niedziela, 12 sierpnia 2012

wakacje część 8



To   miał być koniec koniec ....  powiedziało się A to trzeba powiedzieć i B .Jak mawiał pewien klasyk;) mężczyznę poznaje się po tym jak kończy .    Życie jest jednak pełne niespodzianek które potrafią zaskoczyć nawet fantastów ................




Niewątpliwie związek pozwanej z KXXXXXXXX SXXXXXX charakteryzował się istnieniem pomiędzy zainteresowanymi więzi erotyczno–emocjonalnej. Zatem uznać należy, iż w realiach niniejszej sprawy pozwana naruszyła obowiązek wierności ciążący na niej na mocy art. 23 k.r.i o.
Powód nadto nie jest pewien, czy między pozwaną a KXXXX SXXXXXX nie dochodziło to bezpośrednich intymnych kontaktów. Z rozmowy z żoną p. SXXXXX – OXXX XXXXX, powód wie, iż KXXXX SXXXXX bywał w Polsce wielokrotnie. Nadto cytując fragment wiadomości wysłanej przez KXXXXX SXXXXX do pozwanej dnia 18 lutego 2009 r. „Przyglądanie się zdjęciom też nie wystarcza przecież pamiętam, że pachniesz, uwielbiam dotykać Twoje delikatne ciało jego ciepło w moich dłoniach.  (…)” Takie treści zaprzeczają  wyłącznie internetowemu  charakterowi znajomości pozwanej z KXXXXX SXXXXXX.
Zgodnie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego wyrażonym w wyroku z dnia 29 czerwca 2000 r. : „(…) gdy wina małżonka w rozkładzie pożycia jest następstwem naruszenia przez niego obowiązków wynikających z przepisów prawa rodzinnego recypujących akceptowane powszechnie zasady moralne (w szczególności art. 23, 24, 27 KRO), to jej uznanie nie wymaga ponadto oceny, że takie jego postępowanie jest naganne moralnie. Sięgnięcia do zasad moralnych wymaga natomiast ocena winy małżonka, gdy u podstaw bezprawności jego zachowania leży sprzeczność z zasadami współżycia społecznego.” <<<Wyrok z 29.6.2000 r., V CKN 323/00, niepubl.>>>
S
           
            W związku z powyższym, wnoszę jak na wstępie.

48 komentarzy:

  1. a to nie jest koniec ?
    Kociubinska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydawało mi się , że koniec :)) życie jednak potrafi zaskoczyć tak , że nawet na haju bym takich rzeczy nie wymyślił.........

      Usuń
    2. Co Cię tak zaskoczyło? Bełkot prawnika? Ci ludzie z tego żyją przecież, tak samo jak Ty z czegoś innego. Swoją drogą, to kiedyś z zafascynowaniem słuchałem opowieści podwładnego, który pracował kiedyś jako rzeźnik, że tzw. "rozebranie" świni to nie jest prosta sprawa i trzeba się trochę orientować. Dla mnie to zawsze wydawało się proste (jak na filmie), świnia wisi na haku, podchodzi gość (a propos są kobiety rzeźnicy/rzeźniczki?), wyciąga nóż, cięcie i po sprawie. Pamiętam, że facet opowiadał o tym z taką pasją, że uznałem iż naprawdę coś w tym musi być...

      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Romek , życie mnie zaskoczyło a nie prawnik. I tak mnie zaskoczyło ,że nawet jak już osiągnąłem jakąś stabilizację to znów muszę psyche gwoździami zbijać żeby się nie rozleciała.

      Usuń
  2. intrygujące ..:) to będziesz zapodawał ? :)

    Olimpiadę jednym okiem oglądam - respect Great Britain :)

    Kociubinska

    OdpowiedzUsuń
  3. a muszę jeszcze chwilę zaczekać ..

    OdpowiedzUsuń
  4. nie mogę się doczekać:)

    witaj MM pourlopowo:)
    oj tak-żelowe siodełko to pomysł mistrzowski
    ja wlasnie dzis odkurzyłam swoje-mam nadzieję,że jutro będę mogła siedzieć;)

    aaaa wiecie jak można sobie zrobić kuku głupim wydawałoby się badmintonem? chryste- w pracy palcami po klawiaturze nie mogłam-całe ramię, przedramię, plecy , tyłek /?!/ ałć
    i nie że zastałam się to mam
    aeroby średnio 3 razy w tygodniu
    a okazuje się,że należy zlikwidowac multisporta i zainwestować w profesjonalne paletki:))))))

    Bodo a wracając do wpisu - jak nas jeszcze zaskoczysz czymś "lepszym" niż romans Kfiatka z kuzynem to obiecaj,że nam ją przedstawisz:))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)

      To się rakieta nazywa , nie paletka ;) a kuku można, oj można sobie zrobić. Jak już nabędziesz droga kupna nowe rakiety, to polecam również lotkę typu night -zabawa przednia:)
      Tak się wymądrzam, bo my rodzinnie uprawiamy speedmintona i nasze dziecko własnie załapało bakcyla, co mnie bardzo cieszy, jak ojciec lub brat nie znajdą czasu na trening, to latorośl będę molestować:)
      Sorki Bodo za czacik ;)

      A do rzeczy, to mnie ten kuzyn jakoś nie zaskoczył, mam wrażenie,że gdzieś wcześniej już o tym pisałeś ????
      Fakt, liczyłam na wielkie buuum z fajerwerkami smokami ziejącymi ogniem ;) i apelacja,choć sama w sobie jest mistrzowska, to nieco mnie zawiodła, po całym tym dozowaniu napięcia.
      Ale rozumiem ,że na finał finałów jeszcze mamy czekać ?

      PS. nie mam nk, nie mam fejsbuka...chyba jakaś niedzisiejsza jestem...

      A bloga Toski nie doczytałam do końca, chyba na 2009 utknęłam....dużo straciłam?

      MM

      Usuń
    2. Później było już tylko lepiej bo i wizja rozwodu się oddalała, więc nie było sensu już tak bardzo "napierdalać" na kanalię ;-)
      Musisz sobie dać na wstrzymanie, nowe odcinki M jak miłość mają być od września dopiero :-(
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Nie jestem zorientowana w serialach odkąd House się skończył:(
      Ale dziękuję za informacje - choć nie skorzystam - w kwestii serialu, oczywiście:)
      Co do bloga - naprawdę żałuję,że nie doczytałam, wole uczyć się na cudzych błędach niż na własnych - z przyczyn oczywistych, a w Tośki opowieściach, wbrew temu co Tobie się może wydawać, było dużo życiowej prawdy.

      MM

      Usuń
    4. Przynajmniej szczerze (częściowo). Odpowiem tez szczerze - ucz sie na innym przykładzie.
      Romek

      Usuń
    5. dygresja:) odnosnie speedmintona
      Czy rzeczywiscie radzi sobie lepiej z wiatrem taka dociążona lotka?
      Bo zastanawiam sie nad zakupem zestawu
      Ana

      Usuń
    6. Ana, moim zdaniem to zupełnie inna gra niż badminton.
      Lotka jest po prostu inna, także cięższa, ale i po prostu wyważona, sama konstrukcja jest inna niż plastikowo gumowych lotek. Fakt,ze dobrze odbita gna 290 km/h już robi wrażenie:) Nie masz ochoty wydawać kilku stów w ciemno - wiem,że są wypożyczalnie sprzętu - może warto przetestować przed zakupem.
      Choć ja polecam zabawę - sama używam zestawu juniorskiego amatorskiego S80 i w pełni mi wystarcza :)

      pozdrawiam

      Usuń
  5. Ha ha ha ...... nie ten klimat ale tak miło Cię będzie zobaczyć w warkoczykach ze szczęką opadniętą do podłogi :)))))

    OdpowiedzUsuń
  6. :)))))))))))))))
    p.s. (cholera aż mi przykro, że nie miałam nk)

    ale obiecuję, że gdy to osobiście zaplatam warkocze i wysyłam Ci fotę:-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałaś, miałaś...a jak będziesz niegrzeczna to i Exa tu ściągnę, żeby napisał jak to musiał z kraju uciekać...
      ;-)

      Usuń
    2. niestety nie:) ale za exa Romek to akurat jestem gotowa nawet zapłacić bo może udałoby mi się ściągnąć z niego choć odrobinę kasy a Młody marzy teraz o skuterze:))))

      Usuń
  7. nie powiem :)) czasami kusi żeby zobaczyć osoby komentujące :)).

    OdpowiedzUsuń
  8. fakt-łatwiej się rozmawia-i jakie zaskoczenie zazwyczaj:)))
    ja nie mam nic przeciwko mojej fotce w profilu ale niestety internet bywa zdradliwy i zwyczajnie boję się "życzliwych" - bo jednak piszemy tu sporo o własnym życiu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, ze rozumiem te prawde życiowa tylko w odniesieniu do siebie ;-)
      Romek

      Usuń
    2. Romek - każdy rozumie to taka jak to czuje i odbiera .Przefiltrowane przez pryzmat własnych doświadczeń i sytuacji w jakiej jest .

      Usuń
  9. prawda ... internet jest bardzo zdradliwy ... nawet Tosia pousuwała bloga i fb ciekawe czy pod wpływem ciekawskich czy Romka ....

    OdpowiedzUsuń
  10. uuu szkoda bo raczej nikt z nas nie chciał jej ani rodzinie zaszkodzić /a może?/-niemniej jednak fakt,że gdy decydujemy się "zaistnieć" w necie to z pełnymi konsekwencjami
    fb akurat jest na tyle dobry,że ma sporo ustawień prywatności i można ciekawskich zablokować-więc Tosia może po prostu zablokowała co się da i jest tylko dla znajomych

    OdpowiedzUsuń
  11. Tosia nie musi pod wpływem” osób trzecich” decydować o swoim byciu lub nie w necie. Sama potrafi decydować o tym czy być… Nie ma tosi, jak i jej małżeństwa, proste. Zapiski dnia codziennego miały pomóc dotrzeć do wnętrza osoby dla niej najważniejszej…Nie pomogły niestety … 8 lat przebijania się przez pancerz obojętności, bez rezultatu….

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osiem lat....kawał życia, nie żal straconego czasu ?

      MM

      Usuń
    2. Toska, nie ciagnij tego. Nie dawaj kanaliom plotkarom pozywki. Niech sie kisza w swoich piekielkach ;-)
      Roman

      Usuń
    3. Toska, nie ciagnij tego. Nie dawaj kanaliom plotkarom pozywki. Niech sie kisza w swoich piekielkach ;-)
      Roman

      Usuń
    4. Tak Romek "kanalie plotkary" siedzą wieczorami na fejsbuku i analizują życie Tosi i jej Ex.....proszę Cię, dużym chłopcem jesteś, wrzuć trochę realizmu w swoje życie.
      Czytałam bloga Tośki, tak jak Twojego czy Bodo, ale wszyscy jesteście dla mnie anonimowymi ludźmi i wiesz co ? wcale mi to nie przeszkadza i nie zamierzam tego zmieniać, bawiąc się w detektywa amatora grzebiąc w sieci, sprawdzając IP i strasząc,że wrzucę Wasze dane w sieć.
      Każdy z tych blogów jest dla mnie jakaś historią, kawałkiem czyjegoś życia. Jest mi dane je poznać na tyle na ile autor zechce - i nie chcę tego zmieniać.
      Szanuje swoją prywatność, ale tez szanuje prywatność innych i nie włażę z buciorami w niczyje życie, jeśli sam nie daje na to przyzwolenia.
      A dlaczego ubolewam nad zniknięciem Toski - bo Ona wybrnęła z wielu sytuacji, których i mnie było dane doświadczyć, zastanawia mnie jak sobie radzi z konsekwencjami z perspektywy czasu, jak sobie w ogóle radzi. To fajna dziewczyna z dużym bagażem życiowych doświadczeń, fajnie by było od czasu do czasu dowiedzieć się,że u Niej wszystko OK.
      Bo widzisz Romku, dla mnie jej blog, to nie jakiś durny serial, rozrywka dla ogłupiałego tłumu, lecz życie prawdziwego,żywego człowieka, z uczuciami i emocjami, cóż z tego,ze pod przykrywką nicka.

      Nie mierz Romku wszystkich swoja miarką - niektórzy lubią i szanują ludzi.

      MM

      Usuń
    5. MM - klikam jak na fb -> lubię to!

      Usuń
  12. Też nie śpisz? Widać apelacja Bodo jest za mało sexy a M jak miłość też ostatnio chyba w powtórkach leci ;-) Czas odświeżyć konflikt między Tosią a Romkiem. A nóż widelec coś fajnego się dowiemy i nasze smutne do wyrzygania życie stanie się fajniejsze? Ale ten Romek to kanalia, popatrz...jak on mógł!? Ale ta Tosia to głupia...jak ona mogła.

    Powiem Ci jedno. Sam rozważam totalne "usunięcie" się z sieci. Obserwacja ludzi ich poglądów, podejścia do życia, a szczególnie stereotypowość myślenia kobiet doprowadza mnie do czarnej rozpaczy...

    Swoją drogą, to czas chyba, żeby i Kfiat i B. i Bodo zaczęli ponosić "pełne konsekwencje" swojego istnienia w niecie ;-)

    Pozdrawiam serdecznie...
    Jak zwykle ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Sam rozważam totalne "usunięcie" się z sieci. Obserwacja ludzi ich poglądów, podejścia do życia, a szczególnie stereotypowość myślenia kobiet doprowadza mnie do czarnej rozpaczy..."
      Rozumowanie mało stereotypowe, bo i nie logiczne. Usunięcie się z sieci nie spowoduje zmiany poglądów ludzi, ich podejścia do życia ani naszej stereotypowości w myśleniu (sic!). Usuwasz jedynie siebie, ale sam pozostajesz nadal ze swoim sposobem widzenia świata. Oczywista oczywistość. Twoje zniknięcie z netu jest tak samo prawdopodobne jak obietnice zniknięcia z bloga:)
      Trzymam kciuki za powrót do realnego życia w którym mam nadzieję jesteś bardziej do zniesienia, niż tutaj:-D oczywiście pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
    2. Stereotypowość myślenia dotyczy obu płci, Romku. To, że przede wszystkim dostrzegasz kobiecą, mówi dużo o Tobie. Psychoterapia może Ci pomóc i nie mówię tutaj tego złośliwie, mój mąż chodzi (ma co prawda zupełnie inne problemy) i widzę pozytywne skutki, kiedy on skończy, ja pewnie też się wybiorę, bo też mam trochę nieprzepracowanych rzeczy.

      Usuń
  13. "to czas chyba, żeby i Kfiat i B. i Bodo zaczęli ponosić "pełne konsekwencje" swojego istnienia w niecie ;-)" - zabrzmiało jakbyś zamierzał przyjść im z pomocą. Piotruś Pan.

    OdpowiedzUsuń
  14. Przesadzasz. Ja nie zamierzam się grzebać w cudzych życiorysach, ale też nie chcę, żeby grzebano w moim. Tośka zrobiła jedną mądrą rzecz...usunęła się z sieci, sama bez mojego udziału. Czas zrobić to samo. Spokój najbliższych i mój jest wart więcej niż możliwość wygadania się na forum publicznym.

    OdpowiedzUsuń
  15. dygresja:) do MM odnosnie speedmintona
    Czy rzeczywiscie radzi sobie lepiej z wiatrem taka dociążona lotka?
    Bo zastanawiam sie nad zakupem zestawu
    Ana

    OdpowiedzUsuń
  16. ja nie MM ale z tego co mnie uczyli im coś cięższe tym lepiej radzi sobie z siłą przeciwną;))))

    OdpowiedzUsuń
  17. Odpowiedziałam wyżej :) to nie kwestia wagi, lecz konstrukcji :) ale fakt przy dużym wietrze można dodatkowo dociążyć lotkę specjalnym pierścieniem.

    Rany, znów zaśmiecam komentarze Bodo :oops:

    MM

    OdpowiedzUsuń
  18. se normalnie chyba kupię:)

    ad. posta Romka z poprzednich wpisów dot. korków na A4
    tak - wyobraź sobie, że są wypadki, wyobraź sobie również, że mu ufam:)
    zastanawiam się jak to jest żyć z kimś i wiecznie podejrzewać o najgorsze...po co wtedy deklaracje, zakładanie rodziny, dzieci, które cierpią po rozstaniu (choćby nie wiem jak miały doskonały kontakt z rodzicami obojga płci)
    to musi boleć i musi mieć spory wpływ na psychikę

    OdpowiedzUsuń
  19. „Co nas nie zabije, to nas wzmocni.”

    tosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się cieszę i głęboko wierzę w to,że "wzmocniona" :)


      B - ja sobie nawet nie jestem w stanie wyobrazić, jak bardzo nieszczęśliwy jest człowiek, który nieustannie musi inwigilować, sprawdzać, pilnować. Ile energii traci z powodu braku zaufania.
      Jak strasznie niskie musi mieć poczucie własnej wartości....to smutne, że musi poniżyć inną osobę by poczuć się lepiej...

      MM

      Usuń
  20. MM...... powiedz tak Kfiatuszkowi :))))) . Już kiedyś usłyszałem , że nagrywając ją zachowałem się bez klasy .Bywają sytuacje , że trzeba. Nawet jeśli wewnętrznie czujesz ,że to nie jest dobre .

    Jedno jest pewne i tu się w pełni zgadzam . Podstawą każdego normalnego związku jest zaufanie . A energii i czasu przede wszystkim traci się mnóstwo :))))))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bodo, nie to,że szukam usprawiedliwienia dla Twojego zachowania, ale czy Ty w trakcie małżeństwa (nie na etapie przedrozwodowym)również podsłuchiwałeś Kfiata? Śledziłeś ją, sprawdzałeś połączenia telefoniczne, czytałeś jej korespondencję, przeglądałeś zawartość torebki i kieszeni? Nieustannie podejrzewałeś ja o zdradę?

      W moim bliskim otoczeniu jest takie (jeszcze) małżeństwo, gdzie pan, dzień uważa za stracony, jeśli choć raz nie zarzuci pani zdrady,nie sprawdzi jej skrzynki email i telefonu. A najbardziej żenujące jest to,że on nie widzi w tym nic złego.

      O czymś takim myślałam mówiąc o inwigilacji.
      Nie rozumiem jak można tak żyć...

      MM

      Usuń
    2. Daj spokój :))))) nawet jakby telefon mi na głowę spadł to bym do niego nie zajrzał :)) .Torebka była tabu, korenspodencja też mnie nie interesowała . Nawet po pierwszym Krisowym okresie deklaracja i słowo było dla mnie cenniejsze niż wszystko. Nigdy nie zaglądałem do torby i mimo ,że czasami kusiło ,żeby sprawdzić tą NK to potrafiłem sie powstrzymać .
      Do pewnego momentu. Ale o tym już pisałem.
      Prawdą jest , że jeśli kiedykolwiek zdecyduje sie na jakis związek to będzie to związek oparty na zaufaniu i choć pewnie znów dostanę po dupie to i tak zmieniać sie nie zamierzam :))))))

      Usuń
    3. "związek oparty na zaufaniu i choć pewnie znów dostanę po dupie to i tak zmieniać sie nie zamierzam"
      - i to jest dla mnie odwaga prawdziwego samca :P
      Kurcze, życie jest za krótkie i za piękne, żeby zamykać się we własnym strachu. Z powodu lęku przed powtórnym zranieniem skazywać się na samotność - według mnie szkoda pozbawiać się szansy na szczęście, na fajny związek i prawdziwe uczucie.

      Życie w ciągłym przekonaniu, że druga osoba zdradza (lub lada moment to zrobi) - koszmar. Koszmarem jest zarówno bycie podejrzewanym jak i podejrzewającym.
      Inwigilowanie kogoś jest obrzydliwe - chyba, że ma się poważne podejrzenia co do lojalności i wierności drugiej osoby.

      Usuń
  21. Dr Агбазара-wielki człowiek, ten lekarz pomoże mi odzyskać moją ukochaną Jenny Williams, która zerwała ze mną 2 lata temu z jego potężnym zaklęciem, a dziś wraca do mnie, więc jeśli potrzebujesz pomocy, skontaktuj się z nim przez e-mail: ( agbazara@gmail.com ) lub zadzwoń / WhatsApp +2348104102662. I rozwiąż swój problem jak ja.

    OdpowiedzUsuń