czwartek, 1 listopada 2012

I już po losowaniu .........

Jak na losowanie koszyków przed mistrzostwami świata czekałem na jakikolwiek termin sprawy . Stan zawieszenia , niepewności jest chyba czymś najgorszym co może człowieka spotkać .
Dziś już wiem ... 11 grudnia jest termin i jest nadzieja .  Nadzieja na to ,że pierwsza część się skończy i zacznie druga pewnie różnie przykra i obrzydliwa ale  i z tym trzeba będzie się zmierzyć .
Trochę jestem podekscytowany . Kfiat już chyba odpuścił sobie boksowanie się na pisma bo odpowiedzi jak nie było tak nie ma choć wszystkiego mogę się spodziewać bo to prawo jest tak skonstruowane , że  wszystko można ....
 Staram się złapać jakiś dystans do tego wszystkiego ale jest trudno........
Siedząc w całym tym syfie po szyję  zaczynam nabierać przekonania , że mimo wszystko życie narzucając pewne rozwiązania robi to dobrze .
Wspominałem kiedyś , że po złożeniu apelacji kfiat wystąpił o nakaz zabezpieczenia alimentów i zaczął skrupulatnie przestrzegać terminów  weekendowych mimo ,że zapisane jest w wyroku : spotkania z możliwością zabierania poza miejsce zamieszkania . Kuriozalna sytuacja bo miejsce zamieszkania córki jest również moim miejscem zamieszkania ale cóż poradzić na to ,że z zimną satysfakcją potrafiła stwierdzić : "Teraz jest mój weekend " ...............
Nie potrwało to długo .... ostatnie trzy jej weekendy : 1. muszę iść do pracy , 2. koncert  na który poszła z Quintusiem , 3. urodziny Quintusia i w związku z tym wyjazd ...........
Wyjazd ten jest ciekawy nie dlatego , że pojechała do Quintusia i gdzieś tam przedstawiana była w gronie znajomych jako jego przyszła żona ale ze względy na formę w jakiej był załatwiany i zakomunikowany .

Piątek wracam do domu i widzę ,że wyciaga z szafy swije ciuchy . Radość która mnie przepełniła szybko zgasła bo ich nikła ilość nie wskazywała na to , że chce się wyprowadzić ale specjalnie się tym nie przejmując zrobiłem sobie i małej  kolację   nie myśląc specjalnie o sobocie bo przecież to "Jej" weekend  i w końcu gdzieś tak koło 20:30 wkracza kfiat i wygłasza kwestię bo pytaniem ciężko to strasznie nazwać : " Masz jakieś plany na jutro bi ja wyjeżdżam na weekend i jeśli masz to dziecko pojedzie do babci "
Troszkę starając się nie okazywać ironii odpowiedziałem jej ,że plany mam ale dziecko DLA MNIE jest najważniejsze i naprawdę jej nieobecność nie będzie nam przeszkadzać .             
Rano w sobote kiedy już byliśmy sami z ciekawości zapytałem córkę czy mama jej powiedział gdzie jedzie , kiedy wróci ..... odpowiedź brzmiała : NIE .
Dziecko jak to dziecko mimo ,że sobotę spędziliśmy uroczą wieczorem próbowała się dodzwonić do mamy . Kładliśmy się już spać kiedy przytuliła się do mnie i powiedział : Wiesz tato ..... 16 razy dzwoniłam do mamy i nie odebrała telefonu ...........
W niedzielę też nie odbierała ............                   
Takie mam ambiwalentne uczucia bo z jednej strony cieszę się ,że już córa zaczyna jej przeszkadzać i tylko czekać kiedy przeszkadzać jej będzie w tygodniu a nie tylko w weekendy  a z drugiej strony myslę sobie , że ..... można inaczej
Przypomniałem sobie uzasadnienie sądu i stwierdzenie ,że małej lepiej będzie z matką ale czy matka to ktoś kto urodził ????????????        
Niestety ... niestety dla małej kfiat nie zasługuje żeby ją nazwać matką .
Nie mam nie czepiam si/e jej związku ale kuriozalne jest to , że ja zajmując się dzieckiem tak jakby to była opieka równoważna i  płacąc łajzie alimenty muszę patrzeć na to , jak dziecko idzie z nią na zakupy i kupuje sobie odzież za swoje pieniądze wyjęte ze skarbonki      ...........
Mama nie ma pieniędzy......................
Jeden z rachunków telefonicznych który dane było mi widzieć 850 zł a ma przecież też drugitelefon, służbowy .......
Ale mama nie ma pieniędzy .......................
Dziecko które kiedyś już usłyszało prosząc ją o kupno nowej szczoteczki do zębów "Jak jest za twarda to wyparz ją sobie we wrzątku " dzisiaj już nie prosi o wymianę . Pytam ją i sprawdzam te szczotki bo niby to taka pierdoła i widząc ,że czas kupuję nowe      pytając ją czemu nie mówi ,że szczoteczka jest za twarda ...... z przekąsem powiedziała : Wiesz tato szkoda kasy ............    
Tak przypominam sobie wkurwienie kolegi i niechęć do płacenia którą mu zarzucano ale w takich sytuacjach pojawia się żądza mordu ..........    
Dziecko musi kupić sobie dwie bluzki za swoje a mamusia bez ograniczeń wypieprza kasę na siebie bo przecież będąc przedstawiana jako przyszłą żona Quintusia musiała mieć na sobie wszystko nowe od majtek do butów .
Ciekaw jestem tylko kiedy tusz do drukarki kupi ;) bo już nie wytrzymuję pytań dziecka ale zaparłem się w tej kwestii czekam ....................            

97 komentarzy:

  1. No niestety, ale pani jak utonie w nowych portkach to dzieci schodzą na dalszy plan. Sprawdzone empirycznie...Ciekawie to jest z alimentami, pani wyjeżdża "służbowo" na miesiąc, dzieci z ojcem, alimenty trza płacić ;-) Pada pytanie o buty zimowe, bo kurtki, czapki itp pan już kupił...Odpowiedź...młodszy po starszym a starszego ogarnę jak wrócę. Pan bierze dzieci i kupuje buty. I tak to ma działać drogie panie, czyż nie? ;-)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bodo dobrze Cię "widzieć":)

    szlag mnie trafia,że takie łajzy jak kfiatkowa mają czelność nazywać się matkami - pewnie w ich rozumieniu najlepszymi...
    nie wiem co poradzić bo NIGDY żaden facet nie byłby w stanie odwrócić mojej uwagi na tyle abym straciła czas dla dzieci.
    Nie umiem tego ogarnąć
    Już kiedyś pisalam,że nie odbieranie telefonu czy nie oddzwonienie do dziecka to szczyt głupoty i egoizmu.
    Trzymaj się Bodo - listopad szybko minie i choć jednym krokiem będziesz bliżej brzegu tego bagienka.

    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. p.s. jestem szczerze zbulwersowana kupnem bluzek z kieszonkowego - a jak to jest ? nie można alimentów zamienić na rzeczowe ?
    nie wiem jak to wygląda od strony prawnej

    OdpowiedzUsuń
  4. Teoretycznie wszystko można, praktycznie jak się pani uprze nie ma szans.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam.

    Mnie też aż nosi, jak to czytam...
    Uważam, jak B., że powinno być to jakoś uregulowane prawnie. Przyznane alimenty powinny być wypłacane dopiero po okazaniu przez otrzymującego odpowiednich rachunków(chociaż to też marne rozwiązanie, bo co za trudność zdobyć takie rachunki), ew. za porozumieniem, zobligowany do płacenia mógłby np. dostawać listę niezbędnych rzeczy w danym miesiącu, na kwotę zasądzonych alimentów.

    U mnie, przy orzekaniu na mnie i rodzeństwo alimentów, sędzina powiedziała, że należy pamiętać, że tyle samo, co daje ojciec, powinna też przeznaczać matka. W praktyce wyglądało to inaczej, bo akurat matka żyły sobie wypruwała, żeby było nam dobrze i to, co przekazywał ojciec było znikomą częścią wydatków na nas. Mimo to zawsze twierdził, że matka wywala kasę na siebie, albo na duperele dla nas, byleby tylko wyciągnąć od niego kasę. Nie wiem, czy nie miał świadomości, ile kosztuje utrzymanie, czy właśnie gadał tak tylko po to, żeby zrobić z matki materialistkę żerującą na jego koncie...

    U Bodo jest jawne chapanie. Mam ochotę rozszarpać hipokrytkę. Dosłownie pisząc-wkurwia mnie to niesamowicie, aż się wszystko wyrywa, żeby skopać albo zatłuc babsko. Jeszcze bardziej trudno znieść to jej olewanie córki... Może kiedyś dziewczynka dojdzie do tego, że matce takie zaniedbywanie nie może pójść płazem i zaskoczy wszystkich własnym pozwem:)) Marzy mi się takie coś:))

    @Bodo,
    ode mnie ciepły uśmiech i życzenia powodzenia. Nie wspomnę o gratulacjach odnośnie trzymania nerwów na wodzy, bo mnie już nic by nie powstrzymało przed mordem...dalej mi się dłonie w pięści zaciskają:)

    Pozdrawiam,
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze jedno...
    Cieszę się, że ta wiadomość jest przeciwieństwem ostatniej, bo po tamtej sama wpadłam w jakieś odrętwienie. Tu czuć nowy zapał, power i ochotę do walki. Można odetchnąć z ulgą:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Mamuśka jak się patrzy.

    850 zł za telefon do gacha!!! Trzy rachunki i ma świnia (bo to świństwo wobec dziecka) wczasy z dzieckiem. Mnie sie to w głowie nie mieści. Kieszonkowe jest na kaprysy, a nie ubranie, które mają zapewnić rodzice. Też mi gul skoczył.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bodo to dopiero początek. Schemat będzie działał tak, że prócz zasądzonych alimentów będziesz płacił za zajęcia dodatkowe, kupował ubranie, zabierał na wczasy i jak nie będziesz fikał to pani w zamian za to nie będzie Ci robić sęków z widzeniem dziecka w wyznaczonym przez panią w todze czasie ;)
    Bądź silny to może uda Ci się to jakoś poukładać, jak będziesz miał dobre dochody to może nawet uda Ci się jakąś babkę na boku sobie "dokoptować". Pewex nie? A jak zaczniesz się ukrywać, żeby Ci kfiat alimentów na 5k PLN nie założył to jedna z drugą wyzwolona powie Ci, żeś ćwok nie chłop skoro nie masz jaj, żeby się z nową panią pokazać ;-)

    Grunt to nie tracić humoru :-)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dokładnie. Aż się scyzoryk w kieszeni sam otwiera....

    OdpowiedzUsuń
  10. Bodo - a czy w rozmowie z córką padło kiedyś stwierdzenie, że nie chce być z matką? Bo z jednej strony dzieciak traktowany jest jak rzep na ogonie, a z drugiej strony te telefony gdy matka znika z pola widzenia... może warto powiedzieć Małej,że to nie jej wina,że matka jest jaka jest-bo odnoszę wrażenie , że jeżeli jeszcze tak nie jest to Mała będzie obwiniać siebie za relacje jakie panują między nią i matką. Mam wśród bliskich podobny przykład i naprawdę żal patrzeć jak matka zniszczyła życie swojej córce a później przykład pięknie powielił się na wnukach.
    Byłeś z Małą u psychologa po ostatnich wydarzeniach?

    OdpowiedzUsuń
  11. Bodo, przed tobą ługa wojna.
    Bezwzględnie i wszelkimi dostępnymi prawnie i niekrzywdzącymi dziecka środkami pozyskuj więc od dziś - ale już! - potwierdzone informacje o wydatkach Qurfiata na swoją d... kosztem dziecka oddanego jej pod opiekę. Bezwzględnie. Podobnie jak informacje (potwierdzone dowodami, oświadczeniami świadków do twoich w rezultacie wniosków procesowych - itp. - jeśli trzeba, to notarialnie!), że matka otrzymująca od ciebie alimenty na córkę nie ma kasy na jej uzasadnione potrzeby, bo wydaje na siebie i swego gacha - i że dziecko musi ze skarbonki wydostawać pieniądze na swoje niezbędne potrzeby.
    Pamiętaj, że istnieje coś takiego jak KURATOR i obowiązek ALIMENTACYJNY także od wyrodnej a dzierżącej opiekę nad twoją córką! Są sprawy w Polsce, w których taki casus stawał. Warunek - najpierw musi być - na twój uzasadniony wniosek - KURATOR. Potem składasz wniosek o obowiązek przelewania przez Qurfiata odpowiednich kwot na rachunek nadzorowany przez kuratora - z którego to rachunku muszą iść środki WYŁĄCZNIE na potrzeby dziecka. Pamiętaj, że w praktyce i orzecznictwie - wydatki matki na dziecko pod jej opieką powinny być równe twoim kwotom alimentacyjnym. I że twoje alimenty MUSZĄ być uzasadnione wydatkami matki na dziecko pod jej opieką. a NIE NA SIEBIE SAMĄ. Trudne to bardzo będzie, ale po prostu najpierw poszukaj i weź dobrego i doświadczonego w takich sprawach prawnika, z przełożeniem na etapy apelacyjne!
    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Pamiętaj, że w praktyce i orzecznictwie - wydatki matki na dziecko pod jej opieką powinny być równe twoim kwotom alimentacyjnym"

      Jeśli już rad udzielać chcesz, to przynajmniej nie wprowadzaj w błąd.

      Usuń
    2. @Kobieto,
      napisałam w swoim komentarzu podobną rzecz odnośnie tej kwestii- "U mnie, przy orzekaniu na mnie i rodzeństwo alimentów, sędzina powiedziała, że należy pamiętać, że tyle samo, co daje ojciec, powinna też przeznaczać matka"- więc coś jest na rzeczy.

      Usuń
    3. Tak powinno być, ale nie jest. W praktyce pani w Todze może uznać, że wkład w wychowanie dziecka przez mamę ma wartość 3k PLN i tyle ma zapłacić bankomat. Aby coś się ruszyło prawo musi być sformułowane jednoznacznie a nie w sposób pozostawiający pani w todze swobodę decydowania o czyimś losie a nawet o doprowadzeniu kogoś do bankructwa.

      Usuń
    4. Aj tam, od razu przesadzasz, ale prawdą jest, że prawo powinno być inaczej sformułowane, jak wiekszość u nas.

      Usuń
  12. Jeśli uda ci się doprowadzić do etapu kuratora - masz otwartą drogę do ograniczenia Qurfiatowi praw rodzicielskich i przejęcia opieki nad córką.
    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tego czasu przestanie się widywać z córką w ogóle ;-)

      Usuń
  13. Bodo, jak by na te zdarzenia nie patrzeć, to nie da się ominąć najważniejszego- masz coraz większe szanse na opiekę nad małą. Tylko musisz zbierać dowody i świadków :)
    No cóż, niektórym myślenie dołem całkowicie wywala dziecko z życia.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale fajny blog :)))) Super sie czyta ,pranie brudów to najciekawsze co może być dl człowieka .Super opisywane i do tego jeszcze te komentarze.Bogactwo pomysłów internautów jak sobie mają dokopywać i jakich używać dział. Świetna telenowela!!!!Muszę sie cofnąć i od początku poczytać bo nie wiem co za losowanie .Ale już sie cieszę i zacieram ręce na pasjonującą lekturę.Kilka wieczorów mam już fajnie spędzonych.Dzięki za to ,że jesteście Ewa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, cześć Ewa. Daj mi maila do siebie, napiszę Ci jeszcze pikantniejsze historie. Mówię Ci co najmniej kilkanaście wieczorów będziesz miała z głowy, to świetna rzecz na nudę w związku ;-)
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. spoko, jak już przeczytasz wszystko, to napisz jeszcze raz.

      Usuń
  15. Dzięki Romciu,ale nie daję swoich maili,co nie znaczy ,że z przyjemnością nie poczytam kolejnych pomyj.Masz rację ,że to świetne na nudę w związku,bo się widzi jaki partner jest świetny i cieszy się,że nie ma się takiego czegoś w domu.
    P.S.
    Czy związek musi być ciągle nienudny,wtedy jest dobry? Muszą ciągle armaty strzelać?A może miło jest się ponudzić razem? odpręzyć? Nie stawać na baczność ciągle ?nie zdawac ciągle egzaminu z bycia interesującym ? przecież to męczące? A gdzie odpocząć jak nei w związku z miłą osobą? Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Ewa
      ... przyszłaś się tutaj pobrandzlować swoją swietnością, "och jaka ja jestem bardzo lepsza" ...?
      :-)

      Usuń
    2. Błąd logiczny. Ona wie, że jest w gównie, ale pociesza się, że może być w większym ;-) Tak działa duża część związków ;-)

      Usuń
  16. Lustereczko, czyli albo się pocieszam, że mam super gościa bo moje zęby nie leżą w przedpokoju (w takiej opcji zapraszam na terapię przez pisanie) albo nudzę się jak diabli i dajcie mi krwi ;-)
    Kocham Was drogie panie. Wszystkie. Bez wyjątku...
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romku, doskonale wiesz, że toksyczne związki, z których te dziewczyny chcą się wyplątać lub już się wyplątały, to chyba najbardziej (bo to w ich opowieściach się nieodmiennie powtarza) kwestia zrąbanego dzieciństwa i najczęściej, wypaczonego obrazu ojca. Rzeczy, na które one nie miały wpływu. Czy dalej chcesz z nich szydzić?

      Usuń
    2. Stworku, ja nie szydzę z dziewczyn. Ja szydzę z nazizmu, który jest tam prezentowany a który da się określić jednym zdaniem: samiec Twój wróg ;-). Mnie też wiele osób bierze za mizogina, ale ja kocham kobiety, tylko one mnie nie kochają ;-)

      Może tak to ujmę...
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Mizoginem niestety jesteś, a być nim przestaniesz kiedy stwierdzisz, że nie kochasz kobiet, ale je lubisz.

      Co do Terapii p. p.: One piszą o swoich byłych. To blog terapeutyczny, one mają się tam wykrzyczeć. Piszą: psychofag, ON, ponieważ takie były ich życiowe doświadczenia: osobami, które je najdotkliwiej raniły, byli mężczyźni i teraz trzeba sobie z tym bagażem poradzić. Piszą o szczególnym typie faceta, nie o facetach w ogóle.

      Ty tymczasem piszesz niepochlebnie o (prawie - jak to było, 90, 95%?) wszystkich kobietach, ale to one, dziewczyny z TPP mają problem z płcią przeciwną, a nie Ty (to się nazywa projekcja).

      Z jakichś powodów nie utożsamiasz się z ich krzywdą, zamiast tego kiedy one piszą o swojej krzywdzie, Ty czujesz się atakowany.
      Dlaczego?

