeszcze nie zakończona.

    Co do podziału rol i wsadu finansowego w teoriach Romka - chciałabym zobaczyć szczesliwego Romka na 15 godzinnym bezpłatnym etacie w domu, podczas kiedy zona po 8 godzinach przynosząc godziwy wsad - sadzałaby tyłek przed tv, komp , ksiazka - niepotrzebne skreslić - i zaczęła wyznawać ten sam podział rol. W ramach podobnie rozumianych gestów dla partnera - od czasu do czasu kupowałaby Ci paczkę fajek , piwo i stringi.

    Zarabiam dużo i więcej od mojego męża, który też zarabia niemało.
    Po 8-10 godz, etacie - obowiązki domowe dzieliliśmy more-less po równo. I nie wyobrażam sobie inaczej. Jestem obecnie, chwilowo w szczęśliwej sytuacji pozostawania z dzieckiem w domu - i wiem ile jest w domu i przy dziecku pracy - która przy calej satysfakcji i szczesciu obcowania z maluchem - jest nudna , monotonna , do bólu powtarzalna. I mój maż po powrocie "z pracy" - dalej ma swoją porcję domowych obowiązkow - pomimo , że ja "siedzę" cały dzień w domu (swoją drogą dużo więcej "siedzę" pracujac za godziwe pięniądze :) )- nie wybrażam sobie inaczej.
    I wierz mi chłopie- bo mam porównanie - nie ma niczego bardziej frustrujacego niż codzienne gotowanie, odkurzanie itd.. które staje sie sensem Twojego dnia. Amen.
    Twoje laskawe propozycję - że to Ty zajmiesz się domem - pod warunkiem że Ona dostarczy godziwy "wsad" były zwykłym pitu pitu - w który i tak nie wierzyleś .

    Idę na kawę.

    Kociubinska


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pitu pitu, tylko ja nadal tak twierdzę! Jeżeli jest pani zainteresowana panem, który zajmie się domem w zamian za dobry standard życiowy to proszę pisać na priv ;-)

      8 godzin mówisz? U mnie to niestety przeważnie bywało 12 minimum plus 400km w kołach samochodu dzień w dzień. Mam wrażenie, że oboje macie państwowe posady albo wykonujecie inny dobrze płatny zawód, gdzie pracuje się po 8 godzin. OK, w tej sytuacji to może działać i jeżeli TY i JA przynosimy te same zasoby to domu to również dzielimy się obowiązkami. Proste jak konstrukcja cepa jak co niektórzy tu piszą ;-)

      Usuń
    2. "Ja też szanuję bardziej kogoś, przed kim czuje respekt.."

      Mario - tu to strzeliłaś babola, albo niefortunny skrót myślowy to był.. Rozumiem, że gdyby facet strzelał Cię z liscia, to Twój szcunek gwałtownie by wzrastał.. Ja czuję respekt przed psem sąsiada, ale z szacunkiem to nie ma nic wspólnego, przeciwnie wqrwia mnie to warczące i szczekajace na każdego ciele."

      Ale upraszczasz pani Kociubińska. Potrafie wzbudzic taki respekt, ze nikomu do glowy by nie przyszlo poczęstowac mnie "lisciem":)

      Nie chodzi o to, że ktos strzeli focha za niewlasciwe zachowanie partnera. Całokształt: charyzma, stawianie granic, nie uleganie najmniejszym manipulacjom, komunikowanie, czego się nie toleruje, niezawodnośc- to wzbudza we mnie szacunek i staje na uszach, żeby to samo oddac.

      Kfiat przesuwala granice...w tym kontekscie napisalam.

      Konsekwentne wychowywanie dziecka, bez przemocy jest mozliwe? Jest. Kochajmy głupio i slepo, maluch zdominuje doroslego.

      Pies tez może miec godnośc albo nie. Wykastrowany kot-pluszak mnie bardziej wnerwia niż zwierze z charakterem. Nie szanuję ciamajd.

      Strasznie lopatologicznie, ale skoro moj skrot myslowy sugeruje, ze trzea mi w morde, to inaczej nie potrafie.

      Usuń
  10. Maga, coraz bardziej przekonuje się, że wiesz w "co się gra" i w dodatku nie udajesz pewnych spraw ;-)

    "choć z moich obserwacji wynika, ze więcej kobiet ma niezrealizowane potrzeby z dzieciństwa, co powoduje, ze oczekują, że to facet będzie je realizował."

    To jest niemal aksjomat a szczególnie w przypadku kobiet wychowanych bez ojca. Najpierw facet ma dać szczęście, później dziecko a na końcu wszyscy to kanalie i zostaje kółko różańcowe.

    "tak czy siak - często nasi rodzice są przyczyną tego, jak funkcjonujemy w związku. ale odpowiedzialni za to już jesteśmy tylko my. bo na dzieciństwo nie mamy wpływu, to przeszłość. ale na to, co teraz robimy już tak."

    W 90% tak jest! Też kiedyś pisałem, że proces tego gdzie jesteśmy dziś zaczął się dawno temu, jeszcze w dzieciństwie.

    "on tez nie był szczęśliwy, ale nie zdradzał"

    Przy całym szacunku do Bodo to na razie znamy ten fragment rzeczywistości tylko z jego ust. Kfiat póki co nie miał możliwości się tu wypowiedzieć w tej kwestii.
    Poza tym przy tej okazji ja poproszę o definicję zdrady, bo dla mnie fakt umieszczenia penisa w pochwie jest jej dość łagodną formą ;-)

    " kobiety zwykle mniej wprost. z czym bywa, zę trudniej jest walczyć, demaskować"

    No właśnie. Czyli co? Znów 1:1? Zręczniejsza manipulacja kontra chamstwo i przemoc? Tylko gdzie ten normalny (35% małżeństw w Polsce się rozpada, głównie z powodu zdrady a ile trwa mimo zdrady) świat?

    "Romku, ale co to znaczy "zabrać nam partnera"??? Partner to nie worek ziemniaków, on ma własną wolę"

    MM, czy naprawdę chcesz zrobić eksperyment i wystawić wolę Twojego partnera na wdzięki innej pani? Mam taką znajomą na "podorędziu". Oczywiście piszę tylko teoretycznie, ale będę uparcie twierdził, że większość facetów nie przetrwałoby relacji z nią a jedna trzecia porzuciłaby i rodziny i dzieci bez mrugnięcia okiem.

    @Maryś
    Z psychofagiem to możemy wymyślać miliony terminów, aby określić, że ktoś odstaje od normy. Aby jednak tego dokonać musimy najpierw ustalić co to jest NORMA. Ja twierdzę, że manipulują wszyscy. Pokusisz się o wyznaczenie granic manipulacji, która jest dopuszczalna, aby nie być zdefiniowanym jako psychofag? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Romek, nie muszę, bo psychofag został już zdefiniowany przez Maję:) Po prostu wystarczy poczytać. Sam zobaczysz, gdzie jest ta granica. Psychofag to inaczej psychopata. Po prostu. Zobacz sobie film fishead - tam jest sporo na ten temat. Psychofag po prostu nie czuje, tylko udaje emocje. To jest podstawowa, elementarna różnica. Psychofag ma zaciemnioną pewną sferę mózgu - odpowiedzialną za emocje. Natomiast obserwuje bacznie i znakomicie potrafi grać, zgodnie z oczekiwaniami innych ludzi. Potrafi udawać skruchę, wstyd, smutek.
    Psychopatia jest odstępstwem od normy, jak najbardziej, klicznicznym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i dlatego proszę, byś z rozwagą posługiwał się tym terminem, nie mieszając go w w opisywanie relacji międzyludzkich, w których z psychopatią nie mamy do czynienia. :)

      Usuń
    2. Ale ja nadal twierdzę, że tak postępuje wielu "normalnych" ludzi. Jak jesteś w stanie stwierdzić czy ktoś czuje emocje czy nie oraz jakiego rodzaju? Faceci to zimni dranie bo porzucają, płacą i nie zajmują się dzieckiem...jesteś pewna, że oni nic nie czują? Pomijam przypadku ekstremalne typu masowi mordercy, gwałciciele itp to większość tak zwanych "normalnych" również potrafi udawać emocje.

      Przykład? Misiu, słoneczko kupimy te buciki! Zobacz są śliczne, prawdziwa okazja, tylko 1000 złotych! Misiu, wyobrażasz sobie jak będę się do Ciebie w nich skradać wieczorem?

      Psychofag czy sposób na życie?

      Usuń
    3. Maryś, a na podstawie opisu Kfiatka, tego, co robi, nie masz wrażenia, ze kobieta ma rys psychopatyczny w sobie?
      jasne, że diagnoza na tej podstawie jest gówno warta. ale tak się zastanawiam czy tylko ja mam takie odczucia.
      bo gdyby ktoś mógł zdiagnozować jej osobowość, byc może byłyby podstawy do powierzenia opieki ojcu.

      bodo - mieliście robione testy osobowości w RODK? pomijając, że osoba antyspołeczna będzie potrafiła odpowiadać w testach tak, by wypadły dobrze :/

      Usuń
    4. Romek, upraszczasz... wierz mi, ze prawdziwy psychopata to składowa wielu zachowań. udawać emocje może każdy. czasem udajemy, ze jesteśmy żli, czy smutni bardziej, niż naprawdę nam smutno. czy śmiejemy się, gdy nam do płaczu. ale u psychopaty to trochę inaczej działa.

      Usuń
    5. Maga, mnie to wygląda bardziej na emocjonalną niedojrzałość razem z DDA, niż na psychopatię. Kfiat może mieć po prostu tak wykształcone mechanizmy obronne. Ale diagnozowanie kogoś na podstawie wpisów Ex męża to karkołomna próba :)) Tym bardziej, że nie jestem psychiatrą. Można tylko luźno dywagować.

      Usuń
    6. Romku, aby określić czy ktoś jest psychofagiem czy nie, to musi się sporo zadziać. Kupno bucików to tylko tani bajer materialistek. Nie ma co szarżować z tym terminem, moim zdaniem.
      Jak się uchronić natomiast... o tym też już było na "dwóch głowach". Są pewne symptomy, które mogą wskazywać, że mamy do czynienia z psycholem. Problem w tym, że osoby już doświadczone takim kontaktem, z lęku i ostrożności widzą psychola w każdym, kto się nawinie. Po traumie trudno odróżnić świra od po prostu pospolitego drania. A czasem nawet i od normalnego człowieka. Czarne okularki.

      Usuń
    7. no właśnie o luźne dywagacje mi chodzi. ale z tych dywagacji mogłoby się urodzić coś, co po pierwsze pozwoliłoby bodo lepiej kfiata zrozumieć (to, jak funkcjonuje, czym się kieruje). a po drugie być może dałoby podstawy do zakwestionowania wyroku sądu odnośnie opieki rodzicielskiej

      Usuń
    8. Prawdziwy psychopata to Hannibal Lecter a większość facetów diagnozowanych przez Ex żony jako psychofagi to w miarę normalni goście, którzy nie chcieli próbować dyskutować z kobietami na temat różnic w widzeniu świata (jak robię to ja) bo uznali, że to strata czasu i ich myślenie z obrońcy ogniska domowego i myśliwego zmieniło się w agresora. Zwyczajnie uznali, że system, zakłamanie itp jest tak powszechne, że i szans na jakąkolwiek zmianę nie ma. Dalej była wojna, a jak jest wojna to ofiar się nie bierze...
      Zryte to wszystko, ale jak cały świat ;-)
      Pozdrawiam.
      PS: Bieszczady są piękne o tej porze roku :-)

      Usuń
    9. bodo, na Twoim miejscu gromadziłabym dowody w tym kierunku - nagrania tego, jak Kfiatek się do córki odnosi. póki mieszkacie razem i masz okazję.
      niech ktoś obiektywnie zweryfikuje to, jak Kfiatek wypełnia rolę matki.

      Usuń
    10. Prawdziwy psychopata to nie Hannibal Lecter :) Romek, kompromitujesz się brakiem podstawowej wiedzy.
      Co do reszty - brak mi słów. Ty wiesz lepiej, kogo te kobiety, na które się powołujesz, miały za partnerów. Ech...

      Usuń
    11. Ja nie wiem kogo "TE" kobiety miały za mężów. Wiem, że to co przestawiają to "ICH" ocena kogoś z kim przyszło im żyć. Im bardziej dany delikwent "zrył" beret pani, tym większym psychofagiem będzie. Ja się tylko jeszcze zapytam, czy psychofagiem był też przy ołtarzu ślubnym czy też popełnił małżeństwo z premedytacją a po kilku latach zwariował?

      Usuń

  12. "choć z moich obserwacji wynika, ze więcej kobiet ma niezrealizowane potrzeby z dzieciństwa, co powoduje, ze oczekują, że to facet będzie je realizował."

    To jest niemal aksjomat a szczególnie w przypadku kobiet wychowanych bez ojca. Najpierw facet ma dać szczęście, później dziecko a na końcu wszyscy to kanalie i zostaje kółko różańcowe.

    Nie tylko w przypadku kobiet wychowywanych bez ojca, ale także w przypadku kobiet, wychowywanych z przemocowym ojcem. Wszędzie tam, gdzie pojawia się deficyt bezwarunkowej miłości, rodzi się potrzeba wypełnienia deficytu. Stąd kobiety powtarzają schemat, wychodząc za przemocowego partnera. Muszą sobie odtwarzać sytuację, jako jedyną znaną. Wyjście z tego zaklętego kręgu jest piekielnie trudne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Wyjście z tego zaklętego kręgu jest piekielnie trudne. "

      Z tego kręgu nie ma wyjścia. To jest potrzeba niemal pierwotna.

      Usuń
    2. A ja wierzę, że jest wyjście:) Ale to wymaga obalania mitów, pracy nad sobą, odwagi żeby spojrzeć w lustro, zmierzyć się z demonami. Praca na lata. A ślad zostaje, to się zgodzę, na zawsze.

      Usuń
    3. pewnie, ze jest wyjście. tylko trzeba mieć na tyle samoświadomości i wglądu, by dostrzec problem i chcieć nad nim pracować.

      wg mnie wszelkie ekstremizmy są złe. brak miłości ojcowskiej rodzi takie skutki, o których pisze Maryś, ale jej nadmiar także może powodować krzywdę. bo w życiu dorosłym niedojrzała kobieta będzie oczekiwała od mężczyzny miłości bezwarunkowej, takiej, jaką fundował rodzic.
      a to jest oczekiwanie nierealne i niedojrzałe. a m.in. osobowość niedojrzała, o zaburzonej strukturze będzie oczekiwała bezwarunkowej miłości w związku.

      Usuń
    4. Maga, powiedziałaś to, o czym tu klepię już od jakiegoś czasu:)

      Usuń
    5. Jak człowiek chory psychicznie może mieć świadomość własnej choroby? Mi się zawsze wydawało,że właśnie fakt widzenia pewnych odchyłów u siebie i próba walki z nimi odróżnia tych normalnych od nienormalnych ;-)

      Usuń
    6. Maryś, przepraszam, jeśli się powtarzam. jak pisałam, ogarniecie komentarzy juz było ponad moją siłę ;)

      Romek - człowiek mocno zaburzony nie ma tej świadomości, szczególnie gdy w grę wchodzą stany psychotyczne.

      Usuń
    7. A jak wzburzenie minie to jest znów niechęć do przyznania się do błędów i kółko się zamyka. ;-)

      Usuń
    8. Spoko, ja się cieszę akurat, że poruszasz ten temat bezwarunkowości, bo moim zdaniem to słowo klucz do wielu problemów związków :)

      Usuń
    9. Roman, ponoć psychopata posiada zdolność odróżniania norm moralnych. Intelektualnie jest sprawny.

      Usuń
    10. Być może posiada, ale jest to wiedza niejako wymuszona, to znaczy, że on naprawdę NIE CZUJE, że robi komuś krzywdę tylko NAUCZONO go, że to jest złe. Teraz jaką masz pewność,że ludzie określani mianem psychofagów przez kobiety, które w ten sposób wytłumaczyły przede wszystkim SOBIE fakt rozpadu związku a także przeniosły winę na kogoś innego rzeczywiście czuli, że robią coś złego czy też tylko wiedzieli, że to złe bo ktoś im powiedział?

      Usuń
    11. Romek, ja już tyle miałam doświadczeń, że akurat psychofaga wyczuję na kilometr :)) Trening czyni mistrza.
      Nie mam pewności. Mam natomiast 90% głębokiego przekonania, na podstawie doświadczeń, wiedzy, obserwacji.
      Mówiąc o przerzucaniu winy trochę się zagalopowujesz. Bo zjawisko przemocy psychicznej to nie jest takie sobie proste, jak Ty byś chciał to przedstawić. Aby zaistniała, musi być kandydat na ofiarę. I to ofiara musi się zmierzyć ze swoją rolą, aby przerwać ten obłęd. A bycie ofiarą zwalnia z odpowiedzialności - oto profit.

      Usuń
    12. W mniemaniu pewnego pana, który zwał się Adolf Hitler ofiarą był on sam i naród niemiecki ;-)
      Nic nie zwalnia z odpowiedzialności, poza zdiagnozowaną chorobą psychiczną. Wszyscy Ci psychofadzy funkcjonują obecnie w innych związkach i być może są szczęśliwi a ich połówki mają najwspanialsze portki na świecie.

      W jednym masz rację, ocieramy się o KONKRETNE przypadku, dlaego wycofuję się, bo NIE ZNAM tych osób nie powinienem się wypowiadać. To co pisałem powyżej potraktuj jako PEWNE TEZY.

      Pozdrawiam

      Usuń
  13. Roman, do cholery! Lekcje odrobić! Psychopatia jest to osobowość dyssocjalna, czyli zaburzona osobowość.
    http://online.synapsis.pl/Slowniczek/Psychopatia.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maryś, a kto tu jest normalny? Pamiętasz Uprowadzenie Agaty?

      Dużo pan pije?
      Noo połowę rozlewam...

      Widzi pan, że ona się nie nadaje na leczenie bo zrobi sobie krzywdę.

      Ale to co zrobić?

      A jego przyprowadzić, tego Cygana!

      A on się nada?

      A kto się nie nadaje?

      ;-)

      Usuń
    2. Nie oglądałam Uprowadzenia Agaty :(
      Ale mi się krew burzy, jak rozcieńczasz problemy kobiet z przemocowymi facetami, po to tylko, by podciągnąć to pod tezę o małym misiu z mokrym noskiem.
      Chcesz gadać o schematach? Proszę bardzo. Ale zdobądź się na szerszy ogląd, to się więcej dowiesz DLACZEGO kobiety się zachowują nieraz tak, a nie inaczej. Ja się chętnie podzielę, jak mniemam, nie ja jedna. Ale przestań ciągle i uporczywie powtarzać, że chodzi nam tylko o te zasoby.
      Dostrzeż wreszcie, że pisze tu kilka babek, które nie dość, że związek z przemocowcem/ psychofagiem przerwały, to jeszcze mają odwagę przełamywać schematy własnych zachowań, analizować je, zmierzyć się z nimi, poszukać przyczyn.

      Usuń
  14. No dobrze już dobrze, ale czemu wracasz do tych zasobów? Przecież w tej części dyskusji nikt nie mówi nic o zasobach? ;-)

    Uwaga! Schemat!
    Uważni wyłapią o co chodzi ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie zbędna złośliwość :)

      Usuń
    2. Masz na myśli to:

      "Romek, kompromitujesz się brakiem podstawowej wiedzy. "

      zdanie?

      ;-)

      Usuń
    3. Maryś, żółwik jak to mówisz i cieszę się, że da się z Tobą porozmawiać normalnie mimo, że widzę iż deptam Ci nieraz na odcisk ;-)

      Pozdrawiam i zmykam

      Usuń
    4. Nie, to o zasobach :))
      Ja nie jestem złośliwa, tylko próbuję Cię delikatnie nakłonić, abyś posługiwał się pewnymi pojęciami, poznawszy je. Wtedy będzie łatwiej gadać, ot co.

      Usuń
    5. Roman, ja moje odciski mam w dużym stopniu zaleczone, dlatego mnie już nie boli na tyle, by wrzaskiem zagłuszać meritum :) Miłego dnia. Żółwik.

      Usuń
  15. poczytałam i Romek mnie denerwujesz
    Wychodze ze zwiąku z psychofagiem
    Jak to się zakończy nie wiem ale życzę Ci abyś przez jeden rok pobył w mojej skórze tego co ja przeszłam przez 22 lata
    Po blogu Majki jestem o tyle mądrzejsza ze wiem jak udało mu sie na tyle lat utrzymać i wykorzystać
    Piszesz że każdego można pod tą definicję podciągnąć nie prawda
    Tacy jak mój k i inni nie są każdym
    tego w jaki sposób działają nie można z definiować
    dla mnie jest to morderstwo w białych rekawiczkach
    w tej chwili jestem osaczona jak zwierzę w klatce
    choć to akurat jego ulubiony cytat
    Bo ja zmanipulowałam cały swiat
    wczoraj widziałam po raz kolejny jego majstersztyk u księdza ktory "chciał" nam pomóc
    wcześniej klecha miał w dupie jak płakałam 2 miesiące bo nie widziałam synka
    ale na telefon mojego k a jakże spotkanie
    bylam lekki opis jest na blogu w komentarzach9moje dwie głowy)
    jak k zagrał bidulke którego zona pozwała do sądu o alimenty i chce ograniczyc prawa do synka
    nawet klecha uwierzył mu
    nie biorąc pod uwage ze k moje prawa ograniczył bez sadu zabierając synka
    jak teściowie zgłosili na policję ze ich nękam

    Nigdy nie zrozumiesz co ja czuję i mi podopne bo nie byłes w takim zwiąku
    wczoraj widziałam jak k u klechy przy wiszącym Jezusie(k mocno głeboko wierzący) kłamie w żywe oczy
    Od wczoraj myśle czy Bóg nie istnieje bo to niemożliwe żeby ktoś był taki i żadnej kary za to nie było
    karę mam ja bez kasy(bo odeszłam z pracy aby k babcie dupę podcierać) już bez zdrowia z dziećmi które kocham

    Psychofag istnieje i k jest tego świetnym przykładem
    moja wina że nie odeszłam prędzej
    ale nie umiałam a teraz jak chce odejść choc to byla jego decyzja
    jest też cholernie ciężko
    To co przeżywam i przeżywałam...
    Nie moge pisać i myśli nieskładne
    Nigdy mnie nie zrozumiesz bo nie wiesz nic o takim życiu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fenix...
      Romeczek to świetny przykład psychofaga własnie.
      Dlatego pieprzy głupoty, bo psychofag potrafi je bronić- on je rozumie, akceptuje i uważa za te najwłaściwsze. Taki jest z nimi problem. W dodatku oni są większością- przecież wszyscy kłamią, manipulują itp. To nie-normalnym wydaje się, że manipulacje, kłamstwa to zło i że mogą się tym wykazywać tylko wybitnie zaburzone jednostki...

      Usuń
    2. @Fenix
      "poczytałam i Romek mnie denerwujesz"

      No cóż...nie Ciebie jedną.

      "tego w jaki sposób działają nie można z definiować "

      Skoro piszesz, że ktoś jest psychofagiem to znaczy, że go zdefiniowałaś. Dlaczego jako psychofaga a nie np schizofrenika? (ja wiem dlaczego, ale chciałbym się od Ciebie dowiedzieć).

      "wcześniej klecha miał w dupie jak płakałam 2 miesiące"

      Klecha, czyli rozumiem, że jakiś ksiądz. Niżej piszesz, że Boga nie ma. Tu jest straszny dysonans, bo jeżeli to wiara katolicka, to ksiądz jest przedstawicielem Boga tu na ziemi a określenie klecha, którego używasz jest nieco pejoratywne. Mam wrażenie, że on jest klechą z takiego samego powodu, dla którego mnie nie lubisz. Mamy wizję świata inną niż Ty.

      "nie biorąc pod uwage ze k moje prawa ograniczył bez sadu zabierając synka "

      To jest karalne i jeżeli tak rzeczywiście się stało, to masz wszystkie sznurki w rękach i w kartoflanym sądzie zgnoisz go bez problemu.

      "Nigdy nie zrozumiesz co ja czuję i mi podopne bo nie byłes w takim zwiąku"

      Nawet nie mam prawa bo podobno ja też jestem psychofagiem ;-)

      "wczoraj widziałam jak k u klechy przy wiszącym Jezusie(k mocno głeboko wierzący) kłamie w żywe oczy"

      Ja akurat w bajki nie wierzę, więc dla mnie obrazek na ścianie nie ma znaczenia natomiast kłamstwo jest elementem naszego życia, co już tu kiedyś wykazałem - co nie znaczy, że kłamstwo należy popierać czy propagować. Kłamstwo jest kłamstwem i jako takie jest obrzydliwe. Zakładam też oczywiście, że Ty nigdy nie kłamałaś w życiu.

      "Od wczoraj myśle czy Bóg nie istnieje bo to niemożliwe żeby ktoś był taki i żadnej kary za to nie było"

      Muszę Cie zmartwić, ale Boga stworzyli ludzie. Nie ma sensu tego tu rozwijać, bo to dość śliski temat a i tak jak już widać noże kuchenne latają w powietrzu.

      "ale nie umiałam a teraz jak chce odejść choc to byla jego decyzja
      jest też cholernie ciężko"

      Nie wątpię, że jest Ci ciężko i bardzo Ci współczuję, ale o ile Twój "psychofag" nie zamknął Cię w piwnicy to odejść mogłaś zawsze. Chyba, że trzymały Cię przy nim na przykład jego talary. Wtedy to już niestety ale jest to prawo wyboru.

      Głowa do góry! Żyjesz w Polsce, sprawę masz wygraną. Możesz spokojnie patrzeć w przyszłość.

      Pozdrawiam


      Usuń
    3. Właśnie, ten kto nie zderzył się czołowo z psychopatą/psychofagiem nie wie o czym mówimy!
      Próbuję przeczytać blaga Bodo i komentarze - jeszcze dużo przede mną, ale wpisy Romeczka i mi podnoszą ciśnienie: to chyba on ma jakiś problem z "zasobami" bo ciągle do tego wraca! A to nie najważniejsze!
      Ja zarabiam 4* więcej o byłego, prałam, sprzątałam, gotowałam, organizowałam i co? Ano w łeb - bo nie tak, bo za mało, bo nie w tę stronę - potrzebowałam 17 lat, by zrozumieć, że ja nie chcę tak żyć: zostawiłam wszystko: dom, samochód byleby dał mi spokój! Ale jakby to mogło być: ja go nie chcę - no to on mi pokaże! To jest właśnie psychofag: ma być tak ja chcę!! i nie ważne co chcą inni, w tym dzieci, są dla niego jak tarcze potrzebne do osiągnięcia celu!! Spotkanie z psychofagiem to jak spotkanie z buldożerem: zostają tylko zgliszcza!!!

      Usuń
    4. Lilith, mnie też podnoszą ciśnienie, z trzech powodów:
      1) Romek czasami w dyskusji używa skrótów myślowych, używając uogólnień, co potem trzeba w 20 postach wyjaśniać, aby dojść do clou.
      2)Ucieka w erystykę
      3)W wielu sprawach się z nim nie zgadzam. I to mnie wkurza, że się Romek nie zgadza ze mną :))) ( jakież to ludzkie, n'est pas?)

      Usuń
    5. MM napisała
      "Romku, ale co to znaczy "zabrać nam partnera"??? Partner to nie worek ziemniaków, on ma własną wolę"

      Romek napisał

      "MM, czy naprawdę chcesz zrobić eksperyment i wystawić wolę Twojego partnera na wdzięki innej pani? Mam taką znajomą na "podorędziu". Oczywiście piszę tylko teoretycznie, ale będę uparcie twierdził, że większość facetów nie przetrwałoby relacji z nią a jedna trzecia porzuciłaby i rodziny i dzieci bez mrugnięcia okiem."

      Romku, ale ja nie pisze o tym,czy mój mąż będzie mi dozgonnie wierny, lecz o tym,ze to nie bezwolny towar, który można sobie wziąć. Nawet jeśli Twoja znajoma pełna wdzięków, przerobiła by z moim chłopem wszystkie pozycje kamasutry, to nie oznacza,że jest winna zdrady -zdradzi by mnie chłop, nie ona. To tyle w temacie.

      Romek napisał:

      "ale o ile Twój "psychofag" nie zamknął Cię w piwnicy to odejść mogłaś zawsze. Chyba, że trzymały Cię przy nim na przykład jego talary. Wtedy to już niestety ale jest to prawo wyboru."

      Ty nadal nic nie rozumiesz, czy się zgrywasz ?

      Usuń
    6. No cóż. Kolejną lekturą obowiązkową dla Romka powinny być opracowania Niebieskiej Linii opisujące mechanizmy trwania w przemocowych związkach. Polecam!

      Usuń
    7. syndrom sztokholmski to tez bujda..... ???

      Usuń
    8. Uwazam, że fantastyczną rzeczą jest umiec zostawic kogos z jego przekonaniami i zachowac swoje cisnienie w normie:)
      Opracowania Niebieskiej Linii Romka nie zainteresują, bojownikiem o prawa dla ucisnionych kobiet nie zostanie.
      Bliżej mu do Stowarzyszenia Wydojonych Mężów. My też zupełnie nie w temacie i oczeta szeroko otwieramy ze zdziwienia, ze tylu milionerow i czyhających harpii na zasoby.
      Poza odciskiem Romka, jest wiele rzeczy dla ktorych warto go czytac.
      Maria.

      Usuń
    9. "O ile twoj psychofag nie zamknął Cię w piwnicy..."

      To jest poniekąd prawda i nie ma co się oburzac. Pisze to ktos o zdrowym spojrzeniu, ofiara jest zamotana w pajeczyny swoich strachow i nie widzi, ze to jest proste.

      żaba wrzucona do wrzątku wyskoczy, zanurzona w letnią wode, bedzie się podgrzewac az sie ugotuje.

      Ugotowana żaba nie wylezie sama niestety, musi zlapac moment.

      Maria.
      p.s. nawet siebie przetestowalam pod kontem psychofabii:)

      Usuń
    10. Ależ Mario, moje ciśnienie nawet jak skoczy to nadal jest w normie :) Aż tak wysokich amplitud nie odnotowuję.
      Myślę sobie tylko, że zanim Romek wyskoczy do kobiety maltretowanej latami z tekstem o talarach i piwnicy, powinien bardziej ważyć słowa. Bowiem na razie wyszło dość niezręcznie, że tak się eufemizmem posłużę :)

      Usuń
    11. Noo.. czasami ten "moment" następuje po 20 latach. Ale bynajmniej nie z powodu braku talarów czy otwartej piwnicy.

      Usuń
    12. Z powodu braku wlasnych talarow na pewno tez. Zaleznosc finansowa, kilkoro dzieci i dupa blada.
      Po kilku latach przy garach ma sie wspaniale rozwinieta fobię społeczną i poczucie wartości na dnie. Poza nawiasem, nieprzynalezna do niczego, bez wlasnego grosza- koszmar.
      Co innego jak się fobie odrzuci, dzieci wychowa i zacznie samej trzepac talary, wrota od piwnicy same odpadają i pajeczyny ida w cholerę:)
      Ale trzeba się bardzo mocno wkurzyc.

      Maria.

      Usuń
    13. Maryś, ja przeszedłem tyle szkoleń z negocjacji, że sam już ich wszystkich nie pamiętam. Najśmieszniejsze było takie, gdzie kolega sprzedał mi pewną rzecz taniej niż kupił i zorientował się dopiero po zakończeniu ćwiczenia ;-)
      Niewątpliwie jestem psychofagiem.

      Drogie panie, ale po cóż podnosić sobie ciśnienie. Nie lepiej próbować przekonywać się nawzajem do swoich racji? Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał dyskusję zamienić w pyskówkę. Tylko spokój może nas uratować...i kto to mówi? ;-)

      "Bliżej mu do Stowarzyszenia Wydojonych Mężów."

      Też nie należę, bo się nie dałem, ale ile mnie to zdrowia kosztowało i nadal kosztuje :-( A wszystko przez te cholerne pieniądze!

      Pozdrawiam

      Pozdrawiam

      Usuń
    14. Romek napisał:
      "Jak człowiek chory psychicznie może mieć świadomość własnej choroby? Mi się zawsze wydawało,że właśnie fakt widzenia pewnych odchyłów u siebie i próba walki z nimi odróżnia tych normalnych od nienormalnych ;-)"

      Psychofag też nie ma świadomości, że z nim jest coś nie tak.

      Usuń
    15. No właśnie...

      Usuń
  16. Racja, to bylo szalenie niedelikatne w stosunku do Fenix. Widac, że jest na początku drogi.
    Pewnie zaliczył ją do już zwyciesko wygramolonych spad psychofaga.
    Ale Romek nie oszczędza i Bodo, czasami myslę, że to skuteczniesza pomoc, niz klepanie po plecach.
    Maria.

    OdpowiedzUsuń
  17. Psychofag właśnie wrócił z zebrania w szkole ;-) Początek roku więc wszyscy tylko o tych cholernych pieniądzach. Moim zdaniem powinny jednak rosnąć w ogródku - przynajmniej jeden problem by odpadł ;-)
    Drogie panie!
    Wytaczacie działa przeciwko wróblom! Syndrom sztokholmski w związku w XXI wieku? Joseph Fritzl mógłby podejść pod to zagadnienie ale Kazio z Koziej Wólki co się idzie radzić klechy? Błagam o litość. Ja rozumiem, że problemem może być niewiedza ofiary w tym wypadku (i przy całym szacunku dla tej pani) ale jeżeli w dzisiejszych czasach ktoś nie potrafi się uwolnić od tyrana, który jak ktoś tu napisał "przyleje" od czasu do czasu to znaczy tylko i wyłącznie tyle,że sam kwalifikuje się do pomocy i to najpewniej psychiatrycznej. Szczególnie na wsiach zabitych dechami może istnieć takie zjawisko ale wówczas pani celowo zostaje w toksycznym związku bo boi się,że bez dutków chłopa sobie nie poradzi. Bez przemocowca w domu też by sobie nie poradziła więc wybiera mniejsze zło. Ja wiem, że to naganne, ale cóż można zrobić...

    I proszę mi tu nie wyrzucać niebieskiej linii czy karty bo znam to wszystko dość dobrze z autopsji.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co Romek? Zaczynam pomału dochodzić do smutnej konstatacji, że widzisz tylko czubek własnego nosa. A do tego trzeba zrobić zeza.
      Podkreślasz krzywdę mężczyzn, uciśnionych alimentacyjnym obowiązkiem, a nie widzisz krzywdy kobiet, które były regularnie tłuczone i poniewierane w niewyobrażalny dla Ciebie sposób. Powtórzę po Fenix, która akurat przeszła przez piekło - gówno o tym wiesz. I o schematach, o których się tak mądrzysz też gówno wiesz. Nie znasz podstawowych zasad schematu pozostawania z osobą przemocową. Słyszałeś coś o emocjonalnym uzależnieniu od oprawcy? Nosz ręce mi opadają...
      Powiedz mi jedno, skoro takie to proste, jak tu prawisz teraz z pozycji sytego wszelkimi rozumami,które pospiesznie pożarłeś nie gryząc, to czemuś Ty w ogóle się żenił? Przecież mogłeś w to nie wchodzić, prawda? Nie widzisz analogii, czy po prostu Ci się układanka popsuje z tych puzzli, coś tak uporczywie nabudował?

      Usuń
    2. Ale Maryś, tak jak nikt nie był złodziejem od urodzenia tak i mało kto był psychofagiem od dnia ślubu. Poza tym ja wszedłem i nie zamierzałem wyjść, mimo że bywało raz ciężko raz dobrze z przewagą jednak dobrych chwil. Nie po to człowiek przysięga coś przed Bogiem (wtedy jeszcze wierzyłem jako ministrant niemal od urodzenia), aby później z byle powodu się z tego wycofywać.

      Przemoc? Jest straszna, nie znoszę przemocy i nie uznaje absolutnie jako sposobu rozwiązywania jakichkolwiek konfliktów nie mówiąc już o tzw biciu kobiety!!! Nigdy żadnej pani nie uderzyłem mimo, że sam w ryło od pani zarobiłem nieraz, ale to była taka pieszczota i zawsze to będę podkreślał. Gdyby ktoś w związku mnie bił regularnie to najzwyczajniej w świecie jak kwintowa zrobiłbym sobie obdukcję, rozwiódł się z całkowitej winy drugiej strony i żył jak pączek w maśle z alimentów a przynajmniej na pewno nie byłbym w żaden sposób uzależniony od takiej osoby. Do tego, gdybym jeszcze był kobietą...

      Nie żałuję, że się ożeniłem, mimo że nie zrobię tego NIGDY po raz drugi. Mam dzięki temu wspaniałe dzieciaczki, które jeszcze długie lata będą nadawać sens mojemu życiu. Przykro mi, że ciągle istnieją ludzie, którzy pozwalają sobie na przemoc fizyczną w związku...

      Usuń
    3. Romku, właśnie dlatego, że nikt nie był złodziejem od urodzenia, wiele kobiet dało się ugotować jak żaby. Proces przemocowy jak sama nazwa wskazuje, jest rozciągnięty w czasie. Jest faza przemocy i faza miodowa. Jest rycie po poczuciu wartości partnera i działania zmierzające do jego dezorientacji. Efekt jest taki, że osoba przestaje racjonalnie myśleć- na tym to właśnie polega! Kolejnym numerem przemocowca jest odcinanie od rodziny, przyjaciół- izolacja. Wiele na ten temat napisano, nie będę tu teraz robić wykładu z mechanizmu przemocy.
      Chcę tylko podkreślić Romku, że to nie jest takie proste, gdyby tak było, babki by spieprzały w diabły po pierwszym razie. Kto nie miał pranego mózgu przez lata - nie pojmie.

      Usuń
    4. Odcinanie od rodziny, przyjaciół , wbijanie w poczucie winy , milcząca agresja ....... czyżby charakterystyka Kfiata ?????

      Usuń
    5. Ano właśnie Bodo. Zmierzam do tego, że tak jak my - kobiety po tak zwanych przejściach rozkminiamy temat, aby odpowiedzieć sobie na pytanie - co w nas sprawiło, że w tym tkwiłyśmy, tak samo Ty możesz sobie powoli zacząć to pytanie zadawać.

      Usuń
    6. Ale ja miałem prany mózg i jakoś się nie dałem. Jak inaczej nazwać działania zmierzające do zdeprecjonowania wszystkiego co robisz? Wszystko jest złe, ludzie z otoczenia to chamy, pedały i zboczeńcy, za dużo w pracy, za dużo przy komputerze (to akurat racja ;-) itp.itd. Wiesz jak to jest jak wchodzisz z pracy do domu jako "głowa rodziny" LOL i zastanawiasz się co możesz zrobić a co nie, żeby nie było focha? A faceci schodzą często z linii ognia dla świętego spokoju, schabowego w niedzielę i 11 minut przez snem. Takie to życie już jest, że jeden nad drugim próbuje górować, czy ma do tego podstawy czy nie. To całkiem tak jak u psów. Pies zawsze podejmie walkę o pozycję w stadzie i stanie się to wcześniej czy później. Tak go ukształtowała natura, tylko w tym wypadku nikt nie tworzy pojęcia "przemocowca" czy "psychofaga".

      Usuń
    7. Romek a jeżeli Kazio nie idzie się radzić do klechy tylko precyzyjnie planując wykorzystuje szowinistę w sukience jako element swojego planu ??? Są środowiska gdzie opinia klechy może i zaważyć w sądzie i wywołać taką presję społeczną ,że dziewczyna będzie miała przesrane z założenia ...
      Kzio mądry ....Kazio knuje ......

      Usuń
    8. Maryś ..." my kobiety" ????
      wiesz czym się różni milcząca agresja od czynnej ?? tym ,że nie widać siniaków i trudniej udowodnić .
      Ja na początku zadawałem sobie pytanie dlaczego ? dlaczego tak się stało ..
      Od bardzo długiego czasu zadaję sobie pytanie jak to się stało ,że tkwiłem w tym szambie nie chcąc niczego widzieć ! bo to ja nie chciałem widzieć tych wszystkich sygnałów ...

      Usuń
    9. Foch też jest odmianą przemocy. Zgoda?

      Usuń
    10. Zgoda Panowie. Przemoc to nie tylko siniaki. Podpisuję się obyma ręcamy.

      Usuń
    11. No więc abstrahując od przemocy fizycznej to niemal w każdym związku występuje tak zwane przeginanie pały w swoim kierunku, kończy się chemia a zaczyna życie i każdy chce wyrwać dla siebie jak najwięcej zapominając zupełnie o empatii. Dzieje się tak dlatego, że większość ludzi to biorcy. Gdyby spotkało się dwóch dawców, to związek byłby najszczęśliwszy pod słońce. Dawca i biorca to tez konflikt, bo ten pierwszy non stop ma wrażenie,że za dużo daje a ten drugi, że za mało dostaje.

      I znów docieramy do tego o czym pisałem w wątku o manipulacji. Manipulują wszyscy, nawet dzieci ale wrzask jest wtedy, gdy ktoś z doktoratem z manipulacji ogra człowieka, który z manipulacji zrobił tylko liceum. Tak samo jest z przemocą w związku i proszę mnie dobrze zrozumieć...patologie typu wybite zęby odkładamy do osobnej przegródki...

      Usuń
    12. No, czyli jak się człek nie obróci i tak dupa z tyłu.

      Usuń
    13. Tam gdzieś wyżej Romku napisałeś coś, co sprawiło, że miałam nadzieję, że rozumiesz te sposoby manipulacji - a jednak nie rozumiesz...Ale zgadzam się z Tobą w temacie związku dawcy i dawcy... czytałeś de Mello?

      Usuń
    14. A i jeszcze jedno: mój były, choć księża byli zawsze dla niego "podludźmi", postanowił "zaprzyjaźnić" się z proboszczem, bo taki autorytet może się przydać - właśnie oni tak mają: kalkulują wszystko, musi się opłacać, to właśnie ci ludzie, co dla własnych korzyści zrobią wszystko, WSZYSTKO nie ma dla nich żadnej świętości, żadnej

      Usuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bodo, tak może być, ale to nie zwalnia przed spakowaniem walizki i wyjechaniem na koniec świata! W czym jest problem, no chyba, że tak jak Maryś pisze, ktoś przywyka do coraz bardziej eskalowanej przemocy i tak już zostaje aż pojawiają się siniaki. To już jest wybór.

    Poza tym poczytaj jeszcze raz co ta pani napisała. Sądzisz,że jej mąż jest zdolny do zaplanowania czegokolwiek? Myślę,że jeżeli już to działał czysto intuicyjnie ale w to też nie bardzo chce mi się wierzyć. Nie będę rozbierał tego wypadku bo nie znam kobiety i mam za mało danych. Stawiam tezy, z którymi oczywiście można się nie zgadzać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romek - nie jest to proste . Mam koleżankę ,świetną dziewczynę która mam męża alkoholika . Jest współuzależniona ... nie od wódy , ale od niego i jego nałogu. Od lat próbujemy jej pomóc i doooopa .

      Usuń
    2. Nie pomożesz jej, bo ona tego właśnie chce. Podstawą zmiany jest wewnętrzna chęć do jej przeprowadzenia. Bez tego ani rusz...

      Usuń
    3. Kiedyś pisałyśmy o profilu ofiary. Otóż każdej ofierze taki stan "coś załatwia". Najczęściej właśnie zwolnienie się z odpowiedzialności za własne życie, a także życie w nimbie wiecznie skrzywdzonej też jest nie do pogardzenia. Strasznie bolesne jest powiedzenie tego przed samym sobą.
      Ja się na psychoterapii dowiedziałam, że uprawiam bierną agresję - a polegało to na tym, że zapominałam wszystkiego, o co mnie mąż poprosił. Po prostu wypierałam to. Jakież było moje zdziwienie, że oto ja - ta biedna i poniewierana też dopuszczam się przemocy. Tylko, że tej zakamuflowanej. No przyjemne to odkrycie nie było, zapewniam. I trochę mi się ta porcelanka porysowała ;)

      Usuń
    4. "zwolnienie się z odpowiedzialności za własne życie" - to jest genialne i uważam, że jest kluczem do związków, gdzie to kobieta czuje się ofiarą (nie koniecznie nią jest)

      "także życie w nimbie wiecznie skrzywdzonej też jest nie do pogardzenia" - drugi punkt też bardzo celny...

      Mamy klasyczną symbiozę - dawca - pasożyt.

      Usuń
    5. Ty miałeś dzieci gdzie poszły Twoje emocje , dom i praca -ambicje i Tosię -miałeś się o kogo troszczyć i przy kim czuć się bogiem ........... jaki układ był u ciebie ??? dawca pasożyt ??? tylko pasożyt chciał pasozytować równiez na innych i zrobiła się dupa .

      Usuń
    6. Pytasz o mnie? Ja nigdy nie traktowałem Ex jak pasożyta, bo ona w moim przekonaniu wykonywała swoją część obowiązków związanych z rodziną w sposób wzorowy. Problem zaczął się, gdy tę niepisaną umowę wypowiedziała nie dając jednocześnie nic w zamian. Próbowałem to ciągnąć ale nie da się efektywnie pracować przy moim rodzaju zajęcia i jednocześnie ciągnąć domu, zajęć dodatkowych, szkół, obiadów itp. Na tym tle był od pewnego czasu konflikt. Później za podpowiedzią koleżanek postanowiła brać wszystko a mnie zamienić w bankomat. Nie zgodziłem się na to i byłem czujny. To wszystko.

      Usuń
    7. Wprawdzie nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, w której bym nie mógł odejść przy takim traktowaniu (po prostu brak doświadczenia), ale w takiej sytuacji, to chciałbym mieć przyjaciela przy sobie, który potrafi walić po pysku aż zobaczę prawdę. Chyba tylko terapia wstrząsowa działa - albo dzięki innym, albo ryjąc głową po dnie i szukając jak tu się od niego odbić.

      Hm... no właśnie - skąd koleżanki znajdują u wielu kobiet taki posłuch? Przecież jak się źle trafi i spędza się 8 godz. w pracy biurko w biurko z "odpowiednią" koleżanką, to można sobie zaserwować niezłe pranie mózgu.

      Usuń
    8. Sławek, już objaśniam. Hierarchia wagi wypowiedzi jest u przeciętnej pani następująca:
      1)lekarz
      2)mamusia
      3)prawnik
      4)koleżanki
      ..
      34)mąż
      ..
      127)zdrowy rozsądek

      Pozdrawiam ;-)

      Usuń
  20. Ok Romek to Ci napiszę na dutki nasze ciężko pracowałam
    kochałam męża i inaczej nie umialam sobie wcześniej wytlumaczyć tego ze z nim jestem bo było podle nie miał mi kto pomoc wyrwać się z zaklętego kręgu
    dla Ciebie Bóg to śmiech dla mnie wartość ogromna
    przysięgałam przed Bogiem trwałam
    ale też i jego rodzina (k) zadbała aby nic nie wyszlo na zewnątrz
    teraz widzę to inaczej wtedy ogromnie im ufalam
    z pracy zawodowej odeszlam już pisalam dlaczego
    ale pracowałam ciężko fizycznie w domu własnie na wsi zabitej dechami pomagalam w firmie dzieci szkola bylo i jest co robic
    k kolo domu nie robil nic wyrzucanie gnoju to tez byla moja dzialka
    lubilam pracowac w domu i dla rodziny tylko z tego nie bylo kasy
    Piszesz jego dutki uwazam ze kazdy grosz o ktory walcze nalezy mi sie bo nadal moglam pracowac ale dla dobra rodziny dla jego babci zrezygnowalam z pracy i byla to nasza wspolna decyzja
    teraz zarabialabym 3tys tam gdzie pracowalam tyle ze stan zdrowia juz teraz nie pozwoli mi wrocic do tej pracy
    przy remoncie domu stracilam zdrowie mam 2 ga grupe ale bez kasy
    gdybys przyjechal na moja wies ludzie powiedzieliby Ci jakim człowiekiem jestem

    Nie rozumiesz mojej sytuacji i nigdy nie zrozumiesz
    Maja pomogla mi dostrzec to z czym nie umialam sobie poradzic bo nie wiedzialam dlaczego nie moge odejsc

    Pierwszy miesiac jak on sie wyprowadzil z domu ktory teraz przepisal na swojego ojca i za ktory mam placic 1000zl spalam z jego pidzama
    wiem ile zlego mi zrobil a pomimo to chcialem aby wrocil
    pewnie nasz racje ze powinnam sie leczyc
    ale to nie kasa mnie przy nim trzymala bo bylo wiele lat ze to ja na dom zarabialam
    teraz Ci powiem mam na dzis 10tys długu od maja walcze o alimenty
    on zdazyla zawiesic firme (wszystko bylo na niego choc pomysl firmy i ostra praca moja byla nieoficjalna) przepisal dom

    i to ze jestem w Polsce gowno mi daje tyle że od 4 dni mam synka spowrotem

    on kłamie ja nie będe muru glowa rozwalac zeby to udowadniac chyba ze w sadzie
    ja z zasady nie klamie ale biorac pod uwage twoje postrzeganie świata i to wydrwisz
    ale zwisa mi to nikt obcy nie musi mi wierzyc
    zawsze zylam dla innych dbajac o ich spokoj i dobro
    w imie moich dzieci pragnelam rodziny
    nie odchodzilam
    corki dorosly i wspieraja mnie teraz to one namowily mnie do pierwszego kroku
    kolejne stawiam sama przy ich wsparciu
    razem ze mna cierpia teraz niedostatek obie sie ucza
    w firmie co roku cale wakacje harowaly fizycznie ciezej niz faceci teraz maja z tego gowno bo ojciec karze je tak jak mnie czyli kasa
    nie jestem sepem i nigdy nie bylam na swoje utrzymanie cięzko zapierdalalam i mam prawo oczekiwac tego ze czesc z tych pieniedzy mi sie nalezy

    Gowno wiesz o takich zwiazkach i kobietach i nigdy sie nie dowiesz jak jest (wiem ze sie powtarzam)
    A jezeli chcesz o mnie serwowac wyroki i o moim zyciu zapraszam do siebie poznaj mnie jako czlowieka i potem zarzuc mi ze siedzialam z k z wygodnictwa ze wzgl na kase lub innego cudnego powodu
    uwolnic sie od tyrana?
    zrob to zobaczysz jak to latwo
    jak odbijasz sie od drzwi jak policja powie ci ze jest bezradna jak na rozprawy czeka sie 2 miesiace jak nie masz jak isc do pracy bo dziecko na takiej wiosce jest tylko 4 godz w przedszkolu a drań tylko czeka żeby ci udowodnic ze sie zlee nim zajmujesz bo wpadlas na pomysl zeby isc do pracy a dziecko przez kilka godzin pilnowalaby ci sasiadka tak po prostu za dziekuje
    teraz wlasnie k wypisuje do mnie sms ze bedzie mnie rozliczal z tego co robie ze zapisal syna na treningi 20km od domu i mam go wozic bo zglosi do sadu (tylko kurwa za co jak w sierpniu wyslal mi i corkom na konto 450zl z czego oplat mam tysiac)
    nawet na te pierdolone sms musze mu odpisac bo nie wolno mi pewnych zostawic bez odpowiedzi

    Więc nie pisz mi o Polsce o moim beznadziejnym zachowaniu
    Bo tak jak i ciebie wykrecila zona czy kto tam tak i mnie zgodnie z prawem wykreca maz i jego rodzina
    nikt mi wierzyc nie musi w to co u mnie sie dzieje
    ty znasz tylko czubek gory lodowej
    i glupi jestes ze ja celowo zostalam w tym zwiazku

    OdpowiedzUsuń
  21. zostałam bo kochałam męza jak wczesniej pisalam i za milosc ponioslam kare
    ale to ze z nim bylam bo kochalam to sie w twoim swiatopogladzie nie miesci, bo twoja jakas tam cie przeorala
    i wyobraz sobie ze nawet tej pieprzonej niebieskiej linii nie zalozylam
    ale tego tez nie zrozumiesz
    i nie dlatego ze jestes glupi ale dlatego ze zalozylas sobie ze baby to pijawki czyhające na kasę albo ciemnogród ze wsi
    albo nie wiem co jeszcze
    Ale jak syty glodnego nie zrozumie tak i ty mnie nie jestes w stanie pojac

    OdpowiedzUsuń
  22. I jeszcze jedno w tej chwili znowu jestem w zakletym kregu i tylko dlatego ze w tych kurewskich sadach od rozprawy do rozprawy jest 2 miesiace bede nadal trwac w zawieszeniu
    bo skurwiel ktory zalozyl rodzine ktory zdradza zone a ona mowi dosc zgodnie z prawem nie daje kasy na zycie

    skoro on jest skurwielem ty ze wzgl na plec tez jestes?
    zle robie wdajac sie w ta dyskusje bo kazde z nas zostanie przy swoim
    k od wczoraj zmasowany atak na mnie przypuscil i tej chwili mam juz ok 15 sms o synka do ktorego od piatku nie odezwal sie a o ktorego walczy ze mna nawet przy pomocy ksiedza

    choc raczej o to aby corki w sadzie nie zeznawaly przeciw niemu
    z calym szacunkiem dla ciebie mam w dupie to co napiszesz

    OdpowiedzUsuń
  23. teraz wlasnie k wypisuje do mnie sms ze bedzie mnie rozliczal z tego co robie...
    (to tylko następny atak, takie zachowania Fenix znasz dobrze, olej please:))
    Kochana Fenix, ty wiesz że mówisz prawdę, że robisz dobrze, że robisz wszystko co w twojej możliwości by być uczciwym człowiekiem, ty nie chcesz krzywdzić, ty nie chcesz pozwolić by w dalszym ciągu ciebie krzywdzono, MASZ DO TEGO PRAWO...i tego się trzymaj.
    Sugestia, że niby on będzie cię rozliczał jest próbą kontynuacji presji jaką wywierał na ciebie przez wszystkie te lata.
    Jakie prawo ma ktoś o postawie moralnej K ciebie rozliczać? ŻADNEGO, NAJMNIEJSZEGO! Trzymaj się obranej drogi i nie daj sobie zasiać ziarna niepokoju, ty walczysz o swoją godność której cię pozbawiano sukcesywnie przez lata.
    Nie przejmuj się kochana...będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  24. Droga pani, przebrnąłem przez to wszystko co tu się znalazło ze względu właśnie na to, że starałem się zrozumieć pani sytuację - nie było łatwo. Nie będę tu stosował chwytów typu wykazywanie braku spójności to raz pani pisze "żem głupi" innym razem,że nie a tu chodzi o coś innego.

    Z tą piżamą to niech pani nie przesadza bo ja też przez kilka lat słyszałem to jako argument za miłością do mnie ;-) Widać panie już tak mają...ja na przykład lubię zapach włosów rozwianych na wietrze, ale rozumiem też, że ktoś może lubić zapach piżamy.

    Nie no sorry, ale nie pójdę dalej. Jest pani na pewno dobrym człowiekiem i tego się trzymajmy. Po prostu to co pani napisała jest formą odreagowania i ja to rozumiem. Nie wiem co na ten temat powiedziałby pani mąż, ale może lepiej nie wiedzieć?

    Życzę dużo spokoju i jak najszybszego uwolnienia się od swojego psychofaga.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. "Widać panie już tak mają" :))))))))))
    Romku, czy ty naprawdę nie dostrzegasz żadnych różnic między kobietami czy tylko tak udajesz żeby prowokować?

    Bo jeśli nie udajesz,to jest to niezdrowe, głównie z logicznego punktu widzenia, co rusz uciekasz się do generalizowania zachowań kobiecych....w jakim celu?
    Czy przez sam fakt posiadania zewnętrznych cech męskich, wszystkich osobników męskich można by było opatrzyć taką samą etykietą?

    Czy kobieta, która odbiła się piętnem w twoim życiu jest jakmiś wzorcem z Sevres do którego porównujesz wszystkie kobiety czy jak?

    OdpowiedzUsuń
  26. Thatcher
    Moja wiedza o kobietach w czasie, kiedy byłem w związku z Ex była ZEROWA. Zastanawiałem się nad najprostszym fochem robiąc z tego zagadnienie i zachodząc w głowę jak jej pomóc.

    Wszystko czego dowiedziałem się o kobietach dotarło do mnie już po odejściu Ex. To te wszystkie Next, które próbowały zawładnąć moim życiem zmusiły mnie do szukania odpowiedzi na pytania, które wydawały mi się nie do przebrnięcia przez lata. Po tym co zobaczyłem przez te TRZY lata stwierdzam, że Ex była aniołem do pewnego czasu i gdyby nie zbieg okoliczności (wielu nieszczęśliwych) przypadków, to powinienem jej pomnik wystawić i do Częstochowy na kolanach pójść (gdybym jeszcze wierzył). A czemu generalizuję? Czasem żeby podnieść temperaturę ale najczęściej dlatego,że te schematy, które opisuje są cholernie powtarzalne. Ich koloryt i natężenie różni się tylko i wyłącznie w zależności od pochodzenia pani, wykształcenia, obycia itp. Reszta jest identyczna. Z nami pewnie jest tak samo, ale jak już pisałem, jestem facetem, więc nie będę robił we własne gniazdo ;-)

    Swoją drogą...z nas to dopiero można by się pośmiać...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  27. Romku, to że ty doświadczyłeś powtarzalności schematów, nie znaczy że jest to odwieczna prawda. Ty tak postrzegasz rzeczywistość ale głównie poprzez swoje osobiste doświadczenia. Jeśli po drodze spotkasz kogoś o podobnych doświadczeniach nie znaczy, że twój schemat determinuje życie całej męskiej części ludzkości.
    Generalizowanie i posługiwanie się schematami odbieram jako określanie rzeczywistości NA WYROST. Twoje doświadczenia, choć pewnie bolesne...nie są żadną miarą reprezentatywne dla całej populacji:)
    To czego doświadczasz to iluzja, że tak jest:) Kodujesz się Romku i wchodzisz w ten sam schemat, wg zasady:MÓWISZ I MASZ.
    Ale to twoje poglądy...masz prawo jeśli chcesz jechać wciąż tą samą drogą.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Thatcher

    Każda pani mówiła mi to samo :-))))

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. Thatcher walczę a zasady działania k znam dlatego wczoraj u klechy powiedziałam co myślałam i wyszłam
    dziś dlatego odpisałam na te sms ktorych adwokat nie pozwoliła mi bez odpowiedzi zostawić a inne olałam
    dlatego też dziś powiedzialam k nie na szantaż smsowy itd

    wiem że z jego manipulacji pozostały mu dwie opcje
    1 to wyznać mi miłośc i udawać zrozpaczonego(choć tą wykluczam ponieważ wydaje mi się że go dobrze znam , bo do tej pory każdy jego ruch przewidziałam)

    2 to musi mi uciąć łeb i ku tej bardziej sie przychylam
    Jak ktos ma inny pomysł to prosze napisać

    bo moze juz tak dobrze go nie znam (jego zapędów mściciela) i moze cos nowego wymyśleć

    Szkoda tylko że wszelakim jego posunięciom nie mogę zapobiec
    moge tylko psychicznie się przygotować aby mniej bolalo

    OdpowiedzUsuń
  30. Ciekawam jeno, czy grupa docelowa była reprezentatywna ;) Bo reprezentacyjna na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  31. No...cholera Maryś i znów masz rację, ale co zrobię jak ja esteta jestem (jak większość z nas) ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tkwisz w schemacie urody ( tu pokazanie języka)

      Usuń
    2. Cóż zrobić, że panie ładne są zdecydowanie bardziej chimeryczne niż te mniej ładne. I powiem więcej...to jest tylko i wyłącznie nasza wina. To nie jest żart...

      Pamiętasz czemu Bodo na Kfiata się zdecydował? Bo własnoręcznie upiekła ciasto i miała fajne cycki...

      Proste do bólu i cholernie skuteczne :-(

      Usuń
    3. Dodam jeszcze, że on jej tego na pewno nie powiedział, bo gdyby był szczery to dziś by się nie rozwodził.

      Usuń
    4. No sam widzisz, sam... Może trzeba sobie kwestie urody nieco przewartościować? Zresetować system? Hę?
      Zresztą... mój Boże. Czymże jest ta uroda niby. I tak po paru latach to już jest wszystko jedno, bo się opatrzy tak samo gęba urodziwa jak i ta nieco dalsza od doskonałości. A i metody dbania o siebie coraz to szersze roztaczają możliwości. Wy - że tak posłużę się Twoją ulubioną retoryką Romku, WY MĘŻCZYŹNI często lubujecie się w urodzie dosłownej, prostej, za to efektownej. Nie dostrzegacie piękna w twarzy, która nie jest tak oczywista:)

      Usuń
  32. Wiem, ale to nie nasza wina :-( Tak nas natura ukształtowała. Zawsze będę wracał do tej pani, którą spotykam w czasie treningu...jak się obserwuje jak ona biegnie to się aż człowiekowi coś robi. Ta sprężystość, siła...taka pani spokojnie uciekłaby przed zagrożeniem wraz z moim potomkiem i ukryła się gdzieś do czasu aż ja bym wrócił i rozprawił się z wrogiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka sprężysta pani to by pierwsza się z wrogiem rozprawiła, zanim byś zdążył muskuły naprężyć ;))

      Usuń
    2. Ta pani nie jest jakoś przesadnie umięśniona, ale jest bardzo smukła, ma wspaniale zbudowane nogi i pośladki właśnie dlatego, że dba o siebie i dużo biega. Twarz nie ma tu nic do rzeczy. Facet statystycznie najpierw patrzy na nogi, później na tyłek i na końcu na twarz. Kiedyś próbowałem trzymać z nią tempo i tak z 5 km dałem radę a później mnie....zdublowała ;-)

      Usuń
    3. A przy okazji popatrz ile ja dobra czynię? Wiesz ile pań dzięki tym kilku słowom jutro pierwszy raz założy dres i wyjdzie z domu?

      Usuń
    4. Bodo akurat patrzył na... ciasto ;)
      Tak Romku, samo dobro z Ciebie zieje.

      Usuń