czwartek, 17 maja 2012

Koniec czy początek ??!!

Ostatnia sprawa ...a w zasadzie mam nadzieję ,że ostatnia jak napisałem do fajnych nie należała . Od paru dni wszyscy ale to wszyscy z dobrego serca i dbałości o moją psyche  przygotowywali mnie nan najgorsze. Trochę się rozleciałem przed samą sprawą ale pozbierałem sie szybciutko i stanąłem do walki :))).
Kfiatuszek szarpnął się raz jeszcze wyciągając wszystkie możliwe trupy z szafy i próbując zrobić ze mnie alkocholika ale ośmieszył się tylko bo fakty świadczyły za mną . Pogubiło sie dziewczątko w trakcie zeznań i potwierdziło fakt korenspondencji z Krisem i to ,że tak namiętnie wyznawała mu swoje uczucia co wywołało tylko zgrzyt zębów u jej pełnomocnika . Teraz  czekam ..... jeszcze te kilka dni i to ,że że rozwód dostanę to jest już pewne ... na to ,że będzie orzeczenie  o winie Kfiatuszka jest jakieś 70% szans .
Najbardziej niepokoi mnie kwestia opieki nad dzieckiem . Niestety jak dowiedziałem sie na sprawie opieka równoważna nie istnieje w tym kraju . Prawo nie dopuszcza takiej możliwości!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! .
A podobno jesteśmy cywilizowanym europejskim krajem .....................
Jak to stwierdziła zaprzyjaźniona mecenas nawet fakt, że kobieta jest alkoholiczką , narkomanką i kurwą nie daje 100% pewności ,że ojciec będzie miał przyznaną opiekę ............
Może być różnie choć na  razie szanse są 50/50. Za kilka dni będę miał jasność sytuacji .
Teraz już tylko oczekiwanie ..... niefajne jest takie czekanie ... męczy strasznie ...ale nie ma wyjścia .
Wiem ,że zrobiłem wszystko co w mojej mocy , wiem ,że dziecko jest duże i że rozumie dużo a może nawet wszystko ..  wiem, że jeśli nie teraz to za rok czy dwa i tak będziemy razem :)))) ....
Jeszcze chwila i jakiś etap sie zamknie i otworzy nowy ... i będzie lepszy :)))

9 komentarzy:

  1. Ufff! Dwa tygodnie w stosunku do wieczności to przecież nic ;) Ale zdaję sobie sprawę, że te dwa tygodnie oczekiwania to prawdziwa nerwówka jest...

    Bodo, jak rozumiem, to miałes dowody na Kfiatuszka winę; czy ona miała jakiekolwiek (ale poważne) dowody na Twoją współwinę?? Jak Twój pełnomocnik to ocenia?

    Trzymam kciuki za przyznanie Tobie opieki. Czy ustalono wysokość alimentów na sprawie i kto komu ma płacić?

    OdpowiedzUsuń
  2. ja dowodów miałem aż nadmiar :)) maile wydruki z NK , nagrania telefoniczne sporą dokumentację fotograficzną . Zjej strony były projekcje i opowieści. Jej dowody to opowiadanie o tym jak w gronie znajomych zresztą w żartach , że kobietę trzeba trzymać krótko :)))) . I sztandarowowe wyciąganie bilingy sprzed lat na którym było 8 połączeń z jednym numerem zresztą numerm koleżanki która razem ze swoim mężem była moim świadkiem . Pełnomocnik ocenia to bardzo jasno : nie mam możliwości na to żeby rozwód był z "mojej winy" jeżeli sąd podejdzie do tego normalnie to jest orzeczenie o jej winie choć zawsze jest możliwość taka ,że zrobią winę obopólną . Tego nikt nie jest w stanie przewidzieć choć była by to totalna niesprawiedliwość . Alimenty ja wnioskowałem o 600 i ona też. A kto komu będzie wiadomo po ogłoszeniu wyroku.
    Nerwówka jest ...no może jeszcze dziś nie aż taka duża ale będzie to narastać ...... .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) A słuchaj, w jaki sposób ona miała billingi sprzed kilku lat, skoro operatorzy przechowują je tylko przez 2 lata?? Pytam, bo mi takie właśnie dawne by się przydały...

      Projekcie i opowiastki, powiadasz... A jej świadkowie Ci nie zaszkodzili?

      Usuń
  3. no to pozostaje trzymać kciuki:)
    a jak sytuacja w "domu"? mieszkacie przecież razem tak?
    jak Mała reaguje na to wszystko?

    OdpowiedzUsuń
  4. Szanse są 50% na 50%...hmm well. Ja je oceniam na 80% do 20%...tylko dlatego, że miałeś na nią sporo kwitów. Matka dziecka owszem zdradziła, zagubiła się, ale przecież nie jest złą matką a z powodu tego, że z natury lepiej nadaje się do wychowania dziecka niż facet, to...
    Druga sprawa...
    Winna, współwinna...Bodo, ty nie jesteś kobietą i powinno Ci to generalnie wisieć. Tu jest tylko jeden najważniejszy punkt w tej sprawie - Twoja córka. Nadal obstawiam wyrok z winy obu stron i dziecko przy matce. Chyba z powodu poczucia winy wnioskowała o normalne alimenty...LOL. Moja kanalia chciała 5000 ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. @B .. jest dobrze jeśli można to tak nazywać . Jest coraz bardziej dojrzała i nawet jeśli czasem mówi o tym ,że chciała by żebyśmy się pogodzili to normalnie rozmawia o tym ,że za jakiś czas będziemy mieszkać oddzielnie . Żle jest ,że nie wie gdzie i z kim ... . Fochy matki znosi dzielnie machając ręką i mówiąc ,że jej to wisi . Póki co nie jest źle .

    OdpowiedzUsuń
  6. Romek :))) jak bym słyszał mowę końcową jej pełnomocnika :))) troszkę rozpaczliwą :)). Popełniła błąd ,zagubiła się .... . RDOK mam 50 /50 . Wina po jej stronie. Wulgarne zachowanie ,język, chamskie podejście do dziecka ... uwierz mi jest 50/50 . Decyzja może być taka jak piszesz ale wtedy zakres opieki częstotliwość kontaktów też jest ważna i o to warto było walczyć .
    Orzeczenie o winie...hmmm... widzisz mnie mimo wszystko zależy . Po pierwsze to jest fakt , po drugie ucina obowiązek alimentacyjny wobec niej a życie chodzi różnymi ścieżkami i po trzecie nie daje możliwości obrabiania mi dupy wszędzie . Ucina też możliwość robienia dziecku wody z mózgu i to jest najważniejsze . i

    OdpowiedzUsuń
  7. "Romek :))) jak bym słyszał mowę końcową jej pełnomocnika :))) troszkę rozpaczliwą :))."

    Takie było moje założenie, jak widzisz znam kanalie w togach jak własną kieszeń. Powiem więcej, w kwestii mojej podwyżki alimentów nastąpiło dogadanie się mojej papugi z jej prawnikiem i sędziną poza moimi plecami. Zrozumiałem to już po wyroku. Kanalia chciała 5k PLN, jako że dowody w żaden sposób nie dawały podstaw do podniesienia świadczenia nawet o złotówkę to papuga kanalii jako, że wziął kasę za z pozoru wygraną sprawę podszedł do mojej 5 minut przed przedostatnią rozprawą i zaproponował, że jego klientka może wycofać pozew (po czterech rozprawach LOL) jak zgodzę się na podwyżkę daniny o 200 złotych. Odpowiedziałem, że absolutnie NIE oraz, że symbolicznie mogę podnieść świadczenie 0 50 złotych na co on się nie zgodził mówiąc (cytuję) - no to zaryzykujemy w takim razie ;-). Wyrok za tydzień i podwyżka o...50 złotych ;-) Kabaret. System prawny w tym kraju jest tak skorumpowany, że to się w pale nie mieści.

    "Popełniła błąd ,zagubiła się .... . RDOK mam 50 /50 . Wina po jej stronie. Wulgarne zachowanie ,język, chamskie podejście do dziecka ... uwierz mi jest 50/50 . Decyzja może być taka jak piszesz ale wtedy zakres opieki częstotliwość kontaktów też jest ważna i o to warto było walczyć . "

    Jaką szansę masz w starciu z kobietą w polskim burdelu rodzinnym jak opinię masz 50/50? Ludzie przegrywali sprawy o opiekę nie w takich sytuacjach tylko w dużo bardziej poważnych. Poczytaj na forum ojca, stowarzyszenia praw ojca...tego jest na pęczki. Częstotliwość kontaktów możesz dostać wysoką, ale co z tego jak pani się uprze to tego w żaden sposób nie wyegzekwujesz. Dziecko zawsze będzie chore w czasie kiedy ma być u Ciebie. Policja nie przyjmuje nawet zgłoszeń od ojców próbujących walczyć tą drogą o skuteczną egzekucję kontaktów. Mało tego, wielokrotnie faceci są karani za składanie nieprawdziwych powiadomień o wykroczeniu. Wszystko Bodo przed Tobą. Jak wygrasz opiekę - jesteś w domu, jak przegrasz - ona Ci tego NIGDY nie wybaczy. CO będzie dalej - pomyśl sam. To są chore umysły z defektem w oprogramowaniu mózgu i tego nie zmienisz.

    "Orzeczenie o winie...hmmm... widzisz mnie mimo wszystko zależy . Po pierwsze to jest fakt , po drugie ucina obowiązek alimentacyjny wobec niej a życie chodzi różnymi ścieżkami i po trzecie nie daje możliwości obrabiania mi dupy wszędzie . Ucina też możliwość robienia dziecku wody z mózgu i to jest najważniejsz"

    Z alimentami masz rację. Sprawa cholernie ważna, bo w tym burdelu może się okazać, że będziesz kanalii waciki jeszcze fundował. Co do obrabiania dupy...zależy Ci na tym? Jak będzie chciała to i tak przedstawi swoją wersję, a że kobiety mają we krwi wrodzoną zdolność do manipulacji to Ty i tak będziesz na przegranej pozycji. Wody z mózgu dziecku nie da się zrobić tylko wtedy, jeżeli to TY będziesz sprawował bezpośrednią opiekę...

    Na koniec dodam, że masz sporą szansę. Dlaczego? Dlatego, że walczysz uparcie a ostatnio coś jednak drga w tym całym bałaganie...Pozdrawiam i czekam na wyrok.

    OdpowiedzUsuń
  8. Romek ja walczę do końca :)) nie z nią jak usiłuje to przedstawiać ale o prawo do wychowywania swojego dziecka . Mimo wszystko mam nadzieję, że jakaś sprawiedliwość istnieje. Liczę się oczywiście z opcją, że w sprawie dziecka będzie taka decyzja jak mówisz ... prawdą jest, że sędzia z ostrożności procesowej zapytała jakich kontaktów oczekiwał bym gdyby decyzja była, że dziecko przy matce. Powiedziałem, że 3 weekendy i 2 dni w tygodniu .O to samo pytała ją . Wiem, że może i tak się zdarzyć ... biorę to pod uwagę . Wiem też ,że dzieciak ma już prawie 12 lat i za chwilę bęzie zupełnie inaczej myśleć . Nawet jeśli przegram dziś to wiem, że za rok czy dwa ona i tak będzie ze mną . Mądra jest i wcześniej czy później zrozumie . Dlatego też konsekwentnie walczę o orzeczenie winy . Jest to element który zawsze będzie ją hamował w teoriach i projekcjach które będzie snuć po. Czeka mnie jeszcze podział majątku który pewnie też nie będzie należał do przyjemnych ale tym już tak sie nie martwię . Dam radę . Smieszne było jak zbulwersowana zaczęła wykrzykiwać na sprawie ,że proponowałem jej porozumienie w sprawie dziecka warunkując to załatwieniem sprawy kompleksowo:))) Sędzi tylko zapytała czy ona się na to nie zgodziła a potem strzeliła jej wykład, że "bardzo źle zrobiła i, że świadczy to o moim rozsądku " :)).
    Wychodziliśmy już z rozprawy i po raz kolejny sędzia rzuciła hasło ,że jeszcze mamy 2 tyg na dogadanie się ale na to nie ma szansy . Rozmowy nie ma a z pisemnymi propozycjami wychodził nie będę bo może to zaskutkować kolejnym odroczeniem terminu a tego nie chcę :)) .
    Z kontaktami z dzieckiem dam sobie radę bo jeśli tylko dziecko będzie chciał to nic mnie nie powstrzyma :)) a mam nadzieję ,że w końcu po jakimś czasie zacznie myśleć normalnie i zrozumie ,że nie ma lepszej sytuacji dla dziecka niż nieograniczony kontakt z obojgiem rodziców szczególnie jeśli tego chcą .
    Może to głupie ale jeszcze wierzę .

    OdpowiedzUsuń