To co kończy się w naszym życiu czyni miejsce czemuś lepszemu. Mój blog jest formą podziękowania dla Krisa,który sprawił, że byłem w stanie dostrzec moją naiwność i samcze ogłupienie. Miło jest obudzić się ze stanu łosia i wkroczyć w stan świadomy :-) Ten blog poświęcam wszystkim łosiom na świecie. Łącznie z tym, który zastąpi mnie przy boku mojej żony. Miną lata zanim biedak zorientuje się,że ta niewinna, słabiutka istotka z uchyloną buzią w gruncie rzeczy jest cwana, wulgarna i wyrachowana.
Jak mam być szczery to kiepsko to widzę Bodo. Gdybyś miał takie dowody w pierwszej instancji, to może, może...podział winy. O to się wszystko rozbija, możesz być odpowiedzialny za 10% a i tak masz współwinę z wszystkimi konsekwencjami. Chore prawo i tego nie przeskoczysz. Dlatego będę nadal uparcie twierdził, że facet w kartoflanych realiach powinien dążyć do rozwodu bez orzekania. To najlepszy dla nas scenariusz bez względu na wszystko a wyłączną winę kobiety mam wrażenie kartoflane sądy orzekają tylko w wypadku ...bigamii ;-)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jak chcesz powalczyć, to musisz ściągnąć Krissa fizycznie do Polski i udowodnić kłamstwo od początku do końca. Tu też trzeba zostawić sobie margines bo prawnik kfiata będzie starał się zdyskredytować Twojego świadka przez różne debilne pytania typu o 7:15 pan tankował samochód na stacji w Bydgoszczy to jakim cudem pan był w Dąbkach o 8:30 w dniu 7 lipca 2009 i tego typu bzdety. Rozprawa w sądzie ma więcej z teatru niż rzeczywistości niestety. Mimo to trzymam kciuki za wiarę przede wszystkim. W coś trzeba wierzyć...
PS:W razie co założymy stowarzyszenie walczące z patologią w kartoflanym wymiarze sprawiedliwości. Może nas nie zamkną dla przykładu? ;-)
Romek
w pierwszej instancji to wiesz Romek jak w uzasadnieniu zostało stwierdzone. Jak trzeba będzie to i fizycznie go ściągnę .
UsuńJa bym tak zrobił. Człowiek przemawia do człowieka (nawet jak to jest baba w todze) dużo bardziej niż papier. Poza tym fizyczna obecność Krissa wpłynie bardzo niekorzystnie pod kątem psychiki na Kfiata a to też może pomóc. Trzeba łapać każdą możliwość...każdą i nic nie odkładać na później itp. Jak chcesz mieć szansę to nie możesz okopywać się, ustawiać artylerii, wsparcie moździerzy z UK itp. To musi być uderzenie bardzo silne, chirurgiczne uderzenie z pełną siłą w jedno miejsce coś ala Rommel z Afrikakorps ;-)
UsuńBodo a co na to Twój adwokat? bo ja się nie znam ale dla mnie to bełkot mający na celu w pięknych słowach dac drugiej stronie przekaz: "i tak mi nic nie udowodnisz".
OdpowiedzUsuńRozumiem,że odpowiedź już poszła więc zdradź rabek tajemnicy:)
pzdr
B.
Onanizowanie się pismami do niczego nie prowadzi. I tak pani w todze rzadko je czyta. Sprawa rozstrzygnie się na miejscu w 10 minut.
UsuńRomek
nie prosiłam o onanizm ale o sposób podtrzymania apelacji
Usuńjednak juz doczytałam komentarze i wiem,że pismo Kfiata ma się nijak do tego co zostało podniesione
B. miałe kiedyś sprawę gospodarczą ... gość nie chciał zapłacić . Wałkowało się to długo a jego pełnomocnik pyskaty i taki "hamerykański" . Robił pokazówkę taką ,że szok . Mój siedział spokojnie i mało co mówił . Mało ze skóry nie wyskoczyłem . Ale sprawa była po mojem myśli .
UsuńMusiałem odkurzyć sprzęt bo pani Quinto parę ,rzeczy sie przyda a i mnie wiedzy potrzeba i taki ładny audiogram posłałem pełnomocnikowi " Mój też miał taką jebniętą krzykaczkę której sie wszyscy boją i nic nie ugrał " ...............
Bodo nie chce cię martwić ale po przeczytaniu pism ( twojego i odpowiedzi kfiatuszka) jak dla mnie ma on lepszego adwokata.
OdpowiedzUsuńOna może odpowiadać w 99 % za rozpad związku ale jeśli udowodnią ci ten 1 % to zmiana wyroku nie wchodzi w grę.
Agnes
Ty się powinneś skoncentrować nie na udowodnieniu że kfiat jest kurwiszonem, ale na udowodnieniu żeś ty święty.
OdpowiedzUsuńAgnes
Do sądu nie idzie się po sprawiedliwość tylko po korzystny wyrok i to tylko wówczas jak wszystkie inne sposoby negocjacji zawiodły. Sąd to zbyt przypadkowa instytucja i cyrk jednocześnie, aby najważniejsze życiowo kwestie stawiać na rulecie w kasynie.
UsuńRomek
Agnes ....zaprzeczasz sama sobie w tych komentarzach
UsuńNie zaprzeczam. Ty musisz udowodnić że nawet w 1% nie jesteś winny rozpadowi związku. Ty nie szukaj dowodów na to że kfiat jest mniej czy bardziej winny rozpadowi związku, ale że ty jestes niewinny
UsuńAgnes
Nie ma takiej opcji moim zdaniem. Jako szachista z dużym doświadczeniem doradzam negocjacje o ile są możliwe jeszcze :-(
UsuńAle mi szkoda Kfiatuszka.
OdpowiedzUsuńCiekawe do czego doprowadzi ją poczucie bezsilności.
Ludzie z poczuciem, ze nie mają nic do stracenia bywają niebezpieczni.
AGA
PS. Obrzydliwe są te przepychanki prawne.
AGA
"Ludzie z poczuciem, ze nie mają nic do stracenia bywają niebezpieczni."
UsuńTo prawda, ale ona ma do stracenia i to dużo, tylko na dzień dzisiejszy nie zdaje sobie z tego sprawy. Zresztą w tej wojnie wszyscy przegrają :-(
Romek
Najbardziej przegrane jest dziecko .
UsuńWszyscy Bodo...wszyscy.
UsuńRomek - też uważam, że wszyscy.
UsuńBodo - nawet weterani zwycięskiej wojny - vide "samowary" w ZSRR.
Wygrywają tylko prawnicy.
AGA
Niestety, ale kfiat ma lepszego adwokata..
OdpowiedzUsuńTo nie jest kwestia adwokata, to jest kwestia chorego systemu, którego geneza sięga lat 60tych ubiegłego wieku.
OdpowiedzUsuńRomek
Zaraz, zaraz. Przeczytajcie tekst apelacji i uzupełnienie apelacji i dopiero wtedy piszcie, że Bodo ma gorszego adwokata albo, że i tak mu sąd udowodni 1% winy. Niby na czym teraz, przy tych nowych faktach (plus stare, podniesione w apelacji- np. znajomośc z państwem x)ma polegać ten 1% winy Boda??
OdpowiedzUsuńKobieta ma rację . Nie jest problem w tym , żeby jej udowadniać winę bo ta została udowodniona w wyroku i opisana w uzasadnieniu . Problem jest w tym ,że zarzucono mi iż nie próbowałem ratować swojego małżeństwa .. .
UsuńJa nie próbowałem....
Masz w uzasadnienieniu kfiata. ( podkreślenia i wytłuszczenia)
UsuńNa tym że przez 9 lat małżeństwa nie poznała bliskiej przyjaciólki swojego męża z którą on utrzymywał regularne i codzienne stosunki ( rozmowy).
To że Pani X jest mężatką ani to że była na ich ślubie o niczym nie świadczy. Na slubie przewija się mnóstwo osób, które jedna ze stron może nawet widzieć pierwszy raz w życiu a po złożeniu życzeń nawet nie zapamięta.
To mogą być pierdoły ale odpowiednio wypunktowane stanowią ten 1 %
Agnes
Starajcie się widzieć to wszystko nie przez pryzmat skrzywdzonego Bodo tylko przez pryzmat osoby, która ma to w dupie ale musi zastosować chore prawo. Możliwe, że jest współwina czy nie? Odrzućcie to wszystko co Bodo przedstawił poza pismami...
UsuńAgnes, i mąż tej przyjaciółki zgadzał się na to, żeby jego żona zdradzała go z Bodem? Miał jakieś "ale" do ich kontaktów? Czy może przez te 9 lat, wiedząc o "stosunkach" Boda z jego żoną był ślepy na ich relacje? Czy może to jednak Kurwikfiat widział to, co mu teraz wygodniej widzieć?
UsuńGdyby wykazano, że Bodo uniemożliwiał ex kontakty z przyjaciółką, że ukrywał ją, że łączyło ich coś innego, niż budowa domu, to miałaby szanse. A tak- to wszyscy z małżeństwie powinni znać na wzajem znajomych swoich partnerów, żeby być pewnym, że do zdrady nie dojdzie. Chore! I jeszcze ta "uzasadniona zazdrość"- co za stwierdzenie. Jakby zazdrość w ogóle mogła być zasadna kiedykolwiek.
Ach :))))))))) jest rozwiązanie dla Kurwikfiatka :))))))
UsuńOtóż jej mąż i przyjaciólka wraz z mężem tworzyli trójkącik i dlatego mąż przyjaciółki Bodowej nic do Boda nie miał :)))))))))
Trzeba było i żonę, Bodo, zaprosić ;)))))
Sorrki, tak mnie śmiech tylko ogarnął na Twoją kochankę (czy przyjaciółkę? Bo może przyjaciółek nie można mieć?), z którą radosnie dzielił się z Tobą jej mąż.
Kobieto
UsuńAle Sąd może domniemywac, że mąż przyjaciółki nie był świadomy charakteru relacji między obojgiem (tzn Bodem i jego żoną). Czyli jest głupim łosiem.
A po drugie - też bym nie chciała żeby mój miał "przyjaciółkę". Raz, że w świecie dorosłych słowo "przyjaciel" w odniesieniu do płci przeciwnej ma dwuznaczne określenie (mój ex miał serdeczną przyjaciółkę - i zarzucał mi chorą zazdrość :D )a po drugie - uważam, że małżeństwo powinno się przyjaźnić ze sobą i to jeszcze przed ślubem i po tym bardziej.
Ja nie dopuszczam przyjaciół płci przeciwnej i mój widzi to podobnie.
Ponad to bliska, emocjonalna relacja z inną kobietą to dla mnie byłaby zdrada (pomijam matki, córki i siostry)
AGA
Kobieta podchodzisz emocjonalnie a to nie o to chodzi.
UsuńKfiatek mógł zdradzać na lewo i prawo, kłamać w żywe oczy, pół miasta obskoczyć. Jest winny. I ona się tej winny nie wypiera. Ona twierdzi że winny jest również bodo. I nie chodzi o to że zdradził ( fizycznie ). To że są to pierdoły nie ma znaczenia. Przeczytaj sobie wcześniejsze uzasadnienie wyroku. 1 % wystarczy i oboje są winni rozpadu.
Agnes
Ten fakt podnosiłem już dawno. Sąd nie rozpatruje tego wszystkiego z moralnego punktu widzenia tylko z prawnego. Prawo jest chore. Trzeba negocjować a nie kopać się, bo człowiek niewinny jest na z góry przegranej pozycji. To coś jak starcie z drechem na ulicy...co z tego, ze wiedz jak go w splot pierdyknąć jak masz opory, bo mu jeszcze żołądek pęknie albo się wykrwawi. On nie ma takich oporów i bez problemu potnie Cie nożem. On nie ma nic do stracenia, dlatego strategia jedna...negocjacje, ucieczka...jak już nie da rady nic innego - walka.
UsuńAle co konkretnie proponujesz? Mediację?
UsuńAga, czyli łosiem jest mąż przyjaciółki, który miał kontakt z obydwojgiem, a rację ma Bodowa, chociaż nie wskazała- o ile pamiętam- żadnej podejrzanej sytuacji między nimi.
UsuńDla mnie przyjaźń ma znaczenie jedno- na te "inne" mam inne określenia. Poza tym- jeśli nie można utrzymywać przyjaźni z płcią przeciwną, będąc w związku, to ... relacje homoseksualne nie powinny być w żadnym razie podejrzane. A przecież wiadomo, że będąc w małżeństwie można być też gejem czy lesbijką czy 2in1.
Piszesz o bliskiej relacji emocjonalnej- o ile pamiętam, to relacja wynikała z budowy domów w tym samym czasie i została odnowiona własnie z tego powodu (tak było?). To jakież można mieć emocjonalne relacje, dzieląc się doświadczeniami w tym zakresie? A niechby Kwiatek ruszyła dupsko i bywała choćby od czasu do czasu na budowie, to może wtedy ogarnęłaby, czy jest to przedsięwzięcie i czy uda się jednemu człowiekowi, bez pomocy, wsparcia innych, stworzyć takie dzieło.
Poza tym, Bodowa nie lubiła jego przyjaciół, znajomych (skąd ja to znam?), nie chciała się z nimi spotykać. To co- Bodo też miał sobie odpuścić znajomości wszelkie, aby pani podnieść samopoczucie? Jak stroni od towarzystwa, to niech idzie na terapię- albo się zmieni i polubi takie imprezy, albo zrozumie, że inni nie muszą mieć tak samo. Z drugiej strony takie stanowisko, że małżeństwo to koniec relacji z innymi ludźmi, to zupełna sprzeczność z psychologią- człowiek potrzebuje relacji z innymi, bo w ten sposób się rozwija. A to wygląda tak- co z tego, że przed małżeństwem, w narzeczeństwie, miałes sporo znajomych- ale po zawarciu małżeństwa już tak dalej nie możesz. Pytanie- dlaczego?? Przecież była świadoma przed małżeństwem, że Bodo ma znajomych, przyjaciół, dobrze się z nimi czuje i potrzebuje kontaktu z nimi. Skoro akceptowała to wcześniej, to co się zmieniło później? Bo ślub wzięła? Wzięła z człowiekiem, który miał przyjaciół; takiego go zaakceptowała, skoro wyszła za niego. A potem wielkie halo, bo on nadal ma przyjaciół, chlip, chlip, chlip.
Jak się da to bezwzględnie, tylko nie wiem czy już nie jest za późno bo kfiat czuje,że to po jego myśli idzie. Innymi słowy scenariusz, który napisałem kilka miesięcy temu powoli się realizuje. Dalsze odsłony będą przy podziale majątku, rozgrywkach dzieckiem i podwyżkach daniny co pół roku.
UsuńNa moje oko to już po pticach :( Kfiat jest przekonany o swoim triumfie. Przecież ona mówi wprost -" puszczam się, puszczałam i co mi zrobisz?" Przy takiej postawie negocjować się nie da.
UsuńKobieta nie rozumiesz jednego. W sądzie nie ma mowy o emocjach. Ty wiesz te szczegóły z bloga a Sąd ma przed sobą dwa pisma (apelację bodo i odpowiedź kurwiszonka)Oraz prawo, chore ale jednak prawo. Tu nie ma miejsca na emocje tu są lepiej lub gorzej wypunktowane fakty ( że nie prawdziwe czy kłamliwe kogo to obchodzi) Zataił przez 9 lat bliską relację z drugą osobą płci przeciwnej - winny rozpadu związku. On nie musiał zdradzić fizycznie. Adwokat kurwiszonka dobrze wypunktował pewne sprawy. Udowodnią mu 1 % i to wystarczy do winny obopulnej.
UsuńAgnes
Kobieto -
UsuńJa napisałam jak może patrzeć na to Sąd.
Sądzę że jak się przerobiło 10000 spraw rozwodowych to tendencja to widzenia 2,3 i 4 dna wchodzi już w krew.
AGA
Nie, te szczegóły znam też z tego, co pisał Bodo o zeznaniach poszczególnych świadków. Czyli oprócz apelacji Boda i odpowiedzi Kurwiszonka, są jeszcze protokoły z zeznań i dostarczone dowody.
UsuńDlatego pisząc j.w. nie kierowałam się emocjami, tylko faktami.
PS
Usuń"Kobieto
Ale Sąd może domniemywac, że mąż przyjaciółki nie był świadomy charakteru relacji między obojgiem (tzn Bodem i jego żoną"
Czyli może też domniemywać, że był świadom tych relacji i że nie były one takie, jak je widzi kfiatek. Tym bardziej, że wykazano, że kfiatek kłamie i dla potrzeb ich sprawy mogła sobie jeszcze wiele dośpiewać.
I protokół z zeznań świadków wyraźnie mówi "Państwo X wyraźnie stwierdzili iż poznali pozwaną dopiero w lipcu 2009 roku".
UsuńOddziel emocje bo podchodzisz do tego strasznie emocjonalnie. W Sądach w emocje nikt się nie bawi.
Adwokat kurwiszonka podpiera się dokładnie zeznaniami świadków.( protokoły zeznań). Tu nie ma zanczenia, że bodo nie jest wielbłądem on to musi udowodnić.
I pytanie- dlaczego dopiero wtedy poznali ją osobiście, skoro byli u niej na slubie? Dlaczego byli u niej na slubie? Bo skoro przyjaźń między nimi a Bodo trwa dwa razy dłużej, niż małżeństwo Boda z kfiatem, to znaczy, że ktoś nie dążył do wzajemnego poznania- tu zeznania innych (bodo- są?), że kfiat wolał nie spotykać się z nikim.
UsuńPoznali osobiście - ponieważ nigdy nie chciała ich poznać i to jest w aktach sprawy.
UsuńWróciłam do twojej apelacji. Rzeczywiście jest to przez ciebie podnoszone. Ale z odpowiedzi kfiatka można wysnuć jaką linie ona teraz przyjęła. Ona już nie bedzie udawadniać że jest niewinna ( nie ma szans dowody są za mocne), ale zrobi wszystko żeby udowodnić twoją winę. Więc ty powinieneś się skoncentrować na tym aspekcie a nie na potwierdzaniu winy kfiatka.
UsuńAgnes
Czyli dobrze pamietałam, jak o tym własnie pisałes :)
UsuńAgnes, a czym Bodo udowadnia winę w Apelacji i Uzupelnieniu do niej??
UsuńToż on broni się- moim zdaniem skutecznie- od tego 1% właśnie. Bo nie można mu zarzucić, że ukrywał przyjaźń i nie chciał poznać obu pań, a poza tym- że Kurfiatek miał w dupie starania Boda o naprawę małżeństwa.
Słuchajcie, zaraz zaraz. Bodo, zajrzyj do zeznań świadków i przyjrzyj się datom. Jeżeli pierwsza zdrada datuje się dość wcześnie, a osławiony wyjazd do Turkistanu ileś tam lat po, sprawdź no, jak Kfiatuszek zeznaje w sprawie pojawienia się tej osławionej zazdrości. Bo mi wygląda na to, że jak najbardziej dalej możesz trzymać się wnioskowania - nie dano mi sygnałów rozpadu małżeństwa - ergo nie ratowałem, żyjąc w przeświadczeniu, iż wszystko jest ok.
UsuńTu dość istotna wydaje się kolejność wydarzeń, aby zaprzeczyć tezie, jakoby Kfiatka w cudzy rozporek pchnęła zazdrość.
Fajna ta zazdrość- na złość mamie odmrożę sobie uszy :D
UsuńNie no, mam nadzieję, że sądy nie rozgrzeszają ze zdrady i nie dają się nabierać na zdradę jako konsekwencję zazdrości.
Można i należy też argumentować, że to kompletne desinteressement sprawami wspólnej budowy domu było przyczyną braku kontaktu z zaprzyjaźnionym małżeństwem. A brak zainteresowania wynikał z innych planów, inne plany zaś z romansów na boczku.
Usuńzgadzam się z przedmówcami...niestety. Pismo procesowe Kuriszona, merytoryczne jest w całej swej rozciągłości (to ,że kłamliwe - cóż...). Mam jedynie nadzieje,ze wysoki sąd będzie kobietą, bo facet z miejsca uwaliłby apelacje.
OdpowiedzUsuńMM
A to dlaczego uwaliłby??
Usuń????
UsuńNa logikę jest cholernie merytoryczne. I jeśli tylko merytorykę i logikę weźmiemy pod uwagę ( a tylko facet bierze wyłącznie to pod uwagę) to do uwalenia jest apelacja
UsuńAgnes
Ale co to znaczy "uwalenia"?
UsuńUwalenie czyli podtrzymanie wyroku.
UsuńAgnes, jako osobne pismo (bez Bodowych) jest logiczne i merytoryczne. Ale... Bodo wykazał, jak tamta kręciła, kłamała- że niby Bodo nie ratował związku, kiedy tamta miała go od dawna w d.pie. Zauważ, że riposta w ogóle nie odnosi się do meritum- czyli tego, że było inaczej, niż wcześniej Kfiatek zeznawała.
UsuńTo fakt, pismo Kfiatowej papugi nie przeczy, że Kfiat łgał i miał inne plany:) Jedynie odwraca uwagę na znajomość z innymi ludźmi. Jak odbić piłkę w tym miejscu, należałoby się zastanowić. To "prawo do zazdrości" mnie rozwala.
UsuńAGA napisała
Usuń"Ja nie dopuszczam przyjaciół płci przeciwnej i mój widzi to podobnie.
Ponad to bliska, emocjonalna relacja z inną kobietą to dla mnie byłaby zdrada (pomijam matki, córki i siostry"
W świetle tych słów - zdradzam męża`:oops:
Baaaa, ja Go zdradzałam nim Go poznałam, bo moi przyjaciele (w ilości sztuk dwóch), są nimi od "kołyski".
No nic...jednak trzeba się rozwieść ;)
MM
UsuńNie musisz w swoim małżeństwie wprowadzać moich zasad.
Ja napisałam jak ja to widzę i mój.
Ty możesz widzieć to inaczej.
AGA
Pozostaje liczyć na to,że sędzia (sędzina) w sprawie Boda, nie ma "Twoich zasad"
UsuńMiałem i mam przyjaciół . Mój partner ma prawo ich znać ( tu była sytuacja taka ,że nie chciał ich poznać - mimo zaproszeń z ich strony ) a może nie utrzymywać kontaktu z nimi . Podnoszenie tej sprawy to jest ściema bi i moja przyjaciółka i jej mąż byli moimi świadkami na sprawie . A znamu się wszyscy od ponad 20 lat .
UsuńIstotne jest, czy w materiale dowodowym z poprzedniej sprawy są zeznania Twoje i świadków dotyczące niechęci Kfiatka do poznania Twoich znajomych. To byłby kolejny argument do przyjętej linii, że Kfiatek miała określone intencje od dawna.
UsuńSą zeznania świadków i moje i jej .
UsuńPod warunkiem, że sąd nie założy dwuznaczności relacji.
UsuńWtedy niechęć Kfiatka staje się zrozumiała. Podobnie jak zazdrość.
Bo gdyby owa przyjaciółka była kochanka Boda to czy przyznałaby się przed sądem do tego?
AGA
"Pod warunkiem, że sąd nie założy dwuznaczności relacji"
UsuńNa jakiej podstawie? Jakie są na to dowody? Dowody temu przeczą.
Niechęć kfiatka jest zrozumiała- tak miała i ma kobitka; są takie przypadki- odludkowie czy samotnicy. Zresztą, osoby chorobliwie zazdrosne takie właśnie bywają- trzymać na uwięzi, do własnych celów, na oku.
Może by się i nie przyznała. Ale czy wątpliwości żadnych nie podnosiłby jej mąż? Przecież w tej sytuacji to ten rzekomo zdradzany mąż chciałby Boda kopnąć, a zeznawać na korzyść Kurfiatka. No chyba, że był szantażowany przez Boda :)))))
Mąż oczywiście nic nie wiedział, więc zeznawał w dobrej wierze :D Pisałam - Łoś
UsuńAGA
A niech tam :) Niech łoś będzie ;)
UsuńMnie zaciekawił inny fragment riposty- że Bodo separował Kurfiatka od tejże przyjaciółki :))) W sytuacji, kiedy sama nie chciała ani ich poznać, ani się z nimi spotykać :)
Bodo, a czy może Wy te Wasze domy to budowaliście niedaleko siebie? A może na sąsiednich działkach?
;)))
Tiaaa....Kfiat powstrzymywał się od zerknięcia przez płot na kobietę, o którą była zazdrosna;)
UsuńJa Bodowi żle nie zyczę.
UsuńSama przechodziłam przez rozprawę i wiem jak sądy potrafią nie zauważać gór a skupiac się na kamyczkach.
A sąd też człowiek, dlatego lepiej zeby Bodo przed rozprawą miał możliwość poznać i przygotować się na różne punkty widzenia.
AGA
ale akurat takie a nie inne stanowisko Kfiata można ciągnąć w kierunku jej świadomej niechęci do Pani X i jednocześnie możliwości wykorzystania jej obecności w życiu Bodo do usprawiedliwienia własnych zdradzieckich czynów
UsuńJa bym poszła tym tropem-ona nie chciała, nie probowała, oni chcieli, zapraszali - taki Asik w rękawie Kurwiatka na wypadek jej własnej wpadki
Tak dywagować sobie możemy do usranej śmierci, tfuuu raczej do rozprawy
UsuńBodo masz już termin ?
"Tiaaa....Kfiat powstrzymywał się od zerknięcia przez płot na kobietę, o którą była zazdrosna;)"
UsuńEeeetam ;) Chodziło mi o to, że gdyby to było "przez płot", to pewnie dlatego, że Bodo i jego przyjaciólka tak to rozegrali ;) No, żeby mieli blisko do siebie :)))) Wtedy nawet do swojej chaty szybko można wrócić- jak tylko samochód pojawia się na podjeździe ;))))
AGA - mąż mojej przyjaciółki ustosukowywał się na sprawie do zarzutów o zazdrość i rzekomy romans . Nie jest Łosiem :). Jasno i konkretnie stwierdził ,że się znamy ,że wie że my sie znamy od 2 lata dłużej i że w naszej przyjaźni nie ma nic złego. Potwierdził również ,że spotkamy się od czasu do czasu zawsze rodzinnie , tzn. ich rodzina i ja z dzieckiem + wspólni przyjaciele .
UsuńWymachiwanie tym sztandarm jest od samego początku ale nie ma żadnych dowodó ,że się spotykałem "codziennie " i kontaktowałem "codziennie" .
Pierwszy sygnał o zdradzie Kurniszona jest z 2003 roku . Romans z Kriem nawiązała w 2008 roku dziwnym trafem w czasie kiedy lądując na dupsku po krótkim locie z dachu wylądowałem w szpitalu ze złamanym kręgosłupem . romans trwał w trakcie wakacji w 2009 roku i zaraz po wspólnych wakacjach spędziła z kochankiem tydzień na wczasach a w trakcie procesu zeznała ,że go w ogóle nigdy nie spotkała . Zapytana na ostatniej sprawie czy pozostaje w jakimś związku zaprzeczyła i to jest w protokołach a dowody są na to ,że była i jest związana z Quinto.
Kłamała w trakcie całego procesu ...........
Jak może być zazdrosna o męża kobieta która pozostaje w tym czasie w intymnej relacji z innym mężczyzną ??????????????????
"Jak może być zazdrosna o męża kobieta która pozostaje w tym czasie w intymnej relacji z innym mężczyzną ?????????????????? "
Usuńno jak jak , normalnie, zazdrosna jest i tyle ;)
Bodo, ten 2003 rok wraca jak bumerang, powiesz o tym coś bliżej ?
A mnie szlag jasny trafia, jesli ktoś wspomina o zazdrości. To jest tak chore uczucie, że z mety przekreśla jakikolwiek normalny związek z kimś takim.
UsuńTo jest moja opinia i z góry przepraszam, jesli kogoś tym uraziłam.
Wiesz, dla mnie zazdrość wyklucza zaufanie, a ono jest dla mnie fundamentem związku, stąd też moje zdziwienie faktem, że można "zabraniać" współmałżonkowi posiadania przyjaciół odmiennej płci...
UsuńNa grupie terapeutycznej był pewien mąż. Trafił na nią kiedy dowiedział się o zdradzie zony. Załamał się, depresja, psychiatryk i grupa.
UsuńNa grupie otworzył się i opowiadał jak sam zdradzał zonę, ile miał kochanek i jak szedł w zaparte kiedy zona go przyłapywała. No i w trakcie tych zdrad okazało się że żona też ma kochanka.
Grupa nie rozumiała powodów jego zazdrości, złości, załamania, bo przecież zona nie zrobiła nic innego niż on.
I jak można być zazdrosnym samemu zdradzając? Można.
Tak jak okradziony złodziej ma poczucie krzywdy.
AGA
MM - nie "zabraniać".
UsuńWystarczy, że małżonkowie patrzą na coś podobnie. Wtedy zachowanie jest naturalna konsekwencją widzenia.
Ja swojemu nie robię tego czego bym nie chciała i on zachowuje się tak samo.
AGA
PS. Niektórzy nie rozumieją jak można zabraniać małżonkowi przygodnych związków seksualnych.
"Wiesz, dla mnie zazdrość wyklucza zaufanie, a ono jest dla mnie fundamentem związku"
UsuńOtóż to własnie- skoro odczuwam zazdrość o partnera, to mu nie ufam. Bez zaufania nie ma związku. Albo ze mną jest coś nie tak (widzę, czego nie ma), albo z nim (mam podstawy, by mu nie ufać). Tak czy siak, to niczym dobrym się to nie kończy, bo wtedy nawet byle spojrzenie i gest może być postrzegane jako przykład nieznych zamiarów czy zdrady.
Ty bodo zupełnie nie znasz możliwości drogich pan w kwestii zazdrości. Przykład kolegi z pracy. On żonaty, kochanka zamezna. Ona tak zazdrosna o niego, że ryje mu mózg żeby się wyprowadził od żony bo będą razem, on tego nie zniesie i takie tam bzdety. Facet kończy związek i się wyprowadza ale też mówi, kiedy Ty się wyprowadzisz? Ona mu cały czas mówi, że jeszcze pół roku bo to bo tamto. Trwało to 7 lat. Facet się w końcu zwinal a kanalia została z chlopem. Zabawa z kobieta to jak zabwa dziecka zapalkami w stodole i nigdy nie możesz być pewny że jak cię o czymś zapewnia to dotrzyma słowa. Lepiej z góry założyć że kłamie. Przykre to ale takie są realia...wytlumaczen dlaczego kłamią znajdą sobie setki ;-)
UsuńRomek
Aga@, piłam do Kurwiszona, nie do Ciebie, ale uderz w stół.... ;)
UsuńKobieta@- nooo, Kwiat miał,żale o całusa w policzek i dzień dobry do sąsiadki - ale nóżek jej to nie przeszkadzało rozkładać, przed byle penisem.
Moralność Kalego....
B. terminu jeszcze nie ma bo póki co jeszcze odpowiedź na odpowiedź .............. wczoraj pani Quinto złożyła swój pozew o rozwód i za parę dni go gość dostanie :))) . Widze już ich miny jak zobaczą ,że w jej sprawie jest Kurniszon świadkiem i ja swiadkiem a pani Quinto jest świadkie u mnie :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
UsuńTo ja pytałam :)
Usuńi jedyne co mi sie ciśnie to....
curwa, ale kyrk ....
MMsik .... i będziemy oglądać wideoooooo :)))))))))
UsuńZarządzam odtworzenie materiału dowodowego w postaci zapisu wideo oznaczonego numerem 8.
UsuńNie nooo, żartujesz (ooooo) się naprawdę telenowela zrobi ;)
UsuńAle wiesz, tak przeglądam sobie jeszcze wszystkie dokumenty, bo ja jednak dość pragmatyczna jestem i niestety doświadczona sądowo (gdzie miejsce przecinka, było kwestionowane)i nie moge się dopatrzeć informacji, że w razie odwalenia apelacji sprawa ma zostać przekazana z powrotem do pierwszej instancji - nie wnioskował Twój pełnomocnik ??
Jeszcze czas na to :)
UsuńA i z tego co wiem to apelacja nie została oddalona , oni walczą o odrzucenie dodatkowych dowodów załączonych do sprawy i wymachują sztandarem . Dowody sąd powinien przyjąć bo przyszły z określoną datą i nawet jeśli mail Krisa odrzycą to zdjęcia wskazujące na jej kłamstwo powinnu przyjąć. Nie wiem tylko czy będą chcieli świadków dosłuchać bo to rzadko się zdarza - nie chce im się w takich sprawach .
Tak dość prosto myśląc, to sąd winien dopuścić wszystkie nowe dowody, gdyż nie były one Ci znane podczas trwania sprawy w I instancji, w tym także słuchanie świadków, na potwierdzenie nowych okoliczności. Ale to teoria....
UsuńNie wnosiliście o zwrot do I instancji w razie W, czy ja nie moge znaleźć tej informacji ?
@MM
UsuńWnosili. Informacja jest tutaj: http://bylemrogaczem.blogspot.com/2012/08/wakacje-cz-3.html
Dzięki :)
Usuńjednak wiek robi swoje, wzrok już nie ten :oops:
Wszystko zależy od człowieka, czyli od przypadku:)
OdpowiedzUsuńPracuję z prawnikami i doprawdy, są rozmaite podejścia. Ostatnio podobny jak ten powyższy tekst wytrajkotał na sprawie pewien adwokat, na co przewodniczący zespołu orzekające pokiwał smutno głową i rzekł : A nie uważa pan, że to po prostu, tak zwyczajnie jest nieetyczne? - I co z tego, że widać gołym okiem, że papuga łże i nagina fakty, skoro nie można mu się dobrać do dupy.
To trochę tak, jakby ktoś potrącił faceta na pasach a potem go pozwał o rozbity reflektor.
Adwokat Kfiata jest wyszczekany, ale czy dobry? Hmm. Na dwoje babka wróżyła.
Dlatego już dawno w sądach powinna być ława przysięgłych. Dużo trudniej zmanipulować 13 osób niż jedną panią w todze, która na przykład może mieć akurat okres.
UsuńRomku, nie okres, tylko ewentualnie PMS:)
UsuńZałożę się, że w świetle tych faktów z ławą Bodo wygrywa nie tylko opiekę nad córką ale też dostaje rozwód z wyłącznej winy kfiata. Cóż...pomarzyć można...za dużo "prafników" straciłoby dochody. Sprawy stałyby się zbyt proste...Sędzia to powinien być ktoś, kto prowadzi posiedzenie a nie jednoosobowo wydaje wyroki mogące złamać komuś życie. To czysta patologia.
UsuńSądzę,że wygrał byś ten zakład...
Usuń"Dlatego już dawno w sądach powinna być ława przysięgłych. "
Usuń"Założę się, że w świetle tych faktów z ławą Bodo wygrywa nie tylko opiekę nad córką ale też dostaje rozwód z wyłącznej winy kfiata."
się podpiszę pod tymi marzeniami...
Ja też...
UsuńNie masz racji Romek. Po pierwsze ława przysięgłych orzeka wyłącznie w sprawach karnych, a do tego orzeka tylko o winie. Reszta jest domeną sędziego. W sprawach rozwodowych w USA w orzeka tylko sędzia i ławy przysięgłych nie ma. A co do samej skuteczności ławy to należy stwierdzić, że jest ona co najmniej wątpliwa. Przypadkowi obywatele, z których się składa, są obiektem wymyślnego pressingu i manipulacji ze strony zawodowych adwokatów. Wielu z nich zajmowanie się daną sprawą rozpoczyna od rozpracowywania profilu psychologicznego członków ławy przysięgłych. Są opracowane całe podręczniki sztuczek działających na poszczególne kategorie ludzi - od gospodyń domowych po mechaników samochodowych. Nieomylność ławy przysięgłych jest wielokrotnie skompromitowanym mitem. Łyka ona wszelkie stereotypy i uprzedzenia jak małpa kit, wystarczy choćby przypomnieć klasyczną sprawę O.J. Simpsona. W mojej opinii nie ma gorszego wymiaru (nie)sprawiedliwości niż w USA. Pozdrawiam Piotr
UsuńOddalenia
OdpowiedzUsuńAgnes, właśnie o to chodzi. Sadzy z zasady emocje maja w doopie, dla nich liczy się MERYTORYKA i PARAGRAFY.
OdpowiedzUsuńI o ile kobieta (tu ukłon do Romka :) ) czasami zwróci uwagę na emocje, o tyle facet jak ma czarno na białym napisane - nie będzie szukał drugiego dna.
Wiec z przykrością, ale nie zdziwię się jeśli apelacja będzie oddalona (uwalona ;) ).
MM
Sądy, nie sadzy :oops:
OdpowiedzUsuńMM
Biorę sie do roboty.
OdpowiedzUsuńPrzez te pisma procesowe, wojny i debaty nie mogę się skupić. Cały czas lata mi po głowie jaki ten świat jest durny i do de..
Ty Romek wpuściłeś wirusa i restartujesz system. Ja udaję, ze takie swiństwa się nie dzieją. Parę lat temu dlatego przestałam być biegłym, bo nie radziłam sobie z tym ze prawo a etyka, prawo a logika to sprzeczne rzeczy.
Chyba jak ten Sąd mam dzisiaj PMS
AGA
PS. Nie cierpię adwokatów i sędziów też nie lubię a ostatnio naraził mi się notariusz.
Największe kanalie to prokuratorzy i policja ;-) Ostatnio babka się podpaliła na komisariacie bo zgłaszała zakłócanie ciszy nocnej i pajacom statystyki wykrywalności spadały to ją wezwali i zrobili jej sprawę o nieuzasadnione wezwanie patrolu. Z czegoś takiego się nie da wywinąć, bo przychodzi kolo w mundurze i jego zeznania x2 bo to osoba zaufania publicznego. Prokurator ma łatwe skazanie i punkty do premii, policja wykrywalność a sędzia pracę. Szkoda tylko, że świat nie poprawił się dzięki temu ani trochę...
UsuńPolicja segreguje ludzi. Prokuratura też. Wszędzie. Trzeba mieć tego świadomość. Pozdrawiam Piotr
UsuńPedagodzy, lekarze, nawet portierki.
UsuńKażdy nas segreguje, myśli stereotypami i schematami. I jeszcze wierzy że owe stereotypy są prawdziwe.
PS - złości mnie kiedy dociera do mnie ta świadomość.
Ciekawe jak strażacy - strażaków dzisiaj lubię, bo szerszenie z ogrodu zabrali.
AGA
Romek - odkąd mam problemy z exem też policji nie lubię :)
OdpowiedzUsuńDzielnicowy traktował mnie jak hormonalną babę :D Ale teraz wszystko załatwiam droga pisemną i bez względu na to co sobie o mnie myślą swoje robić muszą.Nawet nie rozmawiam, tylko wszystko piszę a instytucje słowa pisanego z potwierdzeniem wpływu boja się jak ognia :)
Jak nic jakaś anarchia, albo Hitlero-Stalin z dobrym kodeksem moralnym o ile coś takiego jest mozliwe?
AGA
Cytat z internetu:
OdpowiedzUsuńhttp://www.yafud.pl/18140/
Jestem rozwodnikiem, mam ośmioletnią córeczkę, z którą kontakty utrzymywałem tylko w weekendy, resztę czasu spędzała ze swoją matką. Ja zacząłem układać sobie życie od nowa - poznałem cudowną kobietę, która też miała córkę, kilka lat starszą od tej mojej. Byliśmy ze sobą wtedy ponad rok, mieszkając już razem i wychowując jej córkę. Zdarzyło się tak, że moja była żona niestety zmarła. Było dla mnie oczywistym, że natychmiast biorę do siebie córkę, a moja partnerka będzie traktować ją tak, jak ja traktuję jej córkę - z akceptacją, miłością i próbą zastąpienia rodzica. Partnerka jednak powiedziała mi w dniu pogrzebu, że mam córkę dać do wychowania babci, inaczej ze związkiem koniec, bo nie będzie "wychowywała cudzego bachora". Dla mnie - Yet Another F*cked Up Year, który przez własną głupotę spędziłem z taką egoistką. YAFUD
No dobra, a co to ma wspólnego z tym postem i w ogóle blogiem Boda?
UsuńJak to? Przykład potwierdzający moją i Romka teorię o tym, jak kobiety odnoszą się do dzieci z poprzedniego związku.
UsuńTu musiała się dzielić zasobami i to przeżyła. Ale gdy ojciec miał być jedynym żywicielem córki i dodatkowo jeszcze jej poświęcać więcej czasu, niż wcześniej, się zbuntowała.
część Kobiet! do cholery:)
Usuńno część, część, bo ja bym tam chętnie przygarnęła :) Rodzić nie trzeba, a jest kogo kochać :)
UsuńNie to,że marzę, by mi chłop się puścił, ale gdyby tak z kawalerskich czasów "coś" się przyplątało, to nie przegonię ;)
komentarz nr 31 przeczytaj sobie pod tym artykułem
Usuńto dogłębnie wyjaśnia wiarygodność Twojego źródła
Jak nie wierzysz - posprawdzaj sobie sam jego "yafudy"
To oczywiste, że dziecko faceta z poprzedniego związku jest przez pani niemile widziane. Tu chodzi o prymitywny podział zasobów samca. Część kobiet się nie przyznaje do niechęci z różnych powodów, głównie z racji słabej pozycji w nowym związku. Reszta jest dorabianiem ideologii do rzeczywistości.
Usuńpozdrawiam
romek
To oczywiste, że się mylisz.
UsuńTo jest teoria? A ja myślałam, że podajesz przykład na istnienie zjawiska. Zresztą zjawiska, z którym nikt nie dyskutuje, poza uściśleniem - "część kobiet".
OdpowiedzUsuńRozwodnik - no część kobiet tak się odnosi.
OdpowiedzUsuńwięc żeby uniknąć ryzyka nalezy kochać i szanować pierwszą żone i się nie rozwodzić.
Tyle teorii. A co z tego wynika?
AGA
Zapytajmy Bodo co wynika z tego, że kochał i szanował swoją (wciąż jeszcze) żonę.
UsuńBodo, a jak się ma ewentualne orzeczenie o wyłącznej winie kfiata do opieki nad dzieckiem ? Chyba nijak..:(
OdpowiedzUsuńChodzi tu o kasę i satysfakcję marną ? Nie lepiej skupić się na tym ze nawet jezeli 1% winy za rozpad po stronie Bodo - to w swietle dowodow kfiat kłamie, puszcza się itd i jako taki, czyli mocno obrzydliwy nie powinien sprawować opieki..
kociubinska
Ma się . Po uzasadnieniu byłem w czarnej d.... tak realnie. Apelacja co do winy była tylko walką o wiarę w sprawiedliwość i pewne dopełnienie , poczucie ,że zrobiłem wszystko . Apelacja poszła do tej części wyroku . Teraz to wygląda nieco inaczej ale najpierw zamknę jedno , potem zamieszkam w wysokiej wieży , otrzepię kurz i ruszę do boju . Całe jej obrzydlistwo i obecny związek z przemocowcem daje znów cień szansy .
Usuń