piątek, 9 grudnia 2011

Brat


Brat - sporo młodszy , jak się dowiedziałem jakaś próba ratowania małżeństwa podobno to była . Kiedy poznałem Kfiatka łaził jeszcze do podstawówki na której zresztą zakończył swoją karierę naukową. Głównym zajęciem młodego człowieka było podbieranie matce kasy i zamiana jej na produkcję lokalnych browarów i innych odkażalni . Kiedy kaska matce się skończyła zaczęło się podbieranie kasy z portfeli , kieszeni kurtek i skąd się dało . Wyłapałem go na tym procederze i załatwiłem sprawę po męsku co zupełnie nie zmieniło jego podejścia do życia . W następnym etapie były przedmioty znikające z domu  i zastawiane w okolicznych lombardach ........ granty skończyły się szybko i nie bardzo było co wynosić więc chłopczyk z braku kasy zaczął szukać inaczej ... kontakty ze światem z bram i dziupli nie skończyły się dla niego dobrze , odwiedziny smutnych panów w cywilu z blachą na szyi nie tyle zdziwiły co zaskoczyły skalą zarzutów .Do dziś nie wiem ile tych wyroków mial bo w trakcie coś mu tam ciągle dochodziło ale Par. 10 KK   to dość poważna sprawa , no cóż prochy mają to do siebie, że odbierają rozum .
Kfiatuszek nie bardzo garnął się do pomocy bratu , już raczej pomagała mamie kiedy ta odpowiednio dużo się napłakała .  Wyciągnąłem gnoja z pierdla płacąc za adwokata i poręczając za niego ale próżna to była robota bo jak go ostatnio widziałem to stał w bramie z piwem w ręku ... 
Od czasu do czasu podobno gdzieś pracuje ale "delikatny" jest i do ciężkiej pracy się nie nadaje a ani wykształcenia ani zawodu .......
Różne sytuacje w rodzinach bywają ale nawyk mam taki ,że rodzinie się pomaga.... i nie koniecznie finansowo czasem trzeba komuś pomóc stanąć na nogo , wyprostować się ... .
Gdzieś tego mi zabrakło . Ja w sumie obcy dla niego człowiek wyciągnąłem rękę bo ludziom zdarza się upaść . Dałem mu pracę po wyjściu z pierdla bo miałem nadzieję ,że czegoś go to nauczyło ale pomyliłem się strasznie ...... drugiego dnia zauważyłem jak trzepie mi kieszenie i to już był koniec mojej pomocy . Odechciało mi się  całkiem .
Kfiatuszek i teściowa skomentowały sytuację krótkim stwierdzeniem " Geny po tatusiu ".
I tyle . Próba rozmowy o tym ,że należało by dopilnować  żeby skończył jakąkolwiek szkołę .... miał jakikolwiek zawód kończyły się stwierdzeniem "a kto go będzie pilnował " i tym sposobem dwudziesto kilkoletni pasożyt mieszka z mamusią , czasem jeszcze przyprowadzi sobie panienkę , nie pracuje  a biorąc pod uwagę aspiracje i brak doświadczenia widoków na jakąkolwiek pracę nie ma .
Kogo interesuje brat , czy syn .... przecież ......
najważniejsza jestem JA .
A brat ...? no cóż jak mamie dopiecze albo przekręci ją na kasę to Kfiatuszek reaguje ... w innych przypadkach nie ..


41 komentarzy:

  1. Dorosły człowiek, jak go Twoim zdaniem mają pilnować? Jak niby reagować? Matka może z domu najwyżej wyrzucić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz jest dorosły . parę lat temu nie był . Można było co zresztą proponowałem konsekwentne postawienie warunków . Szkoła i praca a w przeciwnym wypadku - samodzielność - termin do wyprowadzki i wtedy miał by doping.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piszesz, że po wyjściu z pierdla trzepał Ci kieszenie i były próby rozmowy, że "należało by dopilnować żeby skończył jakąkolwiek szkołę". W pierdlu siedział chyba jak dorosły, prawda? Na rozmowy było już za późno. Zresztą moim zdaniem to sprawa między matką a synem, kfiatka, jaki by nie był, nie mieszaj w to, nie jej rolą jest pilnowanie dorosłego brata.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bodo, a Ty posiadasz jakiekolwiek wady? Bo wyłania się obraz faceta idealnego. Tylko, że tacy ludzie podobno nie istnieją...

    OdpowiedzUsuń
  5. Weź nie bluźnij, nie posiada.

    OdpowiedzUsuń
  6. To fajnie jakbyś w swoim blogu dawał chociaż małe wzmianki, o tym co nie tak mogło być z Twojej strony. Wiesz, takimi opisami mącisz zaglądającym tu kobietom w głowach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. "chociaż małe wzmianki..."
    Opisywany na początku bloga Łoś to faktycznie facet idealny...
    Dżoana, chcesz "chodzić" z Bodo korespondencyjnie?

    Bodo, nie bij;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest taka część ludzi, których sposobem na lepsze samopoczucie i kompleksy jest np.ironia. Ka czy zaliczasz się do nich?

    OdpowiedzUsuń
  9. Być może jest taka część ludzi.
    Ja do niej nie należę:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bodo ale co ma piernik do wiatraka - myślisz,że skoro rodzinne ukladziki były takie a nie inne to już wszystko tłumaczy?
    na dwoje babka wróżyła jak o mówią - są dzieci alkoholików które brzydzą się alkoholu a i takie które ten model "spożycia" powielają - ale czy to ma coś wyjaśnić?
    czy stosunkiem do brata tłumaczysz jej chęć akceptacji w ramionach coraz to innych Krisów - eeeeee

    p.s. cieszę się na 18.01-to już całkiem niedaleko -ale na pewno spędzi Ci nie jeden sen z powiek w czasie świątecznego czasu.
    Btw gdzie na Sylwka się wybierasz?;)))

    OdpowiedzUsuń
  11. i jeszcze co do idealnego mężczyzny
    nie ma ludzi idealnych - mnie ta chęć wyręczania mnie we wszystkim by zmęczyła i walczyłabym jak kotka pazurami bo "sama,sama"
    poza tym Bodo bardzo mało o sobie pisze

    OdpowiedzUsuń
  12. "poza tym Bodo bardzo mało o sobie pisze" - nie zgodzę się, pisze o sobie bardzo dużo

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. bezedura ;) pisze to co chce i/albo to co chce byśmy czytali naiwna salmo;)

    OdpowiedzUsuń
  15. powyższy usunęłam bo zabrakło mi "co" - co zgubiło sens zdania

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja coś innego napisałam :)? Właśnie to - bodo pisze o sobie. Chyba oczywisty jest fakt, że pisze tak, jak chce byśmy go widzieli :).

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziewczyny jaracie się jakbyście nie miały własnego życia. To tylko wirtualna rzeczywistość, na domiar złego iluzjonistyczna.

    OdpowiedzUsuń
  18. To w jaki sposób przedstawiasz swoją osobę, jak zresztą napisała Dżoana jest w jakimś stopniu iluzją dla czytających. A dziewczyny ujarane po pachy, ale ostro ciągną że taki a taki wyręczający ich ze wszystkiego facet to nie ideał itp. itd.Śmiech na sali

    OdpowiedzUsuń
  19. krzysztofff - OMG- myślałam, że czas dziwaków za nami;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bodo, dorośli mają prawo żyć tak, jak im się chce. Młody, zdrowy, a bez pracy? No to co z tego? Może tak lubi. A że jego matka utrzymuje darmozjada? To co z tego- ona też ma prawo żyć tak, jak jej się podoba.

    Oczywiście, do granic prawa.

    Powiem wręcz inaczej- taka nadopiekuńczość, wybawianie dorosłych z problemów, w które sami się wpakowali, jest niepedagogiczne, gdyż nie pozwala tak dogłębnie odczuć skutki swoich decyzji, podejmowanych działań, a to przecież na błędach człowiek się uczy. A poza tym- odbiera motywację do zmian w swoim życiu i postępowaniu ("tak mi dobrze i wygodnie, a jak coś się stanie, to i tak mnie wybawią").

    OdpowiedzUsuń
  21. B. znajdź sobie faceta w realu i nie mędrkuj tyle na necie. Bez urazy :)

    OdpowiedzUsuń
  22. nie musiałam szukać-sam mnie znalazł - i jesteśmy szczęśliwi raz bardziej a raz mniej od 14 lat

    i powiedz mi skoro mnóstwo tu jarających się iluzją bab to co tu robisz?

