poniedziałek, 15 października 2012

Savoir vivre........

Pisząc swojego bloga miałem nadzieję, zdawałem sobie sprawę ,że blogosfera zwabia jak ćmy różnych ludzi i , że komentarze nie zawsze będą przyjazne . Komentarze dotyczące mnie mojego życia i moich ! problemów jakie opisuję . 
Zawrzało już kilka razy na blogu. Kiedyś zawrzało tak , że musiałem wyłączyć możliwość zamieszczania komentarzy a potem jak pewnie pamiętacie długo ta możliwość była tylko dla zarejestrowanych użytkowników .
Dziś w tych komentarzy jest kilkakrotnie więcej ...czasem dzieje się tyle ,że mimo najszczerszych chęci nie daję rady wszystkiego przeczytać  i to jest złe,  bo nadrabiając zaległości widzę ,że czasami  robi się mało fajnie . Nie da się wszystkiego pozamiatać pod dywan  szczególnie czegoś co nabrzmiewa i pęcznieje jak balon albo raczej pierdzący gumowy worek , który za chwilę wyda złowieszczy dźwięk a w powietrzu rozejdzie się smrodliwy zapach  ........
Ironia , sarkazm ,cynizm są zjadliwe ale tylko podane z KLASĄ .
Odrobina pokory i dystansu do siebie da wielu z was szansę zauważenia, że onanizując się swoją erudycją , elokwencją i dowcipem jesteście postrzegani przez otoczenie  jak troglodyci - staram się tu  za wszelką cenę uniknąć słowa prostak.  
Cholernie trudno jest mi znaleźć granicę między gorącą dynamiczną dyskusją  a zupełnie nieuprawnioną agresją  ale spróbuję tą granicę wyznaczyć .
Proszę o powstrzymanie się na blogu od wycieczek ad personam !

Nigdy nie moderowałem wpisów i nie usuwałem   i nie chciałbym tego robić dlatego mam nadzieję ,  że uszanujecie moją prośbę . Skoncentrujmy się  na meritum problemu , ignorujmy w irytujący sposób  niereformowalnych, nie kompromitujmy się wdawaniem się w pyskówki nie przystające do naszego poziomu .  A nade wszystko nie kompromitujmy się    -    klasa przede wszystkim i w życiu i na blogu ale klasa którą zauważa  otoczenie  :)



131 komentarzy:

  1. A ja tam cenię sobie przede wszystkim naturalność ;)Klasa to obowiązuje w kontaktach oficjalnych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naturalność? Nóg i pach też nie golisz :-)? Wąsik dodaje Ci "pieprzyku", zębów nie myjesz, bo to przecież Twoje bakterie, włosy nie widują fryzjera, pięty z rogowym porostem... :-) Makijaż! Ależ po co? Mniam...

      Klasa moja droga nie "obowiązyje", klasę się ma albo się jej nie ma. Reszta jest kwestią wyczucia, dobrego wychowania, kultury i dobych chęci.

      Usuń
    2. Ja o zachowaniu, a Ty o wyglądzie ;)

      Można wyglądać jak milion dolarów, a we łbie mieć siano :)Odwrotnie też może być ;)

      Usuń
    3. Ten tekst "Klasa moja droga nie "obowiązyje", klasę się ma albo się jej nie ma" chętnie wygłaszał mój ex podkreślając, że on ja ma a ja nie. I do tej pory z "klasą" wyciąga rękę żeby przywitać kobietę, potrząsając jej dłonią :)
      Klasa sama w sobie :D

      Usuń
    4. Twardziel ;-)
      Romek

      Usuń
    5. @Kobieta,
      ja dopełniam, żeby obrazek był kompleksowy :-). Skoro naturalność, to pełną gębą!

      Między "sianem we łbie" a klasą jest pewna różica.

      Można być niebagatelnie wyedukowanym prostaczydłem, nie sądzisz? :-) Można mieć i siano, i klasę, i odwrotnie - można być intelektualnie na poziomie, a w sferze relacji i komunikacji kompletnym dnem.

      Usuń
    6. Hm. czy aby na pewno myślimy o tym samym pojęciu KLASY?

      Usuń
  2. Hihihihi,można z klasą robić wycieczki :))))Ewa

    OdpowiedzUsuń
  3. Tyz prawda ;)))

    Bodo, a zaglądałeś może do Apelacyjnego? Możesz tam zobaczyć, czy w aktach nie ma czasami odpowiedzi na Twoje riposty, czego jednak jeszcze Ci nie przysłano (albo już w ogóle nie prześlą).

    OdpowiedzUsuń
  4. Bodo -uwaga trafna. Ale z klasą to tak bywa, że każdy uważa że ją ma a inni (niektórzy) nie. Więc chyba nikt z eleganckiego towarzystwa jakie tu się obraca nie weźmie Twojej prośby do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pani uwielbiają jak po świństwach, które nam robią MY zachowujemy klasę ;-) A jak nasze ego się wtedy pięknie nadyma...uch, jaki ja jestem cudny! Reszta to bydło... ;-)
    To jest ten sam mechanizm jak skubanie byłych z kasy...

    OdpowiedzUsuń
  6. Aha, i jak masz Bodo wątpliwości jak to działa w drugą stronę to zajrzyj sobie na dzihad blog, do którego sam linkujesz...męska sprawa ;-) Nie generalizujmy, no absolutnie nie wolno generalizować, ze kobiety to to, czy tamto. Facet? Jak najbardziej, przemocowiec i bydle ;-)
    I jak z klasą należy załatwiać takie sprawy:

    cytat:
    "No ja bym była bez godności i klasy. Strzał w pysk z automatu."

    To stanowisko jest w pełni uzasadnione wzburzeniem pani...

    Gdybym ja coś takiego napisał, to większość kobiet miałaby zupełną jasność czemu mój związek się rozpadł ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romek, a przeczytałeś za co miałby być ten "strzał w pysk z automatu"?

      Usuń
    2. To nie ma znaczenia? Czy jak moja Ex zdzieliła mnie w twarz aż mi okulary spadły, to znaczy, że miała prawo tak zrobić czy nie? A może to zależy od okoliczności? Przemoc jest prawie zawsze wynikiem bezsilności...

      Romek

      Usuń
    3. Molestowanie kobiet też..

      Usuń
    4. Wszystkie konflikty (albo prawie wszystkie)są następstwem kiepskiej komunikacji. Ludzie nie mówią, co naprawdę myślą, oczekują, że druga strona "sie domyśli" - najczęściej nie domyśla sie, więc narastającą frustrację najłatwiej rozładować agresją: słowną albo fizyczną...

      jestem przeciwna przemocy jakiejkolwiek!!! nie ważne: w stosunku do męża/żony; dziecka, podwładnego, kota czy psa...

      Usuń
    5. Racz wziąć pod uwagę, Romku, że "strzał w pysk z automatu" w przypadku kiedy to kobieta strzela mężczyznę skończy się najczęściej czerwonym śladem na policzku, w przypadku kiedy mężczyzna strzela kobietę, niekoniecznie.

      Usuń
    6. Poza tym, żeby uniknąć hipokryzji, powinieneś teraz zastosować swoją filozofię wobec siebie: jeśli Ty piszesz: "kobiety to materialistki" a kobiety się oburzają, Twoje wytłumaczenie jest takie: widzicie w tym co piszę część siebie, ale to wypieracie, dysonans poznawczy i stąd agresja. Jeśli one piszą "faceci to przemocowcy", a Ty się oburzasz, to czy to nie ten sam mechanizm? I dlaczego OCZYWIŚCIE ŻE NIE? :)))

      Usuń
    7. Mój brat dostał nożem. To już lepiej? Spróbuj uzasadnić w tej sytuacji ;-) To co zrobiłaś powyżej to nagięcie rzeczywistości...

      Ależ ja się nie oburzam! Mój wpis zawierał ironię, której jak widać nie odczytałaś ;-)

      Pozdrawiam
      Romek

      Usuń
    8. Gorączka minęła a ja nadal nie kumam...

      Usuń
    9. To by było nagięcie rzeczywistości, gdyby kobiety i mężczyźni byli statystycznie tak samo silni fizycznie. Nie są. Więc to nie jest nagięcie rzeczywistości - bezpośrednie, fizyczne konsekwencje uderzenia kobiety przez mężczyznę są statystycznie poważniejsze niż w sytuacji odwrotnej.
      A jeśli nie, to wybierz sobie pierwszego lepszego przypaka dwa metry na dwa, pasiastego po bokach, strzel go w pysk, a potem poczekaj aż on strzeli Ciebie - praktyka podobno uczy najlepiej.

      Trudno było nie wyczuć tej ironii, Romku, jednak jest to tylko sposób wyrażania uczuć. Trochę Ci blog dziewczyn jest solą w oku, czyżby dysonans poznawczy? ;)

      Usuń
    10. Aaa, myślałam, że to do mnie...Pewnie, Stworku, Romkowi spadły okulary ale gdyby oddał - pani pękłby nos...

      Usuń
    11. Tyle, że na "dżihadowym blogu" zupełnie nie o to chodziło...

      Usuń
    12. @Stworek

      "..."strzał w pysk z automatu" w przypadku kiedy to kobieta strzela mężczyznę skończy się najczęściej czerwonym śladem na policzku, w przypadku kiedy mężczyzna strzela kobietę, niekoniecznie."

      Mam nadzieję, że nie piszesz tego, aby w jakikolwiek sposób usprawiedliwiać, czy bardziej dopuszczać możliwość tzw. plaskacza ze strony kobiety niż mężczyzny, bo powoduje inne skutki - w tym wypadku - fizyczne?
      Plaskacz świadczy o jej nieumiejętności radzenia sobie z emocjami, problemami i niedojrzałości plaskującego. Nie do usprawiedliwienia, tak samo jak zachowanie damskiego boksera, który na słowa reaguje agresją fizyczną.

      Usuń
    13. Sławek,
      do źródła...to zupełnie nie o to chodziło. Romek wyrwał zdanie...

      Usuń
    14. Lilith, do źródła.
      Przeczytałem wpis i komentarze. Z niektórymi sformułowaniami i tezami w artykule (także tymi wyrażonymi pośrednio) nie zgadzam się, ale nie w tym sedno mojego komentarza. Podtrzymuję to co napisałem, agresja, która nie jest odpowiedzią obronną na agresję (względem nas lub innych) nie daje się usprawiedliwić. Niestety są ludzie, którzy starają się takie usprawiedliwienia formułować wplatając w to płeć agresora, np. bo jeśli kobieta, stereotypowo słabsza, uderzy, to w pewnych sytuacjach jest OK.
      Dlatego w pełni popieram podejście Maryś w przypadku opisanym w tamtym blogu: "Bo tak po prawdzie, to należało narobić rabanu. Jazgotu. Paniki, gwałco, rety! Pali się!".

      Usuń
    15. Ooo, brawo, Sławku. Przeczytałeś, zgadzać się nie musisz, ale wiesz o czym była mowa (pisanie). Tak jak napisałam wyżej: jestem przeciwna przemocy jakiejkolwiek, tylko jak reagować na takie sytuacje? To nas spotyka, kąśliwe uwagi, niechciane dotykanie...jak na to reagować, gdy słowna sugestia, że sobie nie życzę tylko rozjusza agresora, no bo jak można nie chcieć - przecież to takie zabawne...zależy dla kogo...Nikogo nigdy nie uderzyłam, co nie oznacza, że nie chciałabym...

      Usuń
    16. Och dzihad blog nie jest solą w oku! Chętnie bym się tam poudzielał, ale cenzura więc się wycofałem ;-)

      Nie da się walczyć na argumenty, to trzeba z...plaskacza :-)

      Liga rządzi, liga radzi, liga nigdy Cię nie zdradzi. Dobrze, że jest taki blog, ale każdy powinien dopuszczać możliwość wysłuchania innej niż własna opinii. Tam to niemożliwe, bo kółko różańcowe pod wezwaniem Steni Dorobek nie toleruje inności ;-)

      pozdrawiam
      PS: Nie stosowałem przemocy, byłem jej ofiarą i szczerze współczuję tym kobietą z dzihad forum, których to dotknęło.

      Usuń
    17. Lilith, zakładam szczerość w Twoich brawach, stąd za nie dziękuję, ale wyczyn to wielki nie był.
      Wiem, że kobiety spotykają reakcje, których sobie nie życzą i żałuję, że muszą ich doświadczać. Nie chcę jednak wykorzystywać bloga Bodo do wycieczek w inny temat. Jeśli tylko znajdę nieco czasu i sił, to pozwolisz, że odpiszę na tamtym blogu. Tutaj tylko rzucę hasłami - jeśli jest więcej ludzie w około, to wyśmiać, poniżyć; jeśli mniej to zareagować w sposób nieoczekiwany - np. agresją słowną. Myślę, że powiedzenie też na głos co agresor robi może pomóc, zwłaszcza jeśli inni ludzie są niedaleko... wiele jest sytuacji, wiele też może być pomysłów na zachowanie.

      Usuń
    18. "..agresja, która nie jest odpowiedzią obronną na agresję..."

      OK, Sławku, a jak byś zareagował na natarczywe obmacywanki napalonego geja, który Twoje wyśmiewanie ma za nic, ludzi w pobliżu nie ma, albo ich to kompletnie nie obchodzi, a wyrwać mu się nie możesz, bo jest większy i silniejszy? Gej nie jest agresywny, tylko rozochocony, a na Twoją szarpaninę reaguje: "oj no już, śliczny, nie przesadzaj, to nie mydło i się nie wymydli".

      Usuń
    19. Romku. To jest blog terapeutyczny. Dziewczyny wypisują tam swój ból i znajdują zrozumienie. Kroki niezbędne do odzyskania równowagi i powrotu do normalności.

      Kiedy ktoś ma ranę, to żeby się zabliźniła potrzebny jest bandaż i maść, a nie fiolka kwasu. Rana polewana kwasem się nie zabliźnia, a człowiek polewany kwasem po ranie krzyczy z bólu.

      Widzisz dobrze, ze one wszystkie mają rany, a Twoje słowa wzmagały ich ból.

      Usuń
    20. Stworku, kontakt fizyczny, który nie jest przypadkowy i powtarza się po jasnym określeniu, że się go nie życzy jest agresją. Na agresję można więc odpowiedzieć agresją - zwłaszcza w ramach samoobrony.
      Jeśli wyrwać bym się nie mógł, to już bez mówienia mowa o agresji i ograniczeniu wolności osobistej. Jak bym zareagował... hm... mogę napisać tylko na podstawie przemyśleń, bo w takiej sytuacji się nie znalazłem - rękoczyny, oczywiście z pomocą nóg - w zależności od sytuacji.

      Gdyby jednak do agresji fizycznej nie doszło i miałbym swobodę ruchów, to pewnie bym go zignorował lub starał się ośmieszyć/wyśmiać - ale tutaj ostrożnie, bo to może rodzić agresję.

      W temacie, choć całkowicie z innej beczki - oceń(cie) dla siebie zachowanie Andy'ego ze Skazanych na Shawshank:
      http://youtu.be/mBlJ9N7Ehgk

      Usuń
    21. Widzisz jakie to trudne...
      Myślę, że autor "Paradoksu macho" ma rację, to porządni mężczyźni powinni reagować... zaniechanie to jakby przyzwolenie...
      Sławku, dlaczego moje brawa miałyby być nie szczere...przeczytałeś, oceniłeś, jest ok.

      Usuń
    22. nieszczere a nie nie szczere :))

      Usuń
    23. Nie twierdziłem, że to jest łatwe. Według mnie to granice są jasno nakreślone i nie wolno ich rozmazywać w żaden sposób. Trudność zaś polega na właściwej ocenie w jakiej się jest sytuacji, na nazwaniu jej. Wtedy dopiero wiesz na jaką reakcję można sobie pozwolić. Jasnym jest, że w konkretnej sytuacji nie ma czasu na rozmyślania, często starcza go tylko na odruchowe zachowanie. Odruchy jednak można wyćwiczyć i ćwiczyć.

      "Myślę, że autor "Paradoksu macho" ma rację, to porządni mężczyźni powinni reagować... zaniechanie to jakby przyzwolenie..."
      Zgadzam się, zaniechanie działania można odczytywać jako przyzwolenie.
      Nie zgodzę się jednak z całym zdaniem, które napisałaś - sugeruje ono, że tylko porządni mężczyźni powinni reagować. Nieporządni pewnie nie zareagują, więc ich sobie odpuśćmy. A kobiety? Nie bądźmy seksistami i nie pozbawiajmy kobiet odpowiedzialności za reagowanie na niedopuszczalne sytuacje. (To jedna z moich uwag do wpisów na tamtym blogu.) Porządne kobiety również powinny reagować. Od razu dorzucę, że nie twierdzę, że w taki sam sposób jak mężczyźni. Zgodzę się więc z tym zdaniem jeśli zmienimy jego fragment na "to porządni ludzie powinni reagować" lub "to porządne kobiety i porządni mężczyźni powinni reagować".

      "Ooo, brawo, Sławku. Przeczytałeś, zgadzać się nie musisz,..." można również odczytywać ironicznie. Założyłem jednak (jak się okazało słusznie) Twoją dobrą wolę :)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  7. Witam.

    Klasę trzeba mieć zawsze i wszędzie, niezależnie od tego z kim rozmawiamy i o czym. Silniejszy jest i większą klasę ma ten, kto umie zapanować nad swoimi emocjami. Nieważne, że ktoś inny pomyśli-"wygrałem, bo odpuścił,-a", ważne, co my sami myślimy. Pomijam fakt, że zwykle stosuje się zasadę "Głupszemu trzeba ustąpić":)

    Jeśli chodzi o blog Bodo, to właśnie szkoda, że tylko kilka komentarzy dotyczy postu, a reszta uwagi skupia się na kimś innym, do tego niepotrzebnie. Sama się wciągnęłam tu w idiotyczną wymianę zdań, mimo, że podkreślałam, że to blog Bodo i komentarze powinny być adekwatne do postu, a jeśli nie, to w przynajmniej minimalnym stopniu nawiązywać do niego. Teraz żałuję, bo wiem, jak było to bezproduktywne.

    @Bodo,
    ode mnie ciepły uśmiech:) Trzymaj klasę na sali i poza nią, tak, jak trzymasz tutaj.

    Pozdrawiam
    Joanna




    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Joanna - a co to twoim zdaniem jest klasa?
      Czy klasą jest nie wytknięcie komuś nadwagi?
      Czy klasą jest nie nazywanie ex lub zony kurwą?
      Czy klasa jest nie wyzywanie się od psychopatów, debili itp?
      Czy klasa jest nie wysylanie do pracy ex małżonka kompromitujących przedmiotów?
      Co to jest - klasa?

      Usuń
    3. Klasa jest wtedy, gdy mimo, że jesteś kopana to powinnaś leżeć albo siedzieć i grzecznie mówić - przestań, to boli ;-) Napisałem to z punktu widzenia kopiącego oczywiście ;-)

      Jeżeli Ex jest kurwą, to należy to nazwać po imieniu.

      Romek

      Usuń
    4. "Trzymaj klasę na sali i poza nią, tak, jak trzymasz tutaj."

      Stąd ta moja uwaga...

      Usuń
    5. "Klasa jest wtedy, gdy mimo, że jesteś kopana to powinnaś leżeć albo siedzieć i grzecznie mówić - przestań, to boli ;-)"

      To akurat jest oznaką głupoty...

      Usuń
    6. Tzn. przykład takich zachowań, a nie ironii autora, żeby nie było...

      Usuń
  8. Aga
    Klasa to jest sala ,w której dzieci maja lekcje :)Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Ewa. I taką klasę miał każdy. A co z klasa o której pisze Bodo. Bo łatwo jest napisać- trzymaj klasę. Tylko co to znaczy?

      Usuń
    2. Bodo jak dobry gospodarz chciał aby był wilk syty i owca cała. Niestety dziś często tak się nie da, co udowadnia mu Kfiat dzień po dniu...Pozostanie mu w spadku dobre samopoczucie, podobnie jak Leonowi Niemczykowi, który zmarł w kwaterunkowej kawalerce w Łodzi podczas, gdy wszystkie panie, które tak bardzo go kochały pławiły się w zasobach, które on zdobył.

      Romek

      Usuń
  9. Cóż można powiedzieć autorowi bloga,poza tym ,że serdecznie współczujemy,poradzić ,żeby wsparł się terapią,która pomoże mu poukładać siebie po doznaniu zawodzu na drugim człowieku,dać kilka rad prawnych jak ktoś wie ,poradzić aby dał czas czasowi.Cóż możemy? Bodo musi przejść przez to sam.
    A rozmowy,które biegną dookoła tematu,a są wynikiem doświadczeń interlokutorów dają też pewien obraz stosunków międzyludzkich i są wielce pouczające.Ewa

    OdpowiedzUsuń
  10. Bodo ,uważam,że można wygrać życie nawet po takiej traumie,ale należy to przepracować w sobie ,aby nie nieść w życie bagażu,że każda kobieta to k.....,że każda kobieta chce dolarów,że każda kobieta jest fałszywa i zakłamana.A najczęściej zdarza się tak,że pozostaje się w tym punkcie pełnym żalu i zawodu do świata,do losu ,do ludzi. Warto moim zdaniem powalczyć o siebie ,żeby móc kiedyś w życiu spojrzeć na ludzi znowu ufnie i z pełną nadzieją.Żeby móc być elastycznym i umieć odróżnić ziarno od plew i chcieć dać sobie szansę na szczęście nie wlokąc za sobą złych doświadczeń .
    Być znowu elastycznym otwartym i chętnym do stworzenia sobie od początku nowego lepszego życia.
    Jasne Bodo ,że nie na tym etapie ,nie teraz.tak wybiegam w przyszłość

    OdpowiedzUsuń
  11. Znowu sie nie podpisałam Ewa

    OdpowiedzUsuń
  12. "Proszę o powstrzymanie się na blogu od wycieczek ad personam !"
    niektórym juz pewnie włączyło się świeżbiące generalizowanie czytając te słowa...
    Bodo - klasę można mieć a mimo to uwielbiac "bić pianę" na internetowych forach,blogach - nie pytaj mnie po co bo nie wiem
    Wiesz już o czymś nowym, jakieś szepty z apelacyjnego dochodzą?
    Nadal taka burza naokoło Ciebie?

    pozdrawiam i dobrze Cię czytać
    B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie nie /jeżeli Sławek czyta;)/ - nie chodzi o szczegóły, zastanawiam się tylko dlaczego o wszystko tak długo trwa...

      B.

      Usuń
    2. Czyta, czyta :) i czeka na rozwój sytuacji u Bodo.
      Do pytań o czas dorzucę jedno - co będzie najpierw - apelacja Bodo, czy proces rozwodowy jeszcze Quintów?

      Zdrówko.

      Usuń
  13. @AGA,
    napisałam wcześniej, że wiąże się to z zapanowaniem nad emocjami. Im większy spokój zachowujesz tym mniej nakręcasz drugą osobę. Każde poddanie się niepotrzebnej dyskusji, wyzwiskom, gniewu, wrzaskom jest oznaką słabości, a co za tym idzie? -Bycie kimś bez klasy.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bodo, ja sądzę, że ten blog będzie podumierał dopóki nie rzucisz jakichś zębów na korytarzu albo zdjęcia tyłka Kfiata wypełnianego szczelnie przez Kwintę ;-)

    Tu mało kto chce zetrzeć opinie i wyciągnąć wnioski. Musisz dać igrzysk i chleba!

    Pozdrawiam
    Romek

    OdpowiedzUsuń
  15. Są sytuacje, że nawet szefom dyplomacji puszczą nerwy. ;)

    Człowiek jest w jakimś sensie zwierzęciem i bywa, że pierwotne instynkty mu sie włączają. Taka ciągła kontrola i chłodny dystans to chyba do końca nie jest normalne zachowanie.

    Bodo, nie przejmuj się tak bardzo. Tu są sami dorośli ludzie (tak zakładam z treści wpisów) i sami odpowiadają za to co piszą i w jakie dyskusje się wdają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sami odpowiadają... :) Tak, to jest prawda dopóki ktoś po raz kolejny nie napisze "sprowokowałaś mnie"/"sprowokowałeś mnie" zrzucając z siebie odpowiedzialność..

      Usuń
    2. Miałam Stworku na myśli, że sami odpowiadają w znaczeniu: "wystawiają sobie świadectwo". Zrzucanie odpowiedzialności inni widzą.
      Mówię oczywiscie o blogach, czy forach.

      W zyciu niestety takie zrzucanie odpowiedzialności skutkuje nałogowym poczuciem winy u ofiary.

      Usuń
    3. ...albo ciągłym buntem i alergią na (zwłaszcza zewnętrznie podsuwane) poczucie winy, przy jednoczesnym przeżywaniu go ;) (radosne relacje ja-matka).
      Coś, nad czym pracuję, ale jeszcze sporo przede mną.

      Usuń
    4. Heh, dziecko winne za złamane życie, za zaprzepaszczoną karierę, za cały trud i poświęcenie, ciągle stojące na drodze do szczęścia z facetami itd. itp.
      Niektórzy nie powinni mieć dzieci i robić te potencjalne "kariery".

      Usuń
    5. U mnie zupełnie inaczej.
      Chodziło o kontrolę, o wymuszanie posłuszeństwa. Pokory. Wobec niej. Córka idealna to córka wypełniająca rozkazy i nie wyrażająca własnego zdania.
      Nie obwiniała mnie za swoje życie, kiedy uważała że dzieje mi się krzywda, stawała w mojej obronie, ale często dziwnie rozumiała krzywdę. Kiedyś np. złodzieje wyrwali mi znienacka plecak i przyszłam zapłakana do domu, mówię co się stało -
      "czemuś się głupia dała okraść".
      Aż mi coś skacze w gardle nawet jak to teraz piszę.
      Zdecydowanie jeszcze sporo pracy przede mną.
      Ale dość prywaty, to nie mój blog :)

      Usuń
    6. A Ty masz swój? Ja bym chętnie o toksycznej relacji matka - córka poczytał...
      Romek

      Usuń
    7. Mam, ale dawno pokrył się kurzem... i nigdy tam o tym nie pisałam, był od tematów lekkich.

      Usuń
    8. Szkoda, bo masz bardzo ciekawe przemyślenia w tym temacie. Chętnie bym przegryzł temat :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  16. Nadal nie wiem czym jest- waszym zdaniem -klasa?
    I kto z nas /was ją ma?

    OdpowiedzUsuń
  17. Dopytuję tak, bo kiedy opisałam jak się rozwodziłam spotkałam się ze stanowiskiem, że trzeba walczyć o swoje, o sprawiedliwość o prawdę itp.
    Więc może klasę się miewa? czy jak?
    Romek, B, Bodo, Kobieta - czy wy macie klasę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AGA naprawdę uważasz, że podam Ci definicję klasy i napiszę "tak" lub "nie"?

      To przecież nie jest takie proste… (nawet w wikipedii nie znajdziesz;) )
      Zapewne każde z nas chciałoby wierzyć, że w sytuacjach tzw. ekstremalnych zachowa się godnie i z klasą (czyli wg mnie mocno upraszczając z szacunkiem dla drugiej strony ). Ale jak widać choćby po forum pewne tematy czy sytuacje odzierają nas ze spokoju i nakazują walczyć o swoje.
      Już kiedyś dyskutowałyśmy o reakcji na posty niektórych uczestników tego bloga i tak jest też z klasą… prowokacja jaką jest niespójne z naszym zachowanie względem drugiej osoby powoduje czy raczej wywołuje nieznane nam reakcje lub reakcje, które nie są w naszym codziennym życiu „powszednie”. Na pewno łatwiej jest osobie, która zawodowo przepracowuje tematy przemocy, rozwodu, opuszczenia, depresji etc. zareagować na przedstawiane przez innych zarzuty, argumenty, decyzje – niż osobie, która w takiej sytuacji znalazła się po raz pierwszy (rozwód, kłótnia, atak słowny czy co tam jeszcze) i czasami naprawdę nie od poziomu klasy zależy nasza reakcja a bardziej o przetrawiony problem w nas samych. Pojęcie „spływa jak po kaczce” jest mi zupełnie obce w niektórych dziedzinach życia, niestety nie we wszystkich ;)

      B.

