czwartek, 17 stycznia 2013

codzienność

Czasu ...czasu na sen brakuje . Wybierając imię dla suki nie wiedziałem jeszcze , że w Meksyku to słowo oznacza diabła .........
Diabeł jest czarny i ruchliwy a przede wszystkim wysypia się w dzień ..a to już rodzi problemy . O 5:30 trąca mnie nosem .. ignoruję ją skutecznie ale po kilku próbach przechodzi do ataku wylizując mi ucho ... w środku .. w środku ucha  tak dla jasności . Próba dalszego ignorowania kończy się pieszczotliwym drapanie po plecach i pobudka jest nieunikniona . Wieczorem z wyraźnie zadowoloną miną kładzie się koło łóżka i wyciągnięta puszcza bąki ...............
Mało śpię ... bardzo mało ale nie o tej suce miałem dzisiaj pisać i sam nie wiem już od czego zacząć . Niedziela chyba będzie właściwa bo tak ostatnio kręci się wszystko wokół weekendów ... a może sobota i niedziela bo chyba warto zachować ciągłość .
Od piątku już słyszałem od córki , że  nie będziemy się widzieć przez weekend bo musi jechać z mamą do babci ... czemu musisz spytałem bo nie było do tej pory jakichś zaburzeń w relacjach z babcią ale nie musiałem długo czekać żeby zrozumieć skąd bierze się  ta niechęć . " Jedziemy ale mama wychodzi wieczorem ... idzie do teatru "
Ciągot takich nie przejawiała do tej pory ale może darmowe bilety dostała , pomyślałem i spróbowałem jeszcze porozmawiać bo śnieg piękny i jakieś sanki z córą mi się zamarzyły ale warkot wydobywający się z gardła obwieścił mi "To jest MÓJ weekend , planuj sobie swoje weekendy ".
Rozmowa żadna i kopii nie krusząc odpuściłem bo po cóż kopać się z osłem . W piątek wróciła bardzo późno a i w sobotę zerwała się wcześnie i zniknęła bez słowa więc i nadzieja wróciła , że razem spędzimy trochę czasu bo mała też ma coraz więcej swoich spraw .. rozmów z koleżankami ..jakieś rozmowy z chłopcami się zaczynają ale niestety kiedy jedliśmy "rodzinny" obiad ..  ten przekąs jest tu na miejscu bo przecież tak niedawno usłyszałem , że "co to za rodzina ?? rodzina jest wtedy kiedy są wszyscy ", zadzwonił telefon i kfiat rozkazał natychmiast pakować się małej bo za minutę będzie i zaraz wychodzą ..
 Nie wyszły tak od razu ....  nie spieszyło się małej do wyjścia ...
Po dwóch godzinach już miałem pierwszy telefon z pytaniem co robię  bo ona siedzi przy komputerze a z rozrywek miała wyjście z babcią do pieprzonej Biedronki ...............
Miałem plan pójść w miasto napić się piwa i może się puścić ale lekko musiałem je skorygować ..
Niedziela ..telefon od małej .... " MÓJ weekend !!!!!!!!! " .. kolejny weekend  kiedy urywa się na poruchankę z Quintusiem ... tylko po co ta ściema przede mną ??  i po czemu robi to dziecku ???  
Wieczorem rekompensata w postaci wyjścia do kina ....z Quintusiem ..............
Córa rozgoryczona po przyjeździe opowiada , że "mama wróciła ale potem ten pedał w spodniach rurkach przyszedł " .... mięśnie napinają mi się do bólu ale cóż mogę zrobić ....a dziecko nie widząc jaki ból mi sprawia opowiada dalej ...." nie chciałam z nim iść , nienawidzę go ... wiesz tato co ja wyrabiałam żeby nie iść ???               i nie poszła bym ale babcia przyszła i kazała ... powiedział mi ,że przecież mogę iść i nie muszę wcale z nim rozmawiać ..... "   ... nie oceniać ... kołatały mi się w głowie słowa psychologa ....... niewiele mogę poradzić ......chociaż rozpieprza mnie wszystko od środka bo kfiat już mnie do swojego debilizmu przyzwyczaił ale matka kfiata ......    chociaż czegóż ja mogłem oczekiwać skoro już w 2009  zakłamana suka pilnowała dziecka żeby kfiat mógł  w spokoju przyprawiać mi rogi .......
czego ja się jeszcze spodziewałem ..............................
zaciskam zęby    , żeby nie rozpierdolić wszystkiego bo w między czasie zadzwoniła Quintusiowa i opowiedziała mi jak wyglądała wizyta Quintusia u dzieci : zabrał je ...........do fryzjera . Ostrzygł się i odwiózł z powrotem .   Ch... z nim ale skoro dziecko wysyła sygnał , że nie chce i mówi o tym wprost to jakim prawem  te dwie suki zmuszają dziecko do          ...czegokolwiek ...............          
jakim ???????????????

63 komentarze:

  1. No tak, skoro mnie- osobie stojącej z boku w tej sprawie, nerwy puszczają widząc tą sytuację, to już czuję, jak się w Tobie gotuje. Sama mam ochotę zatłuc babsztyle i pedzia w rurkach...

    Witam.
    Zaczynam się obawiać, że mimo, że wydajesz się silnym facetem, w końcu Cię poniesie, nie każdego stać na taką cierpliwość.
    Co do córy- myślę, że da im do wiwatu:) Nastolatka, która się buntuje?...hm, gdybym mogła to bym już im współczuła:)) Liczę na córę:))

    Ps. Na pociechę dodam, że mam trzy psy, zwykle jak zasypiamy leżą na swoich posłaniach. Budzę się w nocy jakieś 3-4 razy, bo zwykle okazuje się, że psy leżą na łóżku, a dokładnie na mnie:)

    Pozdrawiam.
    Życzę wszystkim miłego dnia i jak sobie- ochoty do pracy:)
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  2. Pies i małe pieski Quintusia...ale nie powinieneś pozwalać córce go tak określać - niech se będzie pedałem w rurkach - ale niech twoja córka nie używa takich określeń. Ucz ją tolerancji... i wiem jakie to trudne w tym przypadku. Ona go nie lubi i ma do tego prawo - ale to zabrzmiało bardzo wulgarnie. Zastanawia mnie również od kogo usłyszała takie określenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. dokładnie to samo miałam pisac odnośnie "pedała"
    ok. może go nie lubieć, może nim gardzić ale "pedał" to ani słowo do ust dziecka ani słowo, które uczu tolerancji.
    "Zastanawia mnie również od kogo usłyszała takie określenie." mnie też...


    Bodo nie unikniesz takich zachowań ze strony Kfiata, ona na swój sposób chce się Małą zajmować najlepiej jak umie w jej rozumieniu.
    Przecież gdy byliście razem też wychodziła, jeździła sama i była przyzwyczajona do tego, że ktoś inny opiekuje się córką.
    Powiem brzydko-tak nauczyłes tak masz-nie oczekuj, że teraz to się zmieni. Tym bardziej, że ona teraz ma jedno w głowie :/
    Nie bronię jej żeby nie było bo to głupie co zrobiła
    ale ona robiła tak zawsze - to Tobie dopiero teraz opadaja klapki...
    pozdrawiam serdecznie
    B.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To , że mała wprost potrafi powiedzieć do matki "mogłabyś przestać rozmawiać z tym daunem " to tylko kwestia slangu szkolnego a nie braku tolerancji . Podkreśla swoje emocje a ja ma uczyć ją czego ??? Mam tłumaczyć jak babcie , że ma go polubić ??
      Nie oceniam i nie komentuję . W rozmowach z córką nazywam go "nowym partnerem mamy" i tyle ....

      Usuń
    2. ależ źle mnie zrozumiałeś:)
      ja reaguje gdy dziecko wybiega z tekstem który w mojej opini jest obraźliwy - pedał to nie jest inwektyw którego powinna używac dziewczyna w jej wieku - i tyle
      ja bym zareagowała w sprawie tego słowa
      nikt nie każe Ci go bronić bo na to absolutnie nie zasługuje złamas jeden /ja mogę;)))/

      Usuń
    3. a bo miałam:
      wieczorem wybiegaj psiurę to od razu poczuje zmęczenie
      piłka i 30min biegania w te i we wte zrobi swoje:)

      Usuń
    4. Dziecko w wieku powiedzmy-gimnazjalnym, niestety mimo, że dobrze wychowane, mimo, że się z nim dużo rozmawia, idzie drogą rówieśników i powiela ich teksty, przezwiska, epitety. To jest nieuniknione.
      Zawsze wydawało mi się, że mój syn jest właśnie taki-grzeczny, ułożony chłopiec. Jest taki, ale do czasu, kiedy go nerwy nie poniosą i ktoś lub coś nie zacznie go drażnić. Zapytałam kiedyś dlaczego używa słowa DOWN, w stosunku do brata, a on- "bo mnie wkurza i tak każdy mówi". Zapytałam go, czy pamięta dziewczynkę, którą kiedyś wiózł razem ze mną-ma zespół downa. Pamiętał, wytłumaczyłam chorobę, zrozumiał błąd. Przestał używać tego, jako przezwisko, ale nie omieszkał tego zastąpić innymi:)
      Wcale mnie nie dziwią teksty dziewczyny do matki, jestem pewna, że będą mocniejsze i trafniejsze, też bym zarzuciła matce, że woli się pier,,olić ze swoim fagasem, zamiast spędzać swój weekend z nią, czy że może to robić, jak jest jej weekend z tatą i to kwestia czasu, kiedy w ruch pójdą takie słowa.
      Znamy swoje dzieci tylko takie, jakie są przy nas. Inaczej mogą się zachowywać w szkole, inaczej przy rówieśnikach. Mogą nas nieźle rozczarować i zdziwić.

      Usuń
    5. Opisałam się i mi zjadło cały post. :(

      Zgadzam się z Zaciekawioną. Koleżanki i koledzy mojej corki są bardzo grzeczne. Kiedyś zadzwoniłam do córki na obóz i aż sobie siadłam z wrażenia, jak w tle usłyszałam te grzeczne dzieci. Córka mi łaskawie objaśniła, że tak mówią wszyscy w szkole i żebym dała spokój, bo tak już jest. O ile mnie pamięć niemyli, to w mojej szkole było podonbnie. Czyli zapomniał wół......itd.
      Nie ma co się skupiać na słownictwie córki, bo to tylko dokładanie Bodowi nerwów, a mała i tak będzie albo do koleżanek, albo do siebie nazywać tak faceta, którego nienawidzi i który ma w jej mniemaniu spory udział w rozpadzie jej rodziny.
      Kfiat jest głupi, że na siłę próbuje zblizac córkę z Qwintem, bo efekt będzie odwrotny. Ale czego się spodziewać po amebie? ;)
      Na szczęście Córa jest w wieku, że jeszcze trochę i przestanie tak posłusznie wykonywać polecenia. Powie NIE! i ciekawe co jej kto zrobi. Wiem, bo doświadczyłam tego w okresie, gdy moje dziecko miało nastolatkową głupawkę. Wtedy nie wystarczy powiedzieć: zrób tak, czy tak. Trzeba usiąść i wytłumaczyć, wysłuchać argumentów, użyć swoich, do tego ważąc słowa, bo każde niewłaściwe zostanie wytknięte.
      Czasem dzieci potrafią się podporządkowac, kiedy w rachunku zysków i strat "wyjdzie im", że wykonanie polecenia się opłaca (takie są cwaniaki). A cóż takiego może zaproponować Kfiat? Siedzenie u babci? Więc czekam, kiedy mała się zbuntuje i wtedy Kfiat doświadczy dopiero problemu bycia pomiędzy młotem, a kowadłem.

      Co do psa, to jest to zwirzę bardzo społeczne i wymaga uwagi. :) A jak raz sierściucha wpuścisz do łóżka, to koniec. :D Wiem cos o tym, bo co noc mam na nogach 10 kg kudlatego balastu. :)

      Usuń
    6. e no pewnie,że tego nie unikniemy
      ale reagować i tłumaczyć należy
      mój syn też jest w gimnazjum i nie raz nie dwa słyszałam rozmowy "dzieci" co nie znaczy,że gdyby przy mnie powiedział tak jak w gronie kolegów nie dostał by bury.
      Akcja-reakcja

      Usuń
    7. Zgadza się. Powiedziałam jasno i wyraźnie, że w mpojej obecności taklich tekstów sobie nie życzę, ale sądzenie, że tych tekstów nie będzie poza moją obecnością to naiwność. :)
      Sama w nerwach sobie lubię jakieś brzydkie słowo powiedzieć. ;)

      Oczywiście pozostaje kwestia wyjaśnienia, że pedał, to obelżywe słowo dla takich i takich ludzi, ale idę o zakład, że jak zrezygnuje z pedała, to na to miejsce pojawi się jakiś inny zamiennik. Neutralny i nikogo nie obrażający. :)

      ps. Ten Qwinto w rurkach musi rzeczywiście wyglądać osobliwie. :D Facet w pewnym wieku w rurkach wygląda jak kobieta w pewnym wieku w supermini. No dobra, czepiam się złośliwie. :D

      Usuń
    8. :D a może to były różowe rurki? - tak mnie się rzuciło...

      Usuń
    9. Albo wyjątkowo obcisłe. :D

      Usuń
    10. I wyeksponowany nabiał. Znam takiego fircyka, co lubi świecić nabiałem i nosi takie obcisłe spodnie. Jego dzieci wstydzą się z nim chodzić, ale on uważa,że wygląda seksi. :D

      Usuń
    11. Ha ha...właśnie coś takiego zobaczyłam...oczami wyobraźni.:)
      bleeeee...

      Usuń
    12. Ależ Dziewczyny poruszyłyście moją wyobraźnię:)) Przeczytałam komentarze prawie dwie godziny temu i miałam już tyle wizji odnośnie różowych lateksowych rurek na dojrzałym gościu z jajami strusia, które rozwalają rozporek, że do tej pory nie mogę przestać się śmiać:)))
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    13. A ja właśnie usłyszałam, że super obcisłe spodnie to najnowszy trend w męskiej modzie...i swetry a'la antyterrorysta :D

      Usuń
    14. Owszem, jeśli mężczyzna przystojny, ładnie zbudowany i zadbany:) Na pewno nie taki, jakiego sobie wyobraziłam:)

      Swoją drogą- niezła odskocznia od tematu nam wyszła:)

      Usuń
    15. może i najnowszy trend mody ale facet eksponujący swoją męskość w obcisłych gatkach jest aseksualny, metroseksualny - niepotrzebne skreślić;)

      Usuń

    16. "Kfiat jest głupi, że na siłę próbuje zblizac córkę z Qwintem, bo efekt będzie odwrotny. Ale czego się spodziewać po amebie? ;)"

      @Beata, jakoś wątpię, żeby np. wyjście do kina było próbą zbliżenia córki do nowego partnera. Myśli tylko o sobie i o nim, a "młodą" zabrała, żeby nikt jej nie zarzucił, że nie spędziła z nią czasu, tak na odczepkę.
      Wątpię też, żeby Cwiet choć raz pogadał z "młodą" o Qwintusiu tak na poważnie. Dziewczynka jest na szczęście zdecydowanie rozumniejsza od matki i babki razem wziętych:)

      Usuń
    17. No właśnie. Ciekawe, czy Kfiat rozmawiał z dzieckiem o Qwintusiu i ogólnie o całej sytuacji?

      Usuń
    18. Bodo, właśnie - czy Kfiat rozmawiała z córą o nowym partnerze? Czy rozmawiała z nią o sytuacji, która zapanowała?
      Czy w ogóle rozmawiała z córką na poważny temat rozwodu?

      Usuń
    19. Z tego co mówi mi córka to wiem , że wie tylko , że to "kolega " ............ znajomy z pracy ......

      Usuń
    20. Tak myślałam. Chyba niczym Cwiet nas nie zaskoczy:)

      Usuń
    21. "chce się Małą zajmować najlepiej jak umie w jej rozumieniu"
      Nie sądzę. Moim zdaniem to córka jej zwisa, a w tej sytuacji nawet ciąży jej jak kula u nogi, ale ciągnie tę kulę ze sobą żeby: 1. nikt się do niej nie mógł przyczepić, 2. odegrać się na Bodo, bo wie że jemu na córce zależy, 3. podkreślić swoją niezależność i swoje zdanie - "nie będziesz mi mówił co mam robić".

      Usuń
    22. żart?!

      nie wiem nawet co napisać bo mnie wcisnęło w fotel...
      Kfiat nie jest poważna-na żadnej płaszczyźnie.
      A może Q jest już zastępowany?! OMG

      Usuń
    23. Stworku - cały czas staram się byc po środku - ale ni diabła mi nie wychodzi

      Usuń
    24. Ja dodam jeszcze punkt 4.podkreślić swoją niezależność i swoje zdanie także w stosunku do córki-"nie będziesz mi gówniaro podskakiwała"

      Usuń
    25. Dlaczego moi koledzy z pracy nie zabierają mnie na wczasy????? Ale mam kolegów, kurcze, no!

      Mam nadzieję, że córka zacznie sama pytać matkę o wszystko. Wtedy ciekawa jestem, jak będzie odpowiadać.

      Usuń
    26. myślę,że teraz głównym punktem jest: "odegrać się na Bodo, bo wie że jemu na córce zależy"
      i to jest chore
      i to należałoby leczyć
      i to jest najbardziej wyniszczające dla Bodo i jego córki

      Usuń
  4. "Tak nauczyłes tak masz..." - kabaret ;) Tonjest dorosła kobieta czy dziecko, ze nie myśli tylko się przyzwyczaja? Pytanie retoryczne...

    Bodo to są chore łby, które do funkcjonowania w miarę stabilnie potrzebują portek. Huk z tym, bo trudno się denerwac z powodu kretynek ale jak do tego dolozysz kartoflane sady wspierające takie kretynki w ich działaniach to zaraz się okaże ze historia się powtórzy i niunia wymyśli, ze to Ty powinieneś jej i jej portkom mieszkanko fundnac...oczywiście pod pozorem podziału majątku, alimentów na dziecko albo na nią...możliwości koltuny maja w kartoflanej bez liku ;) Coś czuje ze jak dowiesz się o pewnych sprawach od komornika to Ci zylka w dupie pęknie i zaczniesz jak Romek ;) a drogie panie zaszufladkuja Cię jako kretyna co nie rozumie kobiet ;)
    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. skoro mnie zacytowałes to się odniosę:
    czy myśli czy nie - nie wiem, nie znam
    tak,jak najbardziej przyzwyczaiła się do tego, że zostawienie dziecka z osobą trzecią TO NIC ZŁEGO- to jest clou

    OdpowiedzUsuń
  6. Trochę marnie (także o tobie Bodo)świadczy, że dziś jedynym sposobem na zniechęcenie quinta do wychowywania Twojej córki jest wyrażana przez nią samodzielnie wobec niego niechęć. Bo to się w pierwszej kolejności tragicznie może odbić właśnie na niej. Kiedy ten przemocowiec i psychol przestanie się maskować, bo już nie będzie musiał. I kiedy mu twoja córka coś znów powie, to zrobi jej krzywdę.
    bb

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kumam: do jakiego wychowania? ten koleś chyba nie myśli o tym by wychowywać córkę Bodo... zapewniam (choć nie znam), że ma zupełnie inne priorytety...
      Wiem, to straszne, ale może chcieć krzywdzić Małą, choć z drugiej strony...jeśli będzie ona źródłem dochodów, łaskawie może ją tolerować... Jej matka jest głupia, (sorry Bodo - była Twoją żoną) ale choćby Bodo na uszach tańczył, nic nie zmieni jej postanowień...

      Usuń
    2. bb.... wychowywać mojego dziecka to on nie będzie nigdy . Póki co nie próbuje ale jeśli kiedykolwiek przyjdzie mu na to chęć to będzie to jeden z trudniejszych dni w życiu ...
      Myślę , że on też zdaje sobie z tego sprawę .

      Usuń
    3. @Bodo, on nie ma ochoty wychowywać swoich, a co dopiero czyjeś...

      Usuń
    4. z tego co słyszę od pani Q to masz rację ....

      Usuń
    5. to jest jasne i oczywiste od momentu przelecenia jej matki na balkonie
      szkoda tylko, że i Kfiat się zatraciła

      Usuń
    6. Tak, tylko to nie oznacza, że nie będzie chciał się na niej ogrywać i wymuszać pewnych rzeczy i zachowań. Liczę, że dobrze poinstruowałeś córkę, co ma robić i gdzie dzwonić na wypadek, gdyby ręka mu poleciała "niechcący"...

      Usuń
    7. ogrywać-odgrywać*

      Usuń
    8. Bodo - a Ty z córą rozmawiałeś tak od A do Z? że rozwód, że nowy partner, że wyprowadzka, że inaczej?

      Usuń
    9. Coś czuję, że rozczarujesz Bodo tym pytaniem Beato:)

      Usuń
    10. ja zaczepna lubię być - i oczywiście znam odpowiedź :)

      Usuń
    11. Beato ... mamy za sobą już wiele rozmów takich , że czułem się jakby mi się wpijała w wątrobę swoimi białymi ząbkami i wyszarpywała po kawałeczku .........
      Czasem miewam problem z doborem słów ....... to trudne ...... ale daję jakoś radę ...... laurka od psychologa i od pedagoga gdzieś tam w przestrzeni słowami pisana dumnie wisi a ja UCZĘ się .. uczę się cały czas . Uczę się córki i siebie i wyłapuję kolejne błędy , drobne ale jeszcze się trafiają .... i sukcesy :)) też się trafiają :))))) ...
      Zaczepnie odpowiem , że nie tylko rozmawiałem ale nawet poszliśmy ostatnio pozwiedzać ...... gabinet ginekologa ... obejrzeć jak wygląda ... i nawet zrobiliśmy sobie USG :)))) oboje :)) ... ktoś musi przecierać szlaki .... i wątrobę mam jednak nie pogryziona :)) i wszystko jest ok ...

      Usuń
    12. Bodo tym bardziej nie rozumiem dlaczego Kfiat robi jej wodę z mózgu.
      Młoda wszystko wie, wie kim jest Pan Q, a Kfiat kłamie patrząc jej prosto w oczy?

      Do ginekologa z tatą to musi być przygoda :-D
      Widać komu bardziej ufa...

      p.s. zmian na wątrobie nie zobaczysz na usg u ginekologa ;))))))))))))

      Usuń
    13. A dla mnie jak to była przygoda ;))) . Położyć się na leżance .... ale zwiedzić trzeba było ... rośnie ludzik ... niech wie.

      A kfiat ściemnia bo Quintuś przecież w trakcie sprawy rozwodowej i i ona i ja świadkować będziemy ;)))))

      Usuń
  7. powinni wam obojgu odebrać córke ,za to jakie bagno jej oboje fundujecie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa... i pewnie Tobie oddać...

      Usuń
    2. A przedstaw się anonimie :)) i wtedy posłucham twoich argumentów .........

      Usuń
    3. Bodo, ja też tak uważam. Taplacie się w gównie po uszy, a Twoja zasługa jest taka, że to nie Ty zdradziłeś. Cała reszta to totalny syf. Kipisz złością, a wściekłość na byłą żonę zaślepiła Ci rozum. Idealizujesz relację z córką, pod kołderką ojcowskiej miłości buzuje wściekłość, żal do jej matki i każde pozytywne działanie podszyte jest tą nienawiścią i rywalizacją. Zobaczcie jaki ze mnie idealny tata a jaka z niej suka.
      To jest chore, że wciągnęliście córkę w to bagno, że kazaliście jej żyć tak tyle lat. Nie jesteś wcale lepszy, skoro nie odciąłeś się emocjonalnie i fizycznie od żony dla dobra dziecka. Każdy dzień to lawirowanie tego biednego dziecka między oczekiwaniami mamy i taty. Ja rozumiem, że boli Cię wyjście do kina z nowym partnerem żony, ale taka jest kolej rzeczy. Nazywanie kogoś pedałem w rurkach....Córka tylko spełnia Twoje oczekiwania, nie widzisz tego??? Przecież Ona bałaby się powiedzieć że była w kinie z nowym partnerem mamy i było ok, że się dobrze bawiła z mamą. Wie, że oczekujesz krytyki, więc ją otrzymujesz. Współczuję Twej córce najbardziej na świecie.

      Usuń
    4. Czytać trzeba ze zrozumieniem , a jak widzę masz z tym problem. Wyjaśnię raz jeszcze. Nie boli mnie , że matka ją zabiera do kina ze swoim ( Tu nie znajduję właściwej nazwy bo ani to kochanek ani partner a jak sama ostatnio powiedziała , to tylko znajomy i nie planuje z nim przyszłości ) tylko fakt , że kiedy dziecko mówi NIE to nie szanuje się jego zdania ........
      ROZUMIESZ TERAZ ?????
      W tak potarganej emocjonalnej rzeczywistości trzeba ją właśnie traktować jak partnera i pytać , rozmawiać , uzgadniać a mała mówi co czuje .. mnie mówi i nie mam problemu z kontaktem .
      Po czym wnosisz , że emocjonalnie nie odciąłem się od ex ?? po tym , że w odróżnieniu od psychopatów mam emocje i po tym , że nie olałem swojego dziecka tylko jestem przy nim po to żeby się czuło bezpiecznie ??
      Córka jest świadoma i kiedy przychodzi rozmawiać a przychodzi często jest bardziej dojrzała od matki i babki razem wziętych . I to co piszę nie wynika ze "wściekłości i nienawiści " tylko z obserwacji .... z obserwacji matki która przed chwilą wyszła z domu a od wczoraj nie zamieniła z córką jednego słowa !!!!!!!!!!
      Kazała małej wczoraj " Spierdalać " i wyszła z domu zostawiając ją bez klucza , wracałem z drogi żeby zabrać małą do szkoły bo płakała , a pieszo nie dojdzie bo skromne 20 km i połączenia gówniane , tak w takich sytuacjach kipię nienawiśćią ... tam w środku i nie przelewam jej na dziecko .

      Usuń
    5. Mam wrażenie, że dramatyzujesz na potrzeby chwili, ale nie udowodnię tego, to tylko Twoje słowo przeciw memu.
      Tak Bodo, nie odciąłeś się, bo każdy wpis krąży wokół tego co robi/robiła Twoja ex z kim i gdzie.
      Natomiast Twoja ex może zabierać córkę do kina będąc w towarzystwie swego kolegi/znajomego, jak zwał tak zwał. Im prędzej się z tym pogodzisz, tym lepiej.
      Tak wiem, to nie jest miłe, ale kiedy odpuścisz i będziesz miał z tym luz, Córka też odetchnie i jakoś przeżyje te 2 godz w towarzystwie geja w rurkach. najwyżej da im tak popalić, że odechce im się wspólnych wyjść.
      Twojej ex daleko do ideału matki, ale też na swój sposób kocha córkę, więc nie musisz zachowywać się jak ceber 24 na h. Mam wrażenie, że Córka czuje się zobowiązana do opowiedzenie każdej sekundy bycia z mamą, ciąży na niej tona przygniatającej lojalności w stosunku do skrzywdzonego taty. Odpuść Bodo, daj odetchnąć sobie i dziecku.

      Usuń
    6. Mylisz się Anonimowy. Bodo krąży wokół ex tylko w sprawach związanych z dzieckiem bezpośrednio lub pośrednio, np. jeśli chodzi o rozprawy. Przecież Bodo nie ogranicza ją w żaden sposób, tak samo jak kontaktów z matką. Szlag go zaś trafia jak widzi jak ona się zachowuje w stosunku do córki. Tu o nią chodzi i negatywne wpływy na nią podnoszą mu ciśnienie.
      ... chyba, że coś przeoczyłem we wpisach i komentarzach - w takim wypadku proszę o namiary na takowe, które Twoje słowa potwierdzają.

      Usuń
    7. Moim zdaniem każdy opis rewelacyjnego kontaktu z córką istnieje tutaj jedynie na zasadzie kontrastu z podłością matki. Patrzcie jaki ze mnie idealny tata, a ona taka zła. My się śmiejemy i dobrze bawimy i Ona weszła i Ona to zobaczyła, strzeliwszy focha.
      Ja dziecku daję fajerwerki a Ona tylko nudy z babcią.
      Nie widzę nic złego w wyjściu wnuczki z babcią do biedronki, co to jest: konkurs na najlepiej zorganizowany weekend dla dziecka???? Festiwal pomysłów??? Jestem 100% pewna, że córka wolałaby spokój emocjonalny, poczucie bezpieczeństwa niż przekrzykiwania się czyj weekend i kto lepiej go zorganizuje.
      Dlaczego niby Bodo zrezygnował ze swoich planów? Nie rozumiem tego. Dziecko jest z babcią, a że się nudzi..zdarza się. Nie każda babcia ma tysiąc pomysłów na każdą okazję.
      Nazywanie matki suką, przytyki o wyjściu do teatru??? Że niby taka głupia :) jakoś tyle lat głupota owej pani nie przeszkadzała?
      Czas najwyższy być ponad to, odciąć się i być po prostu dobrym tatą na zmianę z mniej doskonałą mamą. finito

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń