Przychodzi taki czas kiedy już wszystko zaczyna obojętnieć. Powoli ogarniało mnie uczucie zniechęcenia bo wszak ileż można walczyć z całym światem i udowadniać rzeczy tak oczywiste.
Nie nadaję się chyba do tych wszystkich gierek i manipulacji . Zmęczenie ciągłym napięciem i huśtawki nastrojów zaczynały zostawiać wyraźny ślad na moim codziennym życiu .
Powoli zaczynałem mieć tego wszystkiego dość. Złożyłem tą cholerną apelację bo jak coś robić to do końca a jeśli nawet mam polec to walcząc do końca. Mam wrażenie ,że walczę z całym światem ...z cholernym wymiarem "sprawiedliwości" z otoczeniem ,które nie znając kulisów sprawy szybko zajęło miejsca po drugiej stronie barykady a często z samym sobą i ze wszystkimi swoimi słabościami. Za długo to wszystko już trwa .
Apelacja przy której nikt nie dawał mi żadnych nadziei. Wszak "kruk krukowi oka nie wydziobie " mówi stare przysłowie i rzadko zdarza się ,że wyrok zostanie zmieniony . Zabezpieczmy się i złóżmy - namawiała mnie pani mecenas i miała rację , bo przecież nie tylko mnie przysługiwało to prawo . Kfiatuszek mógł przecież też apelować, bo choć wygrała to uzasadnienie nie budzi wątpliwości co do jej zdrady . "Referencje " wątpliwej jakości i chęć ich zmiany mogła przeważyć na chęcią jak najszybszego uwolnienia się ode mnie .
Zawór bezpieczeństwa w postaci wniosku o zwolnienie z kosztów , który z zasady był do odrzucenia dawał mi lekką przewagę czasową i w końcu przyszedł ten czas kiedy należało już podjąć decyzję.
Nie sposób opisać emocji które się czuje. Z jednej strony poczucie krzywdy, niesprawiedliwości i rozpacz która się pojawiał w każdej chwili kiedy pomyślę o dziecku i o tym ,że już za chwilę nie będę mógł jej codziennie przytulić i powiedzieć dobranoc z drugiej potworne zmęczenie i chęć normalnego życia ....
Godziny rozmyślań i parę nie przespanych nocy ...co lepsze ...dla mnie ? dla dziecka ? ... zaczynałem się już chylić ku decyzji o wycofaniu apelacji. Rodzina namawiała mnie mocno do tej decyzji mówiąc "zacznij żyć dla siebie, szkoda czasu" .. przyjaciele słysząc wydawali się pełni zrozumienia. Czas się kurczył w zastraszającym tempie ... jeszcze tylko weekend i w poniedziałek trzeba podjąć decyzję ... jaka by ona nie była ......
W niedzielę obudziłem się z poczuciem zadziwiającego spokoju. Leniwie , powoli docierała do mnie świadomość ,że wewnętrznie......już podjąłem decyzję....
Zrobiłem sobie śniadanie i rozkoszując się wszystkimi smakami lata zastanawiałem się jak będzie wyglądało moje życie od poniedziałku . Tyle przecież spraw jeszcze zostanie do załatwienia , mieszkanie , podział majątku , przeprowadzka ... bo ciężko przecież dziecku odbierać tą ostatnią enklawę stabilność - jej pokój .
Zmiany które miały zaraz nastąpić budziły we mnie niepokój.
Nagle ....z plątaniny myśli wyrwał mnie dzwonek telefonu..............................
To co kończy się w naszym życiu czyni miejsce czemuś lepszemu. Mój blog jest formą podziękowania dla Krisa,który sprawił, że byłem w stanie dostrzec moją naiwność i samcze ogłupienie. Miło jest obudzić się ze stanu łosia i wkroczyć w stan świadomy :-) Ten blog poświęcam wszystkim łosiom na świecie. Łącznie z tym, który zastąpi mnie przy boku mojej żony. Miną lata zanim biedak zorientuje się,że ta niewinna, słabiutka istotka z uchyloną buzią w gruncie rzeczy jest cwana, wulgarna i wyrachowana.
wtorek, 14 sierpnia 2012
Jak życie potrafi zaskoczyć cz.1
Etykiety:
anonim,
byłem rogaczem,
dziecko,
kłamstwo,
kobieta,
nasza klasa,
niesmak,
rdok,
rozstanie,
rozwód,
wiara,
zdrada,
zdrada.niewierność,
zemsta,
żona
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
" - Halo?
OdpowiedzUsuń- cześć tu Kfiatuszek, chcialam Cię poinformowac,że się wyprowadzam - sama
masz czego chciałeś..."
tadam:-D
Nieeeee, no, B - takiej wiadomości Bodo by nie zatrzymał dla siebie tak długo. Radość by go rozniosła, a Jego uśmiech byłby widoczny od Gdańska do Zakopanego :)
OdpowiedzUsuńMM
A jezeli wyprowadzka następuje z córka do np Grecji? Albo Szczecina bo kfiat akurat tam prace znalazł?
OdpowiedzUsuńsłuchajcie, zabawmy się w zgadywanie - ciekawe czy ktoś trafi :-)
OdpowiedzUsuńTo swietny pomysł Wujku Dobra Rada, to bardzo dobry pomysł, znakomity. Pobawmy sie w zgadywanke :-) Alez jestem podekscytowana!!!
OdpowiedzUsuńJak u Hitchcocka! Najpierw trzęsienie ziemi a potem emocje...
A wiecie, ze podobno Ridge odchodzi z Mody na Sukces :-(
;-)
To swietny pomysł Wujku Dobra Rada, to bardzo dobry pomysł, znakomity. Pobawmy sie w zgadywanke :-) Alez jestem podekscytowana!!!
OdpowiedzUsuńJak u Hitchcocka! Najpierw trzęsienie ziemi a potem emocje...
A wiecie, ze podobno Ridge odchodzi z Mody na Sukces :-(
;-)
To swietny pomysł Wujku Dobra Rada, to bardzo dobry pomysł, znakomity. Pobawmy sie w zgadywanke :-) Alez jestem podekscytowana!!!
OdpowiedzUsuńJak u Hitchcocka! Najpierw trzęsienie ziemi a potem emocje...
A wiecie, ze podobno Ridge odchodzi z Mody na Sukces :-(
;-)
posrało Ci się z ilością, ale poczucie humoru jakby troszeczkę w leeesieee... ;-P
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńRomek podpisu nawet nie trzeba bo tylko Ty ostatnio podwajasz i potrajasz swe posty, a że i Moda na sukces się pojawiła to nie mam złudzeń:)))
UsuńA może Kwiat się namyślił i chce wrócić do Bodo
OdpowiedzUsuńsex telefon :) chcą Kwiata zatrudnić
OdpowiedzUsuń"- Witaj, były mężu. Przystaję do wędrownej grupy cyrkowców i będę poskramiaczką węży oraz tancerką ognia. Wyruszamy na Zanzibar pojutrze. Tylko pożegnać się chciałam, to cześć".
OdpowiedzUsuńcytując za kimś "Bodo, mistrzu suspensu" ;)))
OdpowiedzUsuńdzwoniła żona Krisa (czy jak mu tam, no tego z Grecji) - chciałaby żeby Bodo był jej świadkiem :)
OdpowiedzUsuńKociubińska
Chciałam się oprzeć tym dywagacjom, ale nie mogę :oops:
OdpowiedzUsuńKociubińska -świadkiem czego?
na ślubie czy rozwodzie ;)
MM
Wczesniej nie wiedzialem o istnieniu tego bloga. Wlasnie przeczytalem sobie historie autora od deski do deski. Przerazajce. I nie tylko dlatego, ze autor przeszedl przez pieklo. Co mnie szczegolnie poruszylo to to, ze wiele watkow tej historii czytalo sie jak tanie romansidlo dla kucharek. Zaden przyzwoity mezczyzna nie zasluzyguje na papranie sie w takim gownie. Jezeli mamy doswiadczac dramatow, to niech przynajmniej beda one ladne. Ten blog powinien byc lektura obowiazkowa dla potencjalnych losiow, czyli wszystkich mezczyzn. Autorowi oczywiscie zycze powodzenia.
OdpowiedzUsuń"Jezeli mamy doswiadczac dramatow, to niech przynajmniej beda one ladne".
OdpowiedzUsuńŁał, że tak wybeztreszczę się banalnie i mainstreamowo.
"Przesrałeś bracie życie, co za pech
Lecz jaka piękna tragedia, no jaka piękna tragedia
Jaka piękna tragedia, ech".
Gdyby ktoś szukał - tutaj jest piosenka w wykonaniu KMN:
Usuńhttp://youtu.be/AOnDF4d44GI
Sławek
Sławek - z tą piosenką trafiłeś w dziesiątkę!!! :P
OdpowiedzUsuńKociubińska - też w pierwszym myślomomencie ;P pomyślałam o żonie Krisa, ale wydaje mi się, że może to byż też nowa osoba, która wie coś o tajemniczym (po)życiu Kfiatuszka (o czym Bodo nie miał pojęcia).
Dzięki. Z piosenki pochodzi cytat Stworka. Pomyślałem, że ktoś mógłby chcieć sobie posłuchać całości.
UsuńNa poprawę humoru inna piosenka, też KMNowa :)
http://youtu.be/nBeUVhJbNGk
Sławek
ja tu chciałam żarcik taki, a się ni z tego ni z owego biuro detektywistyczno-wróżbiarskie stworzyło:)
OdpowiedzUsuń