środa, 6 czerwca 2012

TRZY SPRAWY

Jakoś tak jest, że w każdym tekscie można przeczytać to co się chce przeczytać . Może czasami niektóre rzeczy są nazywane zbyt brutalnie ale ciężko powściągnąć emocje w takich sytuacjach . Zasadniczo rysują się tu trzy sprawy .
Pierwsza - system sądowy i prawodawstwo
I tu być może dlatego ,że wyrok zapadł taki a nie inny i jestem rozgoryczony a być może dlatego, że w taki mało subtelny sposób uświadomiono mi, że prawo nie mam nic współnego ze sprawiedliwością bęę pluł jadem bez zachamowań . Ale może kilka faktów . To, że prawo jest ułomne to wiemy wszyscy . Sądy są sfeminizowane i to jest też nie d podważenia . Wiara w niezależność i bezstronność sądu wzbudza tylko uśmiech bo świadomie czy podświadomie zawsze każdy ocenia rzeczywistość przez pryzmat własnych doświadczeń. Dowodów ,że śady są skorumpowane też trafia się wiele i choć nie zarzucam to nikomu niczego to układy i zależności również w tym systemie istnieją .
Prawo stworzone kiedyś w celu ochrony kruchej i słabej kobiety działa dziś na niekożyść mężczyzn, a kobiety dawno już przestały być słabe, kruche i nieporadne .
Statystyki są nieubłagane i jeżeli w w krajch skandynawskich orzekana jest opieka równoważna w 70% przypadków , jeśli w europie tej cywilizowanej 40 % wyroków kończy się przyznaniem opieki ojcu a w Polsce 3% to o czymś to świadczy. Jak najdalszy jestem od generalizowania ale sytem już generalizuje . Czyżby Polska była takim dziwnym krajem gdzie 97 % ojców jest złych ???gorszych od swoich małżonek ??? czy może mamy jako polacy tą dziwną przypadłość ,że mężczyźni mają w dupie swoje dzieci ???
Uzasadnienie -ustne które usłyszałem - a które już miałem okazję przedstawić, potwierdza ,że system ten jest skstniały i chory . Przecież gdybym w/g sądu "nie zabrał mojej rodziny na wczasy gdzie w tym samym hotelu były dwie RODZINY -moi znajomi - to BYĆ MOŻE po powrocie ona nie nawiązała by ponownego kontaktu ze swoim kochasiem "  .  To ,że kontakt był prawdopodobnie cały czas a z całą pewnością od maja a wczasy w sierpniu co zostało udowodnione , sądu już nie interesowało a poza tym sąd nie jest od gdybania tylko od oceny dowodów ....tak mi sie przynajmniej wydawało .

Druga - opieka nad dzieckiem

Historycznie wygląda to tak ,że kidyś mężczyzna szedł na polowanie , na wojnę  a kobieta zostawała w domu wychowując dzieci i opiekując się nimi . Ale to już jest prehistoria !. Dziś kobiety mają równy status z mężczyznami . Pracują , biorą udział w wojnach , rządzą państwami a coraz częściej wychowaniem dzieci zajmują sie ojcowie . Bywają pewnie różne rodziny bo trafią się i kapcie ,piwo i telewizor który jest ważniejszy od rodziny ale i w drugą stronę kariera , chęć niezależności potrafi być ważniejsze od dziecka i rodziny więć nie generalizujmy proszę , choć w tym kraju trzeba pamiętać o kulcie kobiety . Nie przypadkiem przecież kobieta jest dla większości polaków ważniejsza od samego BOGA i to jej oddaje się cześć a nie jemu .
Można poczytać sobie stare i nowe podręczniki do psychologi i zobaczyć co pisze się o roli ojca w procesie wychowania dziecka . Od stwierdzeń ,że miłość matki do dziecka jest bezwarunkowa a miłość ojca kształtuje się przez postawę potomka -chyba Fromm do bardziej współczesnych opracowań np. Parsonsa który pisze o roli ojca który staje się dla dziecka autorytetem w miarę dojrzewania i trochę Freudowsko mówi o punkcie zwrotnym kiedy dziecko przelewa swoją bezwarunkową miłość do matki na ojca i ,że to on staje sie wzorem do naśladowania .
Ale .........i tu jest właśnie ale którego nikt nie potrafi mi wyjaśnić bo okazuje się ,że charakter pracy który pozwalał mi do tej pory opiekować się dzieckim , bywać na wszystki ważnych dla niej uroczystościach , który pozwalał mi na bezpośrednią opiekę i szybką reakcję w momentach kiedy była chora  ..jest przeszkodą . Fakt ,że oprócz codziennej pracy angażuję sie w pewne działania społeczne ...ot tak dla dobra dzieci ai przede wszystkim mojego dziecka też wpłynął negatywnie na ocenę . Nie ważne jest ,że dbam i materialnie , żeby dziecko miało swój pokój, biórko , fajane ciuchy, rower czy też dbam o jej rozwój emocjonalny i intelektualny . Nie ważne ,że jestem w stanie przekazać jej jakieś zasady, nauczyć przestrzegania reguł czy funkcjonowania w szeroko pojętym społeczeństwie . Dziecko ma być przy matce dlatego ,że jest KOBIETĄ - i tylko dlatego bo innych argumentów nie było   .

Trzecia sprawa - wybór partnerki i kalkulacja

Cięzko tu dyskutować  na temat wyboru partnerki świadomego czy też nie . Może faktem jest ,że hormony przesłaniają postrzeganie ,że atawizmy biorą górę nad rozumem ale przecież nie sposób kalkulować w momencie kiedy poznaje sie kogoś i kiedy zaczyna się stan zwany zakochaniem . Początek związku to przecież autokreacja i gra z obu stron . Natura tak nas stworzyła , kobiety kuszą striję makijażem a faceci puszą piórka . Rzadko zdarza się ,że ktoś na zimno ocenia  swojego partnera patrząc na niego jak na materiał genetyczny . Bardzo rzadko . Kwestie partnerstwa w tym krótkim okresie "chodzenia" czy też narzeczeństwa ciężko jest też ocenić   . Przecież nawet jeśli mieliśmy już jakieś związki za sobą to każdy z tych związków był inny bo innei zupełnie różne były to osoby .  Można sie tu uprzeć na kolor włosów czy długość nóg ale nie da się ocenić partnera ....przyszłego małżonka  pod względem zachowań czy charakteru . Oboje przecież w tym związku ewolujemy ,docieramy się ,dopasowujemy i albo to sie udaje albo nie . Nie słuchamy wtedy rodziców ,znajomych ,którzy z racji dystansu lub doswiadczenia widzą niektóre rzeczy zupełnie inaczej i czasm może cynicznie ale bardzo realnie potrafią ocenić naszą wybrankę bo przecież jesteśmy zakochani a wiara w czystość intencji i uczucia drugiego człowieka wzmocniona hormonami jest wiarą wielką . Problem w tym , że czasem późnie słowo "partner" szybko się dewaluuje .................

30 komentarzy:

  1. ...i trzeba reagować w momencie kiedy się dewaluuje. Tylko że też już ciężko, skoro jest zaangażowanie. Fora są pełne wpisów kobiet, które trwają w toksycznych związkach, bo mimo wszystko "ja go tak kocham". Narzekają, ale nic konkretnego nie robią.
    Ślub powinien być przemyślaną decyzją poprzedzoną na tyle długim okresem "przed", żeby hormonalna burza zdążyła opaść, a partnera dało się poznać w życiu codziennym.
    I mimo wszystko ślub nie musi być przecież na zawsze. Niczego nie gwarantuje oprócz tego, że ewentualne rozstanie jest bardziej upierdliwe. Nikt nie ma obowiązku trwać w związku, który mu nie odpowiada.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kobiety niby są uprzywilejowane w sądach. Już nie będę wspominać czasów, całkiem nbiedawnych, kiedy nie miały żadnych praw.Może i w sądach są uprzywilejowane (w co wątpię), ale może warto przytoczyć powiedzenie: nie ma skutku bez przyczyny. Ilu w Waszym otoczeniu jest ojców walczących w czasie rozwodu o opiekę nad dzieckiem/dziećmi? W moim otoczeniu jeden. Do tego wirtualny, czyli Bodo. A rozwodów ostatnio było wiele wśród dalszych i bliższych znajomych. Poza Bodem aktywność ojcowska reszty rozwodników skupia się głównie na uniknięciu płacenia alimentów (przepisywanie majątków na mamusię, czyli babcię dzieci, dodatkowy etat na czarno itp.)
    Druga sprawa: czy ktoś czytał ostatnio w prasie o matce molestującej swoje dziecko? A o ojcu? Hm
    Trzecia sprawa: czemuż to, skoro faceci to takie chodzące ideały, przy drogach stoją prostytutki rodzaju żeńskiego, burdele są pełne kobiet, a nawet na euro jadą same kobiety w celach wiadomych.
    Przywileje kobiet może i wydają się mieć miejsce przy ustaleniu opieki nad dzieckiem, ale kończą się przy podziale majątku. Większość dostaje ochłapy, bo nie pracowała i zajmowała się dziećmi. To ON zarabiał, bo był czasowy i robił karierę. Ona nie wniosła nic. Sądu nie obchodzi, że dziecko było chore, że teraz jej i dziecku się pogorszy, bo dla dziecka są alimenty, a majątek to odrębna sprawa i ona nic nie wniosła.

    Tak, w Polsce ojcowie mają w większości w dupie swoje dzieci, gdy kończą "przygodę" z ich matką. I za tę ostrożność sądów podziękujcie swoim płciowym odpowiednikom, a nie wieszajcie psów na kobietach.

    Co do wybory partnera, to mózg jest w głowie, a nie niżej. Tak na przyszłość. Bo ludzie w pewnym wieku powinni to wiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. I
    Antidotum to ława przysięgłych. Znacznie trudniej zmanipulować kilkanaście osób różnej płci niż jedną panią, która akurat może mieć okres i być w fazie owulacji.
    II
    Problem nie leży w podziale ról. Problem leży tu, że współczesne kobiety chcą przejąc większość przywilejów zarezerwowanych dotychczas dla mężczyzn jednocześnie nie rezygnując z zalet bycia kobietą. Pomocny dla naszych drogich pań jest parytet podaży i popytu. Nawet bardzo nieatrakcyjna kobieta jeżeli da sygnał, że jest gotowa do prokreacji znajdzie chętnego. W drugą stronę to już tak nie działa ;-)
    III
    Nie ma prostej recepty. Najważniejsze jest chłodne oko i nieuleganie manipulacjom, których mistrzyniami są nasze drogie panie. Zawsze widzieć jasny cel i nie dać się podejść. I tak nie gwarantuje to sukcesu, ale przynajmniej ochroni nas przed klęską i zamianą w długoletniego niewolnika....

    Panowie...uświadamiajcie synów. To co spotkało nas to pikuś w porównaniu z tym co czeka ich.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Romek, jesteś chory. Mówię poważnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozmawiałem niedawno ze znajomą, która ma dorastającego syna. Chłopak chciałby się usamodzielnić jak najszybciej, więc uczy się i pracuje jednocześnie. Pobory w wysokości około 1400 złotych na miesiąc nie dają mu jednak za bardzo możliwości rozwinięcia skrzydeł. Ostatnio widzę ją bardzo smutną i pytam:

    Ewa, co się stało?

    A wiesz, Adam przechodzi załamanie, zamknął się w domu, całe dnie słucha muzyki i płacze.

    Ale co się stało?Praca mu nie pasuje, za mało zarabia? To może coś wymyślę...

    Nie... widzisz spotykał się z dziewczyną od jakiegoś czasu i przyszedł dzień jej urodzin i zażyczyła sobie od niego zegarek jako prezent, który kosztował 2000 złotych. Wyobrażasz sobie, że ona podała mu konkretny model, sklep, gdzie miał to kupić? Tłumaczył jej, że on tyle to na miesiąc nie zarabia. Odparła mu, że jak kocha to sobie poradzi...Przyszedł nawet do mnie żebrać o te pieniądze ale mu tłumaczyłam, synu...miłości się nie kupuje (mój Boże...stara, dobra Ewa...tego pokolenia kobiet już nie ma). Nie kupił tego zegarka tylko kwiaty, kartkę i jakiś drobiazg.

    No i co? Dobrze zrobił...

    Może i dobrze, ale go zostawiła a on nie może się z tym pogodzić...

    Jasna ciasna...gdzie się nie obrócę, doopa zawsze z tyłu a świat pełen szlachetnych kobiet, których jakoś nie mogę NIGDY spotkać w realu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz, jest takie stare madre powiedzenie, ze podobne przyciaga podobne...
    Nie wiem, moze zyje na innej planecie, ale wokol mnie jest o wiele wiecej ludzi pozytywnych, niz negatywnych, o wiele wiecej zwiazkow szczesliwych, niz tych nieudanych...
    A moze, Panie Romanie, dziala u Pana mechanizm zwany w psychologii projekcja?...
    Bo tak przebiegam w myslach moje przyjaciolki i kolezanki...i naprawde trudno mi znalezc wsrod nich taka, o ktorej moglabym powiedziec, ze jest wyrachowana. Nie twierdze, ze sa idealami, ale to naprawde fajne kobietki :)
    Pozdrawiam serdecznie i zycze dostrzegania wszystkich barw, nie tylko bieli i czerni :)
    Magda(lena)

    OdpowiedzUsuń
  8. Roman nie jest w stanie poznać normalnej kobiety bo jak słusznie koleżanka Magda(lena) zauważyła :podobieństwa się przyciągają
    i dobrze-szkoda było nawet minuty na marnowanie czasu z czlowiekiem,który kobiet nie lubi,nie szanuje i patrzy jak najcelniej dowalić by bolało
    brrrrr

    OdpowiedzUsuń
  9. Fizyka mówi inaczej ...to przeciwne bieguny się przyciągają . Tu dział inny mechanizm . Każdy znajduje to czego szuka .

    OdpowiedzUsuń
  10. "Każdy znajduje to czego szuka " o to to

    OdpowiedzUsuń
  11. Ot to .
    A ja mam inny problem jako kobieta z waszym "gatunkiem".:)
    Brzydka nie jestem, finansowo samodzielna, ale marzy mi sie rodzina i niestety nie jestem w stanie znalezc faceta ktory chciałby być tatą. Ojcem owszem, geny przekazac tak, slub tez chetnie ale wychowanie to juz z daleka i mamusi calkowicie przekazac.
    Jestwb sądach niesprawiedliwie to fakt , ale z czegos te generalizacje wynikaja. Zobacz na statystyki jak sie rodzi dziecko niepełnosprawne . JAki procent ojcow a jaki matek odchodzi.

    OdpowiedzUsuń
  12. pisząc "gatunek" pozycjonujesz się w niefajny sposób. Nie wiem jakie są statystyki w takich przypadkach ale znam kilka małżeństw które dotknęło to nieszczęście . Te które zna fakt posiadania dziecka scementowało . Z podziwem patrzę i podziwiam . Jest to tez dobra lekcja dla mnie bo ja mam zdrowe i mądre dziecko i los mnie pokarał tylko emocjonalnie ułomną byłą już żoną . Ludzie mają prawdziwe problemy a moje przy nich to taki drobny pikuś . To ,że nie możesz znaleźć partnera z czegoś wynika ..... z czego nie wiem .. nie znam cię i nie potrafię znaleźć odpowiedzi .

    OdpowiedzUsuń
  13. piszac gatunek uzywajac "" :) próbowałam zaznaczyć , że piszę to pol powaznie. Bo czasem jestesmy jak dwa rozne gatunki :) . Ja niestety jako socjolog te statystyki znam i nie sa one fajne wcale. JAk chcesz to jak natkne sie na nie na dysku to moge link wrzucic, ale tu chyba nie o to chodzi.
    Zgadzam sie, że sadownictwo jest ustawione nie fair (w obie strony, przy podziale majatku kobieta nie pracujaca nie ma szans) i kazdy przypadek powinnien byc rozpatrywany indywidualnie. Starałam się tylko wykazac , że to z czegos wynika. Czegos wiecej niz tylko przewaga kobiet orzekajacych w sadach rodzinnych.
    Twoja córka wie przynajmniej , że o nia walczyles. Moj ojciec nawet nie probowal mimo ze matka byla niestabilna w tamtym okresie. I to podziwiam

    Ps. Mi tez od poczatku jej zachowanie pasowało do DDA :(
    A

    OdpowiedzUsuń
  14. Zgadzam sie, że sadownictwo jest ustawione nie fair (w obie strony, przy podziale majatku kobieta nie pracujaca nie ma szans) i kazdy przypadek powinnien byc rozpatrywany indywidualnie.

    Chyba żartujesz?

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie
    * dzieci dostaja kobiety bez wzgledu na wszystko co jest nieuczciwe
    * rozwod rzadko z winy jednej strony (i to nawet jak jest ona oczywista), znam przypadki podobnego uzasadnienia dlaczego kobieta jest winna ze mezczyzna ja zdradzal. Za mało lubiła jego mame, nie chciała zrezygnowac z pracy itd - obrywaja obie strony
    * kobiety zarabiaja mniej, sciagniecie alimentow jeśli meżczyzna nie chce jest prawie niemozliwe. Przepisywanie majatku przy podziale itp - tu dostaja w leb kobiety

    Fakt, że wszystkie te problemy wystepuja gdy trafimy na kogos nieuczciwego po drugiej stronie.
    Nie wyobrazam sobie by jesli facet jest dobrym ojcem ograniczac kontakt z dzieckiem. Krzywdzimy wtedy dziecko tzn. ze jestesmy kiepskimi matkami.

    Zdrada z kazdej strony jest nieuczciwa i powinnismy umiec poniesc konsekwencje, a nie zwalac winę na innych.

    To samo z podzialem majatku i alimentami. Jesli rozstajemy sie w przyjazni nie ukrywamy kasy, wspieramy wspolnie wydatki na dziecko itd


    Romek z twoich wszystkich wypowiedzi przebija dupek, moze jest powod dla ktorego ktos chce ci tak bardzo dokopac
    A

    OdpowiedzUsuń
  16. Bzdura numer 1:
    przy podziale majatku kobieta nie pracujaca nie ma szans)
    Bzdura numer 2:
    Przepisywanie majatku przy podziale itp - tu dostaja w leb kobiety

    Kiedyś policzyłem. Przy podziale majątku, gdzie niepracująca przez 10 lat pani dostaje powiedzmy 300tys. złotych wychodzi, że miesięcznie "zarabiała" około 2500 złotych na rękę na miesiąc mając jednocześnie normalne utrzymanie, ubranie, wyjścia do kina, teatru. W zasadzie za sam fakt bycia dostaje te 2,5 PLN na miesiąc. Nie wiem jak dla drogich pań, ale dla mnie to doskonały interes. Podział majątku niemal zawsze jest 50/50 więc proszę mi tu nie wypisywać, że kobieta jest stratna. Za 2,5k PLN miesięcznie to można w większości miast zatrudnić panią, która bez fochów i ględzenia zajmie się domem, gotowaniem i dziećmi.

    "Romek z twoich wszystkich wypowiedzi przebija dupek"

    Przywykłem, że jestem wyzywany od debili, głupków, żałosnych. Każda forma bezsilności w rozmowie kończy się tak samo. Naprawdę brak Ci innych argumentów? Odpowiem też na Twoje pytanie, otóż pani jest wkoorwiona i "chce mi dokopać" bo zarżnęła kurę znoszącą złote jajka i urwało jej się koryto umożliwiające wygodne życie i pokazywanie wszem i wobec jaka to ona jest zaradna i w ogóle (własne przedsiębiorstwo, samochód, wyjazdy itp.). Wystarczyło, żeby zabrakło mnie i pani już jeździ komunikacją miejską, firma właśnie pada a dzieci coraz częściej mieszkają ze mną. Dramat. Kto jest temu winien? Dupek.

    OdpowiedzUsuń
  17. a Ty oczywiście zacierasz rączki po się byłej noga powinęła???? no dupek jak nic :-D

    OdpowiedzUsuń
  18. tez mam byłą i nie wyobrazam sobie jakim dupkiem trzeba być by patrzec z satysfakcją gdy matce wlasnych dzieci dzieje się krzywda
    krecisz się chlopie ciągle i ciągle w temacie kasy
    pomyśl przez chwilę,że jej nie masz-co masz?nic
    masz jedynie kasę- uczucia,rodzina,milosc,szacunek-to wszystko zeszło pod grubą krechę która przykryta jest portfelem
    i to jest wlasnie żałosne-bardzo
    na tyle by z pewną odpowiedzialnością nazwać cie dupkiem

    OdpowiedzUsuń
  19. Matce własnych dzieci... ;-) Ale jaja...Szkoda, że matki własnych dzieci nie mają skrupułów kierując kretyńskie wniosek o podwyżkę alimentów na 5k PLN albo nie pozwalając dzieciom na kontakt z ojcem z powodu NIE BO NIE...Cóż zrobić...u pań wszystko działa w jedną stronę - nawet moralność.

    Zacieram ręce? Ja tylko widzę, że spełnia się to przed czym ją ostrzegałem kilka lat temu, ale wówczas jej EGO dzięki mnie było tak rozbuchane, że wydawało jej się, że świat padnie do jej stóp...

    Możesz mnie nazwać jak chcesz,przeszedłem już przez etap kiedy walczyłem z ludźmi, którzy tak się zachowują. To nie ma sensu. To nie ja się kręcę wokół kasy, tylko piękniejsza część społeczeństwa. Pikanterii dodaje fakt, że to wszystko odbywa się pod płaszczykiem dobra dziecka, matki, tak zwanych norm społecznych itp. itd.

    Ta dyskusja nie ma sensu, bo na poziomi "dupków" trzeba by zacząć od postaw a to zajęłoby zbyt wiele miejsca i czasu. Zwyczajnie, już mi się nie chce.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  20. A jednak Romek ma dużo racji. Pod płaszczykiem dobra dziecka kryje się zazwyczaj zwykła żądża pieniądza. Ojcowie praw mają niewiele , ale obowiązkowo stają się skarbonką bez dna. Pytałam znajomą z pracy dlaczego co pół roku wnosi pozew o podwyższenie alimentów skoro wyszła ponownie za mąż, nieżle się jej powodzi. Usłyszałam - prawa na to pozwala, a poza tym niech ....DUPEK ...płaci.
    BasiaBe

    OdpowiedzUsuń
  21. Romek ma przede wszystkim ciężką postać szoku pourazowego. I wcale nie kpię. Może warto to z kimś skonsultować?
    Niezależnie od tego, że czasami rzeczywiście miewa rację. Zachowuje się jak zachrypnięty ratler wgryzający się w damskie łydki. Szkoda. Bo to samo wyrażone bez obezwładniającego szowinizmu miałoby dużo większą wartość.

    OdpowiedzUsuń
  22. Kobieta , która wykorzystuje dziecko do rozgrywki z facetem jest ponizej wszelkiej krytyki. Ale to nie usprawiedliwia podejscia jakie Romek w swoich wypowiedziach rozciagnal na wszystkie kobiety.

    A

    OdpowiedzUsuń
  23. Trzymam kciuki za Ciebie Bodo. Żebyś nie skretyniał jak Romek.

    OdpowiedzUsuń
  24. "Zachowuje się jak zachrypnięty ratler wgryzający się w damskie łydki." boskie hehehe
    ale tak wlasnie jest - Romek jest tak skrzywdzony,że swoim jadem pluje bez opamiętania-niepotrzebnie
    bo jasno nam tu wszystkim wyszło,że w każdej osobie z danej płci znajdzie się Kfiatek albo mój eks;))
    no nie ma ch.a żeby świat był różowy jak Stepford

    ja również za Boda kciuki trzymam - za to żeby nie stracił wiary.

    bo Romek chyba nawet własna córkę gotów byłby /ze względu jedynie na płeć/ podciągnąc pod pijawkę

    OdpowiedzUsuń
  25. Kocham ten Wasz "jadzik"...
    Czekam na jakiekolwiek merytoryczne argumenty.
    Drogie panie! Ten sposób prowadzenia wymiany zdań jest w sam raz dla Waszych partnerów. Na mnie to nie działa ;-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  26. Na mnie Romku też niespecjalnie działa Twój wyszczekany jazgot.
    Zespól szoku pourazowego - masz klasyczne objawy i przyczyny też są wystarczające.

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie no, wjazd na Romka z powodu tego, że nie roni łez po padnięciu firmy i finansów byłej żony jest już skrajnym przegięciem! Do jasnej cholery, miałby niby dalej jej pomagać?! - A Z JAKIEJ TO RACJI? Baba wyhodowała się na jego krwawicy, po czym ozdobnie pokazała mu fucka w starym golfie kochanka, bryzgając na życie Romka swoim rzadkim gównem i hektolitrami jadu... Teraz Romek miałby ratować jej biznes, w którym Pani samopas sobie jednak nie radzi, tudzież jej ogólne moce zarobkowe, których jak się okazuje był jednak fundamentem? No żesz qrwa mać, nóż się w kieszeni otwiera. Ma baba co chciała. "Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz". Niech idzie do tego Pana od starego golfa. Piotr

    OdpowiedzUsuń
  28. Ano, Piotrze, dobrze prawisz :) Niech idzie do Pana od stareo golfa. Wszak wyboru dokonała samodzielnie :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ale na Romka tutaj nikt nie krzyczy i nie "wjeżdża" za to że nie współczuje byłej żonie.... Dyskusja z Romikem dotyczy formy jego ocen i ich zakresu. Czytaj ze zrozumieniem.

    OdpowiedzUsuń