    OdpowiedzUsuń
  23. Jestem w pracy, a mam już ten komfort że mogę sobie pozaglądać tu i tam.
    ps. Myślałem że jesteś młodsza;p Sposób w jaki piszesz na to wskazywał

    OdpowiedzUsuń
  24. To nie zaglądaj tylko robotą się zajmij, bye! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Pomoc trudnej młodzieży to bardzo złożony problem,trzeba wiedzy,czasu,zaangażowania.Jak ktoś umie naprawić latarkę to nie znaczy że mając nawet dobre chęci naprawi komputer. Wyciągając brata z pierdla nieświadomie zaszkodziłeś mu.Pokazałeś że nie trzeba tak do końca ponosić karę za to co się żle robi .Tacy jak on są straceni,tylko niewielki procent , po sięgnięciu dna próbuje i chce się zmienić,wtedy na ich wyrażną prośbę można spróbować pomoc.wszelkie inne działania tylko odwlekają w czasie cel ku któremu zmierzają - dno.

    OdpowiedzUsuń
  26. a co w moich wypowiedziach wskazywało na to, że jestem młodsza? to, że od nastu lat walczę z ojcem mojego syna o alimenty?... hmmm albo nie czytasz albo próbujesz żal za dziwaka przelać byle jak i w byle kogo-ale nie trudź się-mnie to nie rusza i skoro problemy Bodo traktujesz jako lekturę do poczytania w przerwie w pracy to powtórzę za Salmą - bye!

    OdpowiedzUsuń
  27. A ty traktujesz problemy Bodo jako co???? Czy Twoim zdaniem mam złapać depresję z powodu jego problemów...? Właśnie tego typu podniety, unoszenie się w Twoim wykonaniu sprawiły że sądziłem inaczej nt wieku. A kim Ty tu jesteś że będziesz dyktowała kto ma czytać a kto nie?

    OdpowiedzUsuń
  28. Kółko graniaste ze zgorzkniałych bab nie chce facetów u siebie, no poza tym jednym tytułowym rogaczem.Pozdrawiam Krzysztofffa.

    OdpowiedzUsuń
  29. a czytaj do woli ale komentarze na poziomie podwórkowym sobie daruj
    nie masz pojęcia jak widzę o problemach jakie Bodo,ja czy kilka innych osób na tym blogu
    Przyszedłeś tu po co? porozganiać głupie baby po kątach?
    - możesz zacytować moje "podniety" ?
    bardzo jestem ciekawa co uważasz za podnietę
    Pozdrawiam i nie unoś się

    OdpowiedzUsuń
  30. @bartek - hehehe-zgorzkniałych? po czym wnosisz? po tym,że nie lubię gdy zostaję obrażana?
    ech chłopcy...

    OdpowiedzUsuń
  31. On wie lepiej, nie dyskutuj, wszystkie "baby" są takie same ;).

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie lubisz być obrażana, ale obrażać czemu nie... Jeżeli masz takie poważne problemy jak mówisz to chyba wiesz że tutaj ich nie rozwiążesz.Pozdrawiam wzajemnie B.

    OdpowiedzUsuń
  33. Bo wszystkie baby są takie same. Skala fochów jest tylko inna (zależna od wychowania, poziomu zamożności). Cały problem, żeby przefiltrować całość, oddzielić szczególnie qrefskie przypadki i próbować jakoś ogarnąć całość.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  34. Bo wszyscy faceci są tacy sami ... :-) Skala zadęcia tylko inna (zależna od wychowania i poziomu zamożności)... ple ple ple... Prawda?

    OdpowiedzUsuń
  35. Kobiety bywają różne choć są nieprzewidywalne ale taki urok zycia.
    Bartek nie masz racji - ani te kobiety zgorzkniałe ani mnie chcą :)). Każdy ma swoje problemy i emocje które w danej chwili nami targają .Pamiętaj , że to tylko wirtualna rzeczywistość i jedni podchodzą do tego co piszą poważnie a inni robią sobie żarty .
    Każdemu wolno komentować i każdy może mieć swój pogląd na sytuację ale prawdą jest , że przeżywam to wszystko tylko ja . Dotyka mnie to codziennie i każdy dzień , każdy moment ważny jest dla mojej o mojego dziecka przyszłości . .

    OdpowiedzUsuń
  36. "Powiem wręcz inaczej- taka nadopiekuńczość, wybawianie dorosłych z problemów, w które sami się wpakowali, jest niepedagogiczne, gdyż nie pozwala tak dogłębnie odczuć skutki swoich decyzji, podejmowanych działań, a to przecież na błędach człowiek się uczy. A poza tym- odbiera motywację do zmian w swoim życiu i postępowaniu ("tak mi dobrze i wygodnie, a jak coś się stanie, to i tak mnie wybawią"). "

    Raz wyciągasz rękę i chcesz pomóc .. nie widzisz chęci pomocy sobie i dajesz spokój . Nie sposób przejść obojętnie . Ja tak mam . I spię spokojnie, z czystym sumieniem .

    OdpowiedzUsuń
  37. Pomaganie innym nie jest latwa sprawa. Nie ma jednego dobrego dla wszystkich rozwiazania. Jednemu wyciagnie sie pomocna dlon i dla niego to bedzie bodziec do zmian na lepsze, a innemu wcale to nie pomoze sie zmienic, a wrecz przeciwnie - pojawi sie wyuczona bezradnosc. Tak jak w szkole, jednych uczniow zle stopnie motywuja, innych przygniataja. Wydaje mi sie jednak, ze raz-dwa sprobowac pomoc trzeba. Nie wiem jak mozna patrzec jak ktos upada i zupelnie nic nie zrobic. I argument, ze ktos jest dorosly niewiele tu zmienia. Dorosli tak samo moga sie w zyciu pogubic. Pomijam juz fakt, ze doroslym nie byl od urodzenia :P
    P.S. Sama mam dwoch mlodszych braci i nie wyobrazam sobie nie reagowac kiedy widzialabym, ze maja jakies problemy, ze cos jest nie tak.

    Magdalena

    OdpowiedzUsuń
  38. "Raz wyciągasz rękę i chcesz pomóc .. nie widzisz chęci pomocy sobie i dajesz spokój . Nie sposób przejść obojętnie . Ja tak mam . I spię spokojnie, z czystym sumieniem".

    Hm.... Ale on nawet nie miał kiedy wyciągnąć tej ręki po pomoc- bo od razu pojawili się ratownicy. A ratownicy powinni pojawić się dopiero wtedy, gdy ktoś sam sobie nie radzi i wyraźnie chce pomocy.

    No nie wiem, czy spałabym spokojnie, gdyby zamiast oczekiwanej poprawy po udzielaniu przeze mnie pomocy, to ktoś staczałby się coraz bardziej...


    "Nie wiem jak mozna patrzec jak ktos upada i zupelnie nic nie zrobic. I argument, ze ktos jest dorosly niewiele tu zmienia".

    Zmienia wszystko- dzieci są bezradne i nie mają doświadczenia ani "dorosłego" sposobu patrzenia, a przede wszystkim- to obowiązek rodziców dbać o nie, o ich wychowanie; dorośli są już wychowani. Dzięki takiej opiekuńczej postawie ("Nie wiem jak mozna patrzec jak ktos upada i zupelnie nic nie zrobic")alkoholicy albo nie osiągają dna w ogóle (bo ono jest coraz niżej), albo jest już za późno na ratowanie życia (już nie zdrowia nawet).

    Trzeba umieć pomagać, bo inaczej można komuś wyrządzić krzywdę. Przecież wystarczy sobie przypomnieć, jak nasze dzieci uczyły się chodzić- gdyby je tak ciągle chronić przed upadkami to w życiu nie nauczyłyby się chodzić.

    OdpowiedzUsuń
  39. "Dorosli sa juz wychowani" - i tu sie nie zgodze. Jedni sa, a inni nie sa. Z opisow Bodo wnioskuje raczej, ze ow mlody czlowiek nie byl wychowywany, a raczej hodowany. A to roznica.

    Akurat taka postawa (taka, ze sie pomaga - nie zawsze i bezwarunkowo, ale pomaga)w naszej rodzinie sie sprawdza.

    I jest w naszej rodzinie przypadek wlasnie taki, gdzie kobieta wyszla za alkoholika (chociaz wszyscy sie lapali za glowe). I chyba ta jej milosc tak go rozczulila i zmotywowala, ze od wielu juz lat nie pije i jest w ogole jednym z najlepszych ludzi, jakich kiedykolwiek poznalam. Nie ma jednej dobrej recepty. Ludzie sa rozni.

    I jeszcze raz powtorze - kazdy, rowniez dorosly czlowiek ma prawo w zyciu sie pogubic.

    OdpowiedzUsuń