      Usuń
    2. *niezupełnie

      B.

      Usuń
    3. Nie mam za grosz klasy. Nie stać mnie na nią niestety.
      Pozdrawiam
      Romek

      Usuń
    4. Zatem - skoro nie wiadomo czym jest klasa-to o co apeluje Bodo?

      Usuń
    5. a to już pytanie do Bodo

      Usuń
    6. Z tą klasą to tak jak na polskich kongresach i polityce. Każdy kiwa głową że niby wie o co chodzi i rozumie. A chcąc się zapytać w kuluarach to okazuje się ze nikt nic, albo kazdy coś innego.
      To ja wolę nie mieć klasy :)

      Usuń
    7. Bodo podsyca płomyczek ;-)
      Romek

      Usuń
  18. Walczenie o cokolwiek nie oznacza, że trzeba to robić bez klasy, bo inaczej się nie wygra niczego...

    Sama powinnaś wiedzieć, czy masz klasę, czy nie. Sama wiesz, jak postępujesz. Robiąc coś, mówiąc do kogoś zawsze musisz pamiętać, o tym, jak w danym położeniu poczułabyś się Ty. W sensie-nie rób drugiemu, co Tobie niemiłe.

    Rozwody najczęściej wykazują, kto w związku ma więcej klasy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A odnośnie: "Sama powinnaś wiedzieć, czy masz klasę, czy nie"-zupełnie się nie zgodzę. W szkole specjalnej uczniowie "nie wiedza" że są uposledzeni; "głupszy nie czuje się głupszy" i jeszcze nie spotkałam człowiek, który by uznał że nie ma klasy.

      Usuń
    2. Tu chodziło o to, że każdy człowiek sam ustala sobie co jest klasą a co nie w zależności od tego co mu jest akurat wygodne. To dość typowe myślenie...

      Kiedyś już próbowałem ten temat poruszyć na przykładzie kłamstwa (i znów posilę się blogiem):

      http://www.pionki24.blogspot.com/2012/02/sztuka-oszustwa.html

      To jak często z katolikami w tym kraju, rano żonę w michę, później ćwiartka i na sumę. Przecież wystarczy dać na tacę i się wyspowiadać bo każdy ułomny jest...

      Ja to widzę inaczej, trzeba dążyć do doskonałości mając świadomość tego, że jest się ułomnym, czasem kłamcą, czasem kanalią...do tego trzeba pokory, niestety u większości pokory brak.

      Romek

      Usuń
    3. Romek - twój blog wcale mi się nie otwiera - więc mozesz się podpierać i nic z tego - nadal kulejesz ;D

      Usuń
    4. Mnie się otwiera :)
      I po raz kolejny stwierdzę, że gdyby nagle wszyscy zaczęli mówić tylko prawdę, to w ciągu tygodnia Układ Słoneczny zyskałby następny pas asteroid.

      Usuń
    5. TO JEST TO "łOBŻENICA"?

      Usuń
    6. Też nie wiem co to łobżenica...blog powinien się otwierać. Jego zablokowanie wymusiła szantażem moja Ex. Dziś już mnie to nie dotyczy :-)

      Usuń
    7. Romku - to napisz jaki jest tytuł bloga. to sobie poszukam.
      Przeczytam od deski do deski :)
      Łobżenica - otworzyła mi się jak wpisałam link który podałeś :D

      Usuń
    8. http://www.pionki24.blogspot.com/

      Usuń
    9. Romek - dzięki :) bo przy tych długich adresach moja wyszukiwarka wynajdywała niezłe cuda :D

      Usuń
  19. Zaciekawiona - klasy - czyli czego?
    Czego nie robi osoba, która ma klasę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim pojęciu nie tyle chodzi o robienie czy nierobienie czegoś a raczej sposób w jaki się coś robi :)
      ...adekwatnie do okoliczności, nie koniecznie trzeba zawsze ustępować w końcu asertywność to zaleta, chodzi o to aby walczyć o swoje ale bez ubliżania, poniżania.
      Nie można też relatywizować że klasa jest czymś innym dla każdego ... może i jest, ale chodzi raczej o obiektywne określenie właściwej postawy w konkretnej sprawie. Obowiązują przecież jakieś ogólno przyjęte normy życia społecznego, standardy, wzorce zachowań i trzymanie się ich wbrew emocjom uważam za okazywanie klasy :)

      Matuzalem

      Usuń
  20. @AGA

    Czy sami powinniśmy oceniać, czy mamy klasę?

    Dla mnie posiadanie klasy to umiejętność panowania nad sobą, nad złymi emocjami, zachowywanie spokoju nawet w skrajnych stanach zdenerwowania i nie poddawanie się prowokacji innych, odpowiadanie w sposób opanowany, bez epitetów, wyzwisk itp. Do tego dochodzi mnóstwo innych zachowań, zasad, czyli np. sposób traktowania innych, przestrzeganie pewnych norm, itp.

    Odnośnie komentarza wyżej:

    "Czy klasą jest nie wytknięcie komuś nadwagi?"- to nie jest klasa, klasą będzie zauważenie tego faktu i wypowiedzenie się na ten temat w sposób, który w żaden sposób nie dotknie osoby z nadwagą.

    Czy klasą jest nie nazywanie ex lub żony kurwą?-(zacznijmy od tego kogo określa się kurwą) każde posunięcie się do wyzwisk jest oznaką słabości, tym bardziej kiedy sprawia nam to chorą satysfakcję.(zdecydowany brak klasy)

    "Czy klasa jest nie wyzywanie się od psychopatów, debili itp?"-podobnie, jak wyżej. Można obronić klasę pisząc adekwatne uzasadnienie, które niezaprzeczalnie to udowodni, bo mówienie(pisanie) prawdy jest oznaką posiadania klasy.

    "Czy klasa jest nie wysylanie do pracy ex małżonka kompromitujących przedmiotów?"- Hm, tu bym się zastanowiła:) Ja prędzej bym to zaniosła bezdomnym na ulicy, albo podpaliła przed domem:)

    Myślę, że bardzo dobrze wiesz, co znaczy mieć klasę i czy inni uważają, czy ją masz...

    Zmykam do pracy.
    Pozdrawiam,
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanna czyli wg tego co piszesz mało kto na tym forum ma klasę :D

      mi ( tak jak kazdemu) się wydaje, że mam klasę. A z innymi to bywa róznie P) napewno ex i jego rodzina uważają, że klasy nie mam :)

      Usuń
    2. "Joanna czyli wg tego co piszesz mało kto na tym forum ma klasę :D"

      @AGA,
      wg. tego, co piszę tylko ja? Na pytanie, co to jest klasa, masz kilka komentarzy z odpowiedzią, każdy pisze praktycznie to samo, tylko swoimi słowami. Ogólnie wiadomo, o co chodzi. Łatwo więc wyciągnąć wniosek i samemu sobie odpowiedzieć...

      Nie widzę też sensu w pytaniach typu-"Romek, B, Bodo, Kobieta - czy wy macie klasę"
      Jak sama napisałaś "mi ( tak jak kazdemu) się wydaje, że mam klasę. A z innymi to bywa róznie P)". Z klasą, jak z ideałem. Większości z nas wiele się wydawać może, ale rzadko ma to pokrycie w odbiorze przez innych.

      Pozdrawiam.
      Joanna

      Usuń
    3. Joanna -to może powinnismy napisać o sobie wzajemnie :D i zrobic głosowanie :D Ale byłby klasowy kabaret P)

      Usuń
  21. Znalazłam takie coś:
    http://zajaczkowski.org/2007/09/24/co-to-znaczy-mieae-klase/

    ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie z tym punktem miałabym problem:
      "…posiadać wystarczająco bogaty zasób słów, aby wyrazy zaczynające się na k stały się zbędne."
      bo jak wtedy powiedzieć:
      król Karol kupił królowej Karolinie korale koloru koralowego?...

      Usuń
    2. :D

      Nawet słowa "klasa" nie można powiedzieć.....

      Usuń
    3. o curva ;)
      bo "krzywa" też jest na k...

      Usuń
  22. Strasznie to przykre się tutaj zrobiło
    Miesiąc remu chyba odwiedziłam blog Bodo (nie pamiętam dokładnie a nie chce mi się sprawdzać)
    Czytałam ten blog , aby być może wyciągnąć dla siebie coś dobrego
    Ponieważ droga , którą teraz podąża Bodo , będzie moją drogą
    Nie ma i nie miało dla mnie znaczenia, że Bodo to mężczyzna
    Zakładam , że skoro tu pisze , to pisze prawdę

    Teraz z tego bloga zrobiła się pospolita pyskówka

    Romek celowo prowokuje wszystkie kobiety tutaj, do głupich i obraźliwych dyskusji
    W pierwszym momencie myślałam , że merytoryczne wyjaśnienia są
    go w stanie przekonać , do zmiany zdania
    Wg starego powiedzenia "tylko krowa nie zmienia poglądów"
    Niestety tak się nie stało
    Zdania Romka nikt nie jest w stanie zmienić, a jego prowokacje napędzają koło szaleństwa jakiegoś tutaj
    Od jakiegoś czasu nie widzę tutaj słów, które wspierałyby Bodo(oprócz nielicznych wyjątków)

    Romek bryluje na salonach, a kolejne panie ( wcześniej też ja)dają mu się wciągnąć w glupie pyskówki

    Zajrzałam na blog Romka którego linka wrzucił
    i ciekawa jestem , który Romek jest prawdziwy?
    Ten tutaj złośliwiec, czy tamten romantyk

    Brak klasy zarzuca mi mąż i jego rodzina
    Wg tego co mówią , dla nich klasą byłoby jakbym odeszła z tego małżeństwa bez niczego , nawet bez dzieci

    pewnie kierują się tym poglądem co Romek,

    Że w czasie trwania małżeństwa , w dorobek materialny miał swój wkład tylko mężczyzna(czyt Romek lub mój mój mąż)
    Kobieta pył marny i złośliwy na krwawicy męża się wypasła
    A jak straciła 20 lat życia i zdrowie , powinna po cichutku odejść i nie dręczyć pana i władcy

    KLASĄ TUTAJ BYŁOBY DLA WSZYSTKICH ZASTOSOWANIE SIĘ DO PROŚBY BODO

    BODO nadal śledzę Twoje zmagania i mam nadzieję , że nie zlikwidujesz bloga
    Lecz jeżeli to zrobisz , to bardzo proszę o jakieś namiary, abym mogła w razie problemów zapytać o radę
    Mam nadzieję , że u córci wszystko w porządku
    Bo przecież teraz głównie o nią chodzi
    Pozdrawiam


    OdpowiedzUsuń
  23. No to Fenix, dla rodzinki Twojego exa to bym miała KLASĘ - zostawiłam wszystko... ale dla rodzinki mojego exa nie mam, bo mimo, że zostawiłam wszystko, spłacam kredyt to NIE CHCĘ dofinansowywać domu (czytaj: exa)...o taka jestem wredna...a utrzymanie chałupy kosztuje...tyle zarabiam i się podzielić nie chcę...

    A co do Romka - jak się z nim nie zgadzam (zazwyczaj) to piszę, że się nie zgadzam, bo... nie biorę jego uwag do siebie i może dlatego nie czuję się urażona...

    Blog Boda interesuje mnie z jeszcze innego względu ale to nieważne...męskie postrzeganie świata...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "A co do Romka - jak się z nim nie zgadzam (zazwyczaj) to piszę, że się nie zgadzam, bo... nie biorę jego uwag do siebie i może dlatego nie czuję się urażona..."


      No to jest prawidłowa postawa, widać kwestie które poruszam Cię nie dotyczą. W innych wywołują dysonans tym większy im bardziej czują, że gdzieś tam jest ziarenko ich samych ;-)

      Usuń
    2. Hmm, nawet jak mnie dotyczą to mnie nie dotykają bo to Twoje zdanie - masz do niego prawo jak i ja do swojego.

      Usuń
  24. Mieć KLASĘ w/g mnie umieć odnaleźć się w każdej sytuacji. Zachowywać kulturę i umieć trzymać emocje na wodzy szczególnie w sytuacjach kiedy nasze emocjonalne zachowania mogą dotknąć innych . Mieć klasę to mieć swój system wartości . MIeć klasę to umieć bronić swoich przekonań używając argumentów. Mieć klasę to umieć wycofać się z dyskusji kiedy nie widać sensu jej kontynuowania. Mieć klasę to umieć argumentować nie obrażając nikogo . Mieć klasę to również mić szacunek do wszystkich ludzi i do siebie . Mieć klasę to umieć zachować dystans .

    Wycieczki ad personam są dla mnie oznaką braku klasy i dlatego proszę w tym poście aby się od nich powstrzymać . Są niesmaczne.

    Sławku - Quintusie 13 listopad ja jescze nie wiem ... niestety ale też raczej listopad . Siły ciemności ruszyły do kontrataku i choć odpowiedzi na apelację nie ma i pewnie już nie będzie , to dzieją się różne rzeczy które budzą pewien niepokój....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... czyli może być różna kolejność. Coś czuję, że jedno będzie miało wpływ na drugie - tzn. wynik apelacji na proces Quintusiów lub odwrotnie. Jeśliby Twoja sprawa wcześniej się rozwiązała, daj znać Quintusiowej o wyniku - będzie mogła się przygotować na swoją batalię. Oby też czasu na ochłonięcie i przemyślenie następnych kroków starczyło i Tobie, i jej. W każdym razie, trzymaj jakiegoś asa w rękawie (nawet jeśli nie będziesz go musiał użyć), żeby w razie czego móc odpowiedzieć ogniem na zmasowany atak przeciwnika.
      Na razie, z tego co piszesz, nie dałeś się zaskoczyć (wywiad i kontrwywiad działa chyba bez zarzutu :) ), trzymam kciuki, żeby było tak dalej.

      Niech moc będzie z Tobą! :)

      Usuń
    2. Ze mnie, z natury notoryczna "czarnowidzka", więc raczej zaniepokoiły mnie te "różne rzeczy" niepokojące Bodo. Mam nadzieję, że to tylko lekkie przewrażliwienie autora, jesienne przesilenie i stres w oczekiwaniu na ruch Cwietuszka.

      Także trzymam kciuki:)
      Joanna

      Usuń
  25. Bodo rozumiem,że nie możesz /nie chcesz?/ pisać ale jest tutaj sporo kobiet z niezłą intuicją i sporym doświadczeniem a to może być pomocne
    trzymam kciuki w każdym bądź razie

    pzdr
    B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. B. wygląda na to ,że po etapie skopania podnoszą głowy . Póki co i ja i Q-owa mamy prawie jednakowe pisma - naruszenie dobrego imienia i dóbr osobistych :) jakby jakieś dobre imię można było naruszyć . Nie jest to jakiś problem ale pokazuje ,że atak jest .
      Kfiat prowadzi jakieś nerwowe rozmowy z Q i to wielogodzinne co mnie osobiście nie wzrusza ale wkurza dziecko bo mała widzi ten brak zainteresowania.
      Fizjologia szwankuje dalej ... i może stąd nerwowość .
      Wzrasta jej zapotrzebowanie na kasę więc jakieś wydatki duże albo były albo będą .
      Powróty z pracy po 20 , dziecko nie poinformowane .. tel. bez odbioru , córa znalazła ją w końcu u mamusi .. pachnie problemem ..
      Napięcie wyczuwalne i to taki ,że aż iskrzy ......
      I intuicja , która podpowiada mi ,że zaraz coś wybuchnie ale nie wiem jeszcze co .........
      Sprawa w sądzie leży i kwiczy i żadne pismo nie wpłynęło do dziś , jestem już rozpoznawalny prrzez tel . nawet numeru sprawy nie muszę podawać .... nosi mnie trochę ... no dobra skłamałem :)) nosi mnie bardzo .................

      Usuń
    2. Jak to jest z tym pismem-odpowiedzią? Czy sąd musi na nie czekać? Czy to nie jest tak, że jest 1-2 tyg. na odpowiedź (czy ile tam jest), a jak jej nie będzie, to uznaje się, że strona z niej zrezygnowała? Wtedy kończy się ten ping-pong pismami, sąd je czyta i robi swoje?
      Wybaczcie niewiedzę, ale nie miałem (nie)przyjemności kontaktu z polskim sądownictwem.

      Usuń
    3. To sobie Kfiat znalazł doradcę w osobie mamuśki...

      Z tego, co piszesz Bodo, to rzeczywiście coś się święci.

      Szwankująca fizjologia sugeruje tylko jedno. A zapotrzebowanie na kasę drugie...

      Usuń
    4. Jeśli pomyślałyśmy o tym samym, to już nie umiem sobie wyobrazić, do czego zdolny jest Cwiet...

      Usuń
    5. Bodo zatem trzymam kciuki. Fizjologię to akurat i stresem mozna by tłumaczyć. Po co tak walczy skoro ma córkę i jej uczucia gdzieś. Nie wyobrażam sobie zniknąć z oczu dzieciom nie mówiąc gdzie będę i nie kontaktując się telefonicznie.
      Jeżeli radzi się mamusi to osłabia jakby formę "dziania się" bo i jedna i druga siebie warte a dotąd nie wyszły im na dobre wspólne knucia.
      Naruszenie dóbr i imienia to jakaś farsa - odbij piłkę zdradą i telefonami od kochanków i ich żon-tym się nie stresuj-pokazują jedynie co to za element.
      i nie daj się no!:)
      pzdr

      Usuń
    6. Sławku tak-jest 14 dni terminu odp. na pisma procesowe

      Usuń
  26. "Posiadanie klasy, to umiejętność powiedzenia komuś - "spierdalaj", w taki sposób, by poczuł ekscytacje przed zbliżającą się podróżą"

    Bodo - czytam Twoje posty, niestety przez bełkot komentarzy nie planuję się przebijać - szkoda mi czasu na jałowe pyskówki.
    Niemniej nadal z myślami z Tobą.

    MM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jedno "z" za dużo ;)

      MM

      Usuń
    2. Pokazałaś klasę ;-)

      Usuń
    3. MM, ja to zdanie znam w wersji z dyplomacją.

      "Dyplomacja to umiejętność powiedzenia komuś - "spierdalaj", w taki sposób, by poczuł ekscytacje przed zbliżającą się podróżą."

      Usuń
  27. Na podstawie fragmentów książki Loren B. Belker – The First-time Manager.

    Mieć klasę oznacza m.in.:

    …nie traktować ludzi przedmiotowo, lecz okazywać im należny respekt oraz rozumieć, że szacunek dla siebie samego stanowi podstawę szacunku dla innych.
    …przestrzegać właściwych norm zachowania, bowiem klasa człowieka zawsze związana jest z jego zachowaniem a nie ze statusem społecznym.
    …nigdy nie używać wulgarnego języka, nawet w gniewie.
    …posiadać wystarczająco bogaty zasób słów, aby wyrazy zaczynające się na k stały się zbędne.
    …nigdy nie tracić zimnej krwi, ani nie palić za sobą mostów.
    …posiadać nienaganne maniery.
    …rozumieć, że najlepszą drogą własnego rozwoju jest pomoc w rozwoju innym.
    …starać się aby czyny szły w parze ze słowami.
    …nie budować swojej pozycji i sukcesu na krzywdzie innych.
    …znać wagę i wartość szczerego uśmiechu.

    :) :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Tak a propos rozważań niniejszych:
    "Aż to pieprzone kanalie! Im bardziej człowiek olewa tym bardziej pakują się do wyra!
    Dobrej nocy drogie panie ;-)
    Romek Pawlikowski"

    I tyle w temacie klasy, dobrych obyczajów i trollowania.
    Miałeś kiedyś taki fajny blog, Bodo. Aleś go oddał.
    Trzymaj się, powodzenia.
    J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda mi tego miejsca. Czytam ten blog prawie od początku, choć z przerwą na zamknięcie dostępu dla anonimowych, ale z coraz mniejszym entuzjazmem. Stopniowo coraz mniej Bodo, coraz więcej Romka. Coraz rzadziej pojawiają się wpisy autorskie, jeśli są, coraz częściej dotyczą spraw Romka, jak choćby ten (moim zdaniem to żenada) o tym, jak ułożyć sobie życie z młodszą kobietą. Romek jest jak "przyjaciel", który wchodzi do czyjegoś domu i stopniowo zawłaszcza wszystko, a szczególnie małżonkę. I na końcu wszyscy zostają z ręką w nocniku. Szkoda, Bodo, że na to pozwoliłeś... Myślę, że podobny brak asertywności wykazałeś w życiu małżeńskim.
      Mimo to, życzę Ci powodzenia, choć coraz mniej w nie wierzę.
      Pozdrawiam. Siostra

      Usuń
  29. Ogólnie, nie bardzo rozumiem o czym jest ten cały post( ale ja klasy nie mam, bo nie wyobrażam sobie choćby życia bez słów na literę 'k'). Tu są dorośli ludzie, a blog nie jest o ( niemal już przysłowiowym) jedzeniu bezy, tylko o wojnie państwa Rose. Która to wojna( jak i każda inna) klasy jest pozbawiona niemal z definicji.

    Dlatego odczuwam pewien dysonans- po lekturze bloga z opisem bardzo osobistych i nieprzyjemnych spraw, następuje apel. O co? O klasę? Jedynym wyrazem klasy ma być nieużywanie przekleństw?

    OdpowiedzUsuń
  30. Chyba chodzi o to ,żeby się wzajemnie nie pouczać i nie wymądrzać.I nie dokopywać jeden drugiemu.
    A autor niech sobie pisze co chce.Ewa

    OdpowiedzUsuń
  31. Dzisiaj dostałam 100% dowody na zdradę exa. Cieszę się, że nie miałam ich wtedy kiedy sie rozwodziłam, bo może jeszcze zachciałoby mi się rozwodzić z orzekaniem o winie.
    A tak przy rozwodzie i po zachowałam klasę P).Klasę mimo że czasem użyje słowa na k...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli klasa to jest takie zachowanie, że gdy ktoś na nas pluje, to my uparcie twierdzimy, że to deszcz pada.
      Można i tak.

      A ja tam uważam, że o tym, czy ktoś ma czy nie ma klasy decydują inni, a nie my. I stąd kolejny wniosek- każdy ma inny próg wrażliwości, inaczej pojęte zachowania etyczne, właściwe czy niewłaściwe i dlatego to samo zachowanie dla jednej osoby może oznaczać klasę, a przez kogoś ocenione jako zupełne pozbawione klasy. Ot, choćby tak często spotykana sytuacja, kiedy facet przygrucha sobie młodszy model- jeśli jego żona zabierze dupę w troki, zostawi wszystko gnojkowi, rozwód załatwi w 15 minut przed sądem, majątek wspólny też cały zostawi exowi, bo nie chce walczyć o swoje, to często taka kobieta uważa, że ma klasę. A co wtedy uważa jej ex? Że to głupia cipa, zawsze było jej wszystko jedno, niczym się nie przejmowała, na niczym jej nie zależało (a więc to jej wina, że znalazł sobie nową dupę).

      I odwrotna sytuacja- kobieta walczy o swoje, nie daje się oskubać, dąży sprawiedliwego zakończenia wszelkich wspólnych spraw. I wtedy jest traktowana przez exa jako osoba bez klasy, bo jak ona śmie przed sądem upubliczniać, że ex to zwykły gnojek, który ośrodek myślenia ma w swoich gaciach i który w dupie miał i ma wychowanie dzieci, troskę o nie i o żonę itp. No przecież wiadomo, że o takich rzeczach nie opowiada się obcym ludziom.

      Czyli- to inni klasyfikują nas, czy mamy klasę czy nie, a do tego... stereotypowo wymaga się klasy nie od sprawcy, ale od ofiary. Swoiste kuriozum, bo ważniejsze staje się następstwo, a nie rzeczywista przyczyna problemu.

      Usuń
  32. Moje zdanie jest takie, że nie ma co przesadzać z tą poprawnością komentarzy. Jeśli chodzi o obrażanie się, to pełna zgoda. Też mnie to razi. Ale zarzuty, że wątki komentarzy trochę zbaczają z tematu głównego danego wpisu Boda, to chyba przesada. Zawsze tak jest, czy na forach, czy na blogach, że towarzystwo się rozkręci, rozpisze i rozciągnie temat w inne od głównego rejony. Nie ma też tak, że wszyscy są zgodni i sobie przytakują, bo wtedy dyskusja jest nudna jak flaki z olejem.
    Bodo pisze mniej intensywnie, bo i sytuacja mniej intensywnie się pewnie zmienia. Przecież nie będzie każdego dnia od mycia zębów po wieczorny paciorek opisywał. A może w chwili obecnej nie może, albo nie chce pisać?
    Gdyby tak trzymać się tematu zasadniczego, to każdy napisze po jednym komentarzu i tyle. Przecież niemożliwe jest komentowanie jednego focha Kfiata przez 200 wpisów.
    Mam odczucie, że jak się zaczniemy tak bardzo kontrolować, to blog będzie umierał. Już chyba to się dzieje po słowach krytyki jakie się pojawiły. Sama już się boję odzywać, aby nie odbiec od tematu. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale o wszystkim decyduje oczywiście gospodarz i może sobie pisać nawet o wynikach badań ornitologicznych. :)

      Usuń
    2. "żyć, głośno kląć, szampana pić..." - Ania Dąbrowska. :)

      Usuń
    3. Ojoj...krzyk rozpaczy.
      Mam nadzieję, że to nie Twoje motto życiowe...
      Pozdrawiam

      Usuń
    4. nie...:)) usłyszałam w radio i tak mnie się skojarzyło w temacie..ooo znów to grają...ale lubię sobie czasami siarczyście...

      Usuń
  33. A chwilę temu przeczytałam artykuł jaki Maji z zaprzyjaźnionego bloga autora. Jak to dobrze że czas płynie :D

    OdpowiedzUsuń
  34. Czy to koniec bloga?
    Czy tylko przera tchniczna?

    OdpowiedzUsuń
  35. Myślę że chwilowo Bodo nie ma o czym pisać, napisze jak sprawy się posuną do przodu, a tu ucichło bo chyba "klasa" okazała się tematem na tyle śliskim że każdy boi się być posądzonym o jej brak :)
    Matuzalem

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja tam nie mam klasy i nie boję się posądzenia o jej posiadanie ;-)
    Chłop ma zwyczajnie kłopoty, może ma dość życia a nie tylko pisania? To jest ekstremalnie chora sytuacja i trzeba to zrozumieć.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  37. Romek, myślę że każdy tutaj rozumie, ot tak się cisza zrobiła a ludzie pewnie przywykli tu zaglądać i dziwi ich ta cisza. Dotąd choć Bodo nie dodawał postów dyskusja się toczyła - najczęściej "zastępcza", ale zawsze, a po apelu o klasę i poziom ucichło :)

    Matuzalem

    OdpowiedzUsuń
  38. To prawda. Zaglądanie rano do Bodowego bloga to dla mnie już czynność podobna do sprawdzania poczty. :)
    Ale oczywiście rozumiem przestój. Obojętnie z jakiego powodu.

    OdpowiedzUsuń
  39. Sądzę, że to nie chodzi o ten apel. Klasę się albo ma, albo nie. Wszyscy się tu jakoś identyfikujemy, blogowy nawet bardziej. I wiemy kto ma, kto udaje, że ma , kto udaje, że nie ma a kto nie ma. Więc o czym dalej dywagować?

    Ja nie rozumiem przestoju. Jesień to czas depresji, refleksji itp. więc Bodo mógłby skrobnąć co u niego.

    OdpowiedzUsuń
  40. Bodo żyjesz do cholery? Mam zadzwonić do Ciebie żebyś się odezwał? ;-) Już będę grzeczny obiecuję ;-)

    OdpowiedzUsuń