      Usuń
    4. Ja nie czuję się w żaden sposób atakowany na tamtym forum ani treściami jakie są tam zawarte. Widzę kompletny kretynizm tego co jest tam pisane i stąd mój pusty śmiech. To jest prostowanie bananów...ale jak pisałem, skoro to komuś pomaga (ja twierdzę, że szkodzi) to ja nie ma nic przeciw, natomiast mam prawo się z tymi bzdetami nie zgadzać. Próbowałem tam zresztą pisać kilka razy w celu wywołania dyskusji, ale od razu cenzura, bo tam są dozwolone treści jedynie słuszne. Im więcej spotykam kobiet tym bardziej dochodzę do wniosku, że żadna z Was nie jest w stanie funkcjonować dobrze bez mądrego i poukładanego silnego faceta. Natury niestety nie da się oszukać.

      Usuń
    5. "Próbowałem tam zresztą pisać kilka razy w celu wywołania dyskusji"

      "Była sobie dziewczyna
      najsmutniejsza dziewczyna na świecie
      we włosach nosiła spinki i kreski
      i inne śmieci
      żywiła się tłuczonym szkłem
      najsmutniejsza dziewczyna na świecie
      gasiła pety na otwartym sercu
      i marzła nawet w lecie"

      Usuń
    6. Ale o kim to? Możesz jaśniej, bo ja mam dość shit testów na co dzień ;-) Teraz też wpieprzam ptasie mleczko całym pudełkiem bo pani się ze mną siłuje kto pierwszy się odezwie. Dałem dupy bo śmiałem postawić wyjście na Helloween Party nad wizytę u mamusi ;-) Jutro będę musiał to odbiegać, ale ciężko będzie bo ze 2 kilo kalorii poszło w bęben.

      Usuń
    7. o tym,że kiedy każdy ruch będzie powodował u Ciebie ból, wtedy przyjdzie Pan Wszechwiedzący pogmerać petem w ranie... a nie sory, wywołać dyskusję. Która jest potrzebna - uwaga - przede wszystkim JEMU.

      Usuń
    8. Mnie dyskusja jest potrzebna o tyle, że zawsze gdy mam do czynienia z zakłamaniem to głośno krzyczę - kłamstwo! Wiele razy przez to po dupie dostałem, ale się nie zmienię.

      Usuń
    9. Romku, możesz co najwyżej napisać "uważam że to kłamstwo", takie twierdzenie zwłaszcza podczas oceny sytuacji, którą się zna tylko z opisu, znajduje się o wiele bliżej prawdy, której tak hołdujesz.
      Po drugie takie słowa wywołują ból, co zdaje się nie mieć dla Ciebie znaczenia. Takie słowa wciskają je z powrotem w poczucie winy, do tego ciemnego dołu, z którego próbują się wydostać. Dojrzały emocjonalnie człowiek jest w stanie to wszystko ogarnąć, zobaczyć całość, pojąć, dlaczego jest im to na pewnym etapie potrzebne i powstrzymać się przed komentarzami, które przynoszą więcej szkody niż pożytku. Komuś, kto np. schudł mocno w wyniku brania chemii nie walisz prosto z mostu: "ale z ciebie szkielet, wyglądasz jak śmierć na chorągwi" - chociaż to przecież prawda.

      Usuń
    10. Zdarzało mi się aczkolwiek później było mi przykro. Jestem człowiekiem z krwi i kości. Szukam, błądzę, mylę się...staram się być człowiekiem.
      Pozdrawiam Stworku.

      Usuń
    11. Dlaczego później było Ci przykro?

      Usuń

  17. Tak Romciu!!!! Dajcie mi krwi!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Empatia to cecha wrazliwych, których coraz mniej na świecie niestety.
    Naukowo udowodniono, że nic tak nie polepsza większości ludzi samopoczucia jak bieda innych.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale cały czas widzimy i znamy tylko jedną ze stron.
    Ja wcale nie uważam, że matka i ojciec powinni tyle samo kasowo wykładać. bo jesli kasa powinna iść po równo to i wszystko po równo -czas odrabiania lekcji, wędrówki po lekarzach, ortodontach i innych, wywiadówki, zajęcia pozalekcyjne itp mój ex tej równości kasy też się czepia. ale już nie widzi problemu że on nie może ani razu odebrać dzieci ze szkoły (od poniedziałku do piątku ciężko pracuje), nie odrabia z nimi lekcji (przecież sobota nie jest na odrabianie lekcji, nie chodzi po lekarzach (bo kto przyjmuje w soboty) itp. ale tu już nie musi być po równo. Prosi o faktury na ubrania, jedzenie. Ale opłaty za obozy, ksiązki, zajęcia dodatkowe - tych już nie dolicza. Aż mnie trzepie - jak czytam to hipokryckie-po połowie.
    I co w tym złego, że mała sięgnie do skarbonki żeby sobie 10 bluzkę koniecznie niezbędną kupić za własne. Moje starcze dziecko też zamarzyło mieć glany (ma nowe kozaki, śniegowce, adidasy) ale koniecznie jeszcze musi mieć glany. I tez się umówiłyśmy że ja dam połowę a ona drugą. czy to znaczy że pozostałą kasę alimentów wydałam na siebie?
    Zawsze gdzies jest jakiś środek
    AGA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ty AGA nie widzisz różnicy między zakupem 2 zwykłych bluzeczek, a fanaberia w postaci "glanów". Fanaberie jak najbardziej - mogą byc ze skarbonki, ale podstawowa odziec powinna być zabezpieczona przez rodziców. Nie po raz pierwszy mam wrażenie, że Twój "punkt siedzenia" bardzo determinuje Twój "punkt widzenia".
      Stróż

      Usuń
  20. A co powiesz na sytuację gdzie ojciec płaci za wszystko, ogarnia szkołę, wywiadówki, lekcje, wszystkie weekendy, ubrania, wakacje? Patologia?

    OdpowiedzUsuń
  21. Wierzę w Boga, wierzę w cuda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To powiedziałabym, że cud.
      Ale takiego cudu to bym nie zostawiła.

      Usuń
    2. Romek
      chodziło mi o tom że nigdy ktoś nie jest do końca dobry ani do końca zły.
      A czyny i zachowania interpretujemy w zależności od znajomości motywów. Motywy boda znamy. a motywów i prawdy Kfiatka-nie.

      Usuń
    3. Ja nie piszę aby ktoś chwalił bądź ganił przedstawionego przeze mnie mężczyzną. Piszę, bo taki scenariusz czeka Bodo. Nowe portki Kfiata raczej nie są krezusem finansowym a koszty funkcjonowania rozbitej rodziny wzrosną dwukrotnie. Sądzisz, że Kfiat albo Kwinto je poniesie? Ja sądzę, że zostaną one przerzucone w całości na Bodo. Jak będzie się stawiał to mamy asa w rękawie, czyli dziecko. Powiedzmy, że opisuję sytuację czysto teoretyczną :-)

      Usuń
    4. Nie wiem jak naprawdę wygląda u Bodo. Znam tylko jego wersję.
      A manipulować opinia publiczną jest bardzo łatwo.
      Ty Romek masz prosto- tendencyjnie - faceci są dobrzy, baby złe. Kfiat naciąga, Bodo płaci. Wiadomo kto jest dobry, kto jest zły. Nad czym tu dywagować. Kara śmierci dla Kfiata, skrzydła i aureola dla Boda.Ot i problem winy i kary rozwiązany.

      Usuń
    5. Aga, pomyśl logicznie ;-) Ja abstrahuję od winy i kary. Ja piszę pewien scenariusz, który gdzieś tam już jest faktem, a który u Bodo stanie się faktem :-)

      Usuń
    6. Romek
      Scenariusz opierasz na uproszczeniach i tendencyjnym postrzeganiu kobiet i mężczyzn. Dlatego jest Ci łatwo.
      I nie oczekuję, że pomyślisz logicznie. Przecież jesteś mężczyzną i naturalnie bliżej Ci do stawania w roli ofiary niż brania odpowiedzialności za swoje czyny. Ot tak was natura skonstruowała.

      Usuń
    7. Niestety mylisz się. Udana relacja z kobietą oparta o proste i logiczne zasady jest niemożliwa i sama o tym wiesz. To nie jest kwestia podrywu i wyrwania laski, bo to przy wprawie można robić niemal taśmowo. Tu chodzi o utrzymanie związku a tu główną rolę odgrywa facet, który jeżeli relacja ma więcej niż 3-5 lat jest na 95% pieskiem. Aga, to Wy potrzebujecie ciągłej huśtawki i wrażeń i to Wy nie potrafcie myśleć logicznie, czego ofiarą padł i Bodo i ja. Ja długi czas trwałem rozdając karty, jak popuściłem to się wszystko rozleciało. Można pleść te feministyczne brednie, ale Wy nie jesteście w stanie pociągnąć związku mimo, że się do tego rwiecie. Kobieca logika myślenia nie ma nic wspólnego z logiką ogólną - to nie znaczy, że jesteście głupie - zwyczajnie kierujecie się dość osobliwym sposobem myślenia, który i na Was i na nas sprowadza nieszczęście.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    8. " który jeżeli relacja ma więcej niż 3-5 lat jest na 95% pieskiem. Aga, to Wy potrzebujecie ciągłej huśtawki i wrażeń"
      Czytywałam i potężniejsze androny, ale umówmy się, były one zazwyczaj cytowane i okraszone dość ironicznym komentarzem.

      Usuń
    9. Pisz co chcesz. Tu nie ma co komentować, wystarczy popatrzeć i poczytać relacje ludzi na temat rozpadu związków a ich przyczyny dla ludzi myślących będą jasne. Tak jak u Bodo zabrakło emocji i potrzebny był ekstra kolec-bolec (zresztą tu poległ w formie faceta chusteczki między innymi Kriss a później jeszcze ten drugi). Kfinto ma szansę obsługiwać panią przez 3-5 lat aż się zorientuje, że jest pieskiem do spełniania jej zachcianek. Jak się zorientuje i spróbuje postawić granice to skończy jak Bodo.

      Usuń
    10. Jasne, a teraz napisz o pani Quintowej.

      Usuń
    11. Niestety my też mamy wady. Jedną z nich jest nieodporność na opętanie przez kobiety pokroju Kfiata. To trwa dwa, trzy lata po czym liczymy straty. Takie jest życie. Różnica jest jedna, żaden z nas nie robi niczego z PREMEDYTACJĄ ani z rozmysłem. W tym wypadku idziemy jak barany na rzeź...Przyznasz, że jest zasadnicza różnica między zabijaniem kogoś na raty z rozmysłem dla załatwienia własnych interesów a odejściem kogoś z powodu szaleństwa zwanego zauroczeniem. Ja przynajmniej je widzę bardzo wyraźnie.

      Usuń
    12. Idź na forum Gazety i poczytaj sobie posty niejakiego "facetta" choćby. Albo co drugi wątek na życiu rodzinnym. Mnóstwo facetów bzyka laski na boku, a żonom wmawiają że im się coś wydaje i że mają paranoję. Ale nie, w tym nie ma ani odrobiny wyrachowania, no skąd.

      Usuń
    13. Wyrachowanie jest później, kiedy facet nie chce tracić rodziny na rzecz waginy ;-)

      Usuń
    14. "Wyrachowanie jest później"
      różni się jednak od
      " żaden z nas nie robi niczego z PREMEDYTACJĄ ani z rozmysłem".
      Robi i to często w okrutny, wyniszczający dla drugiej strony sposób. Taka przykrywka z "nie bądź paranoiczką" w momencie kiedy żona zaczyna odbierać niejasne sygnały że coś jest nie tak, zaczyna pożerać od środka całą rodzinę. Facet powoli odcina się emocjonalnie, kobieta szarpie się wewnętrznie i w rezultacie oboje tracą z oczu i z serca to, co jest najważniejsze w rodzinie. O dzieciach i jak dużo one potrafią zobaczyć, już nie wspomnę.

      Przy okazji, "nie zrobię tego żonie i dzieciom, to dla nich kłamię" = "ja sam nie chcę przeżywać całej tej zawieruchy, myślę o sobie".

      Usuń
  22. Ogólnie pisząc- "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia"- w każdej kwestii.

    OdpowiedzUsuń
  23. AGA napisała:" Kfiat naciąga, Bodo płaci. " hmmmmmm czyli Bodo frajer tak? No bo nie miłosierny przecież
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłosierny właśnie. Wobec dziecka. Coś, czego druga strona nie jest w stanie pojąć, bo brakuje jej... hmm, wszystkiego do pojęcia tego.

      Usuń
    2. Właśnie- miłosierny. Tu jak u Disneya - albo ktoś jest dobry, albo zły. A tu Bodo jest zawsze dobry a Kfiatek zawsze zły Bodo Cierpi, Kfiatek powoduje cierpienia itp. To taki dogmat, który trzeba uznać- w końcu to blog Boda. Z resztą można polemizować.

      Usuń
    3. Dla mnie Bodo jest o tyle wiarygodny, że jego znajomi się tu wypowiadali. Kobiety też, jakby kto miał wąty.

      Usuń
    4. Aga, nie masz obowiązku odbierać cierpienia Bodo jako cierpienia Wszechświata i Wszechrzeczy. Ale on czuje się zraniony konkretnymi rzeczami i ma prawo o tym pisać.

      Usuń
    5. On przegrał od razu. Facet niestety musi mieć jaja. Jak przestaje je mieć, staje się pieskiem a to pierwszy stopień do rozpadu związku. Wy nie potraficie odróżnić dobra jakie czynimy dla Was od SŁABOŚCI i tu jest niestety pies pogrzebany.

      Usuń
    6. http://wyborcza.pl/1,126764,12771206,Smialem_wystapic_o_wylaczna_opieke_nad_dzieckiem.html

      Usuń
    7. Szkoda chłopa...bez szans. Maszyna go zmieli...

      Usuń
    8. Historia z linku przypomina mi trochę historię z filmu "Tato" w reżyserii Macieja Ślesickiego.

      Usuń
  24. No proszę- standardzik. Romeczek w swoim żywiole. Nowy post Boda- nowe występy Romeczka.

    Ludziska, nie karmcie trolla, to wtedy zdechnie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Kobieto, jak tam Twój blog oparty na moich cytatach? Podcinasz gałąź na której siedzisz ;-) I to jest właśnie doskonały przykład myślenia kobiet ;-)

    Poooozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mój ostatni wpis do gnoja Romeczka:

      Spierdalaj, pieprzony mizoginie.

      I mam nadzieję, że Bodo tego nie wytnie.

      Usuń
    2. Kapitalne :-)

      Usuń
    3. Czytalam ten blog chetnie i kibicowalam Bodo. Przez takie kobiety, jak Kobieta robi sie normalna, wulgarna pyskowka. Z czasem wychodzi na wierzch,czemu niektore kobiety maz w cztery litery kopnal a przadtem spral po pysku. Za takie odzywy, jak wyzej, nie dziwota.
      Romek ma w wiekszosci w tym co mowi RACJE. I ma odwage glosic to wszem i wobec. Przeklenstwa tu nic nie pomoga a wystawiaja tylko swiadectwo coniektorym tu obecnym paniom. Wstyd, po prostu wstyd!!
      Anna

      Usuń
    4. Kobieta po prostu pije wieczorami i tu jest efekt. Ja się nie czuję dotknięty, raczej zastanawiam się czy można jej jakoś pomóc bo po twarzy widać, że to dobry człowiek, któremu się świat zawalił. Mnie też się zawalił, ale ja sobie poradziłem, przewartościowałem wszystko i poszedłem dalej (co nie znaczy, że zrównałem do reszty).
      Pozdrawiam

      Usuń
    5. Anno vel Romeczku, to już chyba bardziej dna sięgnąć się nie da, niż to gadanie ze sobą samym.

      Jak to mówią nastolatki: ŻAL

      Usuń
    6. Znowu "pomrocznosc jasna"? Jak trzeba nisko upasc, zeby caly swoj "blog" poswiecic jednemu, nieznanemu czlowiekowi? Ja bym nawet postawila na to, ze (uwaga Romek!!!) Kobieta sie w Tobie potajemnie podkochuje. Wprost proporcjonalnie do ilosci wypitego alkoholu!. I zal jej tylek sciska, ze ani nie mloda, ani nigdy nie spotka takiego "Romka" w zyciu. Ale ten belkot, jaki uprawia pod Romka na swoim blogu jest wart najwiekszego politowania.
      Anna
      PS. ja jestem ANNA a nie Romek, co mozna latwo po IP sprawdzic. Sorry, ze Cie zawiodlam!!

      Usuń
    7. Witam.
      O ile pamiętam, Bodo jakiś czas temu napisał post na temat klasy, wycieczek personalnych i itp., itd...

      Poza tym nie wydaje mi się, żeby @Kobieta poświęciła blog Romkowi. Lepsze będzie stwierdzenie, że poświęca je tezom przez niego wygłaszanym, a to jest duuża różnica.

      Usuń
  26. No i właśnie na terapii przez pisanie pani Faworytka w najlepsze opisuje jak zmieliła paru facetów w ramach odbudowywania własnej wartości po psychofagu. To najzupełniej zrozumiałe, pani miała do tego prawo :-) Jaja jak berety...moralność Kalego to betka w porównaniu do tej schizofrenii, którą się tam uprawia...pochodziłam do kina, na spacery, kolację...zapewne każdy z panów od razu wiedział, że robi za klina vel chusteczkę. Chce mi się rzygać jak czytam takie rzeczy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bodo poczytaj sobie co się robi z premedytacją w ramach odbudowy własnego ja. Kfiat w sumie też odbudowywał swoją wartość po Tobie czyli psychofagu. Jakie znaczenia ma, że zmieliła rodzinę Krissa, Sznurek też poszedł na szafot. Przecież to pani jest pokrzywdzona czyż nie? Qrwa, sorry ale dość na dziś.

      Usuń
  27. Romek, spotykales sie z kobietami, tuz po rozwodzie, czyz nie? Co to bylo, jak nie klin, odreagowywanie?
    Nie chciales sie wiazac, nie chciales zakladac rodziny, nikt nie plakal?
    Pojscie na spacer czy do kina bez uprawianie seksu nie jest niszczeniem mezczyzn. Inaczej wogole nie mozna nam rozmawiac z mezczyznami.
    Smiech ogarnia jak sie Ciebie czyta, jeszcze gotowa jestem uwierzyc, ze faceci to czyste, uduchowione istoty, wierne i oddane od pierwszego spotkania.
    Jestes niewatpliwie inteligentny, masz czasami cos istotnego do powiedzenia, ale Twoja tendencyjnosc po prostu wyklucza powazne traktowanie. Orka na ugorze. Zakoncz swoja krucjate i posluchaj innych, nic nie jest takie jak sie Tobie wydaje.
    Ala

    OdpowiedzUsuń
  28. Wyobraź sobie, że prawie trzy lata byłem w żałobie i nie w głowie było mi jakiekolwiek odreagowywanie (proszę sobie nie dopowiadać, że z powodu Ex). Zresztą nie wyobrażam sobie jak można spotkać się z kimś, dać mu nadzieję wiedząc jednocześnie, że ten ktoś jest tylko narzędziem w procesie leczenia naszego ja. Działając w ten sposób nie różnimy się niczym od tych, którzy nas skrzywdzili. Myślisz, że facet wychodzi z atrakcyjną kobietą do kina żeby sobie film obejrzeć czy porozmawiać? Nie zamierzam słuchać innych ani nie prowadzę krucjaty. Myślę i dzielę się swoimi przemyśleniami a nie stosuje się do zasad czy schematów bo tak trzeba.

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie sadze, zeby pojscie do kina z mezczyna lamalo mu serce:) Moze sie swietnie bawic, dopoki spotkania sa czysto towarzyskie, obojgu robia dobrze. Uzdrawianie po klesce zwiazku nie pol,aega na tym, zeby unikac plci przeciwnej jak ognia. Po prostu nie mozna sie wiazac, bo jeszcze wieksza krzywde robi sie sobie.
    Romku, czytalam, ze byles z jakas pania w okolicach rozwodu, byc moze byla swiadoma Twojej zaloby, nie zmiania to faktu, ze jakos pomogla.
    Dobrze zdawac sobie sprawqe, ze zycie toczy sie dalej, nie zamykac sie w domu, nie uciekac od ludzi.
    Myslalam, ze to kobiety nadinterpretuja i angazuja sie zbyt szybko, burzysz moje przekonania:)
    Ala

    OdpowiedzUsuń
  30. No jeżeli kino jest tylko kinem, to nie ma problemu. Na jakie filmy chodziłaś z facetami? Na Bonda? Nie sądzę - były to albo romansidła albo horrory. Powód jest jeden, na obu typach filmów jest większa szansa na tak zwane "kino" w kinie ;-)

    W okolicy rozwodu była pani mieszkająca 10 tysięcy kilometrów ode mnie i też będąca w fazie rozwodu. Była to moja pierwsza dziewczyna. Przyjechała do mnie wtedy RAZ i był to skowyt dwojga nadwrażliwych ludzi mających problem z wtopieniem się w ramy świata.

    Z tym zamykaniem się w domu lub wychodzeniem to też nie jest tak ja mówią stereotypy. Nie ma sensu na siłę próbować czegokolwiek bo to tylko zwiększa depresję. Żałobę trzeba przeżyć a następnie dopiero wyjść do ludzi ale z nastawieniem, że każdy z nich spotkany na naszej drodze może być kimś wyjątkowym.

    Szybki angaż? Wszyscy się szybko angażują z tym, że czasy kiedy do panny trzeba było chodzić pół roku żeby ją pocałować skończyły się wraz z bombardowaniem Wielunia. Dziś moi bracia stosują "taśmę" bo zakładają, że nie ma już rodzynków a każda z Was na drugiej randce wskakuje do łóżka. Taśma ma swoje dobre strony bo na 20 spotkań jedno jest trafione i jeżeli ktoś ma ochotę tylko na seks to czemu nie. Poza tym relacje z kobietami pomagają w relacjach z innymi kobietami, tymi na których nam zależy naprawdę ;-) Chore, ale to nie ja wymyśliłem a wręcz jest mi przykro, że to działa.

    OdpowiedzUsuń
  31. warto, bardzo warto sprawdzic, czy da sie zaprzyjaznic i warto poczekac ze wskakiwaniem do lozka. Moj pierwszy chlopak pocalowal mnie po pol roku spotkan, do lozka nigdy nie poszlismy, odnalazl mnie po wielu latach, nigdy nie zapomnial:)
    Jak jestem nieszczesliwa trace apetyt i nie chce mi sie wychodzic ani spotykac z ludzmi. Kiedy sie przalamie, przekonuje sie, ze zycie nie zawislo na kolku, bo ktos mnie zawiodl. To bardzo dobrze robi, nie ma lepszego sposobu na wyyjscie z zaloby. Bo pielegnowana ma sie dlugo dobrze.
    Trafione spotkanie na 20 przebytych ma wade, przez swoja tasmowosc traci na znaczenoiu, jest znuzenie i pewna przewidywalnosc. Traci swiezosc, bo slowa, gesty sa powtarzane.
    Milego weekendu, lece na spotkanie, ktore nie skonczy sie w lozku:)
    Ala

    OdpowiedzUsuń
  32. Ale świetnie!!!!
    Ktoś kto jest w załobie emocjonalnej rzadko kiedy postępuje racjonalnie. Czasem znajduje się koło osoby porzuconej ktoś komu kiedyś dana osoba się podobała i dość perfidnie,albo zwyczajnie po ludzku wstrzeli się w czas słabości i nieracjonalnego postępowania. I wcale to nie oznacza,że jest to osoba,która chce sobie braki poprzedniego związku zrekompensować nowymi znajomościami.
    Czasem ,samotność i osaczenie jest tak ogromne,że jest się łatwym łupem emocjonalnym dla osoby okazującej serce. Czasem ktoś to robi z wyrachowania,czasem ze współczucia,dość,że rodzi się jakas bliskość ,której osoba z rozbitego związku w tym momencie potrzebuje. I...obawiałabym się nazwać taką osobę odgrywającą się i szukjącą wrażeń.
    Rozbicie związku to trauma i każdy ma prawo ją przechodzic jak umie,ale nie oznacza ,że jest się kur````wą ,albo cynicznym sukinsynem.
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ludzi, którzy wykorzystują takie kobiety bez skrupułów. Sami jadą na prochach i psychiatrze, ale to nie ma znaczenia, bo psychofag potrafi omotać i wykorzystać :-) Jak się robi cokolwiek ukrywając prawdziwe intencje to jest się kur... albo cynicznym sukinsynem. Znam smak tych słów bo i jednym i drugim byłem. Dzięki Bogu jestem już za granicą :-)

      Usuń
  33. No to Romku niech sobie jadą na czym chcą ,ale czy są lepsi od nas ,czy gorsi nie nam to oceniać i nie nam wznosić się na wyżyny zarozumiałosci i buty.Niech kazdy sobie przeżywa życie jak chce."Inni" robią coś tam jakoś tam, a my "róbmy swoje" jak śpiewał Młynarski.
    Co do intencji,to chyba nie zawsze najpierw się je zna...czasem trzeba utulić przeszywający ból i wziąć to utulenie od kogoś kto nam je ofirauje.I tylko do tego w tym momencie jest nam osoba potrzebna i nie zastanawiamy się nad intncjami.Bierzemy ,bo jak nie weźmiemy utulenia to zwariujemy.Jak ktos jest porządnym człowiekiem to się zreflektuje,że tylko bierze i nie ma nic do dania w zamian i włączy rozsądek. Wycofa się,przeprosi.Ale bywa chwila ,że chce się tą bliskość wziąć,zagarnąć zachłannie i uspokoić.I problem ma tylko ten,któy dawał ,wiedząc ,ze osoba w traumie jest spolegliwa i nie myślał rosądnie,mając nadzieję na coś więcej.
    Nie widzę nic złęgo w tym,że szuka się czasem utulenia w ramoinach ,które się otwierają wtedy,kiedy ktoś inny nas porzucił.Ewa

    OdpowiedzUsuń
  34. A ja widzę...i dlatego mi trudniej, ale jednocześnie łatwiej ;-)
    Rozumiesz?

    OdpowiedzUsuń
  35. Taaaaaaaaa........Ewa

    OdpowiedzUsuń
  36. Chętnie wygłaszamy ogólnoprzyjęte prawdy na temat uczciwości ,na temat postępowania innych i zauważamy u innych błedy,których na pewno byśmy nie popełnili.Ale los pisze rózne scenariusze.I...czy naprawdę jesteśmy tacy prawi jakie opinie wygłaszamy? Dlaczego brak nam tolerancji dla błędów innych? I ...czy tak łatwo mozemy ocenić,że dane postępowanie jakiejś osoby jest błedne lub nieprawidłowe lub nieuczciwe? Czy można to tak łatwo klasyfikować i czy w ogóle nalezy oceniać czyjeś życie?
    Postawa obserwatora to jedyne co można w zgodzie ze sobą uczycnić,bo blog przedstawia tylko jedną stronę.
    A może bodo jest psychofagiem w ostrym wydaniu,który uwikłał emocjonalnie żonę.Może Jej z pozoru nieracjonalne zachowanie jest efektem emocjonalnego niszczenia przez lata przez bodo? Przecież tego nie wiemy?
    Ewa

    OdpowiedzUsuń

  37. Jakby nie było tylko jedną stronę mamy opisaną....Ewa

    OdpowiedzUsuń
  38. Stworek,nie zakładam ,że bodo kłamie,....ale i nie wierzę ślepo też we wszystko w jaki sposób opisuje eks.Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w co konkretnie nie wierzysz?

      Widzisz, czasem nie mieści nam się w głowie, że ktoś, dorosły człowiek, może coś zrobić, dopóki tego nie zrobi. Na przykład: Kiedyś jedna z naszych sąsiadek z dołu (domek jednopiętrowy) pokłóciła się z naszym znajomym. A powód był muszę przyznać wagi państwowej, gdyż ów znajomy, kiedyś sublokator, który przyjechał po około roku nieobecności, pomylił się i wrzucił puszkę po farbie nie do swojego kosza na śmieci (na podwórku stały dwa, niemal identyczne). Wynikła krótka awantura, a wieczorem znaleźliśmy w piwnicy świeżutką kupę narobioną na kartonik i wrzuconą przez okienko.
      Najpierw wytrzeszczyliśmy oczy, potem powiedzieliśmy "eeee... ale...", a potem śmialiśmy się z tego przez cały wieczór, wymieniając się wizjami napinającej się i celującej w kartonik sąsiadki. Następnego dnia powiesiliśmy sąsiadkom na klamce (czystego) pampersa ozdobionego wstążeczką. Nigdy nie rozmawialiśmy z sąsiadkami o tej sprawie, ale od tego czasu był spokój. :)

      Usuń
  39. Moze nie jest to kwestia wiary ,ale jestem ostrożna z osądzaniem eks boda,ponieważ nie znam jej i nic o niej nie wiem.Wiem tyle ile on napisze ,a to nie musi tak wyglądać jak on to opisuje.
    Mogę przeczytać ,ale nie muszę sobie jedynej negatywnej opinni o niej wyrazać ,bo znam tylko jedną stronę ,wiec nie moge wziać kamienia i rzucic w nią z przekonaniem ,ze jest podłą ,wredna ,nieczułą kobieta zdradzającą męża. On tak pisze i to jedyne wiadomości ,innych nie mamy.
    Ale zgadzam sie ,że są na świecie kobiety,które notorycznie przyprawiają rogi facetom ,bo są natury ku....wskiej i nic sie na to nie poradzi .Taką miałam ciotkę ,która dawała i w pracy i na wczasy dziecko brała ,zostawiała same w pokoju i szła na balety a potem do pokoju faceta .I na tym została przyłapana kilka razy.Więc mogę sobie o ciotce opinię wyrobić ,bo została nakryta,ale tutaj znamy tylko opisy bodo i jedyne co możemy zrobic to przyjąć do wiadomości,ale określenie i wyrobienie sobie zdania o jego eks nie jest mozliwe na podstawie tylko jednostronnych informacji.
    no chyba ,ze ktos uważa ,ze wszystkie kobiety to k...
    pozdrawiam Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Moze nie jest to kwestia wiary ,ale jestem ostrożna z osądzaniem eks boda,ponieważ nie znam jej i nic o niej nie wiem.Wiem tyle ile on napisze ,a to nie musi tak wyglądać jak on to opisuje"

      Znaczy- Bodo może być osobą ze skrzywioną osobowością?
      Bo przecież nikt normalny nie opisywałby prawdy?

      A mi się coś wydaje, że Bodowi potrzebny jest ogląd z boku- i dlatego założył tego bloga. A nie po to, aby zaspokajać jakieś swoje chorobliwe zapędy, których ja z kolei u niego nie widzę, a więc nie mam podstaw, aby nie wierzyć temu, co pisze.

      Usuń
  40. "Kobieta3 listopada 2012 00:07
    To mój ostatni wpis do gnoja Romeczka:

    Spierdalaj, pieprzony mizoginie.

    I mam nadzieję, że Bodo tego nie wytnie."

    Klasa sama w sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Klasa to chama nie nazywać chamem?
    Zresztą, co za różnica- ja nie kieruję się klasą, tylko zasadami i rzeczy nazywam po imieniu.

    OdpowiedzUsuń