Jestem , żyję choć jak adrenalina odpuszcza to czuję się jak lecący na ziemię "glutek " i nawet słyszę ten dźwięk jak się rozplaszczam na ziemi ........
Dodatkowo musiałem konieczną rozmowę na temat fizjologii i dojrzewania przeprowadzić co wprowadziło w stan napięcia resztę szarych komórek która jeszcze się nie rozedrgałą ale poszło mi tak dobrze jak najlepszej matce na świecie :))))))))))) . Posklejam się i jeśli nie zasnę ... skrobnę dziś parę słów :))
Posklejałem się i postawili mnie na nogo dwoma duuuużymi kawami .
Wiem już jaki tatuaż sobie Kfiat zrobił .... symbolika właściwa i na czasie ... pająka sobie zrobiła ... z daleka wygląda wprawdzie jak rozplaczczona biedronka z nogami pająka ale niech będzie ,że to pająk .
Odpowiedź na jej pismo procesowe doszła do niej chyba wczoraj i jak widzę humor ma nie najlepszy a Quintusiowa też rozrabia w najlepsze więc na politurze są już nie rysy a pęknięcia i to solidne .
Mail do prezesa o treści :
"""
Szanowny panie Prezesie ,
w związku z toczącym się postępowaniem w sprawie rozwodowej przeciwko mojemu mężowi chciałam Pana prosić o wyjaśnienie kilku niejasności, które to wyjaśnienia pomogą mi szybciej zakończyć sprawę, bez powoływania kogokolwiek z Zarządu na świadka celem złożenia zeznań.
w związku z toczącym się postępowaniem w sprawie rozwodowej przeciwko mojemu mężowi chciałam Pana prosić o wyjaśnienie kilku niejasności, które to wyjaśnienia pomogą mi szybciej zakończyć sprawę, bez powoływania kogokolwiek z Zarządu na świadka celem złożenia zeznań.
Z tego tytułu pozwalam sobie zadać kilka pytań .
1. Czy do obowiązków służbowych pracownika instytucji , odpowiedzialnego za kontakty z XXXX należy bywanie w towarzystwie przedstawiciela XXXX w podmiejskich motelach ?
1. Czy do obowiązków służbowych pracownika instytucji , odpowiedzialnego za kontakty z XXXX należy bywanie w towarzystwie przedstawiciela XXXX w podmiejskich motelach ?
2. Czy w zakresie obowiązków służbowych w/w pracownika jest bywanie w lokalach gastronomicznych , dyskotekach itp., również w towarzystwie przedstawiciela XXXX ?
3. Czy standardy zarządzanej przez Pana instytucji dopuszczają kontakty intymne między pracownikiem, a przedstawicielem firmy współpracującej bądź klientem?
Ponieważ mój mąż twierdzi, że z pracownikiem Państwa instytucji , łączą go tylko relacje służbowe, a relacje te opierają się zgodnie z posiadanym przeze mnie niepodważalnym materiałem dowodowym na wskazanych wyżej czynnościach, odpowiedź pana mogła by rozwiać moje wątpliwości.
Z poważaniem """
wzbudził chyba należne zainteresowanie a w razie otrzymania odpowiedzi ...bo póki co jeszcze nie ma ....ale jest szanasa na wyjaśnienie wszystkich wątpliwości :)))))
Quintuś tak jak przypuszczałem jest sukinsynem pierwszej wody i bez litości miesza w głowie swojej córki doprowadzając do tego ,że dziecko po każdy spotkaniu z nim godzinami płacze a fakt , że kazał swojej córce przeszukiwać rzeczy matki i jej torebkę powoduje ,że moja niechęć do niego przerodziła sie w dużo głębsze uczucie ..... .
Orka straszna i jeszcze dwa tygodnie to potrwa .... a sklepy z dopalaczami zamknięte :))))) ale jakoś wytrzymam. Najważniejsze jest to ,że córa już zupelnie spokojnie śpi i zeszło z niej straszne ciśnienie :))) ...jestem szczęśliwy !!!:))))
To napisz Bodo, bo mnie zaraz zlinczują piętro niżej a sam trwam na skale męskiej siły i dumy. Sam przeciw tabunom kobiet ;-)
OdpowiedzUsuńZadzwonię i opowiem ci bajkę na dobranoc :))) wypoczniesz i wstaniesz rano z nowymi siłami
UsuńDawaj ;-) Pani kandydatka na Romkowa numer 17 wisi na linii ale jak zadzwonisz to przerwę specjalnie dla Ciebie ;-)
UsuńRomek
Nie wiem dlaczego, ale przypomniały mi się w jaki sposób House wybierał 13. Wygląda przekonywająco - Romek jako House... czemu nie ;)
UsuńSławku, jesteś filologiem??? :)
UsuńBondem jest! Jak widać :)
UsuńZ Housem to bym nie przesadzała :)
Filologiem? Ależ skąd takie przypuszczenia? Jam z drugiego bieguna, tego bardziej technicznego. :)
UsuńStworku, no właśnie blisko mu do House'a - prawie nikt go nie lubi za sposób jego komunikowania, ale po przemyśleniu, wielu się z nim zgadza lub przynajmniej go rozumie. Pytanie tylko, czy Romek ma dyplom lekarza, laskę i motor? :)
Dyplom inżyniera, rower i sztuczną szczękę. Wersja dla ubogich.
UsuńNo właśnie ja się z dużą ilością rzeczy nie zgadzam. Co do zrozumienia, mam przypuszczenia dlaczego ma takie a nie inne poglądy, co nie znaczy że uważam je za słuszne.
UsuńI House był bardziej samoświadomy jednak.
Sławek, jeśli nie jesteś filologiem, to należy Ci się podwójny szacunek! Szczególnie za słowo "przekonywający":)
Usuńdobrze,że jesteś - niedobrze,że taki "rozplaskany"
OdpowiedzUsuńtrzymaj się Bodo:*
heh .... jak adrenalina odpuszcza tak jest .... wczoraj poszedłem wcześniej spać ... o 0:30 bo obiecałem córce ... i o 5 już byłem na nogach;:)) bo za długo spałem .......
Usuńpamiętam "głupie" noce bez snu - na drugi dzień ani jestes ani cię nie ma-nie lubię
Usuńp.s. o 5.00 wstaję codziennie w tygodniu (praca) -ale spokojny sen to odpoczynek-nawet jak trwa 4 h
Aż tak źle?
Zielona wyspa przestaje być zielona a z KQ jazda bez trzymanki :)_))))))) ........... trzeba kopać teraz z całej siły bo jak wstaną to mogą oddać .
Usuń"......... trzeba kopać teraz z całej siły bo jak wstaną to mogą oddać ."
Usuńno to wal bez zastanowienia bo brzmi groźnie...
i dobranoc i do jutra
bo w robocie zasnę
B.
Usuńwstajesz o 5:00???!!!
Jesteś moją idolką! :)
Magda no muszę - startuję o 7.00 , a lubię mieć jeszcze chwilę z kanapką i netem ;) więc jestem o 6.40 w pracy:)
Usuńp.s. to nie jest wcześnie-znam takich, którzy wstaja wcześniej:)
B.
Ja też wstaję o 5.
UsuńMożna się przyzwyczaić, jak nie ma wyjścia. ;)
"sam trwam na skale męskiej siły i dumy."
OdpowiedzUsuńnie prowokuj - obiecałeś
Brawo Bodo za rozmowę. Jesteś dobrą matką. :)
OdpowiedzUsuńechh .. Kfiat nie widzi pewnych rzeczy ..... a dziecko przeżywa ...
UsuńMoże to i lepiej, bo cholera wie, o czym by dziecku opowiadała i w jaki sposób.
UsuńNie wiedziałam Romku, że lubisz sado - macho :D:D
OdpowiedzUsuńLuśka
Bodo, Ty zaglądasz czasami na pocztę?
OdpowiedzUsuńZaglądam :))) jestem w trakcie pisania pozwu o rozdzielność :)
UsuńNo WREŚCIE!!!
UsuńNa dobry początek dnia ;-)
OdpowiedzUsuńhttp://tnij.org/dzieen_dobry
Doskonałe! :-D
UsuńB.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTyle że to nie kwestia równouprawnienia. "Dzień dobry" mówi ten, kto wchodzi do pomieszczenia. Bez względu na płeć. Co zresztą Szczuka zauważyła.
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=dI32m3tIvwY&feature=relmfu
;)
O, Stworek mnie wyręczyła, czyniąc tę, jakże słuszną uwagę.
UsuńPoza tym - równouprawnienie nie wyklucza tradycyjnego savoir vivre'u. To, że mam prawo do równej płacy nie musi z automatu oznaczać, że się mi puści drzwi przed nosem. Ale tak frustraci właśnie rozumieją równouprawnienie.
Frustraci ;-)
UsuńTo czemu nie podrywasz facetów tylko czekasz aż któryś Ciebie zaczepi? Równouprawnienie? Czy równouprawnienie tylko tam, gdzie Wam wygodnie?
Romek, to nie ma nic do rzeczy.
UsuńSkąd wiesz, czy nie podrywam ? :P
Jak to nie ma nic do rzeczy? Płacisz za siebie w knajpie, nie oczekujesz, że ktoś Cię przepuści wchodząc do budynku, wyrywasz rękę jak ktoś ją próbuje całować, czy ściągasz sobie sama walizkę w pociągu? ;-)
UsuńNadal twierdzę, że równouprawnienie w Waszym wypadku występuje tam, gdzie jest to wygodne.
Płaci w knajpie ten, kto zaprasza.
UsuńPrzepuszczanie w drzwiach to forma grzeczności.
Rąk nie wyrywam, bo to byłoby nieuprzejme.
Walizkę ściągam sama, lub proszę o pomoc i ją otrzymuję. Od faceta, od kobiety, wszystko jedno.
Równouprawnienie nie oznacza jednoczesnego wprowadzania chamstwa.
"Płaci w knajpie ten, kto zaprasza. "
UsuńIle razy zaprosiłaś faceta Ty a ile razy to my zapraszaliśmy Ciebie?
"Przepuszczanie w drzwiach to forma grzeczności. "
Szkoda, że działa w jedną stronę ;-)
"Rąk nie wyrywam, bo to byłoby nieuprzejme. "
Są takie, które wyrywają.
"Walizkę ściągam sama, lub proszę o pomoc i ją otrzymuję. Od faceta, od kobiety, wszystko jedno. "
Obstawiam, że jednak mężczyznę...
"Równouprawnienie nie oznacza jednoczesnego wprowadzania chamstwa. "
Oznacza tylko i wyłącznie sprytne przejęcie pewnych męskich przywilejów z jednoczesnym brakiem rezygnacji z typowo kobiecych.
Jakie to są "męskie przywileje"? Słucham.
UsuńRomek, Ty naprawdę trafiałeś na takie kobiety?
UsuńKlasyczny podział ról. Pan pracuje, pani zajmuje się domem. Wkład 50/50 i jednakowo ważna rola pani jak pana. Pani się nie chce więc w ramach równouprawnienia wierci dziurę w brzuchu panu, że ona chce iść do pracy. Proszę bardzo ale niech przyniesie takie dochody jak pan. Wówczas wynajmie się opiekunkę do dzieci, sprzątaczkę, kucharkę i wszyscy będą szczęśliwi. Pani tym czasem przynosi 20% tego co pan (z czego i tak większość idzie na dojazdy do pracy i ew opiekunkę) ale nie zamierza już dotknąć się do garów bo praca ją wykończyła i ci wszyscy debile wokół. Siłą rzeczy pan zaczyna przejmować jej obowiązki. Eskalacja zmierza do takiego stanu,że po pewnym czasie pan nie sprząta już tylko ogólnie ale też po pani,bo pani nie ma siły żeby kubek po kawie swojej i koleżanki wstawić do zmywarki. Na uwagę zgłoszoną odnośnie tego faktu odburkuje,żeby sobie pan sprzątaczkę wynajął bo ona pracuje i zmęczona jest. Reasumując - efekt jest taki,że pani pozbyła się dużej części swoich obowiązków w związku, pan nadal został kręgosłupem finansowym rodziny i prócz tego zasuwa na drugi etat w domu. To jest właśnie równouprawnienie.
UsuńNie odpowiedziałeś mi na pytanie, jakie konkretne przywileje męskie masz na myśli. Bo ja rozumiem to tak:
UsuńMamy już PRAWIE równouprawnienie. Nadal, co prawda istnieje problem nierównych płac, nie tylko u nas, ale w całej Europie. To jest około 20% różnicy, jeśli się poczyta wyniki badań na ten temat. Podkreślam - płaca za tę samą pracę.
Mamy równe prawa wyborcze.
Mamy równy dostęp do edukacji.
Mamy urlopy rodzicielskie, z których korzystac może i kobieta i mężczyzna.
To jest nic innego, jak traktowanie tak samo całej ludzkości. Oczywiście, jeszcze są kwestie ciąży, opieki nad dziećmi, zwolnień na dziecko z pracy - tu w dupę obrywają głównie kobiety. Ale to się drobnymi kroczkami zmienia. I dobrze.
Natomiast nadal uparcie twierdzę, że nie ma to nic wspólnego z dobrym wychowaniem. Fakt, że jestem kobietą w XXI wieku pozwala mi decydować o sobie, ale nie oznacza, że mężczyźni mają się " z zemsty" za moje prawa odgrywać na mnie chamstwem. Bo im uszczupliłam ilość portek zasiadających w parlamencie? Czy miejsca pracy odebrałam? I za to tylko ma mi koleś te przysłowiowe drzwi puścić na twarz?
Wiesz Romek, to jest taka gadka zdziśkowatego wąsa w stylu: Chciałyście, to macie! Won do kopalni, jakeście takie mundre.
Od Ciebie się spodziewam nieco szerszego wglądu w zagadnienie.
A jeśli ja też tak miałam tylko w drugą stronę, to co to było?
UsuńJeszcze tylko dodam Romku, że skoro tradycyjny podział ról w Twoim przypadku okazał się w praktyce nieskuteczny, to moze warto sobie przemodelować podejście do podziału ról w związkach? Jakieś wnioski z tego chyba płyną.
Usuń@Maryś
UsuńPodałem Ci przykład obrazujący dość dobrze zagadnienie. Tu nie chodzi stricte o podział ról, bo ja mam to gdzieś i jak kobieta chce być żołnierzem czy górnikiem to jej sprawa ale o coś co można nazwać parytetem daję-biorę. Jeżeli chce być górnikiem to niech będzie ale niech będzie także kobietą, bo fakt, że się pracuje zawodowo nie oznacza, że można przestać być matką, żoną czy wreszcie normalnym człowiekiem. Niestety, kobiety mają to do siebie, że jak już zaczynają robić coś zwyczajowo męskiego (np pracować i przynosić rodzinie zasoby) to klękajcie narody i bijcie pokłony. Podobnie jest z ciążą, wychowaniem dzieci vide patrz ostatni konflikt o panie z wózkiem, które wjeżdżają pod koła samochodu na ulicy bo z racji posiadania dziecka są przecież uprzywilejowane. To oczywiście tylko przykład i to może nie najszczęśliwszy ale tak bywa też z innymi sprawami.
@Lilith
Mam wrażenie,że schemat który opisałem przy odwróceniu ról dotyczy najwyżej 5% społeczeństwa a reszta wykorzystując bez skrupułów fakt bycia kobietą próbuję się zwyczajnie ustawić w życiu.
Romek, coś zwyczajowo męskiego czyli praca zawodowa już od dawna nie jest czymś zwyczajowo męskim! Pobudka!
UsuńPraca zawodowa NIE ale skuteczne zdobywanie zasobów TAK. Nadal jest męskim zajęciem, szczególnie w tym kraju.
UsuńRównouprawnienie to dla mnie partnerstwo; ja pracuję, ty pracujesz,ja mam swoje hobby, ty masz swoje, ja mam swoje przyjaciółki, ty swoje(hę, no może na przyjaciółki to bym trochę tryeszczała= ja mam prawo być zmęczona, ty masz prawo być zmęczony, dziś ja ugotuję, jutro ty, dziś ja posprzątam, jurto ty... albo będziemy mieli pierdolnik w domu ale jeśli nam obojgu to odpowiada...
Usuń"ale skuteczne zdobywanie zasobów TAK. Nadal jest męskim zajęciem, " w dużej mierze zapewne też dlatego, że pensje na takich samych stanowiskach wciąż są rozróżniane wg płci
UsuńPonadto mało znam Panów, którzy chętnie przejmują obowiązki domowe i pracują po 8 godz. tak aby później przejąć dzieci, lekcje, sprzatanie,pranie, prasowanie, gotowanie itp.
I mało znam Pań które pracują po 12 h na dobę kosztem braku kontaktu ze swoimi dziećmi i niedopilnowanych obowiązków domowych, które facetom jakoś dziwnie "umykają" ;)
B.
No to żyjemy chyba w dwóch różnych krajach. Nie wiem doprawdy, skąd w moim otoczeniu tyle kobiet, które zdobywają te osławione zasoby i utrzymują rodziny.
UsuńWidzisz, ja się wychowałam w domu, w którym zasoby w 70% procentach pochodziły od kobiety. A to było kilkadziesiąt lat temu.
Przykładami tego typu mogę sypać jak z rękawa. Facet zarabia coś tam, kobieta więcej, a to on przychodzi skonany jak z wyprawy wojennej, pada ze zmęczenia i czyni uwagi, że kolacja nie taka. A baba to robot wieloczynnościowy, ma zarabiać, być super matką, super żoną, szczupłą i zadbaną i jeszcze mieć ochotę na figielki w pościeli. Zaś pan i władca jedyne co ma z tradycji, to pozę na tronie. Ani pomocy, ani współuczestnictwa, ani kooperacji w prowadzeniu tej firmy, jaką jest wspólne prowadzenie domu i dbanie o rodzinę.
Takie są moje obserwacje. Niestety. Dlatego będę się z Tobą kłócić o te statystyki uparcie i zawzięcie.
"A baba to robot wieloczynnościowy, ma zarabiać, być super matką, super żoną, szczupłą i zadbaną i jeszcze mieć ochotę na figielki w pościeli. Zaś pan i władca jedyne co ma z tradycji, to pozę na tronie. Ani pomocy, ani współuczestnictwa, ani kooperacji w prowadzeniu tej firmy, jaką jest wspólne prowadzenie domu i dbanie o rodzinę"
Usuńo to to
B.
Ach, nie wolno do tego wszystkiego wypomnieć mężczyźnie, że za mało zarabia, bo urazi się jego męskość. ( czymkolwiek ona jest )
UsuńZ mojego podwórka: on nie jest od tego, od tego też nie i od tego też - doszłam więc do wniosku pewnego dnia, że ON JEST DO NICZEGO! O.:))
UsuńRomek, sam wcześniej pisałeś, że praca wymagała od Ciebie takiego zaangażowania czasowego, że nie byłeś w stanie wracać wcześniej, by zająć się dziećmi, ugotować obiad itp. I dlatego, że ona przejęła te obowiązki, Ty mogłeś pracować więcej i w rezultacie dziś mieć lepsze stanowisko pracy (lepszą pensję).
UsuńKobieta, która musi skończyć pracę o 16:00, żeby zdążyć odebrać dzieci z przedszkola/szkoły i która bierze zwolnienie, jeśli są chore nie będzie awansowała i nie będzie zarabiała tyle co jej mąż, który może pozwolić sobie na absolutną dyspozycyjność.
Magdaleno, to co opisałaś to zwykła wymówka. Zmęczony jestem żeby w to brnąć...mam nadzieję,że temat kiedyś wróci a ja będę mniej zmęczony.
UsuńPozdrawiam
Maryś - Wy nie pracujecie tyle samo i tak samo wydajnie, jak mężczyźni. Mężczyźni nie uciekają na początku ciąży na L4 na 8 m-c. Samo ryzyko, że kobieta ucieknie na L4 powoduje, że pracodawca jest skłonny jej płacić mniej.
UsuńTym sposobem wszystkie kobiety płacą frycowe za te leniwe łajzy, którym się nie chce pracować i wolą leżeć na zwolnieniu. Nie piszę rzecz jasna o tych, które mają faktycznie problemy z ciążą, ale to mniejszość.
Bodo, nadal miewam te stany gdy czuję się jak glizda...mi wtedy pomaga: PIES - dłuuuugie, czasami pól-nocne spacery (nocą nikt nie widzi łez) i nawet nie musisz się do niego odzywać a on i tak merda ogonem i cieszy się z twojego towarzystwa...
OdpowiedzUsuńIleż w Was jest bólu ukrywanego na co dzień... :-(
OdpowiedzUsuńTak Romek, gdybyś mnie spotkał na ulicy NIGDY nie domyśliłbyś się co czuję... czarująca i uśmiechnięta, optymistycznie nastawiona do ludzi...ale ja to czuję tylko do tego jednego pana - mam bardzo spersonalizowany obraz tego, kto mi ten ból zadał - a tak poza tym - naprawdę lubię ludzi!
OdpowiedzUsuńAle na litość Boską, chodzenie po nocy z psem i płacz? Ile czasu jesteś po rozstaniu?
OdpowiedzUsuńRomek, powinieneś chyba napisać "w nas"...
OdpowiedzUsuńSam niejednokrotnie pisałeś, dlaczego szybko jeździsz...
Jeździłem Magdaleno...JEŹDZIŁEM...nawet prawo jazdy mi prawie zabrali i musiałem ponownie egzamin zdawać.Poza tym jak się ma szybki samochód to się szybko jeździ a jak się ma psa to niekoniecznie trzeba z nim spacerować przez pół nocy ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
PS:Stąd pytałem jak długo pani jest po rozstaniu.
Cztery miesiące - już nie płaczę ale chodzę, długo.
OdpowiedzUsuń"jak się ma szybki samochód to się szybko jeździ"
OdpowiedzUsuńRomek, proszę Cię, nie pisz takich rzeczy (ani tak nie myśl!), bo odkąd moja kuzynka zginęła w wypadku (nie z jej winy ten wypadek; gość w nią wjechał) jestem bardzo mało tolerancyjna w tej kwestii.
Bodo, polecam bieganie. Znakomicie odstresowuje, można wypocić wszystkie syfy z całego dnia, a i energii wbrew pozorom nie ubywa, a przeciwnie. Mnie pomogło na bezssenność, dotleniło czachę w trudnym dla mnie momencie życia, powydzielało trochę sportowych endorfin i dodało energii.
OdpowiedzUsuńWspółczuję...przejechałem ponad milion kilometrów w życiu bez kolizji, kilkanaście kursów i szkoleń, trochę KJS-ów.Jeżeli jeżdżę wolniej to tylko ze względu na innych. To nie prędkość zabija...
OdpowiedzUsuńCztery miesiące to bardzo krótko, w takim razie to zrozumiałe.
Jeszcze dorzucę kilka MOICH sposobów: ZUMBA, rower - naprzemiennie,coby mózg zmusić do pracy i nie myśleć wciąż o tym.
OdpowiedzUsuńTak naprawdę to mam jeszcze ochotę na rękawice i worek...
O! Worek bokserski zamówił sobie mój syn, który ma ADHD i napady złości :))) Bo się wspólnie zastanawialiśmy w którą stronę ma kierować wściekłość. Działa!
UsuńTylko żeby później nie przeniósł tego na ulicę. Rok walenia w worek może dać naprawdę niezłą przewagę w starciu ;-)
UsuńWiem bo sąsiada miałem dawno temu w ten deseń. Każdy dzień zaczynał od rytmicznego BUM...BUM...BUM. Dziecko szczęścia, rodzice z drogi schodzili bo on nerwowy jest ;-)
Skończyło się na zabójstwie kolegi, wyrzucaniu mebli przez okno, gonieniu nagiej żony po podwórku itp. ;-)
Teraz jest kryminał i sąsiedzi (podobno bo już dawno tam nie mieszkam) nareszcie odżyli.
Romek, dzięki za ten jakże ozdrowieńczy powiew optymizmu :)))))
UsuńI myślisz, że to przez rękawice i worek?
UsuńMyślę, że pośrednio tak. Gdyby nie trenował to nie byłoby takie proste wybić komuś zęby, podpalić kota czy w końcu zarżnąć kogoś. Trening czyni mistrza :-(
UsuńPośrednio. To tylko szkolenie zaburzonej psychiki. Przyczyna nie tkwi w kawałku wypchanej skóry.
UsuńPodpalić kota to można i bez walenia w worek. Albo wsadzić go do rynny i podpalić rynnę od dołu. Tak dla funu, bo się zwierzak tak śmiesznie rzuca...
UsuńBodo, wielodzietna jest z Ciebie dumna :)
OdpowiedzUsuńJak się chcesz skatować zapominając o otaczających problemach - polecam squasha. Normalnie uwielbiam ten stan, kiedy zczołguję się z kortu. No i się nie nudzisz - ZAWSZE i CIĄGLE musisz myśleć o grze, nie ma możliwości, zeby Twój mózg powędrował w inne rejony - bo zaczynasz partaczyć.
Stenia jak wracam po całym dniu to ryjem po ziemi ciągnę jakbym maraton przebiegł ....ale muszę bardziej higieniczny tryb życia zacząć prowadzić od jutra ograniczam faje o połowę i zaczynam robić pompki co rano .
UsuńJeszcze dwa tygodnie zawieruchy a potem będę mógł się odstresować napierdzielając Quintusia .
A jeszcze 4-6 tygodni i uwolnię się od widoku Kfiata i już będzie wtedy duuużo lepiej .
To Ci tylko rękawice będą potrzebne - worek już masz:))
UsuńCzego Ci Bodo serdecznie życzę. W Lidlu czasem rzucają całkiem przyzwoitą odzież sportową. Mam nabytą i mogę z czystym sumieniem polecić. Jakby co :)
UsuńMuszę przyznać, że robię się fanką Qwintowej. Można by jej z szacunku ksywę zmienić, żeby jeszczejejmąż jej nie definiował. Za przeproszeniem.
Ja pierdziu! I wyprowadzisz się? Parapetówę robisz?
"parapetówę robisz?"
Usuńkoniecznie!
bodo46@... "jak wracam po całym dniu to ryjem po ziemi ciągnę jakbym maraton przebiegł"...
UsuńŻe niby tak cięzko pracujesz zawodowo? Noooo, widząc, że dniówkę spędzasz na blogu, nie sądzę, abyś naprawdę pracował... Może na podobnej zasadzie jesteś (byłeś)mężem (czytaj:byłeś znacznie gorszym mężem niż się tu przedstawiasz). To że ktoś pisze nie zawsze znaczy, że pisze prawdę. Papier (Internet) wszystko zniesie... Jestem tu przypadkiem i doprawdy, nie daję wiary, że ty to facet! Zero klasy! I nie zasłaniaj się dobrem córki, bo to chwyty poniżej pasa...
M.
Aha, ja też "siedzę" w biurze to nie mam prawa być zmęczona? daję słowo - bywam tak zryta, że mam problem z wejściem na drugie piętro!! i "tylko" siedzę za biurkiem... a może jesteś moim panem M? ON tez tak uważał.
UsuńDefiniuj słówo "klasa" proszę ..................
UsuńOcho, jakiś przypadkowy przechodzień się wypowiedział....
UsuńOwszem, przypadkowy, ale nie niewnikliwy...Bodo, energia, jaką wkładasz w opluwanie swojego byłego juz związku,w sytuacji gdy sam nie jesteś bez winy, nie jest energią zdrową... Klasę ma ten, kto potrafi spojrzeć obiektywnie na siebie... Nie, jak ty, wyłacznie przez różowe okulary lub pomniejszające szkło... naprawdę, aż taki jesteś w sobie zakochany? Może tylko siebie zawsze kochałeś?... Czy wiesz na czym polega PR (public relations)? Na tym, że to ciebie ktoś chwali, a nie że ty sam się chwlisz, że nieustanie pokazujesz się na blogu z tej swojej wyłącznie dobrej strony... Naprawdę jesteś taki idealny? Twój blog, mimo przekornego tytułu, to jedno wielkie chwalenie siebie i opluwanie osoby niegdyś najbliższej... A nawet swego rodzaju ściema...Po co to robisz? Po co też napuszczasz córkę na matkę? To widać i czuć na każdym kroku, w każdym twoim zdaniu... Owszem, bywają złe kobiety, ale złych, mężczyzn jest dużo, dużo więcej. Gdybyś miał tzw.klasę, czyli gdybys był po prostu dżentelmenem, to ten blog w ogóle by nie powstał. Uważam tak wcale nie dlatego, że twoją eks postrzegam jako niewiniątko... Absolutnie nie! Ale pogódź się wreszcie, ze coś w twoim zyciu się skończyło! A swoją drogą musiałeś swojej żonie nieźle zalać sadła z skórę, skoro zdecydowała się odejść od takiego "ideała"! Wybaczcie łyzkę (no, chochlę) dziegciu w tej beczce miodu i samozadowolenia,jakim jest ten blog, ale głosy podobne mojemu są Bodowi potrzebne, nawet jesli on i większość tutaj, uważacie odwrotnie...
Usuń@Lilith - każdy znający się na rzeczy wie, że prawdziwa praca umysłowa, intelektualna, jest po stokroć bardziej wyczerpująca niż fizyczna... Ale proszę, nie wmawiaj, ze intensywnie pracujesz umysłowo a jednocześnie śledzisz każdy wpis na blogu... M.
Romek, nie strasz! Wczoraj właśnie przyjechał worek i mamy zamiar walić w niego wszyscy (niech no teraz inwestor spróbuje nie zapłacić...:P)
OdpowiedzUsuńCholera, może rzeczywiście coś w tym jest? Gdzieś czytałam wywiad z Hilary Swank, o tym jak się przygotowywała do roli "W za wszelką cenę" (chyba nie pomyliłam filmu i aktorki) i mówiła, jak to boksowanie jej nie szło, jak nie potrafiła uderzyć tak naprawdę... aż do pewnego momentu, gdy rozkwasiła nos swojemu sparingpartnerowi...i się przestraszyła sama siebie.
OdpowiedzUsuńBodo. Niedobrze :( Nie wiem, co powiedzieć. Jestem. Pomilczę. Tiya (Anka)
OdpowiedzUsuńTiya . Idzie weekend ...wyśpię się i odpocznę . Niedobrze to jest jak lepszaodojcamamusia nie zauważa pewnych zmian w organiźmie córki. Oczy jej Quintusiowym fiutem zaszły i o tatuaż potrafi dbać a nie widzi rzeczy ważnych i oczywistych . To mnie rozwala .
UsuńAle sąd przecież w swej mądrości ma rację ....
Takimi szyframi Bodo gadasz, że zaczynam trzeciego dna szukać ;) ...
UsuńRozumiem,ze córka zaczęła miesiączkować, a mamusia nie raczyła jej na tę okoliczność przygotować - ta?
Ale dałeś rade, nie? No i git tatuśku :)
Teraz odpocznij, a w niedzielę weź małą upsss - młodą kobietkę , wyjedźcie za miasto, a mamusia, niech się sama kisi w swoim syfie ....z pająkami ;)
Uszy do góry, klata do przodu i wiooo :)
MM
no to Pani 5 poszła po bandzie
OdpowiedzUsuńWkurw obojga musi byc spory - bo jeżeli w instytucji tej nie panują przyjacielskie stosunki /oups/ to może im się to niezłą czkawką odbić
B.
"Quintuś tak jak przypuszczałem jest sukinsynem pierwszej wody i bez litości miesza w głowie swojej córki doprowadzając do tego ,że dziecko po każdy spotkaniu z nim godzinami płacze "
OdpowiedzUsuńna początku przeczytałam,że chodzi o Twoją córę i się zastanawiałam,że Ty tak o tym spokojnie...
Dupek po prostu- dupek bez wyobraźni
B.
B. gdyby chodziło o moją córkę to czytała byś o mnie w prasie .
UsuńPrzytul córkę od nas (przepraszam że tak za wszystkich mówię, ale jak ktoś nie chce żeby w jego imieniu przytulać to niech powie [niech tylko powie...] ;))
OdpowiedzUsuńA tak ogólnie odnośnie dyskusji, które się tu przetaczają, chciałabym Wam coś zadedykować:
http://w87.wrzuta.pl/audio/24EKVYiWFe6/kabaret_moralnego_niepokoju_-_ballada_dziadowska_o_zboju_madeju_skecz
A ja na rozładowanie napięcia
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=C8eliNEtfQw&feature=BFa&list=PL60FFC64E36C9A523
Dla wszystkich kobiet i meżczyzn na tym blogu. Jesteśmy różni i cieszmy się z tych różnic
Agnes
Uwielbiam Hrabi, a Joannę Kołaczkowską w szczególności.
UsuńA jeszcze inny punkt widzenia:
http://www.youtube.com/watch?v=LKveOsIieHg
A dla Romka część 3
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=sH7IwnXqlKo&feature=BFa&list=PL60FFC64E36C9A523
Bardzo trafione :)
UsuńO czym to jest? Wybaczcie ale nie jestem w stanie obejrzeć żadnego kabaretu...no nie mogę :-(
UsuńO życiu, Romku :)
UsuńZmusiłem się ;-) Ja jestem ten z pistoletem a końcu? Na szczęście ja tak jestem pewien, że moje dzieci - to moje dzieci, że chyba nikt nie jest bardziej ;-)
UsuńPozdrawiam
Quintowa powinna powiedzieć córce, że jak nie chce się z ojcem spotykać, to wolno jej taką decyzję podjąć. Nóż sie otwiera w kieszeni....
OdpowiedzUsuńMail Quintusiowej do Prezesa to działanie, które gdyby miało być skuteczne, to może jej przynieść tylko szkodę. Bo jeśli Prezes Quintusia wywali, to Pani Quintusiowa zostaje bez alimentów. A na zielonej wyspie stan czasowego bezrobocia szybko dziś przechodzi w stan chroniczny.
OdpowiedzUsuńOczywiście przypuszczam, że żona Kwinta idiotką nie jest, nie oczekuje odpowiedzi na postawione przez siebie pytania, ani tym bardziej zwolnienia Kwinta z roboty, a celem maila jest po prostu narobienie siary w miejscu pracy.
Tym niemniej działanie oceniam jako głupie.
Piotr
I ja też się przychylam do tego zdania.
UsuńJuż kiedyś zresztą o tym pisałam przy okazji wysyłania garów.
Pewnie, że można mieć sporą satysfakcję za zrobienie komuś syfu w pracy w odwecie.
Ale tak jak pisałeś, można przez takie działania zrobić sobie niezłe kuku.
Z całym szacunkiem, ale " kontakty intymne między pracownikiem, a przedstawicielem firmy współpracującej bądź klientem" są prywatną tak naprawdę sprawą i nie sądzę by Prezes odpowiadał na tak postawione pytanie - musiałby być kretynem.
Luśka
Mail poszedł nie do Quintusia tylko do Kfiata i wybacz ale nie widzę w tym nic złego.......
UsuńJeśli wszystkie wystąpienia XXXX we wpisie odnoszą się do tej samej firmy, to wieczorne kontakty K i Q nie są ich prywatną sprawą. Bo jeśli pracujący w firmie A, który jest odpowiedzialny za kontakty z firmą B, chodzi do łóżka z kimś z firmy B, to mówimy o klasycznym konflikcie interesów.
UsuńSwoją drogą, na wyższych szczebelkach w hierarchiach firm konflikty interesów nie występują - występują tylko kontakty biznesowe :)
Najmniej co może spotkać Kfiatka to zmiana firmy z jaką będzie się kontaktować zawodowo z B na C i nieufność tych na górze. Max to prokurator, jeśliby się okazało, że jej kontakty przyniosły szkodę pracodawcy, ale to chyba mało prawdopodobne.
Jasne.
UsuńProponuję jeszcze ABW w to wkręcić, żeby były mocne dowody w prokuraturze :P.
Luśka
Max to bedzie taki ze Kwinto bedzie sie musiał zwinąć na Gibraltar, bo jak robotę straci i alimenty mu dojdą to sie nie wyrobi. Myśle, ze Kfiat pojedzie z nim, bo co ma do stracenia. Sorry, ale kretynska zagrywka i skrajnie niekorzystna dla Bodo.
OdpowiedzUsuńRomek
Jeszcze zależy, co tam w regulaminie mają zapisane i czy jest jakiś kodeks etyki.
OdpowiedzUsuńJeśli mail poszedł do Kfiata, to i tak szef Kfiata może przesłać go szefowi Quinta. Tyle już różnych dziwnych "rzeczy" w życiu widziałam, że byłabym ostrożna z takimi emocjonalnymi donosami aby sobie w stopę nie strzelić.
No cóż, ruch szalenie emocjonalny i podkręcający i tak już dość chorą atmosferę.
OdpowiedzUsuńNo jeśli kontrakt jest dla obu firm korzystny, to konfliktu interesów nie ma. Mimo negocjowania go w łóżku :) Miałem kumpla który sprzedawał reklamy w jakimś branżowym gównie inforu i uwodzeniem przedstawicielek kontrahentów załatwiał plany sprzedażowe. Był to bardzo ozdobny mężczyzna, niestety jego sława dotarła do szefowej, która również zapragnęła się z nim przespać. A była stara i nieurodziwa. Odmówił i wyleciał z roboty :-))) Piotr
OdpowiedzUsuńTo było oczywiście ad vocem do wypowiedzi Sławka. Piotr
Usuń"Mężczyzna ozdobny" - urocze określenie, kupuję!:))
UsuńMoże i szef Quinta zapragnie się z nim przespać? ;)
UsuńZnam z autopsji..harpią była pani ze Skandynawii. ALBINOSKA...ależ miała parcie ;-)
UsuńTu nie chodzi o problemy z punktu widzenia regulaminu czy kodeksu pracy, tu chodzi o relacje międzyludzkie. Ja cenię sobie współpracowników przewidywalnych i takich, którzy jeśli już czegoś od siebie nie wdrożą to chociaż nie generują dodatkowych problemów. Sam przechodziłem parę zdrad w firmie i telefony od żon podwładnych - niech pan panie Romku z nim porozmawia, pan ma taki wpływ na niego...droga pani, ale co ja mogę?
Pamiętam jak jeszcze wieki temu pracowałem do wuja Sama to szefa HR na Tajlandię po takiej korespondencji żony wyrzucili i podobno jeszcze wygrała odszkodowanie w Stanach bo w jej rozumieniu to koncern był winien bo wysłał jej chłopa jako Expata do Azji i nie przygotował go na to, że 18to latki same mu do łóżka będą wchodzić ;-)
Ostrożnie z takimi tematami bo kij ma zawsze dwa końce.
Nikt z nas nie chciałby, żeby podobny mail trafił do szefa.
OdpowiedzUsuń"w związku z toczącym się postępowaniem w sprawie rozwodowej przeciwko mojemu mężowi chciałam Pana prosić o wyjaśnienie kilku niejasności, które to wyjaśnienia pomogą mi szybciej zakończyć sprawę, bez powoływania kogokolwiek z Zarządu na świadka celem złożenia zeznań."
Szantażyk? Zareaguj, bo będziesz ciagany po sądach. Wiecej niż donos, ktory można zignorowac. Wywoła zmierzoną reakcję- złośc na Kfiatka, jakaś rozmowa z nią. Niefajnie.
Ale kreatywna Quincica mimo perfidnej zemsty, traci energię nie tam gdzie trzeba. Wiadomo, że przed Kfiatuszkiem miał inne romanse. Będzie tropic wszystkie baby, czy tylko te do ktorych niewierny chciał odejśc?
Traci energię nie tam gdzie trzeba, bo córeczka płacze. Biedne dziecko, swoją kreatywnosc powinna rozwinąc w kierunku ochrony swojej rodziny.
A kochankowie maja swoj dramat, ktory jeszcze mocnieju ich połączy, Wisniewski wysiada.
Maria
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWiesz Mario, właśnie się zastanawiałam, czy mocniej ten "dramat" ich połączy. Moim zdaniem niekoniecznie, bo Kfiat lubi życie lekkie i przyjemne i kłopoty mogą sprawić, że bardzo szybko się odkocha i poszuka kogoś "bezproblemowego".
UsuńSwoją drogą głupia jest, że sama będąc wolną, zadała się z kimś uwikłanym w rodzinne obowiązki.
Mario, jeśli ktoś Cię w pracy ceni i szanuje, to sądzisz, że ten mail mógłby coś zmienić?
UsuńGdybym była szefem Kfiata, to po otrzymaniu takiego maila uśmiechnęłabym się pod nosem. Pani Quinto, owszem, odpisałabym, że obowiązki Kfiata w pracy są integralną częścią jej umowy o pracę i w zaistniałych okolicznościach nie zamierzam o nich informować osób trzecich. Natomiast jeśli chodzi o życie intymne mojego pracownika, to uważam, że to jego prywatna sprawa i że nie mam prawa kontrolować czyjegoś osobistego życia.
Proste. Nie ma się czym podniecać.
Luśka
Luśka.
UsuńList jest idiotyczny i zasluguje na kosz.
Ale Ouincica przemycila pogróżkę. Każdy by się przez chwile zastanowił, czy nie bedzie musiał pociskac do sądu. Potem stwierdzi, że to pytania retoryczne i tyle. Im wiecej takich zdarzen bedzie, tym wieksze zniecierpliwienie szefa, swoje sprawy prywatne trzeba miec pod kontrolą. Smród zostanie.
Quincica brnie niepotrzebnie w zemstę, wystarczy sąd. O takich pomyslach mozna pofantazjowac, zeby sobie ulzyc i na tym zakonczyc.
Bodo, jeżeli masz na nią jakiś wpływ, pomóż jej oprzytomniec. Powstrzymaj, mam nadzieję, że nie uzywasz jako narzędzia???
Zal mi tej kobiety bardzo.
Maria.
Tak mi się z Quintem skojrzyło:
OdpowiedzUsuńhttp://www.wprost.pl/ar/347563/
Bardzo mi się to podoba. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń