posiada drugi telefon komórkowy zabezpieczony pinem, a o którym powód nie posiadał wiedzy i z którego pozwana kontaktowała się z w/w. Co więcej, Sąd pomija również okoliczność, iż po powzięciu przez powoda wiedzy w przedmiocie wiadomości wymienianych przez pozwaną na naszej klasie z Kxxxxxxxxx Sxxxxxxxxxxx, pozwana założyła drugie konto na w/w portalu społecznościowym, co pozwana sama przyznała na rozprawie z dnia HH maja 2012 r., a z którego zdaniem powoda nadal korespondowała z Kxxxxxxxxxxx Sxxxxxxxxxxx, kontynuując erotyczną znajomość.
Sąd daję natomiast wiarę pozwanej, iż „podjęła ona próbę ratowania małżeństwa, odwołując się do swojej atrakcyjności i przesłała swoje zdjęcia w bieliźnie mężowi”. Sąd czyni takie ustalenia jedynie w oparciu o zeznania pozwanej, która nie przedłożyła żadnego innego dowodu w tym zakresie, po raz wtóry przyjmując je bezkrytycznie, z drugiej strony pomijając jednocześnie zeznania powoda, który zaprzeczył temu, aby pozwana przesłała jemu kiedykolwiek swoje roznegliżowane zdjęcia. Przyznaje, iż otrzymała jedno zdjęcie pozwanej, pozwana była na nim ubrana. Nadto, przyjmując nawet, iż rzekomo powód otrzymał na maila zdjęcia pozwanej w bieliźnie, Sąd nie wyjaśnił – jaki wpływ na ratowanie małżeństwa mogło mieć powyższe zachowanie pozwanej.
Istotną jest również okoliczność, iż rzetelna analiza uzasadnienia wyroku Sadu I Instancji, zdaniem strony powodowej, pozwala na przyjęcie spostrzeżenia, iż Sąd ten próbuje zmarginalizować rolę pozwanej w rozkładzie pożycia małżeńskiego, mimo, iż to pozwana jest osobą, która dopuściła się zdrady powoda i to ona powinna być uznana za wyłącznie winną rozpadu związku małżeńskiego stron. Zdrada małżeńska pozwanej została udowodniona przez powoda zarówno przedłożoną do akt dokumentacją, jak i zeznaniami świadków.
Przede wszystkim Sąd bagatelizuję fakt, iż pierwszy kontakt pozwanej z innym mężczyzną miał już miejsce w 2004, a o czym powód dowiedział się kilka lat później. Pozwana sama potwierdziła na rozprawie w dniu HH maja 2012 r., iż z w/w łączyło ich pewne uczucie. Pozwana poprosiła powoda, aby podał jej coś z szuflady, w której trzymała ona swoje rzeczy osobiste (bieliznę, itp.) gdy powód sięgał do szuflady, wysypały się z niej zdjęcia pozwanej wraz z jej dalekim „kuzynem AXXXXX”. Przed tym wydarzeniem powód był na wczasach z dzieckiem i uważa, że właśnie podczas jego nieobecności zdjęcia te mogły powstać. Wśród nich znalazło się także zdjęcie ślubne stron, na jego odwrocie widniał następujący napis „To powinniśmy być my. AXXXXX”. Wówczas powód zdenerwował się taką postawą pozwanej, która zdjęcia z innym mężczyzną ukrywa jak skarby, oraz pozwala na takie postępowanie ze zdjęciem ślubnym stron, które to właśnie powinno być dla pozwanej cenne. To wówczas mogły paść z jego ust słowa „Jak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz