czwartek, 25 października 2012

żyję jeszcze

Wieczorem się odezwę i napiszę bo różnych spraw się skumulowało dużo , Spraw mało fajnych i zajmujących czas i umysł . Pozdrawiam wszystkich .
Bodo

Obiecałem i piszę. Jutro "losowanie koszyków" ..... wreszcie po takim czasie dowiedziałem się , że w całej łaskawości swej pan przewodniczący jutro będzie wyznaczał terminy spraw  w których łapie się numer mojej sprawy . To jakaś wiadomość .... czy dobra jeszcze nie wiem bo szybciutko zgaszono moją radość mówiąc , że termin tak ale spodziewać się mogę na początku grudnia .
To wiekopomne wydarzenie wyrwało mnie dzisiaj z innego wymiaru do którego zaczynam odjeżdżać czasami bo i cały ten syf i jesień  nie wpływa na mnie dobrze .
Te 3,5 a w zasadzie prawie 5 lat życia w syfie zaczyna mi się już nie czkawką ale pawiem odbijać i  wygląda na to ,że skala zmian w moim życiu będzie znakomicie większa niż przewidywałem ... ale może to dobrze  .
Straszenie mnie pismami i "wzywanie do dobrowolnej zapłaty " 50 tysi póki co się skończyło ale  czekam może jakieś niespodzianki jeszcze życie przyniesie . Quintusiowa też otrzymała podobnej treści pismo :)) a nawet bardzo podobne tyle ,że od kfiata  ale jakoś nie przestraszyła .. ani ona ani ja .
Zawsze przecież jak się będą upierać można stanąć na sądowej sali ale wtedy będzie to jeden z najgłośniejszych procesów w Polsce . Celebryci będą mi zazdrościć .
Dziś usłyszałem jak Quintowa mówiąc o swoich dzieciach , o tym co się z nimi teraz dzieje i co one przeżywają - płacze ......... płakała z bezsilności      . Strasznie to przykre bo z jednej strony to obca mi kobieta a z drugiej jakoś tak przypomniałem sobie swoje reakcje .
Cholerni egocentrycy mają lepiej .
Kfitat nie odpisał i nie odpisze już raczej więc teraz tylko czekać pozostaje i modlić się ,żeby apelacyjny załatwił sprawę sam a nie próbował odesłać mnie do I instancji .
Mam taką nadzieję ... bi jeśli tego nie zamkną to oduczę się spać całkiem  .....
Jakoś tak mi się przypomniało jak na początku sprawy przyjaciólka  z zawodu sędzia powiedział mi, że jak to się skończy to będę nie tylko emocjonalnym ale i fizycznym wrakiem ...... nie chciałem jej wtedy wierzyć ............

39 komentarzy:

  1. No! Bo już miałem się przejechać do Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  2. No!:))
    Pozdrawiam Bodo,
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  3. To "żyję jeszcze" dziwnie zabrzmiało...

    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  4. Bodo, trzymaj się. Już tyle przeszedłeś. Dasz radę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Romek - gratuluję skuteczności.
    Groźba osobistego kontaktu z Tobą była niezwykle efektywna :)
    Bodo dał znać - nareszcie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakby nie napisał to naprawdę bym tam pojechał. A nuż Kwintuś po cichu Bodo w piwnicy zamknął podając mu uprzednio tabletkę gwałtu? Albo go zamknęli i kaucji nie ma kto wpłacić...
    Wisz? Rozumisz... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. O rajjjuuu.... Chyba nie otrzymałeś pozwu o dobra?? Chociaż- czy to powinno by mnie zdziwić? Popierdoleńcy to i spodziewać się można różnych ruchów- w końcu cwany adwokat nie przepuści żadnej sprawy, na której może zarobić, i to bez względu na spodziewany efekt.

    OdpowiedzUsuń
  8. W sensie, że sprawa o naruszenie dóbr?
    Nie zdziwię się, jeśli tak włąśnie jest. Tylko ciekawe o czyje dobra chodzi. Kfiata, czy kfiatowego fagasa?
    Bodo i tak ma nerwy jak postronki, że jeszcze nie naruszył im "aparycji".... Podziwiać tylko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stawiam, że jeśli sprawa o naruszenie dóbr, to te rzekome dobra Bodo rzekomo naruszył Ffiatowi i fagasowi :)W końcu to dwie odrębne sprawy by były, a więc i dwa odrębne wynagrodzenia dla adwokata :)

      Usuń
    2. Bodo nie wklejał tu zdaje się żadnych nagrań umożliwiających identyfikację Kfiata czy adresów zamieszkania jej kochanków ;-)
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Za to wkleił kawałek kwiatowego odwłoka ;)

      Usuń
  9. Bodo-czekam z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  10. Wklejać nie wklejał , ale jak teraz kwiatek wylezie ze swoim tatuażem i sexsownym bikini na plażę?

    Po tym ją wszyscy poznają i każda mądra kobitka schowa swojego męża , na którego chciałaby położyć swoją cudnie wypielęgnowaną
    łapkę kwiatkowa
    Bodo trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  11. Bodo - spokoju Ci trzeba, a tu ta cholerna pogoda dobija, myśli jakby czarniejsze, problemy "niebotyczniejsze", prognozy bardzo złe. Przeczekaj - to minie. Niech cierpliwość będzie z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bodo - bierność wyczuwam...nie dobrze - daj se kopa (nie wiem co Ci daje kopa, ale cokolwiek to jest to zrób to teraz) , odbij się od marazmu i stań znów zwarty i gotowy bo jeżeli "jesień" zadziała to nie daj, a Ty zaczniesz odpuszczać...

    kciuki
    ogromne
    mega wielkie
    Trzymaj się

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgadza się. Jesień jest przygnębiająca. Jak słucham pitolenia o złotej polskiej jesieni, to mam nerwy.
    Bodo, oglądaj komedie, nawet jak nie masz ochoty, zadaj się z wesołymi ludźmi, unikaj ponuraków i psychologicznych trillerów i dramatów. To nie żart.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy jak się patrzy na życie ;-)

      Usuń
    2. Ja właśnie jakoś tak patrzę (a może raczej to życie tak na mnie patrzy :P), że lubię jesień.

      Bodo, chciałoby się powiedzieć Ci coś mądrego, coś pocieszającego, coś dodającego siły...tylko wszystko co przychodzi mi do głowy, wypowiedziane na głos wydaje się takie...banalne.
      Życzę więc tylko szybkiego i pomyślnego zakończenia tego koszmaru i trzymam kciuki!

      Usuń
  14. Zawsze o tej porze żałuję, że nie jestem niedźwiedziem...w kupkę liści i do wiosny...Trochę pomaga mi solarium i fitness ale i tak jest do d.
    Bodo traci impet, niedobrze.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jesień potrafi być piękna...szczególnie na Siekierezadzie :-) Ach te liście wirujące dookoła.
    "Trzymajta" się ludziska ;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Witam:)

    Jesienne przesilenie dopada większość, nawet najwięksi optymiści ulegają ponurości za oknem. Do tego gromadzenie się ciężkich spraw powoduje coraz większe zniechęcenie do działania, nierzadko też życia. Kiedy mnie dopada chandra, staję się apatyczna i zniechęcona nawet mijanym co rano widokiem za szybą, myšlę o ludziach, którym jest zdecydowanie gorzej i karcę się za marudzenie.
    Bodo za bardzo skupił się na negatywach, zamiast pamiętać, że ma zdrową i mądrą córę(dla której właśnie powinien być silny), pracę, która daje jakąś odskocznię, znajomych chociaźby z bloga, którzy są z nim myślami i na których pewnie mógłby polegać w realu.. Powinien patrzeć w przyszłość i pamiętać, że za jakiś czas dzisiejszą sytuację zaliczy tylko do doświadczeń, które pomoże mu w przyszłości wybierać i żyć mądrzej.

    @Bodo...powinieneś częściej tu zaglądać i nabierać energii, dzięki osobom trzymającym za Ciebie kciuki i tak dobrze Ci życzącym...
    Nie zapominaj dla kogo to robisz. Jeśli Ty zaczynasz wątpić, jak zareaguje córa widząc zmarniałego, "malutkiego" i zniechęconego ojca? Nawet udawanie, że się trzymasz, nic nie pomoże, bo ona...czuje.

    Za przykładem innych -trzymam kciuki i wierzę, że koniec zadowoli nas wszystkich:)

    Pozdrawiam,
    Joanna

    Ps. Najlepsza na apatię, kiedy nie ma słońca, jest odpowiednia piosenka. Dziś jadąc do pracy i czytając ten post, usłyszałam w radio "Pozytywną piosenkę". Nie skupiłam się zbytnio na słowach, natomiast muzyka spowodowała, że przestało się kręcić nosem na lecące liście, sypiący śnieg i szarość za oknem, a poruszanie się w jej rytm dodało energii, czego wszystkim życzę:)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewną taką nieśmiałością muszę przyznać, że rzeczywiście odpowiednio energetyczny kawałek muzyczny naprawdę potrafi wpłynąć na nastrój i dodać energii. Piszę o tym z niejakim zażenowaniem, ponieważ jako dla faceta jest to dla mnie dosyć krępujące. No, bo jak to tak? Miast w posępnej ciszy miażdżąco skuteczne fortele obmyślać, ja sobie skoczną muzyczkę zapuszczam?! Jeszcze by tego brakowało, by kto dojrzał jak do rytmu przytupuję lub, nie daj Boże, bioderkiem sobie zakolebie. No, ale faktem jest, że działa. Jakieś obszary w mózgu się w tajemniczy sposób aktywują (tfu, siła nieczysta!) i łatwiej a nawet efektywniej z przeciwnościami sobie radzić idzie. Tak więc, polecam – głupie to i jakieś takie niepoważne, ale cholera, działa.
      :)

      Tomek.

      Usuń
    2. A odkąd to mamy obowiązek być poważni?
      Po co?

      Usuń
  17. Naruszenie dóbr - pewnie mają na myśli te garnki do pracy, koszulki z nadrukiem. To wszystko nadaje się na sprawę sądową .I w zależności od tego po której stronie był kiedyś sędzia tak na to spojrzy. Sędziowie to też ludzie. I mogą negatywnie oceniać porywy furii zdradzonego kochanka. U nas na wsi orzeka jedna sędzina, która odbiła kiedyś cudzego męża (ze skutkiem) i teraz jest wyjątkowo wredna dla pierwszych żon.
    Bardzo rozumiem i współczuję dzieciom Quintowej. To one płacą najwyższą cenę za gry i zabawy dorosłych.

    A jesień - no cóż - trzeba przeczekać-spadnie śnieg, zaświeci słońce i znowu będzie energia do życia. Ja też z trudem otwieram oczy rano :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wcale nie dziwie się Bodo, najgorszy jest ten zastój w sprawach.
    Wiem coś o tym ,czekanie zabija.

    Bodo , sama z trudem podnoszę się z wyra i ciągam nogami. Nie daj się chłopie
    A wrakiem chyba każdy z nas zostaje po rozwodzie.
    Dzieci w tym wszystkim to horror....
    nadal trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  19. Moi mili jesień jest przygnębiająca, wszystko jest szaro-bure, problemy czarniejsze od węgla:( ale jesień jest co roku a potem..... i potem następuje wiosna!:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bodo jak tam dzisiejsze losowanie?

    OdpowiedzUsuń
  21. Moja siostra chciała walczyć o winę męża w sądzie. Zostawił ją na innej,potem wrócił i znów odszedł do kolejnej i tak parę razy.
    Chciała walczyć, ale pokazałam jej ten wątek.
    Kilka dni temu rozwiodła się za porozumieniem stron i jest szczęśliwa, że ma to z głowy, kamień z serca, jakby zaczynała życie na nowo.
    Wydaje mi się, że psychika jest ważniejsza niż pokazanie kto ma rację, zwłaszcza, że z reguły wali się głową w mur.

    OdpowiedzUsuń
  22. Z punktu widzenia kobiety niewątpliwie ale w układzie odniesienia w jakim funkcjonujemy to facet niestety w razie rozpadu związku "oddaje wszystko". I nieważne czyja wina...

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie daj się Bodo. Nie poddałeś się sile ciosów, nie daj się znużeniu w walce. Kiedyś to się skończy, a póki co może warto pomyśleć o kilkudniowym urlopie (jeśli to możliwe). Złapanie nowego oddechu do dalszej walki powinno bardzo pomóc.

    "wzywanie do dobrowolnej zapłaty"? Znaczy się, wymuszenie i zastraszanie. Za słabe to na sądy, ale niestety krew może popsuć. Olać to - jak nie ma się innej "amunicji" to strzela się taką jaką się ma. Może im się pomysły kończą i nie wiedzą jak odpisać.

    Na pohybel wrogom!

    OdpowiedzUsuń
  24. Na urlopie to już w ogóle nie znajdzie czasu, żeby tu zajrzeć i coś naklikać:)

    Tak na poważnie-nie wiem, czy ta cisza jest bardziej dziwna, czy podejrzana... Głupie myśli mi do głowy przychodzą...

    OdpowiedzUsuń
  25. blog umarł razem z dobrym nastrojem Bodo...

    Bodo miej litość i napisz choć słowo co u Ciebie?
    od roku śledzę Twe losy i jakoś tak niefajnie gdy znikasz...
    Mam nadzieję, że mimo wszystko jakoś się trzymasz i że nie jest tak źle...

    pzdr
    B.

    OdpowiedzUsuń
  26. Och...brak emocji :-( chlip, chlip...

    OdpowiedzUsuń
  27. Ludziska, dajcie spokój Bodowi ;)

    Zakładając bloga chyba nie zobowiązał się do tego, że będzie go uzupełniał systematycznie, często i pisał o wszystkim- jak na spowiedzi ;) Będzie w stanie, to napisze :) Może nie ma czasu, nie ma siły, nie ma weny twórczej, albo po prostu- nie ma o czym pisać? ;)

    Lud pragnie igrzysk- rozumiem ;) Ale może Bodo pragnie trochę całkowitej prywatności i oderwania od spraw rozwodowo- quintusiowych? Niech odpoczywa i zbiera siły :)

    Mnie tam martwi coś zupełnie innego- Romuś zamilkł!!!
    Coś musiało mu się złego przytrafić! Może zorganizujmy jakis kordon pomocowy, hę?

    OdpowiedzUsuń
  28. hehhhehhhehe :D Romuś, my to się jednak potrafimy wyczuć na setki kilometrów :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Romuś zapada w panią 11 lat młodszą. Tego shit testu to jej do śmierci nie wybaczę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  30. jakich k...a igrzysk?!

    po prostu się martwię - to takie uczucie gdy osoba, którą się lubi lub jest nam bliska ma problem i znika

    igrzyska to sobie dziś zrobcie - można nawet pobiec z zapalonym zniczem

    OdpowiedzUsuń