Wszystkich zbulwersowanych znikającymi postami informuję ,że nie wynika to z mojej złej woli czy chęci manipulacji .
Administrator robi jakiś cyrk i posty nie pojawiają się pod postem . Podobno jest ograniczenie do 200 komentarzy . Jest to nie fajne i nie uczciwe . Te posty które zniknęły postaram się zamieścić pod tym wpisem ale trochę to potrwa bo muszę info mail porównywać z blogiem.
To co kończy się w naszym życiu czyni miejsce czemuś lepszemu. Mój blog jest formą podziękowania dla Krisa,który sprawił, że byłem w stanie dostrzec moją naiwność i samcze ogłupienie. Miło jest obudzić się ze stanu łosia i wkroczyć w stan świadomy :-) Ten blog poświęcam wszystkim łosiom na świecie. Łącznie z tym, który zastąpi mnie przy boku mojej żony. Miną lata zanim biedak zorientuje się,że ta niewinna, słabiutka istotka z uchyloną buzią w gruncie rzeczy jest cwana, wulgarna i wyrachowana.
Nowy komentarz do posta "Kogo szukałem....." dodany przez Maja :
OdpowiedzUsuńNieprawda. Faworytka nie ma z byłym mężem potomstwa (o ile to TA Faworytka). Znając jej mądrość (nie tylko w wirtualu ale i w realu) nie dziwię się, że po tym, co ją spotkało nie podała Ci telefonu. Jej mąż miał duże problemy, żeby ją zdobyć. Wysilił się bardziej niż tani podryw dla żartu w necie. Nie pisz rzeczy, o których nie wiesz nic, bo można pomyśleć, że odgrywasz się na kobietach, które zignorowały Twoje awanse. Mogłeś tę "historyjkę" napisać bez podawania konkretnego nicka ale postanowiłeś pojechać personalnie. To pozwala drogim paniom wysnuć pewne wnioski.
Pytanie brzmi, czy uważasz, że na Twój kanaliowaty, chamski i bydlęcy wizerunek (Twoje słowa), jaki kreujesz wszystkie kobiety powinny lgnąć bez obaw? Bo co? Bo macho?
P.S. Możesz podać namiary na swojego bloga? Chętnie poczytam. Może tam znajdę odpowiedź na pytanie "Bo co?"
Nowy komentarz do posta "Kogo szukałem....." dodany przez Stenia Dorobek :
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście Roman, że baby reglamentują seks. W większości przypadków. Wystarczy wejść na dowolne babskie forum i pod tytułem "zdrada" znajdziesz masy kobiet, które z rozmysłem nie dają dupy swojemu mężowi - a rozdają ją na boki. Ba! Sam Bodo pisał jak swego singlowego czasu - obracał mężatki. No bez jaj.
Są takie wstrętne baby, są.
Ja jednak - tak jak piszesz o kłamstwie - dopuszczam u choć jednego promila reglamentujących bab prosty proces; mąż jej nie pociąga.
Zrobił się z niego zaniedbany, szowinistyczny mizogin, z fiutkiem zasłoniętym lustrzycą, śmierdzącymi stopami, i ruiną w gębie.
Taki pierdziel kanapowy, popijający piwo po robocie, dla którego wysublimowaną pieszczotą jest klepnięcie żony w zadek - gdy ta podaje mu obiad.
Ona kłamie - ta kobieta - podając mu obiad. Bo powinna odejść - żeby nie kłamać dalej. Powinna go kopnąć w tę zawszałą, tłustą dupę i iść żyć swoim życiem.
Znam kobiety, które nie lubią seksu - bo nie znalazły dotąd mężczyzny, który pokazałby im jaki ten seks może byc wspaniały. Nie 11 minutowy - a ciągnący się godzinami. W poczuciu bezpieczeństwa, przyjemności z dawania przyjemności. Jak fajnie jest śmiać się w łóżku, wygłupiać, przekomarzać. Takie kobiety - w swojej prostocie (z drugiej strony widziały gały co brały - trza se było bardziej skomplikowaną wziąć), więc one w swojej prostocie - handlują waginą. To samo robią mężczyźni bezrobotni - których utrzymują żony - handlują swoimi fiucinami.
Clou? Jaki wacek taki kram.
P.S. Nie należy mylić kłamstwa z powściągliwością. Bo jak czasem czytam różne szowinistyczne kocopoły - to mam ochotę wypowiedzieć się soczyście. Ale się powstrzymuję. To jak z pierdzeniem w towarzystwie - ten sam mechanizm.
Autor: Stenia Dorobek , blog: Byłem rogaczem, 29 sierpnia 2012 09:21
Bodo, te posty są, trzeba tylko kliknąć "rozwiń dalej"...
OdpowiedzUsuń... lub "Ładowanie". Limit pewnie wprowadzono po to, aby pierwsza strona z wpisem autora nie była za długa, co może mieć znaczenia dla urządzeń mobilnych.
UsuńAle może jest jakaś opcja, w której można zmienić owo 200?
Ładowanie albo nie działa w ogóle albo trwa tak długo, że można sweterek w międzyczasie wydziergać. Mamy już to przećwiczone na innym blogu. Po ok. 200 postach wszystko się wywala w kosmos i dla bezpieczeństwa trzeba dodać kolejnego posta.
Usuń"Ładowanie albo nie działa w ogóle albo trwa tak długo, że można sweterek w międzyczasie wydziergać"
Usuńdokładnie tak
postuluję abyś Bodo częściej postami urywał komentarze;)
B.
Trzeba kliknąć "załaduj więcej" na dole strony pod komentarzem. Z drugiej strony to dobrze, że pchnąłeś nowy post, bo dyskusja przy 300 wpisach staje się uciążliwa...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nowy kamyczek do ogródka z www.ecoego.pl
OdpowiedzUsuń"Jeśli nie masz pieniędzy na coś, co nie jest Ci bezwzględnie potrzebne, nie kupuj tego na kredyt. Jeśli nie masz dobrej prezerwatywy, nie chodź na grzeczne, a nie daj Boże niegrzeczne dziewczynki. Jeśli nie masz krzepy w głowie, nie czytaj mnie. Jeśli nie masz twardych pięści, małego móżdźka i silnorękich kolegów, nie wszczynaj burd i nie wchodź w cudze swary. I teraz najlepsze; jeśli nie masz wysokiej samooceny, jeśli nie masz do siebie szacunku, poczucia że jesteś fajnym facetem który ma prawo się pomylić - nie wchodź w związek z kobietą. W ogóle nie wchodź w żadne związki i relacje z ludźmi, a jeśli już musisz, bądź bardzo, ale to bardzo ostrożny. Twoja percepcja ustawiona jest na udowodnienie sobie, że jesteś do dupy. Z szeregu wrażeń i doświadczeń, wyciągniesz jedynie potwierdzenie swoich lęków. Będziesz cierpiał i będzie to gehenna rozłożona na dotkliwe raty.
Jeśli ktoś Ci mówi, że bycie z kobietą i jej dowartościowanie Cię odmieni, bredzi. Każda taka usługa podwyższenia samooceny ma swoją cenę, znacznie wyższą niż Ci się wydaje. Masz się szanować sam z siebie, nie możesz tego brać od innych. Bo jeśli oni zechcą czegoś co Tobie się nie podoba, nacisną guzik i znowu poczujesz się zerem. A Ty bojąc się tego uczucia bycia nikim, zrobisz to co oni chcą. I tak właśnie ludzie z niską samooceną tracą związki, majątki i oszczędności życia, zdrowie. Bo ktoś poklepał ich po plecach, powiedział komplement. Dla powtórzenia miłego doznania, są ślepi na to jak otoczenie ich wykorzystuje i kantuje, w każdy możliwy sposób. Bądź mądry, bądź wartościowym facetem. Niech Twój odbyt będzie niezdobytym bastionem, kamienną twierdzą której nie spenetruje ani Twoja kobieta, ani cwany szwagier, ani ktokolwiek inny.
Na koniec wspaniałe wyznanie życiowe pewnej Pani po 40 tce, oczywiście z wyższymi studiami. Zgłębiajcie jej mądrość:
Żyć-oznacza żyć z innymi.
Bo czym właściwie jestem bez innych?
Samotną bezludną wyspą w morzu pełnym ludzi......
.....bez innych życie jest utopią ,miłość jest snem....
który nigdy się nie spełni..
a pragnienie szczęścia jest po prostu
FATAMORGANĄ
Aż się wzdrygnąłem. Nawet ja mam jakieś granice, poza którą ludzka głupota mnie nokautuje. Ale odpowiem tej Pani; bez innych jest Pani sobą. Z innymi jest Pani tylko kolejnym baranem w stadzie, które jest bezwzględnie golone. Najpierw piorą Paniom mózgi od dzieciństwa, że sensem życia jest idealny związek, a później do końca życia Pani szuka księcia z bajki, który da jej szczęście. Nikt jej nie nauczył że szczęście ma się w sobie, miłość także. Mężczyzna jest tylko dodatkiem; smakowitym wprawdzie (widać błysk w moim oku) ale niczym więcej. No ale mnie, bezrobotnego mistrza duchowego nie posłucha."
Prosty, pozbawiony bufonady, udawania, kurtuazji itp. opis pewnych zjawisk. ;-)
Romek, można się prześcigać w cytowaniu idiotów (fatamorgan) obu płci. Net jest w to opływa. Tylko po co? Co chcesz, Romek, wykazać? Że na świecie jest szambo? No, jest. W każdej branży, w każdym momencie historycznym i niezależne od koloru skóry albo pierwszo-, drugo-, trzeciorzędnych cech płciowych bądź wieku badanej grupy. To, że na trawniku leży kupa nie zmienia faktu, że nadal jest to trawnik i wystarczy sprzątnąć, a będzie miło. Chodzenie koło kupy i głośne krzyczenie "Oto tu leży śmierdząca kupa" ma tak naprawdę na celu zwrócenie uwagi na siebie a nie na kupę.
UsuńNa świecie jest szambo? No co Ty?! Poczytaj większość wpisów tutaj...świat jest piękny i pełen altruistycznych, kochanych ludzi to tylko "Ty" masz skrzywienie ;-)
UsuńSkoro wszędzie jest szambo to po co płakać nad rozlanym mlekiem? Zdradził/a mnie? Takie jest życie...
Skoro świat jest szambem, to chodzenie "wokół" kupy nic nie da, trzeba raczej wyszukiwać miejsca, gdzie tej kloaki nie ma albo jest jej jak najmniej. W pozostałych przypadkach trzeba czytać takie mądre rzeczy chociażby po to, żeby wiedzieć jak się z takiej kloaki (w razie wpadki o co wcale nie trudno) wykaraskać.
Pozdrawiam
Romek, to co robisz, nazywa się sofistyką. Zafałszowujesz (a konkretnie odwracasz o 180 st.) treść tego, co napisałam, żeby zrobić przebitkę. Tendencyjnie wybierasz z mojego tekstu sformułowania, które u mnie prowadziły do odwrotnego wniosku. Zdaje się, że nie uda się nam porozmawiać na równorzędnym poziomie. Do tego stosujesz wewnętrznie sprzeczne wypowiedzi. A to wszystko po to, żeby prowokować, robić dym i zwracać na siebie uwagę. Trochę szkoda mi czasu na takie pseudofilozofowanie, które jest jedynie nieskonsumowaną we właściwy sposób agresją. Lubię prowokatorów, ale tylko takich z przekazem. Zdawało mi się, że masz coś do powiedzenia, ale się pomyliłam.
UsuńTrudno. Będę musiał jakoś z tym żyć.
UsuńPozdrawiam
Romek ...ja kilka razy pisałem, inni też, nie chodzi o to że świat jest cacy, bo nie jest, chodzi o patrzenie na ten świat. To że jest be nie zmienia faktu że jakoś trzeba na nim żyć i nie pogarszać jego jakości dokładając swoje be chociażby w postaci cynizmu.
Usuńgdzie widzisz głupotę w fakcie że człowiek to istota stadna, przecież tego raczej nikt nie kwestionuje, co ci po miłości w sobie jeżeli nie masz jej z kim podzielić ...
Matuzalem
Metuzalem, nadajesz na innym poziomie świadomości. Nie jestem w stanie Ci tego wyłuszczyć bardziej. Niestety, ale to mnie przerasta.
UsuńMoże tak, tu chodzi o to, że aby być szczęśliwym w związku z kimś, musisz najpierw pokochać siebie a wielu ludzi szuka szczęścia w kimś innym. Celują w tym kobiety. Tu nikt nie neguje faktu, że człowiek jest istotą stadną.
Cynizm to dość szerokie określenie i dotyczy raczej osób, które mają z gruntu określone poglądy definiujące to zjawisko. Ja raczej szukam odpowiedzi, błądzę, stawiam tezy, staram się przekonywać i słucham innych.
Pozdrawiam
A ja się tu absolutnie z Romkiem zgadzam. Z tym, że ja to nazywam zintegrowaną osobowością. Znam masę bab, które więdną bez chłopa i tylko portki nadają im rację bytu. Powtarzam takim często - naucz się pobyć sama ze sobą choćby rok. Poznaj siebie, popracuj nad sobą, rozwijaj się. Naucz się funkcjonować bez chłopa i bez wycia w poduszkę wieczorami w stylu - łojezu, sezon mija, a ja wciąż niczyja!
UsuńAle to jest szerszy temat, który już sygnalizowałam wcześniej. Dziewczynkom robią krzywdy mity o miłości. Całe dorastanie to odbieranie sygnałów o dwóch połówkach, o białych konikach, o tym, że męzczyzna nie płacze, o poświęceniu, miłości romantycznej i cała masa innych przekazów, które tworzą wzorzec iluzoryczny. A potem wielkie zdziwko - taki był piękny hamerykański i tak się popsuł.
hahahah Romek - jakoś to co wyczyniasz tutaj można przyrównać do wszystkiego ale na pewno nie jest to słuchanie :)
Usuńa już próbę tłumaczenia mi czegokolwiek słuchaniem nie jest
to co tu robisz jest próbą "sprzedania" swojego marketingowego poglądu na związek. Wszędzie widzisz barter, wymianę dóbr, bankomaty i kasę ...tudzież zwierzęcy popęd i próbujesz ten obraz zaszczepić czytelnikom, bo jeżeli ktoś choćby na swoim przykładzie chce pokazać że może być inaczej wylewasz czarną farbę w formie kpiny czy cynizmu... podprawiając wszystko arogancją która uważasz za atrybut prawdziwego mężczyzny, popisałbym jeszcze ale muszę lecieć do domu...
Matuzalem
miłego dnia wszystkim
Chylę czoła. Rozsądek, umiar i umiejętność czytania ze zrozumieniem.
UsuńNo właśnie. Zawsze chylimy czoła przed tymi co mają poglądy zbieżne z nami a te, które rozwalają ogólnie przyjęty stan rzeczy najlepiej zamieść pod dywan. Słuchanie wg Metuzalem oznacza przyjęcie jego poglądu? Nie wiem czy dobrze zrozumiałem?
UsuńPozdrawiam
Romek
I jeszcze prosiłbym o definicję "tego co tu wyczyniam". Rozumiem, że to już jutro...nie szkodzi. Poczekam.
UsuńPozdrawiam
To już przestało być śmieszne czy irytujące; to jest po prostu żałosne- facet, który ma się za inteligentnego, edukuje się na egoeco. No ręce opadają do kolan, a cycki do podłogi.
UsuńJa pierdzielę.
"Ale odpowiem tej Pani; bez innych jest Pani sobą"
UsuńNo. A z innymi- nie sobą.
"Może tak, tu chodzi o to, że aby być szczęśliwym w związku z kimś, musisz najpierw pokochać siebie a wielu ludzi szuka szczęścia w kimś innym".
A jak ktoś tak bardzo kocha siebie, że dla innych już tego kochania mu nie wystarcza? Co wtedy?
Romek - to jest blog, na blogu można jedynie pisać - na czyimś, jedynie komentarze, więc "to co tu wyczyniasz" odnosi się do tego co i jak tu piszesz. Często nie jest to związane z tematem dyskusji, często głosisz przeczące sobie tezy, stosujesz jakieś gierki socjotechniczne, manipulacje i inne takie ... i po co ?
UsuńWg Ciebie nie jestem mężczyzną, więc nie napiszę, że twierdzę a jedynie sądzę:
"że to co tu robisz jest próbą "sprzedania" swojego marketingowego poglądu na związek. Wszędzie widzisz barter, wymianę dóbr, bankomaty i kasę ...tudzież zwierzęcy popęd i próbujesz ten obraz zaszczepić czytelnikom, bo jeżeli ktoś choćby na swoim przykładzie chce pokazać że może być inaczej wylewasz czarną farbę w formie kpiny czy cynizmu... podprawiając wszystko arogancją która uważasz za atrybut prawdziwego mężczyzny"
Matuzalem
...i jeszcze bo zapomniałem - wybaczcie to ponoć przywilej wieku :)
UsuńSłuchanie, Romek, to dosłownie słuchanie, nie przyjmowanie cudzego poglądu, ale pochylenie się nad nim, dopuszczenie myśli, że może z palca go ktoś nie wyssał, zwłaszcza że ten ktoś nie "twierdzi" i nie uogólnia a mówi o konkretach o które tak się tu dobijasz, i dopuszcza w przeciwieństwie do Ciebie że może być inaczej niż Ty głosisz.
Ty nie słuchasz, ty po prostu kontrujesz wszystko co nie zgadza się z Twoją wizją świata. Ja rozumiem Twoje spojrzenie i nigdzie nie napisałem że tak jak piszesz nie może być, zaznaczam jedynie że nie każdy wpisuje się w schematy o jakich piszesz.
...a Ty mi wtedy piszesz że żyję na innym poziomie świadomości :) może i, więc przyjmij do wiadomości że są ludzie którzy na takim właśnie poziomie świadomości żyją i wcale nie musi im być źle :)
...nie musimy na necie ulewać sobie żółci, epatować cynizmem aby cieszyć się życiem ze świadomością że nikomu nie robimy krzywdy i nie sączymy jadu.
Matuzalem
P.S. jak już wcześniej pisałem świadomość tego że tan świat i rzeczywistość cudne nie są nie znaczy że mamy się do tego dostosowywać. Każdy ma prawo wyboru, dla mnie każda nowo napotkana osoba ma czystą kartę do czasu aż nadużyje mojego zaufania, kiedy to zrobi to tylko ona ma przesrane, nie przenoszę swojej urazy na kolejnego znajomego ...on również zaczyna od czystej karty - co nie znaczy że nie wyciągam wniosków z "nauki". Nie znaczy to jednak po takiej nauki w każdym widzę wroga.
Matuzalem
A guzik. Znam osobiście jedną taką, która zaczyna myśleć i być tfurcza (specjalnie) - dopiero jak jej portki migną przed nosem. Fiut załącza u niej procesy myślowe - taka wtyczka do gniazdka. I ze studiami z własną firmą i fogle światowa niesłychanie. A bez fiuta - bida, panie tego, i nędza.
OdpowiedzUsuńJaki tam guzik. Przecież wszystko co opisłaś zgadza sie z ostatnim akapitem cytowanego txtu. Jej mózg tak wyprano, że potrzebuje tego fiuta jako inicjatora/katalizatora do załączania procesów myślowych i tfurczości. A gdybyż tylko bezrobotnego mistrza duchowego posłuchała, to w mig pojęłaby, że ten mężczyzna dodatkiem smakowitym jeno jest. A to wszystko, dzięki czemu ta własna firma i światowość, to w jej przebogatym wnętrzu jest i tak naprawdę to tych portek przed nosem nie potrzebuje.
UsuńTomek.
Bo to prawda. Dla wielu z Was mężczyzna jest wszystkim. Powiem inaczej, nie dam facet tylko ta cała otoczka, dziecko, wicie gniazdka i tak dalej...facet w tym czasie myśli, że jest bezwzględnie kochany. Jako, że wcześniej czy później oszustwo z jednej i drugiej strony wychodzi na jaw, to mamy rozpierduchę, licytowanie się kto jest gorszą kanalią, kto bardziej kłamie i tak dalej. Zastanawiam się tylko czy jest szansa na przebudzenie? Chyba raczej nie, bo z pokolenia na pokolenie jest tak samo...
OdpowiedzUsuńOczywiście, że jest. Przebudzenie = samoświadomość.
OdpowiedzUsuńJa jestem za teorią, że powielanie z pokolenia na pokolenie można przerwać - jeśli się przykuma mechanizmy i narowy. WŁASNE.
Bo psioczyć można do usrania, a fakt jest taki, że biduś jeden z drugim SAM sobie taką partnerkę przyciągnął, wybrał i hołubił przez lata (i vice versace, jeśli mówimy o biednej zdradzanej i niedocenionej).
To, że połowica kurwiąca się była - to jedno - a że on takiego wyboru dokonał - to jest sedno sprawy. Bo inaczej w każdym następnym związku będzie jechał tym samym schematem.
Jeśli się oczywiście chce stworzyć normalny związek z kimś innym, bo jak nie - to nie.
oczywiście , że schemat wyniesiony już z domu mozna powielić ale można i całkowicie przerobić go na swoją modłę /trza tylko chcieć i potrafić bo proste to nie jest/.
OdpowiedzUsuńPo 12 latach w związku mogę smiało powiedzieć, że gdyby nie ciągła praca nad nim ale też i egoizm nie byłoby nas pewnie razem. Jeżli jedno od drugiego jest tak zależne, że czas poświęcony na budowę domu traktuje jako zdradę to należy usiąść i pomyśleć-a najlepiej przepłynąć 4 km i dopiero zacząć rozmowę.
Nie ma nic głupszego niż uwieszenie się na szyi parterki lub partnera i kazanie udowadniać jakim to się jest ważnym.
Nie należy też przeginać w drugą stronę bo wtedy osoba zapomniana zaczyna szukać-a kto szuka ten wiadomo znajdzie.
I na koniec: nie ma złotego środka - ile chcrakterów tyle zachowań i mechanizmów. Nie ma bata aby każdy mógł podpisać się pod tezą głoszoną jako oczywistość.
pzdr
B.
Romek - czemu na blogu Boda zamieszczasz wypowiedzi z bloga ecoego?
OdpowiedzUsuńPodpinasz kogoś (może siebie) pod cudzą popularność? Czy tamten blog ma za mało wejść? Komu usiłujesz nadmuchać narcyzm żerując na tym, że zaglądamy do życia Boda?
Die jest to etyczne ani uczciwe wsadzanie sobie w de cudzych piórek i wmawianie otoczeniu ze jest się pawiem.
AGA
Może dlatego, że na ecoego.pl Marek porusza wiele spraw, które tu są podnoszone jako kontrowersyjne i drażliwe wyjaśniając jednocześnie bez owijania w bawełnę mechanizmy tego wszystkiego? Nie mam nic wspólnego z tamtą witryną i powiem więcej, ryzykuję bo nie wiem czy właściciel chciałby, żebym go cytował...
UsuńPozdrawiam
PS: Jaki znów narcyzm?
Nie bądź taki Janosik. Napisz do Marka na maila i spytaj czy sobie życzy cytowań - czy nie. Proste.
UsuńJeśli blog nie jest zastrzeżony, wystarczy podać źródło cytatu i linka. I już jest fair.
UsuńMoże wystarczy podać link do tamtego bloga....
UsuńBeata
Po co ma pytać sam siebie?
Usuń"Najpierw piorą Paniom mózgi od dzieciństwa, że sensem życia jest idealny związek " - clou mitologicznych bredni, wciskanych dziewczynkom. Z tego się bierze większość zarówno kłamstw, jak i frustracji.
OdpowiedzUsuńNarcyzm autora - który chce ulepszać, budować, naprawiać świat. I jakoś nie pyta świata czy świat ma ochotę być ulepszony.
OdpowiedzUsuńA ta ankieta z boku - Romek - wygląda jak Twoja - nawet te same zwroty.
AGA
AGA, pełna zgoda. Wydawało mi się, że mało co jest mnie w stanie jeszcze zdziwić. Ale życie jest piękne - ciągle jest mi to dane. Czytając Romka już wiem, skąd rekrutują się czytelnicy ecoego.
UsuńGdyby więcej facetów czytywało ecoego być może duża część z nich uniknęła by losu Bodo.
UsuńPozdrawiam
PS: Naprawdę tak mało w życiu widziałaś, że wycinek z czyjegoś spojrzenia na świat jest Cię w stanie aż tak zadziwić, czy to zwykła zabawa słowami w celu podniesienia wagi wypowiedzi?
Pozdrawiam
Romek
Wcale mnie nie zadziwia czyjeś spojrzenie. Ile ludzi tyle spojrzeń. " Niech se spogląda aż wytrzeszczu dostanie". Ale on tam pisze o naprawianiu, korygowaniu świata -a ja jako ten świat nie chcę być naprawiana.
UsuńI gdyby więcej facetów czytało tego bloga to większość z nich powieliła by los Boda. Dziwnym trafem dostajemy w życiu to czego się najbardziej boimy.
AGA
PS - i nie cytuj więcej w takim hurcie cudzego bloga. Twoje produkty myślowe są znacznie ciekawsze.
100/100 AGA
OdpowiedzUsuńB.
Haha! Ankieta cudna:))) Uśmiałam się serdecznie. Poziom przedszkolaczka.
OdpowiedzUsuńWyjaśnia mechanizmy..... hm....a świstak zawija....
OdpowiedzUsuńMój Boże, jak ja zazdroszczę ludziom, że mają czas siedzieć i takie dyrdymały wypisywać. Może z tego da się żyć? Muszę się zainteresować. Wyjaśnianie mechanizmów nie owijając w bawełnę to chyba fajne zajęcie, bo nie ważne co się napisze, to i tak jakiś klakier się znajdzie. ;)
Ankieta... szkoda słów. :)
Beata
Ankieta bardzo fajna. W stosunku do mnie padły tu chyba wszystkie możliwe tam wybory. Spróbuj najpierw coś ciekawego napisać a dopiero myśl o zarabianiu na tym...świstak zawija, jedzie mi tu czołg itp. itd a schemacik działa.
UsuńPozdrawiam
Romek
Tak "sensownego" jak w cytowanym uporczywie przez Ciebie blogu napisać nie potrafię. Ot, skrzywienie zawodowe. Na każdą tezę, którą wygłaszam w sposób autorytarny lubię mieć dowody. Jak nie mam, to jasno dodaję sformułowania: moim zdaniem, wydaje mi się itp.
UsuńW komentarzach do bloga Boda jest bardzo dużo ciekawych wpisów, tylko nie czytasz uważnie, bo są Ci nie na rękę. Burzą antykobiecą propagandę, którą chcesz promować za wszelką cenę. Niestety, Romku. Dwie jaskółki wiosny nie czynią. Tak jak dwie opisywane tu kobiety (Kfiat i Twoja ex) nie są dowodem na Twoje uogólnienia.
Beata
hahaha Romek nie może dodawać: "moim zdaniem' i "wydaje mi się", czy nawet "sądzę" - bo nie jest kobietą :) ...tak mi napisał na podobną uwagę :)
Usuń... z czego wychodzi że arogancja jest przypisana prawdziwym facetom :)
Matuzalem
Pytanie do Romka, z poniższej notki :
OdpowiedzUsuńMy i One. My - czyli mężczyźni, ci bezinteresowni i wspaniali? Wszyscy, czy tylko niektórzy?
One - kobiety, czyli te interesowne, kłamliwe i zepsute? Wszystkie kobiety, czy tylko te, które spotkał Romek?
To uogólnianie staje się nieznośne, Romku. Nieznośne, niestrawne i blokujące rozmowy na poziomie innym niż przepychanka płci.
"Pytanie brzmi, czy w relacji z kobietami warto być uczciwym, czy Was zwyczajnie trzeba chamsko oszukiwać, aby dostać to na co nam zależy?"
OdpowiedzUsuńCzyli dokładnie tak jak Kfiatek oszukiwała Bodo? Bardzo była zatem męska. :)
Bardzo dobre pytanie, które zresztą chyba ja postawiłem... ;-)
UsuńNiestety, ale większość z Was trzeba oszukiwać. Część robi to bez skrupułów, inni mają wyrzuty sumienia a jeszcze inni próbują zawrócić kijem Wisłę ;-)
Pozdrawiam
Jeżeli dajesz prawo do tego mężczyznom i uważasz to za usprawiedliwione, musisz dać takie samo prawo kobietom i tak samo uważać to za usprawiedliwione. W jedną stronę to czysta hipokryzja.
UsuńNatomiast ta część, której nie trzeba oszukiwać, dostaje furii, kiedy nawija się jej makaron na uszy ze słodkich i romantycznych bzdur, podczas gdy jedynym zamiarem tak naprawdę szczerym jest pragnienie konsumpcji czysto fizycznej. O ileż byłoby prościej, gdybyśmy usłyszały - tak, właściwie to mam ochotę po prostu Cię bzyknąć, nic więcej. Wówczas wiedziałybyśmy, co z tym zrobić. Albo propozycje przyjąć, albo odrzucić. Ale z pewnością nie wisiałybyśmy jak te durne pipy przy telefonie zrywając listki akacji - zadzwoni, nie zadzwoni, kocha, nie kocha. I oszczędziłybyśmy trochę czasu i nerwów.
UsuńNo dobrze, już wyjaśniam :-)
OdpowiedzUsuńJeżeli nie kwalifikujesz się SAMA do żadnej z grup którą opisuję to Ciebie to nie dotyczy. Opisuję schematy, to wszystko.
Jeżeli kobiety, które to czytają nie znajdują w sobie ani krzty interesowności - to ich to nie dotyczy!
Ja nie rozumiem jednej sprawy...uogólnianie. No dobrze, może być złe, ale tu przecież nie będziemy pisać o własnym życiu bo to nie miejsce na to. Opisujemy zjawiska. Jeżeli ktoś napisze,że większość facetów to alkoholicy, to ja się zupełnie nie obruszę, bo ja jestem w mniejszości. Pewnie bym się zirytował, gdybym rzeczywiście miał coś wspólnego z alkoholizmem a tak? Może tak jest a może nie? Skoro ktoś dowodzi, że tak jest to ja starałbym się to obalić, gdybym się nie zgadzał. To wszystko.
Każdy jest interesowny, bezinteresowność nie istnieje. Jeśli robimy coś "bezinteresownie", nie mając z tego korzyści w sensie materialnym, mamy z tego korzyść w sensie emocjonalnym, albo satysfakcję z pomocy, albo brak emocjonalnej kary w przypadku braku pomocy ("jak mogłabym spojrzeć sobie w oczy w lustrze"). Nie uciekniemy od nagrody :)
UsuńNie rozumiem też o co to wielkie halo z kłamstwem. Kłamstwa i kłamstewka są codzienne i powszechne jak powietrze. Gdyby nagle wszyscy ludzie na świecie zaczęli mówić wyłącznie prawdę, a zwłaszcza politycy, w przeciągu dwóch tygodni świat zniknąłby w wielkiej, radioaktywnej chmurze dymu.
"Każdy jest interesowny, bezinteresowność nie istnieje", bo satysfakcja z pomocy itp. - to jest przegięcie i doprowadzenie do absurdu. Czyli każdy jest: "wyrachowany, egoistyczny, małoduszny ♦ chciwy, skąpy, pazerny, zachłanny, zmaterializowany, pot. chytry". Np. każdy rodzic wobec swojego dziecka też. To powyżej to oczywiście ze słownika synonimów. Chodzi mi o to, że "interesowność" w powszechnym użyciu ma jednak konotacje pejoratywne. I po co to na siłę zmieniać?
UsuńZgadzam się, że kłamstwa a zwłaszcza kłamstewka są powszechne i własciwie niezbędne. Ale są "dobre" kłamstwa i "złe" kłamstwa. Wszyscy wiemy o co chodzi i przykłady są chyba niepotrzebne.
Tomek.
Heh, przypomniałeś mi Tomek film "Kłamca, kłamca" z Jimim Carreyem. Zobaczyłam Romka w roli głównej:)))
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTomku, nie sądzę żeby to było przegięcie. I bynajmniej nie każdy jest od razu egoistyczny, chytry itd. Chodzi mi o motywację, o przyczynę. Wszystko, każde działanie, ma swoją przyczynę. Rodzic dając swojemu dziecku to, czego ono potrzebuje spełnia jakąś swoją potrzebę, którą ma zakodowaną względem potomstwa. To sie nie bierze z niczego, z powietrza, to się bierze z wewnętrznej potrzeby rodzica. Którą rodzic zaspokaja. Mechanizmy, które są ewolucyjnie potrzebne, wiążą się z uczuciami/doznaniami, bo co innego jak nie one zmuszą nas do robienia tego co potrzeba? :)
UsuńJa wiem, że to się kłóci ze światopoglądem, w którym altruizm jest czysty, szlachetny, zwłaszcza w kontekście miłości do dziecka. Jednak czy rodzic dostaje NIC w zamian?
Stworku, ja rozumiem, że każde działanie ma przyczynę. No własnie chodzi o to, że są rózne rodzaje tych przyczyn/motywacji. Działania wynikające z niektórych motywacji określamy jako działania interesowne a człowieka powodowanego tymi motywacjami okreslamy jako interesownego. Natomiast człowieka działającego ze zgoła innych pobudek, tj. ze "szlachetnych", określimy jako bezinteresownego. I nie jest tu akurat istotne, które to pobudki uznamy za szlachetne a które nie. Ważne, że jedne są mniej a drugie bardziej szlachetne.
UsuńZnajomy informatyk zajmował się "z doskoku" pracownią komputerową pobliskiego domu dziecka. W pewnym momencie zaproponowali mu nawet jakąś lichą umowe o dzieło czy zlecenia (zangażował się czasowo, robił dzieciakom jakieś kursy). Nie przyjął oferty i dalej robił to w ramach wolontariatu. Poświecał na to swój czas, który mógłby wykorzystać inaczej. Nie liczył na dyplom uznania ani wpis w CV, bo nie było mu to potrzebne do zdobycia pracy czy czegoś takiego, był dosyć dobry w swoim fachu. Nie było to działanie interesowne a bezinteresowne, mimo że pewnie spełniał jakąś tam swoją potrzebę. Oczywiście nie było też tak, że nie dostawał NIC w zamian. Dostawał przysłowiowy usmiech dziecka :) Oczywiście nie za te kursy tylko za zainstalowanie jakiejś tam nowej gry :) Ale jego altruistyczne działanie było czyste i szlachetne.
I powtórzę: "interesowność" w powszechnym użyciu ma jednak konotacje pejoratywne, a "bezinteresowność" pozytywne. Po coś te różne słowa są :)
Tomek.
Mnie chodzi jedynie o precyzję wypowiedzi, między innymi po to, by uniknąć nieporozumień. Jeśli opisujesz mechanizm, ok, ale bądź w tym precyzyjny. "Niektóre kobiety", "kobiety które znam", "Kobiety moje i moich znajomych" - nie wiem, jakkolwiek, ale konkretniej. W przeciwnym razie wytwarza się zupełnie niepotrzebne napięcie w dyskusji.
OdpowiedzUsuńW którymś miejscu zaznaczasz, że najeżdżasz na baby, bo jesteś facetem. No fajnie, ale jakoś do mnie nie przemawia, że jedynym powodem takiej dysproporcji ocen jest posiadanie penisa między nogami.
Z pozycji posiadaczki zarówno cycków, jak i własnych doświadczeń, obserwacji i przemyśleń na temat ludzkiego gatunku, nie śmiałabym używać takich sformułowań jak dajmy na to - "Wy pijecie, kłamiecie, łajdaczycie się i głośno bekacie". Mówiąc - WY, adresuję to do zbioru nazywanego "mężczyźni". Tymczasem jak wiemy różni są mężczyźni. I różne są kobiety.
Apeluję o umiar w określaniu różnymi barwnymi przymiotnikami adresatów wypowiedzi. Wszak jak mi chłop wyskakuje z tekstem - BO WY KOBIETY, to mam odruch, niestety dość męski ;)
Idąc tym tropem i przywołując pierwsze lekcje logiki - "Kobiety zdradzają" - prawda czy fałsz? Zapytał profesor Omyła.
Wyjaśniłem już niżej mam nadzieję. Postaram się kontrolować.
UsuńPozdrawiam
...tak, tak "bo każdy pijak to złodziej a każdy złodziej to pijak" ....tak to chyba szło :)
UsuńKierowca: Wczoraj jechałem tędy, tych domów jeszcze nie było.
OdpowiedzUsuńSzczupak: Tak mówicie? A gdyby tutaj staruszka przechodziła do domu starców, a tego domu wczoraj by jeszcze nie było, a dzisiaj już by był. To wy byście staruszkę przejechali, tak? A to być może wasza matka!!!
Kierowca: Jak ja mogę przejechać matkę na szosie, jak moja matka siedzi z tyłu?
Szczupak (do mikrofonu): Halo, tu brzoza, tu brzoza! Źle cię słyszę! Powtarzam, powiedział, że matka siedzi z tyłu... "Matka siedzi z tyłu!!!" Tak powiedział!!!
Taaa, a gdyby to była WASZA MATKA :)) Też kobieta, ma ten tego... cycki. Waginę ma musowo - bo stamtąd żeś jeden z drugim wylazł :))
Cytat z Misia, jedna z moich ulubionych komedii. Droga Steniu, rozumiem że to odniesienia do mojej retoryki wrzucającej wg niektórych wszystkie kobiety do jednego wora...a co by było gdyby...
UsuńMatka to Matka, może to nie spotka się z aplauzem ale nasze Matki są jednak z troszkę innego pokolenia, inne spojrzenie na świat, inne problemy. Rozumiem, że wrzucenia Matek do jednego wora z kobietami miało mi uświadomić, że nie wszystkie kobiety to k... ;-)
Oświadczam wobec tego wszem i wobec i czynię to mam nadzieję po raz ostatni. Przepraszam za zwroty typu "wszystkie kobiety", "generalnie kobiety" itp. Tak, jestem facetem i na co zwrócił uwagę Matuzalem nie bawię się w konwenanse typu "wydaje mi się" i "podejrzewam" tylko używam skrótów myślowych, które przez niektóre wrażliwe panie mogą być odebrane jako uderzenie w całą płeć piękną. Otóż NIE. Oświadczam raz jeszcze drogie panie! Świat bez Was byłby ponury i nijaki, tylko błagam...czy możecie w swoim środowisku wytłuc wszelkie kanalie żerujące na innych? Proszę ;-)
Pozdrawiam zdyszany
I nic już nie poradzę na to, że widzę dwa warkocze Steni podskakujące na wietrze ;-)
UsuńŁadny widok...
Pozdrawiam
Do wiadomości przyjęłam, usatysfakcjonowana się czuję i uśmiech pogodny na mem obliczu ( równie zziajanym) zagościł.
UsuńCo do wytłukiwania kanalii, Romku to ciężka sprawa.
Po pierwsze primo - kanalie się raczej omija, jeśli się już dojrzało do tworzenia sobie przyjaznego środowiska.
Po drugie primo - są tak zwane kanalie rokujące, czyli kategoria błądzących owiec. Czasami pranie mózgu skutkuje, czasem nie.
Mam taką znajomą kanalię, z którą właśnie rozrzedzam kontakty, bo nie mogę patrzeć na jej emocjonalną niedojrzałość połączoną z mentalnym kurestwem. Kiedyś może zdobędę się na studium tej postaci, bo wydaje mi się dość reprezentatywna i ma cechy wspólne z Kfiatuszkiem. A może to nawet dzisiaj zrobię, bo mnie korci ;)
Roman, już biorę tego kapcia, co mi po Twoim oświadczeniu wziął i spadł i lecę tłuc kanalie.
UsuńCieszy mnie, że duch w narodzie - w tym w Tobie nie zginął.
Idę podskakiwać warkoczami. :))
Nożesz, kolejny post Boda, rozwalony przez Romeczka.
OdpowiedzUsuńRomek, tak Ci wytłumaczę prosto- jak krowie na rowie.
Normalnym kobietom potrzebny jest normalny chłop- i vice versa. Normalny chłop to taki, który myśli głową, a nie swoim fiutem.
Wczoraj pisałeś, że jedynie 10% chłopów nadaje się do związków. Przyjmuję, że kobiet, które są normalne, też niech będzie te 10%.
Skoro należysz do tej drugiej grupy (tak to opisujesz), to bądź łaskaw pojąć, że te 10% normalnych kobiet nie zainteresuje się Tobą- nie ma szans.
Ty masz za to ogromy wybór- całe 90% kobiet. Tylko nie narzekaj więcej, że Twój świat jest taki, jaki go opisujesz. Bo on realnie występuje, można by powiedzieć, że dotyczy prawie wszystkich (no bo 90%).
Tylko, widzisz, przypadek jakiś dziwny sprawił, że na tym forum nie ma za wiele z tych 90% (rzekłabym- normalnie jednostk.), dlatego nie znajdziesz tutaj zrozumienia i poparcia swoich tez, ze swojego świata; musiałbyś poszukać "swoich" ;)
A teraz, proszę, wyartykułuj wreszcie temat, na który tak dyslutujesz. Bo ja, normalnie, nie wiem.
jestescie kochane:))))
OdpowiedzUsuńRozbawiona szczerze, przyklaskuję.
Maria.
"Nożesz" kolejny post Boda rozwalony przez Romka!!!! "Nożesz"!!! A mogłabyś napisać o czym ten rozwalony post Bodo traktował?
OdpowiedzUsuńPominę litościwie cały środek i odniosę się do końca...
Na początku piszesz, że rozwalam post a tu piszesz, żebym wyartykułował o czym dyskutuję? Naprawdę nie rozumiesz o czym ludzie tu piszą?
Kobieto błagam. Nie kompromituj się więcej, bo niedługo zawrzesz pakt z diabłem byleby tylko mnie zdyskredytować ;-)
Pozdrawiam
A co odpowiesz Steni i Marysi, Romku?
UsuńMaria.
Mario, odpowiem tylko wrócę z treningu. Nie da się ot tak sobie odnieść do wypowiedzi, które zawierają w sobie przekaz a nie tylko ujadanie.
UsuńMiłego wieczoru.
Pozdrawiam
Rozumiem, o czym ludzie piszą, ale nie wiem, o czym Ty dyskutujesz. Bo przecież rozmowa to nie dyskusja.
OdpowiedzUsuńCo do reszty- poczytaj posta, to będziesz wiedział.
Pakiet z diabłem mi niepotrzebny- sam się dyskredytujesz tutaj, na swoim blogu i swojej pseudotwórczości o kobietach :)
Plonk!
Usuń;-)
Pozdrawiam
Dzisiaj przeczytałam ciekawą rzecz:
OdpowiedzUsuńKiedyś, kiedy jeszcze faceci nie wiązali swojej roli z prokreacją panował matriarchat. Faceci chcieli być kobietami bo kiedy nie uczestniczyli w tworzeniu życia czuli się trutniami. Póżniej kiedy powiązali kopulację z prokreacją zaczeli się na kobietach wyżywać za setki lat złego myślenia o sobie. I ten stan trwa do dzisiaj.
Wiecie coś na ten temat?
takie tam pitu pitu :)
UsuńJa tam mam wrażenie, że to właśnie kobiety teraz biorą odwet za swoje poprzedniczki żyjące w cieniu od setek lat. Czasem ma to dobre strony a czasem nie.
UsuńPozdrawiam
Na temat matriarchatu zdania są podzielone. Niektórzy twierdzą, że w ogóle nie istniał.
OdpowiedzUsuńZaś co do wiązania kopulacji z prokreacją, cóż. To nie wyżywanie się na kobietach miało znaczącą rolę - zbyt płytka teza. Raczej poczucie władzy i wpływu na tworzenie nowego życia i wytworzenie tym samym praw własności do potomstwa, a co za tym idzie - do kobiety. Przecież przez tysiące lat uważano, że w zapłodnieniu uczestniczy tylko ten święty plemnik, a kobieta jest jedynie naczyniem. Istnienia kobiecych gamet nawet nie podejrzewano:)
Polecam stronę. Nie tylko mężczyznom.
OdpowiedzUsuńwww.facetpo40.pl
Beata
A szczególnie wątek z forum:
OdpowiedzUsuńhttp://facetpo40.pl/forum/kochanka-chce-zebym-sie-dla-niej-rozwiodl,kobieta,27,1
Beata
To dość standardowy motyw, niestety w tym wypadku nieszczęśnik jest najmniej ważny. Tej pani chodzi o dominację nad inną kobietą. Dość kobieca sprawa, bo nie słyszałem, żeby facet nalegał na rozwód pani, aby dowalić jej legalnemu chłopu ;-)
UsuńPozdrawiam
Nieszczęśnik to ten zdradzający? Haahhahaha
UsuńAle dobra, nie spodziewałam się innej odpowiedzi. Jednak nie o ocenę mi chodzi, a o jedną z komentujących. Analogię zobaczyłam, ale nie będę tłumaczyć....
Beata
A mi się ten post spodobał ;-) z dedykacją dla Matuzalem na jutro.
Usuńhttp://facetpo40.pl/forum/kochanka-chce-zebym-sie-dla-niej-rozwiodl,kobieta,27,1#wpis_279
Romek dzięki za dedykację ...przeczytałem ale jakoś nie rozumiem tej dedykacji ?
Usuń- jedni piszą o kochankach ze to wspaniałe
- inni czuja się zmęczeni tym ciągłym udawaniu
po prostu życie, życie jakie mnie nie interesuje :)
Faktycznie funkcjonuję chyba na innym poziomie świadomości jak to napisałeś :) i może wynika to że człowiek starej daty ze mnie i to nie tylko ze względu na PESEL ale i dziadkowe wychowanie i to na Śląsku :)
Pozwól więc że dożyję swych dni w obroży która mnie jakoś nie uwiera :)
Matuzalem
...a i jeszcze jedno, nie wiem może ja mało inteligentny jestem i mało życie znam, ale wydaje mi się, że kochankom może chodzić o różne rzeczy ale chyba najmniej o dominację nad zoną swojego kochanka. W końcu im chodzi o faceta, wachlarz odczuć w stosunku do zon może być szeroki w zależności od wrażliwości kochanki od współczucia po zazdrość z totalną olewka pośrodku. Może jakaś niewielka część (dla mnie to patologia) może mieć satysfakcję z odebrania męża legalnej żonie.
UsuńMatuzalem
Romek, Beata pokazała lustro. Ale rozumiem, że zdradzający facet to nieszczęśnik, a baba to kanalia. OKEEEEJJJ ( tak jest pan Napoleonem)
OdpowiedzUsuńDrogie panie, po cóż ta egzaltacja?! ;-) Znów zostałem źle odczytany...wiem, zasłużyłem sobie. Nieszczęśnik w tym sensie, że jego rola w tym ambarasie jest żadna. Ta runda rozgrywa się między dwoma kobietami, z których jedna chce sobie koniecznie udowodnić, że jest lepsza od drugiej. OKEEEEEJJJ fajne było, wyobraziłem sobie jak to mówisz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jak jego rola jest żadna? A dupczenie na dwa fronty to pikuś? ;)
UsuńMasz rację, Romku. Nieszczęśnik znowu został wykorzystany przez podłe baby. Same się znalazły i grają biedakiem, aby sobie dokopać. OKEEEEEEEEJJJJJJ ;)
Beata
Ale ja mam gdzieś gościa z tego posta/postu ;-) Tu gra tak naprawdę tylko pani numer dwa, która za wszelką cenę chce być panią numer jeden. Jak pakowała się w ten układ to nie przeszkadzało jej, że chłop ma żonę, zaczęło jej przeszkadzać później. Facet nie jest biedakiem, dupczy na dwa fronty i zadowolony pewnie jest dość mocno, poza tym, że nie chce rezygnować z rodziny dla jakiejś podfruwajki.
UsuńOKEEEEJJJ?
Zapewniam, że nie było w tym egzaltacji, raczej rozbawienie.
OdpowiedzUsuńTo Twoja interpretacja Romku. Moja jest taka, że bycie trzecią przekroczyło właśnie rubikon wytrzymałości. Wiesz, święta z żoną, a kochanka taka siama. Wakacje bez ukochanego. I to łkanie w poduchę, że on w innym łożu. Może jej naobiecywał lukru i złota, babina 3 lata czekała, aż w końcu zaczęła domagać się wyłączności. Jeśli się zaangażowała, to chce mieć ukochanego chłopa przy sobie. Mnie to jakoś niespecjalnie dziwi.
Ale z treści tam zawartej wynika, że pani na początku nie przeszkadzało,że pan ma żonę ;-) Musiał jej naobiecywać dużo w celu wzmocnienia doznań a teraz ma za swoje.
UsuńPozdrawiam
I znów kobieta zmusiła faceta do kłamstwa. Jakby jej powiedział, słuchaj masz fajną dupę i chciałbym Cię bzyknąć trzy razy w tygodniu w zamian za to proponuję, że zabiorę Cię na kolację i raz na jakiś czas kupię jakiś prezencik, to z dupczenia byłyby nici. A tak pan pewnie rozwinął standardową historię, że jego związek to fikcja, małżeństwo praktycznie nie istnieje, jest niezrozumiany i nieszczęśliwy a w ogóle to całe życie marzył o pani takiej jak ona. Później ze dwie kolacje, jakieś kwiaty, trochę słodkiego pierdzenia i mam gol strzelony na wyjeździe a ten jak wiadomo liczy się podwójnie. Czemu to wszystko jest tak sztampowe? Aż do znudzenia....
UsuńPrzede wszystkim nie rozumiem jak można brać serio w kategoriach poważnego związku faceta, który akurat tak się składa że jest żonaty?
UsuńChyba, że to taki honorowy mężczyzna, żonę zdradza bo jest z nią tylko dla dzieci i wcale ze sobą nie śpią już od sześciu lat, tak mówi. A skoro mówi to prawda.
Może chodzi o to, że... jak w dowcipie: ciężko o fajnego faceta, bo połowa to geje, a druga połowa to żonaci... ;)
UsuńA tak poważnie, to mam koleżankę uwikłaną kiedyś w związek z żonatym. Był z tych honorowych, bo dzieciom naleśniki w niedzielę robił (nie miały co jeść jak on nie ugotował), a z żoną nie spał i prawie nie rozmawiał. No i pewnego dnia zobaczyłyśmy w supermarkecie ten "fikcyjny związek". Pan z żoną szczebiotali jak gołąbki kupując sobie krewetki na kolację. Moja koleżanka wypadła ze sklepu jak torpeda. Jak wcześniej jej mówiłam, że nie wierzę w opowieści tego pana, to byłam wrogiem numer jeden. ;)
Beata
Tej Pani nie tylko nie przeszkadzało że Pan żonaty, ON tam coś wspomina że nigdy jej nadziei nie robił na to że rodzinę dla niej zostawi. Ona się na taki układ godziła, tak się temu Panu zdawało bo nie wie co Pani miała w głowie, może na początku tak i było ... ale jak znam kobiety, może liczyła że pan poczuje się przy niej tak ze zmieni zdanie, może z czasem w miarę upływania czasu i biologicznego zegara Pani poczuła, że co to za życie bez dziecka bez wspólnych śniadań itp. itd.
UsuńKobiety maja w sobie coś, co każe im wierzyć że potrafią zmienić faceta ... łudzą się, np. zakochane w facecie który chla i mało ją szanuje, tłumaczy sobie jak będzie ze mną zmieni się, potem ...jak dam mu dziecko to zmieni się ...Oni jednak nie zmieniają się ...najczęściej (może czasem bywa inaczej)
Może ta Pani również godząc się na taki układ miała z tyłu głowy że wcześniej czy później facet będzie wolał zostać z nią bo ona przecież taka wspaniała ...
Matuzalem
hahahah bo fajni faceci są jak komórka albo zajęci albo poza zasięgiem :P
UsuńMatuzalem
Albo jej naobiecywał, albo zaangażowała się mocno z czasem. A pewnie jedno i drugie. Przecież ludzie popełniają w koło macieju te same błędy. I można gadać do usranej śmierci - nie wiąż się z żonatym facetem, a ta i tak w ogień polezie, bo myśli, że jest INNA niż wszystkie:)))
OdpowiedzUsuńTo, że myśli to dopiero połowa sukcesu. Sukces jest wtedy, gdy znajdzie się ktoś, kto to potwierdzi ze łzami w oczach...ale czegóż się nie robi dla możliwości penetracji kolejnej nieznajomej jaskini rozkoszy ;-)
UsuńIdę spać bo gadam trzy po trzy a jutro ktoś przyjdzie i powie, że jestem cham.
Dobrej nocy.
A ja sobie tylko zaznaczę, gdzie skończyłam czytanie... bo niestety tak szybko nie trawię, a towarzystwo dość płodne pod moja nieobecność się okazało.
UsuńNiemniej zaserwowaliście mi wielce ekscytującą lekturę :)
Dziękuję
MM
Czemu wy tyle produkujecie jak ide spać?
OdpowiedzUsuńTen facet z podanego linka - ja się z Tobą Romku zgadzam- rzeczywiscie jest nieszczęśnikiem. miota się między walczącymi o niego harpiami. Wystarczyło by go wykastrować żeby zaczął być szczęśnikiem. Jedno, małe cięcie i z głowy dramat.
A kochanka - można powiedzieć że głupia i naiwna. Ale jak ktoś kradnie to musi się liczyć że prędzej czy później zostanie złapany.
Tylko żony mi trochę szkoda w tym układzie, bo chyba ona jedna nie wie co się dzieje. I gdyby ten lovelas był tak uczciwy jak Ty Romku to niewątpliwie i żonie i kochance powiedziałby prawdę.
PS - kiedyś uważałam, że tylko pedofili trzeba kastrować.
A teraz rozciąga mi się na zdradzaczy.
PS2-tej kochance mojego męża, która pozwoliła mi przejrzeć na oczy jestem bardzo wdzięczna. Lubię ją i gdyby potrzebowała pomocy to bym jej pomogła.
AGA
Aga gdzie ty zobaczyłaś te walczące harpie :)
Usuńżona nie walczy bo nie wie że jest zdradzana, a kochanka po prostu po drodze zmieniła zdanie na niezobowiązujący układ i zaczęła naciskać na faceta.
W tle przewijają się obawy do czego może być zdolna rzucona kochanka ...
...no i mamy dwa wyjścia w zależności od wrażliwości kochanki :) albo autentycznie kocha i dla dobra śmiecia jak nie zdecyduje się na rozwód to się usunie i będzie trzymała buzię na kłódkę hłe, hłe, hłe
...albo (najczęściej) mając świadomość całkowitej klęski - mimo że to ona zmieniła pogląd na "układ" - stwierdzi że jeśli ma nie być z nią to i jemu nie będzie lekko, i porozmawia z żoną kochanka, i to nie po to aby jej dopiec i nie dlatego, że "jak nie ja to i ona nie" ale żeby JEMU zrobić koło pióra.
Matuzalem
P.S. Aga i po co żonie mąż kastrat, nawet ex, taki to chęć do życia straci i na alimenty nie zarobi :)
Usuńmatuzalem
To o walczących - to z wypowiedzi Romka tej o nieszczęśniku :)
OdpowiedzUsuńW tej historii smutne jest to że karę tak czy siak poniosą kobiety.
Żona - bo jak się dowie o zdradzie - będzie cierpieć. Kochanka - bo zostanie rzucona. A facet jak to facet - biedny i nieszczęśliwy. Choć tak naprawdę winę za ten układ ponosi facet.
Więc kastracja byłaby wymiernym odpowiednikiem cierpień obu kobiet :)
Mąż kastrat jak straci chęć do życia to zawsze może się sprzedać na podzespoły ;)
I tak mi się wydaje, że gdyby zdrada była mocno karana to ludzie rzadziej by się jej dopuszczali. Ale może to tylko moje pobożne życzenia.
AGA
Jak się żona dowie, to dzięki temu przejrzy na oczy i będzie kochance męża bardzo wdzięczna. Pewnie będzie nawet skłonna jej pomóc , gdyby ta potrzebowała pomocy. To może być początek pięknej przyjaźni...
UsuńCo do kastrowania zdradzaczy, to co w przypadku gdy zdradzacz jest rodzaju żeńskiego? Może pobożnie kamienować jak drzewiej bywało? :)
Tomek.
Tomek, jak możesz tu tylko kastracja a tam zaraz śmierć ...może tylko wycięcie łajdaczki ...ach sorry ...łechtaczki :)
Usuńgdzieś tam robią to nawet bez zdrady :(
Matuzalem
"gdzieś tam robią to nawet bez zdrady"
UsuńBo wiesz, lepiej zapobiegać niż leczyć. Prewencja przede wszystkim.
Tomek.
Inkowie za zdradę wieszali za włosy nad przepaścią :P
Usuń( że tak podsunę kolejny pomysł, bo widzę, że się chłopaki rozkręcacie)
Jakoś mnie rażą dowcipy o kastracji kobiet... no, ale ja jestem po lekturze Waris Dirie.
UsuńTeż kiedyś czytałam. No właśnie, w przypadku kobiet "prewencja" dobra. W przypadku mężczyzn macie jakieś pomysły na prewencję?
UsuńBeata
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pas_cnoty
Usuń...to nie był żart a raczej sarkazm, jeżeli mi nie wyszedł to może dlatego że nie mam wprawy :)
UsuńTomek jak sadzę również taką prewencję uważa za barbarzyństwo ...więc bez nerwów
Matuzalem
Maryś - apropo pasa cnoty, dla panów też są odpowiednie zapięcia na kłódki :) ... może więc zamiast kastracji jedynie założyć takie stalowe ubranko i klucz wyrzucić do ścieku :)
UsuńMatuzalem
Toż właśnie męską wersję pokazałam :)))
Usuńhahahaha sorry, przeczytałem sam adres ale nie zaglądałem kojarząc pas cnoty z damskim :) sądziłem że to kolejny pomysł na Panie jakie podsuwasz :)
UsuńMatuzalem (zawstydzony)
...Aga wygląda że jednak tylko życzenie, weź pod uwagę ze kara śmierci nigdy nie była czynnikiem zmniejszającym statystykę morderstw :)
OdpowiedzUsuńMatuzalem
Ziobro by z Tobą podyskutował ;))
UsuńMaryś ale ja z nim nie bardzo, jakoś nie lubię tego Pana.
UsuńMatuzalem
Uśmiałam się z tych podzespołów :))))))))) Dzięki za poprawę humoru. :)
OdpowiedzUsuńA ja to na temat zdrady mam raczej niepopularne zdanie. Myślę, że zdrada zdradzie nierówna i dziwię się, że ludzie z powodu jednorazowego skoku w bok potrafią rozwalić rodzinę. Bo tak często bywa. Pewnie to zależy od wielu okoliczności, m. in. wieku, długości związku, obiektu i okoliczności zdrady itp.
Zaraz pewnie mi się dostanie......
Beata
Ja cię co prawda bić nie będę i tez nie byłbym za rozwalaniem długoletniego czy nawet początkującego związku z powodu zdrady. Jest jednak jeden warunek ciągnięcia tego dalej - strona zdradzona (bez względu na płeć) musi sama sobie odpowiedzieć na pytanie czy będzie umiała z tym żyć, czy będzie umiała normalnie funkcjonować bez ulewania sobie żółci przy każdej awanturze o rozrzucone skarpetki czy nie opuszczoną deskę klozetową (zakładamy że zdradzający zrozumiał błąd, wyraził skruchę i autentycznie chce dalej żyć po bożemu) :)
UsuńZdrada ta nie może stać się argumentem przetargowym w spornych sytuacjach jakich w życiu pełno. Jeżeli to nowe życie nie zostanie oddzielone grubą czerwoną krechą to lepiej się rozstać nie marnować swojego czasu, bo taki związek wcześniej czy później się rozpadnie.
Matuzalem
Na to pytanie, czy będziemy dalej umieli ze sobą żyć po zdradzie, bardzo trudno sobie samemu odpowiedzieć. Ostatnio słyszałem o konkretnym przypadku, gdy ona przebaczyła, on skrucha i że już nigdy. Po ok. roku się rozpadło. Nie wytrzymała ona - każdy dźwiek sms'a przychodzący na jego komórkę wywoływał ukłucie strachu i podejrzenia.Itp, idt.
UsuńTomek.
Jasne Matuzalem, że warunkiem jest skrucha z jednej, a wybaczenie z drugiej. No i brak recydywy, bo wtedy już nie ma mowy o jednorazowej przygodzie, a raczej robi się proceder.
UsuńBeata
...ja to co napisałem to napisałem w oparciu o przypadek autentyczny, on zdradził "mając powody" (reglamentacja domowego sexu) ona się dowiedziała, on stwierdził że mimo wszystko kotlet się liczy na dłuższą metę bardziej niż jednorazowy sex. Żył po bożemu zero recydywy, ale pani już nie umiała zaufać, sama dręczyła się ciągłymi podejrzeniami, wydumanymi symptomami kolejnej zdrady i tak tym siebie i faceta umęczyła, że gość wymiękł i złożył o pozew o rozwód, co więcej zgodził się na własną winę bo chciał jak najszybciej nie mieć nic więcej wspólnego z ta panią (dzieci już dorosłe na swoim).
UsuńMatuzalem
Tomek - dlatego powiedziałem o warunku, trzeba doskonale siebie znać aby umieć sobie odpowiedzieć. inaczej to strata własnego czasu, ona straciła ok.roku. Próbowała, to zawsze warto,o ile nie kosztuje za wiele, ją kosztowało to rok.
UsuńBeata - nawet o wybaczenie nie chodzi, bo nie wiem czy tak do końca umiemy wybaczać, czy podświadomie nam coś z tyłu głowy nie zostaje, ale świadomie nie dawać oznak braku wybaczenia ...
- o braku recydywy nie wspominam bo to raczej normalne :)
Matuzalem
No chodziło mi o takie wybaczenie bez oznak braku wybaczenia. Przecież nie tylko w przypadku zdrady czasem trzeba się z różnymi zaszłościami uporać. Sama miałam sytuację, gdzie po odbytej rozmowie obiecałam, że do sprawy, która została wyjaśniona i przerobiona nie wrócę. I nie wróciłam, bo dałam słowo. I nie chodziło o sprawy damsko - męskie.
UsuńBeata
...no i to się chwali :) oczywiście przepracowana sprawa nie damsko-męska nie wróciła :P, recydywy nie było, nie było do czego wracać, i bardzo dobrze :)
UsuńMatuzalem
Szczerze Ci powiem, że nie wiem, czy jakaś recydywa była. Jeśli się dowiem przypadkowo, że wróciła (nie śledzę i nie szukam dowodów, bo dla mnie sprawa jest zamknięta i też otrzymałam słowo, że temat skończony), to będzie mi przykro.
UsuńBeata
A co sądzicie Panie i Panowie o takim rozwiązaniu, czy zgodzilibyście się w swoim związku na taki układ?
OdpowiedzUsuńMałżeństwo, dzieci, wspólny dom, wspólne kredyty itp.on znudzony ciągle tym samym ciałem, ona zniechęcona jego obojętnością. Umawiają się, że on będzie robił skoki w bok (i tak robi więc to "zalegalizujmy') i ona będzie robiła swoje skoki w bok. Instytucja "rodziny" zostaje zachowana bo i ona i on nie chcą się rozstawać, a potrzeby każdego z małżonków (skoro nie mogą być wzajemnie zaspokojone) to przynajmniej są zaspakajane z zewnątrz przy obopólnej akceptacji.
Sierpniowa kobieta
A może powinni się zapisać do jakiegoś klubu swingersów? Najlepiej tego samego - w końcu są "rodziną" i dzięki temu nie będa się rozstawać nawet w alkowie.
UsuńTomek.
Sierpniowa, nie prowokuj :) To już nie rodzina a spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w której ludzie pozostają razem świadcząc sobie wzajemnie rożne usługi - wyłączając alkowę :)
UsuńZdrowy dom to zdrowa atmosfera, to wzajemne relacje wszystkich członków rodziny a o takie trudno bez emocjonalnej więzi miedzy rodzicami.
Co do swingersów, ...to zabawa zapałkami, jeżeli jakiekolwiek uczucie się jeszcze tli między małżonkami. Wcześniej czy później pewnie pojawi się zazdrość czy tamten/tamta była lepsza ode mnie i temu podobne dylematy ...widziałem co miałaś/miałeś w oczach jak ją/jego pieprzyłaś ze mną u ciebie tego nie widać ...
Matuzalem
Odwiedziłam kiedyś znajome małżeństwo, które przy okazji wizyty pochwaliło mi się swoim nowym swingersowym "hobby". Pokiwałam wówczas smutno łbem i rzekłam, że właśnie sobie kręcą szubienicę na małżeństwo. Rozchichotani prześcigali się nawzajem w zaprzeczaniu, a ja uznana zostałam za wsteczniaka i mohera.
UsuńRok później już było pozamiatane. A kobita wyła mi w telefon - "Marrryyyyyś! Czemu ja Cię nie słuchałam?"
Ament.
... jak wspomniałem tak to jest jak się dzieci bawią zapałkami.
UsuńMatuzalem
Wszystko jest kwestią ego. Dlaczego zakładasz, ze ktoś ma "należeć" tylko do Ciebie? Nie popieram trójkątów, bo jestem na nie nie przygotowany emocjonalnie, podobnie jak większość ludzi wokół, ale z drugiej strony jak odrzucimy całą otoczkę z zazdrością to dlaczego nie?
UsuńPozdrawiam
O to ciekawe, może gdy któryś z partnerów zaczyna szukać kogoś na boku, powinien głęboko zastanowić się czy zaakceptowałby to u małżonka. Czyli odwieczne...nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe.
UsuńSierpniowa kobieta
Rozważam czysto teoretycznie, bo sam nie wyobrażam sobie takiego układu. Nie mniej jednak, na zimno po odrzuceniu emocji...czemu nie?
UsuńPozdrawiam
Czymże takim strasznym jest fakt umieszczenia penisa w pochwie, że decyduje o szczęściu i nieszczęściu wielu ludzi w tym dzieci? Kiedyś myślałem, że zdrada jest czymś najgorszym co człowiek może zrobić drugiemu człowiekowi. Dziś wiem, że zdrada to przysłowiowy "pikuś".
UsuńPozdrawiam
....bo trudno odrzucić coś co jest naturą człowieka ?
Usuńjak sobie wyobrażasz uczucie bez odrobiny nawet zazdrości (o chorej tu nie mówimy).
Matuzalem
...Romek, oczywiście możemy założyć wszystko, i wszystko odrzucić wtedy wszystko jest możliwe, ale nie o takich przypadkach tu dyskutujemy :)
UsuńMatuzalem
Ja sobie jak najbardziej wyobrażam, Matuzalem. Bo dla mnie zazdrość to nic innego jak poczucie własności. No, ale ja z moim nienormatywnym podejściem jestem w zdecydowanej mniejszości.
UsuńRomek a czy ten "pikuś" to nie jest czasem początek tego co potem, początek spirali ?
Usuń...i okaże się że ten pikuś to wcale nie taki pikuś ?
Matuzalem
Rozumiem Romek że Ty nie nie masz takiego poczucia własności i nie przewidujesz w przyszłości ... co więc Ci przeszkadza w trójkątach, jesteś gotowy, nie jesteś zazdrosny więc problemu być nie powinno... bo jak pokazują przytoczone przypadki to jakaś forma zazdrości rozwala swingujące związki ....
UsuńMatuzalem
Podobnie jak Maryś, też sobie wyobrażam. A nawet wydaje mi się to zdrowsze od tych "normatywnych podejść". :)
UsuńBeata
Takie podejście nie blokuje szczerości drugiej osoby. Nie stawia barier, do przyznania się do błędów i nie buduje niepotrzebnych lęków przed oceną. Natomiast szalenie buduje bliskość.
Usuńkurna ! dziewczyny - Maryś, Beata, to Wy czy Romek ? :))))
Usuńja jakoś nie widzę budowania bliskości w 3kacie :)
tak jak nie utożsamiam zazdrości z poczuciem własności ...ba nie wyobrażam sobie miłości bez odrobiny zdrowej zazdrości o partnera :)
ale jak mi tu mówią ja żyję na innym poziomie świadomości :)
Matuzalem
Matuzalem, zastosowałeś zbyt dosłowne przełożenie. Ja nie mówię o życiu w trójkącie, ja mówię o partnerstwie bez zazdrości.
UsuńMatuzalem, zapewniam, że nie jestem Romkiem. :D
UsuńMoim zdaniem nie ma czegoś takiego jak zdrowa zazdrość. Dla mnie to uczucie zawsze jest destrukcyjne, bo wprowadza element braku zaufania, konieczność ukrywania potknięć, ciągłej obawy, czy jakieś postępowanie nie zostanie źle zinterpretowane itp. Dla mnie taki stan jest zwyczajnie męczący i zupełnie nie mam potrzeby okazywania przez partnera nawet najmniejszych oznak zazdrości. Absolutnie nie poprawia mi to nastroju ani nie podnosi poczucia własnej wartości. Tak już mam i nic na to nie poradzę.
Beata
Matuzalem, już wczoraj pisałem. Nadajesz z innej płaszczyzny emocjonalnej. W pełni Cię rozumiem, bo nadawałem tak samo jeszcze 5 lat temu. Po tym co przeszedłem później stwierdzam autorytarnie na swoim przykładzie. Zdrada polegająca na umieszczeniu penisa w pochwie bądź udostępnieniu pochwy dla penisa jest niczym w porównaniu do innych zdrad i w ogóle innych rzeczy, które mogą Cię spotkać w życiu.
UsuńNie odniosę się do własnych przypadków, żeby niektórym hienom nie dawać pożywki, ale wyobraź sobie, że nagle dowiadujesz się, że masz nieuleczalną chorobę i zostało Ci 3 miesiące życia. Taka informacja sprawiłaby, że nawet zdradę kogoś najbliższego zacząłbyś widzieć w innym świetle.
Pozdrawiam
ok, może, odeszliśmy z tematu związków żyjących obok siebie i swingersów na zwykłą zazdrość - i partnerstwo. Na prawdę wierzycie w wypreparowanie zazdrości z osobowości człowieka ? Czy nie obawiacie się że między brakiem zazdrości a obojętnością jest zbyt cienka linia ?
UsuńMatuzalem
Wszystko jest kwestią ego, które jak rak toczy nasze wnętrze. Karkołomnie spróbuję to wytłumaczyć...kochasz kogoś? Tak? Jeżeli tak, to chcesz szczęścia tej drugiej osoby (teoretycznie). Jeżeli ta osoba ma chęć "przespać się" z kimś innym, ale jednocześnie nie jest z nim związana emocjonalnie, tylko z Tobą to zgodzisz się na to czy w imię własnego ja i poczucia posiadania, wyłączności, zasad zablokujesz taką osobę? Czy kochać to znaczy dawać siebie czy brać? A może to i to?
UsuńPozdrawiam
Znam taki układ. Tylko, że ludzie, o których mówię mają umowę, że układ utrzymują do czasu usamodzielnienia się dzieci. Nawet gdzieś jest strona w necie, gdzie się umawiają na takie "wymiany". Mnie by to nie odpowiadało, ale jak przykłady pokazują, są takie układy. Moim zdanie na dłuższą metę to się nie sprawdzi, bo albo w pewnym momencie pojawi się emocjonalne zaangażowanie jednej ze stron, albo ktoś się tak zapamięta w szukaniu partnerów/ek, że zacznie zaniedbywać rodzinę, albo stanie się jeszcze coś innego. Moim zdaniem bez szans na dłuższą metę. Jeśli takie układy istnieją, to raczej idą w parze z jakimiś dewiacjami, czy fetyszami, czy cholera wie z czym jeszcze. A może się mylę?
OdpowiedzUsuńBeata
Takie układy mogą istnieć jeżeli partnerzy "mijają" się niejako na co dzień a tworzą "dom" dla dobra dzieci. W tym całym burdeliku to w sumie może i nie najgorsze rozwiązanie, choć zdecydowanie lepsze wydaje mi się takie, że jest wspólny dom, gdzie mieszkają na stałe dzieci a rodzice rotują np raz na tydzień. Wtedy każde z nich może mieć swoje życie a dzieci stabilizację. Niestety w kartoflanej najczęściej nierealne ze względu na brak tej cholernej, znienawidzonej przez wszystkich KASY.
UsuńPozdrawiam
Wychodzi na to, że konsekwencje podobne jak w zwyczajnych związkach, rozpad małżeństwa, róznica jeno taka, że każdy wiedział w jaki układ wchodzi i o zagrożeniach miał czas pomyśleć.
OdpowiedzUsuńMatuzalem jest znany ze swojej wierności, ale ciekawa jestem zdania Panów, którym zdarzyły się skoki w bok.
Nie mówię tu o zboczeniach tylko takich (jak to mówią Panowie) nic nie znaczacych epizodach:)
Sierpniowa kobieta
Tomek-
OdpowiedzUsuńżona może być wdzięczna kochance tylko wtedy kiedy zdradzacz był niedobrym mężem. Ja bym swojego ex w życiu nie zostawiła. Bo przysięgałam, bo może się zmieni, bo małżeństwo, bo rodzina, bo co ludzie powiedzą, bo kto rozwodzi się z takim przystojnym, inteligentnym, dobrym człowiekiem (on przy ludziach to zachowywał się i wyglądał jak książę z bajki). A dzięki temu że on na chwilę wyprowadził się(potem dowiedziałam się że do niej) mogłam zmienić zamki i z czystym sumieniem już nie wpuścić go spowrotem. To przeważyło szalę. Za to jestem tej dziewczynie wdzięczna do grobowej deski. Ja nie czułam się zdradzona, czułam się uwolniona, ale dlatego że ex był zwyczajnie niedobry.
Co do układu - nie zgodziłabym się, bo wyobraźnia by mnie zabiła. Ja zbyt zaborcza jestem. Zresztą bielizny ubrań też nie pożyczam.
AGA
...pryszcz z ciuchami, ale fajki i szczoteczki do zębów na pewno nie :P
UsuńMatuzalem
Taki układ z posta Sierpniowej to może nawet dobrze wpłynąć na rodzinę, bo człowiek samotny, a potem cała wieś szwagrów.... ;)
UsuńBeata
...a pani młoda wszystkim pasu je tylko młodemu nie :))))))
UsuńMatuzalem
Dokładnie, hahahhaha
UsuńBeata
AGA-
Usuńżona powinna zawsze być wdzięczna kochance, ponieważ dzięki niej przejrzy na oczy i przekona się, że miała niedobrego męża. Rozumiem, że w Twoim przypadku szale przeważyła dodatkowa pomoc kochanki męża (nawet jeśli z nią nie uzgodniona) w sprawach logistyczno-organizacyjnych (zmiana zamków gdy był u kochanki), aby się od niego uwolnić. No ale chyba nawet bez tej pomocy jej zasługi trudno przecenić.
Tak sobie pomyślałem, że skoro zdradzaczy mielibyśmy jakoś tam instytucjonalnie karać (kastracja), to może przy okazji kochanki jakoś nagradzać (za otworzenie żonie oczu)? Nie żeby od razu gratyfikacja materialna albo medal, ale może chociaż jakiś dyplom uznania. Tak żeby podkreślić ich pozytywny wkład w życie społeczne i, co tu dużo pisać, aby zmienić ten negatywny odbiór z jakim często spotykają się w społeczeństwie.
Tomek.
Zdrada w stylu Kfiatuszka, tudzież podobne znane mi przypadki brały się nie z potrzeby seksu, nie z jego braku, nie wynikały też z jakichś błędów samca, czy z jego oziębłości. WYnikały z potrzeby haju zakochania. Baba musiała być ciągle w stanie zaczadzenia hormonami, bo nie dojrzała do innej formy związku. Kiedy skończył się atak hormonów z małżonkiem, rozpoczynały się poszukiwania kolejnego "zauroczenia". Seks im się mylił z miłością, każde nowe portki to było zakochanie.
OdpowiedzUsuńTak jak to Bodo kiedyś tu napisał - dojrzałość emocjonalna na poziomie 15 - latki.
Mam taką znajomą z pracy. Przez to ciągłe uganianie się za portkami straciła już chyba wszystko. Mieszka w wynajętym pokoju, nie ma kontaktu z dzieckiem, itd. Do tego jest w wieku, kiedy jej umizgi do wszystkich chłopów są śmieszne, a właściwie żenujące. Taka pomarszczona kokota zachowująca się jak nastolatka.
UsuńBeata
No niestety, ale będzie tylko gorzej. Świat jest tak skonstruowany, że to kobieta traci na "wartości rynkowej" wraz z wiekiem a zyskuje facet. To w sumie jest sprawiedliwe, bo jak pani jest gładka i młoda to wybiera paluszkiem w panach jak ulęgałkach ;-)
UsuńPozdrawiam
Świat się ciut zmienia Romku. Dzisiejsze 40 latki to nadal młode kobiety. Kiedyś pani ok. 40 -tki wyglądały jak babcie.
UsuńPoza tym powiem Ci, że nigdy nie miałam takiego "brania" jak teraz, tuż przed 40-tką:))
Nie dziwię się, dbasz o siebie z tego co piszesz, jesteś w najlepszym wieku jeżeli chodzi o seks, bo znasz już swoje ciało i nie wstydzisz się go, poza tym nie trzeba Ci niczego tłumaczyć ;-)
UsuńJedyne co mi pozostaje to życzyć Ci, aby taki stan trwał jak najdłużej.
Pozdrawiam
A dziękuję bardzo:)
UsuńCo do tego wybierania jak w ulęgałkach. Jest cała masa młodych facetów, którym podobają się starsze babki. Nie zdawałam sobie nawet sprawy, że tak wielu. I przyznam, że moje lęki o kończącą się młodość, kiedy kończyłam 30 lat były zupełnie bezpodstawne. To nie gładkość przyciąga, ale seksapil, ruch, uśmiech, mowa ciała, to wszystko, co wynika ze stylu życia.
Dbając o siebie naprawdę mocno myślę, że nie masz się co martwić do późnej 50tki ;-)
UsuńPozdrawiam
Maryś, jesteś moim zdaniem w najpiękniejszym dla kobiety wieku. Wiem z doświadczenia, bo mam ten wiek już niestety za sobą. Gdyby jakaś złota rybka zaproponowała mi możliwość wyboru wieku, w którym chcę pozostać, to właśnie około 38 bym wybrała.
UsuńAle cóż. Nie ma złotych rybek i trzeba się cieszyć wszystkim, co dają kolejne lata. :)
Beata
o to dobrze wiedzieć, że mam jeszcze kilka lat do najpiękniejszego wieku kobiety;)))
UsuńB.
Wrzucę kawałek tekstu z mojego dawnego bloga:
OdpowiedzUsuńWHO określa stan zakochania jako „zaburzenie nawyków i popędów”, obok piromanii, kleptomanii i patologicznego hazardu, na pozycji F63.9. Objawy chemiczne to: wzrost neoadrenaliny, spadek serotoniny, wzrost dopaminy ( pokrewnej z amfetaminą), fenyloetyloaminy, o właściwościach odurzających.
Zakochany pacjent nie śpi zbyt wiele, wpada w obsesję na punkcie jednej osoby, trzęsie się, poci i ma osłabione pole widzenia. Objawy często przypominają te po kresce amfy, babkom wzrasta poziom testosteronu, dzięki któremu są gotowe do walki o samczyka, a chłopom się obniża, przez co częściej wzdychają do księżyca i trelów słowiczych. No a potem to wiadomo – on kiedyś był inny, a ona już tak nie zabiega.
Elektroda podłączona do mózgu szczurka, wprost w jego ośrodek odpowiedzialny za odczuwanie przyjemności i pobudzająca go w chwili, gdy biegał po drążku, jest żywym dowodem na to, że dla przyjemności można wykitować z wyczerpania. Gdyby człowiek na miłosnym haju był cały czas, z dużym prawdopodobieństwem odwaliłby kitę, nie jedząc, nie śpiąc, a jedynie biegając po drążku.
Stanu przyćpania potrzebujemy do rozmnażania się, bo właśnie wtedy kopulujemy radośniej i bardziej ochoczo, niż po wygaśnięciu i na detoksie.
Fajnie napisane. :)
UsuńKolega - psychiatra twierdzi, że stan zakochania (takiego "na fest!") jest stanem psychozy i nie może trwać dłużej niż 2 lata.
Dlatego pewnie uzależnieni od zakochania muszą dość często zmieniać obiekty.
Beata
No właśnie Beato, może tu leży odpowiedź na zachowania Kfiatka.
UsuńNo i proszę kolejna poezję sprowadziła do biologii i to cytując mądrą definicję :)
UsuńKita z miłości - jaka to piękna śmierć. Wprawdzie po tym opisie taka mało poetycka ;)
Ale skoro juz wszczepia się elektrody do mózgu w parkinsoniźmie i OCD to może i zdradzającym by tak coś wszczepiać. To lepsze niż kastracja :D
AGA
Ja już nie raz pisałem, że to są narkotyki tylko naturalne. Człowiek nie funkcjonuje racjonalnie w takim stanie i uważam, że wszystko co robi źle w tym czasie powinno być traktowane z dużym marginesem. Coś jak okoliczności łagodzące dla występku lub działanie w afekcie.
UsuńSkoro panie namawiają do kastracji to zrobić w takim wypadku z płcią piękną? Wyrżnąć czy zaspawać?
Pozdrawiam
Romek - kilka pomysłów na panie "zdradzaczki" było wyżej :)
UsuńPrzeoczyłem, doczytałem później. Dziś ciężki dzień ;-)
UsuńPozdrawiam
A mi się wydaje że baby - te mężate i dzieciate- najpierw puszczają się emocjonalnie z powodu poczucia pustki emocjonalnej i osamotnienia w związku. No a potem konsekwentnie brną w związek a związek to już sex.
OdpowiedzUsuńwniosek - zdradzające kobiety to konsekwentne kobiety ;)- to żart - gdyby ktoś nie zrozumiał.
PS właśnie przed chwilą plotkując popełniłam freudowski błąd - chciałam napisać, że moja koleżanka gardzi x a napisałam, że się z nim łajdacz. A ona już się z nim nie łajdaczy tylko nim gardzi i wyszło trochę nieciekawie. Ach ten angielski to trudny język:/
AGA
AGA
Chcialabym pozdrowic wszystkich piszacych tutaj;-).
UsuńUwielbiam Was czytac, a Wasza dyskusja stoi ( pomimo swar) na wysokim poziomie intelektualnym.Miod na serduszko...nawet Pan Roman jawi mi sie jako postac nader sympatyczna i niewatpliwie dodaje smaczku calosci...
Niewolnica Isaura
...nie da się ukryć, że Romanowy kij w mrowisko co rusz nadaje dyskusji kolorytu :) choć dla mnie i tak jest to cały czas rola adwokata diabła :)
UsuńMatuzalem
Masz rację Matuzalem. Przeszedłem na ciemną stronę mocy...albo inaczej, zostałem tam wepchnięty. Są granice zza których już nie ma powrotu.
UsuńPozdrawiam...
Niewolnicę Izaurę w szczególny sposób ;-)
Romek - powrót jest zawsze. Jak się chce.
UsuńAGA
Nie ma. Takie rzeczy żyją w człowieku do śmierci a jeżeli człowiek jest z tych wrażliwych i czuje w każdej części ciała ból związany z łoskotem upadku ciała swojego niedoszłego oprawcy to nie da się już dalej normalnie żyć.
UsuńPozdrawiam
PS: Jak się chce, to można sobie wmówić wszystko.
Zakładając, że dla każdego z partnerów ów Romanowy "pikuś" znaczy to samo, to wypadałoby wiązać się z ludźmi o podobnym systemie wartości.
OdpowiedzUsuńJakoś mam takie dziwaczne poczuciem sprawiedliwości i chyba tym się bardzo często kieruję.
Sierpniowa kobieta
Sierpniowa a wyobrażasz sobie świetnie funkcjonującą parę o rozbieżnych systemach wartości ? :)
UsuńMatuzalem
Zdecydowanie nie!! ale własnie w tym problem, że mężczyzn (nie wszystkich ale wiekszość)mało interesuje system wartości kobiety, a potem się wściekają, że partnerka taka zorientowana tylko na kasę:)))
UsuńSierpniowa kobieta
Nigdy nie prześwietlisz "systemu wartości" drugiego człowieka, jeżeli nie znajdziesz się z nim w sytuacji ekstremalnej. To nie dotyczy zresztą tylko związków - reszta to puste słowa...
UsuńRozwiń z tą kasą jeśli możesz...
Pozdrawiam
Romek nie kokietuj :))) przecież Sierpniowej chodzi o zorientowaniu kobiety na kasę w Twoim pojęciu :) O kobiety które małżeństwo z założenia traktują jako sposób urządzenia się :) Doskonale wiesz o co Jej chodzi więc o co chodzi ?
UsuńMatuzalem
Sierpniowa - tu się zgodzę. Podobnie kobieta -nie dopyta o system - a tu systemowy poligamista jej się trafił :D
UsuńAGA
PS - Roman - ja się wycofałam z kastracji. Uważam, że lepiej zdradzającym elektrody stymulujące ośrodek przyjemności wszczepiać do mózgu. Tym, którym chodzi o sex to łatwo bo ośrodek orgazmu już zlokalizowany
:D
PS2. Mój mi też z Bromem podpowiedział :D
AGA
No i tu się zgodzę w dużej mierze że obie strony przy poznaniu się deklarują swoje systemy wartości :) wartość zaś, tych systemów sprawdza się w "godzinę próby" :) i wychodzi na to że wielkich szans na poprawne zdiagnozowanie tych systemów w warunkach laboratoryjnych jest nie do przeskoczenia, wszystko sprawdza się dopiero na poligonie :) ...i okazuje się że cześć dobrze trafiło bo poligon potwierdził deklaracje, część wtopiło :) ...życie
UsuńAbyście mi nie zarzucili uproszczeń - oczywiście można próbować "rozpoznać przedpole" (rodzina, układy w domu rodzinnym, itp.) ale to nadal warunki pokojowe :) Życie pod jednym dachem i to na dłużej a nie tylko na próbę (jakiś czas można na kancie cegły przesiedzieć) dopiero weryfikuje co dla kogo w związku ważne :)
Matuzalem
Kilka dni temu czytałem,że pewna pani na skutek wypadku przeżywa około 100 orgazmów dziennie co zupełnie paraliżuje jej życie. Skurcze łapią ją w najbardziej nieodpowiednich momentach...także z tymi elektrodami to ja bym nie przesadzał ;-)
UsuńDobre były też komentarze na onecie, że zaraz jakiś jełop się będzie naśmiewał a dla tej pani to tragedia.
Pozdrawiam
http://tnij.org/100_orgazmow
O to wściekani mi chodzi, że podobno nieuprawnione (o ile dobrze zrozumiałem). Zresztą jak to się mówi, co ma piernik do wiatraka? Już kiedyś pisałem, nie uznaję odszkodowania w celu zmycia poczucia winy. Płatne odpusty to domena pewnej najstarszej firmy na świecie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Matuzalem łapie w lot, Roman lawiruje. Wiekszość wchodzi w związek w dobrej wierze, ale czasami są i tacy co w głębi duszy wiedzą, że chleba z tej mąki nie będzie ale ryzyk-fizyk. Potem się wsciekają, że zamiast jeść kotleta ganiają za torebką (oczywiście z najlepszej stajni).
OdpowiedzUsuńSierpniowa kobieta
A gdzie Bodo ja się pytam???
OdpowiedzUsuńpzdr
B.
Przykro mi bo dyskusja w toku a ja się muszę zwijać do domu :) Miłej reszty dnia wszystkim życzę i spokoju
OdpowiedzUsuńMatuzalem
aaa co tam dowcip na koniec :) bo właśnie usłyszałem:
OdpowiedzUsuńkark przy barze do barmanki:
- whisky proszę
- z lodem - pyta barmanka
- nie, bez loda, hłe, hle, hłe - rechocze kark
- a słomkę podać, czy pan sobie z buta wyjmie ? - pyta barmanka
Matuzalem
Piszecie glownie o kobietach nastawionych na kase...A co powiedziec o panu, ktory notorycznie nie pracuje, siedzi w domu na utrzymaniu kobiety swej, zwala jej na glowe wszystkie sprawy swiata i jeszcze sugeruje, jakie to ona ma szczescie, bo nie jest sama, bo on jest sprawny seksualnie a wogole pomimo jej wszelakich ulomnosci i szerokiego wachlarza kobiet lepszych od niej dostepnych na rynku, on ciagle z nia jest?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niewolnica Isaura
Niewolnica Isaura
OdpowiedzUsuńA po co Ty tu podajesz charakterystykę Ferdynanda Kiepskiego?
AGA
Heheh.
OdpowiedzUsuńNie, AGA, nic bardziej mylnego.Podaje charakterystyke swojego meskiego kfiatka;-)przekonanego o swej wielkosci i cudownosci.
Pozdrawiam
Niewolnica Isaura
No tak, u takiego "Pana" to system wartości zaczyna się i kończy w jego portkach, druga sprawa czy kobieta co z nim jest podziela jego zdanie.
OdpowiedzUsuńDla mnie sprawa oczywista...pogonić lenia,.....ale z drugiej strony, to może faktycznie on ma jakieś cudo o jakim największym filozofkom (ach te nazwy, znowu problem jak z ministrem) się nie śmniło:)))
Także dziękuję za rozmowę, spadam do domku, miłego dnia.
Sierpniowa kobieta
@Niewolnica Isaura
OdpowiedzUsuńTaki pan jest w pełni świadomy swoich potrzeb i realizuje je w związku, który go satysfakcjonuje, ponieważ ciągle z nią jest pomimo szerokiego wachlarza kobiet lepszych od niej dostępnych na rynku. Otwarte i szczere komunikowanie partnerce jej ułomnosci świadczy o jego poważnym i dojrzałym podejsciu do tego związku oraz o trosce o ten związek i o chęci ulepszenia/rozwoju tegoż poprzez sugerowanie partnerce aby się trochę podciagnęła, co wpłynie na polepszenie realizacji jego potrzeb w związku co zwiększy jego trwałość tegoż. Skoro wspomina o wachlarzu kobiet lepszych dostępnych na rynku, to znaczy, że dostrzega również zagrożenia zewnętrzne co do trwałosci ich związku. Oznacza to, że nie ucieka przed problemami a wręcz przeciwnie - dostrzega i ostrzega. Jeśli związek się rozpadnie, to kluczowym będzie ustalenie czy ona równie dojrzale podchodziła do tego związku, czy równie otwarcie komunikowała swoje potrzeby itd. No bo jeśli nie, to chyba oczywiste kto będzie temu wszyskiemu winien.
Tomek.
Tomek
OdpowiedzUsuńBavo.
To spojrzenie zakrawa o geniusz i jest w nim bardzo dużo prawdy.
Niewolnico - więc albo przyjmiesz światopogląd Ferdka, albo będziesz winna jak on Cię zdradzi. Jak Ty go zdradzisz - to też będziesz winna.
AGA
A zatem cokolwiek uczynie, bede zalowac, czyz nie?
OdpowiedzUsuńJestescie genialni!
Niewolnica Isaura
Czemu żałować?
OdpowiedzUsuńWinny nie jest tożsame z żałującym :)
A teraz jesteś szczęśliwa i nie żałujesz?
AGA
AGO!
OdpowiedzUsuńMasz racje, winny nie jest tozsame z zalujacym....
Czy teraz zaluje? Szczerze powiedziawszy , nie bardzo mam czas, tyle mam obowiazkow;-)Praca zawodowa, dzieci, sprzatanie, gotowanie a i staran trza wszelakich dozlozyc, zeby atrakcyjnosc swa okazac przed tym panem, ekstawagancka bielizna, wlos zrobiony...hehee, nie, ale tak naprawde to bardzo sie ciesze, ze jestescie, bo mozna sie posmiac ze swoich zmartwien, czego i Wam zycze...
Niewolnica Isaura
Tomek :))))))))
OdpowiedzUsuńTaki dowcip czytałam:
http://aha44.pl/content/view/98005/33/
Beata