wtorek, 18 września 2012

Kroplówka z amfoendorfin :)

Nieprawomocny wyrok dotyczący kontaktów z dzieckiem kfiat próbuje wprowadzać już teraz . Ma problem bo póki mieszkamy pod jednym dachem dziecko ma prawo decyzji ale nie tak dawno jak łajzie powiedziałem ,że życzę sobie coby mnie o swoich wyjściach i noclegach z dzieckiem "u mamusi " informowała to pomachała mi wyrokiem przed oczami.
Ale nie w tym rzecz . Ten weekend "Mój" więc pozałatwiane wszystko co  do załatwienia było i po południu wypad do znajomych na ognisko .
Mamusia po powrocie foch .
Foch nie zrozumiały bo i o przyzwoitej porze i rozbawieni a przede wszystkim obydwoje trzeźwi .
W niedzielę zaczęła wyciągać mnie na budowę i choć lekko mnie to zdziwiło to z przyjemnością pojechałem.
Musiała słyszeć naszą rozmowę dotyczącą przeprowadzki bo od wejścia zaczęła zarządzać . Ty zamiatasz a ja zmywam podłogi ..................
W przerwie zaczęły się trudne pytania .. o dom , rozwód , powody ..... nadspodziewanie dojrzały partner zadał mi 1000 pytań na które musiałem odpowiedzieć nie kłamiąc  i nie naruszając tej delikatnej materii jaką jest dziecięca psychika .
Sto sztyletów zawisło w powietrzy i sto ran broczących widziałem już oczami wyobraźni ale poszło nadspodziewanie dobrze . Ileż dziecko widzi ile ma własnych przemyśleń ................... strach mój był wielki zawsze a i córka nie garnęła się nigdy do rozmowy , uciekała przed nią , zamykała się a tu taka otwartość .......................
"Tatusiu ja ci powiem dlaczego mama nie chce Ci dać tego domu ........ bo wie ,że ja chciała bym tu mieszkać z Tobą.... nawet dzisiaj przed wyjazdem powiedział mi , żebyś przypadkiem głupot mi nie opowiadał , że kiedykolwiek tam będę mieszkać -  TEN DOM JEST DO SPRZEDAŻY "
Mogłem jej tylko obiecać ,że zrobię wszystko ....żebyśmy mogli tam mieszkać .............
Wróciłem szczęśliwy :)))))))) tak otwartej i szczerej rozmowy z córą jeszcze nie miałem .. ona też spokojniejsza choć jeszcze trawiąca wiedzę ale z uśmiechem na twarzy .......
kfiat foch.........
Dzisiaj po powrocie ze szkoły pytam wampirka czy nie zrobiła jej jakiejś przykrości wczoraj ......   a mała na to " nieeee... przecież mama się do mnie nie odzywa "
Czemu, pytam choć w zasadzie to pytanie retoryczne ale odpowiedź zwaliła mnie z nóg .......
"mama nie lubi jak z tobą gdzieś jeżdżę bo mówi ,że ty mnie wrogo do niej nastawiasz ..... a jak powiedziałam ,że tak nie jest to ona na to ,"" On to tak robi , że ty tego nawet nie zauważasz "" "

Wszystkim kfiatobrońcom mówię oficjalnie ; WEŹCIE JĄ SOBIE A JA DOPŁACĘ ......
dobrze , że dziecko mam mądre i z poczuciem humoru to jakoś to śmiechem rozładowujemy ......

O! i tyle wam powiem :)))) wy toczcie boje o wyższość szkoły Falenickiej nad Otwocką  a ja jestem lata świetlne do przodu i teraz już bez strachu o psyche dziecka mogę zabrać się za załatwianie pozostałych spraw :))). A jak jeszcze raz zobaczę ,że ktoś komuś ubliża w komentarzach to przebiorę się za leśniczego i wyp..... wszystkich z lasu :)))))

40 komentarzy:

  1. To kamień z serca i wiatr w żagle :)

    Gratuluję zaufania córki, że wpuściła Cię do świata, w którym sobie wszystko układa także wasz rozwód. Podziwiam też, że udało Ci się na wszystkie pytania odpowiedzieć. Choć pewnie były wśród nich takie, w których prawda nie była przyjemna. A właśnie - jaki masz sposób - mówisz dziecku prawdę (w odpowiednich dla jej wieku słowach), czy nieco ją lukrujesz, żeby nie ranić w jakikolwiek sposób małej, czy psuć jej humoru?
    (To nie podpucha, bo sam byłbym za opcją całkowitej prawdy w słowach dobranych do wieku dziecka, ale nie mam pojęcia, czy to jest wykonalne.)

    Przygotuj się na więcej rozmów, w których córka będzie dojrzałym rozmówcą - byle czym ją się wtedy nie zbędzie. Czeka Cię chyba dużo radości z nich, widząc dojrzałość córki. Czyste szczęście.

    Fochy kfiatka - who cares? (przynajmniej ciszej jest :) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sławku - nie musiałem używać sposobów . Dawno temu obiecałem jej ,że będę zawsze szczery . Jedyne na co musiałem zwracać uwagę to na to żeby nie używać słów obraźliwych :)) w stosunku do jej matki . Nie musiałem lukrować - kochanek i nowy partner nie wywałały jakiegoś wstrząsu tylko niesmak . Małej zależało bardzo na wiedzy i swiadomości co się dzieje , jaka jest sytuacja i co zmieni się w jej zyciu .
      Jasna deklaracja ,że między nami nic się nie zmieni uspokoiła ją całkowicie choć sprawdziła czy byłem na zebraniu w szkole :))))) .
      Uwierz , że nie spodziewałem się ,że tak dojrzałe mam dziecko .
      " Tato , to chamskie i nieuczciwe ze strony mamy ,że nie powiedział Ci o tym ,że jest z kimś innym związana . Naprawdę nie powiedziała Ci o tym ??? "
      Mamy za sobą rozmowy o dojrzewaniu , o rozwodzie o tym co będzie potem ..... jest DOBRZE :)))) a mamusia jeszcze nie zauważyła ,że córka dojrzewa :( .

      Usuń
    2. rozwód zmienia relacje między dzieckiem a rodzicem zawsze. Miłość nie, ale relacje tak. Nie ma któregos z rodzicow rano na śniadaniu ani na kolacji. W cotygodniowe spotkania starsza sie wcisnac wszystko bo nie wiadomo czy nie bedzie ci go brakowac przed nastepnym spotkaniem. To dodaje nerwowość, zabiera bezpieczenstwo i taki spokojny czas by po prostu byc. Nawet jesli twoja corka teraz sie uspokoila to kiedy wymiar czasowy waszych spotkan sie zmieni powroca niepokoje. Powtarzaj jej to czesto i nie neguj ze cos sie zmienilo. Rozmawiaj o tym ze miłość i uczucia zostały te same i jest tak samo ważna. Moj ojciec tez mi powiedzial na poczatku ze nic sie nie zmieni, a potem bylam przerazona czy tylko ja to widze ze siłą rzeczy jest inaczej. Mimo ze byl bardzo dobrym tatą i to zdecydowanie częściej niż tylko w weekendy.
      Taka rada z pozycji dziecka rozwiedzionych
      Ana

      Usuń
    3. starsza= starasz powyżej
      Ana

      Usuń
    4. Uf... dobrze wiedzieć, że od strony praktycznej podejście z pełną szczerością do dziecka się sprawdza.

      Nie dziwię się jej, że Cię sprawdziła (spotkanie w szkole) - w końcu wiele jej się teraz zmienia i czasem na słowo nie może całkowicie ufać. Pewnie w przyszłości będzie jeszcze patrzyła, czy to co mówisz pokrywa się z tym co robisz. To też dobra dla niej lekcja, że dotrzymuje się słowa - że można Twoim słowom ufać, a nie trzeba czekać na czyny.

      Oby tylko przez zachowanie Kfiatka córka nie nabrała niechęci i odrazę do kobiet. W próżni się jednak nie wychowuje, więc nie będzie tak źle.

      Kurcze, Bodo - co Ty jadasz na śniadanie, że dajesz radę z tym wszystkim?

      Usuń
  2. dobrze czytać:)

    "Fochy kfiatka - who cares? (przynajmniej ciszej jest :) )"
    Slawek sorry ale akurat córa nie może się z tym czuć komfortowo.
    Wracam znów do mojego dzieciństwa ale nikt mi nie powie, że dziecko potrafi olac takie zachowanie gdy czasami dorosłym jest trudno zrozumieć.
    Ja bym Kfiatka uświadomiła rozmową, że wiem o "podkopach" i córce zapowiedziała, że od dzisiaj mówi dokładnie, słowo w słowo o każdym jednym niepokojącym ją zdaniu, wyrażeniu, słowie, zwrocie.
    Bo jeżeli ona rzuca w eter " On to tak robi , że ty tego nawet nie zauważasz " - to raczej nie ma na celu ochrony córy a wręcz odwrotnie- podkopuje fundamenty zaufania i poczucia bezpieczeństwa jakie jeszcze się ostały..
    pzdr
    B.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fochy kfiata córka komentuje w jeden sposób ... " ona tak gada bo ma jakieś schizy ... no nie zawsze ma ale coraz częściej " .
      Są rzeczy których nie mogę wprost powiedzieć bo powiedziane w zaufaniu a ten tłuk potem urządza jej jazdy tak jak za "małą suczkę " ale mogę ją przygotować i z większością rzeczy sama daje sobie radę :)) tam gdzie nie daje wkraczam :)

      Usuń
    2. Ostrożnie. Dziecko doskonale wyczuję niszę niechęci między wami i zmanipuluje i jedno i drugie. I wcale bym się jej nie dziwił, wszak to też człowiek, niedojrzały człowiek, któremu zawalił się świat z powodu dorosłych.

      Romek

      Usuń
    3. Domyślam się, że córka może nie czuć się z tym komfortowo, ale jakoś to sobie już wytłumaczyła. Poza tym to jest relacja między nią a matką. Nie wydaje mi się dobrym, aby ojciec w to ingerował. To decyzja matki na takie zachowanie i chcę wierzyć, że jest ona świadoma konsekwencji swoich działań w jej relacji z córką. A jeśli nie, to te konsekwencje będzie musiała ponieść, nie teraz, to w przyszłości.

      Zamiast prostować Kfiatka lepiej zainwestować czas w wytłumaczeniu córce jak rozumieć i sobie tłumaczyć jej zachowanie. Poza tym próby pokazywania jej (jedynie słusznej) interpretacji zachowań może odebrać jako atak ojca na matkę, a przynajmniej tak to przez tą matkę może zostać wykorzystane.

      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. " A jak jeszcze raz zobaczę ,że ktoś komuś ubliża w komentarzach to przebiorę się za leśniczego i wyp..... wszystkich z lasu :))))) "

    nie doczytam bo Explorer nie pozwala rozwinąc komentarzy ( a instalowac cokolwiek może dział IT) ale z tego co pamiętam z poprzednich tego typu akcji prowodyrem była jedna osoba - nie rozumiem dlaczego chcesz wycinac cały las dla jednego chorego drzewa?? - no chyba, że przez solidarność z tymże drzewem

    pzdr
    B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. B. jest taki dowcip o partyzancie wspominającym wojenne przygody :)))))) .
      Nie mam nic przeciwko gorącym dyskusją ale PROSZĘ wszystkich o nie obrażanie się nawzajem !

      Usuń
    2. @ B.
      Nie trzeba nic instalować. Skorzystaj z Google Reader:
      1. Wejdź tam: www.google.com/reader
      2. Zaloguj się tam kontem gmail.
      3. Wejdź na blog Boda.
      4. Na górze strony, pod obrazkiem z okazałym rogaczem i mottem:
      kliknij "Posty",
      kliknij "Add to Google",
      kliknij "Add to Google Reader"
      - masz zasubskrybowane wpisy Boda na blogu.

      5. Na blogu wejdź na na konkretny wpis Boda.
      6. Na górze strony, pod obrazkiem z okazałym rogaczem i mottem:
      kliknij "Komentarze"
      kliknij "Add to Google"
      kliknij "Add to Google Reader"
      - masz zasubskrybowane komentarze do konkretnego wpisu Boda na blogu. Wady: brak drzewka, widzisz wszyktkie komentarze i marnujesz na nie czas zamiast pracować ;)
      7. Enjoy.

      Tomek.

      Usuń
    3. O dzieki, ja tez skorzystam:)

      do tej pory na dole strony pod komentarzami klikalam

      Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom)

      i wyswietlalo sie najnowszych 25.

      Usuń
    4. Tomek - ju ar maj hiroł :)
      skorzystam na pewno ale nie w robocie bo tutaj nawet zalogowac się nie moge a czytam przez dostęp czasowy- firma nie lubi zdaje się blogów;)))

      pzdr
      B.

      Usuń
  4. Miło patrzeć jak jesteś "uśmiechnięty"
    Szkoda Bodo słowo daje ,że to z Tobą się nie rozwodzę
    kfiatek wścieka się , bo wie ,że córka będąc z Tobą powie Ci to co kfiatek chce ukryć
    Takie są dzieci że jak czuja miłość to się otwierają
    Mój synek ostatnio na pytanie (nie widzielismy się 4 godz , pytanie takie retoryczne ,w tonie żartobliwym) tęskniłeś?
    Nie , a ty mamo? No tak. A ja nie tęskniłem ,bo wiedziałem, że wrócę.. Takie maleńke nic nie znaczące zdanko
    "mama tylko się do mnie nie odzywa.."
    TYLKO! Jak mam może się nie odzywać?
    Pewnie i mi zdarzyło się juz starszym córkom powiedzieć idź potem pogadamy jak się uspokoję
    Ale ,żeby nie odzywać się
    Akurat u Ciebie szkoda ,ze sąd córki nie pyta o zdanie
    Że nie chce wiedzieć..
    Tylko po co w takim układzie badania RODK , przecież tam w badaniach, ktoś powinien zauważyć zachowanie mamy, córki...
    Ot szara rzeczywistość

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fenix :)))) rozwód ze mną był dla nie lajtowy do niedawna ... teraz ma problem ... duży problem . Wkurwiła mnie przyprowadzają Quinto do mojego mieszkania . Jakieś świętości muszą być !

      Usuń
    2. To Kwinto mieszka u Ciebie w chałupie? ;-)
      Musiałem coś przegapić z przepracowania...
      Twardziel jesteś powiem Ci.
      Romek

      Usuń
    3. Romek nie wkurzaj lwa :)). Raport GPS wykazał ,że obrzezana menda parkowała pod moim mieszkaniem kiedy nie było mnie w domu . Jakoś nie mogę uwierzyć ,że dwie godziy jednego dnia , 2 godziny drugiego i trzy kolejnego siedział w samochodzie na słońcu czekając aż kfiat weżmie prysznic po czym pomknęłi radośnie do obrzydliwego obłożonego sajdingiem motelu żeby spędzać tam upojne chwile .........
      Twardziel jestem bo jeszcze jej żywcem nie zakopałem ;)

      Usuń
    4. Bodo przeciez Wiesz że dla kfiatka jej gachów i tych innych (naszych padalców) nie ma żadnych świętości
      Pierwsza jeżeli ślub w kościele przez każdego z nich została złamana , a potem to już cięgiem idzie..
      Działaj, teraz to już moze byc tylko lepiej (chyba)

      Usuń
  5. Miło patrzeć jak jesteś "uśmiechnięty"
    Szkoda Bodo słowo daje ,że to z Tobą się nie rozwodzę
    kfiatek wścieka się , bo wie ,że córka będąc z Tobą powie Ci to co kfiatek chce ukryć
    Takie są dzieci że jak czuja miłość to się otwierają
    Mój synek ostatnio na pytanie (nie widzielismy się 4 godz , pytanie takie retoryczne ,w tonie żartobliwym) tęskniłeś?
    Nie , a ty mamo? No tak. A ja nie tęskniłem ,bo wiedziałem, że wrócę.. Takie maleńke nic nie znaczące zdanko
    "mama tylko się do mnie nie odzywa.."
    TYLKO! Jak mam może się nie odzywać?
    Pewnie i mi zdarzyło się juz starszym córkom powiedzieć idź potem pogadamy jak się uspokoję
    Ale ,żeby nie odzywać się
    Akurat u Ciebie szkoda ,ze sąd córki nie pyta o zdanie
    Że nie chce wiedzieć..
    Tylko po co w takim układzie badania RODK , przecież tam w badaniach, ktoś powinien zauważyć zachowanie mamy, córki...
    Ot szara rzeczywistość

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobre widomości, Bodo. Razem z córką dacie radę :) A w lesie porządek by się przydał, tak więc czuwaj, bo nie tylko R. rozrabia :) Miłego dnia wszystkim :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pomimo fochów, stwierdzeń córki o schizach matki, to w sumie taki pozytywny post. :) Bardzo się cieszę, że masz z córką tak dobry kontakt i chociaż ta strona Twojego życia jest pogodna.

    Z tego co piszesz Bodo, można wywnioskować, jaki plan mieli nowi kochankowie. Ustawić się ze sprzedaży domu. Nie wiem, czy jest na kredyt (może i te jełopy K i Q też tego nie wiedzą, że mogą się przeliczyć, nie wiem ;)). Tak, czy siak to kolejne świadectwo na uczucia macierzyńskie Kfiata. Wyobraziłam sobie siebie w jej sytuacji i doszłam do wniosku, że sprzedaż domu, który kiedyś odziedziczy moje dziecko, byłoby ostatnią rzeczą, o której bym pomyślała. I to dla mnie w Twoim poście jest smutne.
    Dobrze, że córka ma dobrego ojca.
    No i gratuluję mądrego dzieciaka. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz ile człowiek musi się nawalczyć, żeby ocalić coś dla swoich dzieci. Kobieta wychodząca ze związku często stosuje taktykę spalonej ziemi. Nic nie ma znaczenia...
      Romek

      Usuń
    2. Bardzo chętnie bym podyskutowała o zabezpieczeniu dzieci, bo wydaje mi się, że temat dość interesujący dla wszystkich, ale stwierdzenie "KOBIETA wychodząca ze związku często stosuje taktykę spalonej ziemi..." mnie odrzuciło.

      Usuń
    3. Kto by tam sobie zaprzątał głowę jakimś kredytem? Stoi chałupa wybudowana przez mojego yelonka, ładnie wygląda i okrutne piniądze pewnie warta... No to przecie, że trzeba ją natychmiast sprzedać. A kredyt to niech spłaca mój były mężuś w ramach pokuty, że mi za mało zostawił.

      To co napisałem powyżej, to jest proces myślowy (choć nie wiem, czy 'proces' to nie za duże słowo), zachodzący właśnie w głowie Kfiatka.

      Pozdrawiam

      Piotr

      Usuń
    4. Dokładnie, mało tego pojawiały się tu już nawet pomysły, żeby wystąpić o zabezpieczenie powództwa w zakresie zabezpieczenia potrzeb mieszkaniowych rodziny. Teraz nietrudno sobie wyobrazić sytuację, że Kfiat wpadnie na taki pomysł i efekt może być taki, że Bodo będzie płacił kredyt a Kfiat mieszkał w jego domu. W tym kraju w sądzie rodzinnym wszystko jest możliwe.

      Romek

      PS: Spalona ziemia, to znaczy częściowo to co pisał Bodo. To MY mamy wiedzieć jak wszystko załatwić a jak argumentuję, że rozwód kosztował mnie lekko licząc 100tys, złotych a ma samej uldze z tytułu rozliczenia się ze współmałżonkiem tracę 20k PLN na rok to słyszę, że jestem pieprzonym materialistą. Generalnie pani MA MIEĆ a to ja mam się gimnastykować jak to zrobić, żeby ONA mogła mieć. Płaszczyk - dobro dzieci, wsparcie - pani w todze.

      Usuń
    5. rozlicz się z dzieckiem jako samotny ojciec

      "To MY mamy wiedzieć jak wszystko załatwić"
      przyjmujesz , że jest gro facetów którzy w dupie mają to za co Pani kupi dzieciom jedzenie? jeżeli nie to przyjmij i spuść z tonu bo skoro zarabiasz tyyyyle kasy (:D) to ciesz się,że oprócz jedzenia możesz dziecku fundnąć kolonie w wakacje i nintendo dla rozruszania

      Usuń
    6. " No to przecie, że trzeba ją natychmiast sprzedać. A kredyt to niech spłaca mój były mężuś w ramach pokuty, że mi za mało zostawił."

      gdyby to było takie proste to pewnie i tak by zrobiła-znając jej charakterek:)
      ale nie jest

      Usuń
    7. Nie moge sie rozliczyć z dzieckiem, bo ex nie wyraża na to zgody mimo, ze na takim rozliczeniu tylko by zyskała...i ona i dzieci. To jest wlasnie spalona ziemia miedzy innymi...

      To jest kolejny paradoks kartoflanego prawa...ojciec loży na dziecko tyle co matka lub wiecej a tylko ona moze rozliczać sie z dziećmi - pisze o praktyce a nie teorii...

      Mam nadzieje tez ze częściowo zrozumiesz czemu publikacja mojego wizerunku i rodziny była mi nie na rękę...oczywiscie nie tylko.
      Romek

      Usuń
    8. Romek ale nawet jak w części się rozliczasz, a opiekę masz przecież nad dziećmi ok. m-ca to możesz jako osoba samotna

      czyli co? ona rozlicza się jako samotna matka i odpisuje ulgę w całości x 2 ??

      Usuń
    9. Założę się o wszystko, że ona uważa, że to jest proste i tak właśnie wygląda. W końcu ma przykład we własnej rodzinie z teściem Bodo, a jej rodzonym ojcem, który zostawił wszystkie zabawki i po prostu wyszedł z domu wybierając -o ile dobrze pamiętam- życie bezdomnego.

      Rozumiem Bodo i rozumiem Romka, bo takich kobiet jest zatrzęsienie. To bardzo wygodna postawa życiowa, w którą atrakcyjne i cieszące się dużym powodzeniem wśród mężczyzn Panie wchodzą jak w masło. I nie chcą wyjść - zazwyczaj trzeba je z tej komfortowej roli wybijać prawnym toporem, a i tak idzie ciężko, oj ciężko! Wziąłeś Panią, to płać na nią! Taka jest wykładnia sądów w Polsce.

      Sytuację, gdzie wyrokiem sądu Pani przejęła nowy luksusowy apartament, a Pan dalej spłaca za niego wieloletni kredyt (niemały!) , też znam. Bo wina rozpadu po stronie małżonka, bo Pani biedna i poszkodowana, bo dziecko, bo tamto, bo sramto, bo owamto.

      W Finlandii gdzie mandaty drogowe są wyliczane jako procent rocznych dochodów zgłoszonych do skarbówki, obowiązuje takie powiedzenie, że bogaty obywatel ma zakaz zbliżania się do fotela kierowcy. I w każdym przypadku taniej go wyjdzie limuzyna z szoferem, bo za przekroczenie prędkości o 30 km/h może zabulić kilkadziesiąt tysięcy euro.

      W Polsce mężczyzna o nieco wyższym statusie materialnym powinien mieć od okresu dojrzewania wbijane do głowy, że albo ślub z intercyzą, albo ślubu nie ma. Ewentualnie niech bierze sobie bogatą z domu żonę. Bo inaczej, jeśli np. kupił nowe mieszkanie czy postawił dom, to w przypadku gdy Pani miłość się odwidzi ma duże widoki na utratę minimum kilkuset tysięcy złotych.

      Oczywiście, nie wolno generalizować. Nie wszystkie kobiety to leniwe ozdobne dziunie ogołacające bogatych facetów z kasy. Ale ja ten typ znam dobrze. Za dobrze.

      Pozdrawiam

      Piotr

      Usuń
    10. w waszej sytuacji jest układ idealny 2 na 2
      może zaproponuj zwrot ulgi a i tak zyskasz

      Usuń
    11. Piotr oczywiście masz rację,znam sytuację z dwóch frontów.
      Ale w tym przypadku /Bodo/ to albo wina wspólna albo wyłącznie jej.
      No ni chu chu domu nie dostanie choćby na sztucznych rzęsach stawała.
      Intercyza - tak mało a jak wiele rozwiązuje.
      I nie wierzę, że normalni ludzi oburzają się gdy trzeba ją podpisać-ot zwykły papier mający na celu uchronić ich od tarzania w gównie.

      Usuń
    12. B. napisała
      "I nie wierzę, że normalni ludzi oburzają się gdy trzeba ją podpisać-ot zwykły papier mający na celu uchronić ich od tarzania w gównie."

      No to Cię zaskoczę ;)

      Mimo to ,ze różnie bywa w moim małżeństwie, nie powiem,że mój mąż jest nienormalny, a mimo to nie zgodził się na intercyzę, choć to ja w owym czasie byłam tą stroną mniej (znacznie) zarabiającą.
      Gdy dopadł nas poważny kryzys (w związku, nie ekonomiczny), ponownie zaproponowałam umowę małżeńską, mąż ponownie odmówił, a ściślej -nie stawił się u notariusza - trzy razy nie przyszedł....
      No gość jest niereformowalny w tym temacie.
      A w razie "R". to nie ja tracę , jak to Romek eufemistycznie nazywa - zasoby , lecz on.
      I co wołami mam zaciągnąć ? nie da rady. Niedługo notariuszy w okolicy braknie, bo wszystkich będę miała spalonych ;)

      Usuń
    13. MM chodziło mi o oburzenie strony "więcej zyskującej" na braku intercyzy niż jej podpisaniu.
      Gdyby o mnie chodziło dla świętego spokoju podpiszę wszystko-po co się później tarzać w szambie:)

      Usuń
    14. Ja mam nadzieję i bez tego papieru nie tarzać się - przynajmniej w szambie
      Bo dzis potarzałam się - a co....w wielgachnych kupach z liści....jesień idzie

      Usuń
    15. wiesz-jak widać od miłości do nienawiści całkiem niedaleko-przezorny ubezpieczony i takie tam;)

      w kupach liści-zazdroszczę
      ja niestety mam koło siebie jedynie park tzw. spacerowy i wytarzać bym się mogła w kupie ale niekoniecznie liści :)))

      pozdrawiam i miłego wieczoru
      zapodaję fervex i do łóżka
      przewiało mnie i zaczynam czuć w kościach i nosie-szlag
      a nie mam czasu teraz na chorowanie;)

      Usuń
  8. O, widzę, że humor poweekendowy Ci dopisuje :) I świetnie :) Oby coraz więcej tych lepszych dni Ci się dostawało :)

    Ach, i te schizy kfiatkowe :))) Skąd ja to znam :)))) Ja już się na nie całkowicie uodporniłam i mam je w dupie; dzieciaki powoli też.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dopłacasz? no, mój były lubi jak się do niego dopłaca!!! i jakby się się skusił...trochę przechodzony ale sprawny:)))i też strzela fochy, więc jakaś zgodność charakterów już jest...

    OdpowiedzUsuń