Pisząc swojego bloga miałem nadzieję, zdawałem sobie sprawę ,że blogosfera zwabia jak ćmy różnych ludzi i , że komentarze nie zawsze będą przyjazne . Komentarze dotyczące mnie mojego życia i moich ! problemów jakie opisuję .
Zawrzało już kilka razy na blogu. Kiedyś zawrzało tak , że musiałem wyłączyć możliwość zamieszczania komentarzy a potem jak pewnie pamiętacie długo ta możliwość była tylko dla zarejestrowanych użytkowników .
Dziś w tych komentarzy jest kilkakrotnie więcej ...czasem dzieje się tyle ,że mimo najszczerszych chęci nie daję rady wszystkiego przeczytać i to jest złe, bo nadrabiając zaległości widzę ,że czasami robi się mało fajnie . Nie da się wszystkiego pozamiatać pod dywan szczególnie czegoś co nabrzmiewa i pęcznieje jak balon albo raczej pierdzący gumowy worek , który za chwilę wyda złowieszczy dźwięk a w powietrzu rozejdzie się smrodliwy zapach ........
Ironia , sarkazm ,cynizm są zjadliwe ale tylko podane z KLASĄ .
Odrobina pokory i dystansu do siebie da wielu z was szansę zauważenia, że onanizując się swoją erudycją , elokwencją i dowcipem jesteście postrzegani przez otoczenie jak troglodyci - staram się tu za wszelką cenę uniknąć słowa prostak.
Cholernie trudno jest mi znaleźć granicę między gorącą dynamiczną dyskusją a zupełnie nieuprawnioną agresją ale spróbuję tą granicę wyznaczyć .
Proszę o powstrzymanie się na blogu od wycieczek ad personam !
Nigdy nie moderowałem wpisów i nie usuwałem i nie chciałbym tego robić dlatego mam nadzieję , że uszanujecie moją prośbę . Skoncentrujmy się na meritum problemu , ignorujmy w irytujący sposób niereformowalnych, nie kompromitujmy się wdawaniem się w pyskówki nie przystające do naszego poziomu . A nade wszystko nie kompromitujmy się - klasa przede wszystkim i w życiu i na blogu ale klasa którą zauważa otoczenie :)
To co kończy się w naszym życiu czyni miejsce czemuś lepszemu. Mój blog jest formą podziękowania dla Krisa,który sprawił, że byłem w stanie dostrzec moją naiwność i samcze ogłupienie. Miło jest obudzić się ze stanu łosia i wkroczyć w stan świadomy :-) Ten blog poświęcam wszystkim łosiom na świecie. Łącznie z tym, który zastąpi mnie przy boku mojej żony. Miną lata zanim biedak zorientuje się,że ta niewinna, słabiutka istotka z uchyloną buzią w gruncie rzeczy jest cwana, wulgarna i wyrachowana.
A ja tam cenię sobie przede wszystkim naturalność ;)Klasa to obowiązuje w kontaktach oficjalnych ;)
OdpowiedzUsuńNaturalność? Nóg i pach też nie golisz :-)? Wąsik dodaje Ci "pieprzyku", zębów nie myjesz, bo to przecież Twoje bakterie, włosy nie widują fryzjera, pięty z rogowym porostem... :-) Makijaż! Ależ po co? Mniam...
UsuńKlasa moja droga nie "obowiązyje", klasę się ma albo się jej nie ma. Reszta jest kwestią wyczucia, dobrego wychowania, kultury i dobych chęci.
Ja o zachowaniu, a Ty o wyglądzie ;)
UsuńMożna wyglądać jak milion dolarów, a we łbie mieć siano :)Odwrotnie też może być ;)
Ten tekst "Klasa moja droga nie "obowiązyje", klasę się ma albo się jej nie ma" chętnie wygłaszał mój ex podkreślając, że on ja ma a ja nie. I do tej pory z "klasą" wyciąga rękę żeby przywitać kobietę, potrząsając jej dłonią :)
UsuńKlasa sama w sobie :D
Twardziel ;-)
UsuńRomek
@Kobieta,
Usuńja dopełniam, żeby obrazek był kompleksowy :-). Skoro naturalność, to pełną gębą!
Między "sianem we łbie" a klasą jest pewna różica.
Można być niebagatelnie wyedukowanym prostaczydłem, nie sądzisz? :-) Można mieć i siano, i klasę, i odwrotnie - można być intelektualnie na poziomie, a w sferze relacji i komunikacji kompletnym dnem.
Hm. czy aby na pewno myślimy o tym samym pojęciu KLASY?
UsuńHihihihi,można z klasą robić wycieczki :))))Ewa
OdpowiedzUsuńTyz prawda ;)))
OdpowiedzUsuńBodo, a zaglądałeś może do Apelacyjnego? Możesz tam zobaczyć, czy w aktach nie ma czasami odpowiedzi na Twoje riposty, czego jednak jeszcze Ci nie przysłano (albo już w ogóle nie prześlą).
Bodo -uwaga trafna. Ale z klasą to tak bywa, że każdy uważa że ją ma a inni (niektórzy) nie. Więc chyba nikt z eleganckiego towarzystwa jakie tu się obraca nie weźmie Twojej prośby do siebie :)
OdpowiedzUsuńPani uwielbiają jak po świństwach, które nam robią MY zachowujemy klasę ;-) A jak nasze ego się wtedy pięknie nadyma...uch, jaki ja jestem cudny! Reszta to bydło... ;-)
OdpowiedzUsuńTo jest ten sam mechanizm jak skubanie byłych z kasy...
Aha, i jak masz Bodo wątpliwości jak to działa w drugą stronę to zajrzyj sobie na dzihad blog, do którego sam linkujesz...męska sprawa ;-) Nie generalizujmy, no absolutnie nie wolno generalizować, ze kobiety to to, czy tamto. Facet? Jak najbardziej, przemocowiec i bydle ;-)
OdpowiedzUsuńI jak z klasą należy załatwiać takie sprawy:
cytat:
"No ja bym była bez godności i klasy. Strzał w pysk z automatu."
To stanowisko jest w pełni uzasadnione wzburzeniem pani...
Gdybym ja coś takiego napisał, to większość kobiet miałaby zupełną jasność czemu mój związek się rozpadł ;-)
Romek, a przeczytałeś za co miałby być ten "strzał w pysk z automatu"?
UsuńTo nie ma znaczenia? Czy jak moja Ex zdzieliła mnie w twarz aż mi okulary spadły, to znaczy, że miała prawo tak zrobić czy nie? A może to zależy od okoliczności? Przemoc jest prawie zawsze wynikiem bezsilności...
UsuńRomek
Molestowanie kobiet też..
UsuńWszystkie konflikty (albo prawie wszystkie)są następstwem kiepskiej komunikacji. Ludzie nie mówią, co naprawdę myślą, oczekują, że druga strona "sie domyśli" - najczęściej nie domyśla sie, więc narastającą frustrację najłatwiej rozładować agresją: słowną albo fizyczną...
Usuńjestem przeciwna przemocy jakiejkolwiek!!! nie ważne: w stosunku do męża/żony; dziecka, podwładnego, kota czy psa...
Racz wziąć pod uwagę, Romku, że "strzał w pysk z automatu" w przypadku kiedy to kobieta strzela mężczyznę skończy się najczęściej czerwonym śladem na policzku, w przypadku kiedy mężczyzna strzela kobietę, niekoniecznie.
UsuńPoza tym, żeby uniknąć hipokryzji, powinieneś teraz zastosować swoją filozofię wobec siebie: jeśli Ty piszesz: "kobiety to materialistki" a kobiety się oburzają, Twoje wytłumaczenie jest takie: widzicie w tym co piszę część siebie, ale to wypieracie, dysonans poznawczy i stąd agresja. Jeśli one piszą "faceci to przemocowcy", a Ty się oburzasz, to czy to nie ten sam mechanizm? I dlaczego OCZYWIŚCIE ŻE NIE? :)))
UsuńMój brat dostał nożem. To już lepiej? Spróbuj uzasadnić w tej sytuacji ;-) To co zrobiłaś powyżej to nagięcie rzeczywistości...
UsuńAleż ja się nie oburzam! Mój wpis zawierał ironię, której jak widać nie odczytałaś ;-)
Pozdrawiam
Romek
Gorączka minęła a ja nadal nie kumam...
UsuńTo by było nagięcie rzeczywistości, gdyby kobiety i mężczyźni byli statystycznie tak samo silni fizycznie. Nie są. Więc to nie jest nagięcie rzeczywistości - bezpośrednie, fizyczne konsekwencje uderzenia kobiety przez mężczyznę są statystycznie poważniejsze niż w sytuacji odwrotnej.
UsuńA jeśli nie, to wybierz sobie pierwszego lepszego przypaka dwa metry na dwa, pasiastego po bokach, strzel go w pysk, a potem poczekaj aż on strzeli Ciebie - praktyka podobno uczy najlepiej.
Trudno było nie wyczuć tej ironii, Romku, jednak jest to tylko sposób wyrażania uczuć. Trochę Ci blog dziewczyn jest solą w oku, czyżby dysonans poznawczy? ;)
Aaa, myślałam, że to do mnie...Pewnie, Stworku, Romkowi spadły okulary ale gdyby oddał - pani pękłby nos...
UsuńTyle, że na "dżihadowym blogu" zupełnie nie o to chodziło...
Usuń@Stworek
Usuń"..."strzał w pysk z automatu" w przypadku kiedy to kobieta strzela mężczyznę skończy się najczęściej czerwonym śladem na policzku, w przypadku kiedy mężczyzna strzela kobietę, niekoniecznie."
Mam nadzieję, że nie piszesz tego, aby w jakikolwiek sposób usprawiedliwiać, czy bardziej dopuszczać możliwość tzw. plaskacza ze strony kobiety niż mężczyzny, bo powoduje inne skutki - w tym wypadku - fizyczne?
Plaskacz świadczy o jej nieumiejętności radzenia sobie z emocjami, problemami i niedojrzałości plaskującego. Nie do usprawiedliwienia, tak samo jak zachowanie damskiego boksera, który na słowa reaguje agresją fizyczną.
Sławek,
Usuńdo źródła...to zupełnie nie o to chodziło. Romek wyrwał zdanie...
Lilith, do źródła.
UsuńPrzeczytałem wpis i komentarze. Z niektórymi sformułowaniami i tezami w artykule (także tymi wyrażonymi pośrednio) nie zgadzam się, ale nie w tym sedno mojego komentarza. Podtrzymuję to co napisałem, agresja, która nie jest odpowiedzią obronną na agresję (względem nas lub innych) nie daje się usprawiedliwić. Niestety są ludzie, którzy starają się takie usprawiedliwienia formułować wplatając w to płeć agresora, np. bo jeśli kobieta, stereotypowo słabsza, uderzy, to w pewnych sytuacjach jest OK.
Dlatego w pełni popieram podejście Maryś w przypadku opisanym w tamtym blogu: "Bo tak po prawdzie, to należało narobić rabanu. Jazgotu. Paniki, gwałco, rety! Pali się!".
Ooo, brawo, Sławku. Przeczytałeś, zgadzać się nie musisz, ale wiesz o czym była mowa (pisanie). Tak jak napisałam wyżej: jestem przeciwna przemocy jakiejkolwiek, tylko jak reagować na takie sytuacje? To nas spotyka, kąśliwe uwagi, niechciane dotykanie...jak na to reagować, gdy słowna sugestia, że sobie nie życzę tylko rozjusza agresora, no bo jak można nie chcieć - przecież to takie zabawne...zależy dla kogo...Nikogo nigdy nie uderzyłam, co nie oznacza, że nie chciałabym...
UsuńOch dzihad blog nie jest solą w oku! Chętnie bym się tam poudzielał, ale cenzura więc się wycofałem ;-)
UsuńNie da się walczyć na argumenty, to trzeba z...plaskacza :-)
Liga rządzi, liga radzi, liga nigdy Cię nie zdradzi. Dobrze, że jest taki blog, ale każdy powinien dopuszczać możliwość wysłuchania innej niż własna opinii. Tam to niemożliwe, bo kółko różańcowe pod wezwaniem Steni Dorobek nie toleruje inności ;-)
pozdrawiam
PS: Nie stosowałem przemocy, byłem jej ofiarą i szczerze współczuję tym kobietą z dzihad forum, których to dotknęło.
Lilith, zakładam szczerość w Twoich brawach, stąd za nie dziękuję, ale wyczyn to wielki nie był.
UsuńWiem, że kobiety spotykają reakcje, których sobie nie życzą i żałuję, że muszą ich doświadczać. Nie chcę jednak wykorzystywać bloga Bodo do wycieczek w inny temat. Jeśli tylko znajdę nieco czasu i sił, to pozwolisz, że odpiszę na tamtym blogu. Tutaj tylko rzucę hasłami - jeśli jest więcej ludzie w około, to wyśmiać, poniżyć; jeśli mniej to zareagować w sposób nieoczekiwany - np. agresją słowną. Myślę, że powiedzenie też na głos co agresor robi może pomóc, zwłaszcza jeśli inni ludzie są niedaleko... wiele jest sytuacji, wiele też może być pomysłów na zachowanie.
"..agresja, która nie jest odpowiedzią obronną na agresję..."
UsuńOK, Sławku, a jak byś zareagował na natarczywe obmacywanki napalonego geja, który Twoje wyśmiewanie ma za nic, ludzi w pobliżu nie ma, albo ich to kompletnie nie obchodzi, a wyrwać mu się nie możesz, bo jest większy i silniejszy? Gej nie jest agresywny, tylko rozochocony, a na Twoją szarpaninę reaguje: "oj no już, śliczny, nie przesadzaj, to nie mydło i się nie wymydli".
Romku. To jest blog terapeutyczny. Dziewczyny wypisują tam swój ból i znajdują zrozumienie. Kroki niezbędne do odzyskania równowagi i powrotu do normalności.
UsuńKiedy ktoś ma ranę, to żeby się zabliźniła potrzebny jest bandaż i maść, a nie fiolka kwasu. Rana polewana kwasem się nie zabliźnia, a człowiek polewany kwasem po ranie krzyczy z bólu.
Widzisz dobrze, ze one wszystkie mają rany, a Twoje słowa wzmagały ich ból.
Stworku, kontakt fizyczny, który nie jest przypadkowy i powtarza się po jasnym określeniu, że się go nie życzy jest agresją. Na agresję można więc odpowiedzieć agresją - zwłaszcza w ramach samoobrony.
UsuńJeśli wyrwać bym się nie mógł, to już bez mówienia mowa o agresji i ograniczeniu wolności osobistej. Jak bym zareagował... hm... mogę napisać tylko na podstawie przemyśleń, bo w takiej sytuacji się nie znalazłem - rękoczyny, oczywiście z pomocą nóg - w zależności od sytuacji.
Gdyby jednak do agresji fizycznej nie doszło i miałbym swobodę ruchów, to pewnie bym go zignorował lub starał się ośmieszyć/wyśmiać - ale tutaj ostrożnie, bo to może rodzić agresję.
W temacie, choć całkowicie z innej beczki - oceń(cie) dla siebie zachowanie Andy'ego ze Skazanych na Shawshank:
http://youtu.be/mBlJ9N7Ehgk
Widzisz jakie to trudne...
UsuńMyślę, że autor "Paradoksu macho" ma rację, to porządni mężczyźni powinni reagować... zaniechanie to jakby przyzwolenie...
Sławku, dlaczego moje brawa miałyby być nie szczere...przeczytałeś, oceniłeś, jest ok.
nieszczere a nie nie szczere :))
UsuńNie twierdziłem, że to jest łatwe. Według mnie to granice są jasno nakreślone i nie wolno ich rozmazywać w żaden sposób. Trudność zaś polega na właściwej ocenie w jakiej się jest sytuacji, na nazwaniu jej. Wtedy dopiero wiesz na jaką reakcję można sobie pozwolić. Jasnym jest, że w konkretnej sytuacji nie ma czasu na rozmyślania, często starcza go tylko na odruchowe zachowanie. Odruchy jednak można wyćwiczyć i ćwiczyć.
Usuń"Myślę, że autor "Paradoksu macho" ma rację, to porządni mężczyźni powinni reagować... zaniechanie to jakby przyzwolenie..."
Zgadzam się, zaniechanie działania można odczytywać jako przyzwolenie.
Nie zgodzę się jednak z całym zdaniem, które napisałaś - sugeruje ono, że tylko porządni mężczyźni powinni reagować. Nieporządni pewnie nie zareagują, więc ich sobie odpuśćmy. A kobiety? Nie bądźmy seksistami i nie pozbawiajmy kobiet odpowiedzialności za reagowanie na niedopuszczalne sytuacje. (To jedna z moich uwag do wpisów na tamtym blogu.) Porządne kobiety również powinny reagować. Od razu dorzucę, że nie twierdzę, że w taki sam sposób jak mężczyźni. Zgodzę się więc z tym zdaniem jeśli zmienimy jego fragment na "to porządni ludzie powinni reagować" lub "to porządne kobiety i porządni mężczyźni powinni reagować".
"Ooo, brawo, Sławku. Przeczytałeś, zgadzać się nie musisz,..." można również odczytywać ironicznie. Założyłem jednak (jak się okazało słusznie) Twoją dobrą wolę :)
Pozdrawiam.
Witam.
OdpowiedzUsuńKlasę trzeba mieć zawsze i wszędzie, niezależnie od tego z kim rozmawiamy i o czym. Silniejszy jest i większą klasę ma ten, kto umie zapanować nad swoimi emocjami. Nieważne, że ktoś inny pomyśli-"wygrałem, bo odpuścił,-a", ważne, co my sami myślimy. Pomijam fakt, że zwykle stosuje się zasadę "Głupszemu trzeba ustąpić":)
Jeśli chodzi o blog Bodo, to właśnie szkoda, że tylko kilka komentarzy dotyczy postu, a reszta uwagi skupia się na kimś innym, do tego niepotrzebnie. Sama się wciągnęłam tu w idiotyczną wymianę zdań, mimo, że podkreślałam, że to blog Bodo i komentarze powinny być adekwatne do postu, a jeśli nie, to w przynajmniej minimalnym stopniu nawiązywać do niego. Teraz żałuję, bo wiem, jak było to bezproduktywne.
@Bodo,
ode mnie ciepły uśmiech:) Trzymaj klasę na sali i poza nią, tak, jak trzymasz tutaj.
Pozdrawiam
Joanna
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJoanna - a co to twoim zdaniem jest klasa?
UsuńCzy klasą jest nie wytknięcie komuś nadwagi?
Czy klasą jest nie nazywanie ex lub zony kurwą?
Czy klasa jest nie wyzywanie się od psychopatów, debili itp?
Czy klasa jest nie wysylanie do pracy ex małżonka kompromitujących przedmiotów?
Co to jest - klasa?
Klasa jest wtedy, gdy mimo, że jesteś kopana to powinnaś leżeć albo siedzieć i grzecznie mówić - przestań, to boli ;-) Napisałem to z punktu widzenia kopiącego oczywiście ;-)
UsuńJeżeli Ex jest kurwą, to należy to nazwać po imieniu.
Romek
"Trzymaj klasę na sali i poza nią, tak, jak trzymasz tutaj."
UsuńStąd ta moja uwaga...
"Klasa jest wtedy, gdy mimo, że jesteś kopana to powinnaś leżeć albo siedzieć i grzecznie mówić - przestań, to boli ;-)"
UsuńTo akurat jest oznaką głupoty...
Tzn. przykład takich zachowań, a nie ironii autora, żeby nie było...
UsuńAga
OdpowiedzUsuńKlasa to jest sala ,w której dzieci maja lekcje :)Ewa
Tak, Ewa. I taką klasę miał każdy. A co z klasa o której pisze Bodo. Bo łatwo jest napisać- trzymaj klasę. Tylko co to znaczy?
UsuńBodo jak dobry gospodarz chciał aby był wilk syty i owca cała. Niestety dziś często tak się nie da, co udowadnia mu Kfiat dzień po dniu...Pozostanie mu w spadku dobre samopoczucie, podobnie jak Leonowi Niemczykowi, który zmarł w kwaterunkowej kawalerce w Łodzi podczas, gdy wszystkie panie, które tak bardzo go kochały pławiły się w zasobach, które on zdobył.
UsuńRomek
Cóż można powiedzieć autorowi bloga,poza tym ,że serdecznie współczujemy,poradzić ,żeby wsparł się terapią,która pomoże mu poukładać siebie po doznaniu zawodzu na drugim człowieku,dać kilka rad prawnych jak ktoś wie ,poradzić aby dał czas czasowi.Cóż możemy? Bodo musi przejść przez to sam.
OdpowiedzUsuńA rozmowy,które biegną dookoła tematu,a są wynikiem doświadczeń interlokutorów dają też pewien obraz stosunków międzyludzkich i są wielce pouczające.Ewa
Bodo ,uważam,że można wygrać życie nawet po takiej traumie,ale należy to przepracować w sobie ,aby nie nieść w życie bagażu,że każda kobieta to k.....,że każda kobieta chce dolarów,że każda kobieta jest fałszywa i zakłamana.A najczęściej zdarza się tak,że pozostaje się w tym punkcie pełnym żalu i zawodu do świata,do losu ,do ludzi. Warto moim zdaniem powalczyć o siebie ,żeby móc kiedyś w życiu spojrzeć na ludzi znowu ufnie i z pełną nadzieją.Żeby móc być elastycznym i umieć odróżnić ziarno od plew i chcieć dać sobie szansę na szczęście nie wlokąc za sobą złych doświadczeń .
OdpowiedzUsuńByć znowu elastycznym otwartym i chętnym do stworzenia sobie od początku nowego lepszego życia.
Jasne Bodo ,że nie na tym etapie ,nie teraz.tak wybiegam w przyszłość
Znowu sie nie podpisałam Ewa
OdpowiedzUsuń"Proszę o powstrzymanie się na blogu od wycieczek ad personam !"
OdpowiedzUsuńniektórym juz pewnie włączyło się świeżbiące generalizowanie czytając te słowa...
Bodo - klasę można mieć a mimo to uwielbiac "bić pianę" na internetowych forach,blogach - nie pytaj mnie po co bo nie wiem
Wiesz już o czymś nowym, jakieś szepty z apelacyjnego dochodzą?
Nadal taka burza naokoło Ciebie?
pozdrawiam i dobrze Cię czytać
B.
I nie nie /jeżeli Sławek czyta;)/ - nie chodzi o szczegóły, zastanawiam się tylko dlaczego o wszystko tak długo trwa...
UsuńB.
Czyta, czyta :) i czeka na rozwój sytuacji u Bodo.
UsuńDo pytań o czas dorzucę jedno - co będzie najpierw - apelacja Bodo, czy proces rozwodowy jeszcze Quintów?
Zdrówko.
@AGA,
OdpowiedzUsuńnapisałam wcześniej, że wiąże się to z zapanowaniem nad emocjami. Im większy spokój zachowujesz tym mniej nakręcasz drugą osobę. Każde poddanie się niepotrzebnej dyskusji, wyzwiskom, gniewu, wrzaskom jest oznaką słabości, a co za tym idzie? -Bycie kimś bez klasy.
gniewowi*
OdpowiedzUsuńBodo, ja sądzę, że ten blog będzie podumierał dopóki nie rzucisz jakichś zębów na korytarzu albo zdjęcia tyłka Kfiata wypełnianego szczelnie przez Kwintę ;-)
OdpowiedzUsuńTu mało kto chce zetrzeć opinie i wyciągnąć wnioski. Musisz dać igrzysk i chleba!
Pozdrawiam
Romek
Są sytuacje, że nawet szefom dyplomacji puszczą nerwy. ;)
OdpowiedzUsuńCzłowiek jest w jakimś sensie zwierzęciem i bywa, że pierwotne instynkty mu sie włączają. Taka ciągła kontrola i chłodny dystans to chyba do końca nie jest normalne zachowanie.
Bodo, nie przejmuj się tak bardzo. Tu są sami dorośli ludzie (tak zakładam z treści wpisów) i sami odpowiadają za to co piszą i w jakie dyskusje się wdają.
Sami odpowiadają... :) Tak, to jest prawda dopóki ktoś po raz kolejny nie napisze "sprowokowałaś mnie"/"sprowokowałeś mnie" zrzucając z siebie odpowiedzialność..
UsuńMiałam Stworku na myśli, że sami odpowiadają w znaczeniu: "wystawiają sobie świadectwo". Zrzucanie odpowiedzialności inni widzą.
UsuńMówię oczywiscie o blogach, czy forach.
W zyciu niestety takie zrzucanie odpowiedzialności skutkuje nałogowym poczuciem winy u ofiary.
...albo ciągłym buntem i alergią na (zwłaszcza zewnętrznie podsuwane) poczucie winy, przy jednoczesnym przeżywaniu go ;) (radosne relacje ja-matka).
UsuńCoś, nad czym pracuję, ale jeszcze sporo przede mną.
Heh, dziecko winne za złamane życie, za zaprzepaszczoną karierę, za cały trud i poświęcenie, ciągle stojące na drodze do szczęścia z facetami itd. itp.
UsuńNiektórzy nie powinni mieć dzieci i robić te potencjalne "kariery".
U mnie zupełnie inaczej.
UsuńChodziło o kontrolę, o wymuszanie posłuszeństwa. Pokory. Wobec niej. Córka idealna to córka wypełniająca rozkazy i nie wyrażająca własnego zdania.
Nie obwiniała mnie za swoje życie, kiedy uważała że dzieje mi się krzywda, stawała w mojej obronie, ale często dziwnie rozumiała krzywdę. Kiedyś np. złodzieje wyrwali mi znienacka plecak i przyszłam zapłakana do domu, mówię co się stało -
"czemuś się głupia dała okraść".
Aż mi coś skacze w gardle nawet jak to teraz piszę.
Zdecydowanie jeszcze sporo pracy przede mną.
Ale dość prywaty, to nie mój blog :)
A Ty masz swój? Ja bym chętnie o toksycznej relacji matka - córka poczytał...
UsuńRomek
Mam, ale dawno pokrył się kurzem... i nigdy tam o tym nie pisałam, był od tematów lekkich.
UsuńSzkoda, bo masz bardzo ciekawe przemyślenia w tym temacie. Chętnie bym przegryzł temat :-)
UsuńPozdrawiam
Nadal nie wiem czym jest- waszym zdaniem -klasa?
OdpowiedzUsuńI kto z nas /was ją ma?
Dopytuję tak, bo kiedy opisałam jak się rozwodziłam spotkałam się ze stanowiskiem, że trzeba walczyć o swoje, o sprawiedliwość o prawdę itp.
OdpowiedzUsuńWięc może klasę się miewa? czy jak?
Romek, B, Bodo, Kobieta - czy wy macie klasę?
AGA naprawdę uważasz, że podam Ci definicję klasy i napiszę "tak" lub "nie"?
UsuńTo przecież nie jest takie proste… (nawet w wikipedii nie znajdziesz;) )
Zapewne każde z nas chciałoby wierzyć, że w sytuacjach tzw. ekstremalnych zachowa się godnie i z klasą (czyli wg mnie mocno upraszczając z szacunkiem dla drugiej strony ). Ale jak widać choćby po forum pewne tematy czy sytuacje odzierają nas ze spokoju i nakazują walczyć o swoje.
Już kiedyś dyskutowałyśmy o reakcji na posty niektórych uczestników tego bloga i tak jest też z klasą… prowokacja jaką jest niespójne z naszym zachowanie względem drugiej osoby powoduje czy raczej wywołuje nieznane nam reakcje lub reakcje, które nie są w naszym codziennym życiu „powszednie”. Na pewno łatwiej jest osobie, która zawodowo przepracowuje tematy przemocy, rozwodu, opuszczenia, depresji etc. zareagować na przedstawiane przez innych zarzuty, argumenty, decyzje – niż osobie, która w takiej sytuacji znalazła się po raz pierwszy (rozwód, kłótnia, atak słowny czy co tam jeszcze) i czasami naprawdę nie od poziomu klasy zależy nasza reakcja a bardziej o przetrawiony problem w nas samych. Pojęcie „spływa jak po kaczce” jest mi zupełnie obce w niektórych dziedzinach życia, niestety nie we wszystkich ;)
B.
*niezupełnie
UsuńB.
Nie mam za grosz klasy. Nie stać mnie na nią niestety.
UsuńPozdrawiam
Romek
Zatem - skoro nie wiadomo czym jest klasa-to o co apeluje Bodo?
Usuńa to już pytanie do Bodo
UsuńZ tą klasą to tak jak na polskich kongresach i polityce. Każdy kiwa głową że niby wie o co chodzi i rozumie. A chcąc się zapytać w kuluarach to okazuje się ze nikt nic, albo kazdy coś innego.
UsuńTo ja wolę nie mieć klasy :)
Bodo podsyca płomyczek ;-)
UsuńRomek
Walczenie o cokolwiek nie oznacza, że trzeba to robić bez klasy, bo inaczej się nie wygra niczego...
OdpowiedzUsuńSama powinnaś wiedzieć, czy masz klasę, czy nie. Sama wiesz, jak postępujesz. Robiąc coś, mówiąc do kogoś zawsze musisz pamiętać, o tym, jak w danym położeniu poczułabyś się Ty. W sensie-nie rób drugiemu, co Tobie niemiłe.
Rozwody najczęściej wykazują, kto w związku ma więcej klasy...
A odnośnie: "Sama powinnaś wiedzieć, czy masz klasę, czy nie"-zupełnie się nie zgodzę. W szkole specjalnej uczniowie "nie wiedza" że są uposledzeni; "głupszy nie czuje się głupszy" i jeszcze nie spotkałam człowiek, który by uznał że nie ma klasy.
UsuńTu chodziło o to, że każdy człowiek sam ustala sobie co jest klasą a co nie w zależności od tego co mu jest akurat wygodne. To dość typowe myślenie...
UsuńKiedyś już próbowałem ten temat poruszyć na przykładzie kłamstwa (i znów posilę się blogiem):
http://www.pionki24.blogspot.com/2012/02/sztuka-oszustwa.html
To jak często z katolikami w tym kraju, rano żonę w michę, później ćwiartka i na sumę. Przecież wystarczy dać na tacę i się wyspowiadać bo każdy ułomny jest...
Ja to widzę inaczej, trzeba dążyć do doskonałości mając świadomość tego, że jest się ułomnym, czasem kłamcą, czasem kanalią...do tego trzeba pokory, niestety u większości pokory brak.
Romek
Romek - twój blog wcale mi się nie otwiera - więc mozesz się podpierać i nic z tego - nadal kulejesz ;D
UsuńMnie się otwiera :)
UsuńI po raz kolejny stwierdzę, że gdyby nagle wszyscy zaczęli mówić tylko prawdę, to w ciągu tygodnia Układ Słoneczny zyskałby następny pas asteroid.
TO JEST TO "łOBŻENICA"?
UsuńTeż nie wiem co to łobżenica...blog powinien się otwierać. Jego zablokowanie wymusiła szantażem moja Ex. Dziś już mnie to nie dotyczy :-)
UsuńRomku - to napisz jaki jest tytuł bloga. to sobie poszukam.
UsuńPrzeczytam od deski do deski :)
Łobżenica - otworzyła mi się jak wpisałam link który podałeś :D
http://www.pionki24.blogspot.com/
UsuńRomek - dzięki :) bo przy tych długich adresach moja wyszukiwarka wynajdywała niezłe cuda :D
UsuńZaciekawiona - klasy - czyli czego?
OdpowiedzUsuńCzego nie robi osoba, która ma klasę?
W moim pojęciu nie tyle chodzi o robienie czy nierobienie czegoś a raczej sposób w jaki się coś robi :)
Usuń...adekwatnie do okoliczności, nie koniecznie trzeba zawsze ustępować w końcu asertywność to zaleta, chodzi o to aby walczyć o swoje ale bez ubliżania, poniżania.
Nie można też relatywizować że klasa jest czymś innym dla każdego ... może i jest, ale chodzi raczej o obiektywne określenie właściwej postawy w konkretnej sprawie. Obowiązują przecież jakieś ogólno przyjęte normy życia społecznego, standardy, wzorce zachowań i trzymanie się ich wbrew emocjom uważam za okazywanie klasy :)
Matuzalem
@AGA
OdpowiedzUsuńCzy sami powinniśmy oceniać, czy mamy klasę?
Dla mnie posiadanie klasy to umiejętność panowania nad sobą, nad złymi emocjami, zachowywanie spokoju nawet w skrajnych stanach zdenerwowania i nie poddawanie się prowokacji innych, odpowiadanie w sposób opanowany, bez epitetów, wyzwisk itp. Do tego dochodzi mnóstwo innych zachowań, zasad, czyli np. sposób traktowania innych, przestrzeganie pewnych norm, itp.
Odnośnie komentarza wyżej:
"Czy klasą jest nie wytknięcie komuś nadwagi?"- to nie jest klasa, klasą będzie zauważenie tego faktu i wypowiedzenie się na ten temat w sposób, który w żaden sposób nie dotknie osoby z nadwagą.
Czy klasą jest nie nazywanie ex lub żony kurwą?-(zacznijmy od tego kogo określa się kurwą) każde posunięcie się do wyzwisk jest oznaką słabości, tym bardziej kiedy sprawia nam to chorą satysfakcję.(zdecydowany brak klasy)
"Czy klasa jest nie wyzywanie się od psychopatów, debili itp?"-podobnie, jak wyżej. Można obronić klasę pisząc adekwatne uzasadnienie, które niezaprzeczalnie to udowodni, bo mówienie(pisanie) prawdy jest oznaką posiadania klasy.
"Czy klasa jest nie wysylanie do pracy ex małżonka kompromitujących przedmiotów?"- Hm, tu bym się zastanowiła:) Ja prędzej bym to zaniosła bezdomnym na ulicy, albo podpaliła przed domem:)
Myślę, że bardzo dobrze wiesz, co znaczy mieć klasę i czy inni uważają, czy ją masz...
Zmykam do pracy.
Pozdrawiam,
Joanna
Joanna czyli wg tego co piszesz mało kto na tym forum ma klasę :D
Usuńmi ( tak jak kazdemu) się wydaje, że mam klasę. A z innymi to bywa róznie P) napewno ex i jego rodzina uważają, że klasy nie mam :)
"Joanna czyli wg tego co piszesz mało kto na tym forum ma klasę :D"
Usuń@AGA,
wg. tego, co piszę tylko ja? Na pytanie, co to jest klasa, masz kilka komentarzy z odpowiedzią, każdy pisze praktycznie to samo, tylko swoimi słowami. Ogólnie wiadomo, o co chodzi. Łatwo więc wyciągnąć wniosek i samemu sobie odpowiedzieć...
Nie widzę też sensu w pytaniach typu-"Romek, B, Bodo, Kobieta - czy wy macie klasę"
Jak sama napisałaś "mi ( tak jak kazdemu) się wydaje, że mam klasę. A z innymi to bywa róznie P)". Z klasą, jak z ideałem. Większości z nas wiele się wydawać może, ale rzadko ma to pokrycie w odbiorze przez innych.
Pozdrawiam.
Joanna
Joanna -to może powinnismy napisać o sobie wzajemnie :D i zrobic głosowanie :D Ale byłby klasowy kabaret P)
UsuńZnalazłam takie coś:
OdpowiedzUsuńhttp://zajaczkowski.org/2007/09/24/co-to-znaczy-mieae-klase/
;)
Szczególnie z tym punktem miałabym problem:
Usuń"…posiadać wystarczająco bogaty zasób słów, aby wyrazy zaczynające się na k stały się zbędne."
bo jak wtedy powiedzieć:
król Karol kupił królowej Karolinie korale koloru koralowego?...
:D
UsuńNawet słowa "klasa" nie można powiedzieć.....
o curva ;)
Usuńbo "krzywa" też jest na k...
Strasznie to przykre się tutaj zrobiło
OdpowiedzUsuńMiesiąc remu chyba odwiedziłam blog Bodo (nie pamiętam dokładnie a nie chce mi się sprawdzać)
Czytałam ten blog , aby być może wyciągnąć dla siebie coś dobrego
Ponieważ droga , którą teraz podąża Bodo , będzie moją drogą
Nie ma i nie miało dla mnie znaczenia, że Bodo to mężczyzna
Zakładam , że skoro tu pisze , to pisze prawdę
Teraz z tego bloga zrobiła się pospolita pyskówka
Romek celowo prowokuje wszystkie kobiety tutaj, do głupich i obraźliwych dyskusji
W pierwszym momencie myślałam , że merytoryczne wyjaśnienia są
go w stanie przekonać , do zmiany zdania
Wg starego powiedzenia "tylko krowa nie zmienia poglądów"
Niestety tak się nie stało
Zdania Romka nikt nie jest w stanie zmienić, a jego prowokacje napędzają koło szaleństwa jakiegoś tutaj
Od jakiegoś czasu nie widzę tutaj słów, które wspierałyby Bodo(oprócz nielicznych wyjątków)
Romek bryluje na salonach, a kolejne panie ( wcześniej też ja)dają mu się wciągnąć w glupie pyskówki
Zajrzałam na blog Romka którego linka wrzucił
i ciekawa jestem , który Romek jest prawdziwy?
Ten tutaj złośliwiec, czy tamten romantyk
Brak klasy zarzuca mi mąż i jego rodzina
Wg tego co mówią , dla nich klasą byłoby jakbym odeszła z tego małżeństwa bez niczego , nawet bez dzieci
pewnie kierują się tym poglądem co Romek,
Że w czasie trwania małżeństwa , w dorobek materialny miał swój wkład tylko mężczyzna(czyt Romek lub mój mój mąż)
Kobieta pył marny i złośliwy na krwawicy męża się wypasła
A jak straciła 20 lat życia i zdrowie , powinna po cichutku odejść i nie dręczyć pana i władcy
KLASĄ TUTAJ BYŁOBY DLA WSZYSTKICH ZASTOSOWANIE SIĘ DO PROŚBY BODO
BODO nadal śledzę Twoje zmagania i mam nadzieję , że nie zlikwidujesz bloga
Lecz jeżeli to zrobisz , to bardzo proszę o jakieś namiary, abym mogła w razie problemów zapytać o radę
Mam nadzieję , że u córci wszystko w porządku
Bo przecież teraz głównie o nią chodzi
Pozdrawiam
No to Fenix, dla rodzinki Twojego exa to bym miała KLASĘ - zostawiłam wszystko... ale dla rodzinki mojego exa nie mam, bo mimo, że zostawiłam wszystko, spłacam kredyt to NIE CHCĘ dofinansowywać domu (czytaj: exa)...o taka jestem wredna...a utrzymanie chałupy kosztuje...tyle zarabiam i się podzielić nie chcę...
OdpowiedzUsuńA co do Romka - jak się z nim nie zgadzam (zazwyczaj) to piszę, że się nie zgadzam, bo... nie biorę jego uwag do siebie i może dlatego nie czuję się urażona...
Blog Boda interesuje mnie z jeszcze innego względu ale to nieważne...męskie postrzeganie świata...
"A co do Romka - jak się z nim nie zgadzam (zazwyczaj) to piszę, że się nie zgadzam, bo... nie biorę jego uwag do siebie i może dlatego nie czuję się urażona..."
UsuńNo to jest prawidłowa postawa, widać kwestie które poruszam Cię nie dotyczą. W innych wywołują dysonans tym większy im bardziej czują, że gdzieś tam jest ziarenko ich samych ;-)
Hmm, nawet jak mnie dotyczą to mnie nie dotykają bo to Twoje zdanie - masz do niego prawo jak i ja do swojego.
UsuńMieć KLASĘ w/g mnie umieć odnaleźć się w każdej sytuacji. Zachowywać kulturę i umieć trzymać emocje na wodzy szczególnie w sytuacjach kiedy nasze emocjonalne zachowania mogą dotknąć innych . Mieć klasę to mieć swój system wartości . MIeć klasę to umieć bronić swoich przekonań używając argumentów. Mieć klasę to umieć wycofać się z dyskusji kiedy nie widać sensu jej kontynuowania. Mieć klasę to umieć argumentować nie obrażając nikogo . Mieć klasę to również mić szacunek do wszystkich ludzi i do siebie . Mieć klasę to umieć zachować dystans .
OdpowiedzUsuńWycieczki ad personam są dla mnie oznaką braku klasy i dlatego proszę w tym poście aby się od nich powstrzymać . Są niesmaczne.
Sławku - Quintusie 13 listopad ja jescze nie wiem ... niestety ale też raczej listopad . Siły ciemności ruszyły do kontrataku i choć odpowiedzi na apelację nie ma i pewnie już nie będzie , to dzieją się różne rzeczy które budzą pewien niepokój....
Hm... czyli może być różna kolejność. Coś czuję, że jedno będzie miało wpływ na drugie - tzn. wynik apelacji na proces Quintusiów lub odwrotnie. Jeśliby Twoja sprawa wcześniej się rozwiązała, daj znać Quintusiowej o wyniku - będzie mogła się przygotować na swoją batalię. Oby też czasu na ochłonięcie i przemyślenie następnych kroków starczyło i Tobie, i jej. W każdym razie, trzymaj jakiegoś asa w rękawie (nawet jeśli nie będziesz go musiał użyć), żeby w razie czego móc odpowiedzieć ogniem na zmasowany atak przeciwnika.
UsuńNa razie, z tego co piszesz, nie dałeś się zaskoczyć (wywiad i kontrwywiad działa chyba bez zarzutu :) ), trzymam kciuki, żeby było tak dalej.
Niech moc będzie z Tobą! :)
Ze mnie, z natury notoryczna "czarnowidzka", więc raczej zaniepokoiły mnie te "różne rzeczy" niepokojące Bodo. Mam nadzieję, że to tylko lekkie przewrażliwienie autora, jesienne przesilenie i stres w oczekiwaniu na ruch Cwietuszka.
UsuńTakże trzymam kciuki:)
Joanna
Bodo rozumiem,że nie możesz /nie chcesz?/ pisać ale jest tutaj sporo kobiet z niezłą intuicją i sporym doświadczeniem a to może być pomocne
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki w każdym bądź razie
pzdr
B.
B. wygląda na to ,że po etapie skopania podnoszą głowy . Póki co i ja i Q-owa mamy prawie jednakowe pisma - naruszenie dobrego imienia i dóbr osobistych :) jakby jakieś dobre imię można było naruszyć . Nie jest to jakiś problem ale pokazuje ,że atak jest .
UsuńKfiat prowadzi jakieś nerwowe rozmowy z Q i to wielogodzinne co mnie osobiście nie wzrusza ale wkurza dziecko bo mała widzi ten brak zainteresowania.
Fizjologia szwankuje dalej ... i może stąd nerwowość .
Wzrasta jej zapotrzebowanie na kasę więc jakieś wydatki duże albo były albo będą .
Powróty z pracy po 20 , dziecko nie poinformowane .. tel. bez odbioru , córa znalazła ją w końcu u mamusi .. pachnie problemem ..
Napięcie wyczuwalne i to taki ,że aż iskrzy ......
I intuicja , która podpowiada mi ,że zaraz coś wybuchnie ale nie wiem jeszcze co .........
Sprawa w sądzie leży i kwiczy i żadne pismo nie wpłynęło do dziś , jestem już rozpoznawalny prrzez tel . nawet numeru sprawy nie muszę podawać .... nosi mnie trochę ... no dobra skłamałem :)) nosi mnie bardzo .................
Jak to jest z tym pismem-odpowiedzią? Czy sąd musi na nie czekać? Czy to nie jest tak, że jest 1-2 tyg. na odpowiedź (czy ile tam jest), a jak jej nie będzie, to uznaje się, że strona z niej zrezygnowała? Wtedy kończy się ten ping-pong pismami, sąd je czyta i robi swoje?
UsuńWybaczcie niewiedzę, ale nie miałem (nie)przyjemności kontaktu z polskim sądownictwem.
To sobie Kfiat znalazł doradcę w osobie mamuśki...
UsuńZ tego, co piszesz Bodo, to rzeczywiście coś się święci.
Szwankująca fizjologia sugeruje tylko jedno. A zapotrzebowanie na kasę drugie...
Jeśli pomyślałyśmy o tym samym, to już nie umiem sobie wyobrazić, do czego zdolny jest Cwiet...
UsuńBodo zatem trzymam kciuki. Fizjologię to akurat i stresem mozna by tłumaczyć. Po co tak walczy skoro ma córkę i jej uczucia gdzieś. Nie wyobrażam sobie zniknąć z oczu dzieciom nie mówiąc gdzie będę i nie kontaktując się telefonicznie.
UsuńJeżeli radzi się mamusi to osłabia jakby formę "dziania się" bo i jedna i druga siebie warte a dotąd nie wyszły im na dobre wspólne knucia.
Naruszenie dóbr i imienia to jakaś farsa - odbij piłkę zdradą i telefonami od kochanków i ich żon-tym się nie stresuj-pokazują jedynie co to za element.
i nie daj się no!:)
pzdr
Sławku tak-jest 14 dni terminu odp. na pisma procesowe
Usuń"Posiadanie klasy, to umiejętność powiedzenia komuś - "spierdalaj", w taki sposób, by poczuł ekscytacje przed zbliżającą się podróżą"
OdpowiedzUsuńBodo - czytam Twoje posty, niestety przez bełkot komentarzy nie planuję się przebijać - szkoda mi czasu na jałowe pyskówki.
Niemniej nadal z myślami z Tobą.
MM
jedno "z" za dużo ;)
UsuńMM
Pokazałaś klasę ;-)
UsuńMM, ja to zdanie znam w wersji z dyplomacją.
Usuń"Dyplomacja to umiejętność powiedzenia komuś - "spierdalaj", w taki sposób, by poczuł ekscytacje przed zbliżającą się podróżą."
Na podstawie fragmentów książki Loren B. Belker – The First-time Manager.
OdpowiedzUsuńMieć klasę oznacza m.in.:
…nie traktować ludzi przedmiotowo, lecz okazywać im należny respekt oraz rozumieć, że szacunek dla siebie samego stanowi podstawę szacunku dla innych.
…przestrzegać właściwych norm zachowania, bowiem klasa człowieka zawsze związana jest z jego zachowaniem a nie ze statusem społecznym.
…nigdy nie używać wulgarnego języka, nawet w gniewie.
…posiadać wystarczająco bogaty zasób słów, aby wyrazy zaczynające się na k stały się zbędne.
…nigdy nie tracić zimnej krwi, ani nie palić za sobą mostów.
…posiadać nienaganne maniery.
…rozumieć, że najlepszą drogą własnego rozwoju jest pomoc w rozwoju innym.
…starać się aby czyny szły w parze ze słowami.
…nie budować swojej pozycji i sukcesu na krzywdzie innych.
…znać wagę i wartość szczerego uśmiechu.
:) :)
Uczył Marcin Marcina
UsuńEwa
Tak a propos rozważań niniejszych:
OdpowiedzUsuń"Aż to pieprzone kanalie! Im bardziej człowiek olewa tym bardziej pakują się do wyra!
Dobrej nocy drogie panie ;-)
Romek Pawlikowski"
I tyle w temacie klasy, dobrych obyczajów i trollowania.
Miałeś kiedyś taki fajny blog, Bodo. Aleś go oddał.
Trzymaj się, powodzenia.
J.
Szkoda mi tego miejsca. Czytam ten blog prawie od początku, choć z przerwą na zamknięcie dostępu dla anonimowych, ale z coraz mniejszym entuzjazmem. Stopniowo coraz mniej Bodo, coraz więcej Romka. Coraz rzadziej pojawiają się wpisy autorskie, jeśli są, coraz częściej dotyczą spraw Romka, jak choćby ten (moim zdaniem to żenada) o tym, jak ułożyć sobie życie z młodszą kobietą. Romek jest jak "przyjaciel", który wchodzi do czyjegoś domu i stopniowo zawłaszcza wszystko, a szczególnie małżonkę. I na końcu wszyscy zostają z ręką w nocniku. Szkoda, Bodo, że na to pozwoliłeś... Myślę, że podobny brak asertywności wykazałeś w życiu małżeńskim.
UsuńMimo to, życzę Ci powodzenia, choć coraz mniej w nie wierzę.
Pozdrawiam. Siostra
Ogólnie, nie bardzo rozumiem o czym jest ten cały post( ale ja klasy nie mam, bo nie wyobrażam sobie choćby życia bez słów na literę 'k'). Tu są dorośli ludzie, a blog nie jest o ( niemal już przysłowiowym) jedzeniu bezy, tylko o wojnie państwa Rose. Która to wojna( jak i każda inna) klasy jest pozbawiona niemal z definicji.
OdpowiedzUsuńDlatego odczuwam pewien dysonans- po lekturze bloga z opisem bardzo osobistych i nieprzyjemnych spraw, następuje apel. O co? O klasę? Jedynym wyrazem klasy ma być nieużywanie przekleństw?
Chyba chodzi o to ,żeby się wzajemnie nie pouczać i nie wymądrzać.I nie dokopywać jeden drugiemu.
OdpowiedzUsuńA autor niech sobie pisze co chce.Ewa
Dzisiaj dostałam 100% dowody na zdradę exa. Cieszę się, że nie miałam ich wtedy kiedy sie rozwodziłam, bo może jeszcze zachciałoby mi się rozwodzić z orzekaniem o winie.
OdpowiedzUsuńA tak przy rozwodzie i po zachowałam klasę P).Klasę mimo że czasem użyje słowa na k...:)
Czyli klasa to jest takie zachowanie, że gdy ktoś na nas pluje, to my uparcie twierdzimy, że to deszcz pada.
UsuńMożna i tak.
A ja tam uważam, że o tym, czy ktoś ma czy nie ma klasy decydują inni, a nie my. I stąd kolejny wniosek- każdy ma inny próg wrażliwości, inaczej pojęte zachowania etyczne, właściwe czy niewłaściwe i dlatego to samo zachowanie dla jednej osoby może oznaczać klasę, a przez kogoś ocenione jako zupełne pozbawione klasy. Ot, choćby tak często spotykana sytuacja, kiedy facet przygrucha sobie młodszy model- jeśli jego żona zabierze dupę w troki, zostawi wszystko gnojkowi, rozwód załatwi w 15 minut przed sądem, majątek wspólny też cały zostawi exowi, bo nie chce walczyć o swoje, to często taka kobieta uważa, że ma klasę. A co wtedy uważa jej ex? Że to głupia cipa, zawsze było jej wszystko jedno, niczym się nie przejmowała, na niczym jej nie zależało (a więc to jej wina, że znalazł sobie nową dupę).
I odwrotna sytuacja- kobieta walczy o swoje, nie daje się oskubać, dąży sprawiedliwego zakończenia wszelkich wspólnych spraw. I wtedy jest traktowana przez exa jako osoba bez klasy, bo jak ona śmie przed sądem upubliczniać, że ex to zwykły gnojek, który ośrodek myślenia ma w swoich gaciach i który w dupie miał i ma wychowanie dzieci, troskę o nie i o żonę itp. No przecież wiadomo, że o takich rzeczach nie opowiada się obcym ludziom.
Czyli- to inni klasyfikują nas, czy mamy klasę czy nie, a do tego... stereotypowo wymaga się klasy nie od sprawcy, ale od ofiary. Swoiste kuriozum, bo ważniejsze staje się następstwo, a nie rzeczywista przyczyna problemu.
Moje zdanie jest takie, że nie ma co przesadzać z tą poprawnością komentarzy. Jeśli chodzi o obrażanie się, to pełna zgoda. Też mnie to razi. Ale zarzuty, że wątki komentarzy trochę zbaczają z tematu głównego danego wpisu Boda, to chyba przesada. Zawsze tak jest, czy na forach, czy na blogach, że towarzystwo się rozkręci, rozpisze i rozciągnie temat w inne od głównego rejony. Nie ma też tak, że wszyscy są zgodni i sobie przytakują, bo wtedy dyskusja jest nudna jak flaki z olejem.
OdpowiedzUsuńBodo pisze mniej intensywnie, bo i sytuacja mniej intensywnie się pewnie zmienia. Przecież nie będzie każdego dnia od mycia zębów po wieczorny paciorek opisywał. A może w chwili obecnej nie może, albo nie chce pisać?
Gdyby tak trzymać się tematu zasadniczego, to każdy napisze po jednym komentarzu i tyle. Przecież niemożliwe jest komentowanie jednego focha Kfiata przez 200 wpisów.
Mam odczucie, że jak się zaczniemy tak bardzo kontrolować, to blog będzie umierał. Już chyba to się dzieje po słowach krytyki jakie się pojawiły. Sama już się boję odzywać, aby nie odbiec od tematu. ;)
Ale o wszystkim decyduje oczywiście gospodarz i może sobie pisać nawet o wynikach badań ornitologicznych. :)
Usuń"żyć, głośno kląć, szampana pić..." - Ania Dąbrowska. :)
UsuńOjoj...krzyk rozpaczy.
UsuńMam nadzieję, że to nie Twoje motto życiowe...
Pozdrawiam
nie...:)) usłyszałam w radio i tak mnie się skojarzyło w temacie..ooo znów to grają...ale lubię sobie czasami siarczyście...
UsuńA chwilę temu przeczytałam artykuł jaki Maji z zaprzyjaźnionego bloga autora. Jak to dobrze że czas płynie :D
OdpowiedzUsuńCzy to koniec bloga?
OdpowiedzUsuńCzy tylko przera tchniczna?
Myślę że chwilowo Bodo nie ma o czym pisać, napisze jak sprawy się posuną do przodu, a tu ucichło bo chyba "klasa" okazała się tematem na tyle śliskim że każdy boi się być posądzonym o jej brak :)
OdpowiedzUsuńMatuzalem
Ja tam nie mam klasy i nie boję się posądzenia o jej posiadanie ;-)
OdpowiedzUsuńChłop ma zwyczajnie kłopoty, może ma dość życia a nie tylko pisania? To jest ekstremalnie chora sytuacja i trzeba to zrozumieć.
Pozdrawiam
Romek, myślę że każdy tutaj rozumie, ot tak się cisza zrobiła a ludzie pewnie przywykli tu zaglądać i dziwi ich ta cisza. Dotąd choć Bodo nie dodawał postów dyskusja się toczyła - najczęściej "zastępcza", ale zawsze, a po apelu o klasę i poziom ucichło :)
OdpowiedzUsuńMatuzalem
To prawda. Zaglądanie rano do Bodowego bloga to dla mnie już czynność podobna do sprawdzania poczty. :)
OdpowiedzUsuńAle oczywiście rozumiem przestój. Obojętnie z jakiego powodu.
Sądzę, że to nie chodzi o ten apel. Klasę się albo ma, albo nie. Wszyscy się tu jakoś identyfikujemy, blogowy nawet bardziej. I wiemy kto ma, kto udaje, że ma , kto udaje, że nie ma a kto nie ma. Więc o czym dalej dywagować?
OdpowiedzUsuńJa nie rozumiem przestoju. Jesień to czas depresji, refleksji itp. więc Bodo mógłby skrobnąć co u niego.
Bodo żyjesz do cholery? Mam zadzwonić do Ciebie żebyś się odezwał? ;-) Już będę grzeczny obiecuję ;-)
OdpowiedzUsuń