niedziela, 23 grudnia 2012

Trochę statystyki

90% bezdomnych i uciekających z domu dzieci pochodzi z rodzin bez ojca
80% młodych mężczyzn popełniających gwałty nie miało kontaktu z ojcem
(źródło: Criminal Justice & Behavior Vol 14, p. 403-26, 1978)
85% dzieci, które sprawiają problemy wychowawcze wychowało się bez ojca
(źródło: Center of Disease Control)
71% młodzieży, która porzuca szkołę pochodzi z rodzin bez ojca
(źródło: National Principals Assotiation Report on the State of High School)
75% młodzieży ulegającej zatruciu chemicznymi środkami wychowało się bez
ojca
(źródło: Rainbow for all God’s Children)
85% młodzieży trafiającej do więzień wychowało się bez ojca
(źródło: Fulton Co. Georgia Jail population, Texas Dept. Of Corrections
1992)
97% mężczyzn, którzy mieli kontakt z sądami rodzinnymi oczekuje zmiany w
nastawieniu władzy sądowniczej
(źródło: ksiądz profesor Jan Śledzianowski, „Zranione ojcostwo”, Kuria
Diecezjalna w Kielcach, Kielce 1999)
95% sędziów sądów rodzinnych uważa, że matki częściej niż ojcowie
utrudniają dziecku kontakt z drugim rodzicem i jednocześnie ich
zdaniem...
65% matek utrudniających dziecku kontakt z ojcem czyni tak z chęci odwetu
na mężu za nieudane małżeństwo. W związku z tym...
(źródło: profesor prawa Wanda Stojanowska, „Ojcostwo w aspekcie
prawnym”, Wyższa Szkoła Pedagogiki, Warszawa 2000)
5,2% dzieci otrzymuje od sądów rodzinnych prawo do wychowywania ich
przez ojców.
(źródło: GUS 2012 )

29 komentarzy:

  1. 5,2% mówisz? To i tak więcej co się powszechnie publikuje w internecie, czyli słynne 3%. Tak czy owak jest to patologia w najczystszej postaci. Wskaźnik ten kompletnie ośmiesza prawo rodzinne w Polsce z kluczowym gniotem prawnym pod tytułem KRiO.

    OdpowiedzUsuń
  2. W USA rodzice idą do sądu i muszą przedstawić plan wychowawczy..... jeśli nie są w stanie się dogadać to dostają modelowy plan wychowawczy i kogoś na podobieństwo naszego kuratora który go nadzoruje . Jeśli nie dają rady to wysyłają ich do szkoły dla rodziców i tam jest 50/50

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiecie co jest straszne? Że takie kobiety jak ja, które przez 15 lat wiercą w brzuchu dziurę facetowi, żeby chociaż incydentalnie pobył ojcem, żeby chociaż zadzwonił czasem do dziecka, nie mają żadnej broni, ani narzędzia, które zmusiłoby takiego trutnia do odpowiedzialności za własne nasienie. Natomiast wygrywają te, które ten kontakt blokują. Dałabym wiele, żeby mój syn miał ojca. I tak, jest racja w tym, że wiele problemów wychowawczych bierze się z braku ojca. Ja te problemy mam i czasami już wymiękam. Ale nie jestem w stanie zmusić ojca, by nim był.

    OdpowiedzUsuń
  4. Brakuje jeszcze jednej, moim zdaniem podstawowej danej- % ojców, składających wniosek o opiekę nad dzieckiem po rozwodzie i % tych spraw załatwionych pozytywnie dla ojców. Czyli 100% to ojcowie składający wniosek do sądu; ile % z nich opiekę uzyskuje.

    Romeczku, może podejmiesz się tego zadania? Czy zbyt trudne? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już pisałem babo, że takie przedstawianie danych to czysta manipulacja. Idąc twoim beznadziejnym tokiem rozumowania powinienem poprosić o statystyki ilu mężczyzn rezygnuje z walki o dzieci nie widząc dla siebie ani potomstwa żadnych szans na normalne życie, ile poddaje się bo nie ma pieniędzy itp...Nadal podkreślam, że w tym burdelu facet ma jedną szansę w walce o opiekę nad dzieckiem, jak baba w todze przyzna opiekę matce to szanse na odwrócenie tego są mikroskopijne. Choćbyś nie wiem jak zaklinała rzeczywistość faktów nie zmienisz a wszystko co próbujesz tu udowodnić to iluzje zrodzone w twojej głowie, które między innymi powodują, że wiele z was chla na umór zamiast siedzieć wieczorem ze swoim facetem przy kominku.
    Wesołych Świąt życzę, i więcej normalnych kobiet na naszych drogach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romeczek napisał:

      "Już pisałem babo, że takie przedstawianie danych to czysta manipulacja"

      Znowu nerwy puszczają? ;) No rozumiem- dzień wigilijny, a tu pustka totalna.

      Facet, gołe liczby to manipulacja? Liczby to FAKTY; ich interpretacja może być manipulacją. Szkoda słów, skoro udajesz, że tego nie rozumiesz.

      Ale wyręczę Cię z tego trudnego (i niewygodnego) dla Ciebie zadania- facetów wnoszących o opiekę jest 10% :) Z tego połowa - jak wynika z Bodowych statystyk- otrzymuje opiekę :)I co Ty na to?

      Współczuję Ci tego chlania na umór przy kominku. Jak dobrze, że przynajmniej nie mydlisz oczu kolejnej kobicie, tylko jednak na faceta się zdecydowałeś :)

      Usuń
    2. "powinienem poprosić o statystyki ilu mężczyzn rezygnuje z walki o dzieci nie widząc dla siebie ani potomstwa żadnych szans na normalne życie, ile poddaje się bo nie ma pieniędzy itp."

      Ale kobieta musi zawsze widzieć szanse na normalne życie z dzieckiem, nawet jeśli ojciec ucieka od obowiązków. Ona zawsze musi "wytrzasnąć" pieniądze na wychowanie dziecka, nawet gdy ojciec nie płaci alimentów. Tym się różni przeciętny chłop od przeciętnej baby,że ona ZAWSZE znajdzie w sobie siłę, chęci i pieniądze by stworzyć dziecku normalny dom. Faktem jest, że TYLKO 10 % ojców po rozwodzie chce wychowywać własne dziecko. Reszta oczywiście na pewno nie ma pieniędzy, chęci, ani siły. Tylko wam współczuć.

      Usuń
  6. W czym manipulacja?
    w tym, że ktoś prosi o przedstawienie ilu ojcom w ogóle chce sie zająć swoim dzieckiem.
    Albo odwolujesz sie do statystyki i przyjmujesz ja cala z jej ograniczeniami albo nie odwoluj sie do niej wcale
    Przyjmowanie za wazne wybiorczych danych z jednej dziedziny nauki jest dopiero manipulacją :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Droga pani. Temat jest zbyt poważny i tragiczny, żeby sobie z tego jaja robić. Za tym stoją ludzkie tragedie...
    Manipulacja to szukanie takiego spojrzenia na problem, który po wybiórczym właśnie albo wyrwanym z kontekstu spojrzeniu spowoduje, że Twoja/Wasza chora optyka dostanie potwierdzenie w rzeczywistości. Już pisałem, żyjecie iluzjami i ja nie ma nic przeciw temu dopóty, dopóki za te bzdety nie płacą w realny sposób inni ludzie a w szczególności dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romeczek napisał:
      "Manipulacja to szukanie takiego spojrzenia na problem, który po wybiórczym właśnie albo wyrwanym z kontekstu spojrzeniu spowoduje, że Twoja/Wasza chora optyka dostanie potwierdzenie w rzeczywistości"

      Masz na myśli tych panów, którzy to nie występują do sądów o opiekę, a później jojczą, jakie to sądy są kartoflane i jak to ojcom dają w kość? Wytłumaczenie totalnie nielogiczne, ale skoro taka manipulacja ma Ci polepszyć samopoczucie, to dalej żyj w tej swojej iluzji :)Tylko nie narzucaj jej innym, bo to dziecinada :)



      Usuń
  8. Już chora optyka, już życie iluzjami, już bzdety. Tyle słów wartościujących, a w istocie inwektyw, a tak mało meritum.
    Ja również ciekawa jestem, jaki procent ojców faktycznie ubiega się o opiekę nad dzieckiem. Ilu panów ma odwagę to uczynić, a ilu wygodnie z tym, że to kobieta bierze na siebie odpowiedzialność wychowania. Oczywiście, można się tłumaczyć, że sąd I TAK przyzna to prawo kobiecie. Można się tłumaczyć brakiem kaski, rozczarowaniem sądownictwem itepe itede. Tylko, że jest w tym jeden, malutki myk. Żeby coś się zmieniło, trzeba więcej ojców zainteresowanych tematem. I nie trzęsących gaciami ze strachu przed panią w todze.
    A poza tym, mowa jest o statystyce. Szukanie przyczyn to już inna para kaloszy. Wyniki statystyczne można też interpretować różnie. Ty Romku stwierdzisz, że faceci są udupieni, zastraszeni, odarci z godności, biedni i ogólnie bez jakiejkolwiek szansy na wygraną. Ja zaś stwierdzę, że facetom się nie chce, bo im tak wygodniej. I z pewnością znajdą się przypadki, które potwierdzą tezę zarówno moją jak i Twoją.
    Świat jest różnorodny. Bardzo mi przykro, ale nie ja go wymyśliłam :)
    Podrawiam świątecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaką odwagę? Facet przegrywający w kartoflanym sądzie sprawę o dziecko staje się CELEM wendety, gdzie pierwsze skrzypce gra eksia, dalej teściowa i cały wianuszek koleżanek "skrzywdzonych przez los". Czytaj dalej Bodo to się dowiesz jak mu teraz kfiat dopierdoli. Gibraltar mu pozostanie...

    Tu nie chodzi o przewagę, bo manipulacja w kartoflanych sądach powoduje, że facet jest ubezwłasnowolniony! Dociera to do Was?!
    Są dwie opcje. Albo mam w dupie, pieprze wszystko, zakładam nową rodzinę (vide chłop Kobiety) albo staram się i wówczas staję się celem. Nie ma normalności, nie ma złotego środka bo to się nabitym hormonami babskim łbie zwyczajnie nie mieści.

    OdpowiedzUsuń
  10. Znalazłam taki artykuł:
    http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/artykuly/1517910,2,jak-podzielic-dziecko-po-rozwodzie.read

    Jeśli chodzi o podane przez Ciebie Bodo pierwsze statystyki (dotyczące dzieci wychowujących się bez ojca), to właściwie nic szerszego mi nie mówią. Ok, jest fakt, że dzieci wychowywane bez ojca popełniają jakieś czyny zabronione, czyli ojciec powinien być obecny. W kontekście bloga, to niby co ma znaczyć? Nie wiemy, czy ojciec poszedł sam i nie kontaktuje się z dzieckiem, czy zostawił matkę, zanim dziecko się narodziło, czy umarł, czy wreszcie ma ten kontakt ograniczany, czy dziecko nie chce go widzieć i znać? Dla mnie takie dane nic nie znaczą. Bez obrazy, ale wiadomo, że brak zarówno ojca jak i matki jakoś się odbija na psychice, a co za tym idzie na późniejszym życiu. To wiemy, ale to nic nowego.

    OdpowiedzUsuń
  11. "65% matek utrudniających dziecku kontakt z ojcem czyni tak z chęci odwetu
    na mężu za nieudane małżeństwo"

    To też.... Ile matek utrudnia ogólnie kontakt? Ile utrudnia, bo ojciec jest dla dziecka zagrożeniem? Ile matek za ojca organizuje taki kontakt? Itd.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ile odpowiedz? Jak dotychczas to są retoryczne pytania.
      Ojciec zagrożeniem dla dziecka???
      Statystyki policyjne mówią dokładnie coś innego. Jeżeli chodzi o przemoc w rodzinie wobec WŁASNYCH dzieci to kobiety wiodą prym. To one dzieci bija tłuka, zabijają i kaleczą. Stosują przemoc fizyczną i psychiczną. Statystyki policyjne nie notują praktycznie przemocy ojców wobec własnych dzieci.
      Zagrożenie ze strony ojca to taki świetny wytrych który pozwala usprawiedliwiać i dać wzniosłe przyczyny własnej wredności oraz ukryć nawet przed sobą przyczyny izolacji Ojca od dziecka.

      A to co przytacza Bodo to żadna nowość Psycholodzy są od dawna zgodni w następującej gradacji.
      Najlepsze warunki do wychowania dzieci daje pełna rodzina z matką i ojcem pełniącymi swoje wychowawcze role które są inne. Nie muszą to oczywiście być rodzice biologiczni ale ktoś kto w rodzinie reprezentuje pierwiastek męski i żeński.
      Jeżeli nie ma takiej możliwości to w następnej kolejności są rodziny z samotnymi ojcami którzy postawieni w sytuacji konieczności lub na wskutek własnej decyzji okazują się znacznie lepszymi rodzicami biorąc pod uwagę własnie wychowanie dzieci od samotnych matek które zresztą plasują się dopiero po rodzinach zastępczych.
      Dlaczego więc wiedza ta choć znana od lat i wśród fachowców nie podlegająca dyskusji nie jest upowszechnianaw naszym stosując określenie tu popularne "kartoflanym" kraju Oto jest pytanie.
      W sądach niektórych krajów zaczynaj juz standardowo wymuszać na rozwodzących sie rodzicach wychowanie wspólne 50/50 własnie z przytoczonych powyżej powodów. Niestety nie mam mowy wtedy o alimentach którejkolwiek ze stron i chyba tu piesek jest pogrzebany.
      Z góry odpowiadam Humanistom ( dla mnie to określenie oznacza osobnika mającego trudności z tabliczka mnożenia)
      Powyższe dane to obraz statystyczny i nasze jednostkowe doświadczenia np a ja znam kobitkę która wychowała syna na porządnego faceta nic w obrazie całości nie zmieniają poza oczywistymi oklaskami i wyrazami uznania dla przytoczonej kobitki.

      Usuń
    2. W ukryciu przed samą sobą i przerzuceniu odpowiedzialności za spieprzenie rodziny na chłopa tkwi problem. Sąd i jego kretyński wyrok służy pozbyciu się poczucia winy. To jest ta prymitywne, że aż się płakać chce, niestety taki jest właśnie mechanizm w standardowej babskiej głowie. Sąd potwierdził...kabaret. Kiedyś już pisałem, że mało która kobieta jest zdolna do samodzielnego myślenia, większość opiera się na tym co (w kolejności) powie:

      1)lekarz
      2)prawnik
      3)mamusia
      4)wianuszek koleżanek

      przy czym wianuszek koleżanek może ulec zmianie o ile jedna kanalia np odbije drugiej portki, wtedy staje się be i w ogóle jak mogła i tak dalej...

      W tym wszystkim, w tych cholernych iluzjach funkcjonujących w babskich głowach muszą żyć NASZE dzieci. Różnica jest taka, że żyją w realu a nie w kotłowaninie hormonów i cyklu miesiączkowego. Oddawanie coraz większej decyzyjności w ręce kobiet zakończy się kiedyś dla tego świata tragicznie...

      Usuń
  12. z kolei mezczyzna taki jak ty zyje w nieustajacym zludzeniu, ze tylko jego wizja swiata jest prawdziwa, w nieustajacej niechęci do innych ludzi.
    Bierzesz fakty wybiorczo, przyjmujesz te które ci pasuja olewajac inne.
    Manipulujesz faktami dopasowujac wszystko do swojej wlasnej wizji swiata a potem zarzucasz innym to samo.
    to jest dopiero hipokryzja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, szukanie zawartości cukru w cukrze to szczególny typ hipokryzji. Twoje koleżanki idą dalej...żałosny, kaleka emocjonalny, chory, biedny itp...
      Ani chory ani biedny a i za kalekę się nie uważam natomiast nie dam sobie NIGDY już wcisnąć Waszych chorych iluzji do głowy bo to prowadzi w prostej drodze do nieszczęścia dla wszystkich. Są na szczęście nawet wśród Was jednostki myślące...to rodzi nadzieję, bo umiejętność przebicia myślenia nad hormonami to coś co należy co najmniej docenić.

      Usuń
  13. Statystyki policyjne nie notują praktycznie przemocy ojców wobec własnych dzieci.

    Wg chociaż tego raportu:
    http://www.gim1.rabawyzna.pl/us/Editor/File/Raport%202005.pdf
    (strona 44)
    na rok 2005

    Liczba ofiar przemocy domowej ogółem: 156 788
    w tym: kobiety: 91 374
    m ężczyźni: 10 387
    dzieci do lat 13: 37 227
    małoletni od 13 do 18 lat: 17 800

    Liczba sprawców przemocy domowej ogółem: 97 142
    w tym: kobiety: 4 153
    m ężczyźni: 92 776
    nieletni: 213

    Przyjmując, że wszyscy nieletni z punktu "ofiary" zostali skrzywdzeni przez kobiety, jedna kobieta skrzywdziła średnio 13 dzieci.

    Więc podsumowując, Romku: wyjdź z gabinetu krzywych luster.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolejna manipulacja. Znasz to z teorii. W praktyce facet zgłaszający np pobicie przez panią jest traktowany jak jełop, który nie potrafi usadzić baby. Jeżeli trafia do Ciebie, że duża część gwałconych kobiet nie zgłasza faktu popełnienia przestępstwa z powodu wstydu, strachu itp. to przyjmij do wiadomości, że większość facetów również tego nie robi. Poza tym te dane znów nie odnoszą się do stricte przemocy wobec dzieci tylko przemocy w rodzinie a pań walących głową w ścianę i następnie dzwoniących na policję jest sporo, vide teściowa Bodo.

    Stworku ja stoję w gabinecie prostych luster. Rzeczywistość, którą chcesz widzieć, albo którą przedstawia Ci tak zwane społeczeństwo to jest właśnie gabinet krzywych luster.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja wiem że mężczyźni nie chcą zgłaszać że żona znęca się nad nimi. Robią to jednak coraz częściej, widać w statystykach.
    Nie jest też zgłaszane znęcanie się psychiczne (jakiekolwiek).
    Liczba kobiet stosujących przemoc jest na pewno większa niż w tych statystykach, ale nie ma szans żeby zbliżyły się w tej materii do mężczyzn.


    "a pań walących głową w ścianę i następnie dzwoniących na policję jest sporo, vide teściowa Bodo".
    Panów dziabających się w rękę śrubokrętem na konto żony też nie brakuje, vide Quinto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma szans bo nikt nie zauważa przemocy psychicznej jaką kobiety stosują wobec swoich partnerów niemal na co dzień. Obserwuje znajome pary i widzę jak to działa. Albo tańczysz jak zagram albo szlabana na dupę, milczenie, izolacja...chory gatunek.

      Usuń
    2. Ktoś im każe być w tych związkach?

      Usuń
    3. Często bat w postaci ukrytego nacisku. Albo zamkniesz mordę, oddasz zasoby i przestaniesz narzekać albo baba w todze pokaże Ci miejsce w szeregu - w domyśle oddasz pół majątku, zapłacisz daninę na panią i dzieci a w zamian będziesz miał prawo do dwóch wizyt w miesiącu w każdy wtorek i czwartek między 16:45 a 18:30, przy czy delikwent powinien wykazać dużą wdzięcznością o ile nie będą to zapisy, że wizyta tylko w obecności matki w miejscu zamieszkania matki. Wcale się nie dziwie, że jednostki słabszą tkwią w gównie robiąc na boku co mogą...naprawdę się nie dziwie.

      Usuń
    4. Jak zwykle Romku, potwornie upraszczasz i bardzo projektujesz.

      Usuń
  16. hmmmm po sposobie wypowiedzi wszystkich ,po stosunku do kobietstwierdzam ,że romek jest psychofagiem w ostrym wydaniu.Tak to odbieram
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym, że Romek to przemocowiec w czystym wydaniu, pisałam pierwszy raz ponad rok temu :) Jak ja wtedy (i też później) dostałam za to po głowie :) Ale z czasem jednak i inni dostrzegli w nim nie tylko paskudny charakter, ale i problemy osobowościowe.

      Wybuchowość, agresja słowna, nieumiejętność panowania nad emocjami czy szantaż emocjonalny- to tylko niektóre jego zachowania, które nie świadczą o tym, iż Romeczek jest człowiekiem zdrowym na umyśle, niestety.

      Szkoda międlić po próżnicy- do niego i tak nic nie dotrze, a tylko dostaje w ten sposób coraz to nową porcję pożywki- niezbędnej dla narcyza...

      Usuń
  17. W ramach nadrabiania zaległości w różnych wątkach dyskusji dorzucę swoje 3 grosze do tematy statystyk. Wprawdzie wiele już tu poruszono, ale chyba o jednym zapomniano.

    Także bym chętnie poznał procent wniosków o opiekę nad dzieckiem/ustalenie miejsca zamieszkania dziecka składanych przez ojców. Do tego jednak dorzuciłbym (choć to nierealne do wyliczenia) tych ojców, którzy po rozważeniu swoich szans dali za wygraną i nie składali takowego wniosku. Wspomnę tylko, że były tutaj kobiety radzące Bodo odpuszczenie sobie i wycofanie się z walki o dziecko.

    Nie chodzi mi o pokazanie ilu ojców chce walczyć o swoje dziecko i to robi lub z jakiś powodów odpuszcza sobie. Moim celem jest pokazanie, że jest od groma takich ojców, których więź z dzieckiem jest na tyle słaba, że nie podejmują walki, nie widzą w kontakcie z dzieckiem wartości samej w sobie. Wiele osób może to nazwać brakiem odpowiedzialności. Niech i tak będzie. Brak więzi z dzieckiem nie bierze się jednak znikąd. Powody są różne, np. zaniedbania w wychowaniu, wygodnictwo, ale też zawłaszczanie dziecka przez matkę. Różnice w pochodzeniu i budowaniu więzi matka-dziecko i ojciec-dziecko sobie odpuszczę, bo chyba wszyscy wiedzą jak one się kształtują i w jakim stopniu wynikają z biologii.
    Zamiast więc przerzucać się statystykami i procentami, może lepiej sobie odpowiedzieć na pytanie, co spowodowało, że w danym, konkretnym przypadku więź ojca z dzieckiem była silna/słaba i kto się do tego przyczynił.
    Wierzę, że uczciwi ludzie będą w stanie przyznać się przed sobą do swojej winy lub utwierdzić w tym, że mają czyste sumienie.

    Chętnie też bym poznał procent matek, które złożyły wniosek o wyłączną opiekę na dziecko, po to aby dokopać exowi i wyciągnąć alimenty